Autentyczne!!!! ;)))))))))))) Buahahahahah!

[1264cfbd25b40f51a2184bab410ce1a999cc0a39_625ded7235d3c]

.

[adrianooo]

.


---------- Dopisano o 23:13 ---------- Poprzedni post napisano o 23:09 ----------

Napisane przez Malwina 22

Idziemy z kumpelką z festynu a w ręcach trzymamy lody.
Przechodzimy koło grupki jakiś chłopaków,jeden z nich z textem do jednej z nas:

-Oooo daj polizać

a moja kumpela:
_Oooo nie chce mi sie ściągać spodni

ja oczywiście prawie z wrazenia lodem sie udławiłam


Czasami z kumpelką robimy sobie zarty przez telefon no i kiedyś sie umowiłyśmy ze zadzwoni o 12.00.

Ja czekam...11.58 telefon
No to pewna że to kumpela podnosze słuchawke i z textem

-hallo tu sex telefon uhh ahh ihhh,chcesz bzyknąć operatorkę wciśnij #

A tam zdławiony,gruby,męski głos
-jestem szefen Wiesławy M. Czy moge ją prosic do telefonu

a ja .........pomyłka.... albo już ją daje.

Sikam.......hahahahhah:ha haha:

---------- Dopisano o 23:20 ---------- Poprzedni post napisano o 23:13 ----------

Napisane przez Orianna

Jeszcze jedna moja historia:
Poszlismy z moim teraz Ex do sklepu po chleb i cos do chleba.
On wlasciwie robil zakupy, ja tylko mialam wybrac jogurt. Ale cos mi dlugo szlo, bo byla paleta z jogurtami o tylu smakach.. byly nawet agrestowe i z czerwonej porzeczki...nie moglam sie zdecydowac. W koncu on pyta - No to ktory chcesz? A ja ze smiechem: A pasztetowych moze nie maja? Na to on, pelna powaga, podszedl do ekspedientki i pyta: "Przepraszam, nie macie moze jogurtow o smaku pasztetowym?".
Ja sikam ze smiechu, pani przez chwile mysli, pozniej szuka na polkach, a potem jak nie wrzasnie: "Zoochaaaaaa!" A z zaplecza podobny glos "Cooooooooooo ???" . Ekspedientka "Mamy jogurty pasztetoooooweeeeee???" A Zocha na to "Nieeeeeeeeee!".
Po czym ekspedientka - pelen profesjonalizm - "Przykro mi, ale nie mamy jogurtow pasztetowych".
Do tej pry placze ze smiechu jak to sobie przypomne. Zwlaszcza Zoche z zaplecza.

[aga_ola_p]

Wasze historyjki są świetne xD

Nigdy nie zapomnę jednej ze swoich pierwszych poważnych imprez. Akurat w tym samym czasie rodzice robili party w domu. Bardzo długo przygotowywałam się na to wyjście. Chadzałam nerwowo do domu. Tatuś (chyba po to aby jeszcze bardziej mnie zdenerwować), wysłał mnie z naszym pupilkiem na spacer oraz do sklepu. Zrobiłam zakupy. Wróciłam jak gdyby nigdy nic do domu i wybyłam na imprezę... Po 4 godzinach świetnej zabawy - telefon. Rodzice."Kochane dziecko, czy wzięłaś psa na imprezę ? Ja: Jak to na imprezę, przecież przyprowadziłam go razem z zakupami. R: Dziwne, ale w domu go nie ma."
Mój biedny pies stał 4,5 godziny przywiązany pod sklepem podczas październikowych przymrozków, i siąpiącego deszczu.
Dziwne, że nikt go stamtąd nie wziął o.O

Zapomniałam dodać, że to goście zorientowali się, że nie ma biednego psa.

[Ta jedyna]

To ostatnio z przyjaciółką byłyśmy na zakupach w mieście. Wracamy do domu. Wsiadamy do autobusu, ja kupuję bilety, ona zajmuje miejsce. Zadowolona siadam koło niej(tak mi się wydawało) i wciskam jej do ręki resztę-przeszło 20 zł bo drobnych nie miałam. No i zaczynam do niej nawijać. Patrzę na dziewczyna, a ta z przerażeniem w oczach i z tą kasą w ręce na mnie patrzy. Po prostu pomyliłam moją kumpelę z inna dziewczyny. Przez połowę drogi się śmiała ze mnie.

