Czarownice z Salem:D

[Lena_20]

Napisane przez hula_hula

Wiem, co czujesz. To niesprawiedliwe, że takie kochane istotki odchodzą.

dokladnie.. a do tego obydwa prawie,ze w tym samym czasie.. były 2 i nie ma zadnego.. eh..

[Katarzyna xD]

Ja pamiętam swoje życie od pewnego momentu w dzieciństwie. Było to jak byłam mała i był to dzień, gdy tata składał mi łóżeczko dziecinne. Zobaczyłam ciemność tzn to jak ma się zamknięte powieki. I nagle otwieram oczy, słyszę jak rodzice rozmawiają w innym pokoju, ale moje myśli były strasznie dziwne tzn tak jakby nie moje. Pomyślałam wtedy mniej więcej coś takiego: "Co ja tutaj robię? Czemu jestem wsadzona w to ciało, a nie w inne. Dlaczego ta dziewczynka, czemu nie mogę być w innym ciele". Może się to wydawać dziwne, albo któraś może też coś takiego miała. Czułam sie bardzo dziwnie [sorry za powtarzanie tego słowa, ale nie potrafię określić tego inaczej], jak nie ja. To było coś niesamowitego, co pamiętam dokładnie już ok 12, 13 lat. A moja pamięć nie jest doskonała i często zapominam co jadłam wcozraj na obiad xD

[201707171556]

Katarzyna - też tak czesto miałam w dzieciństwie i mam czasem az do teraz....idę sobie ulica az tu nagle myśl "kim ja jestem?", "Co tu robię?"., "Jak to sied zieje z ejestem człowiekiem i zyję na Ziemi a swiat wyglada tak jak wygląda?"....ale po paru chwilach zapominam o moichwątpliwosciach i zyję nadal swoim życiem....

Co do zycia po smierci to wierzę w reinkarnację....

W horoskopy nie bo to gazetowe zapychacze dziur, ale potrafię wróżyc z run i przymierzam się do kupna tkarti tarota ale nie mogę dobrac do siebie odpowiedniej talii

[hula_hula]

Napisane przez Lena_20

dokladnie.. a do tego obydwa prawie,ze w tym samym czasie.. były 2 i nie ma zadnego.. eh..

Ja straciłam już około pięciu papużek, króliczka, nie mówiąc o zwierzętach z wczesnego dzieciństwa, których stratę też bardzo przeżyłam, choć największą stratą był mój kochany piesek, którego niedawno musieliśmy uśpić. Przez jakiś czas ta pustka bez nich jest straszna, ale taka kolej rzeczy. Uspokajającą myślą jest to, że miały przy Tobie dobre życie, bez cierpienia i okrucieństwa, a teraz pewnie już są szczęśliwi.
Jak mogliby nie być zresztą, mając przy boku taką Czarownicę?



huha, zbliża się pora zła.

[Katarzyna xD]

ja tez wierze w reinkarnacje. czesto sie zastanawiam co sie stanie po smierci. i chcialabym przezyc smierc kliniczna. a co do tych horoskopow z gazet to jak im mozna wierzyc jak np pisze ze z moim partnerem wybierzemy sie na gluuugie wakacje. omg po 1 nie mam partnera a po 2. jestem za mloda

[Mirelkaaa]

Napisane przez Lena_20

a ja Ciebie z nocnego watku kojarze

ja ciebie tez zmieniłas ava

juz kocham ten wątek
brava dla autorki

[witchwq]

No, jestem. Lena, bardzo mi przykro Pamietam, jak stracilam mojego pierwszego chomiczka, to plakalam przez kilka miesiecy. Potem dostalam drugiego, ktory okazal sie byc wredna samiczka (gryzla wszystko i wszystkich, chocbys jej najlepsze lakocie dawala ona i tak musiala Cie pogryzc), rowniez szybko zdechla, ale po niej juz tak bardzo nie plakalam... Wiecej zwierzatek nie mialam....
W horoskopy tez nie wierze, owszem charakterystyki znakow zodiaku zawieraja w sobie ziarenko prawdy, ale horoskopy gazetowe sa "be".

