2007-10-04, 08:46 | #1 |
ćwir ćwir
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 10 483
|
O aborcji,ale troche inaczej- czyli kto ma wieksze prawa do dziecka
Zainspirowana zostalam historia z otoczenia mojego TZta.Dzialo sie to pare lat temu,chyba ze 4.W duzym skrocie chodzi o to, ze pewna para 'zaszla w ciaze'. Bynajmniej nie nastolatkowie, ludzie jakos w okolicach 26lat , oboje po studiach, pracujacy. Ona dziecka nie chce, chce usunac. On chce, gotow jest nawet sam je wychowywac, chcialby zeby nawet urodzila i sobie poszla w swoja strone, ale zeby nie usuwala, bo on chce tego dziecka. Nie chodzilo tutaj o grzech, o to ze jest przeciwnikiem aborcji. Poprostu chcial tego dziecka. No ale panna zdecydowala, ze nie chce i ciaze usunela.
Nie chce sie tutaj rozwodzic nad ich losami, nie o to mi chodzi. Tylko o to, ze kto Waszym zdaniem ma wieksze prawo decydowac o losach dziecka? Nie tylko przed narodzinami,ale tez po, np w przypadku rozwodu... Moj TZ twierdzi, ze tak czy siak facet nie ma praktycznie nic do gadania. Jesli wpadna i ona bedzie chciala to usunie i on nie ma nic do gadania, jesli ona sie zecyduje urodzic mimo,ze on nie chcial to tez on nie ma nic do gadania. A pozniej tylko alimenty ma placic. I ja po glebszym zastanowieniu sie stwierdzilam,ze on ma racje. Gdybym ja w tym momencie zaszla w ciaze, wiem, ze bym dazyla do usuniecia i moj chlopak szczerze mowiac nie mialby nic do gadania. Moje cialo, moje 9 miesiecy, moje zycie. A co do dziecka ktore juz jest na swiecie..Tez mi sie wydaje, ze wieksze prawa ma matka. Po pierwsze faceta tak niewiele kosztuje zrobienie dziecka.Juz samo to ile ma plemnikow zdolnych do zaplodnienia. Kobieta ma tylko to jedno jajeczko raz na miesiac. Mezczyzna wejdzie i wyjdzie i pojdzie a kobieta przez 9 miesiecy nosi w sobie potomka, utrzymuje go przy zyciu dzieki swojemu cialu, w bolu rodzi, potem karmi... Taki bobas wszystko zawdziecza jej! A robota ojca byla tylko taka, ze sobie machnal pare razy i jeszcze z tego przyjmnosc mial. Nie dyskutuje juz o pozniejsym wychowaniu i utrzymaniu dziecka, bo to juz inne kategorie o ktorych w sumie nie mam zdania, bo jakby nie bylo ojciec pozniej wychowuje i utrzymuje.. A patrzac z drugiej strony i zakladajac, ze jest wpadka,ona chce urodzic on nie chce o tym slyszec to moim zdaniem ok,niech sobie dziewczyna rodzi, ale niech pozniej sie nie wykloca o jakies aliementy. Jej decyzja, jej dziecko, skoro tak zdecydowala to niech sama ponosi tego konsewencje. Dla mnie zabezpieczanie sie przed ciaza jest glownie sprawa dziewczyny, to ona bedzie w razie czego w ciazy i ona ma przesrane. Co myslicie?
