Walka z łysieniem androgenowym i innymi typami przewlekłego łysienia.cz III

[Anna07_07]

Napisane przez susse

Z tego co wyczytałam na opakowaniu to pierwsze efekty są zauważalne po 6 tygodniach stosowania, u mnie póki co to zaledwie kilka dni. Szampon bardzo fajny, dobrze się pieni, dobrze myje i włosy po nim są gładkie, błyszczące i miękkie. Co do wcierki to wcieram tylko raz dziennie, fajne jest to, że nie obciąża włosów. Po wyschnięciu nie są tłuste ani nie ma na nich żadnego nalotu, ładnie pachnie. Więcej napiszę za 5-6 tygodni

Susse, czekam na relację Wczoraj w SP oglądałam, na całą serię Pharmaceris H miałam 30% rabatu, więc ta wcierka kosztowała poniżej 40zł. Ale byłam twarda i powiedziałam sobie, że zaczekam na relację z efektów .

[Lulas]

Witajcie drogie Panie, pierwszy raz sie odzywam chociaz czytam to forum od 1,5 roku. Wiele cennych porad zaczerpnęłam. Moj problem z łysieniem trwa od ok 5 lat, 4 lata temu zaczelam sie powazniej tym przejmowac bo przeswity na czubku glowy stawały sie coraz widoczniejsze a potem rowiez na calej glowie. Wtedy udałam sie do dr Słowinskiej. Zrobila mi trichogram, wg pani dr okazalo sie, ze to androgenowe ale nie zdawalam sobie jeszcze sprawy ze to oznacza nierówną walke do konca zycia. Przepisala mi loxon, alpikort e i spironol. Na początku po loxonie tragedia związana z linieniem ale potem wlosy zaczely odrastac. Stosowalam loxon ze spironolem ok 3 lat i mialam wrazenie ze tyle wlosow odrasta co wypada. Wypadaly zawsze te dlugie ( mam wlosy do ramion) w efekcie moja fryzura wygląda jak pocieniowana na całej długosci. Zauwazylam tez ze wypada ich wiecej latem - lipiec , sierpien. Ostatnio od ok roku nie uzywam zadnej chemi, stwierdzilam ze sprobuje odstawic te leki gdyz nie dają zbyt zadowalającyh efektow. Po odstawieniu wlosy nie wypadaly bardziej niz zwykle czyli ok 100 dziennie i tak bylo przez ostatni rok. W tym czasie wcieralam w skalp kozieradke,bralam wit b kompleks, pije pokrzywe od poł roku. Moje wlosy zrobily sie cienkie jak u niemowlaka, bez zycia. Teraz od czerwca znow nasililo sie wypadanie, ok 200-300 dziennie. Poszlam tym razem do innego dermatologa ktory zalecil mi osocze bogatopłytkowe. Stwierdzil ze przepisac mi moze jedynie lokson i cynk. Nie ma nic innego skutecznego na tą zarazę. Widzialam na forum jakis czas temu , ze ktoras z Was byla na tym zabiegu. Prosze napiszcie jak efekty, czy warto ładowac w to kase, zabieg jest kosztowny i trzeba go powtarzac nie wiem ile razy

[Anna07_07]