[mysz672]

Napisane przez bbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbb

Małe dziecko, a już ma takie myśli?

przecież sama sobie tego nie wymyśliłam nawet nie wiedziałam o co dokładnie chodzi z tym 'wyrażeniem', pewnie usłyszałam od jakiegoś kuzyna

[Lavi92]

Niedawno mama poprosiła mnie żebym poszła do sklepu z racji, że słoneczko mocno grzeje w domu chodzę przeważnie w bieliźnie Z rozmachu ubrałam spodnie i zadowolona idę.. dopiero jak byłam przy skrzynkach na listy zobaczyłam, że nie ubrałam bluzki.. Dobrze, że żaden sąsiad nie szedł.

[sloncet]

Ostatnio byłam na ślubie i ksiądz wyjechał z takim tekstem:
- Jesteście we dwoje, ale tak na prawdę jest was troje - chwila ciszy - Bo jest z Wami jeszcze Chrystus.

Gdy ksiądz zrobił pauzę wszyscy patrzą po sobie zdziwieni a gdy dokończył ja osobiście myślałam, że się uduszę ze śmiechu.

[XoBlairoX]

dziewczyny boskie jesteście xD

[alicja_29]

Jakiś czas temu mąż obiecał mi, że zajmie się rurą wydechową w moim aucie. Przypominałam mu co weekend, a on zawsze mówił, że nie ma czasu albo, że później się tym zajmie. Pewnego dnia byliśmy w markecie i weszliśmy do działu motoryzacyjnego i przypomniałam sobie o tej rurze i mówię;
- Kiedy mi do rury zajrzysz? (obok było kilka osób i też to słyszały!) Mąż w śmiech
Po chwili zreflektowałam jak to zabrzmiało i poprawiłam się...mąż do dzisiaj mi to przypomina - szczególnie na rodzinnych imprezach

[magica]

Napisane przez alicja_29

Jakiś czas temu mąż obiecał mi, że zajmie się rurą wydechową w moim aucie. Przypominałam mu co weekend, a on zawsze mówił, że nie ma czasu albo, że później się tym zajmie. Pewnego dnia byliśmy w markecie i weszliśmy do działu motoryzacyjnego i przypomniałam sobie o tej rurze i mówię;
- Kiedy mi do rury zajrzysz? (obok było kilka osób i też to słyszały!) Mąż w śmiech
Po chwili zreflektowałam jak to zabrzmiało i poprawiłam się...mąż do dzisiaj mi to przypomina - szczególnie na rodzinnych imprezach

[$ylwu$]

Napisane przez mysz672

przecież sama sobie tego nie wymyśliłam nawet nie wiedziałam o co dokładnie chodzi z tym 'wyrażeniem', pewnie usłyszałam od jakiegoś kuzyna

ja miałam podobnie jak byłam mała to oczywiście nie wiedziałam o co chodzi, kiedyś siedzę z rodzicami przy obiedzie, i nagle z takim tekstem do nich: "chcecie kupić?" oni oczywiście: "ale co?" a ja: "książkę jak się d**pić!" nigdy nie zapomnę ich wzroku i polewy ze mnie, a ja nie wiedziałam o co im chodzi nawet nie wiem skąd ja takie teksty znałam, a miałam chyba z 10 lat

[Celestia]

Napisane przez alicja_29

Jakiś czas temu mąż obiecał mi, że zajmie się rurą wydechową w moim aucie. Przypominałam mu co weekend, a on zawsze mówił, że nie ma czasu albo, że później się tym zajmie. Pewnego dnia byliśmy w markecie i weszliśmy do działu motoryzacyjnego i przypomniałam sobie o tej rurze i mówię;
- Kiedy mi do rury zajrzysz? (obok było kilka osób i też to słyszały!) Mąż w śmiech
Po chwili zreflektowałam jak to zabrzmiało i poprawiłam się...mąż do dzisiaj mi to przypomina - szczególnie na rodzinnych imprezach

tu padlam buheheheh aż sobie wyobrazilam na żywo

[MyChemicalRomance]

Czesto mi sie zdarza zapomniec gdzie polozylam koma ;D
Ostatnio dzwonie do kolezanki i sie jej pytam czy u niej nie zostawilam...ona zaczela juz wyc ze smiechu , ja patrze a koma mam w rece..

[mimochodem]

Napisane przez MyChemicalRomance

Czesto mi sie zdarza zapomniec gdzie polozylam koma ;D
Ostatnio dzwonie do kolezanki i sie jej pytam czy u niej nie zostawilam...ona zaczela juz wyc ze smiechu , ja patrze a koma mam w rece..

