|
Notka |
|
Kobieta 30+ Forum dla trzydziestolatek, czterdziestolatek i innych -latek. Tutaj możesz podzielić się swoimi problemami, poradami i doświadczeniem. |
|
Narzędzia |
2012-04-17, 20:02 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4
|
Żyć i Być,mimo wszystko
Witam Was Wszystkie
Nic nowego pewnie nie napiszę,bo wszystko juz było-przykład podobny do mojego pewnie też-ciekawi mnie tylko,jak niektóre z Was-na szczęscie nie wszystkie tego doświadczyłyście-poukładałyście sobie życie po zdradzie,upokorzeniu,kłam stwach. Ile z Was dało tzw. drugą szansę,jak poradziłyście sobie w sumie same ze sobą,ze swoimi uczuciami,odczuciami,życi em i byciem od nowa z kimś kto zwiódł...Zwłaszcza,że są dzieci,że nadal sie kocha Tą osobę mimo tego złego które było i mimo tego,że czasem czuję się brak szacunku do samej siebie .. Mój mąż zdradził mnie pół roku przed ślubem,z kolezanką z pracy,która była również na naszym ślubie,która składała mi zyczenia,śmiejąc mi się w twarz-tak to teraz odbieram,bo wtedy była to nieznajoma mi osoba,sympatyczna dziewczyna,kolezanka męza.. O zdradzie dowiedziałam sie rok po ślubie-anonimowy życzliwy plus krótki sms. No i tak,jestem i zyję z tym wszystkim od pół roku,wybaczyłam ale nie zapomniałam i nigdy nie zapomnę,bo nie da się,tak mi sie wydaje,że sie nie da.. No i wiecie co,bardzo się zmieniłam,całe moje myslenie i wiara w to,że istnieja ludzie uczciwi jakos sie przekrzywiła, zauwazyłam,że zamiast iśc do przodu,to cofam się i ,że chyba nie dam rady tak dłużej zyć z tym moim ukochanym,zakłamanym męzem.. mamy dziecko-ono było juz z nami na rok przed slubem-chciane,zaplanowane i wyczekiwane z wielka trwogą o jego zycie,bo dzieci więcej miec nie mogę. zylismy ze sobą razem bardzo długo w nieformalnym zwiazku,mamy wszystko co do zycia potrzebne,a mi nie chce się tak żyć,bo nie ma we mnie juz wiary w ludzi,wyparowała.. Teraz zastanawiam sie,skąd mam czerpać siły,żeby odbudować swoja wiarę w ludzi? Skąd Wy dziewczyny ja czerpałyście? Bo mi chyba umknął jakis element całej tej życiowej układanki,i za nic odnaleźć go nie mogę.. |
2012-04-18, 11:22 | #2 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
|
Dot.: Żyć i Być,mimo wszystko
Skoro nie potrafisz zaufac to moze jednak warto pomyslec o rozstaniu ?
Moze tez skorzystaj z pomocy psychologa, latwiej ci bedzie albo pßrzejsc nad tym do porzadku dziennego, albo sie rozstac z mezem. |
2012-04-18, 11:38 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 470
|
Dot.: Żyć i Być,mimo wszystko
Ja też myślę, że sama możesz nie dać rady, a przeglądając fora z wątkami o zdradach tylko wpędzisz się w kanał myślenia o beznadziei, braku zaufania itd. To, czy dacie radę zależy teraz od Was obojga, nie tylko od Ciebie. Moim zdaniem spotkania z psychologiem/mediatorem/terapeutą w takim przypadku bardzo pomagają. Wspólne spotkania. A pół roku to mało.
Trzymam kciuki. |
2012-04-18, 11:44 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 273
|
Dot.: Żyć i Być,mimo wszystko
Jeśli jesteś wierząca, może rozważysz opcję Marriage Encounter? http://www.rodzina.archidiecezja.kat...ge%20Encounter Osobiście znam 3 pary, naprawdę poranione przez życie (1 nawet już po rozwodzie), które dzięki temu programowi naprawiły swoje życie, uporządkowały relacje i są szczęśliwe...
