Czy to brak szacunku?

[visionAM]

Zauważyłam, że tutaj na tym forum najpowszechniejszą radą w jakimkolwiek problemie jest "ZERWIJ Z NIM, to nie chłopak dla ciebie, nie jest ciebie wart, po co się męczysz, ja na twoim miejscu już dawno kopnęłabym go w dupę, daj sbie spokój.." i t a k d a l e j
Dziewczyny, często tak piszecie zamiast zapytać autorek o jakieś szczegóły, polecić im coś rozsądnego... w życiu różnie bywa, nie wierzę że wy tak od razu jak wam coś nie pasuje lub coś się nie udaje to się wycofujecie i kończycie związek. Nie wierzę w to

Oczywiście poza tym wszystkim są sytuacje "ekstremalne" typu prawdziwa przemoc fizyczna i psychiczna, znęcanie się, zdrady itp.

Ale czasem śmieszy mnie, gdy ktoś zakłada temat np. "mój chłopak odwołał randkę którą planowaliśmy tydzień czasu, jest mi smutno i jestem zawiedziona, a on jakgdyby nigdy nic siedzi w domu bo coś tam coś tam... zrobił tak kolejny raz i to w ostatniej chwili" i pod takim wątkiem masa prawie identycznych postów: porozmawiaj z nim o tym, że jest ci przykro, jak on mógł, jest totalnym chamem, on cie nie szanuje, ja już bym dawno z kimś takim zerwała...
Od razu podkreślam, że nie chcę nikogo obrażać tym postem, wyrażam jedynie swoją opinię, która (wiadomo) nie musi się wam podobać

---------- Dopisano o 17:35 ---------- Poprzedni post napisano o 17:27 ----------

Napisane przez Krakoska87

Po pierwsze to mój TŻ NIGDY mnie nie uderzył. Pisałam tak o moim eksie.
To powiem jaka jest autorka. Autorka nie reaguje źle na alkohol, lubi imprezować zarówno ze swoim facetem jak i bez niego. jeśli ktoś myśli, że traktuje go tak samo, to owszem, podobieństwo jest. Bo lubi wiedzieć gdzie i z kim wychodzi oraz w jakim stanie wraca. Mieszka razem z facetem w roku akademickim. Jednak w przeciwieństwie do niego nie zabrania mu wychodzić czy wypić, to już napisała. I nie robi mu awantur z byle powodu. Jak ma problem to mu o tym mówi. Nigdy nie użyła wobec swojego faceta obraźliwego epitetu. Tyle wystarczy?

przepraszam - z tym uderzeniem mi się pomieszało, czytałam przed chwilą inny wątek i pomyliły mi się te dwa tematy

Tyle wystarczy skoro więc jesteś dla niego miła i nie używasz epitetów (pewnie to spier*** w smsie było pierwsze?) to rzeczywiście facet nie szanuje Cię wystarczająco. Ale skoro napisałaś, że go kochasz i jest wam świetnie razem to po co ten cały wątek? Jak dalej z nim chcesz być to i tak będziesz, zareaguje na Twoje prośby albo nie, zrozumie coś albo nie, odezwie się tak po raz kolejny albo i nie, nikt Ci tego konkretnie nie powie, bo wróżkami nie jesteśmy. Sama faceta znasz najlepiej i wiesz jaki jest więc sama podejmuj decyzje. Bo tutaj zazwyczaj karzą Ci z nim zerwać (ironia). Dlatego ja nie zakładam takich problemowych wątków na wizażu

[madmuazelle]

bo jest różnica kiedy to misiu odwołał randke,a tym że misiu wyzywa swoją panne od najgorszych,poczym zdarzało mu się chlastnąć z plaskacza,albo uderzyć głową tz-tki w ściane.Niewidzisz róźnicy,że przy drugim przypadku,jedyna rada to zakoncz ten związek,bo ze strony chłopaka jest brak szacunku.

[kermitowa]

zastanawiam sie wlasnie dlaczego ten watek wywolal taka burze wsrod wizazanek, przeciez i tak wiadomo jak sprawa sie zakonczy.

nie nam oceniac czyjes wybory i decyzje, skoro autorka watku nie widzi wiekszego problemu lub nie chce go dostrzec, to po co w ogole zaprzatac sobie glowe i podsycac watek.

