|
Notka |
|
W krzywym zwierciadle odchudzania Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
|
|
Narzędzia |
2014-12-06, 15:18 | #2281 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 85
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
e-sowa, muszę koniecznie przeczytać tą książkę!
|
2014-12-06, 15:20 | #2282 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 150
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Na chomikuj jest
__________________
Nie będzie łatwo, ale będzie warto!
|
2014-12-06, 17:09 | #2283 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 58
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cześć dziewczyny! Dziękuję Wam bardzo za to, że podałyście te tytuły książek. Jak tylko będę miała trochę więcej wolnego czasu, to po nie sięgnę, skoro piszecie, że warto
eSowa czytałam, że choć teraz jest dobrze, to wcześniej miałaś taki trudniejszy czas. Cieszę się, że znowu trochę wróciła harmonia i że przyszedł Ci znowu taki zapał do walki, wiesz to jest w Tobie świetne, że choć było bardzo źle to się szybko podniosłaś. Gratuluję i idziemy do przodu! Mascarpoone, trzymaj się Kochana!! co u Ciebie? Neska życzę dużo powodzenia i z całego serca mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze!! Strusio fajnie, że jesteś teraz częściej U mnie... hmm... ostatni tydzień to była bardzo ścisła dieta do 1200kcal (maksymalnie). Dzisiaj sobota (a że ja w weekendy nigdy nie umiem tak do końca trzymać rygoru - było 1450 kcal co dla mnie wydaje się oczywiście dużo. Podsumowując ostatnio mam znowu czas skrupulatnego liczenia kalorii i raczej takiego dietowania. Muszę bardzo uważać, żeby nie przesadzić i nie zacząć w drugą stronę - głodowania. Ale na razie jest w miarę OKI. Waga pokazała ostatnio rano 50kg, a więc byłam w siódmym niebie, bo to znaczy, że to wcześniejsze 52kg było tylko z powodu napadów. Jeśli chodzi o postanowienie, żeby nie jeść słodyczy do świąt - trzymam się bardzo dzielnie, aż sama jestem w szoku. Zero słodyczy i nawet miodu, szok! Myślę, że pomogło mi w ostatnim tygodniu to, że przestałam kupować płatki śniadaniowe i jogurty inne od naturalnych. W ogóle nie jem takich słodzonych rzeczy. Z tego typu produktów jem tylko pieczywo razowe, otręby i owoce - te mniej tuczące. I czuję się o wiele lepiej niż z tymi czekoladami i słodzonymi jogurtami pseudo owocowymi. Owoce nie powodują u mnie takiej reakcji narkomana, że potem MUSZĘ sięgać dalej i dalej, a są słodkie i b. dobre. Sama jestem ciekawa, jak długo utrzyma się u mnie dobra passa Moje postanowienie co do jedzenia dużej ilości warzyw też ma się bardzo dobrze, warzywa są rewelacyjne i uważam, że już lepiej zjeść dużo warzyw bo przynajmniej wyjdzie to na zdrowie, niż pakować w siebie musli jak to robiłam. Mam też bardziej płaski brzuch znowu. Także wszystko chyba idzie w dobrą stronę, mam tylko nadzieję, że nie jest to chwilowy zryw znowu. |
2014-12-06, 21:18 | #2284 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 3
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Hej dziewczyny! Niestety tak jak Wy zmagam się z problemem kompulsywnego jedzenia i cieszę się, że znalazłam ten wątek. Od kiedy pamiętam jadłam dużo słodyczy, odżywiałam się niezdrowo, ale w końcu w styczniu wzięłam się za siebie i schudłam 13 kg. Odkąd zaczęłam się odchudzać, co jakiś czas robiłam sobie "cheat day" i pochłaniałam wielkie ilości słodyczy sięgające nawet 5000 kcal. Od wakacji porzuciłam dietę i to co schudłam przytyłam znowu i do tego dni, kiedy mogę jeść same słodycze zdarzają się coraz częściej, trwają nawet czasem tydzień. Ostatnio miałam ciężki okres i schudłam 4 kg w tydzień, po czym teraz przytyłam z powrotem 5 kg, ciągle mam takie wahania wagi, co mnie martwi, bo wiem jakie to niezdrowe. Dlatego myślę, że może ta grupa mnie jakoś zmotywuje i w końcu zrobię ze sobą porządek.
Mam 21 lat, 160 cm i ważę 57 kg. Moim marzeniem jest powrócić do wagi 45 kg. No ale to stopniowo. Na początku chcę pociągnąć jakąś dietę, która pomoże mi oczyścić organizm, a po jakimś tygodniu zacząć dietę już zbilansowaną. |
2014-12-06, 21:37 | #2285 |
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Muszę przeczytać w końcu te książkę.
