Studentki od 2015 roku ;)

[leille]

Napisane przez blemish

Na którą godzinę macie najwcześniej dziewczyny? Ja 8.30, gdyby nie godzinny dojazd byłoby okay.

Ja mam najwcześniej na 8:00, w poniedziałki i środy. W poniedziałki zaczynam ćwiczeniami z fizyki, a w środy wykładami z fizyki. Jest to w sumie do przeżycia.

[blueon]

Napisane przez blemish

Na którą godzinę macie najwcześniej dziewczyny? Ja 8.30, gdyby nie godzinny dojazd byłoby okay.

Ja mam codziennie na 7:30 Tak mnie uczelnia zapisała. Da się przeżyć, wystarczy chodzić spać o 23

[Puola]

Cześć
Trochę mnie nie było, bo mam mnóstwo nauki
Poza tym znów się przeprowadziłam
Tradycyjnie całą sobotę odsypiałam i leniuchowałam

Napisane przez blemish

Na którą godzinę macie najwcześniej dziewczyny? Ja 8.30, gdyby nie godzinny dojazd byłoby okay.

Trzy razy w tygodniu zaczynam o 8.15

[mc266]

Napisane przez blueon

Ja mam codziennie na 7:30 Tak mnie uczelnia zapisała. Da się przeżyć, wystarczy chodzić spać o 23

A w jakich godzinach kończysz? W sumie nie miałabym nic przeciwko takiemu zaczynaniu. Przez to, że mam na różne godziny, różnie chodzę spać i czasami mam problem, żeby zasnąć.

[blemish]

Napisane przez mc266

Coraz bardziej przeraża mnie styczeń Kilka kolokwiów zaliczających z całego semestru, kilka mniejszych, przygotowania do sesji. Zaczynam zastanawiać się jak się z tym wszystkim wyrobię.

Rozumiem Cię. Niby dużo wolnego, święta, ale widmo stycznia pewnie wszystko zepsuje.

[mc266]

Napisane przez blemish

Rozumiem Cię. Niby dużo wolnego, święta, ale widmo stycznia pewnie wszystko zepsuje.

No dokładnie. Z tą myślą ile jeszcze jest do roboty to sobie nie odpocznę.

[Majka_95]

A ja to już powoli zaczynam mieć niezły zapierdziel. A styczeń to już w ogóle mnie przeraża. Ale mam nadzieje, że odpocznę przez święta i w styczniu będę miała siłę walczyć.

[blueon]

Napisane przez mc266

A w jakich godzinach kończysz? W sumie nie miałabym nic przeciwko takiemu zaczynaniu. Przez to, że mam na różne godziny, różnie chodzę spać i czasami mam problem, żeby zasnąć.

No własnie mi też to nie przeszkadza, bo kończę np. o 13 czy nawet 12 więc mam cały dzień dla siebie, a tak to bym pewnie spała do 11, o 13 na zajęcia i powrót pewnie o 17, 18

[Ginarella]

Ja od następnego tygodnia do końca semestru mam wtorki i czwartki wolne

[mc266]

Napisane przez blueon

No własnie mi też to nie przeszkadza, bo kończę np. o 13 czy nawet 12 więc mam cały dzień dla siebie, a tak to bym pewnie spała do 11, o 13 na zajęcia i powrót pewnie o 17, 18

Nie pogardziłabym takim planem

[Majka_95]

Napisane przez Ginarella

Ja od następnego tygodnia do końca semestru mam wtorki i czwartki wolne

To zazdroszczę takiego planu. Ja to tylko piątki mam do 12 a tak albo na 8 do 14 albo na 10 do 16

[jeff]

u mnie w poniedzialek pierwsze kolokwium z matmy.. caly czas zakuwam, ale i tak wydaje mi sie, ze nie zdam

[mc266]

Napisane przez Majka_95

To zazdroszczę takiego planu. Ja to tylko piątki mam do 12 a tak albo na 8 do 14 albo na 10 do 16

Ja czwartki mam tak, że jadę na 8, a kończę 20:20 Oczywiście po drodze są przerwy, ale tylko co drugi tydzień jest taka, że opłaca mi się wrócić na mieszkanie. Za to w piątek mam fajny plan, bo tylko jeden wykład i kończę 11:30. I we wtorki odpadł mi teraz jeden wykład i kończę przed 12

---------- Dopisano o 22:22 ---------- Poprzedni post napisano o 22:19 ----------

Napisane przez jeff

u mnie w poniedzialek pierwsze kolokwium z matmy.. caly czas zakuwam, ale i tak wydaje mi sie, ze nie zdam

Ja miałam dzisiaj drugie. Raczej powinnam zdać, bo kilka wyników miałam takie jak inni z grupy.
Nie stresuj się, zawsze wydaje się to straszniejsze niż się potem okazuje

W ogóle jak często macie kolokwia? Ja z większości przedmiotów mam po 2 albo 3. Tylko z niektórych po 1. I czuję się trochę jak w szkole, bo bardzo często coś piszę.

