Skutki jedno lub dwudniowego obżarstwa

[natasza 1 2]

Bardzo mi zależało żeby do Wielkanocy schudnąć no i przez 4 tygodnie sie trzymałam ładnie, jadłam zdrowo, regularnie, ćwiczyłam. Ale w ten weekend coś sie we mnie złamało. Ze względu że skręciłam staw skokowy nie moge uprawiać żadnego sportu, to dodatkowo mnie dobija i zaczynam jeść. W weekend pochłonęłam mnóstwo niezdrowych kalorii, nawet nie liczyłam ile ale dziennie koło 7 tys... A dzisiaj znowu to samo. Rano zjadłam dużo płatków owsianych i kukurydzianych z litrem kefiru, za godzine wafelka w czekoladzie, dwa duże kawałki ciasta ( stefanka orzechowa i tortowe czekoladowe ) i Milke 300 g z orzechami, a i jeszcze cappucino z 4 łyżeczkami cukru... Tak mnie zemdliło że szok. Czy ten weekend i ten dzisiajszy dzień zaprzepaszczą moje miesięczne starania? Czy to mi sie odłoży w postaci tkanki tłuszczowej? Takie wpadki mnie bardzo demotywują, sprawiają że myślę że i tak nic z mojej diety i wracam do słodyczy, frytek i innych niezdrowych reczy a raczej obżeram sie nimi bo w ten sposób chce sobie zrobić na złość, ukarać się. Zazwyczaj opamiętuje sie kiedy nie moge zmieścić się w jeansy i wszystko zaczyna się od początku niech mi ktoś powie jak takie "napady" wpływają na efekty odchudzania??

[NarikO]

miałam to samo ..kiedyś . Takie napady są wynikiem zbyt restrykcyjnej diety lub ciągłego odmawiania sobie . Dwu dniowe kompulsy raczej nie spowodują że przytyjesz, po 2-3 dniach bedziesz się czuła jak wcześniej, teraz pewnie waga dużo wskazuje ze względu na tą ilość jedzenia i wody. Pij dużo i się nie przejmuj. Zamiast wszystkiego sobie odmawiać , pozwól sobie od czasu do czasu coś zjeść, żeby potem znowu się na wszystko nie rzucać . Diety nie są dobre, jak chce się dobrze wyglądać, trzeba zażywać więcej ruchu i zmienić nawyki żywieniowe, jeść co się lubi , ale mniej , zdrowiej i w odpowiednich ilościach , a będzie OK

[lena161]

nie wiem na co liczyłam wchodząc na ten wątek.... Chyba spodziewałam się że napiszesz, że po miesiącu stosowania diety i po dwudniowym napadzie zauważyłaś że znów cała obrosłas tłuszczem gdzie rozum? Och Boże, Boże... Ale nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo by mnie to zmotywowało. Od jakichś 4h walczę sama z sobą żeby nie skusić się na coś słodkiego albo niezdrowego... to dopiero drugi dzień diety a mój organizm już wariuje

Ale zdarzały mi się już takie napady. Jakieś 2 lata temu byłam na diecie i to było na prawdę straszne... Traciłam na wadze i w obwodzie po czym znów wracałam do punktu wyjścia. Tak sobie rozregulowałam metabolizm że w efekcie końcowym zakończyłam dietę z 3kg nadbagażu więc trenuj swoją silną wolę bo możesz skończyć podobnie.

A co zrobiłaś że masz z tym stawem coś nie halo?

[natasza 1 2]

Napisane przez NarikO

miałam to samo ..kiedyś . Takie napady są wynikiem zbyt restrykcyjnej diety lub ciągłego odmawiania sobie . Dwu dniowe kompulsy raczej nie spowodują że przytyjesz, po 2-3 dniach bedziesz się czuła jak wcześniej, teraz pewnie waga dużo wskazuje ze względu na tą ilość jedzenia i wody. Pij dużo i się nie przejmuj. Zamiast wszystkiego sobie odmawiać , pozwól sobie od czasu do czasu coś zjeść, żeby potem znowu się na wszystko nie rzucać . Diety nie są dobre, jak chce się dobrze wyglądać, trzeba zażywać więcej ruchu i zmienić nawyki żywieniowe, jeść co się lubi , ale mniej , zdrowiej i w odpowiednich ilościach , a będzie OK

Dziękuje takie odpowiedzi mnie podnoszą na duchu

---------- Dopisano o 18:22 ---------- Poprzedni post napisano o 18:12 ----------