[Mirelkaaa]

Napisane przez witchwq

No, jestem. Lena, bardzo mi przykro Pamietam, jak stracilam mojego pierwszego chomiczka, to plakalam przez kilka miesiecy. Potem dostalam drugiego, ktory okazal sie byc wredna samiczka (gryzla wszystko i wszystkich, chocbys jej najlepsze lakocie dawala ona i tak musiala Cie pogryzc), rowniez szybko zdechla, ale po niej juz tak bardzo nie plakalam... Wiecej zwierzatek nie mialam....
W horoskopy tez nie wierze, owszem charakterystyki znakow zodiaku zawieraja w sobie ziarenko prawdy, ale horoskopy gazetowe sa "be".

a ja sie tak wyrwe troche nie na temat, ale nie piszcie, ze zwierzęta zdychaja tylko umierają
takie moje OT

[witchwq]

Napisane przez Mirelkaaa

a ja sie tak wyrwe troche nie na temat, ale nie piszcie, ze zwierzęta zdychaja tylko umierają
takie moje OT

Ok, ok, to slowo tez mi sie nie bardzo podoba, ale podobne opory mam rowniez przed uzyciem slowa "umarla".... Moze lepiej - "odeszla"... Ale nie bede juz edytowac, bo Twoj post straci sens. Uznajmy, ze tam jest napisane "odeszla", ok?

[Lena_20]

Napisane przez Katarzyna xD

Ja pamiętam swoje życie od pewnego momentu w dzieciństwie. Było to jak byłam mała i był to dzień, gdy tata składał mi łóżeczko dziecinne. Zobaczyłam ciemność tzn to jak ma się zamknięte powieki. I nagle otwieram oczy, słyszę jak rodzice rozmawiają w innym pokoju, ale moje myśli były strasznie dziwne tzn tak jakby nie moje. Pomyślałam wtedy mniej więcej coś takiego: "Co ja tutaj robię? Czemu jestem wsadzona w to ciało, a nie w inne. Dlaczego ta dziewczynka, czemu nie mogę być w innym ciele". Może się to wydawać dziwne, albo któraś może też coś takiego miała. Czułam sie bardzo dziwnie [sorry za powtarzanie tego słowa, ale nie potrafię określić tego inaczej], jak nie ja. To było coś niesamowitego, co pamiętam dokładnie już ok 12, 13 lat. A moja pamięć nie jest doskonała i często zapominam co jadłam wcozraj na obiad xD

eeh,ja czesto mam to samo... kto zna moja "choróbkę" ten wie o co chodzi.. To sie nazywa depersonalizacja.. Nagle nie czujesz siebie,jakbys byla kim innym,zastanawiasz sie kim jestes... nieprzyjemne uczucie.. Zwykle przy nerwicy wystepuje..

Napisane przez hula_hula

Ja straciłam już około pięciu papużek, króliczka, nie mówiąc o zwierzętach z wczesnego dzieciństwa, których stratę też bardzo przeżyłam, choć największą stratą był mój kochany piesek, którego niedawno musieliśmy uśpić. Przez jakiś czas ta pustka bez nich jest straszna, ale taka kolej rzeczy. Uspokajającą myślą jest to, że miały przy Tobie dobre życie, bez cierpienia i okrucieństwa, a teraz pewnie już są szczęśliwi.
Jak mogliby nie być zresztą, mając przy boku taką Czarownicę?



huha, zbliża się pora zła.

moja godzina,bedziem czarować... tzn,klątwy rzucac..

Napisane przez Mirelkaaa

ja ciebie tez zmieniłas ava

juz kocham ten wątek
brava dla autorki

to ja tiz witam

Napisane przez witchwq

No, jestem. Lena, bardzo mi przykro Pamietam, jak stracilam mojego pierwszego chomiczka, to plakalam przez kilka miesiecy. Potem dostalam drugiego, ktory okazal sie byc wredna samiczka (gryzla wszystko i wszystkich, chocbys jej najlepsze lakocie dawala ona i tak musiala Cie pogryzc), rowniez szybko zdechla, ale po niej juz tak bardzo nie plakalam... Wiecej zwierzatek nie mialam....
W horoskopy tez nie wierze, owszem charakterystyki znakow zodiaku zawieraja w sobie ziarenko prawdy, ale horoskopy gazetowe sa "be".

najgorsze jest to,ze przywiazesz sie do stworzonka,a ono potem ...

Napisane przez Mirelkaaa

a ja sie tak wyrwe troche nie na temat, ale nie piszcie, ze zwierzęta zdychaja tylko umierają
takie moje OT

zdycha... tak sie mowi przecie.. ze zwierze zdycha...ale lasniej brzmi jak umiera.. to fakt

[Mirelkaaa]

Napisane przez witchwq

Ok, ok, to slowo tez mi sie nie bardzo podoba, ale podobne opory mam rowniez przed uzyciem slowa "umarla".... Moze lepiej - "odeszla"... Ale nie bede juz edytowac, bo Twoj post straci sens. Uznajmy, ze tam jest napisane "odeszla", ok?

ok
ja tak ogólnie do wszytskich, bo słowo "zdechała" jest lekceważace dla naszych pupili

[Lena_20]

ja tam nigdy nie myslalam w ten sposob... tak sie przyjelo... nie wiem..

