Wszystkie ZA i PRZECIW mieszkania z mężczyzną...

[serduszkowa]

cześć kobitki;p

jestem ze swoim tżem półtora roku i myślimy zeby za jakiś rok zamieszkac ze sobą.. Niektorzy mowią, zeby się nie spieszyć z mieszkaniem z ukochanym, bo nie jest tak slodko jak sie wydaje..



Ja osobiscie uwazam, ze to jest pewnego rodzaju proba związku, nauka kompromisow, poznania czlowieka z drugiej, zupelnie innej strony, bo co innego widywac sie codziennie, a co innego mieszkać ze sobą..

A Wy jakie macie doświadczenie?


Zapraszam do dyskusji

[laurntina]

Mieszkamy razem od 2 lat. Jest fajnie, chociaż czasami mamy się dość, ale jak on wyjedzie na kilka dni to ja zaraz tak tęsknię, że szok. Nie mogłabym już teraz mieszkać bez niego Owszem wkrada się troszkę rutyny, bo każdy musi się zająć swoimi sprawami, już nie ma tak, że mamy czas wyłącznie dla siebie. Jednak jest cudnie budzić się razem, wspónie zasypiać i takie tam

[Lena_20]

mi sie wydaje,ze byl juz chyba watek na ten temat

[serduszkowa]

no właśnie my tez patrzymy tylko z tej perspektywy, ze cudownie jest razem zasypiac, razem jesc obiady, spędzać ze sobą każdą chwile.. Odkąd pamietam(nawet jak jeszcze nie bylam z tżem), zawsze chcialam zamieszkac z facetem przed slubem..

[paula78]

wdg. mnie nie ma argumentow przeciw ,sa same ZA,mieszkanie razem przed slubem wychodzi wszytskim na dobre a im szybciej tym lepiej ,nie traci sie czasu,sily na zwiazek ktory po wspolnym zamieszkaniu sie rozltauje z glupich prozaiczynych powodow ktore dla stron sa wazne i nie do przeskoczenia i pojscia na kompromis.

mowilam to ja mieszkajaca z Tż po 2-3 tygodniach od poznania w czerwcu mija 8 lat. :-D

[serduszkowa]

Paula to gratulacje i tylko pozazdroscic, dla mnie to bedzie bardzo duza nauka, poniewaz jestem strasznie uparta i to w pierwszej kolejnosci ja bede musiala sie nauczyc iść na kompromis, heh

[dottta]

My po roku bycia razem (w tym miesiącu mija rok) juz remontujemy mieszkanie w którym razem zamieszkamy Nie mamy wątpliwości co do tego czy warto itd. Jeżeli ludzie chcą być razem to mieszkanie razem raczej ich nie minie - a jeśli mają na tym tle wystąpić problemy to i tak wystąpią a lepiej wczesniej wiedzieć na czym się stoi

Ja już się niemoge doczekać i minusów nie widzę (prócz zbyt bliskiej odległości naszego mieszkanka od mieszkania rodziców tż'ta) bo wiadomo że problemy zawsze jakiś są a podstawa to umieć je razem rozwiązywac

[ukrycior]

Napisane przez paula78

wdg. mnie nie ma argumentow przeciw ,sa same ZA,mieszkanie razem przed slubem wychodzi wszytskim na dobre a im szybciej tym lepiej ,nie traci sie czasu,sily na zwiazek ktory po wspolnym zamieszkaniu sie rozltauje z glupich prozaiczynych powodow ktore dla stron sa wazne i nie do przeskoczenia i pojscia na kompromis.

mowilam to ja mieszkajaca z Tż po 2-3 tygodniach od poznania w czerwcu mija 8 lat. :-D

Jak zwykle zgadzam się z Paulą. Same ZA. My zamieszkaliśmy po ok. 9 miesiącach związku, w zasadzie pół roku po tym, jak stałam się pełnoletnia. I tak to trwa, we wrześniu stuknie okrągła dyszka.

[xxsmutnaxx]

Wszystkie kochane mówicie ZA to ja powiem coś przeciw

1.Nieświeże oddechy rano [wiem to takie prozaiczne a jednak istnieje i trzeba sobie z tym radzić ]

2.Brudne naczynia w zlewie["KTO JE DO CHOLERY POSPRZĄTA??"]

