dziewczyny od opisów cz 18. część ociekająca seksem, czyli powracamy do korzeni ♥.

[kamisha]

Martynka co się stało ;>?


Asik my własnie chcemy iść tylko dla pań, bo z tego co kumpela raz była w mieszanym to faceci się gapią natrętnie...

---------- Dopisano o 19:57 ---------- Poprzedni post napisano o 19:56 ----------

yhym no dobrze to czekam dalej xD
haha no dobra pomizmiamy sie grupowo we wrzesniu seks orgia xD

[3martyna3]

Napisane przez agattee

co się stało ?

Byłam w pracy. Marcel strasznie marudził, więc przyniosłam
chyba wszystkie zabawki jakie były w domu i bawiłam się z nim
na dywanie. Jest troszkę przeziębiony, więc muszę pamiętać,
żeby dać mu takie kropelki. No i dałam. Przez własną nieuwagę
zostawiłam je z boku na dywanie i poszłam dosłownie na chwilę
na balkon, bo zaczęło padać i chciałam pozbierać szybko pranie.
No i nagle słyszę że kaszle.. Ja juz normalnie umieram ze strachu,
wchodzę do pokoju, a on odkręcił te kropelki i wziął zatyczkę do buzi.
Nie wiedziałam co mam robić. Wzięłam go na kolana, położyłam na
brzuszku i w końcu wypluł, ale myślałam, że zwariuję ze strachu.
Zaczęłam ryczeć, panikować, tego się naprawdę nie da opisać.
Wróciłam do domu, zaczęłam sobie wyrzucać..Naprawdę, nie wiem
co bym zrobiła, jakby mu się coś stało, ale na szczęście P. przyjechał
i zrobiło mi się trochę lepiej. Wiem, że to moja wina..Głupia nieuwaga.
Dziecko ma dookoła mnóstwo zabawek, a ja powinnam wiedzieć, że
najczęściej bierze się za to, za co nie wolno..

[Czarny_Aniolek]

Słośce Każdemu się może zdarzyć chwila nieuwagi

Kamiszka- ja mam aparat jak coś i bardzo chcę się z Wami spotkac i zrobię wszystko, żeby tak było

[kamisha]

Martyna najwazniejsze że nic sie małemu nie stało, wiadomo że byłas roztrzęsiona, ale już dobrze
dzieci już takie sa ,że powinno się miec oczy dookoła głowy.

dlatego ja bym sie nie nadawała na nianie, po drugie nie mam cierpliwości.

---------- Dopisano o 20:09 ---------- Poprzedni post napisano o 20:09 ----------

no Natalio ja mysle, daleko dzikusie nie masz xD

[agattee]

Napisane przez 3martyna3

Byłam w pracy. Marcel strasznie marudził, więc przyniosłam
chyba wszystkie zabawki jakie były w domu i bawiłam się z nim
na dywanie. Jest troszkę przeziębiony, więc muszę pamiętać,
żeby dać mu takie kropelki. No i dałam. Przez własną nieuwagę
zostawiłam je z boku na dywanie i poszłam dosłownie na chwilę
na balkon bo zaczęło padać i chciałam pozbierać szybko pranie.
No i nagle słyszę że kaszle.. Ja juz normalnie umieram ze strachu,
wchodzę do pokoju, a on odkręcił te kropelki i wziął zatyczkę do buzi.
Nie wiedziałam co mam robić. Wzięłam go na kolana, położyłam na
brzuszku i w końcu wypluł, ale myślałam, że zwariuję ze strachu.
Zaczęłam ryczeć, panikować, tego się naprawdę nie da opisać.
Wróciłam do domu, zaczęłam sobie wyrzucać..Naprawdę, nie wiem
co bym zrobiła, jakby mu się coś stało, ale na szczęście P. przyjechał
i zrobiło mi się trochę lepiej. Wiem, że to moja wina..Głupia nieuwaga.
Dziecko ma dookoła mnóstwo zabawek, a ja powinnam wiedzieć, że
najczęściej bierze się za to, za co nie wolno..

o matko, ja też bym była w szoku... dobrze, że do niczego poważniejszego nie doszło i szybko zaczęłaś działać. głupia nieuwaga, ale przynajmniej masz nauczkę no i w końcu człowiek uczy się na błędach

[3martyna3]

Napisane przez Czarny_Aniolek

Słośce Każdemu się może zdarzyć chwila nieuwagi

Napisane przez kamisha

Martyna najwazniejsze że nic sie małemu nie stało, wiadomo że byłas roztrzęsiona, ale już dobrze
dzieci już takie sa ,że powinno się miec oczy dookoła głowy.

