proszę o radę kogoś kto był w takie jsytuacji :( trudny związek... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-03-19, 10:57   #1
pepe24
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 51
Unhappy

proszę o radę kogoś kto był w takie jsytuacji :( trudny związek...


jestem z moim chłopakiem juz ponad 2,5 roku. wcześniej bywały między nami kłótnie i spory ale szybko wszystko wracało do normy. od jakiegoś pół roku (może troche więcej) ciągle się kłocimy i to ostro :/ nasz związek wygląda mniej więcej tak- miesiąc lub nawet dwa kłótni -miesiąc w zgodzie... itd. oboje mamy wybuchowe charaktery i to może dlatego.. :/

Ostatnio mój Tż zrobił mi dużo przykrości i nawet nie usłyszalam za to przepraszam
mam wrazenie ze dusze sie w tym zwiazku już, ze to mnie wykancza i nie daje zyc normalnie. mam juz dosyc tego ale boje sie rozstania. boje sie ze jak sie rozstaniemy to bede chciala wrócić do niego, ze bede zalowac decyzji.
pepe24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-19, 11:28   #2
invisible_01
Zakorzeniona
 
Avatar invisible_01
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
Dot.: proszę o radę kogoś kto był w takie jsytuacji :( trudny związek...

Cytat:
Napisane przez pepe24 Pokaż wiadomość
jestem z moim chłopakiem juz ponad 2,5 roku. wcześniej bywały między nami kłótnie i spory ale szybko wszystko wracało do normy. od jakiegoś pół roku (może troche więcej) ciągle się kłocimy i to ostro :/ nasz związek wygląda mniej więcej tak- miesiąc lub nawet dwa kłótni -miesiąc w zgodzie... itd. oboje mamy wybuchowe charaktery i to może dlatego.. :/

Ostatnio mój Tż zrobił mi dużo przykrości i nawet nie usłyszalam za to przepraszam
mam wrazenie ze dusze sie w tym zwiazku już, ze to mnie wykancza i nie daje zyc normalnie. mam juz dosyc tego ale boje sie rozstania. boje sie ze jak sie rozstaniemy to bede chciala wrócić do niego, ze bede zalowac decyzji.
Ale jakiej rady oczekujesz? Skoro ten związek Cię wykańcza, to czy nie najlepszym rozwiązaniem jest go skończyć? Czasami ludzie po prostu się nie dopasowują, jeśli oboje nie będziecie chcieli popracować nad Waszym związkiem, to nic z tego nie wyjdzie. Albo postanawiacie, że coś musi się zmienić, albo po prostu się rozstajecie i nie męczycie się dłużej.
invisible_01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-19, 11:38   #3
pepe24
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 51
Dot.: proszę o radę kogoś kto był w takie jsytuacji :( trudny związek...

może bym i zakonczyla ten zwiazek ale bardzo boje sie rozstania. z jednej strony mam już tego dosyć i chce to skonczyć a z drugiej strony mam ogromne obawy ze zle zrobie jezeli sie z nim rozstane :/

musze dodać jeszcze ze z tych kłótni i tego stresu jestem już ciagle rodrażniona i nerwowa, a ostatnio do tego jeszcze włosy mi zaczeły wypadać...

mówie sobie- skoncz z tym! jak z nim zostaniesz to bedziesz znerwicowana i kilkoma włosami na głowie!
a za chwile myśle sobie- jak ma dalej wygladac mpje zycie bez niego?? czy bede chciala wrócic
pepe24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-19, 11:45   #4
Wroclovianka
Zakorzenienie
 
Avatar Wroclovianka
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 3 181
Dot.: proszę o radę kogoś kto był w takie jsytuacji :( trudny związek...

Cytat:
Napisane przez pepe24 Pokaż wiadomość

mówie sobie- skoncz z tym! jak z nim zostaniesz to bedziesz znerwicowana i kilkoma włosami na głowie!
a za chwile myśle sobie- jak ma dalej wygladac mpje zycie bez niego?? czy bede chciala wrócic
Na włosy łykaj skrzyp polny.
Nie ten to następny Nie ma co trzymać się kurczowo czegoś w czym Nam źle.
__________________

Wizaż rządzi, Wizaż radzi, Wizaż nigdy Cię nie zdradzi
Wroclovianka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-19, 11:46   #5
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: proszę o radę kogoś kto był w takie jsytuacji :( trudny związek...

Cytat:
Napisane przez pepe24 Pokaż wiadomość
może bym i zakonczyla ten zwiazek ale bardzo boje sie rozstania. z jednej strony mam już tego dosyć i chce to skonczyć a z drugiej strony mam ogromne obawy ze zle zrobie jezeli sie z nim rozstane :/

musze dodać jeszcze ze z tych kłótni i tego stresu jestem już ciagle rodrażniona i nerwowa, a ostatnio do tego jeszcze włosy mi zaczeły wypadać...

mówie sobie- skoncz z tym! jak z nim zostaniesz to bedziesz znerwicowana i kilkoma włosami na głowie!
a za chwile myśle sobie- jak ma dalej wygladac mpje zycie bez niego?? czy bede chciala wrócic
Czyli tkwisz w związku tylko dla samego związku, dla nie bycia samą. Niszczysz sobie życie, tracisz czas. Skoro nie potraficie ze sobą rozmawiać, ciągle się kłócicie, to nie ma to sensu. No chyba, że udacie się do psychologa i nauczycie się komunikowania. O co są te kłótnie? Ale konkrety.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-19, 11:58   #6
pepe24
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 51
Dot.: proszę o radę kogoś kto był w takie jsytuacji :( trudny związek...

