Rady dla studentek - o studiach, mieszkaniu, codzienności

[Gonia1]

Napisane przez MILENA*

Oooooooł jeee...Panie z dziekanatu to spełnienie moich marzeń ze snu i na jawie. Pamiętam, jak z połową grupy czekaliśmy na egzamin, którego nie było. Kolega poszedł się spytać co jest grane po godzinie czekania, ze słowami na ustach, ze: "My k...a całego dnia nie mamy!" i czy można zadzwonić do doktorka, a panie na to, że doktorek powiedział, że go nie będzie, ale jest ogłoszenie przed salą. Jak się potem okazało doktorek swoim zwyczajem pomylił sale i powiesił na tablicy przy wejściu do sali całkiem innej żółtą, przylepną katreczkę, że egz. ni ma. Dlatego tak bardzo radze zwracać uwagę na wszelkie karteluszki, bo te pi... wróć...panie ze swojej kanciapy nie wyjda, chyba, ze im prąd, gaz i wode odetną żeby tej swojej zakichanej kawy nie mogły pichcić i paszcze zakneblują.

Hehe to mi przypomniało pewną sytuację z moich studiów. Mieliśmy taką luzacką wykładowczynię od psychopedagogiki, no ale kiedyś zapowiedziała, że zrobi nam teścik z kilku ostatnich zajęć. Czekamy w sali na nią, każdy się trzęsie ze strachu (bo nigdy wcześniej nie sprawdzała naszych wiadomości ), minęło 15 minut a ona nie przyszła... No to my... schowaliśmy się w sali za taką wnęką. I siedzieliśmy tam stłoczeni jak sardynki.Jeśliby przyszła, to nie zobaczyłaby nas stojąc przy drzwiach. Słyszymy, że ktoś idzie po korytarzu, ale to była tylko sprzątaczka. Wychodzimy na korytarz a pani sprzątaczka mówi nam, że naszej wykładowczyni nie ma bo musiała nagle iść do domu a karteczka z zawiadomieniem została wywieszona tuż przed naszymi zajęciami.

[agatka-a]

nasze panie w dziekanacie to najważniejsze osoby na wydziale, tylko one moga palic, tylko one ustalają co i jak i tylko one nie słuchaja dziekana, bo wiedzą lepiej :/

[Lexie]

O właśnie, przypomniało mi się - co to za system punktowy? Przeglądałam stronę iberystyki, i jakoś nie mogę się połapać o co w tym biega trzeba mieć ileś tam punktów? Napiszcie co to takiego

[iwciunia]

Napisane przez lexie

O właśnie, przypomniało mi się - co to za system punktowy? Przeglądałam stronę iberystyki, i jakoś nie mogę się połapać o co w tym biega trzeba mieć ileś tam punktów? Napiszcie co to takiego

Mogę napisać Ci jak wygląda system punktowy u mnie... Otóż-wszyscy wiedzą, że coś takiego jest, mamy pięknie napisane punkty w indeksie i na karcie egzaminacyjnej, wypisane za jaki przedmiot jest ile punktów, z tym że nie mamy pojęcia cóż to jest W każdym razie jest określona ilość punktów do zdobycia (np. 30 na semestr, są przedmioty za 6 punktów, są też takie za 0 można zdobyć więcej jeżeli chodzi się np. na 2 przedmioty, z których tylko jeden jest obowiązkowy. Jest też osobna średnia 'punktowa'- mnoży się ocenę z danego przedmiotu razy ilość punktów, sumuje i dzieli przez maksymalną liczbę punktów do zdobycia, ale na co i po co ona jest NIE WIEM Myślę, że możę ta średnia punktowa jest napisana na dyplomie i wg niej ustala się procent najlepszych absolwentów, ale nie jestem pewna... Zwłaszcza, że 0 punktów ma np. angielski i psychologia (studiuję filologię polską) a nie sądzę, że te przedmioty są mało istotne...