Dokładnie, trzeba mieć oczy dookoła głowy, dosłownie..
Teraz już ani na chwilę z niego wzroku nie spuszczę. ;(

Dziękuję.

Szkoda, że nie będę mogła się z wami spotkać we wrześniu..

[Toogether93]

Martyna, nie przejmuj się, nie zadręczaj się już, najważniejsze, że nic się nie stało; gdyby było inaczej, to wtedy mogłabyś mieć do siebie pretensje, przecież nie mogłaś tego przewidzieć.

Co do siłowni, bo widziałam, że rozmawiałyście o tym, to ja w tamtym roku w kwietniu bodajże chodziłam, za miesiąc 80zł i mogłam siedzieć od rana do nocy każdego dnia Myślę, że tak się opłaca

[3martyna3]

Napisane przez agattee

o matko, ja też bym była w szoku... dobrze, że do niczego poważniejszego nie doszło i szybko zaczęłaś działać. głupia nieuwaga, ale przynajmniej masz nauczkę no i w końcu człowiek uczy się na błędach

dokładnie..

[kamisha]

ja spadam kochaneczki moje małe do w sumie chyba niedzieli, bo teraz mam drugą zmianę, więc mozliwe ze tutaj nie zawitam.

paa

[3martyna3]

Napisane przez Toogether93

Martyna, nie przejmuj się, nie zadręczaj się już, najważniejsze, że nic się nie stało; gdyby było inaczej, to wtedy mogłabyś mieć do siebie pretensje, przecież nie mogłaś tego przewidzieć.

wiem, P. mówi mi dokładnie to samo..
jedno jest pewne - za głupotę się płaci.

[Toogether93]

Napisane przez 3martyna3

wiem, P. mówi mi dokładnie to samo..
jedno jest pewne - za głupotę się płaci.

To nie Twoja głupota, sama mówisz, że to się działo za szybko, że nie dało się wszystkiego ani ogarnąć ani przewidzieć Nie chciałaś źle, więc już spokojnie.

[loveyouamy]

Napisane przez kamisha

Asik my własnie chcemy iść tylko dla pań, bo z tego co kumpela raz była w mieszanym to faceci się gapią natrętnie...

oo to dobrze
ja bym się krępowała przy facetach

Napisane przez 3martyna3

Byłam w pracy. Marcel strasznie marudził, więc przyniosłam
chyba wszystkie zabawki jakie były w domu i bawiłam się z nim
na dywanie. Jest troszkę przeziębiony, więc muszę pamiętać,
żeby dać mu takie kropelki. No i dałam. Przez własną nieuwagę
zostawiłam je z boku na dywanie i poszłam dosłownie na chwilę
na balkon, bo zaczęło padać i chciałam pozbierać szybko pranie.
No i nagle słyszę że kaszle.. Ja juz normalnie umieram ze strachu,
wchodzę do pokoju, a on odkręcił te kropelki i wziął zatyczkę do buzi.
Nie wiedziałam co mam robić. Wzięłam go na kolana, położyłam na
brzuszku i w końcu wypluł, ale myślałam, że zwariuję ze strachu.
Zaczęłam ryczeć, panikować, tego się naprawdę nie da opisać.
Wróciłam do domu, zaczęłam sobie wyrzucać..Naprawdę, nie wiem
co bym zrobiła, jakby mu się coś stało, ale na szczęście P. przyjechał
i zrobiło mi się trochę lepiej. Wiem, że to moja wina..Głupia nieuwaga.
Dziecko ma dookoła mnóstwo zabawek, a ja powinnam wiedzieć, że
najczęściej bierze się za to, za co nie wolno..

Boże... masakra jakaś. ale często tak jest, ze na chwilę tracisz kogoś z zasięgu wzroku i nawet nie wiesz jak szybko dzieją się złe wypadki. ale najważniejsze, ze już ok
jednak sama nie podjęłabym się takiego ryzyka pilnowania małych dzieci.

my na laborkach z nieorgany jak otrzymywaliśmy jakieś związki, to musieliśmy osady umieszczać we fiolkach itd. żeby pokazać prowadzącemu, bo za to były punkty. a byłam w parze z laską, tak głupią, że musiałam ją non stop pilnować, bo nic nie umiała i dosłownie na chwilę poszłam po jakis odczynnik, wracam, a osady były w śmieciach... i oczywiście ja zgarnęłam opier...
w ogóle rzadko chodziła na zajęcia, a to już było w 2gim semestrze, to była chyba 2 razy na tych laborkach.

