Mój chłopak ma dziecko.

[forumkowiczka]

Napisane przez Malaika85

2 dni temu dowiedziałam się, że mój chłopak ma 5 letnie dziecko. Jesteśmy razem 1,5 roku i nigdy mi tego nie powiedział. On często kłamie, to fakt. Ale jego argument, to że się bał mi powiedzieć, że mnie straci. Dla mnie to żaden argument.
Kocham go, bardzo. Chciałam wyjść za niego, zamieszkać razem. Mieć dzieci.

Ale teraz? Jak mogę chcieć dziecka z nim, skoro on ma już dziecko?
Chciałam dać mu to wyjątkowe, wspaniałe dziecko...ale on już ma. Więc na co to...po co mieć dziecko, skoro on już ma.
Wiem, że to brzmi egoistycznie, ale nic nie mogę na to poradzić...miałam marzenia...ślub...dom...r odzina...dziecko z nim...ale teraz...

Nie widział go nigdy. Ono jest z mamą we Francji. Ona jest z innego kraju. On też jest z innego kraju. My mieszkamy w Polsce. Ona nie chce od niego niczego prócz pieniędzy. Dziecko nawet nie nosi jego nazwiska. On nigdy nie chciał tego dziecka. Chciał, żeby ona zrobiła aborcję. To była wpadka po 3 miesiącach znajomości. Nie kochał jej nigdy. Nie zrobiła tego, urodziła we Francji wbrew jego woli.

On jeszcze nigdy nie wysłał żadnych pieniędzy, nie stać go. Studiuje, dopiero zaczął swoją pierwszą pracę. Ma tylko zdjęcia tego dziecko. Wie o nim tylko część jego rodziny. Nawet własnej siostrze nie powiedział.

Ja, jestem zdruzgotana psychicznie. Nie wiem co mam robić, nie wiem jak się zachować, co o tym myśleć.
Kocham go i jestem od niego uzależniona. Chciałabym być z nim zawsze.
Ale boję się. Że sobie nie poradzę z zazdrością, z bólem, z niepewnością.
Że nasze dziecko nigdy nie będzie wyjątkowe, jedyne.
Że może kiedyś mnie zostawi....

Wiem, że mnie kocha, ale nie jest do końca dobrym człowiekiem. Kłamie. Nie jestem w stanie mu ufać. Sprawdzam go. Właśnie tak się dowiedziałam o dziecku. Wierzę, że nigdy mnie nie zdradził. Nigdy go na tym nie nakryłam. Chociaż flirtował z paroma kobietami.

Mam 25 lat. On 28. Przed nami całe życie.

Nie wiem, jak to będzie wyglądać. Nie wiem jak to będzie jak oni się spotkają. Albo jeżeli przeniesiemy się do tego samego miasta.
Nie chcę się nim dzielić. Nie chcę, żeby tamten chłopiec był częścią naszego życia.
Jak do tej pory nie było częścią jego życia. Wielka tajemnica.
Czy tak zostanie?
Dziecko ma 5 lat, mieszka w innym kraju...może nie powinnam się tak tym martwić. Może faktycznie nic się nie zmieni...?

Ale świadomość tego, że on już ma syna, cząstkę jego, jego twarz, krew...to mnie boli. Ze inna kobieta urodziła jego syna.
Na widok dzieci, płaczę. Nie mogę sobie z tym poradzić...nie wiem co mam zrobić....

Dziewczyno zlituj się!!!
Przeczytaj sobie wszystko to, co pogrubiłam. Dla mnie odpowiedź nasuwa się sama! Odejdź od niego.Możesz Go kochać i kochaj sobie, ale nie pozwól siebie traktować jak popychadło. Facet przez 5 lat ukrywał przed Tobą fakt, że MA DZIECKO !!!! To dla Ciebie mało?
Piszesz, że mu nie ufasz bo często kłamie-w takim razie jak Ty chcesz z nim budować dom, rodzinę? Na kłamstwie?Na strachu? Na bezgranicznym i nieustannym sprawdzaniu?Kontroli?
Poza tym napisałaś, że nie raz już flirtował innymi? I co, bez problemu mu to wybaczyłaś? Hm...więc szacunek do siebie w jego osobie od razu zburzyłaś! Ale w porządku-flirt to nic w porównaniu o tym, że ukrywał przed Tobą DZIECKO!!!
Jesteś od niego uzależniona? I dlatego chcesz z nim ślubu, dzieci, rodziny?
Wiesz...moim zdaniem nie dorosłaś zupełnie do tego związku. Oboje jesteście nie poważni. Wasze podejście do życia jest tak dziecinne....szok!!!kla ski:

[201706190936]

Napisane przez vainilla

dziwię się że widzisz problem w tym że nie ty pierwsza dasz mu dziecko. a prawdziwy problem leży gdzie indziej -w nim samym. okłamuje cie , namawial matke dziecka do aborcji , nie placi na dzieciaka - sam stosunek do dziecka powinien cie zszokować

to się ładnie nazywa: klapki na oczach, które najwyższy czas zrzucić...

[muszynianka]

Cześć Staliningrad

[201803290936]

Napisane przez muszynianka

Cześć Staliningrad

Jakiś szyfr? Wtajemniczcie mnie.

Stalingrad... skąd ja to znam?

[Djuno]

Mnie najbardziej załamuje stosunek autorki do dziecka, które jej przeszkadza i do matki dziecka, która nie miała prawa go urodzić, bo TŻ nie dał jej błogosławieństwa. Bo TŻ nie jest winien, to ona zaszła.

Już to wybielanie go na siłę jest chore.

[Biedronilla]

Napisane przez Senses Woman

Wy się produkujecie a autorka się ulotniła...

bo nikt nie chciał napisać, że ten związek ma sens ...

[201803290936]

Napisane przez Ten niedobry

Ktoś złamał kod! Staliningrad, a nie Stalingrad.

Sorry, Staliningrad. Nick?

[beasz26]

Przecież oni nawet razem nie mieszkają.Spoty kać sie na seks czy kino związkiem bym nie nazwała. Może facet nie myśli tak jak ona o wspólnej przyszłości(w końcu to tylko 1,5 roku)
i najzwyczajniej w świecie uznał, że póki co nie będzie jej o dziecku mówił. A skąd wiesz autorko, skoro z nim nie mieszkasz, że dzieckiem się nie interesuje ?Może nawet jego rodzice mu pomagają a możesz o tym nic nie wiedzieć.

[beasz26]

Napisane przez Ten niedobry

Patrząc na swojego rodzaju bezkrytyczność wobec jej ukochanego, to chyba był jakiś związek wykraczający poza łóżko i kino i sam powiedział o dziecku z poprzedniego związku. Zresztą jak się nie znali, to kto miał powiedzieć?

Nie wiem czy dobrze doczytałam ale to ona gdzies to wytropiła a on się przyznał jak juz został do muru przyparty chyba jakoś tak.
Nie wiem jak po prostu piszę z mojego punktu widzenia kogoś kogo nie byłabym pewna nie wpuszczała bym az tak daleko w koniugacje rodzinne.

[Daeva]

Facet jest nieuczciwy, to fakt. Nie jest także najlepszym przykładem ojca, inna sprawa, że dziecka nie chciał od samego początku. Kręci, ściemnia i chyba niespecjalnie szanuje kobiety, z którymi się spotyka.

Najbardziej chore jednak w tym wszystkim jest zachowanie autorki. Ja rozumiem, że można być w szoku, czuć się oszukanym. Ale, zbiera się owoce swojej pracy. Masz to, na co zasłużyłaś. Byłaś z kolesiem wiedząc, że kłamie, kręci, flirtuje z innymi, to teraz masz.

Poza tym, uważam, że sprawdzanie partnera na każdym kroku to jakaś patologia. Druga sprawa: śmieszy mnie pretensja do dziecka, że miało czelność przyjść na świat i być synem Twojego kochasia.

[Malaika85]

Wiecie co, nawet mi się już nie chce czytać wszystkich tych złośliwych i ironicznych komentarzy. Życzę wam podobnej sytuacji, może wtedy zobaczycie, że nie wszystko jest czarne i białe, że nie łatwo po prostu zapomnieć o 1,5 roku związku z kimś, kogo się kocha do bólu ( i nie ma tu znaczenia że kochasz kłamcę, po prostu kochasz), że nie łatwo pogodzić się z faktem, że okłamał cię w takiej kwestii. Naprawdę wam tego życzę, wy wszystkie mądre, inteligentne, życiowe i mocno stojące na ziemi.