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Czyli tkwisz w związku tylko dla samego związku, dla nie bycia samą. Niszczysz sobie życie, tracisz czas. Skoro nie potraficie ze sobą rozmawiać, ciągle się kłócicie, to nie ma to sensu. No chyba, że udacie się do psychologa i nauczycie się komunikowania. O co są te kłótnie? Ale konkrety.

te kłotnie są dosłownie o wszystko...
ale najbardziej o to że on nie slucha co do niego mówie, olewa moje potzreby, moje uczucia. gdy ja mu sie zale z jakiegos powodu to zmienia temat jakby go nie obchodzily moje problemy.
najwieksza klotnia byla w.. Boże Narodzenie ja siedzialam sama w domu a on pojechal ''swiętować'' z kumplem do znajomych. oczywiscie byl nachlany. o niczym oczywiescie nie wiedzialam. dowiedzialam sie wtedy dopiero jak poszlam do niego bo mnie zdenerwowalo ze pisal do mnie smsy ze nie moze do mnie przyjsc.

a pozniej pojechal na impreze , o tym sie dowiedzialam gdzies ze dwa tygodnie po swietach jak zobaczylam go na zdjeciu z tej imprezy w necie. oczywiście sie wypieral ze on w domu siedzial. to mu powiedzialam zeby idiotki ze mnie nie robil bo mam na to czysty dowód

---------- Dopisano o 12:58 ---------- Poprzedni post napisano o 12:55 ----------

oprócz tego nie raz tak bylo ze ja juz kladlam sie spac i pytalam sie co robi a on na to : JAK TO CO ??? LEZE JUZ W ŁÓŻKU I ZARAZ IDE SPAC! a na drugi dzien od osoby trzeciej sie dowiadywalam ze wcale do w domu nie bylo tylko sie swietnie bawil ze znajomymi

Edytowane przez pepe24
Czas edycji: 2010-03-19 o 11:59
pepe24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-19, 11:59   #7
kkkasiunia1988
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 44
Dot.: proszę o radę kogoś kto był w takie jsytuacji :( trudny związek...

nie można się bać, bycie samą nie oznacza bycia samotną...
tez tkwiłam w związku gdzie czułam, że to nie ma sensu i w końcu postanowiłam coś z tym zrobić.
chce być szczęśliwa i to moje życie i nikt nie może mi go niszczyć
tak postanowiłam i teraz wiem co to znaczy związek z prawdziwą miłością
kkkasiunia1988 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-03-19, 12:03   #8
pepe24
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 51
Dot.: proszę o radę kogoś kto był w takie jsytuacji :( trudny związek...

poza tym najgorsze jest to ze jestesmy z tej samej miejscowości. nie wiem czy zniose jego widok po rozstaniu
pepe24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-19, 12:05   #9
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: proszę o radę kogoś kto był w takie jsytuacji :( trudny związek...

Cytat:
Napisane przez pepe24 Pokaż wiadomość
te kłotnie są dosłownie o wszystko...
(...)
Czyli facet kłamie (być może i zdradza, bo dlaczego się tak kryje z tymi imprezami?) i olewa Twoje uczucia - sytuacja chyba jest jasna, prawda? Od początku tak robił (chodzi mi o imprezowanie), czy zaczął w pewnym momencie, bo np. nie pozwalałaś mu mieć życia towarzyskiego? Czy on w ogóle chce być z Tobą, czy po prostu nie pozwalasz mu odejść? Rozmawialiście kiedykolwiek na spokojnie, wprost, o tym czemu on kłamie z tymi imprezami - czemu uważa, że musi kłamać, czemu chodzi na nie za Twoimi plecami, zamiast Ci powiedzieć prawdę, dlaczego nie umie słuchać, jak mu chcesz o czymś opowiedzieć?

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2010-03-19 o 12:07
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-19, 12:05   #10
kkkasiunia1988
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 44
Dot.: proszę o radę kogoś kto był w takie jsytuacji :( trudny związek...

to może być trudne, ale do przeżycia.
dużo silnej woli i wiara w to, ze tak będzie lepiej...
kkkasiunia1988 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-19, 12:10   #11
nicka01
Wtajemniczenie
 
Avatar nicka01
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: z nienacka
Wiadomości: 2 233
Dot.: proszę o radę kogoś kto był w takie jsytuacji :( trudny związek...

Cytat:
Napisane przez pepe24 Pokaż wiadomość
jestem z moim chłopakiem juz ponad 2,5 roku. wcześniej bywały między nami kłótnie i spory ale szybko wszystko wracało do normy. od jakiegoś pół roku (może troche więcej) ciągle się kłocimy i to ostro :/ nasz związek wygląda mniej więcej tak- miesiąc lub nawet dwa kłótni -miesiąc w zgodzie... itd. oboje mamy wybuchowe charaktery i to może dlatego.. :/

Ostatnio mój Tż zrobił mi dużo przykrości i nawet nie usłyszalam za to przepraszam
mam wrazenie ze dusze sie w tym zwiazku już, ze to mnie wykancza i nie daje zyc normalnie. mam juz dosyc tego ale boje sie rozstania. boje sie ze jak sie rozstaniemy to bede chciala wrócić do niego, ze bede zalowac decyzji.
no to bądź z nim męcz się i nie zaśmiecaj forum
__________________



nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj


nicka01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-03-19, 12:12   #12
pepe24
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 51
Dot.: proszę o radę kogoś kto był w takie jsytuacji :( trudny związek...

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Czyli facet kłamie (być może i zdradza, bo dlaczego się tak kryje z tymi imprezami?) i olewa Twoje uczucia - sytuacja chyba jest jasna, prawda? Od początku tak robił (chodzi mi o imprezowanie), czy zaczął w pewnym momencie, bo np. nie pozwalałaś mu mieć życia towarzyskiego? Czy on w ogóle chce być z Tobą, czy po prostu nie pozwalasz mu odejść? Rozmawialiście kiedykolwiek na spokojnie, wprost, o tym czemu on kłamie z tymi imprezami - czemu uważa, że musi kłamać, czemu chodzi na nie za Twoimi plecami, zamiast Ci powiedzieć prawdę, dlaczego nie umie słuchać, jak mu chcesz o czymś opowiedzieć?

z tego co mi wiadomo to od samego początku mnie oklamywal, ale zawsze sie tego wypieral. a ja wierzylam. ale jak odkrylam jedna, drugą prawde to przestalam mu wierzyć. szczerze mowiac to nie mam juz do niego ani krzty zaufania przez to jak mnie oklamywal

mial swobode, owszem. a nawet jak mu delikatnie próbowalam ta swobode skrócić to i tak robil co chcial. ostatnio jak rozmawialismy o tym dlaczego robi mi przekor to powiedzial ze moge mu zabraniac ale on i tak zrobi to co chce .
pepe24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-19, 12:13   #13
nicka01
Wtajemniczenie
 
Avatar nicka01
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: z nienacka
Wiadomości: 2 233
Dot.: proszę o radę kogoś kto był w takie jsytuacji :( trudny związek...