3.Romantyczne spacery, wypady do kina bye bye[ni ma czasu na to]

4.Kochanie wypierz mi skarpetki.

5. Jakże miłe uczucie gdy on spoglądając na Ciebie z zachłannością w kuchni pyta namiętnym szeptem "Co na obiad?"


wystarczy? można to potraktować jako żart, ale czyż nie mam troszku racji?

bless

[Lena_20]

Napisane przez xxsmutnaxx

Wszystkie kochane mówicie ZA to ja powiem coś przeciw

1.Nieświeże oddechy rano [wiem to takie prozaiczne a jednak istnieje i trzeba sobie z tym radzić ]

2.Brudne naczynia w zlewie["KTO JE DO CHOLERY POSPRZĄTA??"]

3.Romantyczne spacery, wypady do kina bye bye[ni ma czasu na to]

4.Kochanie wypierz mi skarpetki.

5. Jakże miłe uczucie gdy on spoglądając na Ciebie z zachłannością w kuchni pyta namiętnym szeptem "Co na obiad?"


wystarczy? można to potraktować jako żart, ale czyż nie mam troszku racji?

bless

w milosci takie rzeczy nie maja znaczenia... jak dla mnie na wsio jest rozwiazanie..

[ukrycior]

Napisane przez xxsmutnaxx

Wszystkie kochane mówicie ZA to ja powiem coś przeciw

1.Nieświeże oddechy rano [wiem to takie prozaiczne a jednak istnieje i trzeba sobie z tym radzić ]

2.Brudne naczynia w zlewie["KTO JE DO CHOLERY POSPRZĄTA??"]

3.Romantyczne spacery, wypady do kina bye bye[ni ma czasu na to]

4.Kochanie wypierz mi skarpetki.

5. Jakże miłe uczucie gdy on spoglądając na Ciebie z zachłannością w kuchni pyta namiętnym szeptem "Co na obiad?"


wystarczy? można to potraktować jako żart, ale czyż nie mam troszku racji?

bless

1. ? no tak, mężowie nie mają nieświeżych. Tylko ci kandydaci.
2. zmywarka
3. ja tam mam czas na kino jak coś fajnego grają
4. pralki istnieją
5. a co ugotowałeś? ja tam osobście nie gotuję bo nie umiem

[malenka9085]

Chcialabym jak najszybciej z Nim zamieszkac, ale to jak narazie niemozliwe .

[nailpolish]

oj, też bym już chciała mieszkać z TŻ'tem
ale widzę same za, nie widzę nic przeciwko, w końcu to tak jak mieszkanie z mężem w przyszłości

[laurntina]

Heh, u mnie jest tak, że zanim coś zrobimy jest podział, np z obiadem: Ty obierasz ziemniaki i zmywasz, ja robię resztę lub odwrotnie, co wbierasz?
A jak marudzi to mnie zabiera na obiad do miasta i problem z głowy.

[Engelchen]

ja tez jestem za

uwazam ze to najlepszy sposob na sprawdzenie sie przed podjeciem decyzji o slubie

znam wiele par ktore tej proby nie wytrzymaly, niestety niektore po slubie


a jezeli przeszkadza ci jego oddech z ranca to lepiej nie zaprzataj sobie glowy powaznym zwiazkiem bo raczej po slubie mu to nie przejdzie

[Aśkun19]

Jak dla mnie tez same zalety, przede wszystkim sprawdzenie czy uda nam sie wytrzymac razem kiedys kiedys w przyszlosci, a nie tak jak niektore pary, zaczynaja ze soba mieszkac po slubie i "nagle" po np. 3-4 latach zwiazku (jak nie wiecej) okazuje sie ile to zachowan i cech naszego partnera nam nie odpowiada i nie mozemy ich zaakceptowac...
Co do prania skarpetek to wlasnie jest pralka, poza tym moj Tż nie pozwala mi nawet ich do niej wrzucic, sam to robi, "No cos Ty! nie bedziesz dotykac moich brudnych skarpetek!"
Gotowac nie potrafie;D wiec on to robi
I tak czesto wychodzimy jak mamy na to ochote, fakt nie tak czesto jak kiedys, ale pewnie dlatego ze etraz mamy swoje mieszkanko i z chcecia w nim zostajemy bo jestesmy sami i nikt nam nie przeszkadza, a jak nie mieszkalismy razem to wiadomo, wychodzilo sie z domu bo mama, brat, sostra, itp....
Ale posumowujac mi to pasuje, i ciesze sie ze sie na to zgodzilam

