oJCIEC NIECHCE UTRZYMYWAC KONTAKTU Z DZIECKIEM -NAMAWIAC CZY NIE??

[anulciak85]

Moj syn ma 2,5 roku. Jego ojciec byl u nas ostatnio w grudniu 2006 i do tej pory sie nie odzywal!Dzis zadzwonil i oswiadczyl ze nie chce kontaktu z Kuba chyba ze go ochota najdzie to moze przyjedzie...Zalozyl nowa rodzine..Kuba pyta kiedy przyjedzie tata a co ja mam mu odpowiadac??Moze jest ktos w podobnej sytuacji??Odpuscic i nie namawiac czy jednak starac sie o kontakt z ojcem?

[paula78]

Sprawa nalezy zalozyc w sadzie o ograniczenie lub ustalenie sztywnych regul odwiedzin ojciec nie chce miec kontaktu to niech sie zrzeknie praw rodzicielskich.
pogadaj z ojcem malego sama i przedstaw sprawe jasno .


nie ma nic gorszego dla dziecka niz czekanie czy tata przyjedzie czy nie, co powiedziec malemu ,nie wiem bo to trudna sprawa ,moze warto byloby poradzic sie psychologa.

[anulciak85]

Jego ojciec jest pozbawiony praw rodzicielskich, poszlismy na ugode ze jak bede wyrazac zgode to moze go odwiedzac w mojej obecnosci wiec zapraszalam na Świeta na urodziny jak mialam okazje zeby miec troche wolnego ale bez rezultatow albo nie mial czasu albo sie umawial i nie przychodzil...

[goha80]

trudna sytuacja... trudno powiedzieć czy twoje nakłanianie i rozmowy coś dadzą bo nie wiem jaki ten facet jest...ale skoro tak powiedział to znaczy że nie zależy mu na dziecku. a taki kontakt przymusowy dziecko przecież wyczuje...że ojciec przyszedł z obowiązku a nie dlatego bo się za nim stęsknił. ja bym nie nalegała starałabym się odwracać uwagę dziecka i jak najmniej wspominać o tacie skoro taki jest...ta sytuacja na pewno strasznie boli...że też tacy nieodpowiedzialni faceci chodzą po ziemi

[anulciak85]

niedawno sie ozenil i urodzilo mu sie dziecko a o syna nawet nie pyta czy jeszcze zyjemy...

[goha80]

faceci

[paula78]

Napisane przez anulciak85

Jego ojciec jest pozbawiony praw rodzicielskich, poszlismy na ugode ze jak bede wyrazac zgode to moze go odwiedzac w mojej obecnosci wiec zapraszalam na Świeta na urodziny jak mialam okazje zeby miec troche wolnego ale bez rezultatow albo nie mial czasu albo sie umawial i nie przychodzil...

no to najgorsze masz ju za soba ,skoro nie ma praw i nie wyraza checi to nie widzie z jego strony problemu.nie chce kontaktu to niech nie przychodzi,nie zapraszaj,zerwij kontakty i juz.
lepszy zaden ojciec niz byle jaki.

gorzej ze musisz malemu jakos to przedstawic ,chociaz jest jeszcze maly wiec moze bedzie latwiej zapomniec.

[poissonivy]

Nie zazdroszczę sytuacji

Ale skoro już do niej doszło, to chyba będzie najlepiej jak pisze Paula, że lepszy żaden ojciec niż byle jaki.

Kubusiowi będzie łatwiej zaakceptować fakt, że tata nie przyjedzie, niż czekanie na niego bezowocnie.

[anulciak85]

Kuba jest mały ale bystry!Zawsze jak czekamy na jakis gosci to zapytany kto przyjdzie odpowiada -Tata...

[Ata77]

Ogromnie Ci współczuję.
Nie namawiałabym jednak na siłę.Nie jest tego wart.
Od Twojej dojrzałości i mądrości zależy teraz wiele.
Trzymam kciuki.

[anulciak85]

Tak tylko co odpowiadac dziecku jak pyta??