Tak nie da się żyć, zaufanie to podstawa związku, musisz zawalczyć o Twoją rodzinę, a to może być jedną z alternatyw aby to zrealizować Również trzymam kciuki P.S. Tutaj podsyłam artykuł na ten temat, naprawdę dający do myślenia: http://gosc.pl/doc/792253.Malzenstwo-Reaktywacja Edytowane przez Ki@ Czas edycji: 2012-04-18 o 12:04 |
2012-04-18, 12:54 | #5 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: gdzie oczy poniosa
Wiadomości: 2 637
|
Dot.: Żyć i Być,mimo wszystko
Skad sily i wiare w ludzi po porazce.
Dla mnie to proste, abstrachujac od tutaj opisanej sytuacji, gdy ja calkowicie przestalam wierzyc w ludzi to doszlam , nie do tego ze nie ma dobrych ludzi ktorzy nie chca skrzywdzic innych, tylko do tego ze ja wlasnie jestem taka osoba, wiec sa, tylko ja ( w uogolnieniuniu) nie mam do nich jeszcze szczeszcia. Ale swiat jest spory poczekam moze sie pojawia tylko juz z poczatku beda mieli trudniejsze zadanie bo kredytu zaufania nie dostana ni ciupinki. No i trzeba pielegnowac te dobre relacje ( stare) z ludzmi ktore juz sie ma, bo ucieczka od wszystkich zle dziala psychicznie glownie na CIebie( jesli to robisz, bo nie wiem) A co do sytuacji , zaufania tak nadszarpnietego nie odbudujesz skoro tak Cie to meczy, tez bym pomyslala nad rozstaniem. Ze zwiazku wychodzisz na plus bo masz dziecko skoro wiecej miec nie mozesz. Plus ogromny
__________________
I'm looking for a husband... Zyje tym co czuje, z zycia biore to co mi smakuje, szukam i znajduje, nie doluje kiedy mi brakuje |
2012-04-18, 16:18 | #6 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Żyć i Być,mimo wszystko
A jakie relacje teraz masz z mężem?czy to było tylko jednorazowe?bo jeśli tak to chyba za silnie pielęgnujesz w sobie ten żal. Jeśli jednak bardzo Ci on dokucza to tak jak dziewczyny piszą albo idź do psychologa albo się rozstań z mężem.
Bycie z kimś "dla dobra dziecka" jest bzdurą , bo dziecko widzi i wyczuwa co się dzieje miedzy Rodzicami i to się na Nim odbija. Potem dziecko pójdzie na "swoje" a Ty zostaniesz z niechcianym partnerem albo sama. A siłę czerpałabym z dziecka. Ani Twój mąż ani Jego "koleżanka" to nie są jedyni ludzie na ziemi. Nie mierz Ich miarą wszystkich. Są i dobrzy ludzie tylko Ty Ich teraz nie zobaczysz bo masz za dużo żalu w sobie. Z pomocą psychologa powoli się otworzysz na ludzi. Jeśli teraz zostaniesz z mężem a nie będziesz potrafiła z tym żyć to stracisz najlepsze lata życia Pytanie tylko: czy na tyle silnie kochasz męża żeby z Nim zostać.
__________________
Edytowane przez SzatAnka71 Czas edycji: 2012-04-18 o 16:30 |
2012-04-18, 18:24 | #7 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4
|
Dot.: Żyć i Być,mimo wszystko
Dziękuje dziewczyny za odzew.
Rzeczywiście,pół roku to krótki okres na to, aby jakos tak szybko sie pozbierać-puki miałam kontakt z psychologiem wydawało mi się,a nawet byłam przekonana o tym,że dam radę,bo przecież dorosła ze mnie babka. Bo wiele potrafie zrozumieć,wybaczyć-ale jednak nie potrafię zapomnieć. Myślę jednak,że żle rozegrałam całą tą sytuacje z męzem,że powinniśmy razem skorzystac z pomocy terapeuty,a nie ja sama,bo mnie boli,bo ja sie pogubiłam-wzięłam na swoje barki wszystko,odepchnęłam Go-niech sie dusi sam ze swoim poczuciem winy-jak mała dziewczynka. Nigdy nie pomyślałabym,że urażony honor,duma tak boli-przegadalismy masę godzin,przeszliśmy wszystkie etapy po zdradzie i już wychodziłam,wychodzilismy na prostą,kiedy nagle,tak z dnia na dzień odwidziało mi sie wszystko-cos we mnie pękło.. Ki@,dziękuję,skorzystam -potrzebowałam własnie tego nadziei .. |
2012-04-18, 20:53 | #8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 470
|
Dot.: Żyć i Być,mimo wszystko
No kurcze, co to za terapia par... w pojedynkę? W tym procesie ON jest bardzo istotnym, że tak powiem, elementem. Sama musisz sobie wiele rzeczy poukładać swoją drogą, ale bez jego pracy odbudowywanie relacji nie ma sensu.