To, że jestem załamana i tutaj się odkryłam, bo to co się stało to dla mnie cios- a wy to opluwacie po prostu - ŻENUJĄCE.

I nie jest dla mnie najgorszym fakt, że ma dziecko, tylko fakt, że jestem w szoku bo mnie okłamał.


Nie wiem jeszcze co zrobię, na razie jestem na etapie radzenia sobie z szokiem, potem będzie etap radzenia sobie z sytuacją.

Na szczęście są przyjaciele.

[nicole697]

Hmm chciałam coś napisać, ale generalnie wszystko już zostało powiedziane a Autorka pewnie się już szybko na Wizażu nie pojawi

Brak słów. Jaka miłość jest ślepa.

[Chatul]

Napisane przez Malaika85

Wiecie co, nawet mi się już nie chce czytać wszystkich tych złośliwych i ironicznych komentarzy. Życzę wam podobnej sytuacji, może wtedy zobaczycie, że nie wszystko jest czarne i białe, że nie łatwo po prostu zapomnieć o 1,5 roku związku z kimś, kogo się kocha do bólu ( i nie ma tu znaczenia że kochasz kłamcę, po prostu kochasz), że nie łatwo pogodzić się z faktem, że okłamał cię w takiej kwestii. Naprawdę wam tego życzę, wy wszystkie mądre, inteligentne, życiowe i mocno stojące na ziemi.

A czy któraś z nas napisała, że łatwo jest sobie poradzić z taką sytuacją? Na pewno nie jest. Wiadomo, że jest się już mocno zaangażowanym w związek, który trwa 1,5 roku. ALE- trzeba umieć zakończyć toksyczny związek z toksycznym chłoptasiem. Lepiej teraz niż za ileś lat, kiedy się okaże, że jesteś z nim w ciąży, a on Ci aborcję proponuje

[andzia1989r]

Napisane przez Malaika85

Wiecie co, nawet mi się już nie chce czytać wszystkich tych złośliwych i ironicznych komentarzy. Życzę wam podobnej sytuacji, może wtedy zobaczycie, że nie wszystko jest czarne i białe, że nie łatwo po prostu zapomnieć o 1,5 roku związku z kimś, kogo się kocha do bólu ( i nie ma tu znaczenia że kochasz kłamcę, po prostu kochasz), że nie łatwo pogodzić się z faktem, że okłamał cię w takiej kwestii. Naprawdę wam tego życzę, wy wszystkie mądre, inteligentne, życiowe i mocno stojące na ziemi.

Mimo tego, że jesteś kontrowersyjna, to nie pałam do Ciebie antypatią. Nawet przykro mi, że się wplątałaś w taki związek bo on nie ma przyszłości. Nie piszę tego złośliwie, po prostu to trochę smutne jak się patrzy, jak sobie inna kobieta życie ma zamiar zmarnować. Było wam źle i po pół roku i po 8 miesiącach, i po 1,5 roku. Kiedy było dobrze? Jak jeździłaś do niego na weekend od wielkiego dzwonu? I tu nawet nie chodzi o kłamstwo, a o całokształt jego osoby.

Mówisz, że kochasz. A moim zdaniem jesteś przede wszystkim uzależniona od toksycznej relacji. Masz niskie poczucie własnej wartości i wielką potrzebę bycia kochaną i akceptowaną. Mam wręcz wrażenie, że za wszelką cenę.

I tutaj sprawa jest czarno biała. Decyzja powinna być jedna. Wiem, że go nie zostawisz i jest mi przykro z tego powodu. Bo zawsze przykro jak widać, że ktoś podejmuje naprawdę złą dla siebie decyzję. A ta jest zła. Może potrzebujesz czasu aby do niej dojrzeć. Mam tylko nadzieję, że nie nastąpi on gdzieś około 50-tki. Naprawdę szkoda życia.

[Djuno]

Napisane przez Malaika85

Na szczęście są przyjaciele.

Którzy potulnie poradzili nie zostawiaj misia, jeśli kochasz?
To w takim razie nie są przyjaciele.