[goha80]

a od jak dawna wiesz że ten facet ani nie chce z tobą być ani utrzymywać kontaktu z dzieckiem? przecież od grudnia 2006 minęło kupę czasu więc jeśli nie przychodził to musiało dać ci do myślenia że nie będzie kochającym tatusiem. teraz to już za późno na takie gadanie ale ja bym w takiej sytuacji nie mówiła tak małemu dziecku o "tatusiu" na siłę i nakręcała jego ciekawość jego osobą... poczekałabym aż samo zapyta żeby oszczędzić szkrabowi smutku.dzieci w tym wieku same się nie pytają o tatę którego nie znają... wiem, bo mój mąż pracuje za granicą odkąd mały miał 10 m-cy i przez parę miesięcy zdążył zapomnieć że jakiś tata w jego życiu był. jak przyjechał nas odwiedzić pierwszy raz to mały uciekł bo nie wiedział kto to jest... dopiero teraz jak ma 3 latka i widzi go co 2-3 miesiące to się czasem pyta o tatę, ale ja sama nie poruszam tematu żeby nie płakał i nie tęsknił za nim.
teraz twój synek jest za mały na tłumaczenia dlaczego.... staraj się odwracać jego uwagę od tematu ojca bo i tak nie zrozumie cokolwiek byś mu próbowała wytłumaczyć

[plafik]

Napisane przez anulciak85

Moj syn ma 2,5 roku. Jego ojciec byl u nas ostatnio w grudniu 2006 i do tej pory sie nie odzywal!Dzis zadzwonil i oswiadczyl ze nie chce kontaktu z Kuba chyba ze go ochota najdzie to moze przyjedzie...Zalozyl nowa rodzine..Kuba pyta kiedy przyjedzie tata a co ja mam mu odpowiadac??Moze jest ktos w podobnej sytuacji??Odpuscic i nie namawiac czy jednak starac sie o kontakt z ojcem?

Mam bardzo podobną sytuację. Był czas kiedy namawiałam, wręcz prosiłam ojca dziecka o wizyty. i to był największy chyba błąd w moim życiu!! Mój synek tylko przez to ucierpiał. Z każdą wizytą ojca Filip tęsknił tylko bardziej. a kiedy ten znowu znikał dziecko nie wiedziało co się dzieje. studiuję psychologię i wiem ze takie zachowanie ojca nawet male dziecko wpędza w poczucie winy. dlatego powinna pani skorzystać z sytuacji i jak najszybciej teraz ograniczyc ojcu prawa(kto wie, być może sam się ich zrzeknie), jeżeli panią na to stać, bo cząsto wiąże się to z utratą alimentów. a synowi w kółko tłumaczyć i powtartzać że taty nie ma, nie z jego winy. ze jest przez wszystkich kochany i ze pani, babcia, dziadek zawsze beda przyn nim. Moja sytuacja jest teraz znakomita. zyję w nowym związku, dziecko przywiązało się do mojego partnera. Wie że ma innego tate, ale wie też że ma prawo pokochać innego mężczyznę, bez żadnego poczucia winy, że jakoby "zdradza" ojca, ktory zjawia sie raz na czas. dziecko wie ze jest kochane, przyzwyczailo sie do nieobecnosci biologicznego taty. odwiedziny ojca przyjmuje spokojnie. cieszy sie ze tata przyjedzie, ale nie targają nim już takie gwałtowne uczucia jak dawniej. przede wszystkim dziecko musi wiedziec czego oczekiwac, musi mu pani zabewnic poczycie nezpieczenstwa. Zycze powodzenia. !!!

[suleczka]

Ja też miałam bardzo podobną sytuację. Kiedy mój mąż mnie zostawił wydzwaniałam do niego i prosiłam, żeby zobaczył się z naszym trazyletnim wtedy synem. Nie przychodził to momentu aż dostał weznanie na rozprawę alimentacyjną. Do rozprawy zgrywał dobrego tatusia, a potem miał dziecko, kiedy mu się przypomniało. Po pewnym czasie kiedy my się kłóciliśmy on do dziecka nie odzywał się także, znikał na całe tygodnie a dziecko pytało kiedy tata przyjdzie...Miarka się przebrała w momencie kiedy przyszedł co prawda po dziecko, ale tak pijany, że nie był w stanie utrzymać się na nogach. Chciał wyrwać mi go na siłę z rąk. Wtedy powiedziałam, że to koniec. Mój syn nie widział ojca od prawie dwóch lat. Jest spokojniejszy, pamięta go, ale nie chce, żeby go odwiedzał. Nie twierdzę, że brak ojca jest dla dziecka pozytywnym doznaniem, ale podpisuję się pod innymi: lepszy żaden ojciec niż ojciec bylejaki.