Ja doszłam do wniosku, że moim największym problemem jest brak silnej woli. Mam wolę walki ale silnej woli za grosz nie posiadam. Wszystko muszę mieć jak małe dziecko "natychmiast" i z jedzeniem robię to samo. Mało tego ostatnio wpadłam w jakiś dołek i nic nie robię tylko leżę w łóżku od jutra z tym kończę. Słowo ! |
2014-12-07, 08:54 | #2286 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 150
|
"Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
A ja znowu wczoraj poległam. Ten tydzień był jedną wielką porażką.. (
__________________
Nie będzie łatwo, ale będzie warto!
|
2014-12-07, 09:04 | #2287 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 85
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
odpłynęłam wczoraj. trzymałam się ładnie cały dzień. poza tym nie jadłam słodyczy przez prawie dwa tygodnie i nawet wydawało mi się, że nie potrzebuję. ale spotkanie z rodziną i ze znajomymi i mnóstwo słodkości stały się zapalnikiem.. nawet nie jadłam podczas spotkania ale później.. wiedziałam, że wystarczy jedna czekoladka, żeby uruchomić lawinę.. i stało się.
nie mam siły. a może mam? przecież to ode mnie zależy. chcę w to wierzyć. |
2014-12-07, 09:17 | #2288 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 150
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Tatia... No nic, musimy walczyć dalej...
__________________
Nie będzie łatwo, ale będzie warto!
|
2014-12-07, 09:49 | #2289 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 677
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Walczymy dziewczyny, to tylko małe potknięcia. To nic w porównaniu z tym co osiągnęłyśmy i chcemy osiągnąć. Dziś jest nowy dzień, zacznijcie go bez wyrzutów sumienia i złych myśli. Zadbaj cie o swoje ciało i umysł. Będzie dobrze. Ściskam.
__________________
"Z kłamstwami są same kłopoty. Trzeba smakować każde słowo, zanim je człowiek wypuści z ust... " |
2014-12-07, 10:14 | #2290 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 85
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
osiągnęłam coś tam w innych dziedzinach ale nie jestem z siebie zadowolona. mogłabym być kimś lepszym, innym.. a nie jestem |
|
2014-12-07, 13:39 | #2291 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 677
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Nie nakręcaj się, takie dołowanie nie przyniesie nic dobrego. Doskonale Cię rozumiem, ale wiem, że takie myślenie to skutek kompulsów, przyczyna zresztą też... Spróbuj się czymś zająć, poczytaj, obejrzyj coś. Mi najbardziej pomaga mocny trening. Jak się skatuję z Zuzką czuję się od razu lepiej. Wiecie co zaobserwowałam? Nie objadam się i nie wymiotuje w sytuacjach najwyższego stresu. Wtedy mobiluzuję siły i działam. Dopiero jak się uporam z problemem i jakby nerwy mi puszczają zaczyna się. Tak jakbym traciła kontrolę nad sobą...
__________________
"Z kłamstwami są same kłopoty. Trzeba smakować każde słowo, zanim je człowiek wypuści z ust... " |
2014-12-07, 13:41 | #2292 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 150
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
tatia Powinnaś być dumna z tego, co już osiągnęłaś. Nie od razu Rzym zbudowano. Jedne sprawy uporządkowałaś, parę jeszcze zostało, ale nie możesz widzieć tylko tych niewyjaśnionych. Musisz być zadowolona z tego, co już Ci się udało wypracować, a nad resztą pracować dalej. Jesteś dobra również teraz. To, że chcesz być lepsza, to dobrze. trzeba mieć cele i marzenia, ale musisz być z siebie zadowolona również w tym momencie. Tu i teraz. Jest dobrze. Cierpisz na kompulsywne objadanie się, ale poza tym jesteś mega silna i z wieloma przeciwnościami, wadami sobie już poradziłaś. Teraz czas popracować nad kolejną. Przypomnij sobie, ile pracy kosztowały Cię te inne sprawy, które już udało Ci się zamknąć. Na początku na pewno też było ciężko. Potrzeba czasu. Damy radę, powolutku.