[witchwq]

Napisze tak: tak sie po prostu mowi. Ale gdy dotyczy to naszego wlasnego zwierzaczka, przyjaciela, ktorego darzylo sie uczuciem, to slowo "zdechla" moze faktycznie nie chciec przejsc przez gardlo. Od chwili, gdy stracilam moje chomiczki minelo juz bardzo duzo czasu, kilkanascie lat, wiec nie podchodze do tego juz tak emocjonalnie jak na poczatku, ale nie uwazam, by bylo to oznaka lekcewazenia. Jednakze wydaje mi sie, ze jest to sprawa na tyle indywidualna, ze nie bede sie juz bardziej zaglebiac w ta dyskusje. Niech kazdy mowi/pisze po swojemu.

[Mirelkaaa]

Napisane przez Lena_20

ja tam nigdy nie myslalam w ten sposob... tak sie przyjelo... nie wiem..

no bo ludzie zazwyczaj tak mówią, a mnie to strasznie wkurza, kiedy wyrażam swoje zdanie i prosze, by tak nie mówili to spotykam się zkrytyką;/ ale i tak bronie swojego zdania
bo zastanów sie, czy chciałabys by inni mówili o tobie ze zdechłas?
no oczywscie ze nie
wiec do zwierząt tez powinnismy się odnosic z szacunkiem, bo zwierzęta są wspaniałe i bradzo często są lepszymi przyjaciółmi niż ludzie

[Lena_20]

no racja... dobra,poddaje sie. no ale dla mnie to normalne,ze zwierze zdechlo... nie wiem,juz tak od dziecka sie przyjelo i dla mnie to nie jest brak szacunku.. po prostu..
to dla mnie taki odpowiednik dla zwierzecie.. niz powiedziec ze kot umarł..
A czemu zwierzetom sie nie stawia krzyzy?

[Mirelkaaa]

Napisane przez Lena_20

no racja... dobra,poddaje sie. no ale dla mnie to normalne,ze zwierze zdechlo... nie wiem,juz tak od dziecka sie przyjelo i dla mnie to nie jest brak szacunku.. po prostu..
to dla mnie taki odpowiednik dla zwierzecie.. niz powiedziec ze kot umarł..
A czemu zwierzetom sie nie stawia krzyzy?

ja wiem, ze tak si przyjęło
ale to brak szacunku i juz xD xD
podobno są cmentarze dla psów

[witchwq]

Dziewczyny, kazda z nas moze miec inne zdanie na ten temat, zadna zdania nie zmieni, wiec lepiej po prostu zakonczmy temat, ok?

[Lena_20]

ok,to ktora mi powie co z tymi krzyzami?

[witchwq]

Napisane przez Lena_20

ok,to ktora mi powie co z tymi krzyzami?

Ja sie nie znam, ale na moj chlopski rozumek to jest tak: krzyz jest znakiem religii chrzescijanskiej, a wg niej zwierzeta duszy nie maja, czyli teoretyzujac wg chrzescijanstwa na grobie zwierzaczka nie powinno byc krzyza (jak w przypadku innowiercy... )... Ale to tylko moje tlumaczenie z tego co mi sie bardzo dawno temu obilo o uszy na religii itd... (moge sie mylic - znawca nie jestem)

[Lena_20]

Napisane przez witchwq

Ja sie nie znam, ale na moj chlopski rozumek to jest tak: krzyz jest znakiem religii chrzescijanskiej, a wg niej zwierzeta duszy nie maja, czyli teoretyzujac wg chrzescijanstwa na grobie zwierzaczka nie powinno byc krzyza (jak w przypadku innowiercy... )... Ale to tylko moje tlumaczenie z tego co mi sie bardzo dawno temu obilo o uszy na religii itd... (moge sie mylic - znawca nie jestem)

to by bylo logiczne... ale,ze nie maja duszy.. to jest dla mnie chore..