|
2012-04-19, 11:09 | #9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 273
|
Dot.: Żyć i Być,mimo wszystko
Nie ma za co
Trzeba próbować. Najłatwiej wyrzucić coś, nie próbując tego naprawić... Mam nadzieję, że uda się to posklejać, bo wiem, że można. (Jedną z tych par,o których pisałam w poprzednim poście było moje wujostwo. 18 lat małżeństwa, 3 dzieci i zdrada. Sytuacja postawiona na ostrzu noża, wyprowadzka faceta do innej babki. Do rozwodu nie doszło, ponieważ zdecydowali się na Mariage Encounter. To miała być ostatnia próba przed złożeniem pozwu. Widząc ich teraz, w życiu nikt by nie pomyślał, czego doświadczyli. Stali się tak szczęśliwym i zgodnym małżeństwem, jak nigdy w historii ich związku. Więc - MOŻNA)... Wy też macie duże szanse Pozdrawiam |
2012-04-19, 11:56 | #10 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
|
Dot.: Żyć i Być,mimo wszystko
Szansa sa jesli facet tez bedzie chcial. Niestety , niektore osoby za nic w swiedzie nie pojda do zadnego psychologa itp, wiec kobieta zostaje sama i albo uda jej sie samej przejsc nad tym do porzadu dziennego, albo sie malzenstwo rozleci ;o(
|
2012-04-19, 15:54 | #11 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 554
|
Dot.: Żyć i Być,mimo wszystko
Przeżyłam coś bardzo podobnego.
Z tą różnicą,że dziecko pojawiało się 10 mies. po ślubie, a gdy córcia miała 5 mies. - TA wiadomość (sms przypominający od kochanki przedślubnej). Próbowłam rok czasu pozbierać się...i wiem ,że to był stracony rok...Mimo, że w przypadku mojego jeszczemęża (nie mieszkamy razem od 4 mies., zamierzam złożyc pozew o rozwód) wyszły na jaw jeszcze inne kłamstwa, wiem, że był to rok stracony. Szukałam nadzieji, próbowałam wybaczyć, czytałam artykuły, fora itp. ale...całe życie żyłam wprzeświadczeniu, że nie wybaczam kłamstw, a tym bardziej zdrady, brzydziała sie tym, więc naginanie mojego kodeksu moralnego do jego przewinień kończyło się moim powolnym znikaniem...prawie depresją...psychicznie gniłam,żyałam jak za szybą, dzis widze,że nawet nie potrfiłam się konća cieszyć córką, jej osiągnięciami, nie mogłam nawiązywać zdrowych relacji z ludźmi...blokada normalnie. Cały czas siedziało to z tyłu głowy, to że podczas dgy ja ciewszyałm się na myśl o (wreszcie) wspólnym życiu, cieszyałam się przygotowaniami, on sobie używał wolności...Że mnie nie kochał po prostu. Że małżenstwo jest tak naprawde nieważne. To bardzo zabolało. Ale teraz wyszłam zza szyby i wiem, że nie ma nic lepszego niz żyć w zgodzie z samą sobą i własnymi poglądmi. Nie będę Ci, droga autorko radzić - rozstań się lub wybacz (ale na pewno nie rób ze względu na dziecko), nie wiem jak Twój mąż sie teraz zachowuje... I mimo,że opisane fakty mówią co innego (kochanka zaproszona na ślub np. ) życzę Ci z całego serca aby żałował swego czynu, bardzo, tak do szpiku kości i tak na całe życie, aby nie kałamał, nawet na temat nieupranych skarpet, tylko wówczas być może jest jakaś nadzieja...