Cytat:
Napisane przez pepe24 Pokaż wiadomość
te kłotnie są dosłownie o wszystko...
ale najbardziej o to że on nie slucha co do niego mówie, olewa moje potzreby, moje uczucia. gdy ja mu sie zale z jakiegos powodu to zmienia temat jakby go nie obchodzily moje problemy.
najwieksza klotnia byla w.. Boże Narodzenie ja siedzialam sama w domu a on pojechal ''swiętować'' z kumplem do znajomych. oczywiscie byl nachlany. o niczym oczywiescie nie wiedzialam. dowiedzialam sie wtedy dopiero jak poszlam do niego bo mnie zdenerwowalo ze pisal do mnie smsy ze nie moze do mnie przyjsc.

a pozniej pojechal na impreze , o tym sie dowiedzialam gdzies ze dwa tygodnie po swietach jak zobaczylam go na zdjeciu z tej imprezy w necie. oczywiście sie wypieral ze on w domu siedzial. to mu powiedzialam zeby idiotki ze mnie nie robil bo mam na to czysty dowód

---------- Dopisano o 12:58 ---------- Poprzedni post napisano o 12:55 ----------

oprócz tego nie raz tak bylo ze ja juz kladlam sie spac i pytalam sie co robi a on na to : JAK TO CO ??? LEZE JUZ W ŁÓŻKU I ZARAZ IDE SPAC! a na drugi dzien od osoby trzeciej sie dowiadywalam ze wcale do w domu nie bylo tylko sie swietnie bawil ze znajomymi

ehhh

---------- Dopisano o 13:13 ---------- Poprzedni post napisano o 13:12 ----------

Cytat:
Napisane przez pepe24 Pokaż wiadomość
z tego co mi wiadomo to od samego początku mnie oklamywal, ale zawsze sie tego wypieral. a ja wierzylam. ale jak odkrylam jedna, drugą prawde to przestalam mu wierzyć. szczerze mowiac to nie mam juz do niego ani krzty zaufania przez to jak mnie oklamywal

mial swobode, owszem. a nawet jak mu delikatnie próbowalam ta swobode skrócić to i tak robil co chcial. ostatnio jak rozmawialismy o tym dlaczego robi mi przekor to powiedzial ze moge mu zabraniac ale on i tak zrobi to co chce .


WIĘC NIE MASZ CO SIĘ ZASTANAWIAĆ.


ZOSTAW GO poszukaj sobie kogoś kto jest Ciebie wart
__________________



nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj


nicka01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-19, 12:13   #14
pepe24
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 51
Dot.: proszę o radę kogoś kto był w takie jsytuacji :( trudny związek...

Cytat:
Napisane przez nicka01 Pokaż wiadomość
no to bądź z nim męcz się i nie zaśmiecaj forum
prosze o porade a nie o chamskie docinki.
pepe24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-19, 12:17   #15
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: proszę o radę kogoś kto był w takie jsytuacji :( trudny związek...

Skoro nie sprowokowałaś go swoim zachowaniem (jakimś chorym ograniczaniem etc.) do kłamstw, tylko po prostu to jest typ kłamcy-imprezowicza, to nie pozostaje Ci nic innego, jak to zakończyć. Teraz się po prostu ośmieszasz będąc z nim - tak na pewno na to patrzą wszystkie osoby, które wiedzą, że on sobie fruwa po imprezach, a Ty jesteś tego nieświadoma. Zepsujesz sobie tylko opinię nadal tkwiąc w tym "związku" - bo ludzie będą myśleć, że jesteś bardzo naiwna i zaślepiona facetem. Szkoda życia dziewczyno.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-19, 12:19   #16
pepe24
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 51
Dot.: proszę o radę kogoś kto był w takie jsytuacji :( trudny związek...

musze jeszcze dodac ze po tych swiatecznych chamstwach jakie mi zrobil to nasze spory trwały bardzo długo i nawet chcielismy sie rozstac ale srwierdzilismy ze damy sobie jeszcze jedna szanse. ale znowu zle sie dzieje...

---------- Dopisano o 13:19 ---------- Poprzedni post napisano o 13:17 ----------

a teraz byl Dzien Kobiet-ja takowego nie mialam, bo zadnego nawet malutkiego kwiatka ani upominku nie dostałam. twierdzi ze nie mial czasu kupic kwiatka , powiedzial ze za tydzien mi przyniesie caly bukiet. do tej pory tego bukietu nie widze...
pepe24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-19, 12:42   #17
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 252
GG do limonka1983
Dot.: proszę o radę kogoś kto był w takie jsytuacji :( trudny związek...

