Sierpnióweczki 2016! Część VII. - Strona 111 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2016-08-11, 19:29   #3301
Świniaczek
Zakorzenienie
 
Avatar Świniaczek
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Gdzieś tam na końcu świata :)
Wiadomości: 3 048
GG do Świniaczek
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Jade do domu. Na szczescie

Zaczelismy od cisnienia 140/95, po 20 minutach 135/90, badanie (jeeezuuu chyba mi pol reki tam wsadzila, w zyciu nie mialam tak bolesnego badania), usg (wszystko ok) i ktg (tez wsio ok i brak skurczy niestety), no i ostatnie cisnienie, ktore zadecydowalo o wylocie do domu - 110/80 Po prostu w szpitalu jestem spokojnieksza i cisnienie mi spada Dopegyt mam brac 4x1 a nie 3 jednak i odpoczywac.
__________________
W świni siła! W świni moc!


Świniaczek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-11, 19:47   #3302
florencee
Zadomowienie
 
Avatar florencee
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 1 531
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez Lucynka20xd Pokaż wiadomość
Dziewczyny proszę jutro o kciuki mocne ;;-)

Wysłane z mojego GT-I9295 przy użyciu Tapatalka

Będę trzymać, powodzenia!!!

Cytat:
Napisane przez Świniaczek Pokaż wiadomość
Jade do domu. Na szczescie

Zaczelismy od cisnienia 140/95, po 20 minutach 135/90, badanie (jeeezuuu chyba mi pol reki tam wsadzila, w zyciu nie mialam tak bolesnego badania), usg (wszystko ok) i ktg (tez wsio ok i brak skurczy niestety), no i ostatnie cisnienie, ktore zadecydowalo o wylocie do domu - 110/80 Po prostu w szpitalu jestem spokojnieksza i cisnienie mi spada Dopegyt mam brac 4x1 a nie 3 jednak i odpoczywac.

No to dobrze, że nie musisz tam zostać. Super, że ciśnienie wyszło w końcu prawidłowe.
Co oni wszyscy z tymi bolesnymi badaniami dziś współczuję tego męczenia. Ale dobrze, że pojechałaś wszystko sprawdzić i jest ok.
florencee jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-11, 19:53   #3303
Piernik Torunski
Zakorzenienie
 
Avatar Piernik Torunski
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 3 090
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez Lucynka20xd Pokaż wiadomość
Dziewczyny proszę jutro o kciuki mocne ;;-)

Wysłane z mojego GT-I9295 przy użyciu Tapatalka
zaciskam już dziś

Cytat:
Napisane przez Świniaczek Pokaż wiadomość
Jade do domu. Na szczescie

Zaczelismy od cisnienia 140/95, po 20 minutach 135/90, badanie (jeeezuuu chyba mi pol reki tam wsadzila, w zyciu nie mialam tak bolesnego badania), usg (wszystko ok) i ktg (tez wsio ok i brak skurczy niestety), no i ostatnie cisnienie, ktore zadecydowalo o wylocie do domu - 110/80 Po prostu w szpitalu jestem spokojnieksza i cisnienie mi spada Dopegyt mam brac 4x1 a nie 3 jednak i odpoczywac.
no i super,że tak ładnie Ci spadło-obyś w domu też była spokojna w takim razie.. Ci lekarze na koniec to chyba już mają w nosie wszystko i uważają,że jak kobieta ma rodzić to można zaaplikować rękę po łokieć..
Piernik Torunski jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-11, 19:56   #3304
Świniaczek
Zakorzenienie
 
Avatar Świniaczek
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Gdzieś tam na końcu świata :)
Wiadomości: 3 048
GG do Świniaczek
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez florencee Pokaż wiadomość
Będę trzymać, powodzenia!!!




No to dobrze, że nie musisz tam zostać. Super, że ciśnienie wyszło w końcu prawidłowe.
Co oni wszyscy z tymi bolesnymi badaniami dziś współczuję tego męczenia. Ale dobrze, że pojechałaś wszystko sprawdzić i jest ok.


Najlepsze to bylo jak mi kazaly przyjsc za 10-15 minut na to ostatnie mkerzenie cisnienia, spokojnie czekajac na poczekalni. Mama wyszla w tym czasie do sklepu po wode, wiec odpoczywalam (takiej panikary to jak zyje swiat nie widzial ), patrzylam na zegarek i patrzylam jednoczesnie w lustro czy mama juz wraca - akurat na wejscie bylo i jak zobaczylam ze idzie, to od razu poszlam na cisnienie, zanim mnie wkurzyc zdazy :P z czego sie strasznie smialy ze mnie, bo powiedzialam im co tak wlecialam
__________________
W świni siła! W świni moc!


Świniaczek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-11, 20:14   #3305
aneks17
Raczkowanie
 
Avatar aneks17
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 475
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez Talantea Pokaż wiadomość
Ogłaszam że 11 sierpnia o 11.08 rano urodził się Maksymilian Daniel przez cc. Waga 4400g . Niestety nie wiem jak długi, ale ma długie nogi i duże stopy. Po tatusiu. Niestety z powodu dużej wagi zabrali go do nicu na dodatkowe badania. Zdjęcie wstawie dopiero jak mi go przywiozą i zrobię jakieś ładne :p wcześniej postawiłam do cyca i nawet udało mu się coś pociągnąć więc mam wielką nadzieję że kp się uda teraz wypoczywam . Trochę mnie ciągnie nacięcie ale nie było tak źle. Także nie ma co się jednak bać cc.
Gratulacje! Jaki duży chłopiec!

Cytat:
Napisane przez Piernik Torunski Pokaż wiadomość
Wcale się nie dziwię,że się denerwowałaś.. Sporo czasu upłynęło od wizyty..a do tego ta dłuższa przerwa w ruchach.. Tym bardziej,że niektóre dziewczyny już słyszały zalecenie,że w razie słabszych ruchów dziecka od razu na Ip jechać-to na tym etapie chyba szczególnie ważne.. Mam nadzieję,że więcej takich sytuacji nie będzie.
Dzięki!

Cytat:
Napisane przez Georgia1976 Pokaż wiadomość
Dziś 40+4
Wczoraj byłam na ktg - zero skurczy
Po ktg badała mnie obca gin - nie zdążyłam dobrze sie położyć a ona już włożyła mi rękę - masakra jakaś
Zbadała szyjkę - 1 cm i miękka ale zamknięta. Próbowała wsadzić do niej palec ale sie nie udało.... Po tym badaniu krwawiłam jak świnia tak mnie zmaltretowała!
Moze po weekendzie cos sie ruszy.....

Jutro kolejne ktg....
Jej, niektórzy ginekolodzy to zero delikatności w sobie mają... xD

Cytat:
Napisane przez Lucynka20xd Pokaż wiadomość
Dziewczyny proszę jutro o kciuki mocne ;;-)

Wysłane z mojego GT-I9295 przy użyciu Tapatalka


Cytat:
Napisane przez Świniaczek Pokaż wiadomość
Jade do domu. Na szczescie

Zaczelismy od cisnienia 140/95, po 20 minutach 135/90, badanie (jeeezuuu chyba mi pol reki tam wsadzila, w zyciu nie mialam tak bolesnego badania), usg (wszystko ok) i ktg (tez wsio ok i brak skurczy niestety), no i ostatnie cisnienie, ktore zadecydowalo o wylocie do domu - 110/80 Po prostu w szpitalu jestem spokojnieksza i cisnienie mi spada Dopegyt mam brac 4x1 a nie 3 jednak i odpoczywac.
To super, że jest lepiej! I że wypuścili do domu!

Ok, mi dzisiaj z tych wrażeń chyba czop zaczął wyłazić...
__________________
blog
aneks17 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-11, 20:26   #3306
LunaLov
Raczkowanie
 
Avatar LunaLov
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 348
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez asicuha Pokaż wiadomość
I badz tu czlowieku madry.
Robimy dzis probe kompieli. Tz podjal sie wyzwania ciekawe co z tego wyjdzie
czekam na relacje, my chyba tez sami podejmiemy probe. musimy tylko do ikei po wanienke leciec bo darowana wg poloznej jest za duza... ona jest wyprofilowana i to miejsce na bobo jest faktycznie niefortunne.

Cytat:
Napisane przez Georgia1976 Pokaż wiadomość
Dziś 40+4
Wczoraj byłam na ktg - zero skurczy
Po ktg badała mnie obca gin - nie zdążyłam dobrze sie położyć a ona już włożyła mi rękę - masakra jakaś
Zbadała szyjkę - 1 cm i miękka ale zamknięta. Próbowała wsadzić do niej palec ale sie nie udało.... Po tym badaniu krwawiłam jak świnia tak mnie zmaltretowała!
Moze po weekendzie cos sie ruszy.....

Jutro kolejne ktg....
Cytat:
Napisane przez Piernik Torunski Pokaż wiadomość
współczuję.. miałam dziś podobne przeżycia.. też ze mnie leci
o matko... współczuje. ja tak wspominam 4 badania na przedporodowej. masakra...

Cytat:
Napisane przez Lucynka20xd Pokaż wiadomość
Dziewczyny proszę jutro o kciuki mocne ;;-)

Wysłane z mojego GT-I9295 przy użyciu Tapatalka
załatwione!!!!!

Cytat:
Napisane przez Świniaczek Pokaż wiadomość
Jade do domu. Na szczescie

Zaczelismy od cisnienia 140/95, po 20 minutach 135/90, badanie (jeeezuuu chyba mi pol reki tam wsadzila, w zyciu nie mialam tak bolesnego badania), usg (wszystko ok) i ktg (tez wsio ok i brak skurczy niestety), no i ostatnie cisnienie, ktore zadecydowalo o wylocie do domu - 110/80 Po prostu w szpitalu jestem spokojnieksza i cisnienie mi spada Dopegyt mam brac 4x1 a nie 3 jednak i odpoczywac.
kojacy szpital. współczuje badania, dzis jakis makabryczny nalot ginów na sierpniówki.

pomału zaczynamy z zuza współpracowac, tzn ja zaczynam ja rozumiec. pieknie ssa i cudownie zasypia przy piersi tylko czasem nie zdaze dokarmic bo usnie. pogoda sie popsula a we wtorek zaczelam werandowac...
aaaaa no i kasia_ruda podziwiam za kp!!!!
__________________
Zuzia - 29.07.2016 19:01
LunaLov jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-11, 20:57   #3307
aneks17
Raczkowanie
 
Avatar aneks17
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 475
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez LunaLov Pokaż wiadomość

pomału zaczynamy z zuza współpracowac, tzn ja zaczynam ja rozumiec. pieknie ssa i cudownie zasypia przy piersi tylko czasem nie zdaze dokarmic bo usnie. pogoda sie popsula a we wtorek zaczelam werandowac...
aaaaa no i kasia_ruda podziwiam za kp!!!!
No to super, że się docieracie!
__________________
blog
aneks17 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-08-11, 21:02   #3308
Orange_tree1
Zadomowienie
 
Avatar Orange_tree1
 
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 1 334
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez florencee Pokaż wiadomość
To dobrze, że już lepiej. I fajnie, że jutro będzie wiadomo co dalej, ja trzymam cały czas mocno kciuki, żeby się dobrze wszystko ułożyło dla Was.