MascarpOOne ! Rusz siedzenie z wyra! Bo Ci taki piękny miesiąc przez palce przeleci Udekoruj mieszkanie, idź na spacer, poszukaj prezentów. Spraw sobie i innym odrobinę przyjemności clumsssy Witaj wśród nas. Zdecydowanie dieta i waga zawładnęły Twoim umysłem. Postaraj się trochę nad tym zapanować, żeby nie było to Twoją obsesją. Rozumiem, że chcesz schudnąć, ale daj sobie czas i rób to racjonalnie. Zbilansowana dieta i ćwiczenia. 45 kg to trochę mało moim zdaniem na 160 cm, szczególnie gdy się trenuje i powinna to być w większości masa mięśniowa.. Nie patrz tak na kilogramy Ja dzisiaj się już lepiej czuję. Byłam znowu na treningu grupy kalisteniki, a potem mnie kolega wyciągnął na bieganie, więc myśli trochę po obżarstwie oczyszczone. Eh.. Mam nadzieję, że od teraz uda mi się znowu dojść do harmonii.. Przesadzam ostatnio z kompulsami, naprawdę. Już się boję świąt Dziewczyny, jakieś pomysły na świąteczne prezenty? Macie już coś?
__________________
Nie będzie łatwo, ale będzie warto!
|
2014-12-07, 16:16 | #2293 | ||||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
To dobrze, że dbasz o zdrowe produkty w diecie Warzywka i owoce to podstawa... i faktycznie - pozwalają zagłuszyc zachcianki na słodkie Gratuluję postępów! Tak trzymać! ---------- Dopisano o 17:04 ---------- Poprzedni post napisano o 16:48 ---------- Cytat:
Nikt i nic nie jest w stanie otworzyć opakowania ciasteczek i włożyć ich w moje usta jeśli nie ja sama. Mogę tego nie zrobić - muszę tylko zapanować nad tym wew głosem mówiącym : ale to juz ostatni raz, pobiegasz-spalisz te kalorie, tak dobrze sobie radzilas - nalezy Ci sie nagroda..., chyba mi cukier spadl - ciasteczko mi pomoze, oooo... cheat day ponoc pomaga w chudnieciu ... itd, itp ....Czy pozwolisz by jakis debilny glos mówil Ci co masz robic? ja mu nie dam tej przyjemności... bo w imię czego ?! depresji, bólu brzucha i zwątpienia w siebie przez kilka dni po? To zaburzenie zniszczyło moją samoocenę na tyle, że już na więcej mu chyba nie pozwolę! ---------- Dopisano o 17:06 ---------- Poprzedni post napisano o 17:04 ---------- Wczoraj poległaś, jutro wygrasz! Wstajesz, obtrzepujesz się i koniec rozpamiętywania! ---------- Dopisano o 17:09 ---------- Poprzedni post napisano o 17:06 ---------- Cytat:
Czytam kochana poleconą przez Ciebie książkę i wiem, że to zależy tylko i wyłącznie od nas!!! nie dajmy się temu! Na której jesteś stronie obecnie? ---------- Dopisano o 17:15 ---------- Poprzedni post napisano o 17:09 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 17:16 ---------- Poprzedni post napisano o 17:15 ---------- Edytowane przez Strusio Czas edycji: 2014-12-07 o 16:20 |
||||
2014-12-07, 21:59 | #2294 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 85
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
dziękuję dziewczyny za wsparcie, dzisiejszy dzień był zdecydowanie lepszy. spotkało mnie dużo dobrych rzeczy od różnych ludzi, zmęczyłam się porządnie na basenie i jeszcze na koncercie bylam.
