Przyjaciółka

[Aesnir]

Znamy się już kilka lat. Chodziłyśmy razem do szkoły do jednej klasy. Psuje się między nami od dłuższego czasu. Najpierw głupoty, a potem nawet odwołała nasz wyjazd na wakacje dosłownie w ostatniej chwili. Jestem zmęczona tą znajomością. Z jednej strony nie chce jej stracić, bo to moja jedyna koleżanka, ale z drugiej - nie czuje od niej żadnego wsparcia. Ona ma problemy z facetem. Najpierw, bo to był zły chłopak, źle ją traktował, a teraz bo nie są razem. Trwało to około rok. Przez ten cały czas wspierałam ją jak umiałam, jak nie doradziłam, to chociaż wysłuchałam. Któregoś dnia miałam zły humor. Zwyczajnie nie odpisałam na wiadomość. Dostałam opierdziel, że ją olewam. Że ostatnio nawet jej nic nie doradzam, tylko słucham, że moje jedyne rady to "olej go". To już dało mi do myślenia. Bo nie zapytała się, czy coś się stało, tylko, że jej nie odpisałam ( zdarzyło się to pierwszy raz). Pogodziłyśmy się. Ale ciągle jest coś nie tak. Jeśli ona się odzywa, to tylko w sprawach swoich ( odnośnie tamtego faceta). Jak wysyłam jej jakieś zdjęcia, co u mnie - to nawet nie skomentuje, tylko wysyła łapkę w górę...
Co o tym myślicie?

[nyana89]

Napisane przez Aesnir

Znamy się już kilka lat. Chodziłyśmy razem do szkoły do jednej klasy. Psuje się między nami od dłuższego czasu. Najpierw głupoty, a potem nawet odwołała nasz wyjazd na wakacje dosłownie w ostatniej chwili. Jestem zmęczona tą znajomością. Z jednej strony nie chce jej stracić, bo to moja jedyna koleżanka, ale z drugiej - nie czuje od niej żadnego wsparcia. Ona ma problemy z facetem. Najpierw, bo to był zły chłopak, źle ją traktował, a teraz bo nie są razem. Trwało to około rok. Przez ten cały czas wspierałam ją jak umiałam, jak nie doradziłam, to chociaż wysłuchałam. Któregoś dnia miałam zły humor. Zwyczajnie nie odpisałam na wiadomość. Dostałam opierdziel, że ją olewam. Że ostatnio nawet jej nic nie doradzam, tylko słucham, że moje jedyne rady to "olej go". To już dało mi do myślenia. Bo nie zapytała się, czy coś się stało, tylko, że jej nie odpisałam ( zdarzyło się to pierwszy raz). Pogodziłyśmy się. Ale ciągle jest coś nie tak. Jeśli ona się odzywa, to tylko w sprawach swoich ( odnośnie tamtego faceta). Jak wysyłam jej jakieś zdjęcia, co u mnie - to nawet nie skomentuje, tylko wysyła łapkę w górę...
Co o tym myślicie?

Przyjaciółka Tę przyjaźń to sobie trochę chyba wmówiłaś, bo ona przynajmniej z tym pojęciem nic wspólnego nie ma W ogóle to takie niedojrzałe wszystko. A że to twoja jedyna koleżanka, no cóż, to jak ze związkami trochę. Wieczny dylemat: męczyć się z kimś, czy być samemu i odżyć psychicznie bez toksycznej/obojętnej wobec nas osoby przy boku? No ale to już twoja decyzja co zrobisz

[Andz126p]

