Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

[201705250955]

Napisane przez Krolowa Julianna

Ja jestem chyba zupełnie nieekonomiczna w temacie zup. Nie wiem na czym to gotować, z czym, jejku jeszcze jak myślę ile czasu na to schodzi, i to kombinowanie do czego zjeść to rozgotowane mięso Zupy to tylko na mieście Idę na łatwiznę ale jakbym miała sama dla siebie zupy gotować to bym przestała jeść

Ja uwielbiam rosół i jest dla mnie zdrowy (mam problem z jedzeniem), jem jeszcze kremy z warzyw. Poza tym nie gotuję żadnych zup. No dobra, jeszcze tajską, ale od niej jestem uzależniona. Najwięcej czasu zajmuje rosół, pozostałe max 30 minut.

---------- Dopisano o 22:23 ---------- Poprzedni post napisano o 22:22 ----------

Napisane przez zakonna

Ja uwielbiam mięsko gotowane, mniam. dla mnie miska rosołu z makaronem, plus mięso z tego rosołu, to już jest cały obiad.

Ja to samo!

[cava]

Napisane przez asia_aisa

co do pogrubionego - zauwazyłam to już wcześniej, ale nie rozumiem idei kupowania, zabawy z tym i rozkminą, czy starczy na pierogi (nie jadam i nie gotuję, ale jestem w stanie sobie wyobrazić, że trzeba by mieć ich sporo, by zrobić pierogi... no chyba, że ktoś zjada 2 i jest git).
Gotuję super rosół na skrzydełkach, które później zjadam. Nie muszę ich mielić i nie rozumiem szczerze kombinowania z tym, na co przerobić mięso z wywaru. Po prostu je zjadam na drugie danie, bardzo rzadko obieram do jakiegoś ryżu + warzyw, jak chce mi się pobawić. Jak już robię rosół to jestem nieskomplikowana.
Nie mam czasu ani pieniędzy, by gotować cokolwiek na korpusach... Mięsa na tym tyle, co kot napłakał, a jakbym miała jeszcze to obierać i mielić to pozdro
Z podrobów drobiowych lubię żołądki i serduszka, ale po 1) ciężko u mnie je dostać świeże, po 2) są pracowite.

Boże zlituj się. Ty gotujesz na skrzydelkach a ktos inny na korpusach, a ja nie widze żadnej rónicy między skrzydełkami a korpusami. :/

1. Moje dzieci nie zjedzą miesa gotowanego ani w rosole ani poza rosołem. Dlatego jak ugotuje coś takiego to mam do wyboru: wyrzucić lub obrać i przerobić na coś co zjedzą.
2.Ja mam czas i pieniądze i checi, zeby gotowac mocne wywary na kosciach jak ich potrzebuję.
3. To nie ja rozkminiałąm czy _starczy_ mięsa na pierogi dla x osób na x obiadów z x korpusów. Ale jak obrałąm duży kaczy korpus z szyją i skrzydłąmi i zmieliłąm z arzywami to to starczyło na około 3 duże porcje pierogów.

Matko jedyna. O czym my w ogóle gadamy?

[wildDaisy]

To ile takich skrzydełek trzeba, żeby ugotować na nich rosół i jeszcze oskubać z nich jakieś mięso? Dla mnie skrzydełka czy porcja rosołowa to jeden diabeł Ja lubię rosół na porcji, wiadomo, że czym większa i więcej na niej zostało tym lepiej, ale jakoś nie głowię się nad tym co z nią później zrobić, po prostu wyrzucam

[201705250955]

Napisane przez cava

Boże zlituj się. Ty gotujesz na skrzydelkach a ktos inny na korpusach, a ja nie widze żadnej rónicy między skrzydełkami a korpusami. :/

1. Moje dzieci nie zjedzą miesa gotowanego ani w rosole ani poza rosołem. Dlatego jak ugotuje coś takiego to mam do wyboru: wyrzucić lub obrać i przerobić na coś co zjedzą.
2.Ja mam czas i pieniądze i checi, zeby gotowac mocne wywary na kosciach jak ich potrzebuję.
3. To nie ja rozkminiałąm czy _starczy_ mięsa na pierogi dla x osób na x obiadów z x korpusów. Ale jak obrałąm duży kaczy korpus z szyją i skrzydłąmi i zmieliłąm z arzywami to to starczyło na około 3 duże porcje pierogów.

