Najbardziej skąpy facet- ranking:)

[Magnus123]

Napisane przez neskarta

Norwegia to nie zachód . Powinniśmy, bo niektóre sprawy zapożyczone od innych narodowości ułatwiają nam życie. Myślę, że czasy "zastaw się a postaw się" już minęły, a ludzie są w coraz cięższych sytuacjach finansowych. Przy takim rozwiązaniu nie byłoby różnic społecznych i nie byłoby obgadywania na temat statusu materialnego innych ludzi.

Północny zachód
Ale to też już całkowicie inna kultura. Nie ma co porównywać z Polską.
A obgadanie w sytuacji, kiedy każdy sam sobie stawia, też by było, nawet większe. "Zobacz, Baśka zamówiła najtańsze danie i wodę, na pewno straciła pracę i ma długi"
Z kolei jeśli zapraszamy kogoś do domu, możemy naprawdę małym kosztem zrobić wrażenie. I to mniejszym, niż obiad w restauracji dla jednej osoby

No ale bez sensu offtopujemy, to jest wątek o skąpych facetach

[lilka_vanilka]

Napisane przez neskarta

Norwegia to nie zachód . Powinniśmy, bo niektóre sprawy zapożyczone od innych narodowości ułatwiają nam życie. Myślę, że czasy "zastaw się a postaw się" już minęły, a ludzie są w coraz cięższych sytuacjach finansowych. Przy takim rozwiązaniu nie byłoby różnic społecznych i nie byłoby obgadywania na temat statusu materialnego innych ludzi.

Zupełnie się zgadzam. Oczywiście powinniśmy zapożyczać te dobre zwyczaje, a nie imprezy w stylu "My sweet 16"

[ciri15]

Napisane przez neskarta

Norwegia to nie zachód . Powinniśmy, bo niektóre sprawy zapożyczone od innych narodowości ułatwiają nam życie. Myślę, że czasy "zastaw się a postaw się" już minęły, a ludzie są w coraz cięższych sytuacjach finansowych. Przy takim rozwiązaniu nie byłoby różnic społecznych i nie byłoby obgadywania na temat statusu materialnego innych ludzi.

Nie zgadzam się, że nie byłoby obgadywania. Biedniejszy nie chodziłby na czyjeś urodziny do lokalu, bo go zwyczajnie nie byłoby na to stać. A mi byłoby przykro, że ktoś nie może tego dnia spędzić ze mną, bo go na to nie stać.
Tak w ogóle to jestem za 18-kami urządzanymi w domu, w gronie najbliższych znajomych.

[neskarta]

Napisane przez ciri15

Nie zgadzam się, że nie byłoby obgadywania. Biedniejszy nie chodziłby na czyjeś urodziny do lokalu, bo go zwyczajnie nie byłoby na to stać. A mi byłoby przykro, że ktoś nie może tego dnia spędzić ze mną, bo go na to nie stać.
Tak w ogóle to jestem za 18-kami urządzanymi w domu, w gronie najbliższych znajomych.

Przykro się czyta to z myślą, że My Polacy już zawsze będziemy tacy...
Dobra, skończmy offtop bo w Polsce i tak nigdy nie będzie normalnie, nigdy wszyscy nie będą sobie mogli pozwolić na godne życie.

[vita9]

Historia z dzisiaj:

Umówiłam się z facetem poznanym przez internet na randkę, nawiasem mówiąc, spotkanie wyszło z jego inicjatywy, konkretniej była to propozycja kawy.

Zabrał mnie do Coffee Heaven; pomyślałam, że to kiepskie miejsce, jak na pierwsze spotkanie, ale przynajmniej lubię Latte stamtąd. Podeszliśmy razem złożyć zamówienie, poprosiłam jako pierwsza o kawę.
Pani, widząc moją minę, gdy facet nic nie zaproponował, nieśmiało zapytała go, czy on też sobie coś życzy i czy chcemy wspólny rachunek. On: "Nie! Oddzielny!"
Myślę sobie, okej, 10 zł nie majątek, sama za siebie zapłacę.

Ale wstyd mi się zrobiło, zresztą po wypiciu kawy zaproponował mi McDonald's, więc poszłam na stację metra i wróciłam do domu

Randkę w Maku bym zaakceptowała, gdybyśmy mieli po 15 lat. Niestety, on ma 23 i w dodatku pracuje.