zaczynam dzialac dalej i nie poddawac sie zachciankom. ja naprawde nie potrzebuje pochlaniac tyle jedzenia, wcale tego nie chce. i wiem, ze pewnie jeszcze ochota, zeby sie najesc bedzie bardzo dlugo.. ale chce sie jej nie poddawac i isc dalej. Strusio, ciesze sie ze ksiazka Ci sie spodobala. Ja jestem dopiero na 84 stronie. Mi tez otworzyla oczy i pokazala dlaczego pomimo przerobienia wielu rzeczy na terapii ( co tez oczywiscie ma swoja wartosc) dalej mam problem z odzywianiem.. i teraz wiem, ze to rodzaj uzaleznienia mozgu.. i wiem, ze to ode mnie zalezy czy otworze czekolade, czy nie. mialam mega siłę odkad zaczelam czytac ta ksiazke, nie wiem daczego poddalam sie wczoraj. ale nie chce tego rozpamietywac tylko chce isc dalej. ktos pytal o prezenty swiateczne - chyba e-sowa - u mnie dajemy sobie prezenty na Mikolajki, na gwiazdke juz nic. w wiekszosci zwykle kupuje ksiazki, slodycze i kosmetyki dzis pilam pyszna kawe w tchibo wiecie ze w dniu urodzin jest darmowa kawa i ciacho? i jestem z siebie dumna bo ciacho przywiozlam do domu i dalam rodzince i pomadki ktore dostalam.. dalam siostrzenicy na przechowanie.. powiedzialam, ze nie chce jesc slodyczy a jak bede miala je pod reka to beda mnie kusic.. i ciesze sie ze tak zrobilam, bo wracajac do domu myslalam o tym, zeby wsunac cale opakowanie byl u Was Mikolaj? |
2014-12-07, 22:15 | #2295 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 150
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Super są te promocje na urodziny, naprawdę ekstra, szczególnie, że mam w Boże Narodzenie, kiedy wszystko pozamykane Ja już nie daję rady. Zero siły do walki, naprawdę. Pochłaniam ogromne ilości słodyczy, przez co również przesadzam z treningiem i ciągle mam kontuzje. Wydaje mi się, że przez zeszły tydzień zjadłam więcej słodyczy niż przez ostatnie pół roku (serio, bo dietę czystą trzymałam). Masakra. I wiem, że jutro wstanę i spróbuję znowu zawalczyć, ale ostatnio brakuje mi już nadziei i nawet nie jestem pewna, czy jutro znowu nie rzucę się na coś. Do tego mam tak mętlik w głowie, bo przez to, że ostatnio tak jadłam, to mi jakieś 1,5-2 kg przybyło i już się nie czuję tak komfortowo i zaczynam się tymi kompulsami bardzo stresować. W związku z czym już mnie nachodzą myśli, żeby się trochę przegłodzić, żeby waga wróciła szybko z powrotem i wtedy "zacznę normalnie" jeść (regularnie itd.). Znacie to na pewno, te obietnice, parę dni katowania z myślą, że potem już będzie tylko zdrowo, racjonalnie i czyściutko, tylko po to, żeby potem i tak rzucić się na jedzenie, tym razem z prawdziwego głodu wygłodzonego organizmu. Muszę zebrać siły i zacząć znowu walczyć, bo szczerze mówiąc te ostatnie dni nie walczyłam... Dziewczyny, co piszą w tej książce? Mój angielski kuleje, podrzućcie coś, żebym i ja zebrała w sobie siły.
__________________
Nie będzie łatwo, ale będzie warto!
|
|
2014-12-07, 22:46 | #2296 |
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Dziewczynki kochane ostatnio, któraś z was pisała, że księga kodów podświadomości Pawlikowskiej jest gdzieś w necie w PDF także gdyby jakaś wspaniała dusza mi podrzuciła link na PRIV bo kasy za bardzo teraz nie mam to by była wdzięczna
|
2014-12-08, 05:58 | #2297 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 85
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
e-sowa, postaram sie w najblizszych dniach napisac cos wiecej co dokladnie jest w tej ksiazce. mam nadzieje ze Strusio mi pomoze
milego dnia! |
2014-12-08, 14:04 | #2298 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
---------- Dopisano o 15:04 ---------- Poprzedni post napisano o 14:27 ---------- Cytat:
Przeszła szereg terapii, wizyt u psychologów i dietetyków ale okazało się, że nic z tych rzeczy nie pomogło. Kompulsy były nadal obecne, nic nie zmniejszyło ich częstotliwości i mocy. Autorka sięgnęła też po wiele pozycji książkowych w celu znalezienia leku na swoje problemy...i udało się!!! pokonała chorobę samodzielnie zainspirowaną pewną książką Pomogla jej ksiazka przeznaczona dla ... uzaleznionych ( anonimowi alkoholicy). Opisane w niej są mechanizmy i budowa naszego mózgu. Okazuje się, że mamy mózg który dzieli się na 2 części ( racjonalną - odpowiedzialną za myślenie oraz irracjonalną "zwierzęcą" odpowiedzialną za najbardziej prymitywne potrzeby instynkty, -między innymi przetrwania). Książka jak i sama autorka obala mit aby to kompulsy mialy tylko podloże emocjonalne ( niska samoocena, nieakceptacja swojego wygladu czy perfekcjonizm ) ... Oczywisicie, sa to elementy które moga sprawić, że jestesmy bardziej podatne na wpadniecie w sidla zaburzeń odżywiania , ale nie są decydujące. Tak na serio przyczyna w wyniku której rozwijaja sie zaburzenia kompulsywne tkwi w dietach. Autorka sama zauwaza, ze pomimo iz problemy zawsze miala podobnego kalibru to nigdy nie objadala sie ... sytuacja zmienila sie gdy zaczela sie odchudzac. Organizm naturalnie odbiera okres diety i tracenia tkanki tłuszczowej jako "zagrożenie" i to wlasnie doprowadza do kompulsów. Nasz zwierzęcy i racjonalny mózg zaczynaja wiec walke... z jednej strony wiemy, ze to co robimy jest zle ( racjonalny mózg) ale napotykamy na opór ( zwierzęcy mózg) który w obawie o nasze życie i bezpieczeństwo każe nam robić zapasy. Walka trwa ... kwestia tego aby sie nie poddac... No wlasnie ... wiem, ze wydaje sie to trudne... zazwyczaj nasz kompuls jawi sie nam jako tajemnicza sila, której nie jestesmy w stanie opanowac. Zazwyczaj tracimy kontrole, poddajemy sie temu co nas ogarnia traktujac to jako cos z czym i tak nie wygramy. Glos naszego zwierzęcego mózgu próbuje nas przekonac na wszelkie sposoby : zjedz, nie utyjesz, zasluzylas itd... Ale to żadna siła! To tylko głos! To czy otworzymy czekoladę i ją zjemy zależy nie od głosu tylko od nas! Co jest powodem kompulsów: chęć na jedzenie, chęć na kompuls... nie ma sie co oszukiwac. Ja osobiscie nie raz przylapalam sie na tym ,ze mialam napad czy to mialam zly czy dobry humor. Możemy mu się poddać albo też nie...WSZYSTKO ZALEZY TYLKO OD NAS!!!!!!!!!! Ja zdecydowalam, ze juz sie nie poddam.!Ba!.... fakt, ze ze moje problemy faktycznie nie maja emocjonalnego podloza ( mialam nawet wiecej problemów kilka lat temu i jakos sie nie przejadalam )i dalam sie manipulowac jakiemus glosikowi w glowie przez tak długi okres czasu na tyle mnie rozzłościł, że tylko czekam aż ten głosik zawita ponownie! Ja mu pokażę kto tu rządzi! ( póki co 5 dni bez kompulsu) To taki wielki skrót tego co wyczytalam ( jestem dopiero w polowie) Edytowane przez Strusio Czas edycji: 2014-12-08 o 14:05 |
||
2014-12-08, 18:20 | #2299 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 74
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Poddałam się. Mam już dość ciągłego pilnowania się, przestało mi zależeć na tym, żeby wyjść z uzależnienia. Dopiero wczoraj po zjedzeniu takiej ilości słodyczy, że aż mnie zemdliło walnęłam się w głupi łeb i zaczęłam myśleć. Dziś co prawda zeżarłam już jedną tabliczkę czekolady i jestem na dobrej drodze do zjedzenia kolejnej, ale wiem, że jutro już będzie lepiej. Albo sobie tylko tak wmawiam.
__________________
16.08- 75 kg 22.08- 73.6 29.08- 74,5 19.09- 73,5 Cel: 69 kg |
2014-12-08, 18:48 | #2300 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 85
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
ale moze niech jutro bedzie juz teraz, w tym momencie? sprobuj, prosze.. nie masz ochoty na kolejna tabliczke. nie potrzebujesz jej. naprawde! czasem podczas czytania książki parafrazuję fragmenty, które dotyczą mojego życia, wzbogacam je o swoje refleksje. czytając "Brain over binge" napisałam: Cytat:
specjalnie dla Ciebie e-sowa Edytowane przez tatia1 Czas edycji: 2014-12-08 o 18:57 |
||
2014-12-08, 19:41 | #2301 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 58
