Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu cz. V

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez 21pyza

Dlaczego tylko do 18?

Moja znajoma mama zwróciła mi w sobotę uwagę że moje dziecko jeżdżące w kasku cytuję: "się pod nim zapoci a potem go owieje i będzie chory". Po rozglądnięciu się po palcu rowerowym doszłam do wniosku że tylko mój syn i jeszcze jedno dziecko jeżdżą w kasku i teraz nie wiem ja jestem dziwna czy nie?

Ja często widuję dzieci bez kasku, czy to na biegówkach, normalnych rowerach, czy na foteliku na dużym rowerze z rodzicem. Dla mnie to jest skrajna nieodpowiedzialność.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[wkropkizielona]

A co sądzicie o dzieciach na rowerkach w sklepie? Z jednej strony wkurzają mnie, bo market to nie miejsce na wyścigi i chcę spokojnie zrobić zakupy. A z drugiej strony jak pomyślę, że zostawiając taki rower czy hulajnogę przed sklepem ryzykują, że jak wyjdą to jej nie będzie, to jakoś łaskawiej na nich patrzę

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[201803111829]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[eyo]

Napisane przez Ingrid80

Jak zwykle, wszystko tylko biale i czarne. Albo rwfyza 1700 albo używane badziewie z supermarketu. A te pomiędzy? Maxi cosi, cybexy, recaro z atestami? A jakie auto jest wystarczajaco bezpieczne? Tylko volvo czy fordy, ople, volkswageny mogą od biedy być? A może jak się ma golfa to lepiej nie jeździć wcale?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

nie wiem gdzie Ty wyczytałaś podstawyw do tych wywodów w wątku, nikt tu markami nie rzucał ani nie ustalał od jakiej kwoty fotelik jest bezpieczny

swoją drogą taki maxi cosi z bazą to tak czy siak wciąż wydatek rzędu 1000 - 1500zł w zależności od modelu więc to wciąż kilku(nasto)krotność wartości badziewia z marketu

Napisane przez 21pyza

Dlaczego tylko do 18?

Moja znajoma mama zwróciła mi w sobotę uwagę że moje dziecko jeżdżące w kasku cytuję: "się pod nim zapoci a potem go owieje i będzie chory". Po rozglądnięciu się po palcu rowerowym doszłam do wniosku że tylko mój syn i jeszcze jedno dziecko jeżdżą w kasku i teraz nie wiem ja jestem dziwna czy nie?

a jak zdejmiesz kaska to tylko pamiętaj nałożyć czapkę żeby nie zmarzło z kolei

Napisane przez ciri15

No przeciez juz ktos tu napisal😝. Podejrzewam, ze wedlug niektorych jak kogos nie stac na w miare nowy samochod to nie powinien w ogole jezdzic.

twierdzenie typu "jak kogoś nie stać na dziecko to niech go nie robi" jest raczej dość popularne na wizażu w tym wątku (może nie w tej części ale ogólnie) też się przewinęło

Napisane przez Ingrid80

W miarę nowy? To niewystarczające. Musi być najwyzszej klasy z salonu. A w nim koniecznie fotelik rwf. Inne odpadają.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 14:35 ---------- Poprzedni post napisano o 14:34 ----------

Chyba że może być seicento za 1500 ale w nim koniecznie rwf za 1700.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

skąd Ty bierzesz te swoje teksty ?! nikt tu nie napisał nic z rzeczy o których piszesz ale burzę zawsze warto zrobić prawda?

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;72628216]Ja często widuję dzieci bez kasku, czy to na biegówkach, normalnych rowerach, czy na foteliku na dużym rowerze z rodzicem. Dla mnie to jest skrajna nieodpowiedzialność.[/QUOTE]

też niestety się z tym często spotykam
ale już np. opaska z kokardką musi być - kask niekoniecznie

Napisane przez wkropkizielona

A co sądzicie o dzieciach na rowerkach w sklepie? Z jednej strony wkurzają mnie, bo market to nie miejsce na wyścigi i chcę spokojnie zrobić zakupy. A z drugiej strony jak pomyślę, że zostawiając taki rower czy hulajnogę przed sklepem ryzykują, że jak wyjdą to jej nie będzie, to jakoś łaskawiej na nich patrzę

to ludzie takie rzeczy robią? ja się jeszcze z tym nie spotkałam, może moje sklepy jakieś odporne na takie atrakcje

[ridja devojka]

Foteliki na isofix rwf potem trzeba przepiać i tak na pasy.