__________________
Moje książki na wymianę: KLIK! |
2007-10-04, 08:51 | #2 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 1 666
|
Dot.: O aborcji,ale troche inaczej- czyli kto ma wieksze prawa do dziecka
ale temat z samego rana
Wczoraj z TZ rozmawialiśmy własnie o roli ojca w wychowaniu dziecka. doszlismy do wniosku, że dziecko jest tylko KOBIETY. Oczywiście to duzy skrót myślowy, ale generalnie to kobieta "rodzi sobie" dziecko. Po rozwodzie zaden sad nie przyzna prawa ojcu. Dokładnie tak jak napisalas to kobieta jest w ciązy i ponosi konsekwencje. A co do alimentów, no to jako tako reguluja to jeszcze polskie sądy, ale jak facet nie chce płacić, to może to byc nawet 150 pln. Czyli wkład w dziecko żaden. Ja od zawsze jestem przekonana, że jeśli kobieta decyduje sie na dziecko, to jest ono JEJ. Faceci przychodza i odchodzą. A tatusiowie z powołania to żadkość... |
2007-10-04, 09:10 | #3 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 2 983
|
Dot.: O aborcji,ale troche inaczej- czyli kto ma wieksze prawa do dziecka
Cytat:
Sednem jest fakt, iż do dziecka i dla dziecka potrzeba dwojga. Dwojga dojrzałych i odpowiedzialnych ludzi. A problemem jest to, że tej dojrzałości i odpowiedzialności często brakuje. I może jeszcze - zwykłej przyzwoitości. Bo "prawo" do dziecka - a co za tym idzie obowiązki wobec niego - mają oboje rodzice - na każdym etapie jego życia. I żadne z rodziców nie ma prawa do traktowania dziecka jako prywatnej własności. Nijak ma się takie podejście do, dojrzałości, odpowiedzialności. W kwestii aborcji ja nie mam jednoznacznej odpowiedzi. Kiedyś w jakiejś dyskusji na jej temat sam podnosiłam ten argument - czy można pomijać wolę ojca w tej sprawie. Czy może ona być decydująca? Czyje ma być "na wierzchu" gdy brak kompromisu? |
|
2007-10-04, 09:12 | #4 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 1 506
|
Dot.: O aborcji,ale troche inaczej- czyli kto ma wieksze prawa do dziecka
Cytat:
I nie jest tak, że ojciec jest mniej uprawniony do decyzji odnośnie opieki nad dzieckiem. Rodzice są równoprawni.
__________________
|
|
2007-10-04, 09:33 | #5 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: O aborcji,ale troche inaczej- czyli kto ma wieksze prawa do dziecka
Cytat:
Może tylko tyle, ze antykoncepcja nie jest tylko sprawą kobiety. Ze mężczyzna ponosi taka samą odpowiedzialność za swoje czyny jak kobieta. I w razie "wpadki" odpowiedzialność ponosza obydwoje. Bo współżyjesz= jesteś gotwowy do wychowywania potomstwa. A nawet przy zastosowaniu zabezpieczenia należy pomyslec o tym, że dziecko mozna począc... I co wtedy? Ja osobiście nie chciałabym wtedy byc jedną, jedyną odpowiedzialną za to co sie stało... ćwirko, odmawisz mężczyźnie prawa do ojcostwa. Całą odpowiedzialność za dziecko, czy chciane czy nie, zrzucasz na kobietę, która Twoim zdaniem nawet do alimentów nie ma prawa w niektórych przypadkach. To jest niesprawiedliwe zarówno dla mężczyzny jak i kobiety. Tak jak napisała marcelina. To dwoje ludzi współżyje. Dwoje ludzi poczyna dziecko. I obydwoje musza ponosic konsekwencję swoich czynów, nawet jesli im się to nie podoba. A co do aborcji, niestety tu jasno określonego zdania miec nie będę. Tzn. mam ale tylko w stosunku do siebie. Ale sa takie różne przypadki na świecie, że ja nie potrafię sie jednoznacznie okreslic po stronie kobiety czy mężczyzny (jesli chce mieć dziecko a kobieta nie). Najchętniej staję po stronie dziecka. I uznaję, ze najlepiej byłoby żeby dziecko się urodziło i mogło życ szczęśliwie z kims kto je kocha. Jednak zdaję sobie sprawę, że tak się nie zawsze dzieje.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
|
2007-10-04, 09:41 | #6 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: "Na peryferiach miasta, gdzie asfalt trawą zarasta..."