Napisane przez Aesnir

Znamy się już kilka lat. Chodziłyśmy razem do szkoły do jednej klasy. Psuje się między nami od dłuższego czasu. Najpierw głupoty, a potem nawet odwołała nasz wyjazd na wakacje dosłownie w ostatniej chwili. Jestem zmęczona tą znajomością. Z jednej strony nie chce jej stracić, bo to moja jedyna koleżanka, ale z drugiej - nie czuje od niej żadnego wsparcia. Ona ma problemy z facetem. Najpierw, bo to był zły chłopak, źle ją traktował, a teraz bo nie są razem. Trwało to około rok. Przez ten cały czas wspierałam ją jak umiałam, jak nie doradziłam, to chociaż wysłuchałam. Któregoś dnia miałam zły humor. Zwyczajnie nie odpisałam na wiadomość. Dostałam opierdziel, że ją olewam. Że ostatnio nawet jej nic nie doradzam, tylko słucham, że moje jedyne rady to "olej go". To już dało mi do myślenia. Bo nie zapytała się, czy coś się stało, tylko, że jej nie odpisałam ( zdarzyło się to pierwszy raz). Pogodziłyśmy się. Ale ciągle jest coś nie tak. Jeśli ona się odzywa, to tylko w sprawach swoich ( odnośnie tamtego faceta). Jak wysyłam jej jakieś zdjęcia, co u mnie - to nawet nie skomentuje, tylko wysyła łapkę w górę...
Co o tym myślicie?

Każda z nas jest inna, ale znam takie powiedzenie: "przyjaźń jest wtedy jesli nie widzisz się z kimś przez długi czas, a kiedy się spotkacie jest tak, jakby nic się nie zmieniło".

Cóż, może być tak, ze trochę przesadzasz, ale może być tak ze obie jesteście sobą zmęczone. Wylacz telefon na tydzień to zobaczysz czy się odezwie zapytać, czy wszystko ok i czy żyjesz. Wtedy się dowiesz 😁

[Aesnir]

Napisane przez Andz126p

Każda z nas jest inna, ale znam takie powiedzenie: "przyjaźń jest wtedy jesli nie widzisz się z kimś przez długi czas, a kiedy się spotkacie jest tak, jakby nic się nie zmieniło".

Cóż, może być tak, ze trochę przesadzasz, ale może być tak ze obie jesteście sobą zmęczone. Wylacz telefon na tydzień to zobaczysz czy się odezwie zapytać, czy wszystko ok i czy żyjesz. Wtedy się dowiesz 😁

Wyłączyłam na dzień i dostałam opierdziel, że się nią nie interesuje i olewam problemy.

[201705080934]

Boszsz, a porozmawiać nie możecie? Szczera rozmowa, jak w każdej relacji. Nas pytasz? Zapytaj ją.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Andz126p]

To to w takim razie nie jest przyjaźń. Ty masz się nią tylko interesować, ale ona toba juz nie. 👍

[Aesnir]

Rozmawiałam z nią i wyszło, że może zachowuje się nie najlepiej, ale nic na to nie poradzi.

[nyana89]

Napisane przez Aesnir

Rozmawiałam z nią i wyszło, że może zachowuje się nie najlepiej, ale nic na to nie poradzi.

Bo ma Cię centralnie, totalnie w Zatem i Ty przestań zabiegać, bo tacy ludzie co to 'nie mogą nic poradzić' nie są warci zachodu, naprawdę

[Andz126p]

Olej ciepłym moczem jak to się mówi ☺

[ciemnooka baba jaga]

Wygląda to na jednostronną relację- jesteś potrzebna po to by 'okazywać wsparcie' i interesować się nią. W przyjaźni powinno działać to w obie strony.


Natomiast gdy mi ktoś po raz kolejny zaczyna ten sam temat a ja mam dość to mówię:

"Ok, słucham ale wiesz, że przecież już o tym rozmawiałyśmy nie raz, omówiłyśmy ten temat z każdej perspektywy - moje zdanie znasz, nic nowego nie doradzę, mogę tylko powtórzyć to co już mówiłam nie raz." i tak w kółko.

[Aesnir]

Ktoś coś jeszcze ?

[Andz126p]

Moim zdaniem wszystkie powiedzialy ci jedno i to samo.