Послато са GT-I9506 уз помоћ Тапатока

[ajah]

Napisane przez wkropkizielona

A co sądzicie o dzieciach na rowerkach w sklepie? Z jednej strony wkurzają mnie, bo market to nie miejsce na wyścigi i chcę spokojnie zrobić zakupy. A z drugiej strony jak pomyślę, że zostawiając taki rower czy hulajnogę przed sklepem ryzykują, że jak wyjdą to jej nie będzie, to jakoś łaskawiej na nich patrzę

Dla mnie jezdzenie po sklepie powinno być zakazane.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[ajah]

Napisane przez ridja devojka

Foteliki na isofix rwf potem trzeba przepiać i tak na pasy.

Послато са GT-I9506 уз помоћ Тапатока

Co w związku z tym?
Nie rozumiem ?
Mnozymy problemy fotelikowe czy jak ?

[Ingrid80]

Tez nie rozumiem.
Ja odniosam się do oburzenia że do samochodu dziadków nie kupuje się drugiego rwf za 1700 jakby nie istniały alternatywy tansze i również bezpieczne dla dziecka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 16:45 ---------- Poprzedni post napisano o 16:41 ----------

Zresztą kłótnie o jedyny sluszny fotelik to też objaw ozm.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ridja devojka]

Napisane przez ajah

Co w związku z tym?
Nie rozumiem ?
Mnozymy problemy fotelikowe czy jak ?

Nawiązałam do posta: "Hę?" _Bumblebee_

[kleo_4]

Napisane przez _Bumblebee_

Chwila moment. Jak jedziesz gdzieś z dzieckiem w zimie, gdzie samochód stał całą noc na kilkunastostopniowym mrozie, to przecież nie zdejmiesz dziecku kurtki dopóki samochód się nie zagrzeje, a to trwa z 5-10 minut.

Ale ogólnie zgadzam się, że pasy i fotele samochodowe (zarówno te dziecięce, jak i te normalne) nie są projektowane pod grube kurtki i nie powinno się tak jeździć w samochodzie, ale w naszym klimacie jest to raczej trudne do realizacji.

Wypowiem się na tyle ile wyczytałam i oglądałam program o dzieciach w fotelikach zima.
Specjalista mowil o małych dzieciach, żeby w kombinezonach nie wkładać ich w fotelik, lepiej ubrać ciepło i albo nagrzać auto przed wyjazdem, a jeśli to niemożliwe to po zapięciu w foteliku okryć ciepłym kocem i włączyć ogrzewanie.
Ja wcześniej tego nie wiedziałam i wkładałam córkę w kombinezonie, potem robiłam tak jak opisałam i u mnie się sprawdzało, nawet na krótkich trasach, gdzie samochód nie zdążył się dobrze nagrzać. Potem wkładałam jej kurtkę i kaptur i było ok. A do samochodu była ubrana ciepło zwykle rajtki, ciepłe spodnie, ocieplane buty, body z długim rękawem, czasem dodatkowo bluzka z długim rękawem, na to cieplejsza bluza.

U mnie zawsze był problem z naciągnięciem pasów, mąż umiał a ja nie miałam na tyle siły i był luz pod pasami, dlatego zapinanie zawsze jemu zostawiam.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[eyo]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

tylko, że oburzenie do którego się odniosłaś (apropo rwf za 1700) nie miało miejsca (chyba, że dla Ciebie sytuacja w której ktoś uważa badziew z market za 100zł za niedostatecznie bezpieczny jest równoznaczna z nakazem zakupu rwf za 1700zł) więc nie wiem do czego sie zasadniczo odnosisz tym bardziej, że rzucać markami fotelików (i samochodów) zaczęłaś dopiero Ty

[Ingrid80]

Tak odebralam tę dyskusję nt badziewnych fotelików w samochodzie dziadków.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[silesianna]

Napisane przez _Bumblebee_

He?



No nie bardzo:

http://www.ceneo.pl/17606809

Ja mam właśnie taki i mam zamocowany na ISOFIX.

