Która z dziewcząt ma "doła" przez faceta? Część II.

[Mircalla]

Napisane przez ahinsa

Ilona, odpuść sobie te gierki. Nie wkręcaj sie w to jeszcze bardziej. To sie źle skończy.

Napisane przez Cathas

Owszem - ahinsa ma rację. Widzisz, że nie olewa Cię, tylko po prostu, zrozum - on jest na wakacjach - chce odpocząć, bawić się, a nie co chwila dzwonić i rozmawiać z Tobą, skoro - brutalna prawda - Ciebie ma na codzień w domu - a wyjazdu i czasu ze znajomymi już nie. Jak ja teraz byłąm w górach, a mój TŻ w Pozn., to pisaliśmy do siebie góra 2-3 sms-y dziennie i ja raz dziennie, wieczorem, dzwoniłam. I nie przeszkadzało nam to, ze przez 12-15 godzin milczymy, nawet jak ja napisałam sms-a, a on nie odpisywał, bo robił "swoje" i był zajęty.
Wiem, że sie denerwowałaś, rozumiem to, ale zamiast teraz siedzieć i się "nakręcać", pomyśl jakich słow użyjesz, by mu to potem wszystko wyklarować. By już więcej takich sytuacji nie było

2-3 smsy dziennie? Jak dla mnie to strasznie dużo... Ja jestem z moim TŻ rok i 9m-cy, od października mieszkaliśmy "prawie" razem, czerwiec i lipiec byliśmy razem za granicą, teraz On tam został a ja jestem w Polsce i dostaję 1 sms co 2-3 dni, raz w tygodniu do mnie dzwoni. Sama nie wiem czy mam się martwić, czy nie, bo te smski są ciepłe, pisze, że tęskni, kocha,... więc się nie martwię.

[Cathas]

No bo to wychodziło tak, że ja mu napisałam, co robię, on mi co robi, i trochę zbereźności :P Nic więcej:P Choć w sumie, jeden sms na 2-3 dni, to chyba byłoby dla mnie za mało Ale - co kto lubi

[ahinsa]

Napisane przez Ptysio5

a ja sie zastanawiam - po co są kawalerskie
dobra, wiem po co, ale po co sa tam hmmmm... dziewczyny
skoro i tak sie nie umieją bawić bez kobiet, to po co robią "imprezę zamknieta".
dobra, to tez wiem.....
ale.... ech.

Napisane przez ilo16na

Sama jakos sprobuje sie dogadac z tz.

Sama to ty stworzyłas problem... daleko nie zajedziesz na takich akcjach. Powodzenia, bo sie przyda.

Napisane przez Cathas

Choć w sumie, jeden sms na 2-3 dni, to chyba byłoby dla mnie za mało

Dla mnie - okej. Mircalla, wiesz jak to jest zagranicą. Nie ma sensu wydawać 1/3 pensji na telefony do Polski. Ja bym się nie martwiła niczym, skoro pamięta i tęskni

[Wizazanka492]

A ja mam 17 lat i jestem smaotna i bardzo smutna z teo powodu. Bo nikt mi nie napisze smska z wakacji ze mnie bardzo kocha, tęskni itp.

[Izaluka]

Napisane przez Wizazanka492

A ja mam 17 lat i jestem smaotna i bardzo smutna z teo powodu. Bo nikt mi nie napisze smska z wakacji ze mnie bardzo kocha, tęskni itp.

Do mnie też nikt nie pisze, a mam 21 lat

Bynajmniej nie czuję się samotna Jestem najlepszym towarzystwem dla siebie

[poziomka21]

a ja mam doła dzisiaj nie wiem dlaczego, po co, nawet jacyś chłopacy się oglądali jak spacerowałam z psem, pewnie dlatego, że każdy nim się zachwyca :| tak jakoś mi smutno

[_Magda]

wizaż mi działa,działa,działa:jupi :

[Izaluka]

Napisane przez _Magda

wizaż mi działa,działa,działa:jupi :

[ilo16na]

Napisane przez ahinsa

Sama to ty stworzyłas problem... daleko nie zajedziesz na takich akcjach. Powodzenia, bo sie przyda.