[anulciak85]

Ojciec mojego syna jest pozbawiony wladzy rodzicielskiej calkowicie!Alimenty sciaga mu komornik!Ja najbardzieje boje sie tego ze syn zarzuci mi kiedys ze nie darzylam do jego kontaktu z tata...

[suleczka]

Dziecko to nie jest zabawka, której możemy wiciągnąć baterie i odłożyć na półkę, bo akurat nie mamy ochoty. Dziecko to przede wszystkim obowiązek, a obowiązki wypełnia się bez względu na to, czy się ma na nie ochotę, czy też nie. Twój mąż nie może twierdzić, że kiedy nabierze ochoty to zobaczy się z synem.
Jestem zwolenniczką rozprawiania się z takimi typami twardo: nie chcesz go widzieć, to już go więcej nie zobaczysz. Nie ma co stresować dziecka, bo to ono jest najbardziej pokrzywdzone, ciągle czekające na ojca, który nigdy nie przychodzi. A potem sobie wmawia, że to wszystko przez niego, że jest zły i dlatego taty nie ma...
Ja rozumiem, że ojciec jest potrzebny, nawet bardziej chyba chłopcom niż dziewczynkom. Bez taty będzie mu trudno wykształtować jakiś dobry wzór do naśladowania w przyszłości. Mnie także martwi to, że moje dziecko wychowuje się bez ojca, ale staram się, żeby przebywał w towarzystwie męskim. Zabieram go do moich sióstr, które ze swoimi mężami są szczęsliwe i wtedy moje dziecko może troszkę podpatrzeć jak to jest w kochającej się rodzinie. Zawsze się też może przytulić do jednego czy drugiego wujka...
Ja zdaję sobie sprawę, że jest to tylko namiastka, substytut ojca. Mam nadzieję, że kiedyś poznam mężczyznę, który stanie się dla mojego dziecka prawdziwym ojcem, ale nic na siłę. Nie da się kogoś zmusić do miłości rodzicielskiej, jeśli jej nie chce, więc nie zmuszaj swojego byłego męża Anulciak. Po prostu daj dziecku tyle miłości, ile jestes w stanie i staraj się z nim jak najwięcej z nim rozmawiać. Zobaczysz, że dziecko wychowywane przez jednego rodzica, ale kochane szczerze i zawsze, nie tylko jak ma się ochotę, nigdy nie zarzuci ci, że zaniedbałaś jego kontakty z ojcem. Kiedyś po prostu zrozumie jak to było naprawdę.

Anulciak, tobie, sobie i innym samotnym matkom życze powodzenia i siły

[anulciak85]

Dziekuje za wszytsko!Juz nie bede prosila ojca o spotkania z Malym!Teraz jego rodzina sobie o nas przypomniala...tzn dziadkowie i ciocia...Dziadkowie jeszcze Kuby nie widzieli!!

[SmallM]