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Strusio! Wielkie dzięki za ciepłe słowa, które wspomagają moją motywację i za streszczenie tej książki. Brzmi naprawdę ciekawie
eSowa ok, masz ostatnio bardzo trudny czas i harmonia wraca na bardzo krótko, ale to nie znaczy, że wszystko jest zaprzepaszczone! Założę się, że te trochę kilo więcej to nie jest na stałe tylko od napadów - ja miałam tak samo. Z ćwiczeniami też spokojnie, Kochana szanuj swoje ciało! Jak się będziesz ciągle nabawiać kontuzji, to może się potem okazać, że będzie trzeba odstawić ćwiczenia na wiele dłużej. Powtarzaj sobie to często, że chcesz uszanować swoje ciało, że nie będziesz go traktować jak spiżarni, gdzie można zmieścić wszystko. Jeżeli te kompulsy są wieczorami, może postaraj się jakoś tak zrobić, żeby wcześniej chodzić spać albo coś? Dunkana nie poddawaj się, nie daj sobie nigdy wmówić, że to już koniec, że inaczej się nie da. To nie jest tak. Spróbuj znowu zawalczyć o to, żebyś Ty była panią swojego życia, nie słodycze! Pij dużo, może spróbuj zastępować słodycze owocami tak jak ja? Może Ci pomoże, a na pewno jest to zdrowsze i daje też takie zaspokojenie, że zjadło się coś dobrego. tatia1 co u Ciebie? trzymasz się? Nawet nie wiecie, jak marzę o tym, żeby każda z nas miała normalne pod względem jedzenia święta, żebyśmy umiały z rodziną zjeść z umiarem i żeby to się nie pokończyło kompulsami!! Tak jak pisałam, mnie przez ostatni czas trzyma tylko to, że całkowicie odstawiłam słodycze i płatki śniadaniowe. Gdyby nie to, jestem pewna, że już nieraz byłabym rozwalona na łopatki. Całkowite odstawienie to też nie jest jakieś super wyjście, bo jak raz się potem potknę to wszystko może się rozwalić, ale na razie działa i to jest dla mnie najważniejsze. Bo serio mogę tylko pomarzyć o tym, że zjem np. jedno ciastko czy 2 rządki czekolady i na tym poprzestanę. Mission impossible... chyba już tak nigdy nie będzie. U mnie niestety też nie jest idealnie, tylko że w drugą stronę, już ponad tydzień ścisłej diety, chyba aż zbyt ścisłej co wbrew pozorom chyba wcale nie jest lepsze niż napady... Edytowane przez Mariselle Czas edycji: 2014-12-08 o 19:43 |
2014-12-08, 19:45 | #2302 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Ehh.... Miałam napad na warzywa. Co z tego ze mało kalorii jak ból brzucha ogromny
Cała cukinią spora 3 marchwie pół papryki i miska sałaty. Do tego pół awokado i filet ryby. .. |
2014-12-08, 20:13 | #2303 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 85
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
tak, od dwoch dni jedzeniowo jest dobrze, choc chec by sie najeść jest i pewnie jeszcze bedzie. mialam dzisiaj ciezki dzien w pracy, jestem zmeczona i senna od rana.. mialam mysl zeby po pracy wrocic od razu do domu ale wiedzialam jak to sie skonczyloby i poszlamna fitness, a potem male zakupy wyszlam z pracy i czulam sie zle, ale pomyslalam ze to zaden powod zeby sie najesc. ze tak jak jest napisane w tej ksiazce - zmeczenie to jedno, a chec objedzenia sie to drugie i moj mozg szuka dobrego powodu.
chcialabym Wam sie zwierzyc z jednej rzeczy, przez ktora czuje sie moralnie paskudnie. nawet nie wiem jak zrekompensowac to co robilam do tej pory. kiedy mialam napad jedzeniowy to czesto zjadalam nie swoje jedzenie - siostry (ktora ma swoja rodzine) i czesto denerwowalam sie, ze sie wyda, ze zauwazy, ze to ja, chcialam za kazdym razem zeby mi sie upieklo. czasem odkupowalam zjedzone w amoku rzeczy ale rzadko. siostra nigdy nic mi nie powiedziala na ten temat - chyba tylko dwa razy, ze cos jej zginelo i mowilam wtedy ze zapomnialam jej powiedziec, ze to ja i mialam zamiar odkupic. tlumaczylam sobie to co robilam swoimi zaburzeniami odzywiania, ba, nawet szukalam w tym podloza psychicznego - ze czegos tam mi brakuje w relacji z siostra, czegos od niej (psychicznie) nie dostaje a chcialabym wiec podswiadomie w napadach daze zeby cos jej zabrac. rewelacyjne usprawiedliwienie. postanowilam juz tego nie robic, zreszta - postanowilam nie jesc kompulsywnie pomimo wszystko (wiec bedzie mi latwiej bo zjadalam nie moje rzeczy glownie podczas napadu). ale.. poprostu czuje sie paskudnie wobec siostry. to sie nazywa zwyczajne zlodziejstwo i nie ma co sie wymigiwac zaburzeniami odzywiania. nie chce jej o tym mowic, napewno za jakis czas bedzie lepiej.. ale teraz czuje sie paskudnie w naszej relacji. pewnie myslicie teraz o mnie bardzo zle...? bardzo chcialam sie wygadac... |