Dzieki ze stralas sie byc zlosliwa

Ale jak napisalam wyzej sprawa juz zalatwiona.Rozmowa wszystko miedzy nami wyjasnila i jest naprawde ok miedzy nami juz.

[calkiem-spoko]

Ilona, nie angażuj się zbytnio, w końcu prawie że kolesia nie znasz, wrzuć na luz, będzie jak będzie. Niech on się postara, a nie Ty.

A mnie mój TŻ często wkurza, chociaż cud - dzisiaj się nie pokłócilismy. Kwestia jest taka, że mamy zamieszkać razem i są różne komplikacje z mieszkaniem...a ja, jak wpadnę w szał, to się dopiero dzieje...

[ahinsa]

Napisane przez ilo16na

Dzieki ze stralas sie byc zlosliwa

Nie muszę się starać.
A tak poważnie, to próbuje zwrócić twoją uwagę na to, ze to niekoniecznie twój teżet nawala. Nawala raczej twoje podejście do całej sprawy.

Napisane przez ilona

Ale jak napisalam wyzej sprawa juz zalatwiona.Rozmowa wszystko miedzy nami wyjasnila i jest naprawde ok miedzy nami juz.

Frazes, ale ok.
Ta jedna sytuacja jest wyjasniona, ale, niestety, to nie "wszystko". Z twoim podejściem - I dlatego, w dalszym ciągu, powodzenia

[Zuzannka]

dół mega ogromy dół

błedy przeszłości

nie che mi się już nic.....

[nadia07]

ja tez sie dopisuje jestem stała bywalczynia tego watku , tak srednio co 3 tygodnie... eh
mam juz dosc..

nie zrobilam nic zlego a to ja ponosze jak zwykle kare
przykro mi ze jestem chora (tak chora to dawno nie bylam :/ siedze 5 dzien w domu i wedruje z lozka przed kompa i tak w kolko) a on mnie ani razu nie odwiedzil, kontakt znikomy, a jak byl to obojetny...wczoraj mnie totalnie olal
Owszem te 5 dni temu poklocilismy sie i wykrzyczalam mu "ze jesli tak ma byc nadal to ja nie dam juz poprostu rady i nie chce z nim byc"
po czym on stwierdzil ze z nim zerwalam OK

Przykre ze jeszcze dzien przed klotnia tak mnie kochal..a kilka dni wczesniej na wyjezdzie mowil : ze moze mi zadeklarowac dozgonna milosc i ze chce ze mna byc cale zycie bla bla bla...
ale jakos teraz go nie ma ze mna i tak nie ma prawie od tygodnia.. poporstu przykre..

tym bardziej ze mam wrazenie ze o dziwo jemu to na reke.. poklocilismy sie..ja leze przykuta do lozka - wiec nigdzie nie wychodze.. za to on pewien ze ja nie jestem w stanie wyjsc...imprezuje na calego ... (jego typowe zachowanie do ktorego nie raz sie przyznal..a ja myslalam ze on naprawde cos zrozumial)

poprostu mi przykro
to nie byl miesiac - 3 msce- nawet rok..........a 4,5 roku :/ a wielokrotnie juz to przechodzilam i czulam sie samotna... nigdy go nie bylo kiedy go potrzebowalam eh

[Cathas]

<przytul>
Sama więc widzisz, że najwyższa pora rozstać się z nim i poszukać kogoś, kto będzie Cię lepiej traktował Moim zdaniem nic innego nie ma sensu...