Ale to jest fotel 15+ i montujesz go owszem, na isofiksie, ale i tak przypinasz pasem samochodowym razem z dzieckiem. Zatem isofix jest tylko wzmocnieniem, bo tak czy siak kluczem do zabezpieczenia dziecka jest pas.
Fotele z wewnętrznymi pasami, które trzymają się wyłącznie na isofiksie, faktycznie maja ograniczenie do 18kg,ktorr jest podyktowane wytrzymałością samych zaczepow isofix. I w przypadku foteli np. 9-25 na isofiksie można jeździć właśnie do osiągnięcia przez dziecko wagi 18kg, później należy przepiąć fotelik na pasy.

Przełożenie fotelika rwf to nie jest taka prosta sprawa i nie trwa 5 minut, dodatkowo te fotele nie mieszczą się do każdego auta. Przy czym absolutnie nie jestem zwolenniczką antymandatow w żadnym wypadku. Natomiast jakbym miała wydać 1700 na rwf i 100 na antymandat, to bym kupiła tańszy rwf za 1200 (również z test plusem, da sie) i fotelik przodem który ma minimum 3* adac za 600zl. Tak też można.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez wkropkizielona

A co sądzicie o dzieciach na rowerkach w sklepie? Z jednej strony wkurzają mnie, bo market to nie miejsce na wyścigi i chcę spokojnie zrobić zakupy. A z drugiej strony jak pomyślę, że zostawiając taki rower czy hulajnogę przed sklepem ryzykują, że jak wyjdą to jej nie będzie, to jakoś łaskawiej na nich patrzę

Trudno, jak się nie da przypiąć roweru nigdzie, to się na rower idzie w innym terminie niż na zakupy. Nic mnie tak nie wnerwia. Raz, że takie dzieciaki nie patrzą i taranują półki, dwa - innych ludzi.

[ridja devojka]

Silessianna i ja pewnie też bym tak zrobiła gdyby moje dziecko jechało w aucie dziadków np kilka razy w miesiącu a nie raz na rok. Zresztą nie wiem ile kosztowały ich foteliki, wiem tylko ze są bezwypadkowe.

Послато са GT-I9506 уз помоћ Тапатока

[_Bumblebee_]

Napisane przez silesianna

Ale to jest fotel 15+ i montujesz go owszem, na isofiksie, ale i tak przypinasz pasem samochodowym razem z dzieckiem. Zatem isofix jest tylko wzmocnieniem, bo tak czy siak kluczem do zabezpieczenia dziecka jest pas.
Fotele z wewnętrznymi pasami, które trzymają się wyłącznie na isofiksie, faktycznie maja ograniczenie do 18kg,ktorr jest podyktowane wytrzymałością samych zaczepow isofix. I w przypadku foteli np. 9-25 na isofiksie można jeździć właśnie do osiągnięcia przez dziecko wagi 18kg, później należy przepiąć fotelik na pasy.

Przełożenie fotelika rwf to nie jest taka prosta sprawa i nie trwa 5 minut, dodatkowo te fotele nie mieszczą się do każdego auta. Przy czym absolutnie nie jestem zwolenniczką antymandatow w żadnym wypadku. Natomiast jakbym miała wydać 1700 na rwf i 100 na antymandat, to bym kupiła tańszy rwf za 1200 (również z test plusem, da sie) i fotelik przodem który ma minimum 3* adac za 600zl. Tak też można.

Ok. Teraz rozumiem o co chodziło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[silesianna]

Napisane przez ridja devojka

Silessianna i ja pewnie też bym tak zrobiła gdyby moje dziecko jechało w aucie dziadków np kilka razy w miesiącu a nie raz na rok. Zresztą nie wiem ile kosztowały ich foteliki, wiem tylko ze są bezwypadkowe.

Послато са GT-I9506 уз помоћ Тапатока

Nie no spoko, ja nie piję do Ciebie, tylko tak kombinuje co ja bym zrobiła.

[eyo]

Napisane przez silesianna

Nie no spoko, ja nie piję do Ciebie, tylko tak kombinuje co ja bym zrobiła.

Chciałabym dodać, że w moim poście - który wywołał burzę nie wiedzieć czemu - chodziło mi właśnie o to o czym napisałaś. Ktoś kupuje fotelik za miliony monet a do tego anty mandat podczas gdy spokojnie można w tej cenie wykombinować inna, bezpieczną opcje.

Każdy i tak robi jak uważa a ja nikogo nie oskarżam o chęć skrzywdzenia własnego dziecka, po prostu wątek jest od tego żeby dyskutować o zachowaniach, które nas dziwią. Tyle.