__________________
Zosia 26.06.2010 |
2012-04-20, 10:58 | #12 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4
|
Dot.: Żyć i Być,mimo wszystko
Cytat:
|
|
2012-04-22, 21:59 | #13 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 1 152
|
Dot.: Żyć i Być,mimo wszystko
eh... a mnie sie wydaje ze bardziej niz meza nienawidzisz sytuacji w ktorej sie niestety znalazlas......tzn. oczywiscie nie wiem, bo Cie nie znam ale z tych trzech postow tak wynika .... poza tym wazna jest tez druga strona, co maz na to?? zaluje? przeprosil?? wykreca sie?? klamie ?? a moze chcialby odbudowac wasz zwiazek od nowa....czemu tak latwo nam traktowac ludzi jak maszyny ktore dzialaja idealnie, bez bledow i pomylek.... pralke, ktora ma uszkodzona uszczelke tez od razu wyrzucisz czy postarasz sie najpierw naprawic?? latwo nam przychodzi skreslanie drugiego czlowieka....
ale powtarzam, nie znam sytuacji, i tylko ty mozesz w swoim sercu rozstrzygnac czy Twoj kodeks moralny pozwoli Ci z tym zyc piszesz, ze choc po slubie jestescie krotko to znacie sie dlugo i macie staz w zwiazku, z pewnoscia, skoro za niego wyszlas uznalas ze to wlasnei TEN jedyny, sprobuj poradni malzenskiej, ten Marriage Encounter brzmi calkiem sensownie no i pisz ..... bedziemy Cie wspierac |
2012-04-23, 13:36 | #14 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4
|
Dot.: Żyć i Być,mimo wszystko
Cytat:
Był to jednorazowy wyskok-pomimo usilnej próby kontynuacji tego bocznego zycia ze strony kolezanki.Prosił,błagał,ż ałuje-cięzko to przeżył,mówił i mówi,że czuł się odstawiony na boczny tor i nie potrafił wybrnąc z całej tej sytuacji,dotrzeć do mnie i stało się. Zdziwiło mnie jego zachowanie,raczej zdenerwowanie/zmieszanie na jej widok na naszym slubie-nawet jakos specjalnie nie zastanawiałam sie nad tym,ale teraz wiem co było tego powodem.Nie wiem po co przyszła,żeby mnie ocenić?Żeby wprawic go w zakłopotanie?Nie ważne z resztą. Boli mnie to,że nie powiedział od razu,że chciał ukryć wszystko-wie,że mam ogromne serce,ale trudno,stało sie już. Czuję sie trochę zażenowana pisząc to wszystko na forum,ale wstyd mi komukolwiek powiedzieć w realu o swoich uczuciach-za taką idealna parę uchodzilismy,troche śmiac mi sie chce z tego teraz Myślę,że było to po prostu znudzenie życiem z jego strony,praca od rana do wieczora,wielka korporacja,imprezy integracyjne obowiązkowo bez zony i życie rodzinne zeszło na dalszy plan-i tak łatwo mozna sie pogubić w tym wyścigu szczurów. Ale dodałyście mi otuchy,tak bardzo potrzebowałam tego-nie haseł rozstańcie się,bo to łatwo zrobić. |
|
2012-05-16, 20:59 | #15 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 1 152
|
Dot.: Żyć i Być,mimo wszystko
Cytat:
Jesli zaluje, to znaczy, ze przemyslal sprawe i nie chce sie wiazac z tamta kobieta, tylko chce Ciebie. A ze sie nie przyznal od razu...nie wiem jak Ty bys postapila na jego miejscu...bo z pewnoscia probowalabym sprawe zatuszowac....chyba....ni e wiem, tak sobie tylk gdybam...ale to naturalne, ze jak zrobimy cos zlego to nie chcemy od razu oglaszac wszem i wobec, tylko zamiatamy sprawe pod dywan i cicho sza...wiec i nie dziw sie mezowi, ze tak zrobil. Zastanow sie tez jak mozna naprawic te sytuacje, bo zawsze winne sa dwie strony, nawet ta zdradzona.... Rozstac sie zawsze mozna...na to jest czas, walcz o siebie i swoje malzenstwo i glowa do gory.... pozdrawiam |
|
Nowe wątki na forum Kobieta 30+ |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:36.