Wiadomości: 6 545
|
Dot.: O aborcji,ale troche inaczej- czyli kto ma wieksze prawa do dziecka
Cytat:
Zgadzam się. Żona mojego dobrego przyjaciela bez jego zgody "pozbyła" się dziecka. Myśląc jak koleżanka rozpoczynająca wątek. Niedoszły tata bardzo cierpiał i cierpi z tego powodu mimo iż dalej ją kocha nie mógłby dalej z nią być. Zabiła jego dziecko!!! Dziecko jest wartością samą w sobie a nie czyjąś własnością!!! |
|
2007-10-04, 09:47 | #7 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 2 243
|
Dot.: O aborcji,ale troche inaczej- czyli kto ma wieksze prawa do dziecka
Dziecko nie jest niczyją własnością!!
I tak samo ma do niego "prawo" matka, jak i ojciec... Bo to, że to kobieta nosi je pod sercem przez 9 miesięcy nie znaczy, że ojciec jest "mniej ważny"!! Tak chciała natura, że to my rodzimy, my nosimy dziecko w brzuszku przez 9 miesięcy... Ale to nie znaczy, ze TYLKO my mamy prawo sądzić o jego losach! Wiem, że kiedy kobieta chce, to i tak usunie... Wiem, że jeśli mężczyzna nie bedzie chciał dziecka, to na siłę nie zaprowadzi kobiety na aborcję. Jednak prawo o decydowaniu o dziecku, czy o jeszcze nienarodzonym dziecku mężczyna i kobieta mają TAKIE SAMO!! (przynajmniej takie jest moje zdanie)... Bo to, że kobieta nosi je pod sercem nie oznacza, że mężczyzna nie ma nic do gadania...
__________________
Miłość to nagroda otrzymana bez zasługi ...
|
2007-10-04, 09:50 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: daleko
Wiadomości: 7 787
|
Dot.: O aborcji,ale troche inaczej- czyli kto ma wieksze prawa do dziecka
Do TEGO trzeba dwojga, nie rozumiem więc dlaczego któreś z rodziców miało by mieć do dziecka większe prawa
__________________
I już |
2007-10-04, 10:04 | #9 |
ćwir ćwir
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 10 483
|
Dot.: O aborcji,ale troche inaczej- czyli kto ma wieksze prawa do dziecka
Co do samej aborcji nie mam konkretnego zdania. Tzn napewno nie uwazam tego za morderstwo. Dla mnie 2miesieczny zarodek nie jest czlowiekiem. To tylko zarodek,bez duszy,bez swiadomosci,bez uczuc.Takie jest moje zdanie, wedlug mnie sluszne,wedlug przeciwnikow nie,ale trudno. Brutalne, ale tak uwazam. Kiedys moja kolezanka mnie spytala oburzona ' a pomysl co by bylo jakby twoja mama ciebie usunela, gdyby byla taka morderczynia i teraz by ciebie nie bylo'. Odpowiedzialam, ze coby mialo byc.Nic by nie bylo, poprostu by mnie na swiecie nie bylo, za specjalnie przykro by mi nie bylo bo bym tej swiadomosci, ze mnie usunieto raczej nie miala. Za wiele swiat by nie stracil i nikt by za mna nie tesknil- bo czy mozna tesknic za czyms czego nie ma?