Leże i kwicze
Ale ja mialam podobnie..szukalam aparatu, juz łzy ze wscieklosci mialam w oczach, tata sie pyta co jest grane, mowie mu wiec ze znowu gdzies aparat odlozyl i nie moge go znalezc, on takie zdziwko i mowi ze mam go przeciez w rece

[mysz672]

Napisane przez mimochodem

Leże i kwicze
Ale ja mialam podobnie..szukalam aparatu, juz łzy ze wscieklosci mialam w oczach, tata sie pyta co jest grane, mowie mu wiec ze znowu gdzies aparat odlozyl i nie moge go znalezc, on takie zdziwko i mowi ze mam go przeciez w rece

ja tak samo miałam z ołówkiem siedzie, patrzę, nie ma ołówka. przecież przed chwilą coś nim pisałam... zaczynam go szukać, kręcę się, wiercę i dopiero po kilku minutach skapnęłam się, że cały czas dzierżę go w ręce

[MyChemicalRomance]

A to ja mam jeszcze wpadki że się przesłysze nieraz

Siedziałyśmy z koleżankami w pizzeri i sobie rozmawiamy(oczywiście głupawa mi wtedy uderzyła ) i jedna koleżanka mówi GADAŁAM OSTATNIO Z MAZIM (moj kuzyn,a ona sie w nim buja ) a ja na to na cały głos CO.? ADAM MA ZMAZY.? ludzi usłyszeli i w śmiech z tym że ja byłam aż cała czerwona.. :|

Kiedyś w nocy lunatykowałam i weszłam i sie do szafy zsikałam

Kiedyś zamiast sms-a do koleżanki wysłałam do korpepetytorki,która mnie uczy dod. matmy a tam w wiadomosci nadawałam na nia (na ta korepetytorke)...

Albo pamietam jeszcze jak kiedys w klasie urzadzilismy sobie AQUPAPARK i był taki zlewik i tam żeśmy gabki maczali i takimi sie rzucaliśmy (i wgl żeśmy wcześniej ich nie wycisneli ) , a że lato było to sie szybko na słoneczku na 10 min przerwie sie wyschło. I kiedyś tak rzucam i kumpela sie schyliła po coś,a tu zachwile *** prosto na dyrektorke

Szukam kiedys okularów (bo noszę) i przewalilam cały dom do góry nogami,i znalazłam jakies stare lusterko,patrze do lusterka,a ja je miałam cały czas

[cherry l]

Napisane przez MyChemicalRomance

Kiedyś w nocy lunatykowałam i weszłam i sie do szafy zsikałam

Kiedyś zamiast sms-a do koleżanki wysłałam do korpepetytorki,która mnie uczy dod. matmy a tam w wiadomosci nadawałam na nia (na ta korepetytorke)...

Albo pamietam jeszcze jak kiedys w klasie urzadzilismy sobie AQUPAPARK i był taki zlewik i tam żeśmy gabki maczali i takimi sie rzucaliśmy (i wgl żeśmy wcześniej ich nie wycisneli ) , a że lato było to sie szybko na słoneczku na 10 min przerwie sie wyschło. I kiedyś tak rzucam i kumpela sie schyliła po coś,a tu zachwile *** prosto na dyrektorke

o kurcza,ale sie przy tym uśmiałam

mi sie często zdarza idac np do toalety z kol po schodach w dól gadam o jakims nauczycielu (najczęsciej o babce od bioli) a ona zaraz za nami

[majcia00]

Mieliśmy 5 letniego siostrzeńca po opieką mąż odbierał go z przedszkola i jak juz sie mały ubrał to pozwolił mu pobiegać jeszcze z chłopcami na placu przedszkola a miedzy czasie dzwoni do mnie że mały owszem jest najwyższy z całej swojej grupy ale jeśli chodzi o bieganie to ledwo udaje mu sie rówieśników dogonić i ogólnie jakoś tak dziwnie biega kiedy przyszli do mieszkania zobaczyłam że mały ma buty założone odwrotnie a mój mąż go na piechotę przez pół miasta przeprowadził
Na to mój mąż że mały mu cała droge marudził że na złe butki ale mąż powtarzał że ma dobre bo z jego szafki

[KarolinaK]