[nadia07]

Napisane przez Cathas

<przytul>
Sama więc widzisz, że najwyższa pora rozstać się z nim i poszukać kogoś, kto będzie Cię lepiej traktował Moim zdaniem nic innego nie ma sensu...

wiem, przykro mi ale wiem
szkoda ze to on mimo wszystko zawinil..a zwala wine na mnie...probujac obrocic kota ogonem..
co mnie nie zabije to mnie wzmocni

dziekuje za slowa otuchy

[Lady Eileen]

Napisane przez Zuzannka

dół mega ogromy dół

błedy przeszłości

nie che mi się już nic.....

Co się zadziało zuź??


Dziewczyny ja ostatnio ciągle słucham tej piosenki..

KLIK


Jakoś tak mi ona humor poprawia.
Mimo tekstu, wydaje mi się taka optymistyczna

[monia.1987]

Napisane przez nadia07

ja tez sie dopisuje jestem stała bywalczynia tego watku , tak srednio co 3 tygodnie... eh
mam juz dosc..

nie zrobilam nic zlego a to ja ponosze jak zwykle kare
przykro mi ze jestem chora (tak chora to dawno nie bylam :/ siedze 5 dzien w domu i wedruje z lozka przed kompa i tak w kolko) a on mnie ani razu nie odwiedzil, kontakt znikomy, a jak byl to obojetny...wczoraj mnie totalnie olal
Owszem te 5 dni temu poklocilismy sie i wykrzyczalam mu "ze jesli tak ma byc nadal to ja nie dam juz poprostu rady i nie chce z nim byc"
po czym on stwierdzil ze z nim zerwalam OK

Przykre ze jeszcze dzien przed klotnia tak mnie kochal..a kilka dni wczesniej na wyjezdzie mowil : ze moze mi zadeklarowac dozgonna milosc i ze chce ze mna byc cale zycie bla bla bla...
ale jakos teraz go nie ma ze mna i tak nie ma prawie od tygodnia.. poporstu przykre..

tym bardziej ze mam wrazenie ze o dziwo jemu to na reke.. poklocilismy sie..ja leze przykuta do lozka - wiec nigdzie nie wychodze.. za to on pewien ze ja nie jestem w stanie wyjsc...imprezuje na calego ... (jego typowe zachowanie do ktorego nie raz sie przyznal..a ja myslalam ze on naprawde cos zrozumial)

poprostu mi przykro
to nie byl miesiac - 3 msce- nawet rok..........a 4,5 roku :/ a wielokrotnie juz to przechodzilam i czulam sie samotna... nigdy go nie bylo kiedy go potrzebowalam eh

cala twoja wypowiedz prowqadzi mnie do jednego wniosku...zostaw go dziewczyno i znajdz sobie kogos kto bedzie przy tobie zawsze szczegolnie w takich sytuacjach jak choroba.. przeciez jego zachowanie jest naprawde obrzydliwe nie to ze cie nie odwiedza to jeszcze imprezy?!?!?! DAJ SOBIE Z NIM SPOKOJ! wiem ze to latwnopowiedziec ale skoro takie sytuacje sie powtarzaja to z cala stanowczoscia stwierdzam ze on na ciebie nie zasluguje!!! pomysl o bedzie pozniej...deklaruje dozgonna milosc???...no to ciekawe bo to co robi swiadczy o obojetnosci a nie milosci

[nadia07]

Napisane przez monia.1987

cala twoja wypowiedz prowqadzi mnie do jednego wniosku...zostaw go dziewczyno i znajdz sobie kogos kto bedzie przy tobie zawsze szczegolnie w takich sytuacjach jak choroba.. przeciez jego zachowanie jest naprawde obrzydliwe nie to ze cie nie odwiedza to jeszcze imprezy?!?!?! DAJ SOBIE Z NIM SPOKOJ! wiem ze to latwnopowiedziec ale skoro takie sytuacje sie powtarzaja to z cala stanowczoscia stwierdzam ze on na ciebie nie zasluguje!!! pomysl o bedzie pozniej...deklaruje dozgonna milosc???...no to ciekawe bo to co robi swiadczy o obojetnosci a nie milosci