[Krakoska87]

Napisane przez visionAM

przepraszam - z tym uderzeniem mi się pomieszało, czytałam przed chwilą inny wątek i pomyliły mi się te dwa tematy

Tyle wystarczy skoro więc jesteś dla niego miła i nie używasz epitetów (pewnie to spier*** w smsie było pierwsze?) to rzeczywiście facet nie szanuje Cię wystarczająco. Ale skoro napisałaś, że go kochasz i jest wam świetnie razem to po co ten cały wątek? Jak dalej z nim chcesz być to i tak będziesz, zareaguje na Twoje prośby albo nie, zrozumie coś albo nie, odezwie się tak po raz kolejny albo i nie, nikt Ci tego konkretnie nie powie, bo wróżkami nie jesteśmy. Sama faceta znasz najlepiej i wiesz jaki jest więc sama podejmuj decyzje. Bo tutaj zazwyczaj karzą Ci z nim zerwać (ironia). Dlatego ja nie zakładam takich problemowych wątków na wizażu

Wątek założyłam dlatego, że po tej całej kłótni nie miałam komu się wygadać i potrzebowałam jakiejś rady. Jak już napisałam nie wszystko jest białe albo czarne, ale niewiele osób podziela moje zdanie. Ja jestem w stanie wiele wybaczyć i zrozumieć. Studiuję resocjalizację i wiem,że do zmiany czegokolwiek bardziej przydają się wzmocnienia pozytywne a nie negatywne. Chyba rzeczywiście mój TŻ potrzebuje pomocy. Wyślę go do tego psychologa.
Ale jeszcze potrzebuję czasu, na razie nie mam ochoty nawet z nim rozmawiać.

[evangeline]

Krakosko, a nie niepokoją się te jego zachowania typu jakieś awantury o wypite piwo bez jego zgody, sytuacja z tym spotkaniem z koleżankami...? Czy w jakiś sposób kiedyś nadużyłaś jego zachowania jeśli chodzi o alkohol? Bo w przeciwnym wypadku dlaczego wylicza się z jakiegoś 1 piwa podczas wieczora spędzonego ze znajomymi albo z tego, że zamiast 2-3 piw na wieczorze z koleżankami, o czym powiedziałaś mu wcześniej, pojawiło się coś 'mocniejszego'?

[kermitowa]

Napisane przez Krakoska87

Wątek założyłam dlatego, że po tej całej kłótni nie miałam komu się wygadać i potrzebowałam jakiejś rady. Jak już napisałam nie wszystko jest białe albo czarne, ale niewiele osób podziela moje zdanie. Ja jestem w stanie wiele wybaczyć i zrozumieć. Studiuję resocjalizację i wiem,że do zmiany czegokolwiek bardziej przydają się wzmocnienia pozytywne a nie negatywne. Chyba rzeczywiście mój TŻ potrzebuje pomocy. Wyślę go do tego psychologa.
Ale jeszcze potrzebuję czasu, na razie nie mam ochoty nawet z nim rozmawiać.

skoro studiujesz resocjalizacje to powinnas wiedziec ze wzmocnienia pozytywne czyli nagrode daje sie po czyms pozytywnym itp. a wzmocnienie negatywne czyli kare daje sie po czyms negatywnym, ale jesli wg Ciebie on zaluzyl na nagrode to ja sie juz nie wypowiadam.

[stasiek]

Napisane przez visionAM

Zauważyłam, że tutaj na tym forum najpowszechniejszą radą w jakimkolwiek problemie jest "ZERWIJ Z NIM, to nie chłopak dla ciebie, nie jest ciebie wart, po co się męczysz, ja na twoim miejscu już dawno kopnęłabym go w dupę, daj sbie spokój.."

prawda i jest to bezsensowne, bo nigdy jeszcze chyba nie było przypadku żeby któraś dziewczyna za taką radą podążyła. Przypadków takich jak Krakoska87 samo forum widziało kilkadziesiąt, wszystkie dziewczyny pozostały w związkach mimo obelg i wyzwisk. Jedną dziewczynę do teraz pamiętam, którą chłopak jak się wkurzył wyzywał od poje.banego osła, albo że, mu się rzygać chce jak ją słyszy, a ona płakała i pisała, że pod samochód by chciała wskoczyć.

wystarczy zresztą w wyszukiwarkę wpisać "wyzwiska", "obelgi". Pare stron wątków wyskoczy.