Słyszałam od innych dziewczyn w szpitalu, że boli to sprawdzanie gotowości... ;//



Ja mam dobre przeczucia co do Twoich skurczyków, życzę więcej radości.



To dobrze, że zdążyłaś.

Ja nie masuję, uznałam jednak, że nie mam chęci nawet próbować, wszystko tam takie opuchnięte i nie zachęca... Stwierdziłam, że będzie co ma być.
Też nie masuję... próbowałam ale mega boli i straciłam chęci

Cytat:
Napisane przez scoiatael86 Pokaż wiadomość
do lodówki mocz schowałam bo wyczytałam że tak można. Zobaczymy. I tak się śmiałam do pielęgniarki że nie wiem czy szybciej nie urodzę niż wynik będzie (do 10 dni to ma trwać) chociaż... ehhh pobożne życzenia moje chyba z tym rodzeniem

tak, kupiłam słynny balonik.. no nie wiem, będę próbować dalej, zobaczymy co będzie. dzisiaj rozmawiałam z położną i też doradzila po 38 tygodniu dopochwowo olej z wiesiołka (oeparol) po 2 kapsułki na noc. Powiedziała że on też tak zastosowany pomaga szyjce się przygotować. Chyba spróbuję, coś z tą szyjką trzeba podziałać bo nie może tak być że ona twarda taka

idę po herbatkę z liści malin
Olej z wiesołka dopochwowo?
Ja cały czas go łykam w kapsułkach a tu trzeba go tam zaaplikowac

Cytat:
Napisane przez virginia Pokaż wiadomość
u nas kryzys. do tej pory leciała tylko siara,teraz nic nie leci.... Kasia spadła na wadze i dziś cały dzień śpi... musimy dokarmiac mm a w zasadzie teraz wgl karmić...
na dobitke dzwonili wlasnie ze żłobka ze Natalka ma wysoką temp.

---------- Dopisano o 15:18 ---------- Poprzedni post napisano o 14:48 ----------

Tzet tak się przejął ze pojechal niby do domu sprzątać a zaraz mi napisał smsa ze przeprasza ale nie chciał beczec w szpitalu.....
najgorzej ze gdyby Kasia przybierala to jutro już wyszlibysmy do domu...
Jejku trzymam kciuki za Was !!


Cytat:
Napisane przez wiewioreczka Pokaż wiadomość
ja jestem bardzo ciekawa czy coś pomoże długo rozważałam jego zakup a potem o nim zapomniałam i teraz to już chyba za późno żeby zaczynać :P (37+5)

talantea gratulacje !
Haha ja tez rozważałam zakup i tez zapomniałam o sprawie

Cytat:
Napisane przez Piernik Torunski Pokaż wiadomość
współczuję.. miałam dziś podobne przeżycia.. też ze mnie leci
Ja pierd*** nie miałam jeszcze takiego badania i chyba nie chce
Brzmi koszmarnie

Cytat:
Napisane przez Świniaczek Pokaż wiadomość
Jade do domu. Na szczescie

Zaczelismy od cisnienia 140/95, po 20 minutach 135/90, badanie (jeeezuuu chyba mi pol reki tam wsadzila, w zyciu nie mialam tak bolesnego badania), usg (wszystko ok) i ktg (tez wsio ok i brak skurczy niestety), no i ostatnie cisnienie, ktore zadecydowalo o wylocie do domu - 110/80 Po prostu w szpitalu jestem spokojnieksza i cisnienie mi spada Dopegyt mam brac 4x1 a nie 3 jednak i odpoczywac.
Haha dobre z ta mamą.
Super, że możesz wrócic do domu.
Oby ciśnienie nie szalało !!
__________________
05.08.2010 Początek "Nas" <3
18.07.2011 zaręczyny
31.08.2013 "i że Cię nie opuszczę aż do śmierci"
12.12.2015 II kreseczki
23.08.2016 Czekamy na Ciebie maleństwo
Orange_tree1 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-11, 21:09   #3309
ziuta.
Rozeznanie
 
Avatar ziuta.
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 806
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Gratuluje wszystkim nowo rozpakowanym
Gratuluje skurczów i czopów i innych przepowiadaczy porodu

Piernik jaka decyzja lekarzy? Będą wywoływać? Czy czekać?
Scioatael dobrze że schowałaś mocz do lodówki, w temp pokojowej mogły się rozwijać bakterie i wynik byłby nieprawidłowy.
Virginia za kp, oby Kasia szybko przybierała, a Natalka to może taka podeksyctowna siostrą? I dlatego temp? Oby jej przeszło
Lucynka kciuki zapewnione
Asicuha Jak tam Twoja mama się czuje? widziała już Polcię?

To straszne co piszecie o tych badaniach ręcznych mój gin jest w miarę delikatny, ale już się boję co będzie przy porodzie

Ja dziś byłam na kolejnym ktg. Moja macica jakaś nie ruchawa taka płaska linia. Może moja macica nie żyje

Jakiś tydzień temu czułam takie dziwne ciśnienie na "dwójkę" i myślałam że Antosia ma nisko główkę i nawet się ja głupia cieszyłam Ostatnio zaczęło mnie już bolec a wczoraj się zorientowałam że mam hemoroidy No jeszcze tego mi brakowało do kompletu! Ja chcę rodzić! JUZ! Jak ja teraz ogarnę bożenkę? A masażu krocza to też chyba nie bardzo, choć w sumie robiłam go jak mi się przypomniało czyli 1-2x w tyg.
ziuta. jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-11, 21:16   #3310
Origa
Rozeznanie
 
Avatar Origa
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 703
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Kasia za kp, super, że się udaje ogarniać obie dziewczynki

Pierniku trzymam za Ciebie kciuki.

Cytat:
Napisane przez scoiatael86 Pokaż wiadomość

a'propos masażu - masujecie sobie krocze? mi jakoś strasznie opornie to idzie... i jeszcze dziś postanowiłam zacząć ćwiczyć z balonikiem i... za cholerę nie mogłam go włożyć normalnie jestem załamana, że te tkanki nie są w ogóle rozciągnięte... zastanawiam się czy te moje wyczyny wgl coś dadzą
Miałam masować, ale jakoś tak zapomniałam i ani raz nawet nie spróbowałam

Cytat:
Napisane przez aneks17 Pokaż wiadomość
My dzisiaj zaliczyliśmy IP- ktg, usg. Prawie nie czułam małego i wpadłam w panikę, tz zarządził wiec wyjazd na ip.
Oczywiście po odczekaniu na swoja kolej, zapięciu pasów, Syn zaczal sie ruszać...
Podobno i ja i dziecko jestesmy gotowi do porodu. Szyjka miękka, długa na 1,5cm (przez 3 tygodnie skróciła się o 2,5), Mały nisko w kanale.
Za tydzień kontrolne ktg, chyba ze wcześniej coś mnie zaniepokoi. chociaz licze na to, ze za tydzień to ja urodze...
Brzmi ten opis bardzo obiecująco Obyś do terminu następnego ktg już miała swoje dzidzi po drugiej stronie

Cytat:
Napisane przez virginia Pokaż wiadomość
u nas kryzys. do tej pory leciała tylko siara,teraz nic nie leci.... Kasia spadła na wadze i dziś cały dzień śpi... musimy dokarmiac mm a w zasadzie teraz wgl karmić...
na dobitke dzwonili wlasnie ze żłobka ze Natalka ma wysoką temp.
Tzet tak się przejął ze pojechal niby do domu sprzątać a zaraz mi napisał smsa ze przeprasza ale nie chciał beczec w szpitalu.....
najgorzej ze gdyby Kasia przybierala to jutro już wyszlibysmy do domu...
Kochana, takie kryzysy się zdarzająMasz mozliwość uzywania laktatora, żeby rozkręcić lakatację Jak dużo Kasia spadla z wagi? U nas połozna mówiła, że do 7% z wagi urodzeniowej to normalne, przy 10% jest wskazanie do dokarmiania mm. Jak Natalka?

Cytat:
Napisane przez scoiatael86 Pokaż wiadomość
tez jestem ciekawa efektów tego balonika, dam Wam znać posiew do porodu w wodzie.
Ja jestem bardzo ciekawa porodu w wodzie. Też chciałam na początku, ale za dużo z tym komplikacji, bo po pierwsze wanna musi być wolna (a jest tylko 1 na cały oddział), a po drugie, nie każda położna ma uprawnienia, żeby taki poród przyjąć...

Cytat:
Napisane przez Talantea Pokaż wiadomość
Ogłaszam że 11 sierpnia o 11.08 rano urodził się Maksymilian Daniel przez cc. Waga 4400g . Niestety nie wiem jak długi, ale ma długie nogi i duże stopy. Po tatusiu. Niestety z powodu dużej wagi zabrali go do nicu na dodatkowe badania. Zdjęcie wstawie dopiero jak mi go przywiozą i zrobię jakieś ładne :p wcześniej postawiłam do cyca i nawet udało mu się coś pociągnąć więc mam wielką nadzieję że kp się uda teraz wypoczywam . Trochę mnie ciągnie nacięcie ale nie było tak źle. Także nie ma co się jednak bać cc.
Witamy Maksa na świecie

Cytat:
Napisane przez Georgia1976 Pokaż wiadomość
Dziś 40+4
Wczoraj byłam na ktg - zero skurczy
Po ktg badała mnie obca gin - nie zdążyłam dobrze sie położyć a ona już włożyła mi rękę - masakra jakaś
Zbadała szyjkę - 1 cm i miękka ale zamknięta. Próbowała wsadzić do niej palec ale sie nie udało.... Po tym badaniu krwawiłam jak świnia tak mnie zmaltretowała!
Moze po weekendzie cos sie ruszy.....