Przez cały czas opowiadał, że szkoda mu pieniędzy na warunek na uczelni, szkoda mu pieniędzy na elektryka do samochodu i w ogóle szkoda mu pieniędzy na egzamin z prawa jazdy, więc jeździ bez prawka.

[JohnLena]

Napisane przez vita9

Historia z dzisiaj:

Umówiłam się z facetem poznanym przez internet na randkę, nawiasem mówiąc, spotkanie wyszło z jego inicjatywy, konkretniej była to propozycja kawy.

Zabrał mnie do Coffee Heaven; pomyślałam, że to kiepskie miejsce, jak na pierwsze spotkanie, ale przynajmniej lubię Latte stamtąd. Podeszliśmy razem złożyć zamówienie, poprosiłam jako pierwsza o kawę.
Pani, widząc moją minę, gdy facet nic nie zaproponował, nieśmiało zapytała go, czy on też sobie coś życzy i czy chcemy wspólny rachunek. On: "Nie! Oddzielny!"
Myślę sobie, okej, 10 zł nie majątek, sama za siebie zapłacę.

Ale wstyd mi się zrobiło, zresztą po wypiciu kawy zaproponował mi McDonald's, więc poszłam na stację metra i wróciłam do domu

Randkę w Maku bym zaakceptowała, gdybyśmy mieli po 15 lat. Niestety, on ma 23 i w dodatku pracuje.

Przez cały czas opowiadał, że szkoda mu pieniędzy na warunek na uczelni, szkoda mu pieniędzy na elektryka do samochodu i w ogóle szkoda mu pieniędzy na egzamin z prawa jazdy, więc jeździ bez prawka.

Mam nadzieję, że Tobie szkoda czasu na niego

[mary_poppins]

Napisane przez vita9

Przez cały czas opowiadał, że szkoda mu pieniędzy na warunek na uczelni, szkoda mu pieniędzy na elektryka do samochodu i w ogóle szkoda mu pieniędzy na egzamin z prawa jazdy, więc jeździ bez prawka.

To mnie zniszczyło

[hipek86]

Napisane przez vita9

Historia z dzisiaj:

Umówiłam się z facetem poznanym przez internet na randkę, nawiasem mówiąc, spotkanie wyszło z jego inicjatywy, konkretniej była to propozycja kawy.

Zabrał mnie do Coffee Heaven; pomyślałam, że to kiepskie miejsce, jak na pierwsze spotkanie, ale przynajmniej lubię Latte stamtąd. Podeszliśmy razem złożyć zamówienie, poprosiłam jako pierwsza o kawę.
Pani, widząc moją minę, gdy facet nic nie zaproponował, nieśmiało zapytała go, czy on też sobie coś życzy i czy chcemy wspólny rachunek. On: "Nie! Oddzielny!"
Myślę sobie, okej, 10 zł nie majątek, sama za siebie zapłacę.

Ale wstyd mi się zrobiło, zresztą po wypiciu kawy zaproponował mi McDonald's, więc poszłam na stację metra i wróciłam do domu

Randkę w Maku bym zaakceptowała, gdybyśmy mieli po 15 lat. Niestety, on ma 23 i w dodatku pracuje.

Przez cały czas opowiadał, że szkoda mu pieniędzy na warunek na uczelni, szkoda mu pieniędzy na elektryka do samochodu i w ogóle szkoda mu pieniędzy na egzamin z prawa jazdy, więc jeździ bez prawka.

Chciałem coś napisać ale mi ręce opadały, monitor przygasł, a w mózgu pojawiła się ciemność. Masz nosa do wyszukiwania nie ma co....masakra.