Napisane przez lena161

nie wiem na co liczyłam wchodząc na ten wątek.... Chyba spodziewałam się że napiszesz, że po miesiącu stosowania diety i po dwudniowym napadzie zauważyłaś że znów cała obrosłas tłuszczem gdzie rozum? Och Boże, Boże... Ale nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo by mnie to zmotywowało. Od jakichś 4h walczę sama z sobą żeby nie skusić się na coś słodkiego albo niezdrowego... to dopiero drugi dzień diety a mój organizm już wariuje

Ale zdarzały mi się już takie napady. Jakieś 2 lata temu byłam na diecie i to było na prawdę straszne... Traciłam na wadze i w obwodzie po czym znów wracałam do punktu wyjścia. Tak sobie rozregulowałam metabolizm że w efekcie końcowym zakończyłam dietę z 3kg nadbagażu więc trenuj swoją silną wolę bo możesz skończyć podobnie.

A co zrobiłaś że masz z tym stawem coś nie halo?

Wcześniej chodziłam na zumbe i chyba jakoś źle skoczyłam bo noga w kostce mnie zaczęła boleć, myślałam że przejdzie i dopiero po dwóch tygodniach sie wybrałam do lekarza jak było coraz gorzej no i taka diagnoza to ja zawsze tak kończe że po odchudzaniu zaczynam sie obżerać i wracam do swojej dawnej wagi albo tak jak Ty nawet do większej.. Trzymam kciuki żebyś nie uległa pokusie dzisiaj ja po porannym obżarstwie mam to samo bo przychodzą mi takie myśli że skoro już tak zaczęłam to i tak cały dzień zmarnowany. Walczyłam z myślami, marząc o tym żeby sie najeść wszystkim czym popadnie, zawinąć w kłębek i iść spać. Ja mam w myśli lody, chipsy, pizze, kebaba i wafelki ale po kilkugodzinnej walce ze sobą mi przeszło i teraz już sie nie dam... te napady są straszne!

[lena161]

Najgorsze jest to, że zawsze (naprawdę ZAWSZE) przekonuję samą siebie bezsensownym stwierdzeniem, że najem się dzisiaj za wszystkie zapasy chipsów czy czegoś tam innego i od jutra się tego nie tknę. Ale przecież nie można się najeść na zapas... I tak np. idę ze znajomymi na pizzę, zjadam 3 kawałki średniej pizzy, mdli mnie na samą myśl o zjedzeniu następnego a kolejnego dnia znów dałabym się pokroić za zdjedzenie pizzy. Głupota ludzka jednak nie zna granic

[natasza 1 2]

Napisane przez lena161

Najgorsze jest to, że zawsze (naprawdę ZAWSZE) przekonuję samą siebie bezsensownym stwierdzeniem, że najem się dzisiaj za wszystkie zapasy chipsów czy czegoś tam innego i od jutra się tego nie tknę. Ale przecież nie można się najeść na zapas... I tak np. idę ze znajomymi na pizzę, zjadam 3 kawałki średniej pizzy, mdli mnie na samą myśl o zjedzeniu następnego a kolejnego dnia znów dałabym się pokroić za zdjedzenie pizzy. Głupota ludzka jednak nie zna granic

No to widze że funkcjonujemy dokładnie tak samo bo jak sobie pofolguje to też chce sie najeść na zapas, tylkoteż mi jakoś nigdy nie wychodzi

[dadelajda]

Nie popadaj w paranoję ;-)

Jestem na stabilizacji wagi, od pn do pt ściśle trzymam się ustalonego limitu kalorii, a w weekend mam dni "rozpusty" (oczywiście też z głową), odkąd stosuję tę metodę, pozbyłam się napadów obżarstwa w tygodniu, mam więcej energii i lepiej się czuję. A waga nie rośnie (pomimo tego, że co tydzień dodaję po 100 kalorii do diety).

Pozdrawiam.