Co do tych rowerów to normalnie wciąż mi szczęka opada jak o tym czytam masakra jakaś bo naprawdę się jeszcze nigdy z tym nie spotkałam. Widuje często sytuacje gdzie ludzie grupą idą na zakupy i ktoś zostaje "na czatach" przy rowerach przed sklepem ale paradowania z rowerem po sklepie jeszcze nie uświadczyłam.

[olenkasz]

Chciałabym zauważyć, że rozwalacie wątek.

[NattiTt]

a co to ten antymandat tak właściwie, nie brzmi dobrze

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

Napisane przez NattiTt

a co to ten antymandat tak właściwie, nie brzmi dobrze

Najtańszy z najtańszych fotelik do samochodu. Bez testów, atestów itp. Byleby był.

[ZamyslonaRoztargniona]

Co taka cisza na wątku?
Przychodzę z moja wczorajszą sytuacja.
Śniadanie wielkanocne + obiad świąteczny u mnie w domu. Wśród gości m.in. rodzice z dziećmi, w tym jedno 9 mięsiecy.
Oczywiście podobno zdrowi, a tymczasem wszystkie dzieci z gilem do pasa i gruzliczym kaszlem.

Pytanie na wejściu "gdzie masz przewijak"?
Ja "nie mam"
Gość "ale jak to, nawet w piw nicy nie masz?
Ja "no nie mam".
Szok i niedowierzanie. Fakt, mam dzieci, wiec przewijak kiedyś był, ale dziecko młodsze odpieluchowane jakiś czas temu, to i przewijaka nie ma. Może faktycznie powinnam trzymać go w piwnicy na wypadek gdyby ktoś z gości chciał dziecko przewinac?

Stanowczo zareagowalam, jak matka chciała przewinac dziecko na kanapie, 30cm od stołu przy którym jedlismy. Zaproponowałem zmianę pieluchy w mojej sypialni. Obraza majestatu, go sypialnia piętro wyżej, a matce nie chciało się chodzić. Oczywiście była jeszcze łazienka na tym samym poziomie, ale też matce nie pasowała.

Pytanie drugie: "gdzie mogę położyć dziecko na drzemke"? (Jeszcze przed śniadaniem wielkanocnym)
Daje wybor: kanapa w salonie, gdzie są stoły i reszta gości, ale wtedy dziecko na oku lub moja sypialnia z dużym łóżkiem. 5u foch rodziców dziecka, że sypialnia jest piętro wyżej, łóżko Nie zabezpieczone, wiec dziecko może spaść, czyli ktoś musiałby tam z dzieckiem być i go pilnować, a rodzicom się nie chce, wiec odpada. Są jeszcze łóżka w pokoju dziecięcym, ale tam bawi się resztą dzieci, wiec o Cisze do spania dla najmłodszego ciężko. Więcej pokoi nie ma.
Foch rodziców, że nie mam łóżeczka że szczebelkami czy łóżeczka turystycznego. Nigdy nie miałam, to nie będę kupować na wypadek wizyty jakiegoś dziecka.

Stanęło na drzemce w salonie. PrzyniosłaM podkład zabezpieczający, pieluche teatrową, pościel, bo nie chciałam żeby dziecko mi swoimi gilami kanapę wymazalo. I znów foch. Ze powinnam mieć skórzana kanapę i nie czepiać się biednego dziecka z katarem.

Po drzemce pytanie czy mogą dziecko puścić na podłogę (dziecko raczkujace ). Oczywiście, dom wysprzatany. Uprzedzam tylko ze na poziomię salonu są schody w dół do wiatrolapu i w górę na piętro i ze rodzice muszą pilnować dziecko żeby nie spadło. Foch że nie jestem przygotowana i nie ma bramek zabezpieczających. Rodzice nie decydują się na pilnowanie dziecka, biorą je na kolana, dziecko chce polazic (i wcale mu się nie dziwie) wiec wyje. Winna jest zła ciocia, która ma dom Nie dostosowany do małych dzieci i nie chce sama sie małym gościem zajmować (jakbym miała mało obowiqzkow: gotowanie, podawanie do stolu, obsługa gości i czuwanie nad swoimi dziecmi).

Starsze dzieci tych rodziców wymagają - wiadomo - drobnej pomocy przy posiłku - np. Po krojenia kotleta. Myślicie że rodzice się tym zajęli? Nie, czekali aż ktoś inny to zrobi, a sami wcinali swój obiad.


