2008-06-09, 09:49 | #151 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 781
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. III
|
2008-06-09, 09:53 | #152 |
Rozeznanie
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. III
naprawde tak sie czuję
|
2008-06-09, 10:12 | #153 | ||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 4 594
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. III
Dzień dobry .
Dzięki, cudne! [1=6d4d53ed507eeb0815dd3e8 83934f7df1af843d7;7818820]Ide sie schowac do mysiej dziury, baby, jakie Wy jestescie sliczne Chyba zaczne zbierac na kilka operacji plastycznych [/QUOTE] Brednie! Bardzo ładna z Ciebie kobieta, przecież widziałam fotki. Masz piękne, pełne usta, o jakich ja zawsze marzyłam... A operacji plastycznych to ja się boję. Też chciałabym zmienić w sobie to i owo , ale jak patrzę na gwiazdki, które poddały się choćby drobnym przeróbkom (vide: Edyta Górniak z ustami karpia i uniesionymi w zdziwieniu wielkim brwiami), to ochota mi przechodzi. Tych ludzi stać na najlepszych specjalistów, a wyglądają dość przerażająco. Wyjątkiem jest tu moim zdaniem Demi Moore, której operacje nie zaszkodziły, ale kto wie, co kryje się pod grubą warstwą makijażu? Poza tym jej renowacja kosztowała podobno ok. 2 ml dolarów, a co jakiś czas trzeba jeszcze podciągnąć to, co zawiśnie . Fajny felieton K.Korwin-Piotrowskiej: http://kobieta.wp.pl/kat,49402,wid,8...1&ticaid=16099 [1=6d4d53ed507eeb0815dd3e8 83934f7df1af843d7;7818956] Chcialam kupic kilka ubran do pracy, a kupilam tyle dupereli, ze szok, nawet sukienke, haha, ciekawe, czy kiedykolwiek ja zaloze [/QUOTE] Lea, ja do końca liceum chodziłam w spodniach. Nawet nie miałam spódnicy czy sukienki. O chodzeniu w odkrytych butach też nie było mowy. Martensy i Conversy przez cały rok . Później zmuszona byłam nieco zmienić sposób ubierania i odkryłam, że lepiej wyglądam w spódnicach, bo mam spory kuperek i dość masywne uda, poza tym lepiej się w nich czuję. Przez wiele lat praktycznie nie chodziłam w spodniach, jedynie latem czasem w rybaczkach, dopiero po porodzie kupiłam sobie dwie pary dżinsów na spacery z Jasiem. Jestem pewna, że będziesz świetnie wyglądać w sukience. Niech TŻ zrobi Ci zdjęcie, pokaż się nam . Cytat:
[1=6d4d53ed507eeb0815dd3e8 83934f7df1af843d7;7819181]Jak myslicie, czy moge malemu dawac dwa razy dziennie obiad, czyli warzywa z miesem z mlekiem i wszystkimi daniami na mleku nadal tragicznie, ale obiady zjada, i to nawet duzo, okolo 150-180, przy czym totalnie olal moja kuchnie i je teraz tylko gotowce Wyrodny syn [/QUOTE] Wydaje mi się, że możesz. Pisałam kiedyś, że gdy mój brat był mały słabo przybierał na wadze, miał częste biegunki, podejrzewano go o różne choroby, m.in. celiakię. Okazało się jednak, że na szczęście był zdrowy. Mleko pił, ale w niewielkich ilościach, natomiast od 5 miesiąca życia pokochał zupy (teraz ich nie cierpi ). Mama dawała mu dwa razy dziennie flachę ze zmiksowaną zupą, zjadał dziennie ok. 400-500 ml . Po trzech miesiącach wyglądał jak pączek w maśle, a wyniki badań miał idealne . Cytat:
Edit: Widzę, że zdjecia jednak doszły . Cytat:
Cytat:
Co do staników, to mam na ich punkcie bzika . Większość Polek źle dobiera biustonosze. Biustonosz powinien być bardzo ciasny pod biustem, a mieć odpowiednio duże miseczki (fiszbina powinna sięgać do połowy pachy). Obwód absolutnie nie może podjeżdżać do góry, bo to na nim, a nie na ramiączkach, spoczywa 90% ciężaru piersi. Oznacza to, że nawet przy imponujących cycuchach można nosić finezyjne, cieniutkie ramiączka . Ja powoli kupuję sobie staniki, bo po ciąży i karmieniu pasuje na mnie tylko jeden. Piersi mam nieco większe niż przed ciążą, a ważę parę kg mniej niż przed zajściem w ciążę. Przed ciążą nosiłam 75E, w ciąży 80E (stosowałam "przedłużacz" obwodu, rzecz niemile widzianą przez stanikomaniaczki ), podczas karmienia 80F. Teraz przejrzałam parę ciekawych stron nt. właściwego doboru biustonosza i wyszło, że powinnam nosić 70G. W piątek byłam w jednym ze sklepów w W-wie, przez godzinę mierzyłam górę staników i kupiłam sobie dwa (różnych firm, jeden 70F, drugi 70G), za które słono zapłaciłam. To jest niestety minus całej tej imprezy, żeby skrawek materiału z dwoma drucikami tyle kosztował. Ale warto sobie kupić chociaż 2-3 w roku, w miarę uniwersalne (np. beżowe, które pasują pod każdą bluzkę) i dbać o nie. Tu są podane w pigułce informacje dotyczące doboru stanika: http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.ht...532723&v=2&s=0. Warto zajrzeć jeszcze tu: - http://stanikomania.blox.pl/html - www.balkonetka.pl - http://www.atlastravel.nazwa.pl/mariska/ - http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=32203 - http://stanikowe-sklepy.blogspot.com/ - http://b75.blox.pl/html
__________________
Jaś ma: http://lb4f.lilypie.com/MTFXp2.png Antoś ma: http://lb1f.lilypie.com/AA2Gp2.png |
||||
2008-06-09, 10:20 | #154 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: podlaskie
Wiadomości: 6 658
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. III
Cytat:
Zaraz wyślę. Cytat:
Cytat:
dziękuję ślicznie Chyba jakieś głupoty opowiadasz |
|||
2008-06-09, 10:27 | #155 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 10 932
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. III
Cytat:
Wiem że Moniczek z rodzinką pokonala szmat drogi Może my się dołączymy następnym razem
__________________
*** -12,5kg*** |
|
2008-06-09, 10:29 | #156 |
Rozeznanie
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. III
no jak poaptrzylam na was nie dość że ładnie ubrane to jeszcze zgrabne i w ogole to ja przy was....
Demoniku ja mam wlasnie taki stanik dobrany tylko ze mi cycki obwisly po karmieniu |
2008-06-09, 10:29 | #157 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 4 594
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. III
Cytat:
My jesteśmy umówieni ze znajomymi na wypad do ZOO na 29 czerwca. Jaśka będzie oprowadzał starszy kolega, 2,5 letni Wojtuś . Szkoda . Cytat:
Koleżanka mówiła mi, że podobno w Mothercare są cieniutkie śpiworki na lato. Wybór, przynajmniej na stronie, jest spory, ale ceny dość wygórowane: http://www.mothercare.com/gp/node/n/...=UTF8&mcb=core. Cytat:
Moje piersi też dalekie są od napompowanych silikonów , ale w staniku prezentują się dobrze. Leć się zmierzyć - bardzo ciasno pod biustem i luźno w obwodzie (bez stanika) .