Cytat:
Napisane przez pepe24 Pokaż wiadomość
jestem z moim chłopakiem juz ponad 2,5 roku. wcześniej bywały między nami kłótnie i spory ale szybko wszystko wracało do normy. od jakiegoś pół roku (może troche więcej) ciągle się kłocimy i to ostro :/ nasz związek wygląda mniej więcej tak- miesiąc lub nawet dwa kłótni -miesiąc w zgodzie... itd. oboje mamy wybuchowe charaktery i to może dlatego.. :/

Ostatnio mój Tż zrobił mi dużo przykrości i nawet nie usłyszalam za to przepraszam
mam wrazenie ze dusze sie w tym zwiazku już, ze to mnie wykancza i nie daje zyc normalnie. mam juz dosyc tego ale boje sie rozstania. boje sie ze jak sie rozstaniemy to bede chciala wrócić do niego, ze bede zalowac decyzji.
U mnie jest podobnie. Miesiąc lub 2 idealnie, ale jak już coś sie dzieje, to awantura na maksa, zrywanie i cały cyrk. Ja jestem wybuchowa, facet znowu wszystko na spokojnie, a to mnie jeszcze bardziej wkurza. Ja miotam pioruny, a ten mi tu "uspokój się lub pogadamy jak się uspokoisz"... Ech... Rozmowa, rozmowa i rozmowa. Wyglada to tak, że ja rzucam focha, on następnego dnia dzwoni jakby nigdy nic. W sumie jest to szansa dla mnie, bo często po awanturze, gdy emocje mi opadną, widze, ze JAK ZWYKLE odstawiłam cyrk. No wiec jak już dojdę do tego, to albo nic nie mówię (jeśli on nie mowi nic na ten temat) albo przepraszam, jeśli usłyszę "przemyślałaś?". A jeśli kłócimy się z jego powodu, to milczę, aż mnie przeprosi (ewentualnie jestem uprzejmie obojętna). Jeśli nada milzy lub nie wie, o cho mi chodzi, to mówię prosto z mostu, że cos powiedział, coś zrobił, mnie to zraniło i dopóki mnie nie przeprosi, będę oschła (bo to, że jestem oschła, akurat zauważa).
2 wulkany w zwiazku sprawiaja, ze nigdy nie jest nudno, ale warto nad soba pracowac. np. ja mojemu facetowi powiedzialam, ze jak sie wkurzam, to mowie ruozne bzdury (np., ze ma spadac), ale tak na serio tego nie chce. jesli faktycznie facet zrobil cos, za co naleza sie preprosiny, nie zachowuj sie, jakby nigdy nic, bo panowie maja krotka pamiec, jesli chodzi o rozne drobne sprawki, no i tez nie posiadaja empatii, wiec pewnie juz dawno o tej sprawie zapomnial. powiedz, co i jak, jak sie czujesz i tyle, bo tak, to on sobie nie przypomni, a Ty bedziesz nadal zla.


PS - przyznaje, że nie czytalam calego watku, ale chcialam sie odniesc tylko i wylacznie do tych klotni.

Edytowane przez limonka1983
Czas edycji: 2010-03-19 o 12:45
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-19, 12:43   #18
nice6irl
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 3 191
Dot.: proszę o radę kogoś kto był w takie jsytuacji :( trudny związek...

Cytat:
Napisane przez pepe24 Pokaż wiadomość
prosze o porade a nie o chamskie docinki.
Rad dostałaś już całkiem sporo, jak na moje oko. A najważniejsza to zostawić faceta, niech pobędzie sobie sam, skoro z niego oszust i kłamczuch, to niech układa sobie życie z kimś na jego poziomie.

No chyba, że podoba ci się bycie olewaną? Bo mam wrażenie, że ten wasz związek już dawno temu się wypalił, a ty z obawy przed samotnością godzisz się na chamstwo i buractwo.

Ty się nie liczysz dla samej siebie? Najważniejszy jest on? Bo nie pojmuję, jak można żyć z kimś, kto potrafi kłamać w żywe oczy. Lubisz być tak traktowana?

A skoro rady nie trafiają do ciebie, to pozostają tylko nieładne podsumowania. Bo cóż innego można zrobić z kimś kto wszystko doskonale widzi, a jeszcze się waha? Co byś poradziła osobie, którabyłaby na twoim miejscu? Żeby łaziła za burakiem i błagała go o zmianę charakteru? Czy żeby odizolowała się od takiego typa?

Cytat:
Napisane przez pepe24 Pokaż wiadomość
musze jeszcze dodac ze po tych swiatecznych chamstwach jakie mi zrobil to nasze spory trwały bardzo długo i nawet chcielismy sie rozstac ale srwierdzilismy ze damy sobie jeszcze jedna szanse. ale znowu zle sie dzieje...

---------- Dopisano o 13:19 ---------- Poprzedni post napisano o 13:17 ----------

a teraz byl Dzien Kobiet-ja takowego nie mialam, bo zadnego nawet malutkiego kwiatka ani upominku nie dostałam. twierdzi ze nie mial czasu kupic kwiatka , powiedzial ze za tydzien mi przyniesie caly bukiet. do tej pory tego bukietu nie widze...
No widzisz... super facet, nie?
__________________
znikam, ale...
wiecie, gdzie mnie szukać
nice6irl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-19, 12:44   #19
nicka01
Wtajemniczenie
 
Avatar nicka01
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: z nienacka
Wiadomości: 2 233
Dot.: proszę o radę kogoś kto był w takie jsytuacji :( trudny związek...

Cytat:
Napisane przez pepe24 Pokaż wiadomość
musze jeszcze dodac ze po tych swiatecznych chamstwach jakie mi zrobil to nasze spory trwały bardzo długo i nawet chcielismy sie rozstac ale srwierdzilismy ze damy sobie jeszcze jedna szanse. ale znowu zle sie dzieje...

---------- Dopisano o 13:19 ---------- Poprzedni post napisano o 13:17 ----------

a teraz byl Dzien Kobiet-ja takowego nie mialam, bo zadnego nawet malutkiego kwiatka ani upominku nie dostałam. twierdzi ze nie mial czasu kupic kwiatka , powiedzial ze za tydzien mi przyniesie caly bukiet. do tej pory tego bukietu nie widze...

Powiem Ci tak, uwierz mi, że nie chce być złośliwa.
Jednak gdy czytam to co piszesz, to gotuje się we mnie, że kompletnie nie znasz swojej wartości, trzymasz się kurczowo faceta który (z tego co piszesz) ma Cię totalnie w dupie.
Jeżeli piszesz, że nie masz zamiaru się z nim rozstać to wszelkie nasze rady nie mają sensu.