to ze imprezuje to moje domysly (nie wiem czy trafne..ale wielokrotnie to przerabialam juz kiedys wspominalam nawet jak mojamama byla w szpitalu w ciezkim stanie - chorowala na zoltaczke typu B) ...
jedyne co wiem to ze nie ma go przy mnie trudno...przezyje a co

poczucie mojej wartosci od dluzszego czasu jest zerowe, zle sie czuje w swojej skorze, niepewnie...mam pelno kompleksow..
mimo jego pustych slow nie czulam sie dobrze..zamknelam sie w sobie jakis czas temu i on to wie... stad tez moja chorobliwa zazdrosc..
ale wiadomo wszystko mialo przyczyne gdzies wczesniej..bo przez 1,5 - 2 lata zwiazku ufalam... dopiero z czasem, przez coraz wieksze bledy zrobilam sie hetera..

z 1 strony boje sie ze bede taka zawsze nawet dla kogos innego (nie mysle o byciu z kims innym..ale zastanawiam sie nad swoich zachowaniem).. a z 2 strony moze wlasnie z kims innym kto by mnie nie zawodzil tak stworzylabym dobry porzadny szczery zwiazek?

Zauwazylam tez.. ze jak z nim nie jestem to mam jakos wiecej ambicji.. naprawde.. to nie jest tak ze chce mu zrobic na zlosc - pokazac ze jestem bez niego taka jaka on zawsze chcial zebym byla..
ale poprostu mam wiecej mobilizacji itd..

czasem sie zastanawiam czy nie mam jakiejs depresji.. bo zauwazylam ze jak z nim jestem nic mi sie nie chce, nie mam humoru, nie mam motywacjido dzialania, byc moze nie mam ambicji (slysze to od niego non stop... szkoda ze mam caly zyciowy plan - studia, kursy itd..ale dla niego studia zaoczne i praca wtedy to nic ambitnego- a to dlatego ze nie pracuje juz teraz) a i dodam ze on sam nie studiuje

wiele razy slyszalam ze ja mu nie imponuje a kazdy facet chcialby zeby kobieta mu imponowala itd.. nie musze mowic ze bylo mi przykro..
ale dla niego nie jest imponujace to ze chce isc na studia i robic to o czym marze.. jestem mloda (dopiero po maturze) i dla niego nie jest imponujace to ze np. mam swietny wynik z polskiego (mieszcze sie w najlepszych 2% z calej polski)
ja sie cieszylam jak glupie dziecko bo mam zboczenie na temat tego jezyka.. jakos tak od dziecka... a on nawet sie nie cieszyl ze mna eh..
przeciez to nic imponujacego bo mature zdaje kazdy i kazdy w tych czasach idzie na studia (a ja ola boga jeszcze na takie phi zaoczne)
-to sa jego slowa

poprostu mi cholernie przykro..
ide na studia zaoczne bo nie chce przedluzac wlasnie mlodosci..
moglam isc na dzienne , wyniki mi na to pozwolily ale nie chcialam..
nie chcialam chodzic na uczelnie 5 razy w tygodniu i byc na garnuszku rodzicow.. no bo wtedy pracy bym nie mogla napewno podjac..i nie mialabym sie jak usamodzielnic..

tak sie wam zale za wsze czasy a mi poprostu przykro...
mam wrazenie ze jestem wrakiem czlowieka :/

[Cathas]

<przytul> Hm... Musisz odpocząć od swojego dotychczasowego życia... A zwłaszcza od TŻ i jego zachowan [karygodnych zachowań!]. Zapomnij o nim, wyzdrowiej, zajmij się pracą, szkołą, nowymi znajomościami, rozwiń jakieś hobby...
Powodzenia

[nadia07]

rozmawialam z nim na gg...