Powiem tak: nie namawiać. Zacisnąć zęby i synkowi złego słowa o ojcu nie powiedzieć: same fakty, w jakiejś łagodniejszej formie - z czasem sam zrozumie. W jakichkolwiek rozmowach z dzieckiem: tata nie ma czasu, bo coś tam, a Ty jesteś najukochańszy na świecie. Zapewniać dziecko, że to nie jego wina (moja córka miała z tym problemy, mało się nie popłakałam jak kiedyś jako 2 latka zaczęła, że chyba musiała być niegrzeczna i dużo płakać jak była malutka i tato sobie poszedł...). Dzieci mają tendencję wszelkie winy na siebie brać. Dbaj o dobrą kondycję psychiczną dziecka. Wiąże sie to również z tym, że nie możesz źle mówić o jego ojcu. Wtedy może uda się ułatwić dziecku start w życiu, gdyż nigdy nie będzie on idealny. Ale jak dziewczyny piszą: lepszy żaden ojciec niż byle jaki. Lepiej nie oglądać faceta na oczy niż miesiącami czekać aż mamie uda się wybłagać, żeby w końcu przyszedł. I to ciągłe wyczekiwanie dziecka... Aż się serce kraje. Lepiej niech wie, że nie przyjdzie, bo nie ma czasu czy coś tam, czy gdzieś wyjechał (jeśli wyjechał, bo kłamać nie można). Ale oszczędzic dziecku życia z nosem przylepionym do szyby...
Kiedyś będziesz chciała ułożyć sobie życie i nie podtrzymując na siłę tego, na co ojciec Twojego dziecka nie ma ochoty - będzie Ci i dziecku Twojemu łatwiej przyjąć nową osobę między Was.
Oczywiście nie mam na myśli sytuacji kiedy ojciec się stara i chce być przy dziecku, wówczas jak najbardziej oki, żeby ktoś mi nie zarzucił, że chcę zabrać dziecku ojca.

[mukaa]

oj normalnie jak to czytam to krew mnie zalewa choć już chyba powinnam przywyknąć do takich opowieści..........

we łbie mi się nie mieści jak można być takim gnojem, żeby mieć w d. dziecko którego się jest współtwórcą! to powinno być karalne - to zaraz by się panowie zastanawiali zanim dziecko zrobią :/ mam tu na myśli tatuśków, którzy dziecko "z poprzedniego" związku traktują jak niepotrzebny balast albo i wcale nawet nie traktują że tak powiem :/

popieram dziewczyny - nie nalegać! lepiej niech dziecko wie na czym stoi - a nie raz tatusiek się zjawi, a raz nie...

mój synuś jeszcze malutki jest, ale spędza mi sen z powiek kwestia - co ja mam mu właściwie powiedzieć?????? bo bronić palanta nie zamierzam - i mówić "że nie ma czasu"
prawdę będzie znać od początku - oczywiście dostosowaną do swojego wieku...

poza t ym i w b ajkach są wzory dzieciaków bez ojców - Kangurzyca i Maleństwo z Kubusia Puchatka, Smerfetka i Smerfuś, na pewno więcej by się tego znalazło
może warto pokazywać takie wzory - że dziecko może być niekochane przez tatusia - ale kochane przez mamę, babcię, ciocie (tu myślę że ważny jest kontakt z rodziną ze strony pseudoojca - ale to też zależy jacy są), wujków, znajomych...
niech dziecko zna swoją wartość, a nie uzależnia jej z niedojrzałym ojcem, który wziął nogi za pas...

(swoją drogą to współczuję temu drugiemu dziecku twojego byłego - bo pewnie nie lepszy los go czeka! moim zdaniem tacy ludzie po prostu nie są w stanie stworzyć rodziny...)

Poza tym mając klarowną sytuację łatwiej będzie ułożyć życie na nowo - z innym mężczyzną, który spełni się w roli partnera i ojca...

Super, że masz prawa do dziecka! Bo bez zgody ojca nie można nawet iść z dzieckiem do psychologa ! chore :/ ale cóż - nasz kraj..

swoją drogą - może warto wybrać się do specjalisty? doradzi jak postępować wobec synka, jak mądrze go wychować bez taty (oczywiście tylko na razie bez taty )...

pozdrawiam i trzymam kciuki, żeby wszystko pięknie wam się poukładało!

[plafik]

Ja kupiłam nam książkę "Bajki terapeutyczne" Marii Molickiej. Świetnie przedstawione są w nich różne problemy, min brak ojca. Czytasz dziecku bajkę, w której pisze że pani zima i pan lato mieli dzieci (wiosnę i jesień) ale nie mogli się porozumieć, więc oni się nie są razem ale wciąż bardzo kochają swoje dzieci. prosty sposób, zeby podpowiedziec dziecku jak moze poradzic sobie ze swoimi demonami. ksiązek takich jest w brud, większość napisana przez psychologów dziecięcych. przy okazji o innych problemach latwo dziecku mówią. gorąco polecam

[plafik]

Napisane przez anulciak85

Dziekuje za wszytsko!Juz nie bede prosila ojca o spotkania z Malym!Teraz jego rodzina sobie o nas przypomniala...tzn dziadkowie i ciocia...Dziadkowie jeszcze Kuby nie widzieli!!