[iwciunia]

Chętnie dowiem się szczegółów

[ergastoplazma]

Co do punktów to chodzi chyba o ECTS. U mnie wygląda to podobnie jak opisane wyzej tylko nie ma te średniej. Po prostu za zaliczenie jakiegoś przedmiotu dostajesz ileś tam punktów, bez względu na ocene. Na semestr musisz mieć30 ptk. No i ten system umożliwia ci przeniesienie się na inną uczelnię na ten sam kierunek. Tak kiedyś coś usłyszałam.
A tak w ogóle studia to fajna sprawa)
Jak się dobrze zorganizujesz to znajdziesz czas na imprezki no i na naukę. No i się powtórze:RÓB NOTATKI!!!, szczegółnie z przedmiotów z których masz egz. Nie będziesz panikować 3 dni przed że nie masz się z czego nauczyć.
Życze miłego studiowania

[Lexie]

Napisane przez iwciunia

Mogę napisać Ci jak wygląda system punktowy u mnie... Otóż-wszyscy wiedzą, że coś takiego jest, mamy pięknie napisane punkty w indeksie i na karcie egzaminacyjnej, wypisane za jaki przedmiot jest ile punktów, z tym że nie mamy pojęcia cóż to jest

fajnie - jak widać można żyć bez tej wiedzy, więc ja też jakos dam sobie radę

[iwciunia]

Napisane przez lexie

fajnie - jak widać można żyć bez tej wiedzy, więc ja też jakos dam sobie radę

No pewnie A ja mam jeszcze jedną radę dla przyszłych studentek - znajdźcie czas i na naukę i na imprezowanie, studia to piękny okres w życiu, wykształcenie jest bardzo ważne i studia traktuję jak najbardziej POWAŻNIE, ale nie wyobrażam sobie siedzenia w książkach 12 godzin na dobę!

Róbcie notatki, chyba że potraficie odczytywać hieroglify i macie ochotę na przesiadywanie kilka godzin tygodniowo w ksero Sama ich NIE ROBIŁAM, a kiedy zbliżała się sesja wpadałam w panikę i kserowałam wszystko od wszystkich (czyli od pięciu na krzyż 'mózgów operacyjnych' chodzących na wszystkie wykłady ) W następnym semestrze mam zamiar przypilnować sobie przedmioty, z których będę miała egzaminy-tym sposobem zaoszczędzę sobie sporo nerwów przed sesją.
Uważanie na ćwiczeniach i chodzenie na wykłady z przedmiotów egzaminacyjnych to tak na prawdę połowa sukcesu, druga to nie zakuwanie dzień przed-a przynajmniej 2 tygodnie przed egzaminem, rozsądne rozłożenie materiału do powtórki w czasie (oczywiście jeżeli wiemy czego się uczymy i chociaż w 50% uważałyśmy na wykładach/ćwiczeniach), chyba, że pojęcia nie mamy co będzie na egzaminie... Wtedy wyjścia są dwa: 1) olewamy egzamin i liczymy na cud 2) zaczynamy przynajmniej miesiąc wcześniej gromadzić materiały i zaznajamiać się z tematem. Oczywiście są to moje luźne przemyślenia dotyczące nauki, do których nie zawsze się stosuję są one uzależnione od wielu rzeczy i predyspozycji studenta Zwłaszcza, że na mojej uczelni większość przedmiotów zalicza się w formie kolokwium lub odpowiedzi ustnej i jest to niestety na ocenę,a nie na tzw. "ZAL", co przy kilkunastu przedmiotach może stanowić nie lada problem... Nie przepisują nam tez ocen z zaliczeń jeżeli z danego przedmiotu jest egzamin, nawet jeżeli ćwiczenia zaliczymy na 5.0... Za to maksymalna ilość egzaminów na jednym semestrze to 4.

