Czy wybaczyłyście? - Strona 9 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-01-30, 09:42   #241
lea88
Zakorzenienie
 
Avatar lea88
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 880
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość

Nie przejaskrawiam rowniez, zeby prowokowac,
ani nie piore brudow
- a ze jest dosc osobiscie, to chyba nie przestepstwo - jest prawdziwie po prostu.
To generalnie twoja sprawa i twoj problem co tu piszesz i jak to nazywasz/traktujesz.. ale nie zdziw sie jak bedziesz potem miec np jakies nieprzyjemnosci czy cos takiego, jak ktos cie rozpozna (po tylu szczegolach to nie trudno pewnie) i np. powie twojemu mezowi, ze wypisujesz o nim i waszym zwiazku historie na forum . Piszesz po prostu,ze masz ok 30 lat, a twoje wypowiedzi i zachowanie na forum przypomina troche zachowanie nastolatki, ktora niezbyt wiele wie o zyciu (a nawet jak wie to nie wyciaga z tego zadnych wnioskow).
Moim zdaniem w dobie internetu trzeba chronic swoja prywatnosc i uwazac co sie i komu pisze, bo moze sie niezle wkopac. Osobiscie ostatanio bylam swiadkiem takiej nieodpowiedzialnosci i rozgadywania obcym w necie o swoim zyciu przez pewna osobe .

Co do dzieci, to nie musza wchodzic nikomu do sypialni, zeby odkryc romans. Wystarczy, ze zobacza na ulicy tate calujacego sie z inna pania, chodzacego z nia za reke. Mysle, ze nie bedzie im milo. Nie mowiac juz o tym, o czym wspomnialam, ze taka kochanka, moze wydzwaniac do domu swojego fagasa, jak to bylo w przypadku moich znajomych i gadac rozne glupoty min. dzieciom :/.

W ogole to wszyscy faceci, ktorych znam, ktorzy wlasnie tak bardzo zdradzaja, bardzo lubia dzieci-ba wlasnie to ze wzgledu na to, ze chca miec wlasne, chetnie wzieliby slub.. Niestety na tym konczy sie ich "potrzeba" posiadania kobiety na stale (co oczywiscie nie wyklucza bycia z nia i mieszkania przez bardzo dlugi okres z przyziemnych powodow- np. pranie, sprzatanie, gotowanie, wspolny majatek itp).

Poza tym rozumiem, ze mozna miec pewne powody, zeby tolerowac zdrade, ale zachecanie do niej to juz lekka przesada.. Ale kazdy robi ze swoim zyciem to co mu sie podoba.
lea88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-30, 11:00   #242
emer
Rozeznanie
 
Avatar emer
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 509
Dot.: Czy wybaczyłyście?

.
__________________
'Signora, please stop being so sad. If you continue like this, I will be forced to make love to you. And I've never been unfaithful to my wife.'
'Under the Tuscan Sun'

Edytowane przez emer
Czas edycji: 2011-02-21 o 11:41
emer jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-30, 11:21   #243
balitagscarlet
Raczkowanie
 
Avatar balitagscarlet
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 445
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
Dolozylby wszelkich staran, zeby juz mnie nie ranic wiecej ; inna sprawa, czy zrezygnowalby ze zdrady, czy dobrze ukrywal ewentualne skoki w bok.
Dołożyłby wszelkich starań ale tylko w pierwszym przypadku - gdyby całkiem zrezygnował ze zdrady.

W drugim, cały czas robiłby to co Cię rani, tylko jeszcze dodatkowo przy tym by Cię oszukiwał. Czyli nie postąpiłby jak ktoś kto Cię kocha, szanuje, bo ważniejsze od Ciebie byłby w tym momencie bzykanie lasek na boku.
Serio ten układ między wami wyszedł na zasadzie, że spotykacie się i Ty prosto w oczy mówisz mu na początku związku: słuchaj, możesz sobie uprawiać sex z kim chcesz, nie masz się czego obawiać, daje Ci wolną rękę?Czy może było tak, że on Cie zdradził, Ty się o tym dowiedziałaś i wtedy właśnie wyrobiłaś sobie takie podejście do sprawy?
Rozumiem, też, że jak macie taki wolny układ to Ty też możesz uprawiać sex z innymi facetami i jakbyś opowiedziała o tym partnerowi to tak samo by to zaakceptował jak i nie miał zupełnie nic przeciwko jak np. byłby to jego kolega?
balitagscarlet jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-30, 13:31   #244
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Nie ma na szczescie zadnej mozliwosci, zeby przylapac u nas pania Basie spod piatki. Wiec o czym wy piszecie w ogole
hm, np. chodzi o to, że gdy Twoje córki podrosną, Wasze podejście może (nie musi) się zwyczajnie wydać. Ludzie gadają, to przecież oczywiste.

Deski jak się dobrze położy to nie będą skrzypiały.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-30, 14:37   #245
FakeBlondie
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Tam gdzie mnie poniesie...
Wiadomości: 602
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
hm, np. chodzi o to, że gdy Twoje córki podrosną, Wasze podejście może (nie musi) się zwyczajnie wydać. Ludzie gadają, to przecież oczywiste.

Deski jak się dobrze położy to nie będą skrzypiały.
Grr! Bo ludzie lubią gadać! Niestety ale dużo prawdy w tym jest.
__________________
"Don't let the music die...
We're playing songs from different times"

Odchudzam się i ujędrniam (od 07.03.10-07.05.10).
FakeBlondie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-30, 21:23   #246
Oliath
Zakorzenienie
 