Napisane przez Lulas

Witajcie drogie Panie, pierwszy raz sie odzywam chociaz czytam to forum od 1,5 roku. Wiele cennych porad zaczerpnęłam. Moj problem z łysieniem trwa od ok 5 lat, 4 lata temu zaczelam sie powazniej tym przejmowac bo przeswity na czubku glowy stawały sie coraz widoczniejsze a potem rowiez na calej glowie. Wtedy udałam sie do dr Słowinskiej. Zrobila mi trichogram, wg pani dr okazalo sie, ze to androgenowe ale nie zdawalam sobie jeszcze sprawy ze to oznacza nierówną walke do konca zycia. Przepisala mi loxon, alpikort e i spironol. Na początku po loxonie tragedia związana z linieniem ale potem wlosy zaczely odrastac. Stosowalam loxon ze spironolem ok 3 lat i mialam wrazenie ze tyle wlosow odrasta co wypada. Wypadaly zawsze te dlugie ( mam wlosy do ramion) w efekcie moja fryzura wygląda jak pocieniowana na całej długosci. Zauwazylam tez ze wypada ich wiecej latem - lipiec , sierpien. Ostatnio od ok roku nie uzywam zadnej chemi, stwierdzilam ze sprobuje odstawic te leki gdyz nie dają zbyt zadowalającyh efektow. Po odstawieniu wlosy nie wypadaly bardziej niz zwykle czyli ok 100 dziennie i tak bylo przez ostatni rok. W tym czasie wcieralam w skalp kozieradke,bralam wit b kompleks, pije pokrzywe od poł roku. Moje wlosy zrobily sie cienkie jak u niemowlaka, bez zycia. Teraz od czerwca znow nasililo sie wypadanie, ok 200-300 dziennie. Poszlam tym razem do innego dermatologa ktory zalecil mi osocze bogatopłytkowe. Stwierdzil ze przepisac mi moze jedynie lokson i cynk. Nie ma nic innego skutecznego na tą zarazę. Widzialam na forum jakis czas temu , ze ktoras z Was byla na tym zabiegu. Prosze napiszcie jak efekty, czy warto ładowac w to kase, zabieg jest kosztowny i trzeba go powtarzac nie wiem ile razy

Witaj
Gaya o tym pisała, poszukaj Jej postów.

[Lulas]

Napisane przez Anna07_07

Witaj
Gaya o tym pisała, poszukaj Jej postów.

Dzieki Anna07_07, zabieram sie wiec za poszukiwania

[staska_stasia]

To ja się melduję.
Jak na razie zero postępu. Miałam iść do fryzjerki w tamtym tygodniu, ale nie miała wolnych terminów i idę dopiero za tydzień :brzydal" normalnie kolejki jak na NFZ.

Zmieniłam lekarkę rodzinną, ale ona chwilowo na urlopie, więc skierowania na badania też nie mam. I tak oto sobie żyję w zawieszeniu

[Gaya_oo]

Napisane przez Lulas

Witajcie drogie Panie, pierwszy raz sie odzywam chociaz czytam to forum od 1,5 roku. Wiele cennych porad zaczerpnęłam. Moj problem z łysieniem trwa od ok 5 lat, 4 lata temu zaczelam sie powazniej tym przejmowac bo przeswity na czubku glowy stawały sie coraz widoczniejsze a potem rowiez na calej glowie. Wtedy udałam sie do dr Słowinskiej. Zrobila mi trichogram, wg pani dr okazalo sie, ze to androgenowe ale nie zdawalam sobie jeszcze sprawy ze to oznacza nierówną walke do konca zycia. Przepisala mi loxon, alpikort e i spironol. Na początku po loxonie tragedia związana z linieniem ale potem wlosy zaczely odrastac. Stosowalam loxon ze spironolem ok 3 lat i mialam wrazenie ze tyle wlosow odrasta co wypada. Wypadaly zawsze te dlugie ( mam wlosy do ramion) w efekcie moja fryzura wygląda jak pocieniowana na całej długosci. Zauwazylam tez ze wypada ich wiecej latem - lipiec , sierpien. Ostatnio od ok roku nie uzywam zadnej chemi, stwierdzilam ze sprobuje odstawic te leki gdyz nie dają zbyt zadowalającyh efektow. Po odstawieniu wlosy nie wypadaly bardziej niz zwykle czyli ok 100 dziennie i tak bylo przez ostatni rok. W tym czasie wcieralam w skalp kozieradke,bralam wit b kompleks, pije pokrzywe od poł roku. Moje wlosy zrobily sie cienkie jak u niemowlaka, bez zycia. Teraz od czerwca znow nasililo sie wypadanie, ok 200-300 dziennie. Poszlam tym razem do innego dermatologa ktory zalecil mi osocze bogatopłytkowe. Stwierdzil ze przepisac mi moze jedynie lokson i cynk. Nie ma nic innego skutecznego na tą zarazę. Widzialam na forum jakis czas temu , ze ktoras z Was byla na tym zabiegu. Prosze napiszcie jak efekty, czy warto ładowac w to kase, zabieg jest kosztowny i trzeba go powtarzac nie wiem ile razy