__________________
Jaś ma: http://lb4f.lilypie.com/MTFXp2.png Antoś ma: http://lb1f.lilypie.com/AA2Gp2.png |
|||
2008-06-09, 10:29 | #158 |
Rozeznanie
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. III
gdziez daleko cos ty
ale za to jakie spotkanie :P |
2008-06-09, 10:36 | #159 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 4 594
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. III
Budujący tekst dla wszystkich NIEDOSKONAŁYCH . Dość długi, ale polecam lekturę: "A tak w ogóle, to czym jest to piękno? Napisane przez D.A. Clarka. Wyprodukowane w 1991 roku przez Body Image Task Force, PO Box 360196, Melbourne, FL 32936-0196. Wyślij zaadresowaną kopertę wraz ze znaczkiem pocztowym, by otrzymać więcej ulotek informacyjnych lub informacji specjalistycznych. Dajemy zgodę na rozprowadzanie artykułu w celach edukacyjnych pod warunkiem, że treść pozostanie niezmieniona. Poniższy fragment pochodzi z przemówienia, które dała D.A. Clarke w ukazującym się corocznie periodyku „Myth California”. Został on wydrukowany w Matrix Monthly Newsletter (1983). Najsmutniejszą sprawą dotyczącą tej przemowy jest to, że nie straciła ona na swej aktualności ani joty. Znalazłam się tutaj, by powiedzieć Wam kilka słów na temat piękna. Chciałabym zacząć od tego, że mówienie o pięknie nieuchronnie prowadzi nas do mówienia o kobietach. Dawno temu słowo „piękno” było powszechnie używane w znaczeniu „kobieta” i do dziś wiele osób stosuje ten wyraz właśnie w odniesieniu do kobiet (i krajobrazu), a prawie nigdy nie używają oni tego określenia mówiąc o mężczyźnie. Ludzie przejawiają zadziwiającą skłonność do myślenia o pięknie jako o rzeczy wrodzonej- albo jesteś piękna, albo nie. Albo się z tym urodziłaś, albo nie. Przyjrzyjmy się temu zjawisku bliżej. Jeśli rzeczywiście tak jest, to po co u licha wszelkie konkursy piękności? Jeśli piękno jest cechą wrodzoną, to jaki właściwie sens ma w tej sytuacji taki konkurs? Jedynym rozwiązaniem tej małej sprzeczności wydaje się być założenie, że nasze przypuszczenia co do piękna są nieprawdziwe, a samo piękno jest raczej czymś, co robimy, a nie czymś, czym jesteśmy. Wtedy konkurs piękności zaczyna nabierać sensu: pomaga wybrać osobę, która jest najlepsza w robieniu piękna. Inne rozwiązanie nasuwa się, gdy uzmysłowimy sobie, że przecież istnieje cały wachlarz konkursów, w których poddane ocenie są nasze cechy wrodzone czy też genetyczne: weźmy choćby powiatowe konkursy na najpiękniejsze zwierzę, czy pokazy bydła. Zawody na wyhodowanie najdorodniejszej cukinii, czy największej w regionie kapusty. W tym przypadku tak naprawdę wygrywa właściciel, czy też rolnik; nie owca, którą zwycięska kokardka ani mrozi, ani grzeje. Osobiście wierzę po części w obie możliwości rozwiązania przedstawionego wyżej kuriozum. Jestem jednak pewna, że piękno jest w istocie czynnością. Myślę też, że idealne modelki są często najzwyczajniej w świecie wykorzystywane dla czyjejś chwały i zysku. Zauważmy, że ich szarfy nie mówią: „Panna Jane Doe”, ale Miss Fresno, czy Miss Huntington Beach. Są one pokazywane jako przykładowe produkty ekonomii miast, z których pochodzą, a stąd całkiem niedaleko już do aspektu konkursu na najpiękniejsze zwierze. Gdy zwyciężczyni zostanie wyłoniona, jej promienny uśmiech i doskonałe proporcje będą użyte do promocji niemal wszystkich rodzajów produktów. To z kolei sprawi, że jeszcze więcej pieniędzy wpadnie do kieszeni kilku już zamożnym mężczyznom. Kobiety takie (i cała reszta nas, przy czym nieistotne jest, do jakiego stopnia się staramy) robią coś, za co zostają ocenione (i za co my wszystkie jesteśmy oceniane) każdego dnia. Piękno - oto co robią, a to niełatwy fach. Uczą nas, że naturalne kobiece ciało jest najpiękniejszą rzeczą