2014-12-08, 20:49 | #2304 | |||||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Miewam myśli dotyczące kompulsu ( jakie to by było smaczne, a może trochę tego wezmę ) ale nie poddaję im się . Chodzę najedzona - wrócilam do owsianki którą kiedyś tak uwielbialam ale odstawilam bo uwazalam, ze gotowane platki maja za wysoki indeks glikemiczny .... zaczelam jesc wiecej - tak zeby moj mozg nie czul sie czegokolwiek pozbawiany. W momencie zachcianki nie ma dyskusji :jesz dobrze, nie jesteś głodna więc nie ma opcji żeby ten kolejny kawałek czy dokładka był Ci potrzebny. Mam wrażenie, ze bardzo sie kontroluje i prowadze naprawde wiele wew dialogów ( czego kiedys nie robilam)... kiedy napad przychodzil po prostu dawałam mu pełne pole manewru, wyłączając totalnie racjonalne myślenie - traktując jako coś co ma nade mną przewagę i z czym nie wygram...Do racjonalnego myślenia wracałam jak było "juz po wszystkim"... kiedy dogodzilam swojemu "zwierzęcemu " umysłowi...i wtedy pojawialy sie wyrzuty, depresja.... Każdorazowo po tym jak udaje mi się odepchnąć natrętne myśli - wypełnia mnie duma... kolejna bitwa wygrana ... ktos sie niedlugi będzie musial poddać! ...ale to nie będę ja! ---------- Dopisano o 21:32 ---------- Poprzedni post napisano o 21:30 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 21:35 ---------- Poprzedni post napisano o 21:32 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 21:41 ---------- Poprzedni post napisano o 21:35 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 21:49 ---------- Poprzedni post napisano o 21:41 ---------- Cytat:
Ile razy podjadalam rzeczy mojego brata to nie jestem w stanie zliczyc... W amoku napadu bez skrupułów pochlanialam zawartość jego szafki - kompletnie o tym nie myslalam ( jakby mózg mi się wyłączył) ... po napadzie dopiero, kiedy wracalo racjonalne myslenie i zdawałam sobie sprawę z tego co zrobiłam, wyrzuty sumienia niemal mnie zjadały.... też starałam sie nieraz odkupowac to co pochlonelam - ale nie zawsze sie udawalo. |
|||||
2014-12-09, 05:12 | #2305 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 85
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Strusio, wiesz, bardzo sie ciesze ze tez przeczytalas ta ksiazke i wlaczysz ze mna.. i widze ze Ci sie udaje wczoraj znowu troche poczytalam i ciekawe dla mnie bylo stwierdzenie, ze chec na objedzenie czasem pojawia sie wiele dni wczesniej.. i czasem przez kilka dni dojrzewa... wiec w sumie to z jednej strony dobrze bo jest czas zeby ta mysl wylapac, a z drugiej.. czy to nie oznacza bycie wiecznym straznikiem siebie? chcoiaz moze z czasem.. to zaufanie do siebie i swoich mysli bedzie wieksze.. narazie nie mozna zaufac chorej czesci mozgu..
a z tym podjadaniem cudzych rzeczy.. to chyba poprostu trzeba przestac to robic.. i moze z czasem wyrzuty sumienia znikna.. Swiadomego dnia! |
2014-12-09, 09:06 | #2306 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 150
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Aaa, dziękuję. Muszę teraz sie uczyć, ale jak będę mieć chwilę, to przeczytam wszystko, co napisałyście.
Muszę się pochwalić. Właśnie jestem po rozmowie z psychologiem )) co prawda to tylko taki na uczelni i następny termin nam dopiero 20. Stycznia, ale poszłam, przyznałan się, że sobie nie radzę i żyję
__________________
Nie będzie łatwo, ale będzie warto!