Lulas, mi każdy dermatolog mówił że nie ma na to leku, tylko loxon może spowolnić proces łysienia. Spowolnić, ale nie zatrzymać. No i mezoterapia, najlepiej osoczem bogatopłytkowym. Na loxon się nie zdecyduję. Jestem ciemnowłosa, obawiam się pojawienia owłosienia na twarzy - jeśli się pojawi to samoczynnie nie znika. Loxon zresztą to błędne koło, dermatolog mówi że jak zaczniesz to już musisz do końca życia i najlepiej zwiększając dawki aż do minoxidylu 15% dostępnego w Stanach. Włosy po pewnym czasie przestają reagować na loxon no i trzeba im większego kopa. Być może są inni lekarze, którzy mają swoje teorie co do loxonu, może są metody jego stosowania, które w jakiś sposób pozwalają ominąć to, o czym napisałam. Nie mam pojęcia. Piszę tylko na podstawie informacji, jakie otrzymałam w gabinetach, które odwiedzałam.
Co zaś do osocza - miałam dwa zabiegi po 2 200zł, efektu większego nie zauważyłam. Był czas, że rzeczywiście czubek głowy się nieco zagęścił, ale po kilku tygodniach wszystko wróciło do normy.
Obecnie stosuję różności, aby tylko nie dać się łysieniu, aby jak najdłużej zatrzymać obecny stan. Lekarze mówią, że to i ta sensu nie ma ale mimo wszystko walczę. Spotkałam się niedawno z koleżanką, włosy blond. Jakieś 6 lat temu zauważyłam u niej w słońcu objawy takie same jak u mnie - początek przerzedzeń. Rozmawiałyśmy o tym, mówiła że jest to dla niej problemem no ale jakoś nie spotykałyśmy się na dłużej przez ten czas. I teraz po 6 latach spotkawszy się z nią byłam w szoku. Na czubku głowy ma połowę tego co ja, połowę mniej włosów - a przy blond mniej to widać. Gdyby była ciemnowłosa byłaby tragedia ;/ Nie poruszyłam tematu włosów. Było mi niezręcznie, poza tym rozmowa była przelotna, w sklepie. Myślę, że ona nie stosuje nic. 6 lat temu stan jej włosów był dużo lepszy niż moich. Sądzę również że nie ogląda swojej głowy w lusterku z góry, w przeciwnym razie chyba sięgnęłaby po kamuflaż jakiś. A że ja przewrażliwiona na te głowy i widzę więcej niż osoba bez problemów łysieniowych to efekt właśnie taki
Tak czy inaczej walczyć o włosy warto.
Jeśli stać Cię na osocze - próbuj. To, że mi nie pomogło na dłuższą metę nie oznacza, że u Ciebie zadziała tak samo. Szkoda mi było kasy, ale przynajmniej mam satysfakcję, że próbowałam, że robiłam co tylko można byle zwalczyć to łysienie.
Jestem osobą ostrożną i nie sięgnę po coś, co może mi w jakikolwiek sposób zaszkodzić. Może to minus, no ale nie dam skórki za wyprawkę

[Lulas]

Gaya, wielkie dzięki za odpowiedź. Dla mnie jest to spory wydatek tym bardziej, że może nic z tego nie być. Jednak tak jak napisałaś trzeba próbować wszystkiego by ratować to co jeszcze zostało. Zaryzykuję i opiszę potem efekty. Ostatni dermatolog u którego byłam stwierdził, że jeśli byłam już u takiej sławy jak dr Słowińska i przepisała mi to co przepisała to on już nic więcej nie doda do leczenia i niczego innego nie wymyśli. Jedynie osocze. Za rok mam ślub, nie chcę być łysą panną młodą... jesli mi nie pomoże to osocze to nie wiem już co próbować. Też mam obsesję i patrzę ludziom na czubki głów, oglądam swoją glowę w lusterku od góry, mój świat kręci się wokół głupich włosów...