Poza tym uwazam, ze o aborcji 'za czy przeciw' to sie dyskutuje w momencie kiedy pojawia sie taka ewentualnosc. Dwie kolezanki- jedna z LO zaszla w ciaze w maturalnej. Zawsze sie zarzekala,ze by usunela, bo wstyd bo kamien u nogi, bo gdzie mlodosc itd. I co? Jak wpadla to urodzila, bo zmienila zdanie, instynkt chyba sie w niej odezwal i teraz ma 2letniego diabla wcielonego, ktorego kocha. A drugi przyklad kolezanka strasza o 3 lata, panna swietoszka( starszym sie ustepuje miejsca w autobusie, chociazby trzeba bylo ich przeciagnac przez caly autobus, co niedziela do kosciola,o religii sie nie dyskutuje, wszytsko jest cacy) ktora zawsze na temat aborcji wypowiadala sie wynioslym 'jak mozna' i ogolnie wielka przeciwniczka. A jak dwa miesiace temu miala z chlopakiem po raz pierwszy w zyciu kontakt blizszy niz calowanie( petting),bez wytrysku to panikowala, ze moze byc w ciazy i sie dopytywala czy napewno bym jej pomogla w razie czego szukac lekarza itd. Zycie nas uczy i dopiero kiedy kogos dotknie dana sytuacja to sie mozna wypowiadac na 100%. agness86- trzeba dwojga,ale jedno z nich ma 99% udzialow a jedno tylko 1%
__________________
Moje książki na wymianę: KLIK! |
2007-10-04, 10:10 | #10 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: daleko
Wiadomości: 7 787
|
Dot.: O aborcji,ale troche inaczej- czyli kto ma wieksze prawa do dziecka
Cytat:
__________________
I już |
|
2007-10-04, 10:23 | #11 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: O aborcji,ale troche inaczej- czyli kto ma wieksze prawa do dziecka
Kto ma prawo decydować o losach dziecka? To jasne: ta osoba, która jest w stanie lepiej je wychować, lepiej się nim zajać i - z sercem.
Niekoniecznie matka/kobieta. Jeśli ojciec chce dziecka, kocha je, a kobieta nie - to ojciec. Jeśli taka jest postawa matki, kochająca itd., ale matka nie bardzo ma pieniądze, a ojciec kasę ma, ale dziecka nie chce - daje na utrzymanie dziecka i jest ono przy mamie. Głównym wyznacznikiem powinno być dobro dziecka, a nie płeć. A jak jest? Dziecko prawie zawsze wędruje do matki, nieważne, czy to będzie dla niego dobre, czy złe. Często jest też tak, że dzieckiem zajmuje się ta osoba, która ma lepszego adwokata. BTW, ćwirka - jakie 99% na 1%? Wiesz jak się w ciążę zachodzi? 1 jajeczko, 1 plemnik - 50/50 %. A ze kobieta jest w ciąży - czy to coś zmienia z punktu widzenia przyszłego malucha? Raczej nic, dziecku byłoby obojętne, w czyim brzuchu rośnie. |
2007-10-04, 10:24 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: O aborcji,ale troche inaczej- czyli kto ma wieksze prawa do dziecka
Zastanawia mnie jak to obliczyłaś...
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
2007-10-04, 10:34 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: daleko
Wiadomości: 7 787
|
Dot.: O aborcji,ale troche inaczej- czyli kto ma wieksze prawa do dziecka
__________________
I już |
2007-10-04, 10:37 | #14 |
Zakorzenienie
|
Dot.: O aborcji,ale troche inaczej- czyli kto ma wieksze prawa do dziecka
Nie można ocenić, kto ma większe prawa, bo są różne matki i różni ojcowie. Ogólnie feministki wieszają psy na ojcach, którzy nie chcą płacić alimentów. Chciałabym choć raz usłyszeć te same feministki, które wieszają psy na matkach uniemożliwiającym kontakt ojcom z dziećmi.
Te kwestie powinne być surowo regulowane przez prawo: zarówno wymigiwanie się od alimentów, jak i uniemożliwianie kontaktów dziecka z jednym z rodziców. Dlatego popieram aborcję w ograniczonym zakresie: gwałt, upośledzenie płodu. Nie na żądanie. A już szlag mnie trafia, jak widzę pochody feministek z "moja macica, moja sprawa" na ustach. Skoro tak, to może alimenty to też Wasza sprawa? O ile ojcowie mają obowiązek alimentacyjny, to daje im również prawo do pewnych decyzji. Również o wychowaniu dziecka.