Nie cierpie, nie znoszę takiego podejścia, o którym wprost powiedział kiedyś tatuś dzieci, że on gospodarzom robi przyjemnosc, że swoje dzieci przywozi, wiec gospodarze mają się nimi zajmować.

To się wygadalam

[201803111829]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Co taka cisza na wątku?
Przychodzę z moja wczorajszą sytuacja.
Śniadanie wielkanocne + obiad świąteczny u mnie w domu. Wśród gości m.in. rodzice z dziećmi, w tym jedno 9 mięsiecy.
Oczywiście podobno zdrowi, a tymczasem wszystkie dzieci z gilem do pasa i gruzliczym kaszlem.

Pytanie na wejściu "gdzie masz przewijak"?
Ja "nie mam"
Gość "ale jak to, nawet w piw nicy nie masz?
Ja "no nie mam".
Szok i niedowierzanie. Fakt, mam dzieci, wiec przewijak kiedyś był, ale dziecko młodsze odpieluchowane jakiś czas temu, to i przewijaka nie ma. Może faktycznie powinnam trzymać go w piwnicy na wypadek gdyby ktoś z gości chciał dziecko przewinac?

Stanowczo zareagowalam, jak matka chciała przewinac dziecko na kanapie, 30cm od stołu przy którym jedlismy. Zaproponowałem zmianę pieluchy w mojej sypialni. Obraza majestatu, go sypialnia piętro wyżej, a matce nie chciało się chodzić. Oczywiście była jeszcze łazienka na tym samym poziomie, ale też matce nie pasowała.

Pytanie drugie: "gdzie mogę położyć dziecko na drzemke"? (Jeszcze przed śniadaniem wielkanocnym)
Daje wybor: kanapa w salonie, gdzie są stoły i reszta gości, ale wtedy dziecko na oku lub moja sypialnia z dużym łóżkiem. 5u foch rodziców dziecka, że sypialnia jest piętro wyżej, łóżko Nie zabezpieczone, wiec dziecko może spaść, czyli ktoś musiałby tam z dzieckiem być i go pilnować, a rodzicom się nie chce, wiec odpada. Są jeszcze łóżka w pokoju dziecięcym, ale tam bawi się resztą dzieci, wiec o Cisze do spania dla najmłodszego ciężko. Więcej pokoi nie ma.
Foch rodziców, że nie mam łóżeczka że szczebelkami czy łóżeczka turystycznego. Nigdy nie miałam, to nie będę kupować na wypadek wizyty jakiegoś dziecka.

Stanęło na drzemce w salonie. PrzyniosłaM podkład zabezpieczający, pieluche teatrową, pościel, bo nie chciałam żeby dziecko mi swoimi gilami kanapę wymazalo. I znów foch. Ze powinnam mieć skórzana kanapę i nie czepiać się biednego dziecka z katarem.

Po drzemce pytanie czy mogą dziecko puścić na podłogę (dziecko raczkujace ). Oczywiście, dom wysprzatany. Uprzedzam tylko ze na poziomię salonu są schody w dół do wiatrolapu i w górę na piętro i ze rodzice muszą pilnować dziecko żeby nie spadło. Foch że nie jestem przygotowana i nie ma bramek zabezpieczających. Rodzice nie decydują się na pilnowanie dziecka, biorą je na kolana, dziecko chce polazic (i wcale mu się nie dziwie) wiec wyje. Winna jest zła ciocia, która ma dom Nie dostosowany do małych dzieci i nie chce sama sie małym gościem zajmować (jakbym miała mało obowiqzkow: gotowanie, podawanie do stolu, obsługa gości i czuwanie nad swoimi dziecmi).

Starsze dzieci tych rodziców wymagają - wiadomo - drobnej pomocy przy posiłku - np. Po krojenia kotleta. Myślicie że rodzice się tym zajęli? Nie, czekali aż ktoś inny to zrobi, a sami wcinali swój obiad.


Nie cierpie, nie znoszę takiego podejścia, o którym wprost powiedział kiedyś tatuś dzieci, że on gospodarzom robi przyjemnosc, że swoje dzieci przywozi, wiec gospodarze mają się nimi zajmować.

To się wygadalam

To po co ich zapraszałaś?

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez _Tinkerbell

To po co ich zapraszałaś?