Jutro kolejne ktg....
Współczuję bolesnego badania

Cytat:
Napisane przez Świniaczek Pokaż wiadomość
Jade do domu. Na szczescie

Zaczelismy od cisnienia 140/95, po 20 minutach 135/90, badanie (jeeezuuu chyba mi pol reki tam wsadzila, w zyciu nie mialam tak bolesnego badania), usg (wszystko ok) i ktg (tez wsio ok i brak skurczy niestety), no i ostatnie cisnienie, ktore zadecydowalo o wylocie do domu - 110/80 Po prostu w szpitalu jestem spokojnieksza i cisnienie mi spada Dopegyt mam brac 4x1 a nie 3 jednak i odpoczywac.
Współczuję badania, ale dobrze, że wszystko się wyjasniło i jest ok. Odpoczywaj, żeby nabrać sił przed weekendem, w który wciąż masz pewnie plan urodzić

Cytat:
Napisane przez aneks17 Pokaż wiadomość

Ok, mi dzisiaj z tych wrażeń chyba czop zaczął wyłazić...
dla czopa

Cytat:
Napisane przez LunaLov Pokaż wiadomość
czekam na relacje, my chyba tez sami podejmiemy probe. musimy tylko do ikei po wanienke leciec bo darowana wg poloznej jest za duza... ona jest wyprofilowana i to miejsce na bobo jest faktycznie niefortunne.

pomału zaczynamy z zuza współpracowac, tzn ja zaczynam ja rozumiec. pieknie ssa i cudownie zasypia przy piersi tylko czasem nie zdaze dokarmic bo usnie. pogoda sie popsula a we wtorek zaczelam werandowac...
aaaaa no i kasia_ruda podziwiam za kp!!!!
Wielkość wanienki chyba nie ma jakiegoś wielkiego znaczenia, przynajmniej jak na sr połozna pokazywała kąpiel, to takie miałam wrażenie Trzymam kciuki za operację "kapiel"
Super, że tak ładnie wam idzie zgrywanie się

Może jestem dziwna, ale ja już nie wiem czy mam skurcze czy nie Czasem mi się wydaje, że to skurcz, ale nie ma żadnej regularności czy powtarzalności i nie wiem, czy to po prostu coś się tam rozciaga, dziecko gdzieś wkłada rączkę/nóżkę czy faktycznie jakies skurcze się odbywają Bóle jak na okres odczuwam kilka razy dziennie, szczególnie rano, ale nic poza tym się nie dzieje. Juz nie wiem co mam myśleć
Origa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-11, 21:27   #3311
Świniaczek
Zakorzenienie
 
Avatar Świniaczek
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Gdzieś tam na końcu świata :)
Wiadomości: 3 048
GG do Świniaczek
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

No dzisiejsze badania jakies niedelikatne z tego co widze moj lekarz taki brutal nie jest Mam nadzieje, ze tym badaniem cos sie rozrusza , bo tak Origa, nadal mam plan rodzic w weekend
__________________
W świni siła! W świni moc!


Świniaczek jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-08-11, 21:35   #3312
agnieszkaruta1
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 131
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Talantea Gratulacje, duży chłopczyk podwójna data 11.08 ci się trafiła

florencee, Lunalov dzięki za życzenia

Georgia1976, Piernik współczuje takiego badania;(

Lucynka20xd to trzymam jutro kciuki

Swiniaczek dobrze ze cisnienie się unormowało i mogliście wrócić do domu

My po zakupach, kupiłam parę rzeczy starszakowi, niestety przecen juz prawie nie ma. Ale widzialam takid fajne kurtki zimowe.
agnieszkaruta1 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-11, 21:52   #3313
Afrodita
Zadomowienie
 
Avatar Afrodita
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1 196
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez superhuman Pokaż wiadomość
To dołączam do grona tych u których nic sie nie dzieje :pała: "wykrywacz kłamstw" - ktg nic zupełnie nie wykazał. Nic sie nie rozwiera. Wód dużo, za tydzien wizyta...
Trochę sie zasmuciłam ale gin mówi, ze wszystko musi dojrzeć i mam sie cieszyć, ze jest tak a nie inaczej. Powiedział, ze tak 10-14 dni jeszcze. Nasmilaismy sie trochę bo mówi, przy TZ tez, ze poza tym nie widzial nikogo kto by tak biegał, ze rodzi. I ze ja nie chodzę tylko biegam i jak zwolnię to znaczyć to bedzie ze cos sie dzieje. Mała wazy 3300 i ma dużo włosków i podobna do taty choć gin mówił Że widzi tez podobieństwo do mamy
ale śliczny buziolek

Cytat:
Napisane przez Piernik Torunski Pokaż wiadomość


Jestem w szpitalu. W domu skoczyło mi ciśnienie i nie chciałam dopuścić do jakieś niebezpiecznej sytuacji. Teraz spada.Dostałam leki. dwa ktg, usg, badanie. Nie wiem co postanowią dalej. Mój gin zanim jeszcze wiedziałam,że ciśnienie mam wyższe radził,żeby stawiła się na obserwacje a w razie gdyby nie chcieli zakończyć ciąży to mogę się wypisać i skieruje mnie do innego szpitala..
spokojnej nocy dziewczyny
Dobrze, ze jesteś w szpitalu i nie zbagatelizowałaś objawów. Będziesz przynajmniej pod kontrolą. Trzymam kciuki, by w końcu jednogłośnie, pozytywnie coś postanowili..
Cytat:
Napisane przez joasia4786 Pokaż wiadomość
Gratulacje dla nowo-rozpakowanych

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 00:02 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:42 ----------


Mama pomaga z kąpielą i jak coś potrzebuję to nie ma problemu. Dom ogarnięty więc teraz odpoczywam
A i rozmowa z tz pomogła wszystkie podłogi dzisiaj rano były pozmywane zanim wstałam
Wczoraj miałam mega doła, ale to już poszło w zapomnienie i teraz zbieram siły dla maleńkiej, bo ona jest najważniejsza


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Ciesze się, że Tżt przemyślał sprawę i doszliście do porozumienia
Cytat:
Napisane przez kasia_ruda Pokaż wiadomość
Za 20 minut moje dziewczynki skończą tydzień powiem wam, że jest super, bałam sie tego połogu, że po cc będę leżeć przez kilka tygodni w łóżku itd. Mija tydzień od cięcia, a ja praktycznie już nie mam dolegliwości. Dziewczynki spokojnie ogarniam sama, daję radę bez większych kłopotów, ale oczywiście pomoc jest potrzebna, bo w domu jeszcze synek. Dziewczyny są genialne, kocham je na zabój, w ogole mnie nie męczą. Z początków z synem pamiętam frustrację zarwanych nocy, teraz w ogóle mi to nie przeszkadza. I największy hit- karmię piersią JA! Oczywiście z dokarmianiem mm, ale karmię i dobrze nam idzie

Na moim poprzednim wątku rodziłam jako jedna z ostatnich(29.08) więc rozumuem waszą frustrację. Na każdą przyjdzie czas



Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk
Super, że tak dobrze radzisz sobie z Malutkimi
No i to kp.. oby trwało jak najdłużej
Pocieszylaś mnie, że po cc wcale nie musi być tak źle..

Cytat:
Napisane przez Talantea Pokaż wiadomość
Ogłaszam że 11 sierpnia o 11.08 rano urodził się Maksymilian Daniel przez cc. Waga 4400g . Niestety nie wiem jak długi, ale ma długie nogi i duże stopy. Po tatusiu. Niestety z powodu dużej wagi zabrali go do nicu na dodatkowe badania. Zdjęcie wstawie dopiero jak mi go przywiozą i zrobię jakieś ładne :p wcześniej postawiłam do cyca i nawet udało mu się coś pociągnąć więc mam wielką nadzieję że kp się uda teraz wypoczywam . Trochę mnie ciągnie nacięcie ale nie było tak źle. Także nie ma co się jednak bać cc.
W końcu! Z synka kawał chłopaka Trzymam kciuki za pozytywne badania..
Cytat:
Napisane przez Lucynka20xd Pokaż wiadomość
Dziewczyny proszę jutro o kciuki mocne ;;-)

Wysłane z mojego GT-I9295 przy użyciu Tapatalka
Kciuki!


Odnośnie mojej mamy.. dzisiaj byłyśmy w przychodni 'psychiatrycznej', gdzie mama, jak co 2 tyg. miała dostać zastrzyk.. Tam wspomniałyśmy, że mama źle się czuje od kilku dni.. że nas to niepokoi.. Dostała skierowanie do szpitala w celu obserwacji.. Oczywiście lekarka z góry uznała, że mama raczej 'udaje' i jest to na tle nerwowym.. (Psychiatra.. eh) Poszlyśmy do szpitala na IP i tam potraktowali mamę w końcu poważnie.. Ordynator 'jednym rzutem oka' stwierdził, że mama ma jakiś 'zespół polekowy' (nie pamiętam nazwy), który może pojawiać się po dłuższym stosowaniu leków.. Zalecił natychmiastową zmianę leków i za parę dni mają przejsc dokuczliwe i niepokojące objawy..
W końcu ktos podszedł do tego poważnie, nie uznając z góry, ze mama ściemnia Jednak jej i nasze przypuszczenia były trafne..
Szkoda tylko mamy, że tyle dni musiała się tak meczyć od 3 dni nie spała..
__________________
.. i ślubuję Ci.. czerwiec 2015

Zuzanka 22.08.2016


II kreski 15.09.2019

Edytowane przez Afrodita
Czas edycji: 2016-08-11 o 21:55
Afrodita jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-11, 22:25   #3314
agnszp
Rozeznanie
 
Avatar agnszp
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 851
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez Afrodita Pokaż wiadomość
ale śliczny buziolek


Dobrze, ze jesteś w szpitalu i nie zbagatelizowałaś objawów. Będziesz przynajmniej pod kontrolą. Trzymam kciuki, by w końcu jednogłośnie, pozytywnie coś postanowili..

Ciesze się, że Tżt przemyślał sprawę i doszliście do porozumienia

Super, że tak dobrze radzisz sobie z Malutkimi
No i to kp.. oby trwało jak najdłużej
Pocieszylaś mnie, że po cc wcale nie musi być tak źle..


W końcu! Z synka kawał chłopaka Trzymam kciuki za pozytywne badania..

Kciuki!


Odnośnie mojej mamy.. dzisiaj byłyśmy w przychodni 'psychiatrycznej', gdzie mama, jak co 2 tyg. miała dostać zastrzyk.. Tam wspomniałyśmy, że mama źle się czuje od kilku dni.. że nas to niepokoi.. Dostała skierowanie do szpitala w celu obserwacji.. Oczywiście lekarka z góry uznała, że mama raczej 'udaje' i jest to na tle nerwowym.. (Psychiatra.. eh) Poszlyśmy do szpitala na IP i tam potraktowali mamę w końcu poważnie.. Ordynator 'jednym rzutem oka' stwierdził, że mama ma jakiś 'zespół polekowy' (nie pamiętam nazwy), który może pojawiać się po dłuższym stosowaniu leków.. Zalecił natychmiastową zmianę leków i za parę dni mają przejsc dokuczliwe i niepokojące objawy..
W końcu ktos podszedł do tego poważnie, nie uznając z góry, ze mama ściemnia Jednak jej i nasze przypuszczenia były trafne..
Szkoda tylko mamy, że tyle dni musiała się tak meczyć od 3 dni nie spała..