Po co się męczyć? W imię czego ? Miłości platonicznej?

Myślisz, że jak mu powiesz - zmień się to on to zrobi ?

Powinien Cię na rękach nosić, a jak do tej pory to depcze po Tobie.
__________________



nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj


nicka01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-03-19, 12:54   #20
pepe24
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 51
Dot.: proszę o radę kogoś kto był w takie jsytuacji :( trudny związek...

ja niby chce rozstania, ale po ponad 2,5 roku to nie jest takie latwe jak sie wydaje, nawet jezeli zwiazek wykancza psychicznie... bo jest ogromne przywiazanie do drugiej osoby, i rozstac sie z ta osoba to tak jakby kogos pogrzebac zywcem na wlasne zyczenie

i w bynajmniej moim przypadku nie jest to strach przed samotnoscią tylko przed straceniem byc moze najwazniejszej osoby w zyciu, to jest strach przed tym ze jezeli sie rozstane to bede zalowac tego ....

moze to i jest glupie i naiwne co pisze ale naprawde trudno jest sie rozstac po takim czasie
pepe24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-19, 12:58   #21
nice6irl
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 3 191
Dot.: proszę o radę kogoś kto był w takie jsytuacji :( trudny związek...

Cytat:
Napisane przez pepe24 Pokaż wiadomość
ja niby chce rozstania, ale po ponad 2,5 roku to nie jest takie latwe jak sie wydaje, nawet jezeli zwiazek wykancza psychicznie... bo jest ogromne przywiazanie do drugiej osoby, i rozstac sie z ta osoba to tak jakby kogos pogrzebac zywcem na wlasne zyczenie

i w bynajmniej moim przypadku nie jest to strach przed samotnoscią tylko przed straceniem byc moze najwazniejszej osoby w zyciu, to jest strach przed tym ze jezeli sie rozstane to bede zalowac tego ....

moze to i jest glupie i naiwne co pisze ale naprawde trudno jest sie rozstac po takim czasie
Ale nic w życiu nie jest łatwe, nigdy nie wiesz czy podjęłąś słuszną decyzję.

Tylko powiedz mi czy prócz przyzwyczajenia i obawy przed samotnością, jest jeszcze coś istotnego w tym związku? Jesteś szczęśliwa?
__________________
znikam, ale...
wiecie, gdzie mnie szukać
nice6irl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-19, 12:59   #22
pepe24
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 51
Dot.: proszę o radę kogoś kto był w takie jsytuacji :( trudny związek...

Cytat:
Napisane przez nice6irl Pokaż wiadomość
Ale nic w życiu nie jest łatwe, nigdy nie wiesz czy podjęłąś słuszną decyzję.

Tylko powiedz mi czy prócz przyzwyczajenia i obawy przed samotnością, jest jeszcze coś istotnego w tym związku? Jesteś szczęśliwa?

ja go kocham w dalszym ciągu ale na chwile obecna nie jestem szczesliwa
pepe24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-19, 13:07   #23
nice6irl
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 3 191
Dot.: proszę o radę kogoś kto był w takie jsytuacji :( trudny związek...

Cytat:
Napisane przez pepe24 Pokaż wiadomość
ja go kocham w dalszym ciągu ale na chwile obecna nie jestem szczesliwa
Wiesz, miłość to za mało (zwłaszcza jednostronna), potrzeba jeszcze szacunku, wsparcia, radości z bycia razem, uśmiechów na twarzy, szczerości i innych. Bez tego nie da się budować normalnego i zdrowego związku, nawet jeśli kogoś się bardzo kocha.

Ja uciekłam dawno temu, wyrwałam się ze szpon człowieka, który zatruwał mi życie, niszczył moją samoocenę, a jednocześnie był dla mnie wszystkim. Nic mi nie dawał, ale szalałam za nim. W końcu pozbyłam się go z serca, z życia i ułożyłam sobie je na nowo. I powiem ci, że istnieją ludzie, którzy potrafią kochać, doceniać, rozumieć i być na dobre i na złe. A co ważne umieją mówić przepraszam i widzą, kiedy robią krzywdę bliskiej osobie.

Przemyśl to.
__________________
znikam, ale...
wiecie, gdzie mnie szukać

Edytowane przez nice6irl
Czas edycji: 2010-03-19 o 13:09
nice6irl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-19, 13:12   #24
pepe24
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 51
Dot.: proszę o radę kogoś kto był w takie jsytuacji :( trudny związek...

Cytat:
Napisane przez nice6irl Pokaż wiadomość
Wiesz, miłość to za mało (zwłaszcza jednostronna), potrzeba jeszcze szacunku, wsparcia, radości z bycia razem, uśmiechów na twarzy, szczerości i innych. Bez tego nie da się budować normalnego i zdrowego związku, nawet jeśli kogoś się bardzo kocha.

Ja uciekłam dawno temu, wyrwałam się ze szpon człowieka, który zatruwał mi życie, niszczył moją samoocenę, a jednocześnie był dla mnie wszystkim. Nic mi nie dawał, ale szalałam za nim. W końcu pozbyłam się go z serca, z życia i ułożyłam sobie je na nowo. I powiem ci, że istnieją ludzie, którzy potrafią kochać, doceniać, rozumieć i być na dobre i na złe. A co ważne umieją mówić przepraszam i widzą, kiedy robią krzywdę bliskiej osobie.

Przemyśl to.
on mowi ze mnie kocha, ze nie wyobraza sobie swiata beze mnie..ze swoja przyszlosc wiarze ze mna. ale jak mu mowie ze skoro chce zebym kiedys byla jego zona to np. niech zacznie chodzic ze mna do kosciola :/ ale on ma to gdzies, on uwaza ze niedziela jest po to zeby sie wyspac po tygodniu pracy a nie do kosciola chodzic
pepe24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-19, 13:13   #25
taka_ja90
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Lubuskie
Wiadomości: 73
Dot.: proszę o radę kogoś kto był w takie jsytuacji :( trudny związek...