Avatar Oliath
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 5 015
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Napisane przez emer Pokaż wiadomość
A powiedzenia typu keep your friends close but your enemies closer, są niezwykle trafne, ale trzeba je dobrze interpretować -dla mnie know your enemy albo keep your enemies closer nie oznaczają, że mam się kumplować z kochankami mojego partnera albo co gorsza sama go z nimi umawiać (sic!).
(...)
Mialam na mysli oswajanie sytuacji, nie kochanek. Tylko jedna znalam bardzo dobrze, reszte z widzenia lub z opowiadan
Cytat:
Napisane przez emer Pokaż wiadomość
Hmm.. czyli, wg mojego (ale myślę nie tylko mojego) rozumienia pojęcia miłości, Ty go tak naprawdę nie kochasz, bo dla mnie miłość nierozerwalnie wiąże się z zazdrością (oczywiście nie chorobliwą, ale po prostu fakt, że partner nas zdradza jest straszny i bolesny), ani on Ciebie, bo jak się kogoś naprawdę kocha, to się go nie zdradza regularnie. Może tutaj tkwi cała tajemnica - Wy po prostu macie zupełnie inne pojęcie miłości albo uczucie którym oboje się darzycie to nie miłość, a jakby mieszanka przyjaźni, przywiązania, pożądania (choć tutaj zdaje się niezbyt mocnego, przynajmniej z jego strony) etc. A czujesz się dobrze w tym układzie, bo nie ma powodów, żebyś czuła się źle skoro tak naprawdę nie łączy Was typowa miłość, czyli zazdrość nie jest problemem, a na co dzień się dogadujecie. I to oczywiście Wasza sprawa, tylko, że trzeba dokładnie przemyśleć, co się czuje do tej drugiej osoby i odpowiednio to nazwać.
Przerasta mnie udowadnianie na forum, ze i jak mocno go kocham. Wystarczy w zupelnosci, ze on to wie i czuje.
Cytat:
Napisane przez balitagscarlet Pokaż wiadomość
Serio ten układ między wami wyszedł na zasadzie, że spotykacie się i Ty prosto w oczy mówisz mu na początku związku: słuchaj, możesz sobie uprawiać sex z kim chcesz, nie masz się czego obawiać, daje Ci wolną rękę?Czy może było tak, że on Cie zdradził, Ty się o tym dowiedziałaś i wtedy właśnie wyrobiłaś sobie takie podejście do sprawy?
Bylo na poprzedniej stronie chyba. Serio.
Cytat:
Napisane przez balitagscarlet Pokaż wiadomość
Rozumiem, też, że jak macie taki wolny układ to Ty też możesz uprawiać sex z innymi facetami i jakbyś opowiedziała o tym partnerowi to tak samo by to zaakceptował jak i nie miał zupełnie nic przeciwko jak np. byłby to jego kolega?
Bylo jakies dwie strony wstecz. Nie moge i nie chce . Nie zaakceptowalby tego przenigdy.
Oliath jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-30, 21:51   #247
balitagscarlet
Raczkowanie
 
Avatar balitagscarlet
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 445
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość

Serio.
Nie moge i nie chce . Nie zaakceptowalby tego przenigdy.
Zakładałam, że jeśli to "wolny związek" to dajecie sobie nawzajem wolną rękę jeśli chodzi o sex z innymi osobami. Jak on bzyka na boku to super, nawet go w tym popierasz a jak Ty byś miała to już przenigdy bo facet się obrazi.
Bardzo mało od niego wymagasz, to co jest między wami w żaden sposób nie można nazwać miłością, nie z jego strony. Miłość to przede wszystkim wierność, ok można zbłądzić ale nie ma porównania między jednorazową zdradą a tym co tu opisujesz jak zachowuje się Twój facet. A propos faceta to dla niego to idealny układ. Ma dom, kobietę która go kocha, zrobi dla niego wiele,poświęci się, wychowa dzieci, przytuli jak mu smutno,spędzi święta, rodzinne uroczystości, zniesie prawie wszystko a on siebie musi dać niewiele.
Ok przyznaję, pewnie dużo mężczyzn poszło by na to bardzo chętnie. Ale z wygody ... nie z miłości.
Ja na twoim miejscu cały czas bym się zastanawiała czy to czasem nie jest powód, dla którego jest ze mną. No chyba, że przyczyny Cię nie interesują i ważne, że jest bo jest i tyle.
balitagscarlet jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-01-31, 09:42   #248
emer
Rozeznanie
 
Avatar emer
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 509
Dot.: Czy wybaczyłyście?

.
__________________
'Signora, please stop being so sad. If you continue like this, I will be forced to make love to you. And I've never been unfaithful to my wife.'
'Under the Tuscan Sun'

Edytowane przez emer
Czas edycji: 2011-02-21 o 11:41
emer jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-31, 09:47   #249
Malaika85
Zadomowienie
 
Avatar Malaika85
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 1 583
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Wybaczylam zdrade, ale potem zalowalam, bo zdradzil jeszcze kilka razy, a ja sie o tym dowiedzialam po kilku miesiacach. No i zerwalismy.
__________________
pij mleko
bedziesz wielki
Malaika85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-31, 11:05   #250
tacyta
Wtajemniczenie
 
Avatar tacyta
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 2 581
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Widzę, że ożywiona dyskusja w temacie nadal wrze

Choć mam inne zdanie na temat miłości i wierności niż Oliath to jednak zgadzam się z nią w jednej kwestii. Szczęście i sens życia nie zależy od jednego konkretnego faceta i jeśli kobieta ma też własne życie, to odejście partnera nie wtrąci ją w otchłań jakieś beznadzieji i nie odbierze jej sensu życia. Wiadomo, że miłość nie zawsze jest dana na całe życie, czasami mija i ludzie się rozstają. Jednak odejście jednej osoby nie oznacza, że tracimy jedną na milion szansę na miłość, gdyż takich szans jest znacznie więcej. To jest po prostu zdroworozsądkowe spojrzenie na miłość. Zachowanie sensu życia w obliczu rozstania z facetem wcale nie oznacza, że się go mocno nie kochało. Ale w przeciwieństwie do Oliath i niestety dużej części kobiet ja nie mogłabym kogoś kochać BEZWARUNKOWO. Gdyby ukochany facet mnie zdradził albo zostawił dla innej, to po prostu automatycznie przestałabym go kochać. Bo ja nie potrafiłabym kochać kogoś, kto mnie skrzywdził. Oczywiście, że to boli, zawody i rozczarowania są zawsze bolesne, ale zdrada najbliżwszej osoby skutecznbie zabiłaby moją miłość do niej.

Natomiast nie mam wątpliwości, że Oliath kocha swojego partnera bezwarunkowo, jakkolwiek podejrzewam, że jej obojętność wobec jego niewierności to nie tyle poza ale pewnego rodzaju mechanizm obronny i racjonalizacja i ona naprawdę w to wierzy. Cóż wolno jej, podobnie jak mnie wolno mieć zdanie na ten temat.