[alutkamm]

Napisane przez Lulas

Gaya, wielkie dzięki za odpowiedź. Dla mnie jest to spory wydatek tym bardziej, że może nic z tego nie być. Jednak tak jak napisałaś trzeba próbować wszystkiego by ratować to co jeszcze zostało. Zaryzykuję i opiszę potem efekty. Ostatni dermatolog u którego byłam stwierdził, że jeśli byłam już u takiej sławy jak dr Słowińska i przepisała mi to co przepisała to on już nic więcej nie doda do leczenia i niczego innego nie wymyśli. Jedynie osocze. Za rok mam ślub, nie chcę być łysą panną młodą... jesli mi nie pomoże to osocze to nie wiem już co próbować. Też mam obsesję i patrzę ludziom na czubki głów, oglądam swoją glowę w lusterku od góry, mój świat kręci się wokół głupich włosów...

Witam! Dawno nie pisałam , ale śledzę wątek. Ja miałam 2 razy klasyczną mezoterapię, mnie to nic nie dało oprócz drenażu kieszeni. Spektakularnego odrostu nie było. Obecnie stosuję Lioxon 5%, zaczęłam chwaloną tu Planentę, a prześwity tuszuję Focusem , jakoś żyję , ale co to za życie. Ostatnio też złapałam się na tym, ze patrzę kobietą na włosy, zazdroszczę ładnych i gęstych , ale też dużo osób ma przerzedzone. Trzeba walczyć i próbować nowości.

[Anna07_07]

Napisane przez staska_stasia

To ja się melduję.
Jak na razie zero postępu. Miałam iść do fryzjerki w tamtym tygodniu, ale nie miała wolnych terminów i idę dopiero za tydzień :brzydal" normalnie kolejki jak na NFZ.

Zmieniłam lekarkę rodzinną, ale ona chwilowo na urlopie, więc skierowania na badania też nie mam. I tak oto sobie żyję w zawieszeniu

staska_stasia, Ty ostatnio pytałaś jakie badania tarczycowe może dać lekarz pierwszego kontaktu. Może dać: tsh, ft3, ft4. Chciałam jeszcze antyTPO, ale powiedziała mi, że to może mi zlecić tylko endokrynolog (to jest stan na koniec kwietnia, chociaż nie sądzę, żeby coś się zmieniło).
Jeżeli chcesz dostać skierowanie na badania musisz być stanowcza i tak jak pisała Sailor, trochę "pościemniać".

[susse]

Napisane przez Lulas

Gaya, wielkie dzięki za odpowiedź. Dla mnie jest to spory wydatek tym bardziej, że może nic z tego nie być. Jednak tak jak napisałaś trzeba próbować wszystkiego by ratować to co jeszcze zostało. Zaryzykuję i opiszę potem efekty. Ostatni dermatolog u którego byłam stwierdził, że jeśli byłam już u takiej sławy jak dr Słowińska i przepisała mi to co przepisała to on już nic więcej nie doda do leczenia i niczego innego nie wymyśli. Jedynie osocze. Za rok mam ślub, nie chcę być łysą panną młodą... jesli mi nie pomoże to osocze to nie wiem już co próbować. Też mam obsesję i patrzę ludziom na czubki głów, oglądam swoją glowę w lusterku od góry, mój świat kręci się wokół głupich włosów...

Może poczytaj o mezoterapii biomimetycznej. Ja jeszcze jej nie próbowałam, ale zamierzam zrobić sobie na jesień. Wklejałam już link, ale może nie widziałaś:

https://www.youtube.com/watch?v=S2Drro48WnM

[Lulas]

Napisane przez susse

Może poczytaj o mezoterapii biomimetycznej. Ja jeszcze jej nie próbowałam, ale zamierzam zrobić sobie na jesień. Wklejałam już link, ale może nie widziałaś:

https://www.youtube.com/watch?v=S2Drro48WnM

Tak, widziałam ale musze zgłebić temat. Nie wiem co moze dac lepsze efekty w moim przypadku.??