[agatka-a]

u mnie jest trochę gorzej z ta nauką, gdyz na każdych ćwiczeniach mamy wejściówki i co jakiś czas kolokwia, wiec ryć trzeba, ale jeśli materiał z ćwiczeń pokrywa się z materiałem obowiązującym na egzamin to jest super, gdyz nauka do egzaminu trwa wtedy góra dwa dni= przeczytanie notatek z cwiczeń

pierwszy semestr był dla mnie koszmarem, siedziałam po nocach i ryłam, trudno było mi sie przestawić, tak się stresowałam, ze nawet studia chciałam rzucic, ale potem, jak zdałam pierwszą sesje, drugi semestr był super, podeszłam na luzie, balowałam, uczyłam sie jakoś szybciej i aż sie chciało żyć

[aga01]

Lexie nie wiem jak jest na iberystyce na UW, ale ja mam taki przedmiot jak PNJH czyli Praktyczna Nauka Języka Hiszpańskiego, mam ten przedmiot z 4 wykładpwcami, więc do każdego przedmiotu mam karteczki w innym kolorze, a później wszystko wkładam do segregatora... Słówka później pamiętam z kim były po kolorze , bo ja taką pamięć mam śmieszną

[sylwónia]

Hłe, hłe ja też emigrantka- 370 km od domciu To w sumie jak to jest z tymi ksiązkami- ja już teraz dostałam listę z całym wykazem podręczników, ale chyba nie muszę jeszcze jechać do biblioteki uczelnianej , prawda? A tak wogóle to strrrrrrasznie się cieszę, że zostałam tą studentką

P.S.Czy ktoś studiował, mieszkał w Bydgoszczy i umiałby cos powiedzieć o tym mieście???

[mayka]

Napisane przez lexie

O właśnie, przypomniało mi się - co to za system punktowy?

http://www.uw.edu.pl/strony/dzial/bwz/ects.html --> tutaj można sobie o tym poczytać

[et-ka]

Napisane przez iwciunia

Zwłaszcza, że na mojej uczelni większość przedmiotów zalicza się w formie kolokwium lub odpowiedzi ustnej i jest to niestety na ocenę,a nie na tzw. "ZAL", co przy kilkunastu przedmiotach może stanowić nie lada problem... Nie przepisują nam tez ocen z zaliczeń jeżeli z danego przedmiotu jest egzamin, nawet jeżeli ćwiczenia zaliczymy na 5.0... Za to maksymalna ilość egzaminów na jednym semestrze to 4.

a pomyśl sobie jak fajnie jest u kogoś, kto ma masę zaliczeń na takich samych prawach, jak Ty..a do tego w każdej sesyji ok. 8- 10 egzaminów
ale to ewneement jest, bo w sumie robię dwa kierunki, więc nie ma sie o co czepiać, tylko trzeba jeszcze wytrzymać te 3 lata

[Lexie]

Napisane przez aga01

Lexie nie wiem jak jest na iberystyce na UW, ale ja mam taki przedmiot jak PNJH czyli Praktyczna Nauka Języka Hiszpańskiego, mam ten przedmiot z 4 wykładpwcami, więc do każdego przedmiotu mam karteczki w innym kolorze, a później wszystko wkładam do segregatora... Słówka później pamiętam z kim były po kolorze , bo ja taką pamięć mam śmieszną

Fajny patent jeśli będę miała z różnymi wykadowcami, zrobię podobnie. dzieki


A poza tym - wściekłam się dzis z samego rana ... przyszedł listonosz i listem poleconym w UW... I okazało sie, ze dostałam sie na kierunek na który baaardzo chciałam iść w drugim naborze, z tym, ze dokumenty mogłam tam zanieść do 3 sierpnia! a informacja o tym przyszła dziś... Wiem, ze to moja wina, bo powinnam była sprawdzać w internecie Ale ciekawe co z tymi, którzy nie mają internetu w domu żeby tego pilnować... Te listy miały chyba na celu informowanie tych, ktorzy nie mogą sprawdzac w necie? Trzy pozostałe przyszły zaraz po zakończeniu rekrutacji, a ten jeden dziś

Moim błędem było to, że założyłam, że nie zrezygnuje tyle osób zebym sie dostała. Bo tam, było tylko 16 miejsc... więc jak ktos już się dostał, to tam zostanie... Cóż, pomyliłam się.