Matko jedyna. O czym my w ogóle gadamy?

Imię mam podane w nicku albo wystarczy sam nick
Odnoszę się tu tylko do podanego przykładu super oszczędnego podejścia gotowania rosołu z korpusów i robienia z tego pierogów. Średnio realne
A ja nie mam ani czasu ani ochoty ale nie jestem wybredna, mam dni, kiedy muszę jeść non stop to samo. Jak mam stać przy garach dłużej niż godzina dziennie to wolę iść spać
wildDaisy mi dwa skrzydełka wystarczą jak jem je po zupie. Do skrzydełek dodaje się jedno udko i juz ma się miliony korpusów w jednym miejscu

Wysłane z mojego D5503 przy użyciu Tapatalka

[ellish]

Napisane przez zakonna

Ja uwielbiam mięsko gotowane, mniam. dla mnie miska rosołu z makaronem, plus mięso z tego rosołu, to już jest cały obiad.

Identyko. Dzisiaj taki miałam obiad. Cud miód i malina.

[dacn]

Napisane przez zakonna

Płucka są ohydne i śmierdzą przy gotowaniu. Okropieństwo w smaku i w zapachu.

Mimo że jemy podroby nawet często to plucka, nerki i mozg odrzucają mnie konkretnie.
Czym innym jest zjadanie miesa ugotowanego w rosole ( jem, lubie nie marnuje jedzenia) a czym innym kupowanie korpusów na pierogi to mija się z celem już lepiej kupić serduszka czy inne żołądki.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Napisane przez cava

Bo korpusy się nie kupuje na mieso, tylko na wywar. tak jak kości żeberek czy tam indycze szyje. Ale jak juz sa ugotowane, no to czego wyrzucać?

ale nie musisz wyrzucać. tylko bez przesady z pierogami z mięsem, gdzie mięsem mają być kurze korpusy. możesz to sobie dodać do czegoś, nikt nie każe wyrzucać. ale zachwycanie się, bo ile to tam mięsa jest i obiad z tego na dwa dni da się zrobić?

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;5533061 1]ale nie musisz wyrzucać. tylko bez przesady z pierogami z mięsem, gdzie mięsem mają być kurze korpusy. możesz to sobie dodać do czegoś, nikt nie każe wyrzucać. ale zachwycanie się, bo ile to tam mięsa jest i obiad z tego na dwa dni da się zrobić?[/QUOTE]

A w którym momencie cava się zachwyca ?
Pisze przecież wyraźnie, że na korpusach, które kupuje jest sporo mięsa, które wykorzystuje potem do innych dań - pytała jak jeszcze można tego użyć i dostała radę, że do pasztetu.
I bardzo dobrze, ktoś oddał życie żeby człowiek miał jedzenie, trzeba to uszanować i maksymalnie wykorzystać, a nie wyrzucać.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;5533168 1]A w którym momencie cava się zachwyca ?
Pisze przecież wyraźnie, że na korpusach, które kupuje jest sporo mięsa, które wykorzystuje potem do innych dań - pytała jak jeszcze można tego użyć i dostała radę, że do pasztetu.
I bardzo dobrze, ktoś oddał życie żeby człowiek miał jedzenie, trzeba to uszanować i maksymalnie wykorzystać, a nie wyrzucać.[/QUOTE]
cava się nie zachwyca. temat korpusów w ogóle wyszedł, bo któraś tu twierdziła, ze z nich zrobi farsz do mięsnych pierogów na 4 porcje. więc bez jaj...