Ja mam bardzo podobną sytuację...
I wciąż mysle nad rozstaniem...

Jest dzien - ze jest cudownie, kochamy sie, doceniamy, wspolnie spacerujemy i przytulamy...
A po chwili czar pryska - znow sms ktore wg mnie ukrywa, znow jego portale internetowe i wg mnie - ciągłę kłamstwa...

Ten post napisałam kilka dni temu:
To jakis koszmar.
Czułam, że cos nie jest tak.
Buszując ostatnio po internecie znalazłam na jakims portalu randkowym jego profil... zdjęcia, komentarza od jakis lasek, a w opisie o partnerze "zginela w wypadku ;((( " to jakis koszmar !

Wpadłam w szał, podarłam nasze zdjęcie, a najgorsze jest to, że gdy przyjechał do domu i to zobaczył to " o moje fotki, no ale o co ci chodzi? przeciez nic zlego nie zrobiłem" i oczywiscie stwierdził, że nie ma tematu, bo nudzilo mu sie jakis czas temu i ot tak z ciekawosci zalozyl sobie profil, z nikim sie przeciez nie spotkał ani nic wiec nie mam powodow do robienia awantur.
Jak to nie?
Powiedziałam,z e skoro jest mu ze mna zle to niech mi to powie i sie rozejdziemy a nie szuka sobie na boku a poki co ja mu wystarczam !
Stwierdził, że nikogo nie szuka, że jest mu ze mną dobrze, że przeciez mnie nie zdradził a konto już miał usnąć ale nie zdazył - bo go przyłapałam.
Przysiegał, że z nikim sie nie spotkał ( w znajomych ma tam jedną laske ), ze przeciez nie przesiadywał na tym portalu nie wiadomo ile i rozumie ze moge byc zla, ale nie do przesady.

Odwozł mnie do domu.

Pozniej przyjechał, niby obiecywał ze to usunie, ze nie wie co mu odwaliło, że to załozył, że z nudów, że przysiega na co zechce ze sie z nikim nie spotkał i że chce zeby było miedzy nami dobrze.

Jak ma byc do cholery dobrze ?!

Gdy był u mnie wział moj telefon i udawał ze dostałam jakiegos smsa.
Strasznie nie lubie takich zachowan wiec wyrwalam mu ten tel z reki.
Obraził sie nieziemsko i stwierdzil, ze skoro tak zareagowalam to widocznie krece z kims, bo inaczej bym mu tak telefonu nie wyrwała.
Nie wiem co mnie napadło, ze mu go tak zabralam, bo nic waznego tam nie było, ale nie chcialam zeby go dotykał.
Oczywiscie pytania czy mnie z "michem" cos łączy (bo był w ostatnich polaczeniach) czy sie z nim widuje jak mojego tz nie ma etc.
W totalnej zlosci powiedzialam mu, że to ja jemu nie ufam przez to jak sie zachował a nie on szuka winy teraz we mnie ! I skoro ma teraz robic wszystko , zebym to ja czula sie winna i szukac pretekstu zeby rozstac sie z mojej winy to niech sobie daruje tylko powie co ma powiedziec i koniec tego calego cyrku.

Oczywiscie stwierdzil, że nie szuka dziury w calym, tylko moje wyrwanie tel bylo podejrzane;/

Okazalo sie to bezpodstawne, ja sie popłakałam, a on poszedł spac ( został u mnie na noc ). Całą noc spał odwrócowny ode mnie plecami, gdzies koło 2 przytulił sie i mnie całował po głowie, powiedział ze kocha i zasnał.

Nie wiem zupełnie co mam o tym myslec.
Niby rozmawialismy wczoraj, ze on usunie ten portal, ze postara sie nie krzyczec z byle powodu i nie spozniac ( ma to we krwi ) a ja nie bede wiecznie sie o wszystko dąsać i szukać powodow do klotni i wszedzie szukac jakis kochanek.

Teraz pojechal do matki... Ma do mnie przyjechac za kilka godzin...
Nie wiem czy przyjedzie, czy znowu cos wymysli, albo sie spozni...

Boje sie o ten zwiazek, bo z jednej strony jest mi przy nim dobrze, kocham go, ale z drugiej strony juz chyba nie ufam... i nie wiem czy przy jego charakterze zaufam mu znowu... ( jest luzacki, zawsze uwaza ze przeciez nic sie nie stało, ze jak zwykle szukam problemu a on przeciez nie ma sobie nic do zarzucenia... )

Oglądałam wczoraj rozmowy w toku i madra pani psycholog powiedziala ze facetom sie nie wierzy i zyc trzeba dla siebie - tak chyba bedzie najlepiej.

Nie chce z nim byc, ale panicznie boje sie rozstania.
Bardzo pragne z nim być, ale nie chce ciagle sie denerwowac - bo zwiazek powinien byc ostoją a nie przyprawiac mnie o siwe wlosy.

Coraz czesciej mysle o rozstaniu... ale sobie tego nie wyobrazam...
Wiem, ze bede cierpiec, ale wiem ze to minie... i kiedys znow bede szczesliwa....
Kocham, ale co to za milosc? toksyczna jakas...

A bylo tak pieknie... czule slowka, cudowny sex, kwiaty, kolacyjki...
Co zostalo? Nic...

Zobacze jak to sie wszystko potoczy. Zobacze jaki bedzie. Ja slowa dotrzymam - nie bedzie jazd ani awantur. Ale jesli ktorejkolwiek z obietnic on nie spełni, albo znowu mnie na czyms zawiedzie... Zakoncze to...

Dla swojego dobra.