Dobrze ze w koncu ktos sie Mamą zajął! Oby juz wszystko było dobrze
agnszp jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-11, 22:38   #3315
florencee
Zadomowienie
 
Avatar florencee
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 1 531
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez aneks17 Pokaż wiadomość

Ok, mi dzisiaj z tych wrażeń chyba czop zaczął wyłazić...
Ooo, fajnie.

Cytat:
Napisane przez LunaLov Pokaż wiadomość
pomału zaczynamy z zuza współpracowac, tzn ja zaczynam ja rozumiec. pieknie ssa i cudownie zasypia przy piersi tylko czasem nie zdaze dokarmic bo usnie. pogoda sie popsula a we wtorek zaczelam werandowac...
Cieszę się, że tak dobrze idzie.

Cytat:
Napisane przez ziuta. Pokaż wiadomość
Ja dziś byłam na kolejnym ktg. Moja macica jakaś nie ruchawa taka płaska linia. Może moja macica nie żyje

Jakiś tydzień temu czułam takie dziwne ciśnienie na "dwójkę" i myślałam że Antosia ma nisko główkę i nawet się ja głupia cieszyłam Ostatnio zaczęło mnie już bolec a wczoraj się zorientowałam że mam hemoroidy No jeszcze tego mi brakowało do kompletu! Ja chcę rodzić! JUZ! Jak ja teraz ogarnę bożenkę? A masażu krocza to też chyba nie bardzo, choć w sumie robiłam go jak mi się przypomniało czyli 1-2x w tyg.
Ech, współczuję tego nieprzyjemnego odkrycia. ;//

Cytat:
Napisane przez Origa Pokaż wiadomość

Może jestem dziwna, ale ja już nie wiem czy mam skurcze czy nie Czasem mi się wydaje, że to skurcz, ale nie ma żadnej regularności czy powtarzalności i nie wiem, czy to po prostu coś się tam rozciaga, dziecko gdzieś wkłada rączkę/nóżkę czy faktycznie jakies skurcze się odbywają Bóle jak na okres odczuwam kilka razy dziennie, szczególnie rano, ale nic poza tym się nie dzieje. Juz nie wiem co mam myśleć
Ja też właśnie nie wiem, mam twardnienia (które się niby pisały na ktg, czasem nawet 100%), bóle okresowe, a nie rozumiem nadal co z tego może być uznane za skurcz. No i wypychania też oczywiście.

Cytat:
Napisane przez Afrodita Pokaż wiadomość
Odnośnie mojej mamy.. dzisiaj byłyśmy w przychodni 'psychiatrycznej', gdzie mama, jak co 2 tyg. miała dostać zastrzyk.. Tam wspomniałyśmy, że mama źle się czuje od kilku dni.. że nas to niepokoi.. Dostała skierowanie do szpitala w celu obserwacji.. Oczywiście lekarka z góry uznała, że mama raczej 'udaje' i jest to na tle nerwowym.. (Psychiatra.. eh) Poszlyśmy do szpitala na IP i tam potraktowali mamę w końcu poważnie.. Ordynator 'jednym rzutem oka' stwierdził, że mama ma jakiś 'zespół polekowy' (nie pamiętam nazwy), który może pojawiać się po dłuższym stosowaniu leków.. Zalecił natychmiastową zmianę leków i za parę dni mają przejsc dokuczliwe i niepokojące objawy..
W końcu ktos podszedł do tego poważnie, nie uznając z góry, ze mama ściemnia Jednak jej i nasze przypuszczenia były trafne..
Szkoda tylko mamy, że tyle dni musiała się tak meczyć od 3 dni nie spała..
Ufff, w końcu sensowna pomoc! Mam nadzieję, że szybko przejdą objawy i mama teraz odetchnie i wypocznie.
florencee jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-12, 01:02   #3316
znowuzapomnialamhasla
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 412
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Hej. Melduje sie Porod mialam ciezki, zakonczony cc. 9 h probowalam urodzic naturalnie i doszlam do rozwarcia 10 cm, ale moje spojenie nie chcialo przepuscic Niny Nie mogla sie wstawic w kanal. Poczatek porodu rozpoczal sie bardzo milym akcentem, bo seksem Godzine po tym, jak tz sie przylozyl do roboty, zaczelam odczuwac skurcze. Wzielam w sumie 4 nospy do 4 rano, prysznic i kapiel. Skurcze byly coraz bardziej regularne i mocniejsze. Gdzies po 4 Swiniaczek stwierdzila, ze jestem tepa pala (czy jakos tak), bo nie chce jechac do szpitala (caly czas uwazalam, ze to pewnie nie porod ). W koncu stwierdzilam, ze moze ma racje i warto to sprawdzic-obudzilam tz 😉 Skurcze wtedy trwaly co ok 4-5 min., 40-50 sek. Na izbie mile panie mnie zbadaly, zalozyly opaske i kazaly sie przebrac. Mialam wtedy 2 cm. O 6:15 zostalam przyjeta na oddzial i skieroeana na sale porodowa, wyposazona w worki sako, drabinke, pilke, lazienke, klimatyzacje. Widok tez mialam ladny-na drzewa. Polozna zalozyla wenflon (bezbolesnie! Nawet zapytalam sie, czy juuuuz? ) i pozegnala sie. O 7: 15 przyszla do mnie Iza-moj aniol. Powiedziala, ze dzis bedziemy rodzic razem. Podala mi nospe domiesniowo i zrobila lewatywe. Ofc ze swoimi schizami nie chcialam nic, ale od razu sie godzilam-powiedzialam, zeby robila tak po prostu, bym urodzila jak najszybciej. Pani Iza to mloda dziewczyna, na oko max 30 lat. Na poczatku myslalam, ze to stazystka, bo wydawala jej polecenia inna polozna, ktora w okazala sie lekarzem W efekcie tej pomylki i gadki na ten temat zgodzilam sie, aby oddac czesc pepowiny na badania naukowe, co spotkalo sie z entuzjazmem lekarki.
Ok. 9 mialam 3'5-4 cm i juz stekalam z bolu. O 9:30 pani Iza poszla wiec po anestezjologa i o 10 bylam juz znieczulona. Zrobila to mila lekarka z jakas jeszcze jedna babka od znieczulen (pewnie pielegniarka anestezjologiczna). Byly zarty, smichy-chichy i mimo strachu przed wielka igla w kregoslupie poszlo sprawnie. To dalo mi meeeeega. Poszlam spac na troche. Niestety, akcja stanela na 5 cm i podali mi oxy. Od tego czasu byl juz hardcore. Od 12:30 znow zaczelam kwiczec, ze boli. Przed 13 pojawila sie anestezjolog i dostrzyknela mi zopa. W miedzyczasie byly jaja z cewnikiem bo tak spinalam nogi, ze nijak nie dalo sie go zalozyc-dostalam wiec cewnik dla noworodkow Ulga ogromna, bo wysikac sie na zopie to sztuka. Przy cewnikowaniu za raczke trzymala mnie pani anestezjolog, buahaha. Niestety, bol zmniejszyl sie na moze 20 min. Ok.14 przyszedl do mnie inny anestezjolog (od momentu zgloszenia dokad nie przyszedl dostawalam jeszcze gaz-niezlego schiza po nim mialam, wydawalo mi sie, ze gadam niskim glosem i w zwolnionym tempie ), mezczyzna-i on byl juz przy mnie caly czas, az do zakonczenia porodu. Najpierw wladowal mi trzecia dawke zzo, a gdy to nie pomoglo, zdecydowal o jakims leku dozylnym (nie pamietam nazwy, Bartek ma zapisana). Po nim dostalam stanu blogosci i krecenia w glowie. Skurcze czulam, ale juz bylam w stanie panowac nad soba-oddychac i probowac "popierac", aby corka zeszla nizej. Pan doktor ciagle pytal, czy jest mi blogo-kiedy tylko mowilam, ze tak, ale mniej niz np. 10 min temu, to podkrecal licznik W tym czasie rozwarcie wynosilo juz 10 cm., ale corka dalej byla wysoko Wczesniej jeszcze (przed dozylnym znieczuleniem) zmienili mi pozycje na pieska i kazali ruszac biodrami, ale nie wytrzymalam tak dlugo-bol niesamowity. Znow ulozyli mnie na bok, kazali przec, ale mala ani drgnela. Przyszla pani ordynator, zbadala mnie (w sumie byla u mnie 4 x), usiadla i powiedziala, ze mozemy jeszcze probowac ze dwie godziny, ale moje spojenie lonowe "wisi" i wg niej nie ma sensu sie meczyc, bo nie wypre tego dziecka. I ze moje spojenie nie wyklucza porodu sn, dzieci i w taki kanal potrafia sie wstawic, ale nie tym razem. Zapytala, czy sie godze. Zaczelam plakac i nie bylam w stanie powiedziec slowa, pokiwalam tylko glowa. W pokoju bylo ze 12 osob (moja Iza, trzy studentki, jakas polozna, lekarka, ordynatorka, stazysta, jakas mloda lekarka, anestezjolog i cholera wie, kto jeszcze ). Jedna z praktykantek plakala, druga byla blada i zielona, trzecia twardzielka Smialam sie w miedzyczasie do nich, ze maja takie miny jakby zaraz mialy zemdlec Dodam, ze wyrazilam wczesniej zgode na studentow itp., ale Iza co jakis czas pytala, czy chce, by ich wyprosic. Szczerze, to mialam to w dupie-powiedzialam tylko, ze moga zostac, ale maja pozdawac na piatki Mimo, ze na mojej sali bylo tlumnie, bylo mi wszystko jedno. W czasie, gdy nie dzialaly znieczulenia darlam sie jak opetana, plakalam. Ciagle staralam sie patrzec na Ize i sluchac jej polecen, ale byly momenty, gdy nie dawalam rady-wtedy lapalam Ize za reke i mowilam, ze nie dam juz rady wspolpracowac, ze nie wytrzymam kolejnego skurczu, ze nie mam juz sily, ze jak ja bede przec. Przyznam, ze caly czas staralam sie skupic i wykonywac polecenia lekarzy i poloznej, ale czasem bylo ciezko Moj Bartek byl caly czas, widzialam katem oka, ze byl wstrzasniety (niemieszany ). Przyznal, ze gdy wszyscy juz wyszli to sie po prostu rozplakal i ze nie zdawal sobie sprawy, ze to moze tak wygladac.