[visionAM]

Napisane przez Krakoska87

Wątek założyłam dlatego, że po tej całej kłótni nie miałam komu się wygadać i potrzebowałam jakiejś rady. Jak już napisałam nie wszystko jest białe albo czarne, ale niewiele osób podziela moje zdanie. Ja jestem w stanie wiele wybaczyć i zrozumieć. Studiuję resocjalizację i wiem,że do zmiany czegokolwiek bardziej przydają się wzmocnienia pozytywne a nie negatywne. Chyba rzeczywiście mój TŻ potrzebuje pomocy. Wyślę go do tego psychologa.
Ale jeszcze potrzebuję czasu, na razie nie mam ochoty nawet z nim rozmawiać.

to dobrze, że wiesz mniej więcej jak się w takiej sytuacji zachować.
Mam nadzieję, że Twój TŻ zgodzi się wybrać do psychologa, bo z tym może być różnie. Szczęscia

[perseusz]

Napisane przez Krakoska87

Wątek założyłam dlatego, że po tej całej kłótni nie miałam komu się wygadać i potrzebowałam jakiejś rady. Jak już napisałam nie wszystko jest białe albo czarne, ale niewiele osób podziela moje zdanie. Ja jestem w stanie wiele wybaczyć i zrozumieć. Studiuję resocjalizację i wiem,że do zmiany czegokolwiek bardziej przydają się wzmocnienia pozytywne a nie negatywne. Chyba rzeczywiście mój TŻ potrzebuje pomocy. Wyślę go do tego psychologa.
Ale jeszcze potrzebuję czasu, na razie nie mam ochoty nawet z nim rozmawiać.

oooooo resocjalizację studiujesz??? niebywałe!! nie powiedzieli Ci jeszcze że resocjalizacja istnieje tylko w tabelkach??

[masmeli]

Pewnie musisz go przetrzymać troszke, żeby zrozumiał, że nie zachował się w porządku. Ale kurcze dziewczyno jeżeli go kochasz (a czuję, że tak jest) to tak jak napisałaś musisz mu pomóc Może być ciężko, ale Tobie moze sie to udac ponieważ jesteś dla niego najbliższa

Ja trzymam kciuki i mam nadzieje, że wszystko ułoży się po Twojej (dobrej ) myśli

[lejdibird]

Autorko watku, postaw sie w takiej sytuacji. A gdyby twoja przyjaciolka kilka czy kilkanascie razy obrzucilaby cie takimi epitetami, i to w zasadzie bez powodu, byle sie na kims powyzywac i sobie ulzyc. Dalej zadawalabys retoryczne pytania czy ona cie szanuje i chciala z nia utrzymywac kontakt?

[Krakoska87]

Co to jest teraz za wjazd na mnie? Słuchajcie. Wyraziliście swoje zdanie, poczytałam, wiele wzięłam do serca. To, że chcę ratować bo mi zależy na tym co budowaliśmy 2 lata oznacza, ze jestem jakaś nienormalna?
Z resztą, co ja się będę tłumaczyć, przecież wiecie wszystko najlepiej...

Dzięki za dobre rady, każdy sądzi po sobie, ale ile ludzi, tyle charakterów. Nie miejcie pretensji, że inni nie są wami.

[madmuazelle]

Napisane przez Krakoska87

Wątek założyłam dlatego, że po tej całej kłótni nie miałam komu się wygadać i potrzebowałam jakiejś rady. Jak już napisałam nie wszystko jest białe albo czarne, ale niewiele osób podziela moje zdanie. Ja jestem w stanie wiele wybaczyć i zrozumieć. Studiuję resocjalizację i wiem,że do zmiany czegokolwiek bardziej przydają się wzmocnienia pozytywne a nie negatywne. Chyba rzeczywiście mój TŻ potrzebuje pomocy. Wyślę go do tego psychologa.
Ale jeszcze potrzebuję czasu, na razie nie mam ochoty nawet z nim rozmawiać.

bo miłooooooość ci wszystko wyyybaaaczy.
No coż zycze powodzenia.Tylko potem nie płacz na wizażu,że chłopak znowu cię wyzywa itp

[masmeli]