__________________
Wymiana -lakiery do paznokci (OPI, MySecret, LA Colors, Sinful Colors, Revlon, Essence) oraz perfumy (Voile d'Ambre YR, Cedre SL) https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=229655 |
2007-10-04, 11:40 | #15 |
ćwir ćwir
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 10 483
|
Dot.: O aborcji,ale troche inaczej- czyli kto ma wieksze prawa do dziecka
Dokladnie inteligencja wyzsza. Tak wysoka, ze wystarczlo porownac jaki wklad ma kobieta w powstawanie dziecka. Nie chodzilo mi tu bynajmniej o samo polaczenie dwoch komorek. Facet jest potrzebny tylo do zaplodnienia. A potem wszytsko zalezy od kobiety. Jak wiadomo dziecko w brzuchu matki jest organizmem pasozytniczym- jesli chodzi o podejscie od str fizycznej. Dzieki matce jest w stanie przetrwac. I to ona pozniej odczuwa skutki ciazy-dlatego w porownaniu do faceta to,brzydko to ujmujac,ona wlasnie 'odwala cala robote'. I ja bynajmniej nie neguje tu praw ojca do dziecka, ktore juz jest na swiecie, bo to zupelnie inny rozdzial,bo wtedy dochodzi wspolne wychowanie, utrzymanie itd. Mnie chodzi o to prawo przytoczone w moim pierwszm poscie- ze facet nie ma praktycznie zadnego,wszytko zalezy od kobiety Co byscie zrobily gdybyscie chcialy usunac a on b prosil, zeby urodzic? Pomijajac juz kwestie ktora z Was by w zyciu nie usunela itd.
__________________
Moje książki na wymianę: KLIK! |
2007-10-04, 11:41 | #16 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 1 662
|
Dot.: O aborcji,ale troche inaczej- czyli kto ma wieksze prawa do dziecka
A ja powiem na swoim przykladzie. Wychowywali mnie oboje rodzice (tata niestety zmarł 4 lata temu). W domu różnie było, raz lepiej raz gorzej jednak moge z czystym sumieniem powiedziec że wychowywal mnie tylko Tata (moge dziekowac Bogu, że zmarl gdy juz bylam samodzielna, mialam 19 lat bo gdyby umarł jak bylam jeszcze dzieciakiem to nie wiem jak potoczyłoby sie moje zycie). Mame nigdy nic nie obchodzilo, nigdy "nie miała pieniedzy" (mimo, że nie było jakos bardzo źle z kasa). Tata kupil nam (mnie i siostrze) komputer, zawsze dbał żeby nic nam nie brakowało, chodzil do szkoły na zebrania, inetresowal sie nami. Nie moge nic mamie zarzucic, nigdy mi krzywdy nie zrobila ale tez nie odczułam jej miłosci i opieki. Wiem, ze teraz jak mam 23 lata to jestem w pewnym sensie sama na świecie i moge liczyc tylko na siebie. Inaczej byłoby, gdyby Tata żył. Do czego zmierzam: w moim przypadku gdyby np. rodzice brali rozwód to sąd zrobiłby mnie i siostzre ogromna krzywde przyznajac nas mamie.