[witchwq]

Zle napisalam (cyt. za Wikipedia): "Dusza – substancja ulotna w człowieku lub zwierzęciu, duch nadający mu cechy ludzkie i sprawiający, że jest żywe. W istnienie duszy wierzą wyznawcy wielu religii świata. Większość z tych religii (lecz nie wszystkie) uważa duszę ludzką za nieśmiertelną i niematerialną. Różne są też poglądy poszczególnych religii na temat istnienia i świadomości duszy bez ciała oraz tego czy każdy ma osobną duszę, czy też jest ona wspólna. Etymologia tego słowa w wielu językach nawiązuje do oddechu. Wydaje się więc, że to ten ulotny, niewidzialny symptom życia przyczynił się do rozwoju pojęcia duszy i jego znaczeń."
Czyli zwierzeta tez maja dusze, ale tylko ludzka dusza jest niesmiertelna, czyli moze trafic do nieba.
Ale zwierzeta nie sa chrzczone itd, wiec nie sa chrzescijanami. To chyba tak jakos by mozna bylo wytlumaczyc.

Tu jeszcze mozna poczytac: http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?t=1612 I pewnie w wielu innych miejscach w sieci (moze nie do konca jest to odpowiedz na Twoje pytanie, ale costam naswietla)

[Lena_20]

to w takim razie co sie dzieje z dusza zwierzecia... to ciekawe..

[witchwq]

Skoro nie jest niesmiertelna, to umiera razem ze zwierzeciem?

[Lena_20]

Napisane przez witchwq

Skoro nie jest niesmiertelna, to umiera razem ze zwierzeciem?

no ja wlasnie nie jestem tego pewna..dusza to dusza.. kazda jest niesmiertelna..tak uwazam..a jak jest to sie kurna nie dowiemy...

[dartanianka]

Napisane przez witchwq

Skoro nie jest niesmiertelna, to umiera razem ze zwierzeciem?

Napisane przez Lena_20

no ja wlasnie nie jestem tego pewna..dusza to dusza.. kazda jest niesmiertelna..tak uwazam..a jak jest to sie kurna nie dowiemy...

mnie też dusza zastanawia, ale nei zwierzęcia. No bo jak to hmm... dusza ulatuje z człowieka i co tak sobie jest, istnieje i cierpi albo jest happy w zależnosci gdzie pójdzie Ale tego też się nie dowiemy.
deja vu też mam, czasami, no ale się przyzwyczaiłam. Co do przeczuć, ja mam dar do krakania, czasami mówię cos pesymistycznego o tym co mi zależy, albo jeśli się komuś pochwale że coś będę miała, np. jeśłi mam propozycję na weekend wyskoczyć gdzieś z kimś, pochwalę się tym komuś to spotkanie zostanie odwołane, było tak niedawno. Albo teraz się boję, bo piszę że mogę jechać na mazury, boję się żeby to wypaliło Ja mam dar krakania, nei mogę mówić nikomu o tym co mnie miłego spotka, powiedzieć muszę wtedy gdy to się stanie.

[Lena_20]

a bo to tak zwykle jest... jak cos sobie za bardzo planujemy to z regoly nie wypala.. tez tak mialam.. dlatego najlepiej o tym nie gadac,co ma byc to bedzie.. bo jak sie za bardzo nastawimy to lipa...czemu tak jest? tez sie nie dowiemy...

[AgataM86]

Dziewczyny - co Wy pilyscie/bralyscie/wachalyscie/wciagalyscie*?






*niepotrzebne skleslic

[Lena_20]

wszystko co sie rusza i co ruszac sie nie moze ze wzgledu,ze sie nie rusza...

[dartanianka]

Napisane przez Lena_20

a bo to tak zwykle jest... jak cos sobie za bardzo planujemy to z regoly nie wypala.. tez tak mialam.. dlatego najlepiej o tym nie gadac,co ma byc to bedzie.. bo jak sie za bardzo nastawimy to lipa...czemu tak jest? tez sie nie dowiemy...

więc już się nauczyłam nie gadać, albo hmm...uczę się jeszcze, bo czasami trzymać w sobie nie mogę ale tak to wolę spontan i kurna planować nie lubię bo już mi się plany jedne pochrzaniły
właśnie czemu tak jest

Agatko ja to na TAMTO lecę

[AgataM86]

Napisane przez Lena_20

wszystko co sie rusza i co ruszac sie nie moze ze wzgledu,ze sie nie rusza...

Napisane przez dartanianka

więc już się nauczyłam nie gadać, albo hmm...uczę się jeszcze, bo czasami trzymać w sobie nie mogę ale tak to wolę spontan i kurna planować nie lubię bo już mi się plany jedne pochrzaniły
właśnie czemu tak jest

Agatko ja to na TAMTO lecę

Ahhh... rozumiem