[3martyna3]

Napisane przez Toogether93

To nie Twoja głupota, sama mówisz, że to się działo za szybko, że nie dało się wszystkiego ani ogarnąć ani przewidzieć Nie chciałaś źle, więc już spokojnie.

dobrze się jest komuś wygadać, odrazu się jakoś
lżej robi i spada ten ciężar..

pierwszy raz mi się coś takiego zdarzyło i ostatni,
już ja tego dopilnuję..

[agattee]

Napisane przez kamisha

ja spadam kochaneczki moje małe do w sumie chyba niedzieli, bo teraz mam drugą zmianę, więc mozliwe ze tutaj nie zawitam.

paa

paa Kamilko

Napisane przez loveyouamy

my na laborkach z nieorgany jak otrzymywaliśmy jakieś związki, to musieliśmy osady umieszczać we fiolkach itd. żeby pokazać prowadzącemu, bo za to były punkty. a byłam w parze z laską, tak głupią, że musiałam ją non stop pilnować, bo nic nie umiała i dosłownie na chwilę poszłam po jakis odczynnik, wracam, a osady były w śmieciach... i oczywiście ja zgarnęłam opier...
w ogóle rzadko chodziła na zajęcia, a to już było w 2gim semestrze, to była chyba 2 razy na tych laborkach.

no niestety są takie tępe dzidy, więc jakim cudem takie indywidua się na studiach trzymają to ja nie wiem

ja lecę poczytać

[3martyna3]

Oleńka - a co u Ciebie słońce? wszystko w porządku?

[Toogether93]

Martynko, no ja teraz trochę postanowiłam zmienić swoje życie i myślę, że mi się to udaje Mam nadzieję, że mi się tylko nie wydaje i że za kilka dni czy tygodni nie wróci mi dawny stan

[loveyouamy]

Napisane przez agattee

no niestety są takie tępe dzidy, więc jakim cudem takie indywidua się na studiach trzymają to ja nie wiem

ona ledwo zdała pierwszy semestr! miała komisa z matmy i zamiast robić wszystko, by zdac to olała drugi od początku. ale sama zrezygnowała pózniej.

---------- Dopisano o 20:46 ---------- Poprzedni post napisano o 20:45 ----------

Napisane przez Toogether93

Martynko, no ja teraz trochę postanowiłam zmienić swoje życie i myślę, że mi się to udaje Mam nadzieję, że mi się tylko nie wydaje i że za kilka dni czy tygodni nie wróci mi dawny stan

a w ogóle jak sprawy z tym poprzendim chłopakiem, jesli moge spytać? widujecie się itd?

[3martyna3]

Napisane przez Toogether93

Martynko, no ja teraz trochę postanowiłam zmienić swoje życie i myślę, że mi się to udaje Mam nadzieję, że mi się tylko nie wydaje i że za kilka dni czy tygodni nie wróci mi dawny stan

i tego Ci z całego serduszka życzę.. jakiś rozdział
się zakończył i trzeba go po prostu zamknąć, choć często
nie jest to proste.. na pewno będzie już tylko lepiej..

[Toogether93]

Napisane przez loveyouamy

a w ogóle jak sprawy z tym poprzendim chłopakiem, jesli moge spytać? widujecie się itd?

Nie, nie widujemy się, bo za duża odległość między nami, żeby po skończeniu związku kontynuować spotykanie się... Ale mamy jakiś kontakt, dzwonimy do siebie, piszemy. On chyba ciągle ma nadzieje

Napisane przez 3martyna3

i tego Ci z całego serduszka życzę.. jakiś rozdział
się zakończył i trzeba go po prostu zamknąć, choć często
nie jest to proste.. na pewno będzie już tylko lepiej..