[rosiek]

Właśnie robiłam sobie podsumowanie stycznia i dla dwóch osób dorosłych + prawie rocznego dziecka wyszło nam 1000 zł. Wypadło nam przy tym gotowanie na jakieś 5 dni (wyjazd do rodziny, nie dokładaliśmy się do jedzenia) czyli powiedzmy, że zaoszczędzone dwie stówki. Ogólnie jestem zaskoczona bo myślałam, że wydajemy więcej

[201705250955]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;5533168 1]A w którym momencie cava się zachwyca ?
Pisze przecież wyraźnie, że na korpusach, które kupuje jest sporo mięsa, które wykorzystuje potem do innych dań - pytała jak jeszcze można tego użyć i dostała radę, że do pasztetu.
I bardzo dobrze, ktoś oddał życie żeby człowiek miał jedzenie, trzeba to uszanować i maksymalnie wykorzystać, a nie wyrzucać.[/QUOTE]

Może się nie zachwyca, ale do posta dziewczyny, która napisała, że ją to brzydzi i tego nie kupuje odniosła się, jakby to było nie wiadomo jak głupie i 'księżniczkowate'. A nie jest tak.
Nikt nie każe wyrzucać, można kupić coś innego i po problemie.

[blotowlosa]

nie wiem ile wydaję na jedzenie, ale pewnie za dużo... z 200-300 euro na pewno.
Kiedyś jak miałam gorszą pracę pilnowałam się z tym, miałam odłożony budżet na każdy miesiąc, do sklepu jeździłam raz w tygodniu w weekend i kupowałam rzeczy które miałam na liście.
(ale wiązało się to z zaplanowaniem jadłospisu na cały tydzień, a wymyślanie "co ugotować" to moja największa zmora)...
A poza tym wtedy miałam czas na gotowanie.
Teraz pracuję dużo, a po powrocie do domu nie mam ochoty siedzieć przy garach, obiady jem więc najczęściej na mieście.

Powinnam chyba znowu zacząć sobie wydzielać pieniążki na jedzenie, bo bez sensu tak marnować fundusze, które da się przeznaczyć na coś innego

[cava]

Napisane przez asia_aisa

Może się nie zachwyca, ale do posta dziewczyny, która napisała, że ją to brzydzi i tego nie kupuje odniosła się, jakby to było nie wiadomo jak głupie i 'księżniczkowate'. A nie jest tak.
Nikt nie każe wyrzucać, można kupić coś innego i po problemie.

Ja w ogóle nie ogarniam co tak te korpusy wzbudzają emocje.
No jeden zje to inny tamto. Ja kupuję korpusy/kości jak chcę mocny wywar rosołowy zrobić a nie mięso jeść. Kupuję półtora kilo korpusów, dorzucam warzywa, zioła, sól i wychodzi mocny rosół bez dodawania chemii.

Do mięsa mam stosunek taki jak Macintosh- jak już to zwierzę zostało wyprodukowane i zarżnięte żebym mogła jeść mięso, to szanuję i nie wyrzucam.

Tak samo ogarniam, ze kogoś moze być nie stać na lepsze mięso i kupuje kilo korpusów po 3 zeta , gotuje na tym zupę a potem obskubie i zrobi pierogi czy coś, bo ma na jedzenie 400-500 zł miesięcznie na 2 osoby i NIE MA więcej i NIE urodzi.
A na pewno zdrowiej i pożywniej niż kupić paczkę kostki rosołowej i na niej zupę gotować. Tym bardziej ze cenowo ten syfacz wychodzi tak samo.

A już pisanie ze się kupuje i objada skrzydełka a nie korpusy to mi w ogóle zlasowało mózg. Bo ja nie widzę różnicy po prostu pomiędzy jednym a drugim wiec w ogóle nie ogarnęłam problemu.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

ale to nie chodzi o to, ze korpus jest bleee i w ogóle. tylko o to, ze w korpusie nie ma mięsa. nawet jak się kupi dwa kilo korpusów to nie uzbiera się mięsa na pierogi. uzbiera się skór i tłuszczu, ale nie mięsa. a skrzydełko o tyle jest lepsze, ze chociaż trochę tego mięsa ma.
i można wymieszać resztki z korpusu z warzywami i zrobić z tego farsz czy dorzucić je do mięsa i zrobić pierogi z mięsem. ale z samych korpusów nie zrobisz pierogów z mięsem i o to się rozchodzi, a nie o to kto je korpusy.