[ston3d]

Napisane przez Malaika85

Wiecie co, nawet mi się już nie chce czytać wszystkich tych złośliwych i ironicznych komentarzy. Życzę wam podobnej sytuacji, może wtedy zobaczycie, że nie wszystko jest czarne i białe, że nie łatwo po prostu zapomnieć o 1,5 roku związku z kimś, kogo się kocha do bólu ( i nie ma tu znaczenia że kochasz kłamcę, po prostu kochasz), że nie łatwo pogodzić się z faktem, że okłamał cię w takiej kwestii. Naprawdę wam tego życzę, wy wszystkie mądre, inteligentne, życiowe i mocno stojące na ziemi.

To, że jestem załamana i tutaj się odkryłam, bo to co się stało to dla mnie cios- a wy to opluwacie po prostu - ŻENUJĄCE.

I nie jest dla mnie najgorszym fakt, że ma dziecko, tylko fakt, że jestem w szoku bo mnie okłamał.


Nie wiem jeszcze co zrobię, na razie jestem na etapie radzenia sobie z szokiem, potem będzie etap radzenia sobie z sytuacją.

Na szczęście są przyjaciele.

To tylko nasze opinie, my tylko napisałyśmy co sądzimy o Twoim facecie i o tej sytuacji. Wybacz, że nie pochwalamy tego co on Ci zrobił, że nie czytasz tego, co byś chciała przeczytać. Może i go kochasz, ale co z tego, skoro to nie daje Ci szczęścia? Sprawdzanie go, kontrolowanie, oszukiwanie z jego strony... Tak nie wygląda zdrowy związek.

Zrobisz co uważasz, najwyżej za parę lat będziesz żałować.

[nicole697]

O jednak się pojawiła

Napisane przez Malaika85

Wiecie co, nawet mi się już nie chce czytać wszystkich tych złośliwych i ironicznych komentarzy. Życzę wam podobnej sytuacji, może wtedy zobaczycie, że nie wszystko jest czarne i białe, że nie łatwo po prostu zapomnieć o 1,5 roku związku z kimś, kogo się kocha do bólu ( i nie ma tu znaczenia że kochasz kłamcę, po prostu kochasz), że nie łatwo pogodzić się z faktem, że okłamał cię w takiej kwestii. Naprawdę wam tego życzę, wy wszystkie mądre, inteligentne, życiowe i mocno stojące na ziemi.

To, że jestem załamana i tutaj się odkryłam, bo to co się stało to dla mnie cios- a wy to opluwacie po prostu - ŻENUJĄCE.

I nie jest dla mnie najgorszym fakt, że ma dziecko, tylko fakt, że jestem w szoku bo mnie okłamał.


Nie wiem jeszcze co zrobię, na razie jestem na etapie radzenia sobie z szokiem, potem będzie etap radzenia sobie z sytuacją.

Na szczęście są przyjaciele.

Daj spokój. Może co niektórzy faktycznie przeginają z komentarzami, ale to jest forum publiczne i niestety zakładając wątek trzeba liczyć się z tym, że opinie nie będą tylko dla nas pochlebne.

Pewnie po przeczytaniu wszystkich komentarzy jesteś w jeszcze większym szoku niż po całej sytuacji z Twoim TŻtem, ale - chociaż jeszcze tego nie widzisz - dużo z nich jest bardzo trafnych.

Moja rada - ochłoń parę dni, uspokój się potem wróć tu i przeczytaj jeszcze raz chociażby pierwsze 2 strony tego wątku. I uwierz, że nie piszę Ci tego na złość, tylko po to żebyś mogła się zastanowić nad swoim związkiem. Nie marnuj swojego życia! Powodzenia.

[Malaika85]

Napisane przez nicole697

O jednak się pojawiła



Daj spokój. Może co niektórzy faktycznie przeginają z komentarzami, ale to jest forum publiczne i niestety zakładając wątek trzeba liczyć się z tym, że opinie nie będą tylko dla nas pochlebne.

Pewnie po przeczytaniu wszystkich komentarzy jesteś w jeszcze większym szoku niż po całej sytuacji z Twoim TŻtem, ale - chociaż jeszcze tego nie widzisz - dużo z nich jest bardzo trafnych.

Moja rada - ochłoń parę dni, uspokój się potem wróć tu i przeczytaj jeszcze raz chociażby pierwsze 2 strony tego wątku. I uwierz, że nie piszę Ci tego na złość, tylko po to żebyś mogła się zastanowić nad swoim związkiem. Nie marnuj swojego życia! Powodzenia.