[alutkamm]

Ja właśnie po raz drugi wzięłam serię 3-4 mezoterapii biomimetycznej. Mnie to nie pomogło , włosy wypadały może trochę mniej , ale odrostu nie było. Koszty wysokie, więc trzeba się dobrze zastanowić.

[Ewela2505]

Hej dziewczyny
Gdzie można zrobić w Warszawie mezoterapię biomimetyczną?
W chwili obecnej stosuję placentę, zobaczymy czy będą efekty. Pozdrawiam

[Gaya_oo]

Napisane przez Ewela2505

Hej dziewczyny
Gdzie można zrobić w Warszawie mezoterapię biomimetyczną?
W chwili obecnej stosuję placentę, zobaczymy czy będą efekty. Pozdrawiam

U mnie placeta nic nie pomogła. Ale nie trać nadziei, bo każde łysienie jest inne.

[Wenaa]

Napisane przez susse

Pierwsze zdjęcie to skład szamponu, drugie skład tego preparatu do wcierania. Odżywki nie kupowałam.

Niestety szampon jak i wcierka zawierają sól i to w dużym stężeniu, dla mnie odpada

---------- Dopisano o 13:05 ---------- Poprzedni post napisano o 13:03 ----------

Napisane przez alutkamm

Witam! Dawno nie pisałam , ale śledzę wątek. Ja miałam 2 razy klasyczną mezoterapię, mnie to nic nie dało oprócz drenażu kieszeni. Spektakularnego odrostu nie było. Obecnie stosuję Lioxon 5%, zaczęłam chwaloną tu Planentę, a prześwity tuszuję Focusem , jakoś żyję , ale co to za życie. Ostatnio też złapałam się na tym, ze patrzę kobietą na włosy, zazdroszczę ładnych i gęstych , ale też dużo osób ma przerzedzone. Trzeba walczyć i próbować nowości.

I jak ten Lioxon 5%? też zastanawiałam się nad jego kupnem ale na zakola dla męża

[Anna07_07]

Dziewczyny, kończy mi się "posypka". Weszłam na al i znalazłam coś, nad zakupem czego się zastanawiam Czy któraś z Was używała takiego "maskującego pudru" zamiast "posyki"?
http://allegro.pl/ecobell-maskowanie...551704014.html
Pierwszy raz widzę coś takiego i myślę, co jest lepsze ?

[alutkamm]

Napisane przez Wenaa

Niestety szampon jak i wcierka zawierają sól i to w dużym stężeniu, dla mnie odpada

---------- Dopisano o 13:05 ---------- Poprzedni post napisano o 13:03 ----------


I jak ten Lioxon 5%? też zastanawiałam się nad jego kupnem ale na zakola dla męża

Loxon stosuję od kilku lat, praktycznie nie ma alternatywy dla mnie, z początku był większy efekt, teraz moja skóra chyba się przyzwyczaiła, trudno mi ocenić co by było gdybym na dłuższy czas odstawiła, dostrzegam małe rosnące włoski, ale bez szału.

[MM-1968]

Napisane przez Anna07_07

Dziewczyny, kończy mi się "posypka". Weszłam na al i znalazłam coś, nad zakupem czego się zastanawiam Czy któraś z Was używała takiego "maskującego pudru" zamiast "posyki"?
http://allegro.pl/ecobell-maskowanie...551704014.html
Pierwszy raz widzę coś takiego i myślę, co jest lepsze ?

Ja też pierwszy raz widzę . U mnie posypka przestała się sprawdzać :-( kiedyś super maskowała a teraz wygląda jakbym miała brudną głowę jakoś przykleja się do skóry i mam takie placki ciemne masakra. Przestałam używać a jeszcze rok temu byłam zadowolona a teraz chodzę ze świecącym przedziałkiem z tyłu głowy :'(

[Anna07_07]

Napisane przez MM-1968

Ja też pierwszy raz widzę . U mnie posypka przestała się sprawdzać :-( kiedyś super maskowała a teraz wygląda jakbym miała brudną głowę jakoś przykleja się do skóry i mam takie placki ciemne masakra. Przestałam używać a jeszcze rok temu byłam zadowolona a teraz chodzę ze świecącym przedziałkiem z tyłu głowy :'(