[201705250955]

Napisane przez cava

Ja w ogóle nie ogarniam co tak te korpusy wzbudzają emocje.
No jeden zje to inny tamto. Ja kupuję korpusy/kości jak chcę mocny wywar rosołowy zrobić a nie mięso jeść. Kupuję półtora kilo korpusów, dorzucam warzywa, zioła, sól i wychodzi mocny rosół bez dodawania chemii.

Do mięsa mam stosunek taki jak Macintosh- jak już to zwierzę zostało wyprodukowane i zarżnięte żebym mogła jeść mięso, to szanuję i nie wyrzucam.

Tak samo ogarniam, ze kogoś moze być nie stać na lepsze mięso i kupuje kilo korpusów po 3 zeta , gotuje na tym zupę a potem obskubie i zrobi pierogi czy coś, bo ma na jedzenie 400-500 zł miesięcznie na 2 osoby i NIE MA więcej i NIE urodzi.
A na pewno zdrowiej i pożywniej niż kupić paczkę kostki rosołowej i na niej zupę gotować. Tym bardziej ze cenowo ten syfacz wychodzi tak samo.

A już pisanie ze się kupuje i objada skrzydełka a nie korpusy to mi w ogóle zlasowało mózg. Bo ja nie widzę różnicy po prostu pomiędzy jednym a drugim wiec w ogóle nie ogarnęłam problemu.

jezu mi za to zlasowała cycki dysksusja o korpusach za 3 zł (u mnie sa chyba tańsze, może większe guano)
ps. dzwonię do kfc, że sie pomylili i powinni sprzedawać korpusy, a nie śmieszne skrzydełka hehehe może jaki rzal jeść skrzydełka a nie korpusy przeca to tyle samo mięsa, a ile taniej przegrywają z wszystkimi tyle czasu. jak tylko wprowadzą to wymuszę zniżki dla wizażanek, żeby dało radę się zmiescić w budżecie 50 zł na osobę

[cava]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;5533597 6]ale to nie chodzi o to, ze korpus jest bleee i w ogóle. tylko o to, ze w korpusie nie ma mięsa. nawet jak się kupi dwa kilo korpusów to nie uzbiera się mięsa na pierogi. uzbiera się skór i tłuszczu, ale nie mięsa. a skrzydełko o tyle jest lepsze, ze chociaż trochę tego mięsa ma.
i można wymieszać resztki z korpusu z warzywami i zrobić z tego farsz czy dorzucić je do mięsa i zrobić pierogi z mięsem. ale z samych korpusów nie zrobisz pierogów z mięsem i o to się rozchodzi, a nie o to kto je korpusy.[/QUOTE]


Ja w ogóle chyba nigdy nie jadłam pierogów nadzianych czystym mięsem.
Przecież to by było suche i mało smaczne. Do takich farszy dodaje się warzywa oraz tłuste części mięs. Jak do pasztetów.

Kurcze, no jak się robi pierogi ruskie nadziewane ziemniakami z serem, to czego nie nadziać takim czymś I tak IMO bardziej sensowne niż mąka z ziemniakami.

Normalnie chyba się zmobilizuję, kupię kilo, nagotuje w sobotę , oskubie i fotkę cyknę ze jednak tam coś jest.