na świecie (mówię „rzeczą”, bo właśnie na takie traktowanie wskazuje ton, w jakim nam się to mówi). W chwilę później każą nam się głodzić, zwracać uwagę w co i w jaki sposób się ubieramy, wreszcie przykładać wagę do manier i zachowania - bo przecież naturalna kobieta jest głośna, gruba, włochata, ogólnie śmierdząca i OBRZYDLIWA. Piękno czczone jak świętość jest tylko iluzją, którą w dodatku ciężko utrzymać - to wielki wysiłek i interes. Tak tak, drogie Panie. Utrzymanie zewnętrznej powłoki idealnej kobiety jest czynnością stresującą i drogą; konkurs spełnia tu rolę swoistego testu i odpowiada na pytanie: kto robi to najlepiej? Jaka jest idealna piękność? To proste. Musi być szczupła i oczywiście nie może wyglądać na zbyt muskularną, czy silną. Kontury jej ciała muszą odpowiadać ściśle określonym technicznym wymaganiom co do miękkości, gładkości i kształtów, podczas gdy mięśnie i tłuszcz powinny być zredukowane do niezbędnego minimum. Powstał już nawet cały przemysł oparty na wycinaniu mięśni oraz odsysaniu tłuszczu tak, by każdy mężczyzna mógł być w pełni dumny ze swej chudej kobiety. Tak czy owak, wygląda na to, że potrzeba bycia szczupłą jest bardzo silnym instynktem. Wciąż stosunkowo często zdarza się, że kobiety tak dalece zapominają się w swym niezmordowanym wyścigu do bycia szczupłą, że w końcu zagładzają się na śmierć. Idealna piękność jest niższa, niż patrzący na nią mężczyzna. Powinna mieć błyszczące, i lśniące włosy, najlepiej zaś, żeby było ich dużo, ale oczywiście tylko na głowie! Owłosienie nóg, włosy pod pachami, wszelkie widzialne włoski, nawet te na przedramieniu, ale przede wszystkim na twarzy stanowczo muszą zniknąć. I znów: wybudowano całkiem potężny przemysł, który opiera się na usuwaniu włosów rosnących na ciele kobiety w sposób naturalny. Rokrocznie miliony kobiet ingerują w swoje ciało, często nie bez bólu, niszcząc swoją skórę tylko po to, by mężczyźni mogli popatrzeć na kobietę niemalże całkowicie pozbawioną owłosienia, którą z godnym lepszej sprawy uporem nazywają „prawdziwą kobietą”. Idealna piękność jest biała i ma poniżej 25 lat... a już absolutnie najwyżej 30, jednak dzisiaj szablonowa ślicznotka ma najczęściej od 12 do 18 lat. W każdym razie powinna być młodsza, niż mężczyzna, który się jej przygląda. Powinna mieć miękką skórę, bez oznak wieku, czy charakteru. I tutaj wykształcił się przemysł, tym razem czerpiący zyski z wygładzania i ujędrniania skóry, a w każdym razie ukrywania prawdziwego jej wyglądu. Idealna piękność ma duże oczy, oczywiście proporcjonalnie do jej twarzy. Ma pełne, czerwone usta, mały, delikatny nosek, twarz szeroką na wysokości skroni, a wąską na wysokości szczęki. Ponadto powinna mieć filigranową, zgrabną szyję. Tutaj przemysł opiera się na zmianie kobiecej twarzy w taki sposób, by bardziej przypominała ona twarz dziecka. Chodzi o to, by po zabiegach chirurgicznych, czy też fachowym nałożeniu rozmaitych barwników i pudrów twarz kobiety imitowała niedojrzałe dziecko. W efekcie kobiety masowo wsmarowywują w siebie niewyobrażalne ilości najróżniejszych substancji, które wcześniej zostały pozyskane z torturowanych zwierząt, bądź na nich testowane. Niektóre z nas poświęcają swej twarzy do dwóch godzin dziennie po to tylko, by mężczyzna spoglądając na kobietę zobaczył w niej nie osobę dojrzałą, a dziecko. Dzieci są z całą pewnością najbardziej pozbawioną władzy grupą ludzi na świecie. Szczerze mówiąc irytuje mnie to, że kobiety muszą udawać istoty jeszcze słabsze i bardziej bezbronne od nich samych, by być postrzegane jako piękne. Irytuje mnie to, bo wiem, że wyniki naukowych badań, to zaledwie czubek góry lodowej jeśli idzie o wykorzystywanie dzieci w tym kraju, a liczby te i tak są wprost przerażające. Powinien