Nasza sytuacja była bardzo podobna. Nagle siostry ojca Filipka, matka przypomnieli sobie o nim, chcieli przychodzic. najpierw sie zgadzalam, ale potem wyszlo, ze bylo im to potrzebne, bo planowali wytoczyc mi sprawe. i zeczywiscie, potem w sadzie nie moglam powiedziec ze nie intwresowali sie chlopcem. tak wlasnie probowali wymusic na mnie odwiedziny cotygodniowe w ich domu bez mojej obecnosci. nie udalo im sie i byl spokoj. ale potem znowu zapragneli uczestniczyć w życiu Filipa. Nie zgodziłam się na to, więc pare razy zrobili mi scene na ulicy ( podlatywala zaplakana babcia krzycząc najgłośniej jak sie da ze ona caly czas tak strasznie filipa kocha a ja zla matka odebralam go na sile! ojcu a teraz im to robie) nie zlamalam się i teraz jest spokoj. Okazało się że chcieli udowodnić mi że jestem złą matką, odebrać mi dziecko i zarządać alimentów! Już się babcia odkochala. Nie mówie że u was musi być tak samo, ale pamiętaj jego rodzina ZAWSZE będzie po jego stronie. Oni nie myślą o dziecku, tylko o jego ojcu. niestety

[pkawecka]

moim zdaniem nie warto walczyć jeżeli facet tak postawił sprawę i jeszcze do tego jest pozbawiony praw rodzicielskich. te kontakty mogą przynieść więcej złego niż dobrego.
miałam podobną sytuację w rodzinie. kuzynka jakiś czas walczyła z byłym mężem, ale w końcu sie poddała. mały początkowo znosił to bardzo źle - płakał, dopytywał kiedy tatuś przyjdzie itd. ale z czasem pogodził sie z tym, że ojca po prostu nie ma.
jeżeli będziesz usiłowała posklejać to czego sie skleić nie da to mały będzie żył złudzeniem, że moze kiedyś tata go pokocha, a to jest dla dziecka potwornie traumatyczne. i nie będzie miał szansy na to żeby pogodzić sie z losem i zacząć życie od nowa.

oszukiwać się dziecka nie da, bo dzieci wyczuwają to, że są niechciane, ale im szybciej to do niego dotrze tym lepiej.
oczywiście nie należy maleńkiemu dziecku mówić "przykro mi ale twój tatuś cie nie chce" bo tego znieść nie będzie w stanie. nie należy też oskarżać byłego - to są sprawy dorosłych i dziecka w to wciągać nie można. natomiast trzeba małego uświadomić, że tata już nie będzie do niego przychodził. nie wnikać w szczegóły i nową rodzinę, ale wyjaśnić, że tata po prostu nie jest w stanie z nim sie widywać i podkreślać, że to nie jest wina maluszka, tak się po prostu czasem dzieje. dać dziecku dużo miłości, pozwolić na żal, rozpacz i okropne zachowanie - zależnie od temperamentu. negatywne emocje jezeli nie są tłumione kiedyś miną i mały nauczy się z tym żyć.

Napisane przez plafik

Ja kupiłam nam książkę "Bajki terapeutyczne" Marii Molickiej. Świetnie przedstawione są w nich różne problemy, min brak ojca. Czytasz dziecku bajkę, w której pisze że pani zima i pan lato mieli dzieci (wiosnę i jesień) ale nie mogli się porozumieć, więc oni się nie są razem ale wciąż bardzo kochają swoje dzieci. prosty sposób, zeby podpowiedziec dziecku jak moze poradzic sobie ze swoimi demonami. ksiązek takich jest w brud, większość napisana przez psychologów dziecięcych. przy okazji o innych problemach latwo dziecku mówią. gorąco polecam

te ksiażki są bardzo przydatne to fakt, ale sytuacji o której pisze anulciak85 trudno wmawiać dziecku, że tatuś je kocha jeżeli nie chce się z nim widywać. i to są właśnie sytuacje, których dziecku wytłumaczyć na razie nie można. bo co mu powiesz? twój tatuś woli swoją drugą żonę i dziecko? jest nieodpowiedzialny i samolubny? ma problemy emocjonalne i powinien się leczyć? i to właśnie jest sytuacja, w której nie wiadomo co powiedzieć.