---------- Dopisano o 11:55 ---------- Poprzedni post napisano o 11:54 ----------

Napisane przez asia_aisa

jezu mi za to zlasowała cycki dysksusja o korpusach za 3 zł (u mnie sa chyba tańsze, może większe guano)
ps. dzwonię do kfc, że sie pomylili i powinni sprzedawać korpusy, a nie śmieszne skrzydełka hehehe może jaki rzal jeść skrzydełka a nie korpusy przeca to tyle samo mięsa, a ile taniej przegrywają z wszystkimi tyle czasu. jak tylko wprowadzą to wymuszę zniżki dla wizażanek, żeby dało radę się zmiescić w budżecie 50 zł na osobę

A o co Ci tak konkretnie chodzi

[wildDaisy]

Jaka dyskusja Najlepiej to kupić nogi z kurczaka, o! Nie jakieś tam udka, tylko całe nogi - są tanie, dużo mięsa. Można z tego mięsa zrobić i potrawkę z kurczaka na drugie dania, i nadziać pierogi Cena bardzo podobna do skrzydełek, na których jest mięsa na dwa gryzy

[201705250955]

Napisane przez wildDaisy

Jaka dyskusja Najlepiej to kupić nogi z kurczaka, o! Nie jakieś tam udka, tylko całe nogi - są tanie, dużo mięsa. Można z tego mięsa zrobić i potrawkę z kurczaka na drugie dania, i nadziać pierogi Cena bardzo podobna do skrzydełek, na których jest mięsa na dwa gryzy

Po operacji musiałam jeść tylko takie coś i na tym rosół mi nie smakuje, w przeciwieństwie do skrzydełek Udka + rosół = bieda smakowa. Ale skrzydełka + udo + rosół = git dla mnie

[wildDaisy]

Bo w nogach jest mało tłuszczu, nie tyle co na korpusie, rosół na nich na pewno nie będzie jakiś mocno wyrazisty, ale są tanie i mają dużo mięsa, więc można je jakoś wykorzystać później Chociażby upiec w piekarniku. Ja tam i tak najbardziej lubię rosół na tej nieszczęsnej porcji Nogi zazwyczaj są dodatkowo, porcja musi u mnie być

[201705250955]

Napisane przez wildDaisy

Bo w nogach jest mało tłuszczu, nie tyle co na korpusie, rosół na nich na pewno nie będzie jakiś mocno wyrazisty, ale są tanie i mają dużo mięsa, więc można je jakoś wykorzystać później Chociażby upiec w piekarniku. Ja tam i tak najbardziej lubię rosół na tej nieszczęsnej porcji Nogi zazwyczaj są dodatkowo, porcja musi u mnie być

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Napisane przez cava

Ja w ogóle chyba nigdy nie jadłam pierogów nadzianych czystym mięsem.
Przecież to by było suche i mało smaczne. Do takich farszy dodaje się warzywa oraz tłuste części mięs. Jak do pasztetów.

no jasne, ze się dodaje tłuszcz. tylko "dodaje" to tutaj słowo klucz albo używa mięsa, na którym jest tłuszcz (a nie kości z tłuszczem i skórą, na których można znaleźć trochę mięsa). ja jem pierogi z mięsem z ćwiartek z kurczaka i części krowy typu szponder.

jak komuś zależy to może przecież na samych korpusach jechać i to będzie jedyna część zwierzęca jaką do farszu wrzuci. do tego jakieś ulubione warzywa, ulubione przyprawy i ma super pierogi. a już na pewno będą lepsze od tych "z mięsem" kupnych z masowej produkcji.

[navioe]

ja na przykład ogarniam, że ktoś może wydawać na jedzenie 400zl na pare na miesiąc. sama z tż tak jadałam przez kilka miesiecy jak potrzebowaliśmy odłożyć kase i jak się to dobrze rozplanuje to da sie i nawet solidne porcje. z tym, że my mało mięsa jemy (czasem do spaghetti i pierś z kurczaka) i bardzo mało slodyczy, wtedy rezygnowaliśmy do zera albo jakies mega tanie wafelki, slodycze w tesco czy auchan.
teraz nie planujemy posiłków i widzę ile mamy w lodówce rzeczy, które leżą i trzeba na siłę szukać zastosowania albo zmuszać się bo jak się kupowało to się miało ochotę a później jakoś przeszła

[201705250955]

