|
Notka |
|
W krzywym zwierciadle odchudzania Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
|
|
Narzędzia |
2014-10-15, 07:34 | #1801 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 54
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Dokładnie nie możesz się nakręcać bo będzie jeszcze gorzej.
|
2014-10-19, 08:44 | #1802 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Ale tutaj ostatnio cisza...
Mam nadzieję, że nie przed burzą. Jak dajecie sobie radę dziewczyny? Pochłonęły Was obowiązki? Jak z jedzeniem? Jak z emocjami? Czekam na relacje od Was i zostawiam swoją. U mnie był kryzys ale zażegnałam go i biorę się za siebie porządnie, znowu. Będzie dobrze, prawda? Co nas nie zabije to nas wzmocni! Zmieniam swoje cele, znaczy muszę zrobić z nimi porządek bo niektóre są już nieaktualne (to znaczy osiągnięte), niektóre się troszkę zmieniły bo dostosowałam je do zasady małych kroczków. Ostatnie 1,5 tygodnia u mnie to był kryzys psychiczny, rozsypka, izolacja, pretensje do świata dlaczego znowu mi się sypie w życiu. Niepewność co do zdrowia, niedobre podejrzenia lekarzy, brak konkretnej diagnozy tylko przypuszczenia, ból, bariery stwarzane przez moje ciało których nie potrafiłam pokonać, stres, zdecydowanie za dużo stresu, natłok myśli w głowie i brak sposobu by to jakoś odreagować... i zaczęły się wędrówki do cukierni, a to po drożdżówkę, a to do sklepu po batonik, a to w domu upiekłam ciasteczka. Efekty niedobre dla organizmu, popsuła mi się cera, waga poszła troszkę w górę, czuję się po tym wszystkim ciężko i źle. W piątek nawaliłam się winem z koleżankami bo uznałam, że skoro nic mi nie pozwala odreagować tego stresu to może alkohol. Zły pomysł!!! Jeszcze gorsze samopoczucie po tym, a ulga znikoma i tylko na chwilę. No i w porę zmiarkowałam się, że podążam w złym kierunku, że jak tak dalej pójdzie to wrócę do kompulsów i do nieradzenia sobie z emocjami. Postanowiłam wziąć się w garść, skoro dałam rade wyjść z anoreksji i kompulsów, skoro poradziłam sobie przez 2 3lata bez wsparcia rodziców to dlaczego teraz miałoby być inaczej? No i takie moje wnioski na przestrzeni kilku ostatnich dni: 1. Ludzie wcale nie są do nas wrogo nastawieni, a przynajmniej nie większość. Nagle zaczełam dostrzegać, że ludzie na ulicy uśmiechają się do mnie kiedy ja to robię, że ludzie pomogą w róznych sytuacjach jeśli powiemy o co chodzi i o to poprosimy. Zwykli ludzie spotkani przypadkowo na ulicy czy w innym miejscu. 2. Mam przyjaciół, prawdziwych. Którzy się martwią, są gotowi pomóc w każdej chwili i sytuacji, porozmawiają, wesprzą, pomogą. Wystarczy tylko ich od siebie nie odpychać!!! 3. Większość moich kompleksów to tylko mój wymysł. Nikt nie zauważa tylu moich wad ile ja. Dlaczego? Bo większość z nich to tylko moje chore wyobrażenia. Polecam przeczytać najnowszy numer "Charakterów", jest tam artykuł na ten temat, bardzo dobry, mądry i wiarygodny. 4. Postawa biednej myszki krzywdzonej przez los mi nie pomoże! Trzeba wziąc się w garść, być silną, walczyć, porzucić załamywanie się na każdym kroku bo to nie pomaga tylko przeszkadza w drodze do celu. 5. Trzeba walczyć, nawet z chorobą. Wiecie co, nie zrozumcie mnie źle, ale pewnie każda z nas słyszała ostatnio o śmierci Ani Przybylskiej, jak ona walczyła z chorobą, nie poddawała się do końca, była uśmiechnięta, pełna życia, chciała przeżyć ostatni czas jak najlepiej potrafiła. Nalezy brać z niej przykład. Nawet jeśli przeciwnik ma przewagę! Może większość z tych rzeczy jest oczywista i banalna ale ja na jakiś czas o nich zapomniałam, ciesze się jednak że znowu te rzeczy do mnie dotarły bo to znak, że dokonał się we mnie jakiś przełom i że wychodzę z załamania