[jeff]

Napisane przez mc266

W ogóle jak często macie kolokwia? Ja z większości przedmiotów mam po 2 albo 3. Tylko z niektórych po 1. I czuję się trochę jak w szkole, bo bardzo często coś piszę.

u mnie co tydzien z angielskiego plus jakies tam testy bez zapowiedzi. z matmy, oprocz tego poniedzialkowego, bedzie jeszcze pod koniec stycznia. z reszty przedmiotow po jednym w czasie sesji, takze do stycznia mam spokoj..

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Co tydzień kartkówka z gramatyki, co tydzień z pisma, co tydzień kartkòwka z wcześniejszej lekcji. Co 4 tygodnie duży test z języka, co 5 test ze 100 znaków.
Ale nam z góry powiedzieli, że tu będzie jak w szkole.

[Ginarella]

Napisane przez Majka_95

To zazdroszczę takiego planu. Ja to tylko piątki mam do 12 a tak albo na 8 do 14 albo na 10 do 16

A za tydzień to mam tylko zajęcia w poniedziałek i piątek także będę się nudzić... albo szukać prezentów na święta

Ja też w sumie co chwilę coś piszę. Na szczęście przed samymi świętami czeka mnie tylko fizjologia w następny piątek. Zainwestowałam nawet w książkę do fizjologii

[Maddis]

Napisane przez jeff

u mnie co tydzien z angielskiego plus jakies tam testy bez zapowiedzi. z matmy, oprocz tego poniedzialkowego, bedzie jeszcze pod koniec stycznia. z reszty przedmiotow po jednym w czasie sesji, takze do stycznia mam spokoj..

My jeszcze mamy dwa koła z makro.

[jeff]

Napisane przez Maddis

My jeszcze mamy dwa koła z makro.

kolezanka z msg tez dwa z makro.. ale nam sie udalo, bo profesora nie bylo ponad miesiac i raczej zadnego egzaminu nam nie zrobi, oprocz tego na sesji

do tego walcze z moja wspollokatorka, ktora wyjada mi jedzenie..

[Ginarella]

Napisane przez jeff

do tego walcze z moja wspollokatorka, ktora wyjada mi jedzenie..

O rany... gadałaś z nią na ten temat?
U mnie na szczęście nikt nic mi nie wyjada może nie lubią zdrowej żywności bo ja taką preferuje a dziewczyny to bywa że ciastka na obiad jedzą lub ciasto na kolację czy też frytki itp

[jeff]

Napisane przez Ginarella

O rany... gadałaś z nią na ten temat?
U mnie na szczęście nikt nic mi nie wyjada może nie lubią zdrowej żywności bo ja taką preferuje a dziewczyny to bywa że ciastka na obiad jedzą lub ciasto na kolację czy też frytki itp

moja wyzera mi chleb albo jakies salatki, ktore przywioze sobie z domu badz od cioci. dobre to, ze trzyma sie daleka od moich platkow i wszelkich produktow sojowych takze zdrowa zywnosc rzadzi
fakt jest taki, ze powiedzialam jej kiedys, ze moze sobie brac jak chce, ale wtedy mialam caly wielki bochenek chleba. ale jak mam np. 4 kromki, a ona zje mi 3, to nie jest fajne.. chociaz nie wiem, jak jej powiedziec, ze ma sie trzymac od mojego jedzenia z daleka.. jakos nie jestem dobra w takich rozmowach i chyba bedie jak zwykle, ze ktoregos dnia nie wytrzymam i powiem jej o tym w dosc dosadny i bardzo nieprzyjemny sposob..

[Ginarella]

Napisane przez jeff

moja wyzera mi chleb albo jakies salatki, ktore przywioze sobie z domu badz od cioci. dobre to, ze trzyma sie daleka od moich platkow i wszelkich produktow sojowych takze zdrowa zywnosc rzadzi
fakt jest taki, ze powiedzialam jej kiedys, ze moze sobie brac jak chce, ale wtedy mialam caly wielki bochenek chleba. ale jak mam np. 4 kromki, a ona zje mi 3, to nie jest fajne.. chociaz nie wiem, jak jej powiedziec, ze ma sie trzymac od mojego jedzenia z daleka.. jakos nie jestem dobra w takich rozmowach i chyba bedie jak zwykle, ze ktoregos dnia nie wytrzymam i powiem jej o tym w dosc dosadny i bardzo nieprzyjemny sposob..