CC wygladala tak-caly czas lecialy mi lzy, ze nie urodze jej sn, ze tyle wysilku i nic. Mowilam im, ze sie boje tego uczucia grzebania w brzuchu, ze boje sie widoku w lampie-jak mnie juz polozylu, to pytali, czy cos widze Nie widzialam. Kiedy czekalismy, az nowe znieczulenie (wyjeto mi zzo i zalozono podpajeczynowke) anestezjolog zapytal, czy chce po zobaczeniu corki odleciec-na czas szycia. Przytaknelam goraco. Pani pielegniarka anestezjologiczna cale cc trzymala mnie za reke, a anestezjolog glaskal po policzku, co chwile mowili, ze zaraz uslysze swoje dziecko. I rzeczywiscie, za chwile uslyszalam jej placz i dostawili mi ja do policzka. Nie bylam juz w stanie nic powiedziec, oprocz "mam corke, jest taka sliczna". Ktos sie wydarl, ze dluga i chuda-laska jak mama Poglaskalam ja po policzku, pocalowalam i odlecialam. Wrocilam, gdy zakladali ostatni szew-uslyszalam, jak ordynatorka mowi "no, jeszcze tu-jeden szew". Potem opatrunek i nie wiem kiedy, znalazlam sie na pooperacyjnej. Tego samego dnia dostalam mala i nakarmilam z pomoca pielegniarki. Wieczorem przyszedl do mnie anestezjolog i zapytal, jak sie czuje w skali 1-10. Mowie, ze rana boli na 4. Powiedzial, ze zostawi mi prezent. "Bonusa" dostalam do kroplowki po zabraniu dziecka-jakis narkotyczny lek, po ktorym przespalam sie i po ktorym pionizacja, choc okropna, poszla mi dosc lekko. Moglam spokojnie spac cala noc, bo nic nie bolalo.

Tak wygladal moj porod. Jeden z lekarzy zartowal, ze jestem dzis najbarwniejsza postacia na trakcie Bo ogolnie porod mialam wesoly-gdyby nie bol, to trafilam na ludzi z poczuciem humoru i gdy akurat mnie nie napier...lo, to zartowalismy-np. z tego, ze chcialam ladnie wygladac i sobie rzesy zrobilam, ale gdybym wiedziala, ze to az taki hardcore, to nie wydalabym nawet zlotowki na te okolicznosc

Dzis byli fajnie do 20. Dostalam migreny takiej, ze sie porzygam. Pisze do Was, bo jest ok, gdy leze, ale stac nie moge To na pewno efekt znieczulen do kregoslupa. Jutro musze to zglosic na obchodzie.

Mala urodzila sie z waga 2900g, dl. 54 cm. Ma duzo czarnych wlosow i jest malym ssakiem. Sutki mnie juz bola, ale bede walczyc o kp, bo choc mnie boli to Ninie dobrze to idzie. W nocy ja oddaje i jest dokarmiana mm, co zupelnie nam nie przeszkadza w cyckaniu w dzien. Dzis byla mnie odwiedzic pani Iza, pomagala mi przystawic core.

Jestem zszokowana opieka-bez lapowek, oplat, a standard jak przy porodzie prywatnym, a nie nfz.


KONIEC

Wysłane z mojego Nexus 4 przy użyciu Tapatalka
znowuzapomnialamhasla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-12, 04:16   #3317
zonamojegomeza
Zakorzenienie
 
Avatar zonamojegomeza
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 11 728
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Mamy przerwę w spaniu pt popatrze na świat. Po 2 tyg z synem po raz pierwszy nie będzie zasnął przy karmienium nocą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
zonamojegomeza jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-12, 04:33   #3318
aneks17
Raczkowanie
 
Avatar aneks17
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 475
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez Origa Pokaż wiadomość


Kochana, takie kryzysy się zdarzająMasz mozliwość uzywania laktatora, żeby rozkręcić lakatację Jak dużo Kasia spadla z wagi? U nas połozna mówiła, że do 7% z wagi urodzeniowej to normalne, przy 10% jest wskazanie do dokarmiania mm. Jak Natalka?




(...)
Może jestem dziwna, ale ja już nie wiem czy mam skurcze czy nie Czasem mi się wydaje, że to skurcz, ale nie ma żadnej regularności czy powtarzalności i nie wiem, czy to po prostu coś się tam rozciaga, dziecko gdzieś wkłada rączkę/nóżkę czy faktycznie jakies skurcze się odbywają Bóle jak na okres odczuwam kilka razy dziennie, szczególnie rano, ale nic poza tym się nie dzieje. Juz nie wiem co mam myśleć
Przy spadku wagi powyżej 7% jest wskazane dokarmianie, ale niekoniecznie mm, można prosić o dokarmianie mlekiem matki. jesli komuś zależy ofc

Ja tez juz zglupialam, co jest skuteczne a co nie... xD wydaje mi się, że skurczu nie czuję...

Afrodita, dobrze, że ordynator potraktował mamę w końcu poważnie i sie nia zajęli jak trzeba. Szkoda, zw tyle to trwało i kosztowało Was wiele stresu...

Znowuzapomnialamhasla, dzieki za opis! Byłaś mega dzielna i miałaś super ludzi wokół siebie podczas porodu! Trzymam kciuki za stanie i kp!

Ja tradycyjnie nie śpię juz...
W dodatku musze udać sie dzisiaj na pocztę, bo wczoraj akurat jak byłam na ip,nawiedzil mnie listonosz i zostawił awizo... cudnie...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
blog
aneks17 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-12, 06:29   #3319
Babygirl1990
Raczkowanie
 
Avatar Babygirl1990
 
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 432
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez znowuzapomnialamhasla Pokaż wiadomość
Hej. Melduje sie Porod mialam ciezki, zakonczony cc. 9 h probowalam urodzic naturalnie i doszlam do rozwarcia 10 cm, ale moje spojenie nie chcialo przepuscic Niny Nie mogla sie wstawic w kanal. Poczatek porodu rozpoczal sie bardzo milym akcentem, bo seksem Godzine po tym, jak tz sie przylozyl do roboty, zaczelam odczuwac skurcze. Wzielam w sumie 4 nospy do 4 rano, prysznic i kapiel. Skurcze byly coraz bardziej regularne i mocniejsze. Gdzies po 4 Swiniaczek stwierdzila, ze jestem tepa pala (czy jakos tak), bo nie chce jechac do szpitala (caly czas uwazalam, ze to pewnie nie porod ). W koncu stwierdzilam, ze moze ma racje i warto to sprawdzic-obudzilam tz 😉 Skurcze wtedy trwaly co ok 4-5 min., 40-50 sek. Na izbie mile panie mnie zbadaly, zalozyly opaske i kazaly sie przebrac. Mialam wtedy 2 cm. O 6:15 zostalam przyjeta na oddzial i skieroeana na sale porodowa, wyposazona w worki sako, drabinke, pilke, lazienke, klimatyzacje. Widok tez mialam ladny-na drzewa. Polozna zalozyla wenflon (bezbolesnie! Nawet zapytalam sie, czy juuuuz? ) i pozegnala sie. O 7: 15 przyszla do mnie Iza-moj aniol. Powiedziala, ze dzis bedziemy rodzic razem. Podala mi nospe domiesniowo i zrobila lewatywe. Ofc ze swoimi schizami nie chcialam nic, ale od razu sie godzilam-powiedzialam, zeby robila tak po prostu, bym urodzila jak najszybciej. Pani Iza to mloda dziewczyna, na oko max 30 lat. Na poczatku myslalam, ze to stazystka, bo wydawala jej polecenia inna polozna, ktora w okazala sie lekarzem W efekcie tej pomylki i gadki na ten temat zgodzilam sie, aby oddac czesc pepowiny na badania naukowe, co spotkalo sie z entuzjazmem lekarki.
Ok. 9 mialam 3'5-4 cm i juz stekalam z bolu. O 9:30 pani Iza poszla wiec po anestezjologa i o 10 bylam juz znieczulona. Zrobila to mila lekarka z jakas jeszcze jedna babka od znieczulen (pewnie pielegniarka anestezjologiczna). Byly zarty, smichy-chichy i mimo strachu przed wielka igla w kregoslupie poszlo sprawnie. To dalo mi meeeeega. Poszlam spac na troche. Niestety, akcja stanela na 5 cm i podali mi oxy. Od tego czasu byl juz hardcore. Od 12:30 znow zaczelam kwiczec, ze boli. Przed 13 pojawila sie anestezjolog i dostrzyknela mi zopa. W miedzyczasie byly jaja z cewnikiem bo tak spinalam nogi, ze nijak nie dalo sie go zalozyc-dostalam wiec cewnik dla noworodkow Ulga ogromna, bo wysikac sie na zopie to sztuka. Przy cewnikowaniu za raczke trzymala mnie pani anestezjolog, buahaha. Niestety, bol zmniejszyl sie na moze 20 min. Ok.14 przyszedl do mnie inny anestezjolog (od momentu zgloszenia dokad nie przyszedl dostawalam jeszcze gaz-niezlego schiza po nim mialam, wydawalo mi sie, ze gadam niskim glosem i w zwolnionym tempie ), mezczyzna-i on byl juz przy mnie caly czas, az do zakonczenia porodu. Najpierw wladowal mi trzecia dawke zzo, a gdy to nie pomoglo, zdecydowal o jakims leku dozylnym (nie pamietam nazwy, Bartek ma zapisana). Po nim dostalam stanu blogosci i krecenia w glowie. Skurcze czulam, ale juz bylam w stanie panowac nad soba-oddychac i probowac "popierac", aby corka zeszla nizej. Pan doktor ciagle pytal, czy jest mi blogo-kiedy tylko mowilam, ze tak, ale mniej niz np. 10 min temu, to podkrecal licznik W tym czasie rozwarcie wynosilo juz 10 cm., ale corka dalej byla wysoko Wczesniej jeszcze (przed dozylnym znieczuleniem) zmienili mi pozycje na pieska i kazali ruszac biodrami, ale nie wytrzymalam tak dlugo-bol niesamowity. Znow ulozyli mnie na bok, kazali przec, ale mala ani drgnela. Przyszla pani ordynator, zbadala mnie (w sumie byla u mnie 4 x), usiadla i powiedziala, ze mozemy jeszcze probowac ze dwie godziny, ale moje spojenie lonowe "wisi" i wg niej nie ma sensu sie meczyc, bo nie wypre tego dziecka. I ze moje spojenie nie wyklucza porodu sn, dzieci i w taki kanal potrafia sie wstawic, ale nie tym razem. Zapytala, czy sie godze. Zaczelam plakac i nie bylam w stanie powiedziec slowa, pokiwalam tylko glowa. W pokoju bylo ze 12 osob (moja Iza, trzy studentki, jakas polozna, lekarka, ordynatorka, stazysta, jakas mloda lekarka, anestezjolog i cholera wie, kto jeszcze ). Jedna z praktykantek plakala, druga byla blada i zielona, trzecia twardzielka Smialam sie w miedzyczasie do nich, ze maja takie miny jakby zaraz mialy zemdlec Dodam, ze wyrazilam wczesniej zgode na studentow itp., ale Iza co jakis czas pytala, czy chce, by ich wyprosic. Szczerze, to mialam to w dupie-powiedzialam tylko, ze moga zostac, ale maja pozdawac na piatki Mimo, ze na mojej sali bylo tlumnie, bylo mi wszystko jedno. W czasie, gdy nie dzialaly znieczulenia darlam sie jak opetana, plakalam. Ciagle staralam sie patrzec na Ize i sluchac jej polecen, ale byly momenty, gdy nie dawalam rady-wtedy lapalam Ize za reke i mowilam, ze nie dam juz rady wspolpracowac, ze nie wytrzymam kolejnego skurczu, ze nie mam juz sily, ze jak ja bede przec. Przyznam, ze caly czas staralam sie skupic i wykonywac polecenia lekarzy i poloznej, ale czasem bylo ciezko Moj Bartek byl caly czas, widzialam katem oka, ze byl wstrzasniety (niemieszany ). Przyznal, ze gdy wszyscy juz wyszli to sie po prostu rozplakal i ze nie zdawal sobie sprawy, ze to moze tak wygladac.