MM, ja też mam takie małe plamki . Myślałam, że to jest związane ze zmianą posypki - miałam Hair-tek, kończę obecnie HairSoReal.
Nie powiem, kusi mnie ten puder/zamazywacz

[MM-1968]

Napisane przez Anna07_07

MM, ja też mam takie małe plamki . Myślałam, że to jest związane ze zmianą posypki - miałam Hair-tek, kończę obecnie HairSoReal.
Nie powiem, kusi mnie ten puder/zamazywacz

Ja używam toppik. Zawsze się sprawdzał rewelacyjnie, a teraz do bani, a może zawilgociał i dlatego tak się klei? A może łysina większa?
Skusiłaś mnie ten jest do smarowania więc może będzie lepiej maskował, bo tak naprawdę najgorsza jest świecąca się skóra - ja dodatkowo tak dla atrakcji mam tam przedziałek, nie dość, że brak włosów to przedziałek, którego nijak nie da się zlikwidować, żaden lakier, układanie, włosy uparcie się rozdzielają

[susse]

Napisane przez MM-1968

Ja też pierwszy raz widzę . U mnie posypka przestała się sprawdzać :-( kiedyś super maskowała a teraz wygląda jakbym miała brudną głowę jakoś przykleja się do skóry i mam takie placki ciemne masakra. Przestałam używać a jeszcze rok temu byłam zadowolona a teraz chodzę ze świecącym przedziałkiem z tyłu głowy :'(

Może za dużo jej sypiesz? U mnie był podobny efekt jak za dużo sobie nasypałam i nie zatrzymały tego włosy tylko przeleciało na skórę głowy Też zaciekawił mnie ten puder, może zamówię z ciekawości, cena nie jest wysoka. Używałam kiedyś pudru do zwiększenia objętości włosów. Był biały w kolorze, super je unosił i usztywniał, ale jego minusem było to, że bardzo matowił, pozbawiał włosy blasku.

[Wieszczka]

Jak jesteście nastawione do peruk? Ja mam dwie kupione bardziej z ciekawości niż z konieczności. Włosy zaczęły mi wypadać 8 lat temu ale nadal mam ich tyle, że nikt oprócz najbliższych mi osób tego nie zauważył. Kiedyś stosowałam wszystko o czym przeczytałam w necie/usłyszałam u lekarza czy od znajomych, ale nic prócz leczenia hormonalnego (trądzik androgenowy również mam) nie działało.

[Lulas]

Moja kolezanka od 3 lat nosi peruke z handsome man, nie zaklada jej non stop tylko jak wlosy ma w parszywej kondycji lub bardziej przezedzone. Jej wlosy wypadają rzutami, potem troche sie zageszczają dlatego nie zaklada jej non stop. Poza tym są w niej takie spinki mocujące, ktore tez troche oslabiają i wyrywają wlasne wlosy. Latem tez narzeka ze jest jej gorąco, tak jakby chodzic w czapce . Wygląda całkiem niezle, osoby ktore nie wiedzą nawet nie zauwazają ze ma perukę. Jedynie jak ktos siedzi w temacie wlosowym moze zauwazyc. Problemem byl całkowity brak przedzialka, przez co wyglądala troche nienaturalnie ale poradzila sobie z tym za pomocą maszynki do golenia wycieła przedzialek we włosach peruki. Zostala przeswitująca tkanina pod spodem przez co widac jej skóre.

[Gaya_oo]

Napisane przez Anna07_07

MM, ja też mam takie małe plamki . Myślałam, że to jest związane ze zmianą posypki - miałam Hair-tek, kończę obecnie HairSoReal.
Nie powiem, kusi mnie ten puder/zamazywacz

Ja używam tylko nanogen lub focus. Sprawdzają się dobrze, nie wyobrażam sobie wyjścia z domu bez posypki ;/
Dziś odebrałam wyniki badań na hormony tarczycy. Ft3 i ft 4 w normie, TSH powyżej normy. Szukałam na necie, ale może któraś z Was jako doświadczonych kobietek coś tym wie albo ma podobnie? Koleżanka mówi aby iść do lekarza po skierowanie na przeciwciała w kierunku hashimoto.