[vita9]

Napisane przez mary_poppins

To mnie zniszczyło

No nie? Mnie by było wstyd się do takich rzeczy przyznawać

[201803290936]

Napisane przez Lilllu

Faceci facetami...ale po prostu muszę to napisać Co prawda moja kolażanka nie jest facetem, ale ostatnio jej skąpstwo błyszczy jak nie wiem
1) Dziś ma urodziny 18ste..więc umówiła się z nami (ja i jej kilkoro znajomych, że pójdziemy do pubu - fakt nie lubię zbytnio towarzystwa jej znajomych, ale zawsze do pubu mogłabym sobie ściągnąć mojego teraźniejszego niedoszłego ) NIe każdy ma ukończone 18 lat, więc byłby problem z wejściem. Napisała mi, ze spotykamy się o 21:30 - dla mnie to ciut za pozno jak na wychodzenie w zime i -5 stopni. Ale myślę tak 'jak stawia flaszke i jedzenie to moge isc' . Pytam jej czy na wszelki wypadek brać kase...na co ona 'Tak tak bierz! bo ja nic nie stawiam!' ..no tak czyli zaprasza nas na swoje urodziny, ale to tak jakbym przyniosła własny kawałek ciasta na nie
(...)

O jejku, znam to. Jeszcze większą wieś odwalił mój ex kolega. Pozapraszał ludzi do lokalu w mieście obok (zamiast zrobić imprezę taniej u siebie w domu lub u nas w mieście), gdzie rezerwacja loży kosztowała. Od ludzi pościągał kasę za rezerwację (bo on kasy nie ma) - nie wiedziałam o tym, bo miałam nie iść, zdecydowałam się w ostatnim momencie. Więc ludzie nie dość, że kupili prezenty, to jeszcze kolejne wydatki: dojazd i składka na lożę. Na miejscu oczywiście nawet po soczku nie postawił, natomiast ze swoim chłopakiem cały wieczór ostro drinkowali (taaa, brak kasy, jasne ). Naprawdę byliśmy zniesmaczeni tym. Tak, jak piszesz: jak się nie ma kasy (naprawdę lub rzekomo), to się nie robi imprezy w lokalu (lub robi, ale w tanim, gdzie nie ma płatnych rezerwacji i ceny są w miarę niskie). Ale generalnie żenada, bo mógł chociażby ciasto ze sobą wziąć - nie mieliby nic przeciwko, że ma swoje.

[9bcd8d6a9691606220db279acbf81f81b2ccc931_62ddcef27e2e2]

Napisane przez mary_poppins

To mnie zniszczyło

O tym samym pomyślałam ja pier...

[Jesienna_]

może nie najbardziej skąpy z tego wątku ale...

mój ex jak wracaliśmy z urodzin znajomych o 3 nad ranem to uznał, że po co nas ma taksówka wysadzić pod domem jak może wysadzić nas w połowie drogi i dalej dojdziemy na nogach, przecież to już za drogo będzie... ja rozumiem mógł nie mieć kasy, ale to juz mogliśmy zostać u znajomego na noc i poczekać do pierwszego autobusu jak nam proponował...

pominę fakt kupna auta i jeżdżenie nim tylko w niedziele do kościoła bo nie ma na benzyne.. ( to po co je kupować?)

nie chce wyjść na jakąś materialistkę czy coś ale na dzień kobiet zamiast ptasiego mleczka " made in tesco" czy cos takiego wolała bym dostać jedną różyczkę. Po prostu żeby to ładniej wyglądało.. no ale cóż ja wymagam przecież niestworzonych rzeczy

mam wrażenie, że dużo robi tu wychowanie...

[_ema_]

Napisane przez Jesienna_

może nie najbardziej skąpy z tego wątku ale...

mój ex jak wracaliśmy z urodzin znajomych o 3 nad ranem to uznał, że po co nas ma taksówka wysadzić pod domem jak może wysadzić nas w połowie drogi i dalej dojdziemy na nogach, przecież to już za drogo będzie... ja rozumiem mógł nie mieć kasy, ale to juz mogliśmy zostać u znajomego na noc i poczekać do pierwszego autobusu jak nam proponował...

pominę fakt kupna auta i jeżdżenie nim tylko w niedziele do kościoła bo nie ma na benzyne.. ( to po co je kupować?)

nie chce wyjść na jakąś materialistkę czy coś ale na dzień kobiet zamiast ptasiego mleczka " made in tesco" czy cos takiego wolała bym dostać jedną różyczkę. Po prostu żeby to ładniej wyglądało.. no ale cóż ja wymagam przecież niestworzonych rzeczy

mam wrażenie, że dużo robi tu wychowanie...