[apows]

Napisane przez natasza 1 2

Bardzo mi zależało żeby do Wielkanocy schudnąć no i przez 4 tygodnie sie trzymałam ładnie, jadłam zdrowo, regularnie, ćwiczyłam. Ale w ten weekend coś sie we mnie złamało. Ze względu że skręciłam staw skokowy nie moge uprawiać żadnego sportu, to dodatkowo mnie dobija i zaczynam jeść. W weekend pochłonęłam mnóstwo niezdrowych kalorii, nawet nie liczyłam ile ale dziennie koło 7 tys... A dzisiaj znowu to samo. Rano zjadłam dużo płatków owsianych i kukurydzianych z litrem kefiru, za godzine wafelka w czekoladzie, dwa duże kawałki ciasta ( stefanka orzechowa i tortowe czekoladowe ) i Milke 300 g z orzechami, a i jeszcze cappucino z 4 łyżeczkami cukru... Tak mnie zemdliło że szok. Czy ten weekend i ten dzisiajszy dzień zaprzepaszczą moje miesięczne starania? Czy to mi sie odłoży w postaci tkanki tłuszczowej? Takie wpadki mnie bardzo demotywują, sprawiają że myślę że i tak nic z mojej diety i wracam do słodyczy, frytek i innych niezdrowych reczy a raczej obżeram sie nimi bo w ten sposób chce sobie zrobić na złość, ukarać się. Zazwyczaj opamiętuje sie kiedy nie moge zmieścić się w jeansy i wszystko zaczyna się od początku niech mi ktoś powie jak takie "napady" wpływają na efekty odchudzania??

No to faktycznie poleciałas, może być nawet tak, ze Twoje starania pójdą w siną dal. Opanuj się i zacznij rozsądnie myśleć.

[dadelajda]

Napisane przez lena161

Ale zdarzały mi się już takie napady. Jakieś 2 lata temu byłam na diecie i to było na prawdę straszne... Traciłam na wadze i w obwodzie po czym znów wracałam do punktu wyjścia. Tak sobie rozregulowałam metabolizm że w efekcie końcowym zakończyłam dietę z 3kg nadbagażu

Widocznie miałaś złą dietę. Jeżeli dostarczałaś zbyt mało kalorii, w pewnym momencie organizm musiał się zbuntować! I ZAŻĄDAĆ większej ilości kalorii! A efekt jojo jest spowodowany brakiem okresu stabilizacyjnego wagi. Po każdej diecie musisz na nowo podkręcić metabolizm! Nie rzucaj się od razu na jedzenie (wiem, wiem, to nie łatwe ;-) ) dodawaj po 100 kalorii tygodniowo, raz w tygodniu kontroluj wagę/obwody, po jakimś czasie raz, dwa razy w tygodniu jedz więcej (dni rozpusty! ) i MUSI się udać ;]]

[201705042038]

Napisane przez natasza 1 2

Bardzo mi zależało żeby do Wielkanocy schudnąć (...)

Wróć. Zniszcz, zakop, zapomnij o takim myśleniu. Tu jest Twój największy błąd, bardzo często zresztą popełniany. Zapomnij o Wielkanocy, jeszcze będzie ich trochę w Twoim życiu, a ciało masz tylko jedno. Przestań "być na diecie" a zacznij szukać takiego sposobu odżywiania, który będzie dla Ciebie odpowiedni na całe życie. I powiedz szczerze, czy z punktu widzenia tych kilkudziesięciu lat, które, mam nadzieje, przeżyjesz, ma znaczenie, czy schudniesz teraz do Wielkanocy 2013, czy może do Bożego Ciała albo do Matki Boskiej Zielnej? Nie stawiaj tak sprawy, szukaj rozwiązań długofalowych.

Ile ważysz? Ile masz wzrostu? Jakie są Twoje oczekiwania?

[201607040946]

Jeden dzień nic nie zmieni
może jesz za mało kalorii, dlatego organizm domaga się jedzenia.
z takim podejściem to do wielkanocy przytyjesz, nie schudniesz.

[natasza 1 2]

Napisane przez dadelajda

Nie popadaj w paranoję ;-)

Jestem na stabilizacji wagi, od pn do pt ściśle trzymam się ustalonego limitu kalorii, a w weekend mam dni "rozpusty" (oczywiście też z głową), odkąd stosuję tę metodę, pozbyłam się napadów obżarstwa w tygodniu, mam więcej energii i lepiej się czuję. A waga nie rośnie (pomimo tego, że co tydzień dodaję po 100 kalorii do diety).

Pozdrawiam.