|
2007-10-04, 11:42 | #17 | |
ćwir ćwir
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 10 483
|
Dot.: O aborcji,ale troche inaczej- czyli kto ma wieksze prawa do dziecka
Cytat:
__________________
Moje książki na wymianę: KLIK! Edytowane przez Ćwirka Czas edycji: 2007-10-04 o 11:42 Powód: liter. |
|
2007-10-04, 12:12 | #18 | |||||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
|
Dot.: O aborcji,ale troche inaczej- czyli kto ma wieksze prawa do dziecka
Cytat:
Cytat:
Samiec jest od ochrony potomstwa i samicy, oraz od opieki nad nimi. Cytat:
Cytat:
Cytat:
__________________
-A ty kto? -Dobra wróżka. -Z siekierą? -A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach? |
|||||||
2007-10-04, 12:22 | #19 |
Zakorzenienie
|
Dot.: O aborcji,ale troche inaczej- czyli kto ma wieksze prawa do dziecka
Jeśli jedno z rodziców odchodzi, ma obowiązek alimentacyjny, to prawda. Ale dziwne mi sie wydaje żądanie alimentów, skoro "moja macica, moja sprawa, a ty mężczyzno nie masz tu nic do gadania". Jak widać, to NIE jest tylko sprawa kobiety, czy usunąć, czy nie. Uważam, że skoro coś jest MOJĄ sprawą, to tylko JA ponoszę konsekwencje tej decyzji. Skoro konsekwencje maja ponosić 2 osoby, wtedy i 2 osoby mają swoje prawa.
__________________
Wymiana -lakiery do paznokci (OPI, MySecret, LA Colors, Sinful Colors, Revlon, Essence) oraz perfumy (Voile d'Ambre YR, Cedre SL) https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=229655 |
2007-10-04, 12:24 | #20 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-11
Lokalizacja: U Pana Boga za piecem... :)
Wiadomości: 17 816
|
Dot.: O aborcji,ale troche inaczej- czyli kto ma wieksze prawa do dziecka
Cytat:
Może brzmi jak wypowiedź moherowego berecika, ale tak uważam i porażają mnie takie wypowiedzi ja Twoja. |
|
2007-10-04, 12:32 | #21 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
|
Dot.: O aborcji,ale troche inaczej- czyli kto ma wieksze prawa do dziecka
Aggie, ale to jest tak:
Kobieta wolna/wyzwolona, o jakiej tu mowimy (chociaz ja zaznaczam, ze jestem za aborcja w pelni, ale wyjasnie dalej w nawiasach) cierpi na hipokryzje Mowi moja macica (faktycznie moja) moja sprawa (bo faktycznie, 9 mies robie za inkubator) i gdy jej sie to podoba, usuwa (no ja akurat usunelabym tylko z 3ch powodow jakie wszystkie wymienami, plus gdy facet mnie zostawia na pastwe losu z dzieckiem, bo sama sobie nie poradze, a mowiac o ciazy jako o mojej sprawie, byloby wlasnie przejawem hipokryzji urodzenie dziecka i sciaganie od faceta pieniedzy, on uciekl, ale ja sama podjelam swiadoma decyzji o donoszeniu tej ciazy, wiec w takim wypadku, ciaza jest moja sprawa - ja ponosze konsewencje finansowe) ale gdy ma "ochote" na dziecko, to nie usuwa, i zrzuca obowiazek placenia na mezczyzne... Co z tego ze jej "ideologia" mowi co innego, prawda? W koncu "facet zmajstrowal, facet placi" (zgadzam sie z tym tylko w momencie, gdy oboje podjeli swiadoma decyzje o narodzinach tego potomstwa, nawet jesli powstalo z wpadki, a on w miedzyczasie odszedl). Wg. mnie w momencie gdy "feministka" stwierdza ze urodzi, bo stwierdza ze czas najwyzszy sie rozmnozyc, to ONA powinna placic mezczyznie, za potraktowanie go jako banku spermy ;] (chaotycznie? przepraszam Kawy nie mam w domu)
__________________
-A ty kto? -Dobra wróżka. -Z siekierą? -A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach? |
||
2007-10-04, 12:35 | #22 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: O aborcji,ale troche inaczej- czyli kto ma wieksze prawa do dziecka
Cytat:
Lekko przeraza mnie Twoja wizja ciąży i zwiazku, odpowiedzialności za dziecko. Bo odpowiedzialność za ten "brzuch" ponosza obydwoje. I obydwoje powinni się o niego troszczyć. Ojciec nie jest w ciąży ale powinien matce zapewnić poczucie bezpieczeństwa, dać oparcie w trudnych chwilach... Kobieta w ciąży zostawiona sama sobie, bez wsparcia partnera... to nie jest dobry pomysł. Kobieta odczuwa skutki ciąży, to prawda. Ale partner ma tu także wiele do zrobienia aby ciaża partnerki nie była pasmem płaczu i zgrzytania zęböw ale okresem w miare szczęsliwym i znośnym. Nawet jesli nie sa razem, nawet jesli on specjalnie dziecka nie chce... To idac z kobietą do łóżka musiał się liczyc z tym, że ona może zajśc w ciążę. Facet musi tez mysleć. I mieć ograniczone zaufanie... Bo kobieta moze chciec go "złapać" na dziecko, może go potraktować jako dawcę spermy, bo chce miec dziecko, może byc głupia i się nie zabezpieczyć, może im zabezpieczenie p ęknąć... Facet musi takie rzeczy brac pod uwage i zdawać sobie sprawę z tego, że może w każdej chcwili zostac tatusiem... I dlatego jestem przeciwna "zwalaniu" winy tylko i wyłącznie na kobiety.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
|
2007-10-04, 12:37 | #23 |
Zakorzenienie
|
Dot.: O aborcji,ale troche inaczej- czyli kto ma wieksze prawa do dziecka
A to przepraszam, Szpiegu, źle Cię zrozumiałam.
__________________
Wymiana -lakiery do paznokci (OPI, MySecret, LA Colors, Sinful Colors, Revlon, Essence) oraz perfumy (Voile d'Ambre YR, Cedre SL) https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=229655 |
2007-10-04, 13:10 | #24 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: O aborcji,ale troche inaczej- czyli kto ma wieksze prawa do dziecka
Luba - dokładnie.
Jeśli mężczyzna, mając u swego boku kobietę w ciąży, dobrze się nią opiekuje, czuje się odpowiedzialny za dziecko i za matkę - to ono rozwija się dobrze. I odwrotnie - jeżli mężczyzna krzywdzi matkę, to siłą rzeczy odbija się to na dziecku. Pomijam już przypadki współodczuwania ciąży przez mężczyznę, które również mają miejsce |
2007-10-04, 13:45 | #25 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 2 144
|
Dot.: O aborcji,ale troche inaczej- czyli kto ma wieksze prawa do dziecka
Cytat:
Ja też mam takiego przyjaciela. Dziś właśnie wypada kolejna rocznica śmierci jego dziecka. Syna, którego zdążył już obdarzyć miłością, a nigdy nie było dane mu go zobaczyć. Wiem jak bardzo cierpi - ten temat często przewija się w naszych rozmowach. Cierpi podwójnie, ponieważ wraz z dzieckiem "umarła" dla niego również żona, którą przecież tak bardzo kochał. Ja osobiście mam bardzo radykalne zdanie na temat aborcji - NIKT nie ma prawa do decydowania o czyimś życiu lub śmierci. Dziecko od samego poczęcia jest osobnym bytem, a nie zabawką w rękach któregokolwiek z rodziców.
__________________
"...Nieosiągalność nigdy nie jest kontrargumentem przeciwko ideałowi, gdyż ideały są tylko drogowskazami, nigdy zaś celami..." |
|
2007-10-06, 12:15 | #26 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 2 508
|
Dot.: O aborcji,ale troche inaczej- czyli kto ma wieksze prawa do dziecka
Cytat:
bo po 1, nawet jeśli facet nie chce dziecka, to matka i tak potem ma prawo żądać alimentów. zrobił jej dzieciaka - brzydko mówiąc - to niech ponosi konsekwencje swoich czynów. a po 2, co ty tu za herezje wypisujesz? za antykoncepcję odpowiedzialni są obydwoje, i kobieta, i mężczyzna. z jakiej racji kobieta ma dbać o zabezpieczenie? bo to ona w razie czego urodzi? a co do sytuacji opisanej w pierwszym poście. IMHO facet chciał potraktować dziewczynę jak jakiś inkubator.