Wczoraj bylismy na cudownym spacerze, trzymajac sie rece i przytulajac mowil ze tylko mnie kocha, ze ze mna chce byc, ze nikt inny sie nie liczy i ze gdyby chcial skakac na boki to by po porstu to zakonczył.
A dzis... kolejna klotnia i łzy, portal nie usunięty, siedział na nim do 2 w nocy aby zrobic mi na zlosc, rano - smsy - a gdy pytam kto to - "moja sprawa"

Nie ufam, nie wierze i mimo ze czasem jest pieknie to po prostu nie mam juz sily na te ciagłe wahania...




Rozumiem Cie doskonale... Wiem co przezywasz...
Jesli bedziesz chciała to odezwij sie do mnie, bo w sumie z moich znajomych nie mam nawet z kim o tym porozmawiac... Nie zrozumieliby...

Musimy byc silne.
taka_ja90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-19, 13:15   #26
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: proszę o radę kogoś kto był w takie jsytuacji :( trudny związek...

Cytat:
Napisane przez pepe24 Pokaż wiadomość
(...)
i w bynajmniej moim przypadku nie jest to strach przed samotnoscią tylko przed straceniem byc moze najwazniejszej osoby w zyciu, to jest strach przed tym ze jezeli sie rozstane to bede zalowac tego ....
(...)
Jeżeli to jest najważniejsza osoba w Twoim życiu, to Ci serdecznie współczuję, bo najwidoczniej nie ma wokół Ciebie ludzi dobrych, zachowujących się normalnie i naprawdę Tobie życzliwych.

Jak w ogóle możesz żyć z kimś, kto Cię okłamuje na każdym kroku i aż tak olewa? To nie wygląda na związek, ale na to, że faceta latający sobie po okolicy od czasu do czasu przylatuje do Ciebie. I tak w kółko. Co Wy tak naprawdę robicie razem (poza kłóceniem się), gdzie bywacie?
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-19, 13:20   #27
pepe24
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 51
Dot.: proszę o radę kogoś kto był w takie jsytuacji :( trudny związek...

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Jeżeli to jest najważniejsza osoba w Twoim życiu, to Ci serdecznie współczuję, bo najwidoczniej nie ma wokół Ciebie ludzi dobrych, zachowujących się normalnie i naprawdę Tobie życzliwych.

Jak w ogóle możesz żyć z kimś, kto Cię okłamuje na każdym kroku i aż tak olewa? To nie wygląda na związek, ale na to, że faceta latający sobie po okolicy od czasu do czasu przylatuje do Ciebie. I tak w kółko. Co Wy tak naprawdę robicie razem (poza kłóceniem się), gdzie bywacie?
no wlasnie nigdzie nie bywamy... ja mu to nieraz mowilam zebysmy gdzies wyskoczyli, razem fajnie czas spedzili. to raz w listopadzie zabral mnie do kina i tyle. powiedzial ze jeszcze nie raz mnie zabierze, a teraz jak mu o tym mowie to on na to ze nie ma kasy na to.
my nigdzie nie bywamy, nasze spotkania sie odbywaja tylko w domu :/ na poczatku naszego zwiazku to jak juz bylo cieplo czyli wiosan lato, to chodzilismy duzo na spacery, robilismy sobie ywcieczki rowerowe. a teraz?? teraz jak mu mowie pojedzmy gdzies rowerami, to nie. i szczerze mowieac jak ja spaceru nie zaproponuje to on za zadne skarby swiata nie powie - CHODZMY NA SPACER
pepe24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-19, 13:28   #28
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: proszę o radę kogoś kto był w takie jsytuacji :( trudny związek...

Cytat:
Napisane przez pepe24 Pokaż wiadomość
no wlasnie nigdzie nie bywamy... ja mu to nieraz mowilam zebysmy gdzies wyskoczyli, razem fajnie czas spedzili. to raz w listopadzie zabral mnie do kina i tyle. powiedzial ze jeszcze nie raz mnie zabierze, a teraz jak mu o tym mowie to on na to ze nie ma kasy na to.
my nigdzie nie bywamy, nasze spotkania sie odbywaja tylko w domu :/ (...)
No bo on Ciebie nie traktuje jako dziewczyny na poważnie - wszystko to są tylko słowa. Chodzi mi o takie poczucie "to jest moja kobieta, dziewczyna, chcę się nią pochwalić przed światem" - tego brakuje. Dlatego nie bywacie. Dodatkowo jakbyście bywali (przecież jego znajomi pewnie robią jakieś imprezki od czasu do czasu, urodziny czyjeś się trafiają), to by na wierzch wyszły jego przekręty. Czy Ty naprawdę chcesz być z kimś takim? Boże, dziewczyno. Masz tak niskie poczucie własnej wartości, że aż strach bierze.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-19, 14:27   #29
nicka01
Wtajemniczenie
 
Avatar nicka01
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: z nienacka
Wiadomości: 2 233
Dot.: proszę o radę kogoś kto był w takie jsytuacji :( trudny związek...

Cytat:
Napisane przez taka_ja90 Pokaż wiadomość
Ja mam bardzo podobną sytuację...
I wciąż mysle nad rozstaniem...

Jest dzien - ze jest cudownie, kochamy sie, doceniamy, wspolnie spacerujemy i przytulamy...
A po chwili czar pryska - znow sms ktore wg mnie ukrywa, znow jego portale internetowe i wg mnie - ciągłę kłamstwa...

Ten post napisałam kilka dni temu:
To jakis koszmar.
Czułam, że cos nie jest tak.
Buszując ostatnio po internecie znalazłam na jakims portalu randkowym jego profil... zdjęcia, komentarza od jakis lasek, a w opisie o partnerze "zginela w wypadku ;((( " to jakis koszmar !