[mukaa]

a ja tam jestem za tym żeby dziecku powiedzieć prawdę - czyli że tatusiek taki "czysty" nie jest...
czemu mam go bronić :/ jak dla mnie to jest właśnie oszukiwanie dziecka...

bajka terapeutyczna o tych porach roku jest super! choć ta akurat chyba dla rozwodników którzy chcą być ojcami dla swoich dzieci? a nie dla gnojów którzy je porzucają i mają w d.

co do rodzin byłych - to mi się trafiła cudowna! może dlatego, że i ojciec w. i jego dziadek też opuścili rodzinę i jego matka jak sama mówi "wie jak to jest zostać samej z dzieckiem" i bardzo mnie wspiera. Na początku próbowała synalkowi przemówić do rozumu, że przecież to syn jego - to odkąd maly się urodził... nie odzywa się do swojej rodzonej matki! Nie odbiera jej telefonów - nawet w święta nie zrobił wyjątku :/ swiadczy o nim. Z resztą rodziny też zerwał kontakt - do siostry dzwonił tylko przed rozprawą (niby z okazji świąt - ale gadał żeby go wybroniła od aliementów, bo była jego kuratorem - on jest nieznany z miejsca pobytu i mieszka w uk)

Babcia Antka ze strony pseudoojca regularnie przesyła kasę dla wnuka (w przeciwieństwie do jego ojca!!), dzwoni, dopytuje się, śledzi jego losy w Antkowym blogu , wysyłam jej zdjęcia. Na prawdę świetna z niej kobitka i - choć pewnie nie poznam jej osobiście nigdy, bo mieszka w USA - to mam z nią lepszy kontakt niż z własną matką hehe

Siostra w. jest chrzestną mojego dziecka - z nią też utrzymuję regularny kontakt telefoniczny, ostatnio byliśmy też u niej w odwiedzinach. Ma córę 11 miesięcy starszą od mojego synka i on miał po niej prawie całą wyprawkę: wózek, leżaczek, huśtawkę, ciuszki, śpiworek do spania...

Ojca w. jak już mówiłam też gdzieś wcięło. Wyjechał do Belgii, założył drugą rodzinę (tam też dwoje dzieci)... i też ją porzucił. Stoczył się totalnie - delirki, wóda i te sprawy. Rynsztok totalny. I w. pewnie też tak skończy - i dobrze.

Dalsza rodzina - dziadkowie w. ze strony matki - oni są też na bieżąco z Antkiem, poprzez siostrę i mamę w. Jak byłam u siostry w. teraz to pojechaliśmy ich odwiedzić i byłam przemile zaskoczona, że mieli nawet zdjęcia Antka! Oni, ciocie, wujek - wszyscy Antka wyściskali, wypieścili, kasą sypnęli - a od pradziadka dostał drewniane rzeźby jego wykonania.

Dla mnie też byli przemili - ale widać było, że jest to szczere, a nie takie na siłę. Po prostu już przechodzili przez takie historie i nie bronią w. - skwitowali tylko, że dokładnie jak jego ojczulek.

Ten kontakt z rodziną w. jest dla mnie baaaardzo ważny - chcę, żeby moje dziecko znała swoje korzenie i żeby wiedziało, ze choć ojciec lewy i nie potrafił być dla Antka tatą, to i tak ma wielką rodzinę, która go kocha i akceptuje bezwarunkowo.

Przykre jest, że niestety większość rodzin stoi po stronie tatuśków - pewnie zbyt trudne jest dla nich do przełknięcia, że wychowali na swoim łonie zakalca społecznego. Zwalają winę na matkę dziecka albo robią jakieś cyrki, po których cierpi najbardziej dziecko. Przykre to, bo w końcu maluch też jest ich wnukiem/wnuczkiem, bratankiem/bratanicą, itd...