być dla nas niesamowitym szokiem fakt, że całe masy mężczyzn zmuszają obce córki do czynów lubieżnych i że robią to bez najmniejszych wyrzutów sumienia. To zdumiewające i przerażające, jak wielu mężczyzn widzi w ośmioletnim dziecku obiekt zalotów i miłosnych podbojów. Pytanie tylko: jak dalece powinniśmy być zszokowani? W końcu jaka powinna być atrakcyjna kobieta? Bezwłosa, miękka, słaba. Bojaźliwa, łatwa do namowy, niewinna i lekkomyślna. Bezsilna. To niepisana zasada męskiej przewagi, że żaden z nich nie da się uwieść równej sobie istocie. Wygląda więc na to, że kwestią decydującą, jeśli chodzi o konkurs piękności jest lojalność. Konkurs jest po to, by sprawdzić, która kobieta jest najbardziej wierna narzuconym przez mężczyzn zasadom kobiecości i piękna. Pozycja idealnej samicy, jest na tyle niepewna, że musi ona zmieniać swój naturalny wygląd o wiele wcześniej, niż zdąży nabrać pewnej pewności siebie w tej kwestii. Dziewczyna pokazuje swe znaczne już krągłości i wdzięki i robi to, tylko po to, by zadowolić męski zmysł estetyczny, by wcielić się w czyjąś Dziewczynę Marzeń. Widać więc czarno na białym, kto wykorzystuje tę sytuację. Bywa, że owa wierność regułom, które wyznaczają ideał kobiety zostaje sowicie wynagrodzona. Jest też niemal zasadą, że kobiety brzydkie, te, które zwyczajnie nie są dobre w byciu piękną skazane są na różnego rodzaju przykrości wynikające z tego faktu. Przykrości, które są w istocie niczym innym, jak tylko karami za nieprzestrzeganie reguł: weźmy choćby wyzwiska, pełne obrzydzenia spojrzenia oraz obrzydliwe dowcipy o grubasach i starych pannach. Z czasem powoduje to stopniowy, lecz systematyczny spadek samooceny. Pojawia się też wewnętrzny głos powtarzający złośliwie: „nienawidzę siebie”. Potem idzie już gładko: strata pracy, nici z awansu, wreszcie utrata męża... Jeśli więc prawdziwe piękno jest tylko obrazem sztucznym i urojonym, to każda Amerykanka w głębi duszy musi zdawać sobie sprawę z pewnego faktu. Z faktu, że jej naturalne ciało, twarz, włosy, zapach, to, jak wygląda i sposób, w jaki się porusza, gdy nie ma na sobie kreacji, rozczarowywuje. Przeciętna kobieta w Ameryce musi więc być świadoma faktu, że nagradzaną, podziwianą i uwielbianą jest tylko jako iluzja. Musi być świadoma, że to, jaka jest naprawdę pełne jest trudnych, czy wręcz niemożliwych do zaakceptowania wad. Wygląda więc na to, że piękno jest wszystkim, czym kobieta nigdy nie będzie: nigdy nie pocącą się, gładką dwunastolatką z biustem dwudziestopięciolatki. Zawsze gotową do pokazania się w pełnej krasie na wybiegu, a broń Boże znudzoną ciągłym byciem ocenianą! Permanentnie ugrzecznioną, wiecznie uśmiechającą się, nie starzejącą, niewinną i zawsze seksualnie gotową samicą. Piękno, to wszystko, czym każe się być prawdziwej, naturalnej kobiecie: istocie według mężczyzn niepewnej, słabej i przymilnej. Całe nasze „ja” powinno więc zostać czym prędzej w całości ulokowane w jak najlepszym postrzeganiu nas przez mężczyzn. Piękno, to dzisiaj wieczny uśmiech, niezależnie od tego, czy akurat mamy ochotę się uśmiechać, czy też nie. Piękno to młody wygląd, który zaprzecza prawdziwemu wiekowi i jakiejkolwiek mądrości, którą mogłybyśmy uprzednio zdobyć. Piękno to śliczne pustogłowie, które odpędza jak natrętną muchę groźbę posiadania przez kobietę własnego zdania, czy opinii. Piękno, jest polityką. Jest niczym innym, jak zestawieniem pewnych wytycznych, do których każe się nas dostosować nawet, jeśli potrzeba do tego chirurgicznego skalpela! Jest niczym, poza skończonym zbiorem zachowań, do których się nas ogranicza. To właśnie ten zbiór ma niezbicie określać, co jest w kobiecie dobre, pożyteczne i powszechnie akceptowane. Co więc czyni kobietę godną wyróżnienia? To