Zazdroszcze Ci, to jest pocieszające że pomimo mniejszej ilości kalorii na co dzień możesz pozwolić sobie na dzień lub dwa rozpusty i nie odbija sie to na sylwetce

---------- Dopisano o 20:34 ---------- Poprzedni post napisano o 20:26 ----------

Napisane przez anna87

Wróć. Zniszcz, zakop, zapomnij o takim myśleniu. Tu jest Twój największy błąd, bardzo często zresztą popełniany. Zapomnij o Wielkanocy, jeszcze będzie ich trochę w Twoim życiu, a ciało masz tylko jedno. Przestań "być na diecie" a zacznij szukać takiego sposobu odżywiania, który będzie dla Ciebie odpowiedni na całe życie. I powiedz szczerze, czy z punktu widzenia tych kilkudziesięciu lat, które, mam nadzieje, przeżyjesz, ma znaczenie, czy schudniesz teraz do Wielkanocy 2013, czy może do Bożego Ciała albo do Matki Boskiej Zielnej? Nie stawiaj tak sprawy, szukaj rozwiązań długofalowych.

Ile ważysz? Ile masz wzrostu? Jakie są Twoje oczekiwania?

No ok, odpuszcze sobie tą Wielkanoc, skupie sie nad tym żeby nie mieć żadnych napadów. Nie mam aż takich dużych oczekiwań bo chce schudnąć tylko kilka kilo. Mam 160 cm wzrostu i jak zaczynałam diete ważyłam 56 kg, teraz 50. Chciałabym 47. Ktoś może powiedzieć że to za mało ale nie tylko waga świadczy o wyglądzie, ja mam można powiedzieć drobne kości i wogóle jestem drobna ( mały biust, płaski brzuch, grubsze uda) i przy wadze ponad 50 kg moje nogi są.. jakby to powiedzieć, nieproporcjonalne do sylwetki i otłuszczone.

[201705042038]

Napisane przez natasza 1 2

No ok, odpuszcze sobie tą Wielkanoc, skupie sie nad tym żeby nie mieć żadnych napadów. Nie mam aż takich dużych oczekiwań bo chce schudnąć tylko kilka kilo. Mam 160 cm wzrostu i jak zaczynałam diete ważyłam 56 kg, teraz 50. Chciałabym 47. Ktoś może powiedzieć że to za mało ale nie tylko waga świadczy o wyglądzie, ja mam można powiedzieć drobne kości i wogóle jestem drobna ( mały biust, płaski brzuch, grubsze uda) i przy wadze ponad 50 kg moje nogi są.. jakby to powiedzieć, nieproporcjonalne do sylwetki i otłuszczone.

Jeśli masz sylwetkę typu gruszka (ja też mam taką), to prawdopodobnie jak schudniesz i tak będziesz miała przewagę dołu. Ja tak mam w prawie 20 kg przedziale wagi, taka budowa. Nie wiem, ile masz lat, ale z wiekiem sylwetka też się zmienia. Wiele dziewczyn ma taką figurę. Pamiętaj, że odchudzanie to nie taka łatwa sprawa. Jeśli źle to poprowadzisz, ryzykujesz zaburzeniami odżywiania (czego konsekwencje już widzisz w postaci swoich napadów i karania się objadaniem) i problemy z wagą w przyszłości. Wiem, co mówię. Nie będę Ci mówiła, że masz nie zrzucać tych trzech kilogramów, zrobisz, jak uważasz. Ale pamiętaj, co kładziesz na szali i postępuj bardzo ostrożnie. Czasami w odchudzaniu lepiej zrobić przerwę na stabilizację wagi, czasami nie warto schodzić poniżej pewnego pułapu. Tutaj dużo zależy od Twojego organizmu, obserwuj go uważnie. Takie napady objadania świadczą, że już coś jest nie tak. Pamiętaj, że wiele otyłych kobiet swoją batalię z wagą zaczynało właśnie od nieodpowiednich prób zrzucenia kilku kosmetycznych kilogramów. Jeśli narozrabiasz ze swoją przemianą materii, odkręcić to potem wcale nie jest łatwo. Są osoby, których organizmu wybaczają nawet drastyczne diety, ale jeśli masz trochę predyspozycji genetycznych, możesz sobie zaszkodzić. Nie porównuj się z nikim, traktuj swoje ciało indywidualnie.
Ćwiczysz?

[201607040946]

Napisane przez natasza 1 2

Ktoś może powiedzieć że to za mało ale nie tylko waga świadczy o wyglądzie, ja mam można powiedzieć drobne kości i wogóle jestem drobna ( mały biust, płaski brzuch, grubsze uda) i przy wadze ponad 50 kg moje nogi są.. jakby to powiedzieć, nieproporcjonalne do sylwetki i otłuszczone.