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią. Cel--> 60 kg - 15.12.2015 Edytowane przez neska002 Czas edycji: 2014-10-19 o 08:57 |
2014-10-19, 09:34 | #1803 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 88
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Mam ogromna nadzieję, że nie zapeszę pisząc, że na razie wszystko idzie po mojej myśli Od tygodnia jem jak każdy normlany człowiek, bez żadnych schiz i myśli o kompulsach. Może to nie jest jakiś powalający wynik, ale od czerwca nie udało mi się tak długo wytrzymać A teraz nie odczuwam żadnej potrzeby objedzenia się- bardzo bym chciała żeby tak było już na zawsze. Zmieniłam swoje podejście, a tak właściwie sam sposób myślenia:
1. Nie liczę kalorii, a nawet nie pozwalam sobie na sprawdzanie ile jakaś rzecz ich ma- po prostu jem bo mam ochotę. Przedtem to była moja obsesja. 2. Jem małe, ale pełnowartościowe posiłki co dwie godziny ( to dość często, ale dzięki temu mój organizm nie ma poczucia, że jest głodzony i znika myślenie typu "muszę najeść się na zapas") 3. Proszę o pomoc, gdy jej potrzebuję. W grupie, podczas spotkań ze znajomymi zwykle podszepnę komuś żeby pilnował mnie i w razie potrzeby upomniał, gdybym zaczęła tracić kontrolę. Zwykle nie ma takiej potrzeby- bo sama świadomość, że ktoś też patrzy, pozwala mi zachować umiar. I 4. Polubiłam własne ciało i jestem bardziej wyrozumiała w stosunku do siebie. Rygor tylko mnie męczył- a przecież w jedzeniu chodzi o to, żeby było przyjemnością. No i zaczęłam być otwarta na ludzi Staram się każdego wysłuchać, poznać historię i widzę, ile traciłam zamykając się na innych Nie wiem jak u Was dziewczyny, ale mam nadzieję że i wy czujecie się coraz lepiej. Pamiętajcie, że wszystko leży w psychice Jak jej się nie zmieni, to nic się nie zmieni. |
2014-10-19, 10:18 | #1804 | ||
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Przyjaciół nigdy nie wolno odpychać Wiesz znam Cię już ponad pół roku, za kilka miechów będzie rok a nigdzie się tych wad nie dopatrzyłam. Myślę, że jedyną Twoją wadą jaką znam jest zbyt wielka surowość do samej siebie. Zrobiłaś ogromne postępy a ciągle oceniasz siebie jako człowieka, któremu nie jest w stanie wyjść zupełnie nic. Choroba nie jest niczym łatwym... Żadna dla nikogo... Jak wejdziesz na gadu w najbliższym czasie opowiem Ci co u mnie się okazało... Powiedzmy w skrócie, że zwiększona dawka leków otworzyła mi oczy na mój problem z którym uczę się żyć, załamał mnie i gdzieś ponad tydzień funkcjonowałam " minimalnie 25mg hydro-spać-leżeć-wejść na kompa- i od nowa". No ale żyć z tym musimy nie? Nie mamy innego wyjścia, to nie jest sprawiedliwe to nie jest miłe ale głową muru człowiek nie rozbije, ale ma głowę by pomyśleć jak go ominąć/przeskoczyć czy po nim przejść. ---------- Dopisano o 11:18 ---------- Poprzedni post napisano o 11:12 ---------- Cytat:
I świetnie, że nie bałaś się powiedzieć o swoim problemie no i, że znajomi to zaakceptowali oraz zaczęli Cię wspierać !!! Polubienie własnego ciała to niemal cały sukces ! Zamykanie się na innych to jedna z tych największych krzywd jakie człowiek może sam sobie wyrządzić . Ja nie mam kompulsów chyba tylko dlatego, że nic nie sprawiało mi radości. Miałam wzmożony apetyt ale to chyba bardziej kwestia leków i wysiłku fizycznego. |
||
2014-10-19, 13:03 | #1805 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
U mnie kochane przechodziłam istny koszmar... Dlatego tyle czasu sie nie odzywałam... Wpadłam w jakąś depresję i nic nie było mnie w stanie jej wyrwać. Tylko leżałam bezmyślnie, zajadalam kilogramami czekoladek, ciastek (az do bólu serca:O) i miałam ochotę żeby to wszystko się skończyło...Chyba myślałam, że zajjem sie na smierc.... Pomogło mi jednak pewne wydarzenie... pewnie wszystkim dobrze znane - śmierć Ani Przybylskiej. Była to dla mnie smutna wiadomość, która jednak paradoksalnie dokonała we mnie diametralnej przemiany. Nie uwierzycie, ale po informacji o tej tragedii miałam do losu i całego świata pretensję. Jak to jest, że osoba która miała w sobie taką chęć do życia musiała odejść, a ja, która tego życia tak nienawidzę dalej istnieje?!?!?!.... Chętnie bym jej oddała to życie gdybym tylko mogła!....Ta myśl była przy mnie przez dłuższy czas... az nagle mnie olsnilo. Jak możesz tak mówić!??! Dlaczego nie szanujesz kompletnie tego co dostałaś od losu ? Masz wszystko ( nie jesteś obłożnie chora, masz gdzie spać, radzisz sobie dobrze w pracy) O co Ci k%$#^ chodzi?! .... powiem wam, ze to bylo jak "nagle przebudzenie".
Od tamtej pory zaczelam normalnie jesc - totalna wolnosc ( o dziwo jedząc po kilka albo kilkanascie tysiecy kcal dziennie utylam jedynie 1kg w tamtym trudnym czasie:O), robie sobie medytacje, relaksacje, kupilam karnet na silke ( ale tylko 2razy w tygodniu - zeby nie przesadzic, w domu treningi chce zakonczyc ). W obecnej chwili i jedzenie i samopoczucie jest na +. ---------- Dopisano o 14:01 ---------- Poprzedni post napisano o 13:53 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 14:03 ---------- Poprzedni post napisano o 14:01 ---------- Cytat:
|
||
2014-10-19, 15:53 | #1806 |
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
A ja sobie dość niestosownie co do moich wierzeń i przekonań jeżeli chodzi o religię pomyślałam wtedy tak : dlaczego menele pod bramami kwitną i dożywają późnej starości (bo widuję ciągle tych samych od kiedy poszłam do 1 kl podst i już zdążyli porządnie osiwieć) co tak na prawdę nie są potrzebni nikomu, nawet samemu sobie bo nie potrafią robić nic poza niszczeniem swojego zdrowia i życia a kobieta, która była piękna, utalentowana, energiczna, miała męża, trójkę dzieci które strasznie kochała i się im poświęcała musiała odejść tak młodo? No do cholery 35 lat to nie jest wiek na umieranie ! Ona mogłaby być moją starszą siostrą tak na prawdę
W dodatku była dla mnie oparciem co do walki z nowotworem mojej mamy... Jakoś tak tłumaczyłam sobie, że moja mam mówi "nie mogę umrzeć" i żyje i ona robiła tak samo i też żyła a jak Tż wieczorem mi napisał : słuchaj Anna Przybylska nie żyje ! To jakbym dostała liścia w twarz.... Niestety ale nie ma sprawiedliwości na tym świecie i nie ma co się łudzić. |