proste: bierność, posłuszeństwo, młodość, zdrowe ciało i zadbana fryzura. Wszystkie cnoty zwycięskiego pieska z rodowodem. Żyjemy w czasach dominacji rasy białej, stąd i biały pomysł na piękno. Żyjemy w czasach supremacji mężczyzn, stąd idealna piękność ma być miła, grzeczna, uśmiechnięta, niska i słaba: nie ma stanowić absolutnie żadnego wyzwania z stosunku do czyjejkolwiek osobowości i przywilejów. Żyjemy w czasach, które nie krytykują gromadzenia bogactwa i władzy w rękach bardzo niewielu za horrendalną wprost cenę, którą płaci każda osoba. Bo idealna piękność jest właśnie symbolem bogactwa. Jej ręce nie noszą najmniejszych śladów ciężkiej pracy, a jej twarz jest wolna od jakichkolwiek oznak żalu i gniewu. Jej ubrania są obowiązkowo drogie, ale nawet nie w połowie tak, jak makijaż. Jest dobrze karmiona i wesoła. Utrzymanie piękna kosztuje, więc piękno i bieda pasują do siebie jak przysłowiowy kij do zupy... I to jest właśnie rzecz, którą chciałam przekazać: piękno to pomysł polityczny. To, co odbieramy jako wspaniałe, w rzeczywistości określa nasze zniewolenie. Jeśli więc zamierzamy stawić czoła przejawom bogactwa i biedy, jeśli chcemy zwyciężyć przejawy rasizmu (w nas samych i na zewnątrz) i jeśli chcemy raz na zawsze dać kres traktowaniu kobiety jako niewolniczą siłę roboczą oraz żywy inwentarz, musimy zacząć od radykalnej zmiany tego, co same myślimy o pięknie. Musimy zmienić to, co o pięknie myśli cały świat, a nie tylko to, co dzieje się raz na rok w jakimś konkursie." http://www.xl-pozytywnie.pl/piekno.htm
__________________
Jaś ma: http://lb4f.lilypie.com/MTFXp2.png Antoś ma: http://lb1f.lilypie.com/AA2Gp2.png |
2008-06-09, 10:38 | #160 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 10 932
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. III
Cytat:
Kubie bardzo się podobały bizony, słonie, kolorowe ary i małpki Zmiejsze kilka fotek... i zapodam WIdziałam na fotkach... Wyglądało na udane spotkanko wizażanek, następnym razem namówię mężusia
__________________
*** -12,5kg*** |
|
2008-06-09, 10:42 | #161 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 559
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. III
Oj, wiem, wiem... Ale w natłoku ostatnich zmian w naszym życiu ciężko nam się pozbierać i ułożyć sobie tak czas, aby gdzieś wyskoczyć. Na szczęście powoli udaje mam się dojść do codziennego porządku.
Co do Łuśki to oczywiście dam znać jak było. Dziewczyny, co Wy z tymi operacjami plastycznymi?! Ja choć mam mnóstwo mankamentów to nigdy w życiu bym się czemuś takiemu nie poddała. Nigdy nie wiadomo jak się uda, więc wolę wyglądać jak wyglądam, a nie jak te wszystkie znane ofiary chirurgów plastycznych. No może kiedyś pomyślę o jakimś liftingu, ale nie mówię, że na pewno . |
2008-06-09, 10:44 | #162 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 5 663
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. III
Boże dziewczyny,to rzeczywiscie moga być zęby-przecież u nas jeszcze nic ma a 8 miesiąc za pasem !!!
Czego ja się wcześniej nie domyśliłam Jesteście naprawdę niezastąpione! DZIĘKUJE
__________________
D&A |
2008-06-09, 10:52 | #163 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 10 932
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. III
Demoniku dzięki za ten tekst
Ja przyznam, żezaliczam siędo grona osób wiernych regułom, które wyznaczają ideał kobiety .. Walcze z tym , takie osoby jak ty i takie teksty pozwalają mi być sobą i nie zwariować
__________________
*** -12,5kg*** |
2008-06-09, 10:55 | #164 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 10 932
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. III
Kasiu daj znać jak Łusia zniosla dzisiejszy dzień
P.S. Puchatek w ZOO...