Napisane przez navioe

ja na przykład ogarniam, że ktoś może wydawać na jedzenie 400zl na pare na miesiąc. sama z tż tak jadałam przez kilka miesiecy jak potrzebowaliśmy odłożyć kase i jak się to dobrze rozplanuje to da sie i nawet solidne porcje. z tym, że my mało mięsa jemy (czasem do spaghetti i pierś z kurczaka) i bardzo mało slodyczy, wtedy rezygnowaliśmy do zera albo jakies mega tanie wafelki, slodycze w tesco czy auchan.
teraz nie planujemy posiłków i widzę ile mamy w lodówce rzeczy, które leżą i trzeba na siłę szukać zastosowania albo zmuszać się bo jak się kupowało to się miało ochotę a później jakoś przeszła

Ja też ogarniam, że można żyć za minimalne kwoty (wbrew temu, co niektórzy próbują na mnie wymusić, że ho ho ho księżniczka się korpusów brzydzi i pożera skrzydełka). Zgadzam się. Ale dla mnie to ostateczność, przeżywanie, a nie życie. Zawsze pracowałam i pracuję na to, żeby nie musieć tak żyć. Nasze wypowiedzi są chyba naszymi opiniami, a nie formą wskazania możliwości przeżycia za minimalne kwoty. Bo chyba nikogo taki stan nie satysfakcjonuje i chce z niego wyjść? I też jem mało mięsa, ale właściwie nie jem też pieczywa, mięso u mnie nigdy nie było i nie będzie stanowiło dużego wydatku.
Ale nikt mi nie powie, że niczego sobie nie żałuje przy takim budżecie. Irytuje mnie też podawanie korpusów jako nadzienia do pierogów na więcej niż pół porcji. Tak samo tu ktoś niedawno napisał, że x porcjuje kurczaka własnej hodowli i sprzedaje kilka zł drożej niż w Biedrze - przypominam, rozdziela, a nie sprzedaje jako całego; bo jest ze wsi i wioski w okolicy ma, wszyscy olewają jakość takiego produktu.

[cava]

Napisane przez asia_aisa

Ja też ogarniam, że można żyć za minimalne kwoty (wbrew temu, co niektórzy próbują na mnie wymusić, że ho ho ho księżniczka się korpusów brzydzi i pożera skrzydełka). Zgadzam się. Ale dla mnie to ostateczność, przeżywanie, a nie życie. Zawsze pracowałam i pracuję na to, żeby nie musieć tak żyć. Nasze wypowiedzi są chyba naszymi opiniami, a nie formą wskazania możliwości przeżycia za minimalne kwoty. Bo chyba nikogo taki stan nie satysfakcjonuje i chce z niego wyjść? I też jem mało mięsa, ale właściwie nie jem też pieczywa, mięso u mnie nigdy nie było i nie będzie stanowiło dużego wydatku.
Ale nikt mi nie powie, że niczego sobie nie żałuje przy takim budżecie. Irytuje mnie też podawanie korpusów jako nadzienia do pierogów na więcej niż pół porcji. Tak samo tu ktoś niedawno napisał, że x porcjuje kurczaka własnej hodowli i sprzedaje kilka zł drożej niż w Biedrze - przypominam, rozdziela, a nie sprzedaje jako całego; bo jest ze wsi i wioski w okolicy ma, wszyscy olewają jakość takiego produktu.

No ale te nieszczęsne korpusy, to były właśnie przykładem na jedzenie jak najtańszym kosztem a nie "nieodmawianiu sobie niczego"?
Albo ja nie zrozumiałam wtedy o co chodzi?

Niemniej jednak, mimo ze nie muszę za bardzo się szczypać ile na jedzenie wydajemy, to zdarzyło mi się oskubać kaczy korpus i zrobić z tego pierogi- napisałam ile wyszło.

Nie rozumiem, dlaczego miałabym to wyrzucać Dla idei, bo stać mnie na droższe mięso

[201705250955]

Napisane przez cava

No ale te nieszczęsne korpusy, to były właśnie przykładem na jedzenie jak najtańszym kosztem a nie "nieodmawianiu sobie niczego"?
Albo ja nie zrozumiałam wtedy o co chodzi?