[aga01]

To wysyłają listy tyle czasu po terminie??? Ludzie to jednak nie myślą.... Ale iberystykę będziesz studiować mam nadzieję

[andra]

super wątek.ja też chętnie służę radą,w końcu jestem teraz na 4 roku.
matematyki.
mam już doświadczenie chyba ze wszystkimi materiałami piśmiennymi.i najbardziej mi pasują małe zeszyty.najlepiej grube , tak że z frontu jest wykład a z tyłu ćwiczenia.ale też osobne.co ważne można je nosić w małej torebce i są lekkie!
nie polecam segregatora .a to ztego względu ,że w ciągu roku pożycza się cały czas coś ludziom.łatwo zgubić,zapomnieć komu co się pożyczyło,a nie daj boże potem ktoś się nie przyznaje , że pożyczył.też są tacy ludzie.
i rzeczywiście często ma się zajęcia w takich salach ,gdzie trudno rozłożyć zeszyt a4,jak pisała joanna_k. duży format jest niewygodny.także trudno uczyć się z takich kobył w autobusie,jeśli stoisz na jednej nodze

u mnie na wydziale punkty ECTS to najważniejsza sprawa chyba. a zatem:
- do ukończenia studiow magisterskich wymagane jest 300 pkt. +praca i co tam jeszcze
- w ciągu semestru musisz zdobyć od 25 do 36 pkt. ale przy tym tak ,żeby w ciągu roku było > 60

waga przedmiotu teoretycznie zależy od tego ile trzeba poświęcić pracy ,by go poznać ale w praktyce wiekszość przedmiotów jest za 6 pkt.(te co mają po 2h /tydz ćwiczeń i wykładów),a np.przedmioty co są po 3h/tydz to za 9 pkt.
stąd zawsze wychodzi albo 24(za mało!),30,36 pkt.(ale to już dużo czasu siedzisz na uczelni)

-u mnie od 3 roku jest siatka kilku przedmiotów obowiązkowych dla takiej a innej specjalności a resztę przedmiotów można sobie 'wybrać'
(sprawiedliwość wyboru jest dość dyskusyjna ,bo przyjmowani są najlepsi według średniej.więc w rezultacie przedmioty ciekawsze/łatwiejsze/itp. są przyznane dobrym osobom , a jakieś słabe sztuki lądują na takich których nikt nie chciał wybrać ' bo tylko tam zostały miejsca')

tak było w zeszłym roku gdy limit na przedmiot wynosił 25 osób,a o przyjęcie ubiegały się trzy roczniki wszystkich specjalności.w tym roku zmodyfikowano ,poprzyjmowali po 70 osób,czyli będą ze trzy grupy każdego interesującego przedmiotu.

- do iwciuni: 'średnia punktowa' służy do przyznania stypendiów itp. o ile dobrze pamiętam u nas to
suma wszystkich przedmiotów co miałaś w sesji w ten sposób:

[(waga przedmiotu*ocena z egzaminu)+...+(waga *ocena) ]
----------------------------------------------------------
ilośc wszystkich pkt.możliwych do zdobycia

no nieczytelne to się zrobiło ,ale te kreski to dzielenie.

uff.ale się napisałam.

[Lexie]

Napisane przez aga01

To wysyłają listy tyle czasu po terminie??? Ludzie to jednak nie myślą.... Ale iberystykę będziesz studiować mam nadzieję

Wysłane 5 sierpnia... czyli 2 dni po termine złpożenie dokumentów

iberystyke oczywiscie będę studiować, pocieszam się ze tam wybrałabym też sekcję hiszpanską, więc to dość podobne kierunki. Tylko tamtej jest filologiczno-kulturoznawczy, a iberystyka tylko kulturownawcza...