[enn_]

Napisane przez Gaya_oo

Ja używam tylko nanogen lub focus. Sprawdzają się dobrze, nie wyobrażam sobie wyjścia z domu bez posypki ;/
Dziś odebrałam wyniki badań na hormony tarczycy. Ft3 i ft 4 w normie, TSH powyżej normy. Szukałam na necie, ale może któraś z Was jako doświadczonych kobietek coś tym wie albo ma podobnie? Koleżanka mówi aby iść do lekarza po skierowanie na przeciwciała w kierunku hashimoto.

Zrob jeszcze USG.
TSH powyzej normy wskazuje na niedoczynnosc (mimo pozostalych hormonow w normie).
Jakie masz FT4?

[Gaya_oo]

Napisane przez enn_

Zrob jeszcze USG.
TSH powyzej normy wskazuje na niedoczynnosc (mimo pozostalych hormonow w normie).
Jakie masz FT4?

TSH 6,6, ft3 2,98, ft4 1,12

[enn_]

Napisane przez Gaya_oo

TSH 6,6, ft3 2,98, ft4 1,12

Nie podalas normy, ale domyslam sie, ze jest blizej dolnej granicy?
Idz z tym do endokrynologa, chociaz najpierw faktycznie mozesz zrobic badania na przeciwciala i USG i isc juz z calym kompletem.
TSH masz wysokie, chyba kazdy endo zdiagnozuje Ci niedoczynnosc przy takim wyniku. Masz objawy (poza problemami z wlosami)?

[Gaya_oo]

Napisane przez enn_

Nie podalas normy, ale domyslam sie, ze jest blizej dolnej granicy?
Idz z tym do endokrynologa, chociaz najpierw faktycznie mozesz zrobic badania na przeciwciala i USG i isc juz z calym kompletem.
TSH masz wysokie, chyba kazdy endo zdiagnozuje Ci niedoczynnosc przy takim wyniku. Masz objawy (poza problemami z wlosami)?

enn, dziękuję za odpowiedź Ft3 mam 2,98 przy normie 2-4,40, natomiast ft4 mam 1,12 przy normie 0,93-1,70. Czyli rzeczywiście raczej bliżej tej dolnej granicy. Idę dziś do lekarza, mam nadzieję że dostanę skierowanie na USG, te przeciwciała i do endokrynologa. Przy tym wszystkim mam poziom wit. B12 211 gdy norma wynosi 191-663. 3 lata temu miałam 256 poziom, lekarka przepisała B12 w zastrzykach ale olała dociekanie przyczyny dlaczego tak jest. Czytałam że z niedoczynnością często występuje niski poziom B12. A wyniki tarczycy miałam graniczne od kilku lat. Wielokrotnie sugerowałam lekarzom, powołując się na objawy, ale bagatelizowali. Oprócz łysienia mam silnie rozdwajające się paznokcie, bardzo suchą skórę, dosłownie sypiącą się jeśli nie zastosuję balsamu. Walczę na różne sposoby z opuchlizną pod oczami. Cierpię na zaparcia. Ze sferą psychiczną też nie jest do końca ok, ale składałam to na karb stresu, przeżyć.

[enn_]

Gaya, pedz do lekarza. Szkoda, ze bylas odsylana z niczym przez ostatnie kilka lat, ale bede bardzo zaskoczona jesli teraz, przy takim TSH to sie powtorzy. Mam nadzieje, ze uda Ci sie to jakos ogarnac i, ze wkrotce poczujesz sie lepiej.

[Sailor Star Fighter]

Gaya, ale numer!
rób przeciwciała koniecznie, nawet jeśli endo oleje po raz kolejny...

Enn, dzięki bardzo za wiadomość, będę za niedługo szczęśliwą posiadaczką własnej kamerki