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Bo ostatnio byli u mnie prawie rok temu, wtedy impreza była na tarasie, nie mieli żadnego bobasa, wiec nie byli tak uciążliwi. Tak ich zapamiętałem.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ja bym się wściekła za samo przyjście z chorym dzieckiem, o reszcie akcji nie wspominając.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ingrid80]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Co taka cisza na wątku?
Przychodzę z moja wczorajszą sytuacja.
Śniadanie wielkanocne + obiad świąteczny u mnie w domu. Wśród gości m.in. rodzice z dziećmi, w tym jedno 9 mięsiecy.
Oczywiście podobno zdrowi, a tymczasem wszystkie dzieci z gilem do pasa i gruzliczym kaszlem.

Pytanie na wejściu "gdzie masz przewijak"?
Ja "nie mam"
Gość "ale jak to, nawet w piw nicy nie masz?
Ja "no nie mam".
Szok i niedowierzanie. Fakt, mam dzieci, wiec przewijak kiedyś był, ale dziecko młodsze odpieluchowane jakiś czas temu, to i przewijaka nie ma. Może faktycznie powinnam trzymać go w piwnicy na wypadek gdyby ktoś z gości chciał dziecko przewinac?

Stanowczo zareagowalam, jak matka chciała przewinac dziecko na kanapie, 30cm od stołu przy którym jedlismy. Zaproponowałem zmianę pieluchy w mojej sypialni. Obraza majestatu, go sypialnia piętro wyżej, a matce nie chciało się chodzić. Oczywiście była jeszcze łazienka na tym samym poziomie, ale też matce nie pasowała.

Pytanie drugie: "gdzie mogę położyć dziecko na drzemke"? (Jeszcze przed śniadaniem wielkanocnym)
Daje wybor: kanapa w salonie, gdzie są stoły i reszta gości, ale wtedy dziecko na oku lub moja sypialnia z dużym łóżkiem. 5u foch rodziców dziecka, że sypialnia jest piętro wyżej, łóżko Nie zabezpieczone, wiec dziecko może spaść, czyli ktoś musiałby tam z dzieckiem być i go pilnować, a rodzicom się nie chce, wiec odpada. Są jeszcze łóżka w pokoju dziecięcym, ale tam bawi się resztą dzieci, wiec o Cisze do spania dla najmłodszego ciężko. Więcej pokoi nie ma.
Foch rodziców, że nie mam łóżeczka że szczebelkami czy łóżeczka turystycznego. Nigdy nie miałam, to nie będę kupować na wypadek wizyty jakiegoś dziecka.

Stanęło na drzemce w salonie. PrzyniosłaM podkład zabezpieczający, pieluche teatrową, pościel, bo nie chciałam żeby dziecko mi swoimi gilami kanapę wymazalo. I znów foch. Ze powinnam mieć skórzana kanapę i nie czepiać się biednego dziecka z katarem.

Po drzemce pytanie czy mogą dziecko puścić na podłogę (dziecko raczkujace ). Oczywiście, dom wysprzatany. Uprzedzam tylko ze na poziomię salonu są schody w dół do wiatrolapu i w górę na piętro i ze rodzice muszą pilnować dziecko żeby nie spadło. Foch że nie jestem przygotowana i nie ma bramek zabezpieczających. Rodzice nie decydują się na pilnowanie dziecka, biorą je na kolana, dziecko chce polazic (i wcale mu się nie dziwie) wiec wyje. Winna jest zła ciocia, która ma dom Nie dostosowany do małych dzieci i nie chce sama sie małym gościem zajmować (jakbym miała mało obowiqzkow: gotowanie, podawanie do stolu, obsługa gości i czuwanie nad swoimi dziecmi).

Starsze dzieci tych rodziców wymagają - wiadomo - drobnej pomocy przy posiłku - np. Po krojenia kotleta. Myślicie że rodzice się tym zajęli? Nie, czekali aż ktoś inny to zrobi, a sami wcinali swój obiad.


Nie cierpie, nie znoszę takiego podejścia, o którym wprost powiedział kiedyś tatuś dzieci, że on gospodarzom robi przyjemnosc, że swoje dzieci przywozi, wiec gospodarze mają się nimi zajmować.

To się wygadalam

pierwszy raz się tak zachowywali?? Nie zaprosilabym więcej takich gości

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ciri15]

Swinie po prostu... Wiecej bym nie zaprosila i powiedziala co o tym mysle