__________________
*** -12,5kg*** |
2008-06-09, 10:58 | #165 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 10 932
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. III
c.d
__________________
*** -12,5kg*** |
2008-06-09, 11:19 | #166 | |
Rozeznanie
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. III
Cytat:
O kurczę, ale mi wyszedł kosmos... Mam ochotę pobiec do sklepu z bielizną i sprawdzić czy to prawda... Wyszło mi że mój rozmiar polski to 65E, a ja noszę 70B a jeden mam 75A. Ze mną jest taki problem, że ja nie nawidzę, jak coś mnie gdzieś ciśnie. Ja od razu się duszę i robię się poddenerwowana... Może muszę spróbować z większymi miskami, ale wtedy te miski są po części puste, a to nie o to chodzi... chyba... |
|
2008-06-09, 11:23 | #167 |
Rozeznanie
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. III
myshiu ja moge sie zalozyc ze nosisz nieodpowiedni stanik
ide do kolezanki z dzieckiem na reku uchh |
2008-06-09, 11:45 | #168 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: wariatkowo
Wiadomości: 3 978
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. III
uaaaa... rozbrykal sie Oli
pokaz fote w kiecce Widze, ze gadacie o stanikach tez sie ostatnio naczytalam i kupilam.. 75G jest wspanialy, nigdy nie mialam tak wygodnego stanika i wszyscy mowia mi, ze schudlam, a faceci slinia mi sie do dekoltu znowu jestem kobieta Pysiu, swietne zdjecia z zoo
__________________
|
2008-06-09, 11:48 | #169 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: podlaskie
Wiadomości: 6 658
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. III
pięknie w imieniu małpiszona, który po 2 godzinach płaczu usnął mi na rękach (pierwszy raz zresztą)
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Ale Kubuś ma balona dobrze, że nie odleciał . Świetne fotki , tylko brak mi Pyśki na nich kawałek pazurków i koszulki tylko na jednym widzę |
|||
2008-06-09, 12:06 | #170 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 781
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. III
Demoniku, tekst świetny, proszę tylko o instrukcję, jak go wtłoczyć do pustego łba i żyć według mądrości w nim zawartych .
Puchatek bardzo mądrym wzrokiem na zwierzaki spogląda i dorwał jakąś wielką kaczkę . Leokadio, poprosimy sukienkę (kupiła aparat?) z wkładem na zdjęciu . Ivy, u mnie też dzień wyjca. Zawodzi ta moja płaczka jak nakręcona i tylko wspina się na mnie (teraz śpi). Zwalam na zęby, bo cały czas łapę trzyma w paszczy i szuka czegoś. Edit: dodaję kawałek piękna Edytowane przez Murmelius Czas edycji: 2008-06-09 o 12:19 Powód: zdjęcie |
2008-06-09, 12:26 | #171 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 781
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. III
[1=6d4d53ed507eeb0815dd3e8 83934f7df1af843d7;7822035]A u nas z kolei dzien spiocha, co mi tak srednio pasuje, bo za jakies 15 minut powinnismy z domu wyjsc Co na ten moment jest nierealne, bo Oli spi i ani mysli sie obudzic, a gdzie tu jeszcze karmienie jakies 20 minut, mycie, ubieranie znowu bedzie akcja zywcem z Jamesa Bonda, czyli Tz musi z szybkoscia swiatla po nas przyjechac i w biegu mnie zawiezc do pracy, gdzie z rozwianym wlosem i zadyszka bede truchtala i blagala los, zeby nie minela 14, bo sie spoznie
A na razie sie relaksuje na kanapie i z takimi oczami patrze na to cos gdzie powinien byc brzuch, a to cos nie chce sie wcisnac do dzinsow i lezy rolujac sie Zdjecia niet, aparatu niet, sukienki z wkladem niet, toc napisalm jak Abel krowie, ze musze do tego dojrzec, jeszcze nie dojrzalam A gdzie sie Anusia podziewa [/quote] Krowa nie zrozumiała, trzeba było jak krowie na rowie wytłumaczyć. |
2008-06-09, 12:46 | #172 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 781
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. III
[1=6d4d53ed507eeb0815dd3e8 83934f7df1af843d7;7822230]A moze zwykle Muuuuuu by wystarczylo [/quote]
Muuuuuuuuuuuszę chyba do innych argumentów przejść |
2008-06-09, 12:46 | #173 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 781
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. III
i do takich:
P.S. Berbeaa, czemu się nie wepchnęłaś, przez Ciebie post pod postem mi wyszedł....hihihi Edytowane przez Murmelius Czas edycji: 2008-06-09 o 12:52 Powód: ps |
2008-06-09, 13:03 | #174 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: podlaskie
Wiadomości: 6 658
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. III
Cytat:
[1=6d4d53ed507eeb0815dd3e8 83934f7df1af843d7;7822035]Zdjecia niet, aparatu niet, sukienki z wkladem niet, toc napisalm jak Abel krowie, ze musze do tego dojrzec, jeszcze nie dojrzalam [/quote] [1=6d4d53ed507eeb0815dd3e8 83934f7df1af843d7;7822230]A moze zwykle Muuuuuu by wystarczylo [/quote] Macie na sumieniu mój makaron do tuńczyka, miał być al dente, a jest breja |
|
2008-06-09, 13:09 | #175 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 10 932
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. III
Ostatni dialog
Czy ja już pisalam...że Was uwielbiam?