A tam, nie chcę faceta usprawiedliwiać, ale ja też nie widzę różnicy między ptasim mleczkiem, a ptasim mleczkiem z napisem 'wyprodukowano dla biedronki', może po prostu nie wiedział, że Cię to razi

[Jesienna_]

No owszem mnie to razi i na prezent bym takiego nie dała, dlatego piszę że nie są to jakieś straszne wykroczenia

[Satu89]

Hej dziewczyny!
To mnie mój obecny (ale chyba już niedługo) facet rozwala. Chodzimy razem od 10 miesięcy, a on ani razu, ANI RAZU nie zabrał mnie na jakąś kolację do restauracji (nawet do MacDonalda), a jak byliśmy w kinie (aż raz, w listopadzie), to sama za siebie płaciłam. Co najlepsze, na gwiazdkę od niego nic nie dostałam, bo twierdził, że nie wiedział, że robimy sobie prezenty (potem się zrehabilitował, bo ja mu dałam prezent). Ale ostatnio to mnie smuci coraz bardziej. Na walentynki dostałam...czekoladkę, zawieszkę z gum orbit (?!) oraz...tabletki błonnik (bo miałam sobie kupić). Ale po co kwiatka mi kupić, albo kurde cokolwiek. A na dzień kobiet to w ogóle mi życzeń nie złożył ani nic. Jak mu wyrzut zrobiłam, to następnego dnia dostałam od niego czekoladę z biedronki.
Najbardziej mnie rozwalił przedwczoraj, bo mieliśmy zrobić sobie romantyczny wieczór, ja się odwaliłam, świece, jedzenie, muzyka, drobiazg dla niego, a on...podarował mi sztuczną wymemłaną białą różę z kroplami "krwi" ;/ okazało się, że miał to w domu i stwierdził, że się nada (podkreślam, że oboje mamy 24 lata, bo wiem, że on się zachowuje na 12).

Czuję się przez niego jakbym była jakąś pieprzoną materialistką, ale mi po prostu jest przykro, że jak go proszę i komunikuję swoje potrzeby (a też się staram i sama wiele rzeczy mu proponuje, zapraszam), to on to ignortuje. Chyba podziękuję za taką znajomość...

[travis]

Napisane przez Satu89

Hej dziewczyny!

...podarował mi sztuczną wymemłaną białą różę z kroplami "krwi" ;/

jesli to bylabym ja to mialby tego kwiatka w 4 literach, mam nadzieje ze ma kolce

[funk_you]

Napisane przez travis

jesli to bylabym ja to mialby tego kwiatka w 4 literach, mam nadzieje ze ma kolce

Słusznie, pewnie zrobiłabym podobnie
Czytając historię o sztucznym kwiatku przypomniała mi się opowieść mojej koleżanki, która w wieku 13 lat dostała od swojego pierwszego chłopaka nieśmiertelnik z jego ksywką, rasta frotkę na rękę i bukiet sztucznych róż, które będą tak trwałe jak ich miłość

[Satu89]

Napisane przez funk_you

w wieku 13 lat dostała od swojego pierwszego chłopaka nieśmiertelnik z jego ksywką, rasta frotkę na rękę i bukiet sztucznych róż, które będą tak trwałe jak ich miłość

Tu przynajmniej jest usprawiedliwienie względem wieku, w moim przypadku to chyba tylko głupota i egoizm chłopaka.

[chwast]

Napisane przez Satu89

Hej dziewczyny!
To mnie mój obecny (ale chyba już niedługo) facet rozwala. Chodzimy razem od 10 miesięcy, a on ani razu, ANI RAZU nie zabrał mnie na jakąś kolację do restauracji (nawet do MacDonalda), a jak byliśmy w kinie (aż raz, w listopadzie), to sama za siebie płaciłam. Co najlepsze, na gwiazdkę od niego nic nie dostałam, bo twierdził, że nie wiedział, że robimy sobie prezenty (potem się zrehabilitował, bo ja mu dałam prezent). Ale ostatnio to mnie smuci coraz bardziej. Na walentynki dostałam...czekoladkę, zawieszkę z gum orbit (?!) oraz...tabletki błonnik (bo miałam sobie kupić). Ale po co kwiatka mi kupić, albo kurde cokolwiek. A na dzień kobiet to w ogóle mi życzeń nie złożył ani nic. Jak mu wyrzut zrobiłam, to następnego dnia dostałam od niego czekoladę z biedronki.
Najbardziej mnie rozwalił przedwczoraj, bo mieliśmy zrobić sobie romantyczny wieczór, ja się odwaliłam, świece, jedzenie, muzyka, drobiazg dla niego, a on...podarował mi sztuczną wymemłaną białą różę z kroplami "krwi" ;/ okazało się, że miał to w domu i stwierdził, że się nada (podkreślam, że oboje mamy 24 lata, bo wiem, że on się zachowuje na 12).