Masz rację, myślę że tydzień-dwa całkowitego pochłonięcia pracą mi pomogą. Może dojrzeję do dycyzji o zerwaniu.

Nie wiem czemu wszyscy tutaj zakładają, że na pewno z nim zostanę i mu wybaczę, nigdzie tego nie napisałam. Ale to dla nich powód do wyśmiania człowieka. Brawo....i to ja jestem na niskim poziomie..?

A przyjaciele są po to, żeby się im wypłakać bez narażania się na kretyńskie złośliwe komentarze osób, które w życiu mnie nie widziały na oczy, ale znają całą mądrość życia, mojego też.

Owszem, nie pojawię się na razie na forum, bo muszę ochłonąć i się zastanowić. Poza tym mam dość osób, którzy wypowiadają się tutaj tylko po to, żeby zdołować kogoś jeszcze bardziej niż jest. ANi to konstruktywne, ani mądre.

[whitechocolateraspberry]

Autorko, z tego co zdążyłam zauważyć, to zdecydowana większość nie 'opluwa' Ciebie tylko tego faceta i to co zrobił. Bo prawda jest taka, że to co zrobił jest godne krytyki i potępienia. I nie sam fakt, że ma dziecko, tylko, że się nawet do niego nie przyznaje, nie odwiedza, nie płaci alimentów, okłamuje Cie non stop w ogóle nie wiem czy ten człowiek ma jakieś uczucia.

Ja wiem, że nie jest łatwo przestać kogoś kochać, bo mnie też nie było łatwo, pomimo, że facet był zwykłym dupkiem. Ale są pewne granice, ten facet już dawno przekroczył te granice, robi wszystko to, czego nie powinien robić - i tu nawet nie chodzi o powszechne zasady, chodzi tez o ciebie, bo ciebie też nie szanuje i musisz spojrzeć na tą sprawę z innej perspektywy a nie tylko, ze go kochasz i cie kręci, bo inaczej to sie dobrze nie skończy.

Jeśli twoje uczucie przerasta twój szacunek do samej siebie i zaślepia cie do tego stopnia, ze masz zamiar dalej przy nim tkwic to to nie jest dobrze dla ciebie bo sama sobie robisz krzywde.

[_vixen_]

Napisane przez andzia1989r

Mówisz, że kochasz. A moim zdaniem jesteś przede wszystkim uzależniona od toksycznej relacji. Masz niskie poczucie własnej wartości i wielką potrzebę bycia kochaną i akceptowaną. Mam wręcz wrażenie, że za wszelką cenę.

Też takie odniosłam wrażenie.
To wyzwolenie seksualne, trójkąty, wielka ogromna miłość po 1,5 roku pseudozwiązku...wszystko w poszukiwaniu akceptacji i podniesienia poczucia własnej wartości.
Nie tędy droga.

[ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca]

Treść usunięta

[Klarissa]

Napisane przez Malaika85

Wiecie co, nawet mi się już nie chce czytać wszystkich tych złośliwych i ironicznych komentarzy. Życzę wam podobnej sytuacji, może wtedy zobaczycie, że nie wszystko jest czarne i białe, że nie łatwo po prostu zapomnieć o 1,5 roku związku z kimś, kogo się kocha do bólu ( i nie ma tu znaczenia że kochasz kłamcę, po prostu kochasz), że nie łatwo pogodzić się z faktem, że okłamał cię w takiej kwestii. Naprawdę wam tego życzę, wy wszystkie mądre, inteligentne, życiowe i mocno stojące na ziemi.

To, że kogoś spotyka taka sytuacja nie oznacza, że można się załamać albo stwierdzić, że "kocham i co ja poradzę". Czasem się kogoś kocha, ale dla własnego dobra trzeba go porzucić bo z tej miłości nic dobrego nie będzie. Po prostu. Wiesz, ja też swoje przeżyłam i wiem, że nie zawsze jest łatwo. Ale w życiu trzeba przede wszystkim używać najpierw głowy a dopiero potem innych części ciała, ta zasada sprawdza się też w miłości.

[andzia1989r]

Ja wnioskowałam, że go nie zostawisz z faktu, że po innych kłamstwach i to karygodnych, zdradach (dowiedziałaś się, że tak naprawdę to kocha inną i się z nią zobaczy), flirtach, olewaniu Ciebie itd, nie odeszłaś.