Napisane przez lejdibird

Autorko watku, postaw sie w takiej sytuacji. A gdyby twoja przyjaciolka kilka czy kilkanascie razy obrzucilaby cie takimi epitetami, i to w zasadzie bez powodu, byle sie na kims powyzywac i sobie ulzyc. Dalej zadawalabys retoryczne pytania czy ona cie szanuje i chciala z nia utrzymywac kontakt?

e też mi porównanie nie porównujmy facetów do przyjaciółek bo to zupełnie inne związki

[Krakoska87]

Napisane przez madmuazelle

bo miłooooooość ci wszystko wyyybaaaczy.
No coż zycze powodzenia.Tylko potem nie płacz na wizażu,że chłopak znowu cię wyzywa itp

Nie masz obowiązku czytać czy tym bardziej się wypowiadać
następnym razem omijaj moje wątki szerokim łukiem a ta przykrość Cię nie dopadnie

[masmeli]

Napisane przez Krakoska87

Co to jest teraz za wjazd na mnie? Słuchajcie. Wyraziliście swoje zdanie, poczytałam, wiele wzięłam do serca. To, że chcę ratować bo mi zależy na tym co budowaliśmy 2 lata oznacza, ze jestem jakaś nienormalna?
Z resztą, co ja się będę tłumaczyć, przecież wiecie wszystko najlepiej...

Dzięki za dobre rady, każdy sądzi po sobie, ale ile ludzi, tyle charakterów. Nie miejcie pretensji, że inni nie są wami.

jesteś normalna !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!! a jeżeli nie to ja chyba też nie jestem normalna ja bym zrobiła tak jakl Ty i dlatego tak Ci radziłam, a tymi co na Ciebie wjeżdżają to się nie przejmuj bo chyba jednak nie chcieli Ci pomóc tylko zakończyć Twój wspaniały związek, w którym czasem chmury burzowe nadchodzą, ale pamiętaj, że po każdej burzy wychodzi słońce !! i jest tęcza !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

[amistad.k.m.s]

Napisane przez masmeli

Nie, wyolbrzymianiem dla mnie jest, żeby zakończyć związek w którym jest szczęśliwa, a tylko to jej przeszkadza, że czasami jej facet tak wygaduje brzydko. To niech autorka porozmwaia z Tż kolejny raz,a nie pisze mu, żeby "spier.."

Nie, nie do dziecka w ten sposób się zwracać tylko okrzyczeć (kulturalnie bez przekleństw), albo dać klapsa dziecko odbiera to za niesłuszne i co też może stwierdzić, że jest nieszanowane i zmienić rodziców ----> co po niektórych myślenie

To jest w końcu szczęśliwa, czy też nie? Bo z jej postów nie przebija szczęście...
Mylisz sytuacje, porównujesz ostrą wymianę zdań lub jak wolisz kłótnie bez personalnych negatywnych podtekstów lub celowych obelg do jeżdżenia po kimś jak po łysej kobyle - jedno z drugim nie ma nic wspólnego.
Nie wyobrażam sobie, żeby mój parter zwracał się do mnie w ten sposób, nawet w sytuacji, gdy jest na mnie nieziemsko wkurzony, że aż staje na rzęsach, albo mi czegoś zabraniał od tak - ani ja nie widzę siebie w takiej sytuacji.
Jeśli komuś to odpowiada to jego broszka, tylko później się nie dziwi, że inni go nie szanują - bo sam swoim postępowaniem na to przyzwala.

[lejdibird]

Napisane przez masmeli

e też mi porównanie nie porównujmy facetów do przyjaciółek bo to zupełnie inne związki

Tak, ale dla mnie definicja szacunku jest jedna i niezmienna.

Po kazdej burzy wychodzi slonce? powiedz to kobietom bitym, wyzywanym przez mezow. Cale zycie.

[madmuazelle]

Napisane przez Krakoska87

Nie masz obowiązku czytać czy tym bardziej się wypowiadać
następnym razem omijaj moje wątki szerokim łukiem a ta przykrość Cię nie dopadnie

Dziękuje za rade,ale nieskorzystam.

Napisane przez masmeli

jesteś normalna !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!! a jeżeli nie to ja chyba też nie jestem normalna ja bym zrobiła tak jakl Ty i dlatego tak Ci radziłam, a tymi co na Ciebie wjeżdżają to się nie przejmuj bo chyba jednak nie chcieli Ci pomóc tylko zakończyć Twój wspaniały związek, w którym czasem chmury burzowe nadchodzą, ale pamiętaj, że po każdej burzy wychodzi słońce !! i jest tęcza !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Tak,wybacz chłopakowi,bo ta miłośc jest taka piękna. Milośc ci wszystko wybaczy, a koleżanka masmeli ma racje nieprzejmuj się radami negatywnymi,bo pewnie zazdroszczą ci tak cudownego związku.