Czuję się przez niego jakbym była jakąś pieprzoną materialistką, ale mi po prostu jest przykro, że jak go proszę i komunikuję swoje potrzeby (a też się staram i sama wiele rzeczy mu proponuje, zapraszam), to on to ignortuje. Chyba podziękuję za taką znajomość...

a stać go na inne prezenty? bo jak nie no to... trochę to smutne co piszesz

[lapida]

Napisane przez chwast

a stać go na inne prezenty? bo jak nie no to... trochę to smutne co piszesz

nie wmówisz mi, że przez 10 miesięcy chłopak nie znalazł wolnych 5 złotych na różę dla dziewczyny?

[Satu89]

Napisane przez lapida

nie wmówisz mi, że przez 10 miesięcy chłopak nie znalazł wolnych 5 złotych na różę dla dziewczyny?

Tylko raz dostałam od niego kwiaty, na przeprosiny, bo zachował się jak totalny burak względem mnie. No jak do niego przyjeżdżam, to oczywiście mnie czymś poczęstuje, nie siedzę o suchym pysku u niego
ale co do prezentów no to ten spóźniony gwiazdkowy prezent i na urodziny. A no i błonnik na walentynki

[chwast]

Napisane przez lapida

nie wmówisz mi, że przez 10 miesięcy chłopak nie znalazł wolnych 5 złotych na różę dla dziewczyny?

nie nie nie chodzi o to tylko takie wytykanie, że czekolada z biedronki np :P

[Satu89]

Napisane przez chwast

a stać go na inne prezenty? bo jak nie no to... trochę to smutne co piszesz

No pod kątem finansowym to on ma się dobrze, więc nie zbiedniałby, jakby mi na tę randkę kupił kwiatka za 5 zł.

Ja nie oczekuję, że on mnie będzie obdarowywał Bóg wie czym i Bóg wie ile. Ale po prostu, raz za czas, jak już robimy sobie romantyczny wieczór. No i żebyśmy czasem gdzieś wyszli z jego inicjatywy, albo aby mnie zaprosił gdzieś (zaprosił = zapłacił, ja jak go np. na koncert zaprosiłam, to mu kupiłam bilet).

[chwast]

Napisane przez Satu89

No pod kątem finansowym to on ma się dobrze, więc nie zbiedniałby, jakby mi na tę randkę kupił kwiatka za 5 zł.

Ja nie oczekuję, że on mnie będzie obdarowywał Bóg wie czym i Bóg wie ile. Ale po prostu, raz za czas, jak już robimy sobie romantyczny wieczór. No i żebyśmy czasem gdzieś wyszli z jego inicjatywy, albo aby mnie zaprosił gdzieś (zaprosił = zapłacił, ja jak go np. na koncert zaprosiłam, to mu kupiłam bilet).

no ok to rozumiem po prostu znałam kolesia, który bardzo chciał robić prezenty swojej dziewczynie, ale nie miał kasy i się wstydził i trochę mi to przypomniało :P

[201803290936]

Napisane przez Satu89

Tylko raz dostałam od niego kwiaty, na przeprosiny, bo zachował się jak totalny burak względem mnie. No jak do niego przyjeżdżam, to oczywiście mnie czymś poczęstuje, nie siedzę o suchym pysku u niego
ale co do prezentów no to ten spóźniony gwiazdkowy prezent i na urodziny. A no i błonnik na walentynki

Jesteś jego pierwszą dziewczyną? Nie ma przykładu z domu (rodzeństwo) jak się powinno zachować w pewnych sytuacjach? Nie ma kolegów, którzy mają dziewczyny? Pytam, bo tylko takie usprawiedliwienia mi przychodzą do głowy. Może on naprawdę nie wie co wypada, a co nie?