Zaczynasz się usprawiedliwiać

[natasza 1 2]

Napisane przez anna87

Jeśli masz sylwetkę typu gruszka (ja też mam taką), to prawdopodobnie jak schudniesz i tak będziesz miała przewagę dołu. Ja tak mam w prawie 20 kg przedziale wagi, taka budowa. Nie wiem, ile masz lat, ale z wiekiem sylwetka też się zmienia. Wiele dziewczyn ma taką figurę. Pamiętaj, że odchudzanie to nie taka łatwa sprawa. Jeśli źle to poprowadzisz, ryzykujesz zaburzeniami odżywiania (czego konsekwencje już widzisz w postaci swoich napadów i karania się objadaniem) i problemy z wagą w przyszłości. Wiem, co mówię. Nie będę Ci mówiła, że masz nie zrzucać tych trzech kilogramów, zrobisz, jak uważasz. Ale pamiętaj, co kładziesz na szali i postępuj bardzo ostrożnie. Czasami w odchudzaniu lepiej zrobić przerwę na stabilizację wagi, czasami nie warto schodzić poniżej pewnego pułapu. Tutaj dużo zależy od Twojego organizmu, obserwuj go uważnie. Takie napady objadania świadczą, że już coś jest nie tak. Pamiętaj, że wiele otyłych kobiet swoją batalię z wagą zaczynało właśnie od nieodpowiednich prób zrzucenia kilku kosmetycznych kilogramów. Jeśli narozrabiasz ze swoją przemianą materii, odkręcić to potem wcale nie jest łatwo. Są osoby, których organizmu wybaczają nawet drastyczne diety, ale jeśli masz trochę predyspozycji genetycznych, możesz sobie zaszkodzić. Nie porównuj się z nikim, traktuj swoje ciało indywidualnie.
Ćwiczysz?

Obecnie nie ćwicze bo mam skręcenie stawu skokowego. Ale wcześniej chodziłam na zumbe i ogólnie lubie sport, tylko że zimą to wiadomo, nie można pobiegać, pojeździć na rowerze. No w sumie to ja sie boje czy już nie zwolniłam swojej przemiany materii...

---------- Dopisano o 19:38 ---------- Poprzedni post napisano o 19:37 ----------

Napisane przez kaguya

Zaczynasz się usprawiedliwiać

No czy ja wiem

[201705042038]

Napisane przez natasza 1 2

Obecnie nie ćwicze bo mam skręcenie stawu skokowego. Ale wcześniej chodziłam na zumbe i ogólnie lubie sport, tylko że zimą to wiadomo, nie można pobiegać, pojeździć na rowerze. No w sumie to ja sie boje czy już nie zwolniłam swojej przemiany materii...

Jeśli teraz leczysz skręcenie, to odpuść sobie odchudzanie. Zajmij się powrotem do zdrowia. Jak się wyleczysz, to spróbuj dodać trochę ruchu, możliwe, że Twoje odchudzanie uszczupliło bardziej tkankę mięśniową, niż tłuszczową i stąd słaba jędrność ciała i zwolniona przemiana materii.

[natasza 1 2]

Napisane przez anna87

Jeśli teraz leczysz skręcenie, to odpuść sobie odchudzanie. Zajmij się powrotem do zdrowia. Jak się wyleczysz, to spróbuj dodać trochę ruchu, możliwe, że Twoje odchudzanie uszczupliło bardziej tkankę mięśniową, niż tłuszczową i stąd słaba jędrność ciała i zwolniona przemiana materii.

Rozumiem, że aby odbudować tkankę mięśniową trzeba ćwiczyć? Tylko ile i jak? Żeby nie odnieść odwrotnego skutku.

[201705042038]

Jeśli jesteś młoda i sprawna, tylko trochę zasiedziała, to już kilka treningów może poprawić napięcie mięśni i ujędrnić ciało. Jeśli rzeczywiście spaliłaś sporo mięśni, to proces ich odbudowy potrwa.
Jak ćwiczyć? Dużo informacji jest w wątkach podwieszonych na forum fitness. Największą efektywność dają ćwiczenia siłowe, ale, uwaga, wykonywane poprawnie techniczne (to bardzo ważne). Najlepiej stosować ćwiczenia wielostawowe, które angażują duże partie mięśni (np. przysiady, pompki), bo po prostu za jednym zamachem ćwiczysz duże obszary ciała. Ale jeśli jesteś po kontuzji, to najlepiej porozmawiaj z lekarzem, kiedy i jakie ćwiczenia wprowadzić.
Ja wychodzę z założenia, że najlepszy ruch to taki, który jest regularny i po którym dobrze się czujemy. Ćwiczenia siłowe są fajne ale nie skreślam innych form wysiłku. Bardzo lubię też pilates, jogę, uwielbiam bieganie. Każdy musi znaleźć zestaw najlepszy dla niego. Jeśli masz bardzo zaniedbaną masę mięśniową, nawet niewielkie obciążenia na początek pomogą.
Na razie się kuruj, życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Ten czas możesz spędzić np. na czytaniu podwieszonych wątków, blogów i ogólnie zbieranie wiedzy.