Jedyne co mnie razi w jej układzie, to szowinistyczna postawa tego faceta. Jemu wolno zdradzać, sobie daje taryfę ulgową ale swojej partnerce już nie. Czyli w jego przekonaniu zdrada jednak jest upokorzeniem dla osoby zdradzanej, czułby się poniżony w charakterze rogacza, natomiast nie przeszkadza mu przyprawianie rogów i w pewien sposób upokarzanie partnerki. Ja wierzę Oliath, że on oczywiście może być cudownym ojcem i wspaniałym mężem w innych dziedzinach życia ale jego postawa w tym aspekcie to jednak poważna rysa na szkle...
tacyta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-31, 11:07   #251
lea88
Zakorzenienie
 
Avatar lea88
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 880
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
Przerasta mnie udowadnianie na forum, ze i jak mocno go kocham. Wystarczy w zupelnosci, ze on to wie i czuje.
No wlasnie szczerze mowiac nie wiem po co ciagle odpisujesz na wszystkie posty po 10 razy to samo. Jakbym byla czegos pewna to bym napisala raz i potem wiecej juz sie nie odzywala. Jak ktos inny nie wierzy nie chce rozumiec to jego sprawa. Nie rozumiem po co chcesz nas o tym tak bardzo przekonac? Co to zmieni?
Mowisz, ze tu sie zrobil prawie "twoj" watek, a sama go takim uczynilas odpowiadaniem na kazda zaczepke i uszczypliwa polemika.
Naprawde jakbym byla mocno przekonana o tym co czuje i robie to bym przestala dawno juz walczyc z takimi kometarzami. Wlasnie to ze ciagle odpowiadasz na kazdy post rozpisujac sie bardzo i wnikajac we wszystko szczegolowo sprawia, ze przestajesz byc wiarygodna. I nie chodzi mi o to, ze zmyslasz swoja historie, ale ze sama do konca nie wierzysz w to co piszesz.

Ja nie mam zamiaru cie przekonywac ze to co robisz jest dobre/ zle, ale wg mnie zyjecie z mezem dniem dzisiejszym i nie pubudujecie zadnych solidnych podstaw na przyszlosc. Wasza sprawa.

Edytowane przez lea88
Czas edycji: 2010-01-31 o 11:25
lea88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-01-31, 15:21   #252
emer
Rozeznanie
 
Avatar emer
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 509
Dot.: Czy wybaczyłyście?

.
__________________
'Signora, please stop being so sad. If you continue like this, I will be forced to make love to you. And I've never been unfaithful to my wife.'
'Under the Tuscan Sun'

Edytowane przez emer
Czas edycji: 2011-02-21 o 11:41
emer jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-01, 07:38   #253
Oliath
Zakorzenienie
 
Avatar Oliath
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 5 015
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Napisane przez emer Pokaż wiadomość
(...) Bo prawdziwa miłość partnerska na to po prostu nie pozwoli, serce jednak za bardzo będzie boleć i na pewno nie będzie można nad tym przejść do porządku dziennego. Chyba, że to, co piszesz, to tylko prowokacyjne teksty, żeby pokazać, jaka jesteś silna, a tak w głębi bardzo cierpisz, że mąż sypia z innymi, a także tak naprawdę bardzo dotknęłoby Cię, gdyby odszedł (co nie znaczy, że nie można czegoś takiego przyjąć z klasą, ale to by była tylko powierzchowność, w sercu byłaby rozpacz). Wtedy uwierzyłabym, że to prawdziwa miłość, choć wyrażana w dziwnej formie. (...)
Alez nie przejde nad tym do porzadku dziennego. Bardzo by mnie to dotknelo, a w sercu mialabym morze rozpaczy.

Dziewczyny, bardzo Wam dziekuje za komentarze i dyskusje, ktorej juz chyba nie ma po co ciagnac zrobila sie z niej wielka krytyka mnie jako mamy, zony, kobiety. za Wasz czas i opinie, ale cala rozmowa w zasadzie tylko utwierdzila mnie w wierze w sens tego, jak zyjemy Szczegolnie dziekuje tym z Was, ktore potrafily pytac, argumentowac i krytykowac nie sprawiajac przykrosci.
Czas pokaze, czy przejade sie na swoich madrosciach jak Zablocki na mydle, czy przeciwnie. Zasad w naszym zwiazku nie zmienie, i zwracam tylko na koniec uwage, ze - mimo "przyzwolenia" - od dlugiego czasu nie jestem zdradzana, juz prawie nie pamietam, jak to jest . Ale - never say never. Pozdrawiam i sciskam
Oliath jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-01, 08:36   #254
emer
Rozeznanie
 
Avatar emer
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 509
Dot.: Czy wybaczyłyście?

.
__________________
'Signora, please stop being so sad. If you continue like this, I will be forced to make love to you. And I've never been unfaithful to my wife.'
'Under the Tuscan Sun'

Edytowane przez emer
Czas edycji: 2011-02-21 o 11:43
emer jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-01, 09:13   #255
tacyta
Wtajemniczenie
 
Avatar tacyta
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 2 581
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Napisane przez emer Pokaż wiadomość
Może nie wyraziłam się dość jasno (choć się starałam) w moim ostatnim poście - też nie uważam, że partner powinien być sensem istnienia i gdy odejdzie to nasze życie się kończy. Ale gdy się kogoś naprawdę kocha, to nie podejdzie się do tego na zasadzie "trudno", bo uczucie nam na to zwyczajnie nie pozwoli. To jest podejście "rozsądkowe", a miłość nie kieruje się rozsądkiem. Gdy odchodzi ukochana osoba, to siłą rzeczy musimy poczuć coś w stylu rozpacz albo chociaż żal i duży smutek, bo w przeciwnym razie, moim zdaniem, to po prostu nie była miłość, ale jakieś podobne silne uczucie. Jednak taki żal i smutek nie musi być okazywany na zewnątrz, jeśli np. ktoś lubi tłumić w sobie emocje, na zewnątrz można być twardą i beztroską, ale ważne, co rozgrywa się w sercu
Cytat:
Napisane przez emer Pokaż wiadomość
.
Cytat:
Napisane przez emer Pokaż wiadomość


Dojrzała i prawdziwa miłość nie oznacza, że jak włącza się uczucia to automatycznie wyłącza się rozsądek i logiczne myślenie Choć niestety można zaobserwować takie zjawisko zwłaszcza u niektórych kobiet (które potwierdzają stereotyp, że kobiety kierują się emocjami a faceci rozumem) , że ślepa miłość (albo po prostu oprzywiązanie, strach przed zaczynaniem od nowa i wiele innych czynników) przysłania im obiektywne fakty, że obiekt uczucia nie zasługuje na ich miłość. Miłość nie musi wykluczać kierowania się rozsądkiem i to wcale nie oznacza,że nie jest wtedy namiętna, żarliwa i szalona. Nikt nie neguje, że odejście bliskiej osoby nie wiąże się ze smutkiem. Ale jeśli ta osoba nas w jakiś sposób skrzywdziła, zawiodła, to raczej już jej nie kochamy, tylko czujemy się źle z faktem, że zostaliśmy tak potraktowani i zdradzeni, przez kogoś kogo obdarzyliśmy zaufaniem i kiedyś kochaliśmy.