[anulciak85]

Postanowilam, nie nalegac i nie prosic!Jego rodzina jesli bedzie chciala to bedzie sie widaywac z Kuba w mojej obecnosci!!W co watpie bo juz pol roku do nas jadaDziecku bede mowila ze tata nie moze przyjezdzac narazie a jak podrosnie to mu wszystko wytlumacze chcociaz do tego czasu napewno sam wyrobi sobie o ojcu zdanie!Rodzice mojego bylego raz sa po mojej stronie raz po stronie jego drugiej zony!Czasami mam tego serdecznie dosc!Gdy siostra mojego bylego przyjezdza(ostatnio regularnie) i mowi ze jej mama siedzi godzinami i patrzy na zdjecie Kuby , denerwuje mnie to bo to jedyny sposob w jaki okazuja zainteresowanie bo nigdy mu na wet kartki na urodziny albo Świeta nie wyslali!Ja wysylam na wszystkie taki uroczystosci bo w sumie to rodzina i chce byc w obec nich w porzadku chcociaz moja mama twierdzi ze robie blad!!Niewiem jak bedzie wygladala nasza przyszlosc-teraz jest ciezko ale mam nadzieje ze moj Synek czuje sie kochany przez mame babcie ciocie wujka!Zreszta wiecej milosci i pomocy doatalam od obcych ludzi niz od ojca Kuby!!On nigdy nic mu nie dal....We wrzesniu jak skonczy mi sie umowa i bede bez pracy Kuba pojdzie do przedxzskola a ja bede szukala lepszej pracy zloze pozew o podwyzszenie alimentów!!I bede od tej pory zyla dla siebie i dla Malego!I probowala zalozyc mu nowa prawdziwa rodzine(chcociaz w tej chwili bardzo boje sie nowych zwiazków!!

Ps. Moze warto zalozyc watek dla samotnych matek wtedy moglybysmy dzelic sie radosciami ale i smutkami i problemami??
Trzymam kciuki za wszystkie samotne mamusie i ich pociechy!!

[aga15118]

twierdząc że dziecko samo wyrobi sobie zdanie o ojcu .. jest błędne .. z czasem coraz bardziej będzie tesknic i go kochac postaw sprawe jasne powiec mu o jego tatusiu (czas leczy rany) jestem w podobnej sytuacji , ojciec wyjechał zagranice i nie obchodzi go czy zyje czy nie . Musisz małemu zastąpić ojca wiem że to trudne ale wierze w Ciebie że się uda i wyrośnie na mądrego człowieka

[pkawecka]

Napisane przez mukaa

a ja tam jestem za tym żeby dziecku powiedzieć prawdę - czyli że tatusiek taki "czysty" nie jest...
czemu mam go bronić :/ jak dla mnie to jest właśnie oszukiwanie dziecka...

nie chodzi o to, żeby bronić tatuśków tylko o to żeby nie wrzucić dziecku na plecy garba, którego nie udźwignie, po to by poprawić sobie samopoczucie. nie należy dziecka okłamywać, ale mówienie prawdy za wszelką cenę nie jest w porządku. jeżeli ta prawda ma dziecku pomóc to trzeba ją ostrożnie dozować i podawać stoponiowo uwzględniając rozwój emocjonalny dziecka.
dziecku nie wolno mówić źle o jego rodzicach, bo dla niego rodzice są bogami. są jedynym punktem odniesienia do świata i samego siebie - patrzy na siebie przez pryzmat tego jacy jego rodzice są, jak sie zachowują, jak się odnoszą do niego.
aby chronić ten boski obraz dziecko w obliczu podłości wyrządzanych przez rodziców, weźmie na siebie każdą odpowiedzialność. to jest dla niego łatwiejsze do zniesienia niż pogodzić sie z tym, że tata jest niedobry.
jeżeli powiesz dziecku, że jego ojciec był draniem to ono może sobie pomyśleć "skoro mój wspaniały i cudowny tatuś postąpił tak podle to jaką mam gwarancję, że z czasem matka też taka się stanie albo on ja sam?" i traci poczucie bezpieczeństwa, wiarę w siebie, w ludzi, a to już tylko krok do zaburzeń osobowości.