[dottta]

Napisane przez xxsmutnaxx

Wszystkie kochane mówicie ZA to ja powiem coś przeciw

1.Nieświeże oddechy rano [wiem to takie prozaiczne a jednak istnieje i trzeba sobie z tym radzić ]

2.Brudne naczynia w zlewie["KTO JE DO CHOLERY POSPRZĄTA??"]

3.Romantyczne spacery, wypady do kina bye bye[ni ma czasu na to]

4.Kochanie wypierz mi skarpetki.

5. Jakże miłe uczucie gdy on spoglądając na Ciebie z zachłannością w kuchni pyta namiętnym szeptem "Co na obiad?"


wystarczy? można to potraktować jako żart, ale czyż nie mam troszku racji?

bless

My z TŻtem do czasu ukonczenia remontu i przeprowadzki regularnie pomieszkujemy razem i stwierdzam z całym przekonaniem że punk 1 jest bez sensu bo jeśli mam z kims spędzić reszte życia to bedą wieksze "obrzydlistwa" nas dotykać niż nieświeży oddech (nam osobiscie to rano nie przeszkadza a jak jest tragicznie to mamy sok przy łóżku). Od naczyń bedzie zmywarka - już jest umiejscowiona w projekcie kuchni a póki co TŻ zmywa i po za tym robi mi pyszne śniadania (a ja i tak uwielbiam gotować). Z resztą nie ma problemu, w końcu są pralki i inne sprzęty no i miło po całym dniu przytulic sie na kanapie i obejżeć coś razem albo pogadać

[evela28]

a zasypianie przed telewizorem chrapanie zamartwianie się jak wraca póżniej niż zwykle a on już nie jest codziennie ogolony czyściutki i pachnący bo przecież to on pracyje to mu wolno na chwilę odpocząć w brudnych ciuchach na twoim ulubionym foteliku

[bitter]

zaczynamy od lipca i to po tajniaku - moja mama wie i nam kibicuje ale matka TŻ pozostanie w słodkiej nieświadomości - mam dość słuchania o tym jak opowiada każdemu kto się nawinie że jej syn i ja na pewno zaraz zmajstrujemy sobie bobasa i zaprzepaścimy szansę na skończenie studiów i przyszłość i w ogóle to ona się o nas tak strasznie martwi

i pomimo motylków w brzuchu i szczęścia już wiem, że niektóre nawyki TŻta będą do... ponownej aranżacji (w myśl zasady 'I don't wanna change you... I'll only... rearrange you for now! )

Jezu. pomieszkiwanie dało mi obraz sytuacji pt. TŻ - sto tysięcy razy większy bałaganiarz śmierdzący niż ja ale zapowiedziałam mu, że przywiozę ze sobą w posagu stojący wieszak na ubrania, dużo pudełek. mały kosz biurowy do pokoju. i niech spróbuje nie korzystać

ciekawe na jakie ja będę musiała iść kompromisy....

[hania811]

Napisane przez xxsmutnaxx

Wszystkie kochane mówicie ZA to ja powiem coś przeciw

1.Nieświeże oddechy rano [wiem to takie prozaiczne a jednak istnieje i trzeba sobie z tym radzić ]

2.Brudne naczynia w zlewie["KTO JE DO CHOLERY POSPRZĄTA??"]

3.Romantyczne spacery, wypady do kina bye bye[ni ma czasu na to]

4.Kochanie wypierz mi skarpetki.