Jasne, tylko tu nie chodzi o rozdział, a o moją naturę, po prostu w życiu każdego człowieka przychodzi taki czas, kiedy zamiast usiąść i płakać po stracie kogoś, on po prostu wyciąga wnioski na przyszłość i ja właśnie tak miałam tym razem; dlatego chcę się zmienić, nie chcę już tak całe życie pesymistycznie podchodzić do wszystkiego, nie chcę przywiązywać się do ludzi ani czuć bólu wtedy, kiedy nie ja jestem winna

[loveyouamy]

to on się przeprowadził czy co? bo ja w sumie nie znam całej historii o nim, więc nie wiem jak to było.

[3martyna3]

Napisane przez Toogether93

Jasne, tylko tu nie chodzi o rozdział, a o moją naturę, po prostu w życiu każdego człowieka przychodzi taki czas, kiedy zamiast usiąść i płakać po stracie kogoś, on po prostu wyciąga wnioski na przyszłość i ja właśnie tak miałam tym razem; dlatego chcę się zmienić, nie chcę już tak całe życie pesymistycznie podchodzić do wszystkiego, nie chcę przywiązywać się do ludzi ani czuć bólu wtedy, kiedy nie ja jestem winna

Ja Cię doskonale rozumiem..Sama jestem osobą, która za
szybko ufa i zbyt szybko przywiązuje się do ludzi..Mam
tylko nadzieję, że tym razem się nie przejadę..Ja dkąd
pamiętam za wszystko obwiniałam siebie i często to ja
pierwsza wyciągałam rękę jeśli coś było nie tak. Dla świętego
spokoju chyba. Miałam po prostu często jakieś chore wyrzuty,
że to może jednak ze mną jest coś nie tak..Dużo myślałam o
tym wszystkim i doszłam do wniosku, że trzeba mieć jakieś
własne zdanie, trzeba pokazać, że też ma się swoje poglądy na
różne sprawy i nie pozwalać sobie, by ktoś je negował i narzucał
własne..

Oby wszystko było dobrze. Wierzę, że tak będzie
i życzę Ci jak najlepiej..

[Toogether93]

Napisane przez loveyouamy

to on się przeprowadził czy co? bo ja w sumie nie znam całej historii o nim, więc nie wiem jak to było.

A, to Ty nie pytasz o K. ? To przepraszam, źle zrozumiałam Twoją wypowiedź. A o poprzednim to ja nawet nie pamiętam, nie widujemy się, ani nie kontaktujemy, przepadł jak kamień w wodę

Napisane przez 3martyna3

Ja Cię doskonale rozumiem..Sama jestem osobą, która za
szybko ufa i zbyt szybko przywiązuje się do ludzi..Mam
tylko nadzieję, że tym razem się nie przejadę..Ja dkąd
pamiętam za wszystko obwiniałam siebie i często to ja
pierwsza wyciągałam rękę jeśli coś było nie tak. Dla świętego
spokoju chyba. Miałam po prostu często jakieś chore wyrzuty,
że to może jednak ze mną jest coś nie tak..Dużo myślałam o
tym wszystkim i doszłam do wniosku, że trzeba mieć jakieś
własne zdanie, trzeba pokazać, że też ma się swoje poglądy na
różne sprawy i nie pozwalać sobie, by ktoś je negował i narzucał
własne..

Oby wszystko było dobrze. Wierzę, że tak będzie
i życzę Ci jak najlepiej..

Ja też taka byłam, pewnie wciąż jestem, tylko oszukuję samą siebie Ale to nic, zobaczymy, jak daleko na tym zajadę- a może właśnie uda mi się, tak jak jedna z nas tu obecnych, stać się w końcu tą "mocniejszą" stroną? Od niej się chcę nauczyć takiej siły

[loveyouamy]

Napisane przez 3martyna3

Ja Cię doskonale rozumiem..Sama jestem osobą, która za
szybko ufa i zbyt szybko przywiązuje się do ludzi..Mam
tylko nadzieję, że tym razem się nie przejadę..

oj, znam to skądś...