Edytowane przez eSowa Czas edycji: 2014-12-09 o 18:02 |
2014-12-09, 17:49 | #2307 | ||||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 150
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Problem jest taki, że do tego sama już doszłam, do tego zauważyłam, że to błędne koło wiruje coraz szybciej i to moje rozsądne "ja" już nie nadąża. Nie mam pojęcia jak z tego wyjść. Terapia czeka Póki co wczoraj bez kompulsu, za to miły wieczór z Hiszpanem dzisiaj nawet jadłam na stołówce na uczelni, bo mam się uczyć jeść, bo mam na to ochotę, a nie bo tak to zaplanowałam i kontroluję, na razie mi pozwolona mniejsze porcje (bo przecież sosy to ZŁO), więc zjadłam małą porcję makaronu z sosem No i... Popatrzyłam na siebie dzisiaj z boku w tej stołówce. Moje przerażenie, jak się zastanawiałam, co wybrać do jedzenia, że to ma sos, że co z tego, że kurczak, jak z sosem, że przytyję, ze nie idę na trening, że nie chcę, że ostatnio te kompulsy... taka panika... matkoo, nie mogłam uspokoić tych myśli, masakra. I wiedziałam przecież już wcześniej, że przesadzam, ale dzisiaj te myśli mnie naprawdę przeraziły. Jestem naprawdę chora. Cytat:
Dunkana Doskonale Cię rozumiem. Ja w zeszłym tygodniu przeżyłam piekło. Kompulsy prawie codziennie i to same słodycze... OGROMNE ilości i też już nie mam siły ani nadziei, ale nie możemy się poddać! NIE MOŻEMY!!! Ja dzisiaj byłam u psychologa, do tego zwierzyłam się siostrze z problemu. Do tego paru osobom wspomniałam, że mam problemy (niekoniecznie z kompulsami, ale z dietą i treningiem ogólnie, że nie umiem wyluzować i że jest to PROBLEM i sobie tego nie wmawiam) Cytat:
tatia1 Nie bardzo rozumiem, czego Ci brakuje w relacji z siostrą? A co gdybyś jej się zwierzyła z Twojego problemu? Mi dzisiaj to bardzo pomogło, ale ja z moją siostrą to raczej dobre przyjaciółki... Cytat:
Też właśnie próbuję to wypośrodkować i w sumie jakiś czas to szło dobrze, jak zaczęłam trenować i się pilnowałam wskazówek trenera. Chodziłam naprawdę zadowolona i najedzona, a kompulsy miewałam rzadko, ale potem zaczęłam coraz bardziej cudować i coraz więcej rzeczy eliminować z diety no i właśnie.. teraz kompulsy mam co chwilę..
__________________
Nie będzie łatwo, ale będzie warto!
Edytowane przez eSowa Czas edycji: 2014-12-09 o 17:54 |
||||
2014-12-09, 18:07 | #2308 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 85
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Generalnie z siostrami mam dobra relacje, spotykamy sie czesto, smiejemy.. one sa zwiazane ze soba blizej i czasem czuje sie na uboczu, ale wiem, ze to moj wybor. Poza tym sa starsze ode mnie o kilkanascie lat. A czego mi brakuje.. hm patrzac z perspektywy doroslej kobiety - to w sumie niczego, ale patrzac z perspektywy mojego wewnetrznego dziecka to przez dlugi czas szukalam w siostrach mamy (ktora umarla kiedy bylam nastolatka), chcialam ten brak jakos wypełnić.. i mimo, ze juz to przepracowalam to czasem tak mam.. ze chcialabym zeby ktos sie mna zaopiekowal. I czasem zazdroszcze siostrom, mimo ze ich zycie potoczylo sie zupelnie inaczej niz moje - w pewnych dziedzinach - np. zawodowej osiagnely sukces (ja w moim poczuciu nie, jestem zadowolona z mojej pracy, lubie to co robie, ale moje siostry maja lepsza prace i lepiej sobie radza), w innych dziedzinach- np. rodzinnej maja trudne doswiadczenia. Teraz poprostu wiem, ze chce byc fair w stosunku do nich - zwlaszcza w kwesti jedzeniowej (nie zabierac nic co do mnie nie nalezy), bo z tym mam najwiejszego kaca moralnego. e-sowa, a masz mozliwosc regularnej terapii? chodzilas kiedykolwiek na terapie? |
|
2014-12-09, 18:44 | #2309 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 150
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Póki co nie byłam na terapii. Byłam tylko u psychologa, jeżeli praca z nim nie pomoże, mam się wybrać na terapię. Terapię, czyli regularne spotkania z terapeutą, nie w klinice. Jest to finansowane tutaj z naszej kasy chorych.
__________________
Nie będzie łatwo, ale będzie warto!
|
|
2014-12-09, 18:51 | #2310 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 85
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
jeszcze tak dodajac cos do tego co napisalam - wiem, ze kazdemu brakuje czegos w relacjach z bliskimi, wiem, ze kazdy mial jakies doswiadczenia, ze kazdy w jakims stopniu potrzebuje byc "zaopiekowanym" i to w jaki sposob sobie z tym radze to jedno, a teraz nie chce juz tego laczc z kompulsywnym jedzeniem- czuje, jakby wlasnie moj chory umysl szukal pretekstu zeby jesc duzo.
e-sowa, jesli tylko masz mozliwosc skorzystania z terapii to polecam, mozna wiele sie o sobie dowiedziec... terapia jest dobrym narzedziem do poznania siebie i do zmiany pewnych schematow myslowych i ciesze sie ze starasz sie sama z siebie przelamywac swoje leki dotyczace jedzenia! |
Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:07.