CC wygladala tak-caly czas lecialy mi lzy, ze nie urodze jej sn, ze tyle wysilku i nic. Mowilam im, ze sie boje tego uczucia grzebania w brzuchu, ze boje sie widoku w lampie-jak mnie juz polozylu, to pytali, czy cos widze Nie widzialam. Kiedy czekalismy, az nowe znieczulenie (wyjeto mi zzo i zalozono podpajeczynowke) anestezjolog zapytal, czy chce po zobaczeniu corki odleciec-na czas szycia. Przytaknelam goraco. Pani pielegniarka anestezjologiczna cale cc trzymala mnie za reke, a anestezjolog glaskal po policzku, co chwile mowili, ze zaraz uslysze swoje dziecko. I rzeczywiscie, za chwile uslyszalam jej placz i dostawili mi ja do policzka. Nie bylam juz w stanie nic powiedziec, oprocz "mam corke, jest taka sliczna". Ktos sie wydarl, ze dluga i chuda-laska jak mama Poglaskalam ja po policzku, pocalowalam i odlecialam. Wrocilam, gdy zakladali ostatni szew-uslyszalam, jak ordynatorka mowi "no, jeszcze tu-jeden szew". Potem opatrunek i nie wiem kiedy, znalazlam sie na pooperacyjnej. Tego samego dnia dostalam mala i nakarmilam z pomoca pielegniarki. Wieczorem przyszedl do mnie anestezjolog i zapytal, jak sie czuje w skali 1-10. Mowie, ze rana boli na 4. Powiedzial, ze zostawi mi prezent. "Bonusa" dostalam do kroplowki po zabraniu dziecka-jakis narkotyczny lek, po ktorym przespalam sie i po ktorym pionizacja, choc okropna, poszla mi dosc lekko. Moglam spokojnie spac cala noc, bo nic nie bolalo.

Tak wygladal moj porod. Jeden z lekarzy zartowal, ze jestem dzis najbarwniejsza postacia na trakcie Bo ogolnie porod mialam wesoly-gdyby nie bol, to trafilam na ludzi z poczuciem humoru i gdy akurat mnie nie napier...lo, to zartowalismy-np. z tego, ze chcialam ladnie wygladac i sobie rzesy zrobilam, ale gdybym wiedziala, ze to az taki hardcore, to nie wydalabym nawet zlotowki na te okolicznosc

Dzis byli fajnie do 20. Dostalam migreny takiej, ze sie porzygam. Pisze do Was, bo jest ok, gdy leze, ale stac nie moge To na pewno efekt znieczulen do kregoslupa. Jutro musze to zglosic na obchodzie.

Mala urodzila sie z waga 2900g, dl. 54 cm. Ma duzo czarnych wlosow i jest malym ssakiem. Sutki mnie juz bola, ale bede walczyc o kp, bo choc mnie boli to Ninie dobrze to idzie. W nocy ja oddaje i jest dokarmiana mm, co zupelnie nam nie przeszkadza w cyckaniu w dzien. Dzis byla mnie odwiedzic pani Iza, pomagala mi przystawic core.

Jestem zszokowana opieka-bez lapowek, oplat, a standard jak przy porodzie prywatnym, a nie nfz.


KONIEC

Wysłane z mojego Nexus 4 przy użyciu Tapatalka
Wesoło z Tobą mieli
Opis mimo wszystko optymistyczny, ale wierzę że swoje wycierpialas...
Dobre z tymi rzęsami
Opieke miałaś naprawdę rewelacyjna, marzę o takiej.
Zdrówka dla Was
__________________
Nasze maleństwo
Babygirl1990 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-08-12, 06:44   #3320
virginia
Zakorzenienie
 
Avatar virginia
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 4 590
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

hej Mamusie
u mnie nadal pokarmu brak , Kasia najmniej spadła do 3320 (ur 3540), wczoraj jak ja wazyli wieczorem to przybrała 30. Natalka złapała jakąś w irusowke bo wczoraj wymiotowala, usypialam ja przez tel, serce mi się darlo bo do niej chciałam też... ogólnie wczorajszy dzień do d. mam nadzieję że dziś będzie lepszy.
Kasia je i śpi tak ze na karmienie musimy ja wzbudzać.

dla wszystkich nierozpakowanych i potrzebujacych!!!
__________________
I'll be dreaming my dreams with you
And there's no other place
That I'd lay down my face
I'll be dreaming my dreams with you..
virginia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-12, 06:51   #3321
pati0090
Zakorzenienie
 
Avatar pati0090
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 17 276
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Dzień dobry
Na jutro mam termin! Miałam nie donosić a tu proszę.

znowuzapomnialamhasla -
Miałam nie czytać ale zrobiłam wyjątek. Właśnie tego się bardzo boje. Że będę próbować SN a skończy się CC. Patrząc na to że nie urósł mi tyłek i biodra się nic nie poszerzyły to ja kiedyś wiem jak ja urodze to dziecko

Cytat:
Napisane przez Świniaczek Pokaż wiadomość
No dzisiejsze badania jakies niedelikatne z tego co widze moj lekarz taki brutal nie jest Mam nadzieje, ze tym badaniem cos sie rozrusza , bo tak Origa, nadal mam plan rodzic w weekend
Ja miałam wizytę w środę i badanie tez było nieprzyjemne. Musiałam że chociaż cos tam naruszyl i juz urodze ale niestety

Cytat:
Napisane przez florencee Pokaż wiadomość
Ja też właśnie nie wiem, mam twardnienia (które się niby pisały na ktg, czasem nawet 100%), bóle okresowe, a nie rozumiem nadal co z tego może być uznane za skurcz. No i wypychania też oczywiście.
Mam tak samo. Niestety moje pierwsze i ostatnie ktg było w szpitalu w 34 tc i jak nie urodze w tp to mam się zgłosić do szpitala w następną sobotę czyli 20.08 i wtedy będzie ktg

Cytat:
Napisane przez Origa Pokaż wiadomość
Wielkość wanienki chyba nie ma jakiegoś wielkiego znaczenia, przynajmniej jak na sr połozna pokazywała kąpiel, to takie miałam wrażenie Trzymam kciuki za operację "kapiel"
Super, że tak ładnie wam idzie zgrywanie się
Ja kupiłam specjalnie ta większą 100cm wanienke pod mój stelaż.
__________________
Kocham Cię mój maluszku



Edytowane przez pati0090
Czas edycji: 2016-08-12 o 06:54
pati0090 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-12, 06:51   #3322
agnieszkaruta1
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 131
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Afrodita Fajnie że wreszcie znalazł się ktoś normalny i was dobrze potraktowali

znowuzapomnialamhasla ale opis porodu, duzo znieczulen widzę dostałaś. Szkoda że zakończyło się cc, ale najważniejsze że dziecko zdrowe.

Ja to się boję że jednak przenoszę i czeka mnie cc na zimno, a jednak wolę się pomęczyć i ewentualnie niwch się wtedy skończy cc.
agnieszkaruta1 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-12, 06:55   #3323
Świniaczek
Zakorzenienie
 
Avatar Świniaczek
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Gdzieś tam na końcu świata :)
Wiadomości: 3 048
GG do Świniaczek
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Znowuzapomnialamhasla, niezly hardcore mialas. Naiwnie liczylam jak jechalas do szpitala, ze uwiniesz sie ekspresem i bezproblemowo jak widac nie wyszlo. Ale masz Mala przy sobie

Aha, zaluje, ze jednak sie nie zalozylysmy, ze to porodowe
__________________
W świni siła! W świni moc!


Świniaczek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-12, 07:04   #3324
Babygirl1990
Raczkowanie
 
Avatar Babygirl1990
 
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 432
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Zaczynaj się u nas to co w tamtym roku.. Meszki atakują mam pogryziony brzuch. Muszę je jakoś wytępić zanim się Tosia urodzi :/ rok temu w windzie aż się roiło od nich

Milego dnia

---------- Dopisano o 08:04 ---------- Poprzedni post napisano o 08:03 ----------

Cytat:
Napisane przez virginia Pokaż wiadomość
hej Mamusie
u mnie nadal pokarmu brak , Kasia najmniej spadła do 3320 (ur 3540), wczoraj jak ja wazyli wieczorem to przybrała 30. Natalka złapała jakąś w irusowke bo wczoraj wymiotowala, usypialam ja przez tel, serce mi się darlo bo do niej chciałam też... ogólnie wczorajszy dzień do d. mam nadzieję że dziś będzie lepszy.
Kasia je i śpi tak ze na karmienie musimy ja wzbudzać.

dla wszystkich nierozpakowanych i potrzebujacych!!!
Biedne... Zdrówka i wytrwałości dla Was
__________________
Nasze maleństwo
Babygirl1990 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-12, 07:09   #3325
florencee
Zadomowienie
 
Avatar florencee
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 1 531
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Hej!