[andra]

ale ale!zapomniałam.jeśli ktoś zaczyna studia lub no jest na 1lub2roku.to niech sobie koniecznie przeczyta regulamin punktów ECTS ze swojej uczelni.to dlatego ,że nie wiem czy jest 1 dla wszystkich czy każda uczelnia ma swój.dla mnie już za pózno ale może wam się przyda.

mianowicie-program 'moich' studiow obejmuje normalne 10 semestrów.podczas gdy slucham tylko jak ludzie prawie nie maja zajec na 5 roku - prócz seminarium czy coś.u nas trzeba zaliczać semestr,tzn.brać kiljka przedmiotów i je robić a dodatk.jeszcze pracę pisać! o niesprawiedliwości!!
istnieje jednakże ułatwienie -dla tych co dostatecznie wcześnie pomyślą-jeśli zdobędziesz 300 pkt.z końcem 9 semestru.to można cię zwolnić(!!!) z10.
to jest związane z koniecznością robienia po 36 pkt.przez pięć semestrów.
i niestety za pózno się o tym dowiedziałam.
być może są jeszcze inne takie ciekawostki w regulaminie.

[Lexie]

Dzięki andra

Poczytam sobie w olnej cheili ten regulamin, może u mnie też jest coś pdobnego? Dobrze by było

[natii4]

Podbijam dalej wątek z pytaniem,które mnie z kolei bardzo nurtuje Przez 2,5 roku w LO byłam na zwolnieniu lekarskim,nie ćwiczyłam z powodu powikłań po chorobie.Teraz czuję się już lepiej.Nie chcę się zapisywać na zajęcia korekcyjne na mojej uczelni,bo taki sposób uprawiania sportu działa mi na nerwy Właśnie przeglądam ofertę zajęć w-f na mojej uczelni i lekko jestem w szoku jaki jest wybór.Może same zobaczycie i coś podpowiecie co mam wybrać
http://www.amu.edu.pl/index.php?linkid=767


Dodam jeszcze,że u mnie w przypadku mojej choroby ważne jest pływanie,ale zastanawiam się czy nie wybrać czegoś innego co bardziej podziała na mój brzuszek jaki się pojawił po tej dość długiej przerwie w ćwiczeniach

[sylwónia]

Ja bym wybrała ten pierwszy aerobik ew. aqua aerobik Wybór rzeczywiście imponujący Ciekawe, jak u mnie będzie, mam nadzieję że jakiś wybór mieć będę

[agatka-a]

mnie nurtują następujące oferty mojej uczelni:
-AEROBIC
-CALLANETICS
-PILATES

zastanawiam się nad pilatesem, doradźcie proszę

[kyo18]

ja na twoim miejscu wybralabym aqua aerobic albo poprostu basen czyli plywanie albo zwykly aerobic ktory bardzo lubie
sama w tym roku bede musiala podjąć decyzje co wybrac ale niestety nie mam tak duzego wyboru jak ty wiec ja wacham sie pomiedzy aerobikiem a basenem

[iwciunia]

Napisane przez lexie

Fajny patent jeśli będę miała z różnymi wykadowcami, zrobię podobnie. dzieki


A poza tym - wściekłam się dzis z samego rana ... przyszedł listonosz i listem poleconym w UW... I okazało sie, ze dostałam sie na kierunek na który baaardzo chciałam iść w drugim naborze, z tym, ze dokumenty mogłam tam zanieść do 3 sierpnia! a informacja o tym przyszła dziś... Wiem, ze to moja wina, bo powinnam była sprawdzać w internecie Ale ciekawe co z tymi, którzy nie mają internetu w domu żeby tego pilnować... Te listy miały chyba na celu informowanie tych, ktorzy nie mogą sprawdzac w necie? Trzy pozostałe przyszły zaraz po zakończeniu rekrutacji, a ten jeden dziś

Moim błędem było to, że założyłam, że nie zrezygnuje tyle osób zebym sie dostała. Bo tam, było tylko 16 miejsc... więc jak ktos już się dostał, to tam zostanie... Cóż, pomyliłam się.