Wymiękam.

[masmeli]

Napisane przez amistad.k.m.s

To jest w końcu szczęśliwa, czy też nie? Bo z jej postów nie przebija szczęście...
Mylisz sytuacje, porównujesz ostrą wymianę zdań lub jak wolisz kłótnie bez personalnych negatywnych podtekstów lub celowych obelg do jeżdżenia po kimś jak po łysej kobyle - jedno z drugim nie ma nic wspólnego.
Nie wyobrażam sobie, żeby mój parter zwracał się do mnie w ten sposób, nawet w sytuacji, gdy jest na mnie nieziemsko wkurzony, że aż staje na rzęsach, albo mi czegoś zabraniał od tak - ani ja nie widzę siebie w takiej sytuacji.
Jeśli komuś to odpowiada to jego broszka, tylko później się nie dziwi, że inni go nie szanują - bo sam swoim postępowaniem na to przyzwala.

Są przypadki, że osoba nie panuje nad nerwami i nad tym co mówi Więc jeżeli nie wiesz to nie zabieraj zdania w rozmowie
A to czy jest szczęśliwa czy nie to sobie doczytaj, bo ja wiem

---------- Dopisano o 18:12 ---------- Poprzedni post napisano o 18:10 ----------

[Aninek]

Napisane przez masmeli

Są przypadki, że osoba nie panuje nad nerwami i nad tym co mówi Więc jeżeli nie wiesz to nie zabieraj zdania w rozmowie
A to czy jest szczęśliwa czy nie to sobie doczytaj, bo ja wiem

Ale tutaj,czego nie chcesz zauważyć,dyskusja zaczęła się toczyć już wokół tego,że chłopak autorki wątku zabrania jej pewnych rzeczy i rozlicza ją np.z wypitego piwa-czy wypiła tyle ile mu obiecała,czy nie...Dodać wszystko razem (wyzwiska i zakazy) i raczej nie wychodzi z tego cudny kochany partner...

[masmeli]

Napisane przez lejdibird

Tak, ale dla mnie definicja szacunku jest jedna i niezmienna.

Po kazdej burzy wychodzi slonce? powiedz to kobietom bitym, wyzywanym przez mezow. Cale zycie.

Ale ona przecież nie jest bita, przeczytaj najpierw, a później wygłaszaj swoje opinie .........

---------- Dopisano o 18:16 ---------- Poprzedni post napisano o 18:14 ----------

Napisane przez Aninek

Ale tutaj,czego nie chcesz zauważyć,dyskusja zaczęła się toczyć już wokół tego,że chłopak autorki wątku zabrania jej pewnych rzeczy i rozlicza ją np.z wypitego piwa-czy wypiła tyle ile mu obiecała,czy nie...Dodać wszystko razem (wyzwiska i zakazy) i raczej nie wychodzi z tego cudny kochany partner...

Skoro jest zazdrosny i sobie nie radzi z tą zazdrością to tak robi. Ale przecież od 2 lat jest dziewczyna z tym facetem to powinna wypracować aby jej nie kontrolował
Muszą szczerze pogadac i tyle... nam nic do tego bo i tak zrobia jak beda chcieli

[lejdibird]

Napisane przez masmeli

Są przypadki, że osoba nie panuje nad nerwami i nad tym co mówi

Nie panuje nad nerwami z tak glupiego i blahego powodu?

A dziewczyna nic nie powinna w nim wypracowywac. Kazdy powinien sam nad soba pracowac, tylko wtedy to jest skuteczne.
Niestety, ale z takim tokiem myslenia masz zadatki na idealna ofiare przemocy domowej, ktore bedzie "wypracowywala" to, zeby facet jej nie tlukl. A jak nie wypracuje, to jej wina, ze ja tlucze.

