2005-11-23, 08:24 | #31 |
Zadomowienie
|
Dot.: niemoznosc posiadania potomstwa-adopcja?
Dziekuje Agatka, wyrazilas sie jasno i takiej odpowiedzi oczekiwalam-klarownej. Nie wiem co sie ze mna dzieje, zaczynaja mnie nachodzic jakies watpiwosci... nie mam zamiaru zostawiac TZ gdyby okazalo sie, ze nie moze juz miec dzieci. Z drugiej strony wolalabym wiedziec, miec czarno na bialym.. zeby nareszcie poszedl do lekarza... och, tak to juz chyba czasem mysli sie kielbasza tym, ktorzy staraja sie jakis czas o dziecko a nic z tego nie wychodzi...
|
2005-11-23, 10:21 | #32 |
Rozeznanie
|
Dot.: niemoznosc posiadania potomstwa-adopcja?
Emu to zrozumiałe że każdego nachodzą wątpliwosći, szczególnie jak się pojawiają problemy. Wiesz wyraziłam swoje zdanie ale pewnie jak bym była w takiej sytuaji to realizacja napewno nie byłaby taka prosta.
|
2005-11-23, 10:24 | #33 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: skądkolwiek
Wiadomości: 6 613
|
Dot.: niemoznosc posiadania potomstwa-adopcja?
Emu, myślę że powinnaś porozmawiać ze swoim TŻ, zapytać go wprost, upewnić się jak on wyobraża sobie życie, jeśli okaże się , że nie będziecie mogli mieć swoich własnych dzieci. Jeśli Wasz związek jeszcze nie jest zalegalizwany , to tym bardziej powinniście sobie wyjaśnić nurtujące Cię sprawy , zanim staniecie się mężem i żoną , sfrustrowanymi niemożnością posiadania potomka.
Jeśli już teraz wiesz , że Twoje życie będzie niepełne bez dziecka... Nigdy nie zastanawiałam się nad moim postępowaniem w tak trudnej sytuacji, ale gdyby moja chęć posiadania lub urodzenia dziecka była tak ogromna, to chyba zdecydowałabym się na najbardziej desperackie posunięcia, a jeśli mój TŻ utrudniał by mi to, byłabym gotowa porzucić go. Łatwo mi to pwiedzieć , bo nie musiałam dokonywać żadnego wyboru. Pozostaje tylko kwestaia uczuć jakimi się nawazajem darzycie, a tych nie tak łatwo porzucić.Kochać , to także być z kimś bez względu na trudności jakie się nadarzą. W każdym bądz razie- rozmowa z partnerem jest potrzebna |
2005-11-23, 11:12 | #34 |
Zakorzenienie
|
Dot.: niemoznosc posiadania potomstwa-adopcja?
Jezeli chodzi o mnie to sama bym sie nie odwarzyla nic zasugerowac czy powiedziec,co ja bym zrobila w takiej sytuacji,a to dlatego,ze w takiej sytuacji nie jestem i nigdy nie bede (mam wlasne dziecko).I ktos kto rowniez ma dzieci,mowi co by zrobil to tak naprawde nie wiadomo co by tak zrobil.Czesto potrzeba posiadania dziecka jest tak silna,ze kobieta mimo wszystko by sie zdecydowala odejsc od obecnego partnera,ale rowniez sa kobiety,ktore pogodzily sie z losem,pozostaja przy partnerze i dalej sobie jakos zyja.Wiem jedno.Gdybym ja byla w takiej sytuacji,moim marzeniem bylo by miec chociaz jedno dziecko,zanim podjelabym sie adopcji (chociaz uwazam ze to jest cudowne) podjelabym sie wszelkiego leczenia,jesli by wina tkwila w partnerze,rowniez by marzyl o dziecku,musial by zrobic takze wszystko na co tylko ma wplyw,w najgorszym wypadku rozwazyc metode in-vitro.Nastepnie myslala bym o adopcji.Ja osobiscie nie wyobrazam sobie zycia bez dzieci.Dla mnie wszystkie dzieci sa cudowne a z pokochaniem jego nie mialabym zadnych problemow
|
2005-11-23, 12:30 | #35 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-11
Wiadomości: 4 303
|
Dot.: niemoznosc posiadania potomstwa-adopcja?
Cytat:
Moze doleje oliwy do ognia, ale podzielam watpliwosci dziewczyn. U mnie w rodzinie jest przypadek adopcji i z tego co wiem te procedury wcale nie są znowu takie szybkie i łatwe. Raczej nie ma w Polsce mozliwosci adopotowania dzieci przez nie-małżenstwo (moga adopotowac osoby samotne, choc droga o tego jest bardzo żmudna i długa, ale pary nie mające ślubu - nie. A nawet w przypadku małżonków istotnym kryterium jest staz małżenski - najczesciej wymagany jest staz około 5-cio letni, może byc trochę krótszy ale bezwglednie musi byc. Staz małżenski jest dla sądu formalnym dowodem na trwałosc związku, a Misiaczek ślub ma dopiero w planach, co wiecej pisała nie tak dawno temu ze jej narzeczony jest teraz w wojsku, a dzieciaki maja juz na Swieta byc w rodzinie, wiec wyglada ze sprawa jest formalnie załatwiona i przyznam ze to wzbudza moje wątpliowosci. Nie twierdze ze Misiaczek zmysla (z tego co pisze widac ze bardzo chce miec dzieci i zycze Jej tego) ale wiem z własnego (rodzinnego) podwórka ze sprawa wcale nie jest taka łatwa. I prosze nie wieszajcie psów na mnie za to co napisałam, to są tylko moje watpliwosci i wcale nie musicie ich podzielać |
|
2005-11-23, 21:25 | #36 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Małopolska/Zagłębie Dąbrowskie
Wiadomości: 350
|
Dot.: niemoznosc posiadania potomstwa-adopcja?
Cytat:
owszem formalnosci sa bardzozmudne i dlugie ale w naszym kraju dochodzi jeszcze jedno kryterium znajomosci i tu przyznam sie bez bicia pierwszy raz w zyciu z nich skorzystalismy i ulatwilismy sobie ta zmudna droge przez meke adopcyjna a dla sadu nie ejst wiek czy staz tak wazny jak stabilizacja warunki i badania psychologiczne zreszta zalezy na kogo sie trafi ja nie mam zamknietejk procedury adopcyjnej na artzie dzieciaki spedza z nami swieta a adopcja zostanie finalnie zakonczona w okolicach maja czerwca jak juz pisalam i nie szukasz dziury w calym tylko raczej wyjasniasz watpliwosci a zreszta z roku na rok proceddury ulegaja zmianom w celu ulatwienia dzieciakom znalezienia domu a wszystko tez zalezy czy adopcja jest z domu dziecka czy tez w pomocy z niepanstwowa agencja adopcyjna
__________________
|
|
2008-02-20, 17:55 | #37 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
|
Dot.: niemoznosc posiadania potomstwa-adopcja?
Chciałabym podnieść wątek. Czy są tu jakieś adopcyjne mamy, adopcyjne przyszłe mamy, bądź osoby adopcję planujące? Dziewczyny, podzielcie się swoimi uczuciami, przemyśleniami...
|
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:27.