Niestety? To znaczy, że kobiety mają nie angażować się zbyt emocjonalnie w związek, tak żeby były w stanie bez żalu podchodzić do zdrad partnera? To ja już wolę "niestety" nie umieć kochać bezwarunkowo (wg Twojej definicji)

Ten fragment jest dla mnie dość niejasny i zawiera sprzeczność. Nie wiem, skąd wyciągasz takie wnioski? Chyba nie zrzumiałaś mojego postu. Jak najbardziej należy angażować się w związek z zasługującą na miłość osobą, dawać z siebie wiele, ale proporcjonalnie do tego, co dostajemy od partnera i nie zatracać się w tym całkowicie. Nawet kochając bardzo mocno nie wolno wyrzekać się siebie, bo zdrowy egoizm jest jednak elementem naszego instynktu samozachowawczego. No i na pewno nie popieram kochania kogoś bezwarunkowo, jeśli ten ktoś ma nas głęboko gdzieś, krzywdzi, zdradza i bije. Powiedziałam "niestety" bo ubolewam, nad tym, żę tak wiele kobiet kocha bezwarunkowo (albo wydaje im się, że kochają), daje się krzywdzić i cierpi w imię bezwarunkowej "miłości". A miłość ma dawać szczęście a nie cierpienie. I ja cieszę się z tego, że nie potrafię kochać bezwarunkowo, bo dzięki temu mogę szybko i w miarę bezboeśnie wyrwać się z wszelkich toksycznych układów. Jednak to bynajmniej nie oznacza, że moja miłość jest mniej prawdziwa niż męczennic gotowych znosić wszystko w w imię czegoś, co już od dawna miłością nie jest.



Pytanie, czy w przypadku prawdziwej miłości można nagle przestać kochać? Na pewno można od razu zakończyć związek, gdy ktoś nas skrzywdził, czuć żal, rozgoryczenie i tak dalej, ale czy faktycznie można od razu przestać kochać? (tak się teoretycznie zastanawiam)

Ależ można natychmiast przestać kochać, jeśli ta osoba nas zawodzi i wyrządza nam krzywdę, bo wtedy przestaje być osobą, którą kiedyś pokochaliśmy. I to wcale nie oznacza, że to nie była prawdziwa miłość, że nie kochaliśmy tej osoby, ani nawet, że ona nas kiedyś prawdziwie nie kochała. Czy miarą "prawdziwości" uczucia jest długość "uczuciowej żałoby" bo kimś, kto nas np. upokorzył czy zdradził:confus ed: Nie sądzę. Przecież kocha się, nie za to, że ktoś po prostu jest ale za całokształt pewnych cech fizycznych i charakterologicznych. Jeśli nagle partner przestaje nas szanować, oszukuje i zdradza po kątach, to automatycznie przestaje być uczciwą osobą, którą pokochaliśmy. Zresztą zdrada partnera wywołuje u mnie i u większości kobiet wstręt i obrzydzenie do niego. Czy można kochać kogoś, kto budzi w nas obrzydzenie Oczywiście, że w takich sytuacjach odczuwa się zrozumiały ból i żal z powodu zniweczonych nadziei i planów ale IMHO miłości już nie ma, tylko rozczarowanie.

Dla mnie to co łączy Oliath i jej męża to nie jest prawdziwa miłość. Jak w takim przypadku miałabym nazwać uczucie łączące dwoje ludzi, którzy się nie zdradzają, myślą o dobru partnera, to jest dla niego najważniejsze, szanują się, pożądają, wspierają i gdyby mieli się rozstać to obie strony bardzo by to dotknęło (w sensie, że nie potrafiliby przejść nad tym do porządku dziennego, cierpieliby mniej lub bardziej, bo za bardzo by kochali i byłaby to dla nich za duża strata). Jak nazwać uczucie łączące jedna osobę, z drugą np. ciężko chorą, która np. nie może uprawiać seksu i pomimo że partner tego potrzebuje to nie idzie się zaspokoić gdzie indziej? Jak nazwać uczucie, kiedy partnerzy czekają na siebie miesiącami, żyjąc w związku na dużą odległość, żeby móc być w końcu razem? Supermiłość? Dla mnie TO jest właśnie miłość, a to, co łączy wiele związków, to uczucie do niej podobne (albo nawet nie). "Kocham cię" to są bardzo mocne i najbardziej magiczne i słowa, szkoda, że w znacznym stopniu zatraciły swoją siłę.
Nie wiem, czy to co łączy Oliath i jej męża to miłość i nie Tobie ani mnie to oceniać. Z jej strony raczej jest to bezwarunkowa miłość. A co do uczuć tego faceta, to trudno stwierdzić, za mało danych. Na pewno żyje w wygodnym dla siebie układzie i jest hipokrytą uznającym podwójną moralność. Jemu wolno zdradzać ale żonie już niei to właśnie mi się najbardziej nie podoba. Alle tylko on wie, czy ją kocha, czy nie. AniTy ani ja nie siedzimy w jego głowie.

Edytowane przez tacyta
Czas edycji: 2010-02-01 o 09:19
tacyta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-01, 09:32   #256
FakeBlondie
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Tam gdzie mnie poniesie...
Wiadomości: 602
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
Alez nie przejde nad tym do porzadku dziennego. Bardzo by mnie to dotknelo, a w sercu mialabym morze rozpaczy.

Dziewczyny, bardzo Wam dziekuje za komentarze i dyskusje, ktorej juz chyba nie ma po co ciagnac zrobila sie z niej wielka krytyka mnie jako mamy, zony, kobiety. za Wasz czas i opinie, ale cala rozmowa w zasadzie tylko utwierdzila mnie w wierze w sens tego, jak zyjemy Szczegolnie dziekuje tym z Was, ktore potrafily pytac, argumentowac i krytykowac nie sprawiajac przykrosci.
Czas pokaze, czy przejade sie na swoich madrosciach jak Zablocki na mydle, czy przeciwnie. Zasad w naszym zwiazku nie zmienie, i zwracam tylko na koniec uwage, ze - mimo "przyzwolenia" - od dlugiego czasu nie jestem zdradzana, juz prawie nie pamietam, jak to jest . Ale - never say never. Pozdrawiam i sciskam

Dużo szczęścia życzę.
__________________
"Don't let the music die...
We're playing songs from different times"

Odchudzam się i ujędrniam (od 07.03.10-07.05.10).
FakeBlondie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-01, 09:40   #257
emer
Rozeznanie
 
Avatar emer
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 509
Dot.: Czy wybaczyłyście?