to on :
-podjal decyzje
- nie chce sie wiązać z osobą z ktorą kiedys sie na pewno bym rozstał bo bysmy nie wytryzmali w tym zwiazku
-chce ozenic sie z kims kogo bede w 100% pewien
-to jemu juz nie zalezy na tym zwiazku
-to on duzo myslal
-to on nie chce tak cale zycie
-to on nie potrafi zrobic czegos by sie w koncu zmienic i polepszyc
-to on nie potrafi sie wykazac w "naszym" zwiazku
-to on chce prawdziwej milosci
-chcialby byc pantoflem, kochajacym facetem, ktory dla swojej kobiety zrobic wszystko (ja jestem taka beee ze dla mnie nic nie zrobil)
-to on nie chce mnie meczyc, obiecywac mi
-to on juz dal mi spokoj

poprostu sie roznimy, nie rozumiemy swoich potrzeb no i jednym slowem to ja jestem ta bee eh.

dziwnie sie czuje...lzy naplywaja do oczu..
placze :
-bo boje jutra...
-bo sie boje kolejnych dni..
-bo sie boje ze on mnie zniszczyl...
-bo mi przykro..
-bo czuje sie fatalnie...
-bo mam metlik...
-bo jeszcze niecaly tydzien temu mnie tak mocno kochal i obiecywal poprawe,
-bo chcial slub, dzieci i ta cala szopka...
-bo jestem i bylam naiwna i w to wierzylam...
-bo jestem slepa..
i ogolnie bo czuje sie najgorsza osoba na swiecie ;(

chyba mam lekkiego dola...

[Ptysio5]

Nadia, biedactwo........
grunt to odejść z klasą i tak to odejście uzasadnić, ze sie wszystkiego na lata odechciewa
Szkoda czasu i nie bierz tych jego "przemyśleń" pod żadną głęboką analizę.

[nadia07]

Napisane przez Ptysio5

Nadia, biedactwo........
grunt to odejść z klasą i tak to odejście uzasadnić, ze sie wszystkiego na lata odechciewa
Szkoda czasu i nie bierz tych jego "przemyśleń" pod żadną głęboką analizę.

dziekuje za slowa pocieszenia naprawde jestem w takim dziwnym stanie ze kazde daja mi poczucie malenkiej ulgi..

jestem wlasnie straszna osoba jesli chodzi o analizowanie...ale wiem ze nie powinnam tego robic...staram sie o tym nie myslec...ale jakos to tak tkwi, (przy tym klujac), w mojej podswiadomosci.

najdziwniejsze jest to ze tydzien temu byl w stanie mi deklarowac dozgonna milosc, checi wziecia slubu, tak mu dobrze na wyjezdzie ze mna bylo... a teraz nagle on wie ze nam nie wyjdzie i ze chce wziac slub bedac 100% pewien swojego wyboru..
a dopiero mowil ze jest 100% pewien..
i to mnie strasznie meczy...i tu analizuje..poprostu mi to nie gra i do siebie nie pasuje...nie uklada sie w jedna calosc..i dlatego meczy..

musze sie zajac soba...skupic na wlasnym JA ... chyba jednak zdecyduje sie na studia na filologi polskiej a pozniej wydam powiesc typu harlekin w ktorej fabula bedzie zaczerpnieta z mojego wlasnego zycia
Hicior murowany... dodam jakis happy end :P napisze mnostwo poradnikow... bede bogata i jeszcze bede mu kiedys za to dziekowac hehe

oj tak - rozdarcie emocjonalne daje sie we znaki

[Ptysio5]

Napisane przez nadia07

jestem wlasnie straszna osoba jesli chodzi o analizowanie...ale wiem ze nie powinnam tego robic...staram sie o tym nie myslec...ale jakos to tak tkwi, (przy tym klujac), w mojej podswiadomosci.

ja też, więc Cię rozumiem. Ale to najgorsze, co możesz zrobić. ..