[amistad.k.m.s]

Napisane przez masmeli

Są przypadki, że osoba nie panuje nad nerwami i nad tym co mówi Więc jeżeli nie wiesz to nie zabieraj zdania w rozmowie
A to czy jest szczęśliwa czy nie to sobie doczytaj, bo ja wiem

Jeśli komuś nie przeszkadzają te przypadki [i to w takim wykonaniu jak to jest przedstawione w tym wątku] to niech później nie udaje zdziwionego, że ktoś go traktuje jak gówno
Nie ty będziesz decydowała kto ma uczestniczyć w dyskusji, a kto nie i w którym momencie

[madmuazelle]

Napisane przez masmeli

Ej wiewióro z awatara zmień już ten tekst o miłości bo jesteś nudna, widać że nie znasz życia i tyle powiem na Twój temat, a teraz pozwól, że skończe bo i tak zbyt dużo czasu poświęciłam na twoją marną osobę, że już więcej nie będe go tracic

że ja nieznam zycia? Tak się składa,że ja znam zycie lepiej od nastolatek.Troche przezyłam. No,ale ok wierzcie sobie w idealnego chłopaka/miłość,który troszke czasem zbłądzi,zdarza się.

[masmeli]

Napisane przez amistad.k.m.s

Jeśli komuś nie przeszkadzają te przypadki [i to w takim wykonaniu jak to jest przedstawione w tym wątku] to niech później nie udaje zdziwionego, że ktoś go traktuje jak gówno
Nie ty będziesz decydowała kto ma uczestniczyć w dyskusji, a kto nie i w którym momencie

ależ ja nie decyduje pisz sobie co chcesz no właśnie to ktoś będzie żył jak g..., a nie ty to co sie wczuwasz

ale mam ubaw haha

---------- Dopisano o 18:21 ---------- Poprzedni post napisano o 18:20 ----------

Napisane przez madmuazelle

że ja nieznam zycia? Tak się składa,że ja znam zycie lepiej od nastolatek.Troche przezyłam. No,ale ok wierzcie sobie w idealnego chłopaka/miłość,który troszke czasem zbłądzi,zdarza się.

Wiesz co niejedna nastolatka ma więcej w głowie i doświadczeń niż dorosła osoba
a tak apropo ja nie jestem nastolatka

[Aninek]

Madmuazelle,szkoda słów
Masmali,tak,po Twoich wypowiedziach na pewno uwierzę,że nie jesteś nastolatką...
A co do samego wątku-chyba już nie ma sensu się wypowiadać,każdy powiedział co wiedział,autorka zrobi swoje i tyle.

[Luba]

Dziewczyny, nie wszyscy muszą byc szczęsliwi i miec dobre związki, nic na to nie poradzicie/my.

Tylko tych przyszłych dzieci szkoda. A ja się czasem zastanawiałam skad sie biorą tacy rodzice, którzy potrafią do dziecka powiedzieć "ty ku*wo". No to już wiem skąd się biorą...

[amistad.k.m.s]

Napisane przez masmeli

ależ ja nie decyduje pisz sobie co chcesz no właśnie to ktoś będzie żył jak gówno, a nie ty to co sie wczuwasz

ale mam ubaw haha

To się pośmiałyśmy... dobrze jest utrzymać poziom dyskusji, prawda? coraz mniej mnie dziwi twoje zdanie

[201803290936]

Napisane przez masmeli

(...)
Wiesz co niejedna nastolatka ma więcej w głowie i doświadczeń niż dorosła osoba
a tak apropo ja nie jestem nastolatka

Nie jedna, ale cztery, może pięć... A tak poważnie, to jednak nastolatka, a dorosła osoba (normalna, w miarę zrównoważona, z inteligencją powyżej iluś tam punktów), to jednak inny poziom myślenia, doświadczenia, rozwoju. Takie hasła "niejedna nastolatka..." w sumie niewiele wnoszą, bo nie dotyczą jakiejś znaczącej grupy, ale niewielkiej mniejszości nastolatek. Być dojrzałym (w pewnych kwestiach, bo jednak nie we wszystkich, o czym pisze sama autorka wątku - bo napady histerii, nieumiejętność opanowania się, normalnej rozmowy jednak o dojrzałości nie świadczy) "jak na swój wiek", a być DOJRZAŁYM to jednak spora różnica.

Trwanie w związku, niezależnie od wieku, tylko z powodu obawy przed samotnością, na siłę, pomimo tego, że ta druga strona daje wyraźne sygnały "mam Cię w d..." o dojrzałości nie świadczy.