2014-10-19, 19:01 | #1807 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Myślę, że to wydarzenie było ciosem dla wielu ludzi w Polsce... Szczególnie dało do myślenia takim jak my, które narzekają na sens swojego istnienia. Szkoda tylko, że dopiero po czymś tak smutnym się otrząsnęłyśmy! Ale ponoć lepiej późno niż wcale więc tego się trzymajmy. Polecam pójść do kina na film "Bogowie", mi dał on wiele do myślenia, przede wszystkim pokazał, że nalezy próbować od nowa... po raz setny i po raz tysięczny... aż się uda. Nie wolno się poddawać NIGDY! ---------- Dopisano o 20:01 ---------- Poprzedni post napisano o 20:00 ---------- Teraz MUSI być już tylko lepiej
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią. Cel--> 60 kg - 15.12.2015 |
|
2014-10-19, 19:37 | #1808 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Bardzo się cieszę, że zażegnałaś ostatni kryzys Teraz będzie tylko lepiej Twoje przemyślenia są jak najbardziej prawdziwe Uśmiech zawsze nas "przybliża" do drugiej osoby. Ile razy ja to przetestowałam pracując na kasie w hipermarkecie... I gdy miałam dobry dzień i dużo sie uśmiechałam to często słyszałam komentarze "O! mówiłem Ci, że pójdziemy do tej uśmiechniętej pani?" (w sklepie był system jednej kolejki) Przyjaciele są bardzo ważni... Szkoda tylko, że ja zawsze się od nich odsuwam... Jeśli kojarzycie chłopaka, z którym się spotykałam to dzisiaj już nie utrzymujemy kontaktu... Już ze 2 miesiące... I to tylko przeze mnie. Oj tak, mamy skłonności to wyszukiwania u siebie wad. Ale według mnie 95% ludzi ma taki problem. Tylko dla niektórych jest to bardziej samodestrukcyjne, a dla niektórych mniej. Musimy zacząc zauważac swoje zalety, a nad wadami popracować, albo zaakceptować "Taka, jaka jesteś, jesteś fajna, nie musisz być idealna" (Arka Noego "Nieidealna") I nigdy nie należy się poddawać!! _________________________ ____ A u mnie... Zaskakująco dobrze Od 8 dni jem naprawdę dobrze, bez kompulsów, bez myśli o kompulsach... Odkąd wpadłam w to zaburzenie moim najlepszym wynikiem było 18 dni, później 10 (mniej więcej w czerwcu), a później kompulsy wracały średnio po 4-6 dniach. Staram się cieszyć życiem, polubiłam siebie. Choć wiem, że nie wyglądam tak jak bym chciała, ale wiem też, że pracując nad sobą odzyskam dawną atrakcyjność. Coraz częściej wierzę, że mogę kogoś poznać i stworzyć udany związek Tylko ze znajomymi mam "problem" - praktycznie z nikim nie utrzymuję znajomości... Pora to naprawić
__________________
Edytowane przez Linn13 Czas edycji: 2014-10-19 o 19:43 |
|
2014-10-19, 20:11 | #1809 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
To co dziewczyny bierzemy się w garść i walczymy dalej? Kto jest za? A komu jeszcze brakuje motywacji? Pisać to pomożemy się pozbierać.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią. Cel--> 60 kg - 15.12.2015 |
|
2014-10-19, 20:40 | #1810 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
I naprawdę nie wiem dlaczego to robię... Ja poproszę o odrobinę dopingu, żebym w półmaratonie za tydzień pobiegła poniżej 2 godzin... Co na chwilę obecną wydaje mi się dosyć odległym marzeniem...
__________________
|
|
2014-10-19, 21:43 | #1811 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Najeść się ciast i czekolady które są w domu aktualnie a później je zwrócić to pójście trochę na łatwiznę prawda?