Napisane przez aga15118

twierdząc że dziecko samo wyrobi sobie zdanie o ojcu .. jest błędne .. z czasem coraz bardziej będzie tesknic i go kochac postaw sprawe jasne powiec mu o jego tatusiu (czas leczy rany) jestem w podobnej sytuacji , ojciec wyjechał zagranice i nie obchodzi go czy zyje czy nie . Musisz małemu zastąpić ojca wiem że to trudne ale wierze w Ciebie że się uda i wyrośnie na mądrego człowieka

anulciak85 ma rację mówiąc, że dziecko samo sobie wyrobi zdanie o ojcu. i na to trzeba mu pozwolić. jeżeli ty mu powiesz, co ma o nim myśleć prędzej czy później będzie chciało to zweryfikować i kto wie do jakich wniosków dojdzie wtedy?
a tęsknić i kochać będzie jeżeli będziemy te uczucia podsycać, pozostawiac nadzieję, że może kiedyś tatuś sie namyśli i wróci. jeżeli natomiast postawimy go przed faktem, że ojciec już przychodzić nie będzie to prędzej czy później dziecko z tym się pogodzi. oczywiście zapyta kiedyś "dlaczego tata mnie nie chce?" i co wtedy odpowiedzieć? trzeba zrozumieć, że świadomość, że ojciec cie nie chce strasznie boli. warto dziecku powiedzieć, że to czy nas ktoś chce czy nie, nie zawsze jest zależne od nas. nie warto natomiast zastanawiać sie nad tym "dlaczego?" bo na to pytanie nikt nie zna odpowiedzi, a za to pomyśleć ile mamy dookoła osób kochających - mama, babcia, babcia, dziadek itp.
ps. a tak nawiasem mówiąc matka ojca dziecku zastąpić nie może. może co najwyżej spowodować, że dziecko nie odczuje tak bardzo jego braku.

[mukaa]

pkawecka oczywiście w poprzednich postach pisałam, że prawdę o ojcu trzeba dostosować do wieku i rozwoju dziecka ale na pewno nie będę mówiła, że chce go widywać tylko "nie może"

u mnie sytuacja jest o tyle "łatwiejsza", że Antek wcale go nie zna
u niego pewnie bardziej będzie to ciekawość niż tęsknota...

co do wyrobienia sobie zdania o ojcu - owszem - ale jak dziecko dorośnie... Nie znam nikogo dorosłego, który miałby dobre zdanie czy dążył do kontaktu z takim typem...

anulciak
może są między młotem a kowadłem...
mój były nie utrzymuje kontaktu ze swoją rodziną, więc nie mąci im w głowie, nie muszą kombinować, żeby być fair wobec niego i Ciebie
poza tym może ta nowa jego żona jest w porządku osobą - szkoda tylko, że nie bierze pod uwagę starej życiowej mądrości "nie zbudujesz swojego szczęścia na czyimś nieszczęściu". Więc nawet jeśli jest aniołem to wcześniej czy później poniesie konsekwencje związku z takim facetem...

zresztą uwazam, że ona jako kobieta - powinna wspierać jego kontakty z pierwszym synem!

a wątek o samotnych mamach już jest -> https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=208634


tak wogóle facet, który olewa swoje dziecko jak dla mnie jest zerem - innych epitetów używać tu nie wypada

a powiedzcie - czy wasi "tatuśkowie" płacą alimenty??

[anulciak85]

Ja dostaje alimenty przez komornika!!Wlasnie dzis jego zona mi napisala ze to wszystko moja wina bo rzekomo nie chcialam wpuscic ojca do dziecka a bylo wrecz przeciwnie bo sama go zapraszalam!!Ja juz nie mam sily...chce mi sie tylko plakac...

[goha80]

Pewnie tak jej powiedział...może ta jego żona nie zdaje sobie sprawy jaki to palant? bo przy niej udaje kogoś innego...

[mukaa]

wcale bym się nie zdziwiła jakby przy niej zgrywał jeszcze pokrzywdzonego!!

dlatego w życiu bym się nie związała z dzieciatym facetem, rozwodnikiem czy innym po przejściach powiedzmy że jestem uprzedzona