Gdybyś rozsądnie myślała, to odeszłabyś już wtedy.

Mam nadzieję, że się mylę, i dojrzejesz do decyzji o zerwaniu prędzej niż myślę.

[Biedronilla]

Napisane przez Malaika85

muszę ochłonąć i się zastanowić.

Malaika85 ochłoń, przemyśl, zastanów się, chodzi tu o Ciebie i Twój los, a to powinno być dla Ciebie ważniejsze niż oburzenie na udzielone tu rady. Choć wiele było w nich racji. Może jak ochloniesz to też to wyczytasz.

[Merys]

Napisane przez Malaika85

Nie wiem czemu wszyscy tutaj zakładają, że na pewno z nim zostanę i mu wybaczę, nigdzie tego nie napisałam.

Bo zbyt wiele razy, to juz robilas

Oczywiscie to nic milego dowiedziec sie, ze facet to dupek. Tylko u Ciebie jest taka roznica, ze Ty o tym doskonale wiedzialas, ba nie raz przekonalas sie o tym na wlasnej skorze. Nie wiem czemu robisz z tego tragedie, powinnas sie juz przyzwyczaic.

[new woman in town]

Napisane przez Malaika85

Wiecie co, nawet mi się już nie chce czytać wszystkich tych złośliwych i ironicznych komentarzy. Życzę wam podobnej sytuacji, może wtedy zobaczycie, że nie wszystko jest czarne i białe, że nie łatwo po prostu zapomnieć o 1,5 roku związku z kimś, kogo się kocha do bólu ( i nie ma tu znaczenia że kochasz kłamcę, po prostu kochasz), że nie łatwo pogodzić się z faktem, że okłamał cię w takiej kwestii. Naprawdę wam tego życzę, wy wszystkie mądre, inteligentne, życiowe i mocno stojące na ziemi.

To, że jestem załamana i tutaj się odkryłam, bo to co się stało to dla mnie cios- a wy to opluwacie po prostu - ŻENUJĄCE.

I nie jest dla mnie najgorszym fakt, że ma dziecko, tylko fakt, że jestem w szoku bo mnie okłamał.


Nie wiem jeszcze co zrobię, na razie jestem na etapie radzenia sobie z szokiem, potem będzie etap radzenia sobie z sytuacją.

Na szczęście są przyjaciele.

ale wiesz, różne rzeczy się zdarzają w życiu, różnie zaskakują ludzi ich partnerzy
tylko trzeba umieć się odnaleźć w sytuacji kiedy dostajesz kopa w dupkę po raz kolejny, trzeba wiedzieć kiedy i jak wyznaczyć granicę własnej wytrzymałości, kiedy własna godność i spokój jest ważniejsze od miłości
a uwierz mi są takie sytuacje kiedy należy być ponad własne słabości i uczucia i zwiewać od faceta żeby nie skończyć nie tylko ze złamanym sercem ale ze złamanym życiem

i nie ty pierwsza i nie ostatnia jesteś w takiej sytuacji
nie życz nikomu źle, cała negatywna energia wraca z podwojoną siłą
wszyscy raczej chcą ci otworzyc oczy niż zgnoić
a wiadomo że z boku widzi sie więcej i obiektywnie

[201706190936]

Byłas z nim tylko 1,5 roku... Ludzie po kilkunastu latach się rozstają a ty psioczysz że los wkońcu otworzył ci oczy na człowieka który kawał czasu cię oszukiwał, zataił bardzo istotne fakty! Dajże spokój i dziękuj Bogu że stało się jak się stało.

[ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca]

Treść usunięta

[paula78]

Do zobaczenia za pół roku -rok z kolejnym problemem.

I nie złosliwie polecam psychoterapię.

[Juliette88]

Napisane przez muszynianka

Jak kobieta nie chce dziecka i myśli o aborcji to "jej macica jej sprawa" jak facet nie chce dziecka "#@$#@) który nie przyznaje się do własnego bejbika!"

Podwójne standardy? Już bądźmy konsekwentni...

Ej, taki kolektywizm jest niesprawiedliwy
Prędzej mi kaktus na czole wyrośnie, niż zaaprobuje aborcję.