Napisane przez nadia07

najdziwniejsze jest to ze tydzien temu byl w stanie mi deklarowac dozgonna milosc, checi wziecia slubu, tak mu dobrze na wyjezdzie ze mna bylo... a teraz nagle on wie ze nam nie wyjdzie i ze chce wziac slub bedac 100% pewien swojego wyboru..
a dopiero mowil ze jest 100% pewien..
i to mnie strasznie meczy...i tu analizuje..poprostu mi to nie gra i do siebie nie pasuje...nie uklada sie w jedna calosc..i dlatego meczy..

to wcale nie jest dziwne. mój exio wyznawał mi miłość w przeddzień dnia, w którym mnie zostawił. A potem nie mógł sobie tego przypomnieć

Napisane przez nadia07

musze sie zajac soba..

dokładnie. może , fryzjer?

Napisane przez nadia07

chyba jednak zdecyduje sie na studia na filologi polskiej a pozniej wydam powiesc typu harlekin w ktorej fabula bedzie zaczerpnieta z mojego wlasnego zycia
Hicior murowany... dodam jakis happy end :P napisze mnostwo poradnikow... bede bogata i jeszcze bede mu kiedys za to dziekowac hehe

cóż, ja studiuję. Jeszcze jednak nie miałąm takiej weny. Więc powodzenia

[Zuzannka]

Napisane przez Lady Eileen

Co się zadziało zuź??

błędy przeeszłości
coś co miałam głęboko w dupie
odwróciło się przeciwko mnie
i zaczęłam tracić szacunek do samej siebie

[Wizazanka492]

Nadia serce mi sie kroi czytajac ciebie On w zupelnosci nie jest ciebie wart!!! Jego cala osoba nie jest warta mm ciebie!!! Jestes zbyt wartosciowa osoba dla takiego "nikogo".
Kilka dni temu beczalam, bo pewnien chlopak mnie olał - troche mi przeszlo, ale teraz po przeczytaniu tych wiadomosci Twoich Nadia poprostu doszlam do wniosku ze faceci sa bez serca!!! Jak mozna jednego dnia mowic ze sie kocha a drugiego rzucic?! To ohydne...
Prosze, nie przejmuj sie nim... idz do fryzjera, kosmetczyki, kup sobie nowy ciuszek - wogole nie mysl o nim. Nie rozmaiwaj z nim , bo on na to nie zasluguje. Niech wie, ze ty jestes wspaniala kobieta - niech zaluje.

A ten moj niby przyszly chlopak, Bartek tez dal mi duzo do myslenia,,, tez to przezylam Smutno mi bylo... ale juz przeszlo , minelo, zycie toczy sie dalej...

"jest taki dzień" - Borysewicz&Kukiz <---- na nasze humorki

Nadia , bardzo dobrze mi sie ciebie czyta widac ze jestes dobra z polskiego))

[nadia07]

dziekuje za slowa otuchy...i za pocieszenie... wiem ze on nie jest mnie wart ale na smutek nic nie poradze..to byly ponad 4 lata znajomosci...wiec napewno bedzie trudno...
ale mam nadzieje ze dam rade

mam mnostwo obaw, czuje ze nigdy nie bylam wazna i kochana - boli..ale jakos staram sie myslec rozumem..

nie wiem po co tylko on mnie tak zamecza...zameczal...
kiedy mnie oszukal to ja sie nie odzywalam i bylam silna..
to on chcial sie spotkac... znow bylo jak dawniej... ta cala magia, pocalunki jak za 1 razem.. wszystkie uczucia takie swieze.. (ale to chyba tylko efekt tesknoty..)
to on obiecywal, zarzekal sie, mowil ze kocha, toon mial sie starac (chociaz tego nie zrobil)

a teraz to on zerwal podjal decyzje.. bo nie pasujemy do siebie...
dziwne to wszystko...
mimo ze wiem ze nie jestem winna...troche tak sie czuje..

poprawilam sie..nie jestem nie bylam taka straszna... on nie wie co traci...
ale skoro nawet wie co traci a tego nie chce - to trudno... naprawde musze sie z tym pogodzic
(no i znow mi sie daje we znaki rozdarcie eh)