Przecież są osoby, które nie mają internetu! Takie zdarzenie NIE POWINNO mieć miejsca

[natii4]

Widzę,że podobnie myślimy Ja też zastanawiam się nad aqua aeorobikiem i aerobikiem,bo z pływaniem u mnie to jest niestety tak,że wszystko jest pięknie i fajnie dopóki mam grunt pod nogami,a jak już wiem,że nie mam to zaczynam się panicznie bać,bo kiedyś prawie się utopiłam

[Lexie]

Napisane przez iwciunia

Przecież są osoby, które nie mają internetu! Takie zdarzenie NIE POWINNO mieć miejsca

Oczywiście, że nie powinno... Czasaem wprost przeraża mnie organizacja wszystkiego na Uniwersytecie.. To jest po prostu straszne, i obawiam się, ze na tych listach takie "kwiatki" się nie skończą

[mayka]

Napisane przez iwciunia

Przecież są osoby, które nie mają internetu! Takie zdarzenie NIE POWINNO mieć miejsca

Ja też się niedawno z czyms takim spotkałam. Moja koleżanka mieszka na wsi spory kawałek od Warszawy i przypadkiem dowiedziała się, że ma spore szanse na studia dzienne, jeśli stawi się w wyznaczonym dniu i godzinie na wydziale. Gdyby ktoś nie zauważył tej informacji w internecie i do niej nie zadzwonił, nie dostałaby się na studia, bo oczywiście nikt z UW jej o tym nie poinformował. Do tego przyjechała tam bez połowy wymaganych dokumentów, bo nie wiedziała, że oprócz świadectwa trzeba zabrać coś jeszcze. Na szczęście pozwolono jej donieść dokumenty w późniejszym terminie.
Byłam w szoku kiedy się o tym dowiedziałam, bo na moim wydziale nie spotkałam się z czymś takim - sekretarka sama do mnie kilka razy dzwoniła i dostałam wszystkie zawiadomienia listem poleconym w odpowiednim terminie.

[svenja]

Napisane przez lexie

Az mi głupio pisać tego posta, ale naprawdę nie wiem a jeszcze głupiej mi pytać wszystkich dokoła
Idę na studia i nie mam pojęcia co powinnam sobie kupić.

A ja niedlugo sie bronie i koncze studia. Co ja mam sobie kupic na nowa droge zycia?

[svenja]

Napisane przez ergastoplazma

Jak się dobrze zorganizujesz to znajdziesz czas na imprezki no i na naukę. No i się powtórze:RÓB NOTATKI!!!, szczegółnie z przedmiotów z których masz egz. Nie będziesz panikować 3 dni przed że nie masz się z czego nauczyć.

Nie dramatyzujmy Akurat studia filologiczne sa dosc specyficzne... Nie chce generalizowac, ale ja po prostu nie chodzilam na czesc wykladow (wolalam zdobywac doswiadczenie, pracowalam w tlumaczeniach), byly smiertelnie nudne (jezykoznawstwo) notatki mialam od mojej kochanej przyjacioly , ktorej w zamian za to znajdowalam uczniow do korepetycji. 2 miesiace przed sesja bralam od niej notatki, rozszyfrowywalam jej pismo, a potem rylam intensywnie przez miesiac, czasem krocej. Nigdy mnie ta technika nie zawiodla, a wierzcie mi, na filologiach trzeba sobie przyswoic mnostwo informacji, szczegolnie z jezykoznawstwa. Generalnie uczylam sie tylko na sesje (poza pierwszym rokiem, tu sie zajezdzilam dosc mocno) i nie zaluje. Teraz ja i moja przyjaciola konczymy studia. Ja mam doswiadczenie na koncie, bo pracowalam, ona nie miala czasu bo non stop siedziala w notatkach i ksiazkach. I ostatnio mi powiedziala, ze czuje sie jak frajer. Troche przesadza, ale fakt faktem, mnie bylo latwiej znalezc prace niz jej.
I jestem pewna, ze obronimy sie na te sama ocene, no i bynajmniej nie czuje sie od niej glupsza, bo na studiach zajelam sie tak naprawde tylko literatura, bo to mnie interesowalo

[Lexie]

Napisane przez svenja

A ja niedlugo sie bronie i koncze studia. Co ja mam sobie kupic na nowa droge zycia?

Svenja, paskudo