5. Jakże miłe uczucie gdy on spoglądając na Ciebie z zachłannością w kuchni pyta namiętnym szeptem "Co na obiad?"


wystarczy? można to potraktować jako żart, ale czyż nie mam troszku racji?

bless

Ad 1 w ogóle nie mamy takiego problemu..nawet nie pomyslalabym, że to w ogole moze byc problem. Czasem trzeba wymiociny po TZ z miski wylac, czy siuski z kaczuszki, albo podtrzymac TZ jak kupkę robi ( niestety choroby dopadaja kazdego znas)

Ad 2. Hmmm...to calkiem proste ja zmywam bo lubię TZ wyciera i układa w szafkach.
Zresztą zmywarka to dobro całkiem przystępne

Ad 3. Na romantyczne spacery mamy czas, na wypady do kina, do teatru również.
Mieszkając razem mozna najzwyczajniej w swiecie chodzć na randki. Da się.
Czasem po prostu spotykamy sie po pracy, mamy w nosie pranie, sprzatanie itp...i szwędamy się po miescie do późnych godzin wieczornych.

Ad 4. Pralkę mamy od tego.

Ad 5 Obiady gotujemy wspólnie, a jak nie mamy ochoty na spędzanie czasu w kuchni idziemy na randkowy obiad

Generalnie same plusy.

[atka83]

Ja jestem z tych,które zamieszkały z tż-tem po 7 miesiącach znajomości,nie żałuje bo dogadujemy się świetnie,przeważnie robimy razem obiadki,sniadania to zalezy czy jestem razem w domu.Ja widze plusy zamieszkania razem.

Napisane przez xxsmutnaxx

Wszystkie kochane mówicie ZA to ja powiem coś przeciw

1.Nieświeże oddechy rano [wiem to takie prozaiczne a jednak istnieje i trzeba sobie z tym radzić ]

2.Brudne naczynia w zlewie["KTO JE DO CHOLERY POSPRZĄTA??"]

3.Romantyczne spacery, wypady do kina bye bye[ni ma czasu na to]

4.Kochanie wypierz mi skarpetki.

5. Jakże miłe uczucie gdy on spoglądając na Ciebie z zachłannością w kuchni pyta namiętnym szeptem "Co na obiad?"


wystarczy? można to potraktować jako żart, ale czyż nie mam troszku racji?

bless

Takie problemy,to nie problemy.

1.Mi to nie przeszkadza,przecież chyba ty też nie spisz z miętową gumą do żucia i budzisz się ze świeżym oddechem. Zawsze po wstaniu rano,mozna umyć zęby.

2.My akurat nie mamy takiego problemu,odrazu po zjedzeniu posiłkow myjemy nacznia i albo ja myje,on wyciera albo na odwrót.

3.To,że się mieszka razem,nie oznacza,że na nic nie ma czasu. My co weekend robimy sobie wypady.

4.Od tego jest pralka,on nawet nie musi mnie prosić bym coś mu wyprała,tylko biore jeg brudy i piore ze swoimi i na odwrót.

5.A to dotyczy,raczej mieszkania razem na plus,niż minus,bo jak miło wstać rano dostać buziaka i jak idzie się do kuchni/pokoju ma się już zrobioną herbatke/śniadanko.

Napisane przez evela28

a zasypianie przed telewizorem chrapanie zamartwianie się jak wraca póżniej niż zwykle a on już nie jest codziennie ogolony czyściutki i pachnący bo przecież to on pracyje to mu wolno na chwilę odpocząć w brudnych ciuchach na twoim ulubionym foteliku

To mój tż jest taki,że zasypia przed tv,chrapać rzadko chrapie i nic z tych rzeczy mi nie przeszkadza.Mój tż goli się co piątek,uwielbiam go z lekkim zarostem bo wygląda męsko. Nie przeszkadza mi,że 5 dni w tygodniu chodzi nie ogolony.

[hania811]

Napisane przez atka83

.
To mój tż jest taki,że zasypia przed tv,chrapać rzadko chrapie i nic z tych rzeczy mi nie przeszkadza.Mój tż goli się co piąte,uwielbiam go z lekkiem zarostem bo nawet wygląda męsko. nie przeszkadza mi,że 5 dni w tygodniu chodzi nie ogolony.

U nas jest na odwrót to ja zasypiam przed TV...TZ uważa ze to jest słodkie.