Napisane przez majcia00

Mieliśmy 5 letniego siostrzeńca po opieką mąż odbierał go z przedszkola i jak juz sie mały ubrał to pozwolił mu pobiegać jeszcze z chłopcami na placu przedszkola a miedzy czasie dzwoni do mnie że mały owszem jest najwyższy z całej swojej grupy ale jeśli chodzi o bieganie to ledwo udaje mu sie rówieśników dogonić i ogólnie jakoś tak dziwnie biega kiedy przyszli do mieszkania zobaczyłam że mały ma buty założone odwrotnie a mój mąż go na piechotę przez pół miasta przeprowadził
Na to mój mąż że mały mu cała droge marudził że na złe butki ale mąż powtarzał że ma dobre bo z jego szafki

Faktycznie dobre

[mineralka91]

co tak cicho na wątku?:P
Ja coś napiszę.
Niedziela(poprawiny) wchodzi Para Młoda i wszyscy do pana młodego jak było i w ogóle(oczywiście o noc poślubną chodziło)
a Pan Młody:Masakra, nie wiedziałam jak wejść, czy z tyłu czy z przodu i w ogóle.
Wszyscy w śmiech, że trzeba było majtki najpierw ściągnąć.
A on biedak nie zrozumiał i mówił, że nie wiedział w kościele jak się wchodzi;p

[vanessa1781]

Uśmiałam sie z niektórych historii do łez.
Ja też miałam w swoim życiu wiele śmiesznych historii ale w tej chwili nie pamiętam, jak mi coś zaświta to napiszę.
Pamiętam tylko, że jak byłam mała, bardzo chciałam mieć pomalowane paznokcie u nóg tak jak moje siostry, więc wzięłam czerwony lakier, schowałam się za fotelem i ostro malowałam, tyle tylko, że zapomniałam zdjąć białe rajstopy...

[dizi]

Napisane przez majcia00

Mieliśmy 5 letniego siostrzeńca po opieką mąż odbierał go z przedszkola i jak juz sie mały ubrał to pozwolił mu pobiegać jeszcze z chłopcami na placu przedszkola a miedzy czasie dzwoni do mnie że mały owszem jest najwyższy z całej swojej grupy ale jeśli chodzi o bieganie to ledwo udaje mu sie rówieśników dogonić i ogólnie jakoś tak dziwnie biega kiedy przyszli do mieszkania zobaczyłam że mały ma buty założone odwrotnie a mój mąż go na piechotę przez pół miasta przeprowadził
Na to mój mąż że mały mu cała droge marudził że na złe butki ale mąż powtarzał że ma dobre bo z jego szafki

Boskie

[moni91]

a ja kiedyś chciałam się zwolnic po lekcji do domu i szukając zwolnienia w plecaku zaczęłam mówic do nauczyciela "proszę pana, wsadzi mi pan (tu nastąpiła chwila przerwy, bo wypadła mi karteczka i chciałam ja podnieśc) zwolnienie do dziennika?" zanim się zreflektowałam jak to brzmi klasa ze mnie lała xD facet też miał ciekawą miną i stwierdził, że takiej propozycji jeszcze nie miał

[cherry l]

Napisane przez moni91

a ja kiedyś chciałam się zwolnic po lekcji do domu i szukając zwolnienia w plecaku zaczęłam mówic do nauczyciela "proszę pana, wsadzi mi pan (tu nastąpiła chwila przerwy, bo wypadła mi karteczka i chciałam ja podnieśc) zwolnienie do dziennika?" zanim się zreflektowałam jak to brzmi klasa ze mnie lała xD facet też miał ciekawą miną i stwierdził, że takiej propozycji jeszcze nie miał

o matko umarłam normalnie

[lemoorka]

Wydarzenie sprzed niedawna.

Siedzimy z koleżanką u mnie w ogródku, pamiętna data 1 sierpnia. O godzinie 17 wyją syreny, na co moja qmpela- "Słyszysz? Wojna wybuchła! Ten jasnowidz Z pomorza miał racje..."

Zatkało mnie, po czym uprzytomniłam jej,że to rocznica Powstania Warszawskiego...

[moni91]

mama mi kiedyś opowiadała, że jak byłam mała to często zabierała mnie na zakupy a ja zatrzymywałam się przy każdej wystawie. kiedy zatrzymałam się przy sklepie z damską bielizną i zobaczyłam stanik w rozmiarze D czy E, krzyknęłam: "mamo!! patrz jakie wielkie ubranko na cycki!". a mam paliła cegłę xD

albo też sytuacja z dzieciństwa: idę z mamą wąskim chodnikiem a z naprzeciwka idzie starszy pan o dośc pokaźnych rozmiarach. nie umiałam przecisnąc się pomiędzy nim a krzakami więc krzyknęłam: "zejdź mi z drogi, stary karminadlu!" mama długo przepraszała gościa...