---------- Dopisano o 22:43 ---------- Poprzedni post napisano o 22:43 ---------- Chociaż mam poczucie ze da mi to jakaś tam ulgę |
2014-10-20, 09:28 | #1812 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Też miałam taką taktykę przez pewien czas, niestety nigdy się nie sprawdzała, z resztą izolacja nigdy nie jest dobra. Gdy mamy jakieś problemy z psychiką, nie radzimy sobie, czujemy się źle wewnętrznie to właśnie powinniśmy wychodzić do innych, dbac o kontakty ze znajomymi, nigdy odwrotnie. Ale sądzę, że każda z nas dobrze o tym wie, gorzej jest w praktyce. Doping masz we mnie jak najbardziej, trzymam mocno kciuki od teraz już. Wiara w siebie, a będzie dobrze! Wiara czyni cuda. ---------- Dopisano o 10:28 ---------- Poprzedni post napisano o 10:04 ---------- Cytat:
Dokładnie tak jak napisałaś - to pójście na skróty. A po co iść na skróty i mieć potem poczucie winy, wyrzuty sumienia i się dręczyć? Lepiej wziąć się za problem porządnie i zwalczyć przyczynę czyli nauczyć radzić sobie z emocjami w NORMALNY sposób, bez uszczerbku na zdrowiu.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią. Cel--> 60 kg - 15.12.2015 |
||
2014-10-20, 10:26 | #1813 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
|
|
2014-10-20, 13:10 | #1814 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią. Cel--> 60 kg - 15.12.2015 |
2014-10-20, 14:40 | #1815 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Nie nie nic nie robie trzymam się. Po prostu źle myśli nachodzą w sytuacjach stresu i napięcia. ..
|
2014-10-20, 18:47 | #1816 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Znajdz sposób by jakoś ten stree odreagowac bo jeśli tego nie zrobisz to prędzej czy później pójdziesz w kompuls. Znam to z doświadczenia.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią. Cel--> 60 kg - 15.12.2015 |
2014-10-20, 19:52 | #1817 | ||||
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
---------- Dopisano o 20:35 ---------- Poprzedni post napisano o 20:26 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 20:37 ---------- Poprzedni post napisano o 20:35 ---------- Cytat:
Bo sama sobie wkręcasz , że ta ulga będzie, idź zjedz po kawałku i się rozluźnij, obejrzyj film lub poczytaj coś ---------- Dopisano o 20:52 ---------- Poprzedni post napisano o 20:37 ---------- Cytat:
ZGADZAM SIĘ ZE WSZYSTKIM |
||||
2014-10-20, 20:01 | #1818 | ||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Choć dzisiaj miałam jakiś gorszy dzień, zwłaszcza w pracy... Patrzyłam na monitor i nie byłam w stanie się skupić na niczym, ale pobiegałam po powrocie i siły wróciły Wiara jest... Maleńka jak na razie ale kiełkuje jak rzeżucha na parapecie... Dosyć szybko Cytat:
Ojj... W pierwszym pobiegłam 2:2:30 Dlatego teraz chcę pobiec poniżej 2 godzin... Może być nieco trudniej bo jestem jakieś 5kg do przodu, ale może się uda... Jeśli nie to postanawiam się nie dołować! I nie mieć wyrzutów sumienia! Kolejny półmaraton już w marcu a po nim maraton w Paryżu ♡
__________________
|
||
2014-10-20, 20:38 | #1819 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Właśnie dobrze, że nasz wątek się znowu rozkręcił bo ostatnio było tutaj prawie pusto i jakoś tam smutno, nostalgicznie, a wpisy niektóre wpisy przerażały. Hmm, ciekawe gdzie podziała się reszta dziewczyn. Miejmy nadzieję, że nie przy lodówce bo będzie Piękne plany, do spełnienia oczywiście. takim nastawieniem nie ma opcji by nie wyszło!