[Satu89]

Napisane przez chwast

nie nie nie chodzi o to tylko takie wytykanie, że czekolada z biedronki np :P

Haha, wybacz, nie zajarzyłam wcześniej

[chwast]

a z tym błonnikiem to może nie zrobił tego z czystego skąpstwa, że "aaa jak kupię jej coś tam to nie będę miał na gumy orbit.. kupię jej błonnik!" tylko może pomyślał, że oszczędzi ci wydatku

no kurde nie wszystko jest czarnobiałe mnie to takim chamstwem nie pachnie dlatego staram się zrozumieć

[Satu89]

Napisane przez Doris1981

Jesteś jego pierwszą dziewczyną? Nie ma przykładu z domu (rodzeństwo) jak się powinno zachować w pewnych sytuacjach? Nie ma kolegów, którzy mają dziewczyny? Pytam, bo tylko takie usprawiedliwienia mi przychodzą do głowy. Może on naprawdę nie wie co wypada, a co nie?

Przede mną był w kilkuletnim związku (co teraz ciężko mi sobie wyobrazić, dziewczyna miała cierpliwość ) nie ma rodzeństwa, wcześniej myślałam, że to przez to, że jest jedynakiem, no ale bez przesady, nie każdy jedynak tak ma
no nie wiem, to nie jest outsider bez kolegów, znajomych, więc powinien wiedzieć jak się zachować, ja też mu o tym wszystkim komunikuje (nie czekam aż sam się domyśli), co mnie denerwuje i czym mi przykrość robi. No i te moje gatki się powtarzają co jakiś czas, a efektu żadnego. Mam wrażenie, że go już bawić zaczyna to moje "zrzędzenie". Ja już stwierdziłam, że bez sensu jest wypominanie jak on i tak to ma gdzieś.

I po tej akcji ze sztuczną różą już mi całkiem złudzenia opały, że się coś da z tym chłopakiem zrobić. Chyba tylko zmienić ;/

[chwast]

Napisane przez Satu89

Przede mną był w kilkuletnim związku (co teraz ciężko mi sobie wyobrazić, dziewczyna miała cierpliwość ) nie ma rodzeństwa, wcześniej myślałam, że to przez to, że jest jedynakiem, no ale bez przesady, nie każdy jedynak tak ma
no nie wiem, to nie jest outsider bez kolegów, znajomych, więc powinien wiedzieć jak się zachować, ja też mu o tym wszystkim komunikuje (nie czekam aż sam się domyśli), co mnie denerwuje i czym mi przykrość robi. No i te moje gatki się powtarzają co jakiś czas, a efektu żadnego. Mam wrażenie, że go już bawić zaczyna to moje "zrzędzenie". Ja już stwierdziłam, że bez sensu jest wypominanie jak on i tak to ma gdzieś.

I po tej akcji ze sztuczną różą już mi całkiem złudzenia opały, że się coś da z tym chłopakiem zrobić. Chyba tylko zmienić ;/

no to faktycznie trafiłaś chyba na klasycznego lenia bez polotu

[Satu89]

Napisane przez chwast

a z tym błonnikiem to może nie zrobił tego z czystego skąpstwa, że "aaa jak kupię jej coś tam to nie będę miał na gumy orbit.. kupię jej błonnik!" tylko może pomyślał, że oszczędzi ci wydatku

no kurde nie wszystko jest czarnobiałe mnie to takim chamstwem nie pachnie dlatego staram się zrozumieć

Hehe, no z tym chamstwem to się zgadzam, też nie sądzę, aby to celowo zrobił, ale raczej nie pomyślał, tylko, że on tak często nie myśli z tą różą sztuczną możliwe, że też. Ja już naprawdę wolalabym, aby on swojej fantazji już nie używał, albo używał rozważniej

---------- Dopisano o 22:23 ---------- Poprzedni post napisano o 22:21 ----------

Napisane przez chwast

no to faktycznie trafiłaś chyba na klasycznego lenia bez polotu

Doszłam właśnie do równie smutnego wniosku. A smutniejsze jest to tym bardziej, że na początku nie miał problemu, aby coś wymyślić, nawet sprezentować. Ale po miesiącu znajomości widać polot się wyczerpał
No cóż, pozostaje mi się tylko z tego już śmiać.