.
__________________
'Signora, please stop being so sad. If you continue like this, I will be forced to make love to you. And I've never been unfaithful to my wife.'
'Under the Tuscan Sun'

Edytowane przez emer
Czas edycji: 2011-02-21 o 11:42
emer jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-01, 09:49   #258
FakeBlondie
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Tam gdzie mnie poniesie...
Wiadomości: 602
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Napisane przez emer Pokaż wiadomość
kiedy się kocha, to po prostu nie ma się potrzeby zdradzać. O uczuciach świadczą czyny, nie słowa. Ale
To niestety tak prosto nie wygląda .Czasem nawet jeśli się kocha to ma się "chęć" zdradzić.
Nie mówię,że każdy tak ma.Po prostu czasem tak jest i ludzie są różni.
Oczywiście nie zawsze "chęć"musi się kończyć zdradą

Mam nadzieję,że nie będę nigdy zdradzona ponieważ w relacji największą wartością jest dla mnie liczenie się z dobrem drugiej osoby .A mężczyzna ,który by mnie zdradził skrzywdziłby mnie z premedytacją.
Jednak to jest mój świat wartości
__________________
"Don't let the music die...
We're playing songs from different times"

Odchudzam się i ujędrniam (od 07.03.10-07.05.10).
FakeBlondie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-01, 10:05   #259
emer
Rozeznanie
 
Avatar emer
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 509
Dot.: Czy wybaczyłyście?

.
__________________
'Signora, please stop being so sad. If you continue like this, I will be forced to make love to you. And I've never been unfaithful to my wife.'
'Under the Tuscan Sun'

Edytowane przez emer
Czas edycji: 2011-02-21 o 11:42
emer jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-02-14, 19:38   #260
vanes
Wtajemniczenie
 
Avatar vanes
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: częstochowa
Wiadomości: 2 462
GG do vanes
Dot.: Czy wybaczyłyście?

nie wybacza sie zdrady ja dowiedzialam sie ze moj chlopak zdradzil mnie 2 tygodnie przed slubem nie wybaczylam odeszlam choc ponioslam ogromne koszty nie tylko emocjonalne ale rowniez finansowe

kolejny chlopak tez mnie zdradzil pozostaje z nim w kontakcie i wiem ze nie wypowie sie o mnie zle

moi koledzy przez to ze odeszlam twierdza ze sie szanuje a wybaczajac zezwalasz na kolejne zdrady
__________________
główny cel: powrót do dawnej sylwetki

80 79 78 76 75 74 73 72 71 70 69 68 67 66
6564 63 62 61 60 59 58 57 56 55
vanes jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-14, 21:08   #261
jenny1234
Wtajemniczenie
 
Avatar jenny1234
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z domu:)))))))))
Wiadomości: 2 709
Dot.: Czy wybaczyłyście?

wybaczyc mozna ale tego sie nie zapomina i relacje po zdradzie sa inne niz dotychczas... mam nadzieje ze nigdy mnie to nie spotka
__________________
Małżeństwo to diament szlifowany całe życie... 20.04.2013

Ja jako pierwsza pod sercem Cię noszę,
Ja o Twe zdrowie najgoręcej proszę,
Jestem przy Tobie od pierwszego grama,
Tyś moje dziecko, a ja...
Twoja mama

12.09.2014
20.02.2017

czekamy.... 13.10.2021
jenny1234 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-01, 14:21   #262
roxyroxy
Zadomowienie
 
Avatar roxyroxy
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 413
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Ciekawy watek

Tylko nie wiem,czemu niektore z was tak sie uczepily Oliath

Dziewczyna jest w zwiazku nie- partnerskim ( nie partnerskim bo w zwiazku partnerskim kazda strona ma takie same prawa niezaleznie od tego zy chce je egzekwowac czy nie) ale jej taki uklad odpowiada i jest szczesliwa. A facet to w ogole ma raj na ziemi... niejeden by chcial taka zone, ktora sama nie zdradza a jemu pozwala!

jeszcze w sumie dodam ,ze w ich ukladzie trudno to jednak nazwac zdrada, skoro facet ma na to przyzwolenei i to bynajmniej nie ciche

ja osobiscie tak bym zyc nie mogla. popierwsz neiz nioslabym podwojnych standardow tzta( niezaleznie czego dotycza, w zwiazku partneskim nie ma miejsca na ' ja tak moge a ty nie') .

Sama kiedys zdrade 'wybaczylam. Pisze w cudzyslowie bo tak naprawde wmawialam sobie ,ze wybaczylam. Caly czas sie poty nakrecalam, bylam zazdrosna itd Tamten facet jest juz moin eksem

teraz mam super tzta i na szczescie oboje jestesmy przeciwni jakimkolwiek zdradom

Osobiscie nie mam nic przeciwko wolnym zwiazkom gdzie partnerzy maja takie same prawa. Ale wkurzaja mnie faceci ktorzy daja sobie wiecej praw bo z natury maja wieksze potrzeby itd ( albo np. teksty o trojkacie z inna kobieta, a jak dziewczyna zaproponuje innego faceta to sie burza!!)

W kazdym razie kazdy zyje tak jak chce. Ja jednak jestem przeciwna zdradom.
roxyroxy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-01, 14:53   #263
KochanaGadzinka
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Piszę z Górnego Śląska
Wiadomości: 894
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Napisane przez roxyroxy Pokaż wiadomość
Ciekawy watek

Tylko nie wiem,czemu niektore z was tak sie uczepily Oliath

Dziewczyna jest w zwiazku nie- partnerskim ( nie partnerskim bo w zwiazku partnerskim kazda strona ma takie same prawa niezaleznie od tego zy chce je egzekwowac czy nie) ale jej taki uklad odpowiada i jest szczesliwa. A facet to w ogole ma raj na ziemi... niejeden by chcial taka zone, ktora sama nie zdradza a jemu pozwala!

jeszcze w sumie dodam ,ze w ich ukladzie trudno to jednak nazwac zdrada, skoro facet ma na to przyzwolenei i to bynajmniej nie ciche

ja osobiscie tak bym zyc nie mogla. popierwsz neiz nioslabym podwojnych standardow tzta( niezaleznie czego dotycza, w zwiazku partneskim nie ma miejsca na ' ja tak moge a ty nie') .

Sama kiedys zdrade 'wybaczylam. Pisze w cudzyslowie bo tak naprawde wmawialam sobie ,ze wybaczylam. Caly czas sie poty nakrecalam, bylam zazdrosna itd Tamten facet jest juz moin eksem

teraz mam super tzta i na szczescie oboje jestesmy przeciwni jakimkolwiek zdradom

Osobiscie nie mam nic przeciwko wolnym zwiazkom gdzie partnerzy maja takie same prawa. Ale wkurzaja mnie faceci ktorzy daja sobie wiecej praw bo z natury maja wieksze potrzeby itd ( albo np. teksty o trojkacie z inna kobieta, a jak dziewczyna zaproponuje innego faceta to sie burza!!)

W kazdym razie kazdy zyje tak jak chce. Ja jednak jestem przeciwna zdradom.