Cytat:
Napisane przez znowuzapomnialamhasla Pokaż wiadomość
Hej. Melduje sie Porod mialam ciezki, zakonczony cc. 9 h probowalam urodzic naturalnie i doszlam do rozwarcia 10 cm, ale moje spojenie nie chcialo przepuscic Niny Nie mogla sie wstawic w kanal. Poczatek porodu rozpoczal sie bardzo milym akcentem, bo seksem Godzine po tym, jak tz sie przylozyl do roboty, zaczelam odczuwac skurcze. Wzielam w sumie 4 nospy do 4 rano, prysznic i kapiel. Skurcze byly coraz bardziej regularne i mocniejsze. Gdzies po 4 Swiniaczek stwierdzila, ze jestem tepa pala (czy jakos tak), bo nie chce jechac do szpitala (caly czas uwazalam, ze to pewnie nie porod ). W koncu stwierdzilam, ze moze ma racje i warto to sprawdzic-obudzilam tz Skurcze wtedy trwaly co ok 4-5 min., 40-50 sek. Na izbie mile panie mnie zbadaly, zalozyly opaske i kazaly sie przebrac. Mialam wtedy 2 cm. O 6:15 zostalam przyjeta na oddzial i skieroeana na sale porodowa, wyposazona w worki sako, drabinke, pilke, lazienke, klimatyzacje. Widok tez mialam ladny-na drzewa. Polozna zalozyla wenflon (bezbolesnie! Nawet zapytalam sie, czy juuuuz? ) i pozegnala sie. O 7: 15 przyszla do mnie Iza-moj aniol. Powiedziala, ze dzis bedziemy rodzic razem. Podala mi nospe domiesniowo i zrobila lewatywe. Ofc ze swoimi schizami nie chcialam nic, ale od razu sie godzilam-powiedzialam, zeby robila tak po prostu, bym urodzila jak najszybciej. Pani Iza to mloda dziewczyna, na oko max 30 lat. Na poczatku myslalam, ze to stazystka, bo wydawala jej polecenia inna polozna, ktora w okazala sie lekarzem W efekcie tej pomylki i gadki na ten temat zgodzilam sie, aby oddac czesc pepowiny na badania naukowe, co spotkalo sie z entuzjazmem lekarki.
Ok. 9 mialam 3'5-4 cm i juz stekalam z bolu. O 9:30 pani Iza poszla wiec po anestezjologa i o 10 bylam juz znieczulona. Zrobila to mila lekarka z jakas jeszcze jedna babka od znieczulen (pewnie pielegniarka anestezjologiczna). Byly zarty, smichy-chichy i mimo strachu przed wielka igla w kregoslupie poszlo sprawnie. To dalo mi meeeeega. Poszlam spac na troche. Niestety, akcja stanela na 5 cm i podali mi oxy. Od tego czasu byl juz hardcore. Od 12:30 znow zaczelam kwiczec, ze boli. Przed 13 pojawila sie anestezjolog i dostrzyknela mi zopa. W miedzyczasie byly jaja z cewnikiem bo tak spinalam nogi, ze nijak nie dalo sie go zalozyc-dostalam wiec cewnik dla noworodkow Ulga ogromna, bo wysikac sie na zopie to sztuka. Przy cewnikowaniu za raczke trzymala mnie pani anestezjolog, buahaha. Niestety, bol zmniejszyl sie na moze 20 min. Ok.14 przyszedl do mnie inny anestezjolog (od momentu zgloszenia dokad nie przyszedl dostawalam jeszcze gaz-niezlego schiza po nim mialam, wydawalo mi sie, ze gadam niskim glosem i w zwolnionym tempie ), mezczyzna-i on byl juz przy mnie caly czas, az do zakonczenia porodu. Najpierw wladowal mi trzecia dawke zzo, a gdy to nie pomoglo, zdecydowal o jakims leku dozylnym (nie pamietam nazwy, Bartek ma zapisana). Po nim dostalam stanu blogosci i krecenia w glowie. Skurcze czulam, ale juz bylam w stanie panowac nad soba-oddychac i probowac "popierac", aby corka zeszla nizej. Pan doktor ciagle pytal, czy jest mi blogo-kiedy tylko mowilam, ze tak, ale mniej niz np. 10 min temu, to podkrecal licznik W tym czasie rozwarcie wynosilo juz 10 cm., ale corka dalej byla wysoko Wczesniej jeszcze (przed dozylnym znieczuleniem) zmienili mi pozycje na pieska i kazali ruszac biodrami, ale nie wytrzymalam tak dlugo-bol niesamowity. Znow ulozyli mnie na bok, kazali przec, ale mala ani drgnela. Przyszla pani ordynator, zbadala mnie (w sumie byla u mnie 4 x), usiadla i powiedziala, ze mozemy jeszcze probowac ze dwie godziny, ale moje spojenie lonowe "wisi" i wg niej nie ma sensu sie meczyc, bo nie wypre tego dziecka. I ze moje spojenie nie wyklucza porodu sn, dzieci i w taki kanal potrafia sie wstawic, ale nie tym razem. Zapytala, czy sie godze. Zaczelam plakac i nie bylam w stanie powiedziec slowa, pokiwalam tylko glowa. W pokoju bylo ze 12 osob (moja Iza, trzy studentki, jakas polozna, lekarka, ordynatorka, stazysta, jakas mloda lekarka, anestezjolog i cholera wie, kto jeszcze ). Jedna z praktykantek plakala, druga byla blada i zielona, trzecia twardzielka Smialam sie w miedzyczasie do nich, ze maja takie miny jakby zaraz mialy zemdlec Dodam, ze wyrazilam wczesniej zgode na studentow itp., ale Iza co jakis czas pytala, czy chce, by ich wyprosic. Szczerze, to mialam to w dupie-powiedzialam tylko, ze moga zostac, ale maja pozdawac na piatki Mimo, ze na mojej sali bylo tlumnie, bylo mi wszystko jedno. W czasie, gdy nie dzialaly znieczulenia darlam sie jak opetana, plakalam. Ciagle staralam sie patrzec na Ize i sluchac jej polecen, ale byly momenty, gdy nie dawalam rady-wtedy lapalam Ize za reke i mowilam, ze nie dam juz rady wspolpracowac, ze nie wytrzymam kolejnego skurczu, ze nie mam juz sily, ze jak ja bede przec. Przyznam, ze caly czas staralam sie skupic i wykonywac polecenia lekarzy i poloznej, ale czasem bylo ciezko Moj Bartek byl caly czas, widzialam katem oka, ze byl wstrzasniety (niemieszany ). Przyznal, ze gdy wszyscy juz wyszli to sie po prostu rozplakal i ze nie zdawal sobie sprawy, ze to moze tak wygladac.

CC wygladala tak-caly czas lecialy mi lzy, ze nie urodze jej sn, ze tyle wysilku i nic. Mowilam im, ze sie boje tego uczucia grzebania w brzuchu, ze boje sie widoku w lampie-jak mnie juz polozylu, to pytali, czy cos widze Nie widzialam. Kiedy czekalismy, az nowe znieczulenie (wyjeto mi zzo i zalozono podpajeczynowke) anestezjolog zapytal, czy chce po zobaczeniu corki odleciec-na czas szycia. Przytaknelam goraco. Pani pielegniarka anestezjologiczna cale cc trzymala mnie za reke, a anestezjolog glaskal po policzku, co chwile mowili, ze zaraz uslysze swoje dziecko. I rzeczywiscie, za chwile uslyszalam jej placz i dostawili mi ja do policzka. Nie bylam juz w stanie nic powiedziec, oprocz "mam corke, jest taka sliczna". Ktos sie wydarl, ze dluga i chuda-laska jak mama Poglaskalam ja po policzku, pocalowalam i odlecialam. Wrocilam, gdy zakladali ostatni szew-uslyszalam, jak ordynatorka mowi "no, jeszcze tu-jeden szew". Potem opatrunek i nie wiem kiedy, znalazlam sie na pooperacyjnej. Tego samego dnia dostalam mala i nakarmilam z pomoca pielegniarki. Wieczorem przyszedl do mnie anestezjolog i zapytal, jak sie czuje w skali 1-10. Mowie, ze rana boli na 4. Powiedzial, ze zostawi mi prezent. "Bonusa" dostalam do kroplowki po zabraniu dziecka-jakis narkotyczny lek, po ktorym przespalam sie i po ktorym pionizacja, choc okropna, poszla mi dosc lekko. Moglam spokojnie spac cala noc, bo nic nie bolalo.

Tak wygladal moj porod. Jeden z lekarzy zartowal, ze jestem dzis najbarwniejsza postacia na trakcie Bo ogolnie porod mialam wesoly-gdyby nie bol, to trafilam na ludzi z poczuciem humoru i gdy akurat mnie nie napier...lo, to zartowalismy-np. z tego, ze chcialam ladnie wygladac i sobie rzesy zrobilam, ale gdybym wiedziala, ze to az taki hardcore, to nie wydalabym nawet zlotowki na te okolicznosc

Dzis byli fajnie do 20. Dostalam migreny takiej, ze sie porzygam. Pisze do Was, bo jest ok, gdy leze, ale stac nie moge To na pewno efekt znieczulen do kregoslupa. Jutro musze to zglosic na obchodzie.

Mala urodzila sie z waga 2900g, dl. 54 cm. Ma duzo czarnych wlosow i jest malym ssakiem. Sutki mnie juz bola, ale bede walczyc o kp, bo choc mnie boli to Ninie dobrze to idzie. W nocy ja oddaje i jest dokarmiana mm, co zupelnie nam nie przeszkadza w cyckaniu w dzien. Dzis byla mnie odwiedzic pani Iza, pomagala mi przystawic core.

Jestem zszokowana opieka-bez lapowek, oplat, a standard jak przy porodzie prywatnym, a nie nfz.


KONIEC

Wysłane z mojego Nexus 4 przy użyciu Tapatalka
To się namęczyłaś, ale dzielnie to zniosłaś! Fajnie, że było znieczulenie, trafił się taki pomocny personel i jesteś zadowolona z opieki.
No i cudownie, że córeczka już jest z Tobą.

Mam nadzieję, że szybko przejdzie Ci ból głowy.

Opis świetnie się czytało, dzięki za podzielenie się.

Cytat:
Napisane przez virginia Pokaż wiadomość
hej Mamusie
u mnie nadal pokarmu brak , Kasia najmniej spadła do 3320 (ur 3540), wczoraj jak ja wazyli wieczorem to przybrała 30. Natalka złapała jakąś w irusowke bo wczoraj wymiotowala, usypialam ja przez tel, serce mi się darlo bo do niej chciałam też... ogólnie wczorajszy dzień do d. mam nadzieję że dziś będzie lepszy.
Kasia je i śpi tak ze na karmienie musimy ja wzbudzać.

dla wszystkich nierozpakowanych i potrzebujacych!!!
Ech, oby pokarm się pojawił i było coraz lepiej.

Zdrówka dla Natalki!