Niemniej jednak, mimo ze nie muszę za bardzo się szczypać ile na jedzenie wydajemy, to zdarzyło mi się oskubać kaczy korpus i zrobić z tego pierogi- napisałam ile wyszło.

Nie rozumiem, dlaczego miałabym to wyrzucać Dla idei, bo stać mnie na droższe mięso

Przy okazji, w KFC zachwyceni pomysłem, już podpisujemy umowę...
Korpusy były przykładem czyjegoś dziennego jadłospisu i farszem do pierogów. Farszem do bodajże 4 porcji pierogów. Czy coś więcej mam pisać?
Ja nie każę niczego nikomu wyrzucać. Napisałam, że ja bym na tym nie gotowała rosołu, bo tam nie ma mięsa, a ja nie mam zamiaru kombinować, co zrobić z 5g mięsa. A nie chcę wyrzucać, bo jedzenia nie wyrzucam (vide mój 1 post w temacie). Darujmy sobie już dalszą dyskusję na ten temat

[Kolor Bzu]

Napisane przez asia_aisa

Przy okazji, w KFC zachwyceni pomysłem, już podpisujemy umowę...
Korpusy były przykładem czyjegoś dziennego jadłospisu i farszem do pierogów. Farszem do bodajże 4 porcji pierogów. Czy coś więcej mam pisać?
Ja nie każę niczego nikomu wyrzucać. Napisałam, że ja bym na tym nie gotowała rosołu, bo tam nie ma mięsa, a ja nie mam zamiaru kombinować, co zrobić z 5g mięsa. A nie chcę wyrzucać, bo jedzenia nie wyrzucam (vide mój 1 post w temacie). Darujmy sobie już dalszą dyskusję na ten temat

Ja w ogóle nie ogarniam, o co cały szum. Ktoś podał, że robi z korpusów farsz. Po pierwsze porcja porcji nierówna- ktoś zje 10 pierogów, a ktoś inny 6. Po drugie do farszu zużywa się też warzywa z wywaru, więc z warzyw plus korpusów spokojnie wychodzi przyzwoita porcja nadzienia.

[cava]

Napisane przez asia_aisa

Przy okazji, w KFC zachwyceni pomysłem, już podpisujemy umowę...
Korpusy były przykładem czyjegoś dziennego jadłospisu i farszem do pierogów. Farszem do bodajże 4 porcji pierogów. Czy coś więcej mam pisać?
Ja nie każę niczego nikomu wyrzucać. Napisałam, że ja bym na tym nie gotowała rosołu, bo tam nie ma mięsa, a ja nie mam zamiaru kombinować, co zrobić z 5g mięsa. A nie chcę wyrzucać, bo jedzenia nie wyrzucam (vide mój 1 post w temacie). Darujmy sobie już dalszą dyskusję na ten temat

Nie chce mi się wracac do tamtych wpisów, ale to chyba zależy ile tych korpusów było.
Jak bida piszczy to raczej nie ma ze się nie chce. Moze kupiła z kilo albo i wiecej, dodała warzyw i było.

I dlaczego mam sobie darować dyskusję? I co Ty z tym KFC?
Szyjek też nie sprzedają, i jaki z tego wniosek

No ludzie obgryzają skrzydełka, o dziwo Ci sami ludzie co się niby brzydzą kurzęcej skóry jeść .
Wizażowa logika.

[201803290936]

Błagam Was, skończcie już wątek korpusów, bo wątek się robi powoli nieczytelny. Postawcie na brokuły.

[moniczorek]

Poziom dyskusji .... hmm super


rozprawianie przez kilka stron o wyższości korpusu nad skrzydełkiem i odwrotnie

[cava]

Napisane przez Doris1981

Błagam Was, skończcie już wątek korpusów, bo wątek się robi powoli nieczytelny. Postawcie na brokuły.

Dobra.