CIESZĘ SIĘ, ŻE PO AWARII I CIESZĘ SIĘ, ŻE MÓJ STARY WĄTEK ODŻYŁ

Zgadzam się z Tobą, Roxyroxy niemniej jednak po części nie dziwię się, że dziewczyny tak emocjonalnie podeszły do wypowiedzi Oliath sama również w ten sposób podeszłam, jednak zastanowiłam się chwile nad tym i stwierdziłam, że rzeczywiście - skoro jej takie coś odpowiada to spoko, ja się nie wtrącam i nie umoralniam, uszczęśliwianie osoby szczęśliwej również nie wchodzi w grę, bo jest pozbawione jakiegokolwiek sensu he he

Jedyna rzecz jaka mnie szczerze mówiąc nurtuje (w sumie nie miałam okazji zapytac Oliath, bo wątek można powiedziec dobiegł wtedy końca) to dlaczego Droga Pani Oliath pisze, że takie życie ją satysfakcjonuje, skoro napisała również, że o wiele lepiej czuje się, gdy nie jest zdradzana, a później opowiadała Nam, jak namawiała swojego męża do uprawiania seksu z jej koleżanką Małgosią (hah! Jeszcze to pamiętam, ale nie chce mi się teraz wyszukiwac cytatow, jeżeli Oliath się odezwie i odpowie to możemy kontynuowac )


Pozdrawiam ;-)
__________________
"Nie ufaj nikomu, to nikt Cię nie oszuka"

Rozjaśnię w końcu te czarne kłaki!
KochanaGadzinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-01, 15:15   #264
roxyroxy
Zadomowienie
 
Avatar roxyroxy
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 413
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Napisane przez KochanaGadzinka Pokaż wiadomość
CIESZĘ SIĘ, ŻE PO AWARII I CIESZĘ SIĘ, ŻE MÓJ STARY WĄTEK ODŻYŁ

Zgadzam się z Tobą, Roxyroxy niemniej jednak po części nie dziwię się, że dziewczyny tak emocjonalnie podeszły do wypowiedzi Oliath sama również w ten sposób podeszłam, jednak zastanowiłam się chwile nad tym i stwierdziłam, że rzeczywiście - skoro jej takie coś odpowiada to spoko, ja się nie wtrącam i nie umoralniam, uszczęśliwianie osoby szczęśliwej również nie wchodzi w grę, bo jest pozbawione jakiegokolwiek sensu he he

Jedyna rzecz jaka mnie szczerze mówiąc nurtuje (w sumie nie miałam okazji zapytac Oliath, bo wątek można powiedziec dobiegł wtedy końca) to dlaczego Droga Pani Oliath pisze, że takie życie ją satysfakcjonuje, skoro napisała również, że o wiele lepiej czuje się, gdy nie jest zdradzana, a później opowiadała Nam, jak namawiała swojego męża do uprawiania seksu z jej koleżanką Małgosią (hah! Jeszcze to pamiętam, ale nie chce mi się teraz wyszukiwac cytatow, jeżeli Oliath się odezwie i odpowie to możemy kontynuowac )


Pozdrawiam ;-)

Awaria prawie mnie wykonczyla! co kilka godzin sprawdzalm czy wizaz dziala! Czlowiek ose uzaleznie nie wiedzac kiedy


Pzreczytalam te posty i tez mnie dziwi postawa Oliath, no ale dziewczyna mowi ,ze jest szczesliwa.

Ja tylko nie rozumiem jak mozna nie tylko przymykac oko na zdrady ale pchac inna kobiete ( kolezanke w dodatku ) w objecia meza???? I ta kolezanka po upewnieniu sie,ze zona i kolezanka nie ma nic przeciwko, chetnie z oferty korzysta! Dla mnie to jak historia z filmu, nie wiem gdzie szukac takiego towarzystwa

Ja nie rozumiem jednego. Jak mozna przyzwlac na cos takiego aby utrzymywac zwiazek? Bo Olaith sama napisala, ze gdyby powiedziala mezowi ,ze ma juz dosc, koniec z innymy babkami, to on co prawda probowal by jej nie ranic, ale pewnie by zdradzal po kryjomu. I to mnie wlasnie dziwi! Bycie w zwiazku z facetem ktory nie potrafi zrezygnowac z innych kobiet jest dla mnie nie do pojecia
roxyroxy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-01, 15:35   #265
KochanaGadzinka
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Piszę z Górnego Śląska
Wiadomości: 894
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Napisane przez roxyroxy Pokaż wiadomość
Awaria prawie mnie wykonczyla! co kilka godzin sprawdzalm czy wizaz dziala! Czlowiek ose uzaleznie nie wiedzac kiedy


Pzreczytalam te posty i tez mnie dziwi postawa Oliath, no ale dziewczyna mowi ,ze jest szczesliwa.

Ja tylko nie rozumiem jak mozna nie tylko przymykac oko na zdrady ale pchac inna kobiete ( kolezanke w dodatku ) w objecia meza???? I ta kolezanka po upewnieniu sie,ze zona i kolezanka nie ma nic przeciwko, chetnie z oferty korzysta! Dla mnie to jak historia z filmu, nie wiem gdzie szukac takiego towarzystwa

Ja nie rozumiem jednego. Jak mozna przyzwlac na cos takiego aby utrzymywac zwiazek? Bo Olaith sama napisala, ze gdyby powiedziala mezowi ,ze ma juz dosc, koniec z innymy babkami, to on co prawda probowal by jej nie ranic, ale pewnie by zdradzal po kryjomu. I to mnie wlasnie dziwi! Bycie w zwiazku z facetem ktory nie potrafi zrezygnowac z innych kobiet jest dla mnie nie do pojecia
Zgadzam się z Tobą, zwłaszcza z pogrubionym. To szczerze mówiąc nie ma sensu, bo wcześniej pisała że woli nie byc zdradzana. Czyli tak naprawdę to wcale nie ma tego w tyłku.

Według mnie zdrada jest jedną z najboleśniejszych krzywd, jakie można wyrządzic drugiemu człowiekowi w związku. Dlatego cieżko byłoby mi wybaczyc serce by mi pękło na pół, ale nie umiałabym... bo nawet jeśli bym próbowała na siłe utrzymac ten związek (w co wątpie jeżeli chodzi o zdradę) to itak nie wybaczyłabym, ciągle bym o tym myślała i się głowiła. Nie wiem jak Oliath potrafi
__________________
"Nie ufaj nikomu, to nikt Cię nie oszuka"

Rozjaśnię w końcu te czarne kłaki!