[cherry l]

Napisane przez moni91

mama mi kiedyś opowiadała, że jak byłam mała to często zabierała mnie na zakupy a ja zatrzymywałam się przy każdej wystawie. kiedy zatrzymałam się przy sklepie z damską bielizną i zobaczyłam stanik w rozmiarze D czy E, krzyknęłam: "mamo!! patrz jakie wielkie ubranko na cycki!". a mam paliła cegłę xD

albo też sytuacja z dzieciństwa: idę z mamą wąskim chodnikiem a z naprzeciwka idzie starszy pan o dośc pokaźnych rozmiarach. nie umiałam przecisnąc się pomiędzy nim a krzakami więc krzyknęłam: "zejdź mi z drogi, stary karminadlu!" mama długo przepraszała gościa...

ranyy świetne macie te historie
ja nie miałam ostatnio zadnych 'śmiesznych' historii bo całymi dzien siedze w domu :P

[alicja_29]

Kiedyś poszłam z teściową na zakupy. W jakimś markecie teściówka chciała kupić codipar i zaczęła przeglądać stoisko z takimi różnymi plastrami i tabletkami. W pewnym momencie puka mnie w ramię ( akurat przeglądałam coś innego) i mówi:
- Jakie dziwne codiparki....
Spojrzałam, a ona trzyma w ręku opakowanie prezerwatyw....
Więc uświadomiłam niewiastę, że to nie codiparki, a... kondomki... i ryknęłam śmiechem...Teściowa spaliła raka i czym prędzej odrzuciła "trefny" towar na półkę... Po tym zdarzeniu zawsze zabiera ze sobą okulary od czytania..

[Dizzzy87]

hehe:P
To ja też coś opowiem.... tylko ostrzegam trochę obleśne
Więc... mając jakieś 17 lat wróciłam do domu z urodzin kolezanki ostro pijana.. jedno z moich pierwszych pic więc oczywiście bez umiaru...
Pięknie pościeliłam łożko i się kłade, chelikopter był straszny... wszystko się kręci a mi niedobrze... ktoś tam kiedyś mówił żeby w takich sytuacjach dać jedną noge na ziemie, dałam.. nie pomogło:P
Leże i czuje że zwymiotuje.. więc obok łożka postawiłam taki kubełek na śmieci i śpie... W nocy się przebudziłam, zwróciłam do kubełka i odstawiłam go jak najdalej od łóżka, co by mi pod nosem nie śmierdziało....
Rano się budze.... kołdra pod głową, prześcieradło na ziemi a ja przykryta poduszką Oo... Czuje że koszulka się do mnie przykleiła.. patrze a ja sobie zwymiotowałam właśnie za koszulke... włosy posklejane fuuuuuu a kubełek stoi na końcu pokoju, czyściutki jak nowy.....
straszne, ale teraz się z tego śmieje:P

[moni91]

Napisane przez alicja_29

Kiedyś poszłam z teściową na zakupy. W jakimś markecie teściówka chciała kupić codipar i zaczęła przeglądać stoisko z takimi różnymi plastrami i tabletkami. W pewnym momencie puka mnie w ramię ( akurat przeglądałam coś innego) i mówi:
- Jakie dziwne codiparki....
Spojrzałam, a ona trzyma w ręku opakowanie prezerwatyw....
Więc uświadomiłam niewiastę, że to nie codiparki, a... kondomki... i ryknęłam śmiechem...Teściowa spaliła raka i czym prędzej odrzuciła "trefny" towar na półkę... Po tym zdarzeniu zawsze zabiera ze sobą okulary od czytania..

Hahaha no nieźle xD

a propos kupowania, to kiedyś byłam na zakupach i po skasowaniu wszystkiego kasjerka mówi należnośc: 21,50 zł. Dałam jej banknot 20- złotowy i... czekam na resztę !! xD
ona tak dziwnie na mnie patrzy i mówi: "złoty pięcdziesiąt..." Ja byłam przekonana, że kobieta chce drobne, żeby jej było lepiej wydac i po przejrzeniu zaskórniaków odpowiadam: "Oj, nie będzie.." Ona znów tak dziwnie patrzy, ja nie wiem o co chodzi,ale dała mi paragon i poszłam. dopiero po wyjściu ze sklepu uświadomiłam sobie że za mało zapłaciłam