__________________
aktualnie na W. tylko czytam tematy i odbieram pw, nic nie pisze. |
|
2007-10-06, 13:56 | #27 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: dzikie południe
Wiadomości: 13 682
|
Dot.: O aborcji,ale troche inaczej- czyli kto ma wieksze prawa do dziecka
nie ma czegos takiego, jak prawo do dziecka. to dziecko ma prawo do opieki, do 'posaiadania' obojga rodzicow.
ciaza nie jest sprawa tylko i wylacznie kobiety [chyba ze doszlo do samozaplodnienia ]. dziecko jest polaczeniem komorki zenskiej i meskiej wiec dlaczego tylko kobieta ma ponosic odpowiedzialnosc? antykoncepcja... hm. to sprawa obojga partnerow - oboje powinni myslec o ewentualnych skutkach [i albo im przeciwdzialac albo zdac sie na los ]. a poza tym zgadzam sie z Luba
__________________
Przemoknięte serca miast I tylko ty i ja szczęśliwi tym dniem Bo choć zapomniał o nas świat Mokrzy od stóp do głow nie tracimy nadziei |
2007-10-07, 00:34 | #28 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 85
|
Dot.: O aborcji,ale troche inaczej- czyli kto ma wieksze prawa do dziecka
Cytat:
Wydaje mi sie ze dzisiejsze realia sa nieco inne facet nie "zaiwania" cale zycie czesciej jest tak ze oboje i kobieta i mezczyzna pracuja na wychowanie dziecka.Kobieta sama umie zapewnic sobie i dziecku byt,nie uwazam ze mezczyzna jest bezuzyteczny,ale nie jest tez niezbedny. Cytat:
Oczywiscie zgadzam sie to jest jego obowiazek i pierwszy wklad we wspolna odpowiedzialnosc jaka niesie za soba posiadanie dziecka,jednak nie wszyscy mezczyzni sie do niego poczuwaja...niestety.Kobi eta musi byc bardziej rozwazna...bo to ona gdy partner zawiedzie bedzie dzwigac odpowiedzialnosc wychowania za ich dwoje.Uwazam ze podczas ciazy dziecko jest bardziej kobiety...99%...pozniej pole do popisu ma rownierz tatus i jakby to obliczyc wtedy jest 50/50 |
||
2007-10-07, 08:08 | #29 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 4 514
|
Dot.: O aborcji,ale troche inaczej- czyli kto ma wieksze prawa do dziecka
moje poglądy również są takie jak niektórych wizażanek wyżej ["aborcja to morderstwo"]
i nie rozumiem tego, że kobieta, z racji tego, że urodziła dziecko ma do niego większe prawa kobieta może usunąć ciąże, nikt jej siłą nie powstrzyma, ale robi to wbrew prawu naturalnemu jakim jest prawo do życia. (ale nagmatwałam)
__________________
studia |
2007-10-07, 08:21 | #30 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: WAW
Wiadomości: 3 663
|
Dot.: O aborcji,ale troche inaczej- czyli kto ma wieksze prawa do dziecka
Cytat:
Dziecko jest obojga rodziców. Razem mają zapewnić mu godne życie - czy to kiedy jeszcze się nie urodził, czy to kiedy rodzice się rozstają - alimenty. I nie wnikam kto je płaci - ojciec czy matka. Tak jak i antykoncepcja jest sprawą obojga. Natomiast nigdy nie nazwałabym aborcji morderstwem. Jeśli ktoś nie chce robić aborcji - niech nie robi. Jego prawo. Ale w moim zdaniu nie wolno tego zakazywać/narzucać innym. |
|
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:38.