Delikatnie jej to jakoś powiedz bo inaczej będziesz z głodu umierać bidulko ale rozumiem Cie bardzo dobrze bo ja też bym się cykala żeby tak komus powiedzieć... ja nawet sie cykalam zapytac współlokatorki czy moze w weekend wpaść do mnie przyjaciółka haha

[jeff]

Napisane przez Ginarella

Delikatnie jej to jakoś powiedz bo inaczej będziesz z głodu umierać bidulko ale rozumiem Cie bardzo dobrze bo ja też bym się cykala żeby tak komus powiedzieć... ja nawet sie cykalam zapytac współlokatorki czy moze w weekend wpaść do mnie przyjaciółka haha

noo, chociaz ty mnie rozumiesz wydaje mi sie, ze na poczatku bylam dla niej "za dobra" i tak sie dziewczyna rozpuscila.. zwlaszcza, ze jest ode mnie mlodsza i do tego z zagranicy, wiec mialam jakies poczucie misji a teraz jestem tylko coraz bardziej wkurzona, az nawet czasami w rozmowach z rodzicami pada slowo "gowniara"

[Ginarella]

Napisane przez jeff

noo, chociaz ty mnie rozumiesz wydaje mi sie, ze na poczatku bylam dla niej "za dobra" i tak sie dziewczyna rozpuscila.. zwlaszcza, ze jest ode mnie mlodsza i do tego z zagranicy, wiec mialam jakies poczucie misji a teraz jestem tylko coraz bardziej wkurzona, az nawet czasami w rozmowach z rodzicami pada slowo "gowniara"

Tak jest jak się chce być dla kogoś miłym a ten ktoś wchodzi Ci na głowę skąd ja to znam Podsuń jej coś przeterminowanego to następnym razem pomyśli dwa razy zanim Ci coś skubnie

[Majka_95]

Napisane przez Ginarella

Tak jest jak się chce być dla kogoś miłym a ten ktoś wchodzi Ci na głowę skąd ja to znam

To i tak nie macie tak źle Moja współlokatorka to najchętniej chciałaby, abym ja jej teżâ˜☠gotowała. Fakt kiedyś z grzeczności ją poczęstowałam, ale ile razy można słyszeć: "a zrobisz też dla mnie?". Jeszcze żeby się dorzucała albo sama z siebie kupiła jakieś produkty... ehh

[Emilcia96]

U mnie kolega robi wszystkim tosty zawsze, ja pieke ciasta itp. Raz koledze obiad zrobilam. Czasem jak komus czegoś brakuje to jasne ze się podzielimy. Ja akurat trafilam na super towarzystwo

[Majka_95]

Ogólnie to nie narzekam na jej towarzystwo. Mieszkamy w sumie we dwie, mamy osobne pokoje i w miarę się dogadujemy. Nie jest źle .

No może teraz odkąd zakochana jest to w nocy mi nie daje spać jak jest u niej jej ukochany

[Ginarella]

Napisane przez Majka_95

To i tak nie macie tak źle Moja współlokatorka to najchętniej chciałaby, abym ja jej teżâ�☠gotowała. Fakt kiedyś z grzeczności ją poczęstowałam, ale ile razy można słyszeć: "a zrobisz też dla mnie?". Jeszcze żeby się dorzucała albo sama z siebie kupiła jakieś produkty... ehh

Oj to nie wolno sie tak dawać wykorzystywać. Sama jej tak zacznij rozkazywać to może zrozumie

Ja na swoja wspoltowarzyszke nie narzekam ale irytuje mnie to ze do pozna siedzi i rano do pozna spi a ja mam na odwrot... a budzik jej dzwoni na 2godziny przed jej wstaniem i nie potrafi go wyłączyć hmm gdzie tu logika? a tak poza tym to lajcik choc od stycznia i tak przenoszę sie do jedynki

[Emilcia96]

Ja teraz też kogos poznalam, ale jest u mnie jak kolezanki nie ma, albo ja u niego. Czasem tylko tak jest ze ze wspolokatora musimy byc

[Majka_95]

Napisane przez Ginarella

Oj to nie wolno sie tak dawać wykorzystywać. Sama jej tak zacznij rozkazywać to może zrozumie

Właśnie tak jakoś mało asertywna jestem, ugodowa więc łatwiej powiedzieć trudniej zrobić.

Ogólnie to nie przeszkadza mi, że siedzi cały czas u niej w pokoju czy bywa często u nas. Gorzej, że ma skrzypiące łóżko które akurat musi stać bezpośrednio przy ścianie do mojego pokoju.

[jeff]

moja wspollokatorka tez siedzi do pozna, potem spi do 11 albo i nawet 12. oczywiscie budzik dzwoni regularnie od ok. 9.30 badz od 10 raz w tygodniu wstaje o 7, po czym wraca o 10 i od razu idzie spac, tak do ok. 14-15.. ja wole chodzic spac w granicach 22-23 i troche mi przeszkadza, ze swieci mi tym laptopem, ew. telefonem na caly pokoj.. no ale akurat nie zmusze jej do spania.. chociaz rewanzuje sie rano, bo wstaje po 7, wiec moge sie tluc od rana i nie powiem, sprawia mi to ogromna przyjemnosc