[natasza 1 2]

Napisane przez anna87

Jeśli jesteś młoda i sprawna, tylko trochę zasiedziała, to już kilka treningów może poprawić napięcie mięśni i ujędrnić ciało. Jeśli rzeczywiście spaliłaś sporo mięśni, to proces ich odbudowy potrwa.
Jak ćwiczyć? Dużo informacji jest w wątkach podwieszonych na forum fitness. Największą efektywność dają ćwiczenia siłowe, ale, uwaga, wykonywane poprawnie techniczne (to bardzo ważne). Najlepiej stosować ćwiczenia wielostawowe, które angażują duże partie mięśni (np. przysiady, pompki), bo po prostu za jednym zamachem ćwiczysz duże obszary ciała. Ale jeśli jesteś po kontuzji, to najlepiej porozmawiaj z lekarzem, kiedy i jakie ćwiczenia wprowadzić.
Ja wychodzę z założenia, że najlepszy ruch to taki, który jest regularny i po którym dobrze się czujemy. Ćwiczenia siłowe są fajne ale nie skreślam innych form wysiłku. Bardzo lubię też pilates, jogę, uwielbiam bieganie. Każdy musi znaleźć zestaw najlepszy dla niego. Jeśli masz bardzo zaniedbaną masę mięśniową, nawet niewielkie obciążenia na początek pomogą.
Na razie się kuruj, życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Ten czas możesz spędzić np. na czytaniu podwieszonych wątków, blogów i ogólnie zbieranie wiedzy.

Dziękuje bardzo

[201607040946]

Napisane przez natasza 1 2

No czy ja wiem

Oczywiście, że tak Bo zaraz byśmy ci napisały, że ważysz mało, więc od razu opisujesz monstrualnie grube nogi

[natasza 1 2]

Napisane przez kaguya

Oczywiście, że tak Bo zaraz byśmy ci napisały, że ważysz mało, więc od razu opisujesz monstrualnie grube nogi

No dobra, masz rację nie no tak obiektywnie to nie są może jakieś mega grube ale troche za grube jeśli chodzi o proporcje do górnej części sylwetki. Niestety myślę że chodzi o brak mięśni i dlatego mimo nie takiej wysokiej wagi, nie podobają mi się, są "rozlazłe"

[201607040946]

Napisane przez natasza 1 2

No dobra, masz rację nie no tak obiektywnie to nie są może jakieś mega grube ale troche za grube jeśli chodzi o proporcje do górnej części sylwetki. Niestety myślę że chodzi o brak mięśni i dlatego mimo nie takiej wysokiej wagi, nie podobają mi się, są "rozlazłe"

Jeśli masz taka budowę, to musisz się pogodzić, że nigdy nie będziesz miała chudych nóg

[201705042038]

Dokładnie . Natasza (i inne gruszki) zawsze będą miały proporcjonalnie pełniejsze uda, za to może mieć bez większego wysiłku płaski brzuch. Ktoś inny będzie miał naturalnie szczupłe, zgrabne nogi, ale może zmagać się z boczkami. Trzeba się cieszyć tym, co się ma .

[echme]

Ja też niestety rzuciłam się na jedzenie przez święta... Tylko najgorsze jest to, że zmierzyłam się dzisiaj i jest w biodrach 1,5 cm więcej niż przed świętami! To możliwe aby tkanka tłuszczowa aż o tyle się powiększyła w ciągu 4 dni?

[201607040946]

Napisane przez echme

Ja też niestety rzuciłam się na jedzenie przez święta... Tylko najgorsze jest to, że zmierzyłam się dzisiaj i jest w biodrach 1,5 cm więcej niż przed świętami! To możliwe aby tkanka tłuszczowa aż o tyle się powiększyła w ciągu 4 dni?

Nie.

[echme]

Napisane przez kaguya

Nie.

W takim razie skąd te dodatkowe centymetry, i to jeszcze w biodrach? Czy jest to spowodowane nadmiarem wody w organizmie i jak zacznę znowu jeść mniej to poprzednie wymiary wrócą do normy?