W poniedzialek ide robic badania.. w tym przeswietlenie pluc - mam nadzieje ze wszystkie wyniki wyjda dobre.
Pewnie pozniej skocze do fryzjera na chwilke...
a pozniej zajme sie zakupami - kupowanie farby, wykladziny do nowego pokoiku

remont juz doslownie za kilka dni Nowy pokoik moze tez mi jakos pomoze..
pewnie rzeczy od niego - zdjec, ramek, liscikow, kartek nie wyciagne juz z wielkich pudeł i tam zostana na zawsze

szkoda tylko ze jednak przez ten wyjazd znow na nowo sie do niego zblizylam...

[bittersweet17]

a co;D napisze tu cos:P.... pisałam już(zaliłam sie) hehe
HEJOO LASKI:P
nadia uważam ze ten koleś naprawde na Ciebie nie zasluguje... ja bym nie potraila byc z kims kto mnie tak traktuje... wg mnie dobrze ze on to zakonczył.. bedziesz miała wreszcie spokoj... to jest napewno trudne.. po tak dlugim czasie skonczyć... ale wyjdzie Ci to na dobre.. tylko pamietaj zebys znowu się nie nabrala na to jak on przyjdzie i zacznie przepraszać i prosić zebyscie znowu byli razem... zajmij sie czymś i zapomnij o nim Pozdrawiam

[nadia07]

Zamiera czas
Rozdarta w pół
W obłędzie trwam
Wciąż brak mi tchu,
Lecz nie oczekuję zmian
Zbyt dobrze ciebie znam

Jak przeżyć to, gdy cały świat
Nie cieszy juz, bo Ciebie brak
Sens gorzkich słów, jak cofnąć mam
Byś zechciał znów me imię szeptać w snach

Połykam strach
Mijają dni
Zatrutą krew mam
Od kłamstw i win
Zbyt dobrze ciebie znam
Te obietnice zmian



piekna piosenka...trochezmienila m tekst ale piekny tekst

[Wizazanka492]

Hej mam prosbe do was dziewczynki, moze mi pomozecie

Kilka dni temu na fotce zagadałąm do takiego fajnego chłopaka z mojej okolicy :ładne fotki itp". Zaczela sie wymiana wiadomosci i skonczylo sie na tym, ze on dal mi swoj nr tel. Ja na kom. przeslalam mu swoje zdjecie mmsem. Napisał ze musze byc bardzo ładna, bo widzi to po oczach, rysach twarzy itp. Miło mi bylo oczywiscie
Piszemy ze soba od niedawna...on jest troche niesmialy...na poziomie...delikatny. Ale tacy własnie mi imponują

Jutro prawdopodobnie spotkamy sie na tej samej dyskotece. On chce sie ze mna tam spotkac, bo tydzien temu napisal mi: "tak czułem że nie bedziesz w <...> i nie przyjechałem". I teraz gdy powiem mu ze w ta niedziele tam bede, to on z pewnoscia tam tez pojedzie, bo bedzie chcial sie ze mna poznac.

Tylko niedawno przezylam pewien maly kryzys z zauroczeniem dyskotekowym, gdyz moj blad polegal na tym, ze to ja bardziej sie interesowalam i latałam za chłopakiem niż on za mną... A czego nie chce powtorzyc z obecnym fantem

Jak sprawic, zeby poczul, ze jestem warta zainteresowania i jakiejkolwiek uwagi, tak aby go oczywiscie nie odstrszyc, a czego okropnie sie boje, bo on jest delikatny, czuly (wiem, bo moja przyjaciolka go zna)... Boje sie ze nie bede potrafila sie do niego dostosowac. Nie wiem jak sie zachowac przy nim, w sumie to go nie znam...

[Zuzannka]

hmm Wizażanko po prostu bądź sobą
i często się uśmiechaj
faceci to lubią


Powodzenia