Wpadłam w szał, podarłam nasze zdjęcie, a najgorsze jest to, że gdy przyjechał do domu i to zobaczył to " o moje fotki, no ale o co ci chodzi? przeciez nic zlego nie zrobiłem" i oczywiscie stwierdził, że nie ma tematu, bo nudzilo mu sie jakis czas temu i ot tak z ciekawosci zalozyl sobie profil, z nikim sie przeciez nie spotkał ani nic wiec nie mam powodow do robienia awantur.
Jak to nie?
Powiedziałam,z e skoro jest mu ze mna zle to niech mi to powie i sie rozejdziemy a nie szuka sobie na boku a poki co ja mu wystarczam !
Stwierdził, że nikogo nie szuka, że jest mu ze mną dobrze, że przeciez mnie nie zdradził a konto już miał usnąć ale nie zdazył - bo go przyłapałam.
Przysiegał, że z nikim sie nie spotkał ( w znajomych ma tam jedną laske ), ze przeciez nie przesiadywał na tym portalu nie wiadomo ile i rozumie ze moge byc zla, ale nie do przesady.

Odwozł mnie do domu.

Pozniej przyjechał, niby obiecywał ze to usunie, ze nie wie co mu odwaliło, że to załozył, że z nudów, że przysiega na co zechce ze sie z nikim nie spotkał i że chce zeby było miedzy nami dobrze.

Jak ma byc do cholery dobrze ?!

Gdy był u mnie wział moj telefon i udawał ze dostałam jakiegos smsa.
Strasznie nie lubie takich zachowan wiec wyrwalam mu ten tel z reki.
Obraził sie nieziemsko i stwierdzil, ze skoro tak zareagowalam to widocznie krece z kims, bo inaczej bym mu tak telefonu nie wyrwała.
Nie wiem co mnie napadło, ze mu go tak zabralam, bo nic waznego tam nie było, ale nie chcialam zeby go dotykał.
Oczywiscie pytania czy mnie z "michem" cos łączy (bo był w ostatnich polaczeniach) czy sie z nim widuje jak mojego tz nie ma etc.
W totalnej zlosci powiedzialam mu, że to ja jemu nie ufam przez to jak sie zachował a nie on szuka winy teraz we mnie ! I skoro ma teraz robic wszystko , zebym to ja czula sie winna i szukac pretekstu zeby rozstac sie z mojej winy to niech sobie daruje tylko powie co ma powiedziec i koniec tego calego cyrku.

Oczywiscie stwierdzil, że nie szuka dziury w calym, tylko moje wyrwanie tel bylo podejrzane;/

Okazalo sie to bezpodstawne, ja sie popłakałam, a on poszedł spac ( został u mnie na noc ). Całą noc spał odwrócowny ode mnie plecami, gdzies koło 2 przytulił sie i mnie całował po głowie, powiedział ze kocha i zasnał.

Nie wiem zupełnie co mam o tym myslec.
Niby rozmawialismy wczoraj, ze on usunie ten portal, ze postara sie nie krzyczec z byle powodu i nie spozniac ( ma to we krwi ) a ja nie bede wiecznie sie o wszystko dąsać i szukać powodow do klotni i wszedzie szukac jakis kochanek.

Teraz pojechal do matki... Ma do mnie przyjechac za kilka godzin...
Nie wiem czy przyjedzie, czy znowu cos wymysli, albo sie spozni...

Boje sie o ten zwiazek, bo z jednej strony jest mi przy nim dobrze, kocham go, ale z drugiej strony juz chyba nie ufam... i nie wiem czy przy jego charakterze zaufam mu znowu... ( jest luzacki, zawsze uwaza ze przeciez nic sie nie stało, ze jak zwykle szukam problemu a on przeciez nie ma sobie nic do zarzucenia... )

Oglądałam wczoraj rozmowy w toku i madra pani psycholog powiedziala ze facetom sie nie wierzy i zyc trzeba dla siebie - tak chyba bedzie najlepiej.

Nie chce z nim byc, ale panicznie boje sie rozstania.
Bardzo pragne z nim być, ale nie chce ciagle sie denerwowac - bo zwiazek powinien byc ostoją a nie przyprawiac mnie o siwe wlosy.

Coraz czesciej mysle o rozstaniu... ale sobie tego nie wyobrazam...
Wiem, ze bede cierpiec, ale wiem ze to minie... i kiedys znow bede szczesliwa....
Kocham, ale co to za milosc? toksyczna jakas...

A bylo tak pieknie... czule slowka, cudowny sex, kwiaty, kolacyjki...
Co zostalo? Nic...

Zobacze jak to sie wszystko potoczy. Zobacze jaki bedzie. Ja slowa dotrzymam - nie bedzie jazd ani awantur. Ale jesli ktorejkolwiek z obietnic on nie spełni, albo znowu mnie na czyms zawiedzie... Zakoncze to...

Dla swojego dobra.


Wczoraj bylismy na cudownym spacerze, trzymajac sie rece i przytulajac mowil ze tylko mnie kocha, ze ze mna chce byc, ze nikt inny sie nie liczy i ze gdyby chcial skakac na boki to by po porstu to zakonczył.
A dzis... kolejna klotnia i łzy, portal nie usunięty, siedział na nim do 2 w nocy aby zrobic mi na zlosc, rano - smsy - a gdy pytam kto to - "moja sprawa"

Nie ufam, nie wierze i mimo ze czasem jest pieknie to po prostu nie mam juz sily na te ciagłe wahania...




Rozumiem Cie doskonale... Wiem co przezywasz...
Jesli bedziesz chciała to odezwij sie do mnie, bo w sumie z moich znajomych nie mam nawet z kim o tym porozmawiac... Nie zrozumieliby...

Musimy byc silne.

Masochistki
__________________



nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj


nicka01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-19, 14:31   #30
zagubiona89r
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 4 972
Dot.: proszę o radę kogoś kto był w takie jsytuacji :( trudny związek...

A ja myślę, że jednak boisz się samotności, tego, że może nikogo przez jakiś czas nie będzie itd. itp.

Bo takiego "czegoś" (nazwy mężczyzna nie będę obrażać) raczej ciężko żałować jako osoby na całe długie i szczęśliwe życie.
__________________

... znam słowa, które jak atropina rozszerzają źrenice i zmieniają kolor świata. Po nich nie można już odejść ...
zagubiona89r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:10.