Edytowane przez KochanaGadzinka
Czas edycji: 2010-12-01 o 15:39
KochanaGadzinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-01, 16:19   #266
julcia 29
Raczkowanie
 
Avatar julcia 29
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 293
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Kilkakrotnie wybaczyłam zdrade ,bo byłam zaślepiona i uważałam ,że mój partner sie zmieni ,że ja jestem tą dla której warto góry przenosić i w końcu to doceni.....oj jak sie myliłam ! Potem nawet miał romanse za miomi plecami ,to doprowadziło ,że moje poczucie własnej wartości było zerowe ,zero zaufania a związek istne piekło bo ciągły żal ,podejrzenia ,szpiegowanie ,tylko sie wykończyłam psychicznie ....
Nie jesteśmy razem ,żałuję tylko ,że tak wiele czasu zmarnowałam na takiego alfonsa .....
ludzie sie nie zmieniaja a skrucha jest pozorna...
julcia 29 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-01, 20:57   #267
KochanaGadzinka
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Piszę z Górnego Śląska
Wiadomości: 894
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Napisane przez tacyta Pokaż wiadomość
Czy miarą "prawdziwości" uczucia jest długość "uczuciowej żałoby" bo kimś, kto nas np. upokorzył czy zdradził:confus ed: Nie sądzę. Przecież kocha się, nie za to, że ktoś po prostu jest ale za całokształt pewnych cech fizycznych i charakterologicznych. Jeśli nagle partner przestaje nas szanować, oszukuje i zdradza po kątach, to automatycznie przestaje być uczciwą osobą, którą pokochaliśmy. Zresztą zdrada partnera wywołuje u mnie i u większości kobiet wstręt i obrzydzenie do niego. Czy można kochać kogoś, kto budzi w nas obrzydzenie
Yyyy... nie zgodzę się z Tobą. Naprawdę chciałabym móc tak poprostu pstryknąc palcem i nie kochac już osoby, za którą pięć minut wcześniej oddałabym życie. Wiesz, właśnie dlatego zdrada tak niewyobrażalnie mocno boli, bo zdradziła nas osoba którą kochamy. Tak właśnie, kochamy, bo nie można tak poprostu przestac kogoś kochac jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki. Gdyby to wszystko było tak bardzo proste i schematyczne jak opisujesz, to kobiety nie cierpiałyby tak długo po zdradzie. Można kogoś zostawic, wykrzyczec, że się go nienawidzi, ale nie pisz, ż przestajesz w mgnieniu oka tą osobę kochac. I tak, ja uważam że można kogoś zarazem kochac i czuc do Niego odrazę, tak samo jak można kogoś kochac i niechcec już z tą osobą byc...

Dodam jezszcze, że według mnie jeżeli rzeczywiscie masz tak jak piszesz, że nagle się odkochujesz po takim incydencie, to raczej niekoniecznie kochasz tą osobę, Wiem to z autopsji. Prosty przykład: Byłam z kimś ponad 2 lata. Uważałam, że tą osobę kocham, zależało mi na Nim... ale przestaliśmy się dogadywac, On zaczął pokazywac swoje różki, przestał mnie szanowac, w nerwach podczas kłótni potrafił mnie nieźle obrzucic błotem, strzelał fochy... mogłabym tak wymieniac bez końca. Zraził mnie do siebie do tego stopnia, że nie mogłam już na Niego patrzec! Zostawiłam Go i poczułam ulgę.

Teraz jestem w związku z kimś kogo kocham NAPRAWDĘ. To uczucie jest niesamowite i wybaczyłam mu wiele głupich wybryków (ale nie zdrad), mogę spokojnie powiedziec, że nasz związek jest (jak w piosence Eminema) spotkaniem tornada z wulkanem... potrafimy się strasznie pokłócic i w ciągu chwili popłakac, przeprosic i przytulic. Trwa to dosłownie z... 2 minuty?? W jednym momencie mówimy to samo, myślimy o tym samym, ja myślę o jakiejś piosence, on zaczyna ją nucic... mój luby powtarza, że mamy przeplątane razem dusze, coś w tym jest. Jest mega wyskokowo, mega wybuchowo i nie jedna osoba z boku pomyślałaby "Boże... dwoje wariatów" i wiesz co, może dla Ciebie jestem głupia i jeszcze zbyt młoda, ale uwierz mi jeszcze nigdy, nigdy w życiu nie pomyślałam, że go nie kocham. Nawet jeżeli kiedyś się rozejdziemy (a zdarzało nam się w nerwach tzn w sumie mi zostawic go kilkakrotnie) to wiem, że itak się zejdziemy może po jakimś grubszym czasie gdy emocje opadną, ale wiem że będziemy itak razem itak. I wiem, że to nie zauroczenie, tamtemu byłemu napewno nie wybaczyłabym tego, co byłam w stanie wybaczyc Jemu, a wiem że on by mi też wybaczył, nie raz o tym rozmawialiśmy, powiedziałam coś w stylu "Pewnie bys mi wybaczyl jakbym Ci takie cos wywinęła" (rozmawialismy akurat o jego siostrze), a on na to "Oczywiscie, że tak"
__________________
"Nie ufaj nikomu, to nikt Cię nie oszuka"

Rozjaśnię w końcu te czarne kłaki!

Edytowane przez KochanaGadzinka
Czas edycji: 2010-12-01 o 21:12
KochanaGadzinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-02, 09:37   #268
Oliath
Zakorzenienie
 
Avatar Oliath
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 5 015
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Zacytuje Wam ta Gosie, bo widze, ze w pamieci utkwila na amen i w legendy obrasta. Zeby mi tylko kto nie wypomnial, ze sie chwale i lansuje...
Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
(...)Jeszcze jeden przyklad. Przeprowadzalismy sie z kraju do kraju, z roznych wzgledow on pojechal pierwszy z gratami, ja pracowalam jeszcze poltora miesiaca za granica. Napisalam do naszej wspolnej znajomej, mieszkajacej z TZtem po sasiedzku, na swiezo "rozstanej" z facetem - Hej, pociesz tam Krzysia mojego, po co macie smutkowac osobno, skoro razniej we dwoje; a wiedzialam, ze sie lubia i odraza ku sobie nie palaja. Kumpela dosc bliska, bardziej moja niz jego, wiec zanim cokolwiek zaszlo, z sumieniem sie bila jak dzika. TZ dzwoni - Kochanie, powiedz Gosi, ze sie nie bedziesz gniewala, bo nie wierzy
Cytat:
Napisane przez KochanaGadzinka Pokaż wiadomość
(...)Jedyna rzecz jaka mnie szczerze mówiąc nurtuje (w sumie nie miałam okazji zapytac Oliath, bo wątek można powiedziec dobiegł wtedy końca) to dlaczego Droga Pani Oliath pisze, że takie życie ją satysfakcjonuje, skoro napisała również, że o wiele lepiej czuje się, gdy nie jest zdradzana, a później opowiadała Nam, jak namawiała swojego męża do uprawiania seksu z jej koleżanką Małgosią (hah! Jeszcze to pamiętam, ale nie chce mi się teraz wyszukiwac cytatow, jeżeli Oliath się odezwie i odpowie to możemy kontynuowac )
Podobnie, jak czulabym sie lepiej majac wiekszy biust niz mam. Albo figurke Salmy Hayek.
Skad Wam sie uroilo, ze Gosie do lozka pchalam czy namawialam, to serio nie wiem. Moze sie niefortunnie wyrazilam w cytowanym poscie. Mogli rownie dobrze w bierki grac, a ze potem im sie romansik zdarzyl - ot, zycie. Wrazenie na mnie to czyni podobne jak bierki.