__________________
*** -12,5kg*** |
2008-06-09, 13:15 | #176 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 781
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. III
|
2008-06-09, 14:05 | #177 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 10 932
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. III
Proszę o wybaczenie
Jesteście wspaniałe, uwielbiam Was p.s. Idę pisać peany ku Waszej czci
__________________
*** -12,5kg*** |
2008-06-09, 14:57 | #178 | |||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 4 594
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. III
Fajne zdjęcia, najbardziej podoba mi się Kubusiowe zbliżenie, czyli środkowe zdjęcie w drugim poście . Słodki pysio ze słodką łapką .
Cytat:
Tylko nie jest to proste, bo w niewielu sklepach można znaleźć taką numerację. Dobrze zaopatrzony jest sklep z bielizną przy Pl. Konstytucji (3 poziomy), piękna bielizna (do rozmiaru "M") jest w sklepie Avocado na Brackiej (w pobliżu Pl. Trzech Krzyży). Poprzymierzać można, to na szczęście nie kosztuje . Cytat:
[1=6d4d53ed507eeb0815dd3e8 83934f7df1af843d7;7821539]Ale coz, spodobala mi sie to kupilam, mam nadzieje, ze szybko dojrzeje psychicznie do niej A Tz jak sie cieszy, jak dziecko, on nie rozumie dlaczego nie chodze w sukniach [/QUOTE] Rozumiem TŻ-ta . Weź coś na przyspieszenie dojrzewania . Cytat:
Ale uprzedzam, że nigdy tam nie byłam . Cytat:
Ja co jakiś czas odświeżam sobie ten tekst i szukam innych, równie pozytywnych. Cytat:
Mam pogryzione lewe ramię, bo wczoraj w kawiarnianym ogródku Jasiowi nie w smak było siedzieć w wózku i stał na moich kolanach patrząc na przejeżdżające za moimi plecami samochody. Wyssał mi rękaw w sukience i pogryzł ramię, mam małe, fioletowe ślady. Dziś chodził za mną jak piesek i jęczał, klękał przy mnie, patrzył błagalnie i płakał. Ciągnął za tasiemki przy spodniach, a jak nie zareagowałam w porę, to dziabnął w łydkę. Wczoraj i dziś nie zjadł zupy, 3 podejścia, 1 łyżeczka skonsumowana. Dobrze, że chociaż mleko pije. Wypił do tej pory 470 ml mleka modyfikowanego i opróżnił rano obie piersi. Zagryzł kawałkiem suchej buły. Pytanie do mam pociech, które mają już górne i dolne zęby: czy Wasze maluchy zgrzytają zębami? Bo Jasio bardzo często zgrzyta, a w czasie jedzenia gryzie łyżeczkę, z trudem wyciągam ją z pyszczka... Wrodzone piękno w czystej postaci . Dziś idę na łatwiznę, robię na obiad makaron z truskawkami .
__________________
Jaś ma: http://lb4f.lilypie.com/MTFXp2.png Antoś ma: http://lb1f.lilypie.com/AA2Gp2.png |
|||||
2008-06-09, 15:18 | #179 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 781
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. III
|
2008-06-09, 15:31 | #180 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 475
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. III
Dzień dobry(a właściwie to juz dobry wieczór) ja tylko na chwilke i tak w przelocie zerknełam na wasze wypociny
Pysiu śliczny Maluch na wycieczce. Pysiątko takie mało smakowite Coś podczytałam o staniczkach i rozmiarach itp. macie jakieś "przeliczniki"? jak tak to prosze o podesłanie Piotrus złapał katar. okropny, ściągamy mu i jest jeden wielki krzyk i płacz. Bardzo się męczy i gorzej przez to śpi. DUCHOTA!!!!! ufff zaraz sie usmarzę. Buziaki |
Nowe wątki na forum Odchowalnia - jestem mamą |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:53.