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią. Cel--> 60 kg - 15.12.2015 |
|
2014-10-20, 22:33 | #1820 | ||
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
---------- Dopisano o 23:33 ---------- Poprzedni post napisano o 23:30 ---------- Cytat:
Ha mnie dziś ojciec zarzucił, że ja bym zeżarła każdą ilość słodyczy jaką by mi przyniósł... Dziwne bo to on żre słodycze po bramach a nie ja |
||
2014-10-21, 06:38 | #1821 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 677
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Hej dziewczyny. Nie udzielam się tutaj, ale codziennie zaglądam i czerpię siłę od was. Wiele razy w chwilach słabości zaglądam i pomaga mi świadomość, że nie jestem sama ze swoimi problemami.
Co u mnie? Kompulsy na razie wyciszone- nie obżeram się i nie wymiotuję, chociaż ostatnio było bardzo ciężko, ale zmobilizowałam się i wyszłam z domu na długi spacer. Macie tak, że już w zasadzie od rana wiecie, że dzisiejszy dzień może się skończyć kompulsem? Ja budzę się niespokojna, podminowana... Natłok negatywnych emocji i wydarzeń daje znać o sobie. Staram się walczyć i być silna, tym bardziej, że zaczyna mi się zdrowie sypać i psychiczne i fizyczne. Chcę żyć, chcę się cieszyć każdą chwilą i doceniam każdy dzień, który był bez kompulsów i złych myśli.
__________________
"Z kłamstwami są same kłopoty. Trzeba smakować każde słowo, zanim je człowiek wypuści z ust... " |
2014-10-21, 08:50 | #1822 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Dziewczyny! Możemy to pokonać... Uśmiech na twarzy, spinamy poślady i dajemy do przodu Głupie czekoladki nie będą kierowały naszym życiem. Ja nadal ważę 14 kg więcej niż moja waga "wyjściowa", do której dążę, ale już czuję się dużo bardziej atrakcyjna kiedy nie jestem opuchnięta od jedzenia... Zniknęły niektóre niespodzianki na twarzy, które wyskoczyły wskutek niezdrowego jedzenia. Jestem 4kg szczuplejsza od wagi maksymalnej i staram się cieszyć życiem. Polubiłam nawet swoje naturalnie kręcone włosy chociaż miłości między nami jeszcze nie ma, bo to trudny związek i wymagający poświęceń
__________________
|
|
2014-10-21, 18:11 | #1823 | ||
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
---------- Dopisano o 19:11 ---------- Poprzedni post napisano o 19:10 ---------- Cytat:
Super Będziesz ćwiczyć do maratonów to i waga spadnie z czasem |
||
2014-10-21, 18:16 | #1824 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Na to między innymi liczę choć przygotowując się do pierwszego półmaratonu i maratonu ciągle przybieralam na wadze... teraz będzie inaczej
__________________
|
|
2014-10-21, 18:19 | #1825 | |
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Ja jestem zwolenniczką centymetra zamiast wagi. |
|
2014-10-21, 18:22 | #1826 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Centymetr swoją drogą ale raczej nie przybędzie mi dużo mięśni bo jem mało białka, choć się staram...
__________________
|
2014-10-21, 18:28 | #1827 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Najgorsi są ludzie, którzy nie widza siebie a innym wytykają :/ ---------- Dopisano o 19:28 ---------- Poprzedni post napisano o 19:26 ---------- Cytat:
A co ze zdrowiem się dzieje złego? Chcę żyć, chcę się cieszyć każdą chwilą i doceniam każdy dzień, który był bez kompulsów i złych myśli. - za te słowa
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią. Cel--> 60 kg - 15.12.2015 |
||
2014-10-21, 18:43 | #1828 | |
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
|
|
2014-10-21, 18:54 | #1829 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią. Cel--> 60 kg - 15.12.2015 |
|
2014-10-21, 18:59 | #1830 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Po powrocie do domu koło 17-18 i przygotowaniu obiadu miałam ochotę, żeby coś po nim przegryźć i często od tego zaczynały się napady. Teraz jem w pracy, a po powrocie najczęściej kanapkę z wędzoną rybką lub jajkiem około 18-19 i to robi za moją kolację Słodyczy nie jem, owoce tylko rano. I się trzymam bez stresów
__________________
|
|
Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:44.