[/QUOTE]

Cytat:
Napisane przez roxyroxy Pokaż wiadomość
(...)Ja tylko nie rozumiem jak mozna nie tylko przymykac oko na zdrady ale pchac inna kobiete ( kolezanke w dodatku ) w objecia meza???? (...)
Ja nie rozumiem jednego. Jak mozna przyzwlac na cos takiego aby utrzymywac zwiazek? Bo Olaith sama napisala, ze gdyby powiedziala mezowi ,ze ma juz dosc, koniec z innymy babkami, to on co prawda probowal by jej nie ranic, ale pewnie by zdradzal po kryjomu.
Hyhyhy rok minal od tamtych postow... rozczaruje Was dziewczyny, ale moj maz lajdak skonczony do dzis mnie nadal nie zdradza, choc mu nic nie sugerowalam, jakobym miala dosc... a nie tak dawno przy okazji luznej rozmowy o zyciu, powiedzial do mnie nawet z uraza - a ty sadzilas, ze po to sie z Toba ozenilem, zeby zone zdradzac?
Cytat:
Napisane przez KochanaGadzinka Pokaż wiadomość
(...) wcześniej pisała że woli nie byc zdradzana. Czyli tak naprawdę to wcale nie ma tego w tyłku.
Za duzo tego gdybania, Gadzinko kochana Pisalam, ze milo jest nie byc zdradzana, owszem. Chyba bym stracila w Waszych oczach wiarygodnosc, gdybym sie upierala, ze wole byc zdradzana niz nie byc zdradzana

Edytowane przez Oliath
Czas edycji: 2010-12-02 o 09:39
Oliath jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-03, 09:07   #269
roxyroxy
Zadomowienie
 
Avatar roxyroxy
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 413
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
Zacytuje Wam ta Gosie, bo widze, ze w pamieci utkwila na amen i w legendy obrasta. Zeby mi tylko kto nie wypomnial, ze sie chwale i lansuje...




Podobnie, jak czulabym sie lepiej majac wiekszy biust niz mam. Albo figurke Salmy Hayek.
Skad Wam sie uroilo, ze Gosie do lozka pchalam czy namawialam, to serio nie wiem. Moze sie niefortunnie wyrazilam w cytowanym poscie. Mogli rownie dobrze w bierki grac, a ze potem im sie romansik zdarzyl - ot, zycie. Wrazenie na mnie to czyni podobne jak bierki.

Hyhyhy rok minal od tamtych postow... rozczaruje Was dziewczyny, ale moj maz lajdak skonczony do dzis mnie nadal nie zdradza, choc mu nic nie sugerowalam, jakobym miala dosc... a nie tak dawno przy okazji luznej rozmowy o zyciu, powiedzial do mnie nawet z uraza - a ty sadzilas, ze po to sie z Toba ozenilem, zeby zone zdradzac?
Za duzo tego gdybania, Gadzinko kochana Pisalam, ze milo jest nie byc zdradzana, owszem. Chyba bym stracila w Waszych oczach wiarygodnosc, gdybym sie upierala, ze wole byc zdradzana niz nie byc zdradzana [/QUOTE]

1. Napisalas ,ze zadzwonilas do kolezanki i powiedzialas aby pocieszyla meza bo sam siedzi. Potem maz dzwoni i mowi, zebys powiedziala kolezance ,ze gniewac sie nie bedziesz o to co zajdzie miedzy nimi. O bierki kolezanka raczej sie nie martwila?? Tak napisalas ,ze wyszlo jednoznacznie

2. Dziwne rozumowanie ma Twoj maz, przed slubem zdradzac mozna a po slubie juz nie? Nie po to sie z Toba zenil ,zeby zdradzac? A po co byl z Toba przed slubem?

W kazdym razie dobrze ,ze ci sie uklada i od razu mowie,ze nie naskakuje na Ciebie tylko narzucilas ciekawy kontrowersyjny przyklad i az sie chce dyskutowac
roxyroxy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-03, 10:07   #270
KochanaGadzinka
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Piszę z Górnego Śląska
Wiadomości: 894
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
Zacytuje Wam ta Gosie, bo widze, ze w pamieci utkwila na amen i w legendy obrasta. Zeby mi tylko kto nie wypomnial, ze sie chwale i lansuje...




Podobnie, jak czulabym sie lepiej majac wiekszy biust niz mam. Albo figurke Salmy Hayek.
Skad Wam sie uroilo, ze Gosie do lozka pchalam czy namawialam, to serio nie wiem. Moze sie niefortunnie wyrazilam w cytowanym poscie. Mogli rownie dobrze w bierki grac, a ze potem im sie romansik zdarzyl - ot, zycie. Wrazenie na mnie to czyni podobne jak bierki.
Cytat:

Hyhyhy rok minal od tamtych postow... rozczaruje Was dziewczyny, ale moj maz lajdak skonczony do dzis mnie nadal nie zdradza, choc mu nic nie sugerowalam, jakobym miala dosc... a nie tak dawno przy okazji luznej rozmowy o zyciu, powiedzial do mnie nawet z uraza - a ty sadzilas, ze po to sie z Toba ozenilem, zeby zone zdradzac?
Za duzo tego gdybania, Gadzinko kochana Pisalam, ze milo jest nie byc zdradzana, owszem. Chyba bym stracila w Waszych oczach wiarygodnosc, gdybym sie upierala, ze wole byc zdradzana niz nie byc zdradzana


heheh dobrze, dobrze... widocznie Twój facet ślubowanie o miłości i wierności traktuje bardzo poważnie. Z pewnością poważniej niż nie jeden facet... i cieszę się, że po ślubie zaczął traktowac Cię tak, jak na to zasługujesz. Tylko to chciałam wiedziec, wiem że to głupie, ale w ciągu roku pare razy zdarzyło mi się pomyślec o Tobie i o tym, co tak właściwie miałaś na myśli pisząc o tej koleżance

A wątek w sumie można powiedziec, że jest o Tobie he he pozdrawiam.
__________________
"Nie ufaj nikomu, to nikt Cię nie oszuka"

Rozjaśnię w końcu te czarne kłaki!
KochanaGadzinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:05.