Napisane przez Toogether93

A, to Ty nie pytasz o K. ? To przepraszam, źle zrozumiałam Twoją wypowiedź. A o poprzednim to ja nawet nie pamiętam, nie widujemy się, ani nie kontaktujemy, przepadł jak kamień w wodę

czesto się tak dzieje, że ktoś kto kiedyś był ważny, nagle staje sie 'nikim'. ale to dobrze, bo mniej zmartwien wtedy

[Toogether93]

Napisane przez loveyouamy

oj, znam to skądś...

czesto się tak dzieje, że ktoś kto kiedyś był ważny, nagle staje sie 'nikim'. ale to dobrze, bo mniej zmartwien wtedy

I najczęściej on sam do tego doprowadza Szkoda, że nie rozumie się, jak ktoś nam mówi "odpuść, poradzisz sobie" na samym początku, tylko się brnie w takie bagna i trzeba najpierw się sparzyć, a potem dopiero się dochodzi do wniosku, że nie warto już nawet tego ciągnąć

[3martyna3]

Napisane przez Toogether93

Ja też taka byłam, pewnie wciąż jestem, tylko oszukuję samą siebie Ale to nic, zobaczymy, jak daleko na tym zajadę- a może właśnie uda mi się, tak jak jedna z nas tu obecnych, stać się w końcu tą "mocniejszą" stroną? Od niej się chcę nauczyć takiej siły

na pewno tak będzie, na pewno Ci się uda..
ja widzę, że masz w sobie mnóstwo siły!
tylko możliwe, ze jeszcze sama w to nie wierzysz..
dasz radę, maleńka - jesteś wielka, pamietaj.

[loveyouamy]

Napisane przez Toogether93

na samym początku, tylko się brnie w takie bagna i trzeba najpierw się sparzyć, a potem dopiero się dochodzi do wniosku, że nie warto już nawet tego ciągnąć

właśnie

ale uczymy się na błędach
wczoraj wam się żaliłam, ze mam gruby tyłek, a dziś jem ser smażony

[Toogether93]

Napisane przez 3martyna3

na pewno tak będzie, na pewno Ci się uda..
ja widzę, że masz w sobie mnóstwo siły!
tylko możliwe, ze jeszcze sama w to nie wierzysz..
dasz radę, maleńka - jesteś wielka, pamietaj.

będę, Ty też

Napisane przez loveyouamy

właśnie

ale uczymy się na błędach
wczoraj wam się żaliłam, ze mam gruby tyłek, a dziś jem ser smażony

widocznie aż tak gruby nie jest, skoro jeszcze możesz sobie pozwolić

[3martyna3]

Napisane przez Toogether93

widocznie aż tak gruby nie jest, skoro jeszcze możesz sobie pozwolić

skoro jeszcze się mieści..

a tak na serio to nie gadaj głupot Asia..
mojego nie widziałaś..

[Czarny_Aniolek]

Napisane przez Toogether93

Jasne, tylko tu nie chodzi o rozdział, a o moją naturę, po prostu w życiu każdego człowieka przychodzi taki czas, kiedy zamiast usiąść i płakać po stracie kogoś, on po prostu wyciąga wnioski na przyszłość i ja właśnie tak miałam tym razem; dlatego chcę się zmienić, nie chcę już tak całe życie pesymistycznie podchodzić do wszystkiego, nie chcę przywiązywać się do ludzi ani czuć bólu wtedy, kiedy nie ja jestem winna

moja mądra Oleńka

Napisane przez Toogether93

Ja też taka byłam, pewnie wciąż jestem, tylko oszukuję samą siebie Ale to nic, zobaczymy, jak daleko na tym zajadę- a może właśnie uda mi się, tak jak jedna z nas tu obecnych, stać się w końcu tą "mocniejszą" stroną? Od niej się chcę nauczyć takiej siły

chyba znam TĄ osobę

hej Babsztyle

[agattee]

Napisane przez Czarny_Aniolek

chyba znam TĄ osobę

hej Babsztyle

ja też ją chyba znam trzymaj tam krótko dalej

hej ho. pierwszy raz od chyba kilku miesięcy wstałam po 10, bo zawsze po 8 albo po 9. zaraz lecę do sklepa i na spacer z psem.

w ogóle miałam jakiś koszmar. śniło mi się, że wszyscy się ode mnie odwrócili. we śnie była tylko jedna koleżanka z życia realnego którą znałam, a reszty nie a mimo to byli znajomymi którzy się odwrócili i nie wiem czemu. nie wiem przypadkiem czy czasem nie płakałam przez sen (zdarzyło mi się już kilka razy), bo jak się obudziłam to było mokro pod oczami
dobrze, że to tylko sen

Natalia, jak tam Twoje zdechłe bransolety? pochwal się swymi dziełami

---------- Dopisano o 11:14 ---------- Poprzedni post napisano o 11:12 ----------

aaa i w niedzielę jadę na ognisko, udało się w końcu zrealizować plan