Atka mój ma przykaz golenia się co 5 dni -absolutnie nie częsciej. Z lekkim zarostem wyglada bosko

[nikozja_dg]

my rowniez od prawie roku mieszkamy razem i mam nadzieje ze tak pozostanie zanim zamieszkalismy razem to czesto zostawalam u niego na dwa - trzy dni a wiec mniej wiecej wiedzialam co mnie czeka jest dobrze jak go poprosze to posprzata pomaga mi w kuchni itd oczywiscie nie biega za kazda plamka ze sciereczka ale jest dobrze mam w nim oparcie i czuje sie bezpiecznie a jak sa klotnie ? no coz trzeba sie dogadc bo w koncu mieszkamy razem i cieko byloby nam wrocic do domu rodzinnego bo nasi rodzice meiszkaja 40 km od nas. romantyczne spacer i wypady do kina? owszem sa ale nie za czesto - jak tz wraca do pracy to jest miedzy 16 a 17, ja mam nieuregulowany czas pracy a wiec wracam roznie, dlatego najlepszywypoczynek dla nas to polozyc sie na lozku na pol godziny i po prostu porozmawaic jak minal dzien

[bombayia]

Ale ja to nawet lubie jak przychodzi i pyta sie co dzis na obiad, moze dlatego ze to nie ja zawsze gotuje, nie czuje ze to moj straszny obowiazek, ale ostatnio moj TZ mi nawet powiedzial ( w formie zarciku): ja to mam u ciebie jak u mamusi, nie dosc, ze moge sobie siedziec przy komputerze spokojnie, to jeszcze moge przyjsc do kuchni i cos sobie wtrynic, jak mi mamusia zawsze dawala, zanim ugotowala obiad)))

i jak tu sie nie rozczulic, nieswiezy oddech przy tym, to drobiazg)

poza tym zdarzaja sie sytuacje konfliktowe, ale tez mile: od kiedy mieszkamy razem (niecale 2 lata) ja ani razu nie dotknelam pralki! on pierze, wiesza pranie, no dobrze, niech bedzie, czasem ja mu pomagam w wieszaniu. naprawde! takie cuda sie zdarzaja

[jennylo86]

.

[xxsmutnaxx]

Moja wypowiedź była raczej pół serio, napisałam to bo skoro wy mówicie plusy to minusy też muszą być? a Ty sie lena nie odzywaj, bo będziesz u mnie sprzątać i ja Ci dostarcze nowych problemów i juz nie będzie wsio do rozwiązywania

[ukrycior]

Napisane przez jennylo86

Moim zdaniem zamieszkanie razem jest jak najbardziej wskazane!!!Tylko musimy tez pamiętac o wolnym czasie dla nas (np. zakupki,solarium,spotkani a,wypady i ploteczki z koleżankami itp.) no i również wolnym czasie dla naszego księcia(piwko z kolegami,wyjscia na mecze,siłownia,majsterkow anie przy aucie itp.) Ważne jest by nie przebywac ze sobą 24/h na dobe,bo to nie wróży dobrego,a co gorsza z czasem mogą przyjśc kłótnie o byle co,bo poprostu przy ciągłym przebywaniu ze sobą może dojść do tego że już bedzie sie miało siebie nawazjem dość.Dlatego tak ważna jest PRACA.Bez tego nasi rodzice chyba nie wytrzymaliby ze sobą tyyyle latTo jest stwierdzone naukowo.Praca+wspólne zajęcia i czas z TŻ+czas tylko dla siebie= 100% sukcesu mieszkania ze sobą i udanego zwiazku przy tym

A to teoria czy praktyka? Bo brzmi mi szalenie teotetrycznie.

[rocki]

Nie znam zadnych minusow No, chyba ze komus nie pozwalaja wzgledy religijne, ale w innym przypadku nie rozumiem, jak mozna razem nie mieszkac

[Elfir]

Religia tez nie zabrania - zabrania tylko uprawiania seksu

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Napisane przez Elfir

Religia tez nie zabrania - zabrania tylko uprawiania seksu

Mieszkanie razem, choc bez seksu podpada jeszcze pod grzech zgorszenia.


Moj zmywal, teraz nie zmywa, karpatki nie piecze i skarpet nie paruje.

My w koncu zamieszkalismy razem. Bardziej z koniecznosci, bo nie sposob bylo studiowac, pracowac, spotykac sie i mieszkac w innych miejscach. A oboje nie lubimy klubow, parkow i sal kinowych codziennie. Ale gdyby to byla decyzja na zasadzie: zamieszkamy, sprawdzimy czy sie nadajesz to bym, dzis miala innego meza.