I dużo siły dla Ciebie.
florencee jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-12, 08:37   #3326
Piernik Torunski
Zakorzenienie
 
Avatar Piernik Torunski
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 3 090
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez LunaLov Pokaż wiadomość

pomału zaczynamy z zuza współpracowac, tzn ja zaczynam ja rozumiec. pieknie ssa i cudownie zasypia przy piersi tylko czasem nie zdaze dokarmic bo usnie. pogoda sie popsula a we wtorek zaczelam werandowac...
aaaaa no i kasia_ruda podziwiam za kp!!!!
super,że się dogadujecie z Zuzią.. będzie tylko lepiej..

Cytat:
Napisane przez Orange_tree1 Pokaż wiadomość


Ja pierd*** nie miałam jeszcze takiego badania i chyba nie chce
Brzmi koszmarnie
nie chcesz na pewno.. mój gin był zawsze mega delikatny i do tego szybki.a to badanie tu to jakaś masakra..nie wiem czy nie jakiś masaż czy coś w tym stylu..


Cytat:
Napisane przez ziuta. Pokaż wiadomość
Piernik jaka decyzja lekarzy? Będą wywoływać? Czy czekać?
Ja dziś byłam na kolejnym ktg. Moja macica jakaś nie ruchawa taka płaska linia. Może moja macica nie żyje

Jakiś tydzień temu czułam takie dziwne ciśnienie na "dwójkę" i myślałam że Antosia ma nisko główkę i nawet się ja głupia cieszyłam Ostatnio zaczęło mnie już bolec a wczoraj się zorientowałam że mam hemoroidy No jeszcze tego mi brakowało do kompletu! Ja chcę rodzić! JUZ! Jak ja teraz ogarnę bożenkę? A masażu krocza to też chyba nie bardzo, choć w sumie robiłam go jak mi się przypomniało czyli 1-2x w tyg.
będzie indukcja.. na noc cewnik foleya a jutro oxy i przebicie wód..jestem obsr..na po pachy ze strachu.. Lekarz mnie uspakaja,że w razie komplikacji sa gotowi na cc.. Zobaczymy..

u mnie na ktg też zazwyczaj płasko,jutro może zdam Ci relacje czy macica z takim zapisem żyje..

współczuje hemoroida.. nie wiem czy u mnie też coś nie wylazło..

Cytat:
Napisane przez Afrodita Pokaż wiadomość


Odnośnie mojej mamy.. dzisiaj byłyśmy w przychodni 'psychiatrycznej', gdzie mama, jak co 2 tyg. miała dostać zastrzyk.. Tam wspomniałyśmy, że mama źle się czuje od kilku dni.. że nas to niepokoi.. Dostała skierowanie do szpitala w celu obserwacji.. Oczywiście lekarka z góry uznała, że mama raczej 'udaje' i jest to na tle nerwowym.. (Psychiatra.. eh) Poszlyśmy do szpitala na IP i tam potraktowali mamę w końcu poważnie.. Ordynator 'jednym rzutem oka' stwierdził, że mama ma jakiś 'zespół polekowy' (nie pamiętam nazwy), który może pojawiać się po dłuższym stosowaniu leków.. Zalecił natychmiastową zmianę leków i za parę dni mają przejsc dokuczliwe i niepokojące objawy..
W końcu ktos podszedł do tego poważnie, nie uznając z góry, ze mama ściemnia Jednak jej i nasze przypuszczenia były trafne..
Szkoda tylko mamy, że tyle dni musiała się tak meczyć od 3 dni nie spała..
uff.wreszcie wiadomo co jest przyczyną-cieszę się,że została Twoja mama potraktowana poważnie i otrzymała pomoc..
czasem intuicja bywa trafniejsza od diagnoz lekarzy.. dobrze,że nie zignorowałyście sprawy.. I że zaufałaś mamie a nie "doktorom"
Piernik Torunski jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-12, 08:39   #3327
Piernik Torunski
Zakorzenienie
 
Avatar Piernik Torunski
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 3 090
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez znowuzapomnialamhasla Pokaż wiadomość
Hej. Melduje sie Porod mialam ciezki, zakonczony cc. 9 h probowalam urodzic naturalnie i doszlam do rozwarcia 10 cm, ale moje spojenie nie chcialo przepuscic Niny Nie mogla sie wstawic w kanal. Poczatek porodu rozpoczal sie bardzo milym akcentem, bo seksem Godzine po tym, jak tz sie przylozyl do roboty, zaczelam odczuwac skurcze. Wzielam w sumie 4 nospy do 4 rano, prysznic i kapiel. Skurcze byly coraz bardziej regularne i mocniejsze. Gdzies po 4 Swiniaczek stwierdzila, ze jestem tepa pala (czy jakos tak), bo nie chce jechac do szpitala (caly czas uwazalam, ze to pewnie nie porod ). W koncu stwierdzilam, ze moze ma racje i warto to sprawdzic-obudzilam tz 😉 Skurcze wtedy trwaly co ok 4-5 min., 40-50 sek. Na izbie mile panie mnie zbadaly, zalozyly opaske i kazaly sie przebrac. Mialam wtedy 2 cm. O 6:15 zostalam przyjeta na oddzial i skieroeana na sale porodowa, wyposazona w worki sako, drabinke, pilke, lazienke, klimatyzacje. Widok tez mialam ladny-na drzewa. Polozna zalozyla wenflon (bezbolesnie! Nawet zapytalam sie, czy juuuuz? ) i pozegnala sie. O 7: 15 przyszla do mnie Iza-moj aniol. Powiedziala, ze dzis bedziemy rodzic razem. Podala mi nospe domiesniowo i zrobila lewatywe. Ofc ze swoimi schizami nie chcialam nic, ale od razu sie godzilam-powiedzialam, zeby robila tak po prostu, bym urodzila jak najszybciej. Pani Iza to mloda dziewczyna, na oko max 30 lat. Na poczatku myslalam, ze to stazystka, bo wydawala jej polecenia inna polozna, ktora w okazala sie lekarzem W efekcie tej pomylki i gadki na ten temat zgodzilam sie, aby oddac czesc pepowiny na badania naukowe, co spotkalo sie z entuzjazmem lekarki.
Ok. 9 mialam 3'5-4 cm i juz stekalam z bolu. O 9:30 pani Iza poszla wiec po anestezjologa i o 10 bylam juz znieczulona. Zrobila to mila lekarka z jakas jeszcze jedna babka od znieczulen (pewnie pielegniarka anestezjologiczna). Byly zarty, smichy-chichy i mimo strachu przed wielka igla w kregoslupie poszlo sprawnie. To dalo mi meeeeega. Poszlam spac na troche. Niestety, akcja stanela na 5 cm i podali mi oxy. Od tego czasu byl juz hardcore. Od 12:30 znow zaczelam kwiczec, ze boli. Przed 13 pojawila sie anestezjolog i dostrzyknela mi zopa. W miedzyczasie byly jaja z cewnikiem bo tak spinalam nogi, ze nijak nie dalo sie go zalozyc-dostalam wiec cewnik dla noworodkow Ulga ogromna, bo wysikac sie na zopie to sztuka. Przy cewnikowaniu za raczke trzymala mnie pani anestezjolog, buahaha. Niestety, bol zmniejszyl sie na moze 20 min. Ok.14 przyszedl do mnie inny anestezjolog (od momentu zgloszenia dokad nie przyszedl dostawalam jeszcze gaz-niezlego schiza po nim mialam, wydawalo mi sie, ze gadam niskim glosem i w zwolnionym tempie ), mezczyzna-i on byl juz przy mnie caly czas, az do zakonczenia porodu. Najpierw wladowal mi trzecia dawke zzo, a gdy to nie pomoglo, zdecydowal o jakims leku dozylnym (nie pamietam nazwy, Bartek ma zapisana). Po nim dostalam stanu blogosci i krecenia w glowie. Skurcze czulam, ale juz bylam w stanie panowac nad soba-oddychac i probowac "popierac", aby corka zeszla nizej. Pan doktor ciagle pytal, czy jest mi blogo-kiedy tylko mowilam, ze tak, ale mniej niz np. 10 min temu, to podkrecal licznik W tym czasie rozwarcie wynosilo juz 10 cm., ale corka dalej byla wysoko Wczesniej jeszcze (przed dozylnym znieczuleniem) zmienili mi pozycje na pieska i kazali ruszac biodrami, ale nie wytrzymalam tak dlugo-bol niesamowity. Znow ulozyli mnie na bok, kazali przec, ale mala ani drgnela. Przyszla pani ordynator, zbadala mnie (w sumie byla u mnie 4 x), usiadla i powiedziala, ze mozemy jeszcze probowac ze dwie godziny, ale moje spojenie lonowe "wisi" i wg niej nie ma sensu sie meczyc, bo nie wypre tego dziecka. I ze moje spojenie nie wyklucza porodu sn, dzieci i w taki kanal potrafia sie wstawic, ale nie tym razem. Zapytala, czy sie godze. Zaczelam plakac i nie bylam w stanie powiedziec slowa, pokiwalam tylko glowa. W pokoju bylo ze 12 osob (moja Iza, trzy studentki, jakas polozna, lekarka, ordynatorka, stazysta, jakas mloda lekarka, anestezjolog i cholera wie, kto jeszcze ). Jedna z praktykantek plakala, druga byla blada i zielona, trzecia twardzielka Smialam sie w miedzyczasie do nich, ze maja takie miny jakby zaraz mialy zemdlec Dodam, ze wyrazilam wczesniej zgode na studentow itp., ale Iza co jakis czas pytala, czy chce, by ich wyprosic. Szczerze, to mialam to w dupie-powiedzialam tylko, ze moga zostac, ale maja pozdawac na piatki Mimo, ze na mojej sali bylo tlumnie, bylo mi wszystko jedno. W czasie, gdy nie dzialaly znieczulenia darlam sie jak opetana, plakalam. Ciagle staralam sie patrzec na Ize i sluchac jej polecen, ale byly momenty, gdy nie dawalam rady-wtedy lapalam Ize za reke i mowilam, ze nie dam juz rady wspolpracowac, ze nie wytrzymam kolejnego skurczu, ze nie mam juz sily, ze jak ja bede przec. Przyznam, ze caly czas staralam sie skupic i wykonywac polecenia lekarzy i poloznej, ale czasem bylo ciezko Moj Bartek byl caly czas, widzialam katem oka, ze byl wstrzasniety (niemieszany ). Przyznal, ze gdy wszyscy juz wyszli to sie po prostu rozplakal i ze nie zdawal sobie sprawy, ze to moze tak wygladac.

CC wygladala tak-caly czas lecialy mi lzy, ze nie urodze jej sn, ze tyle wysilku i nic. Mowilam im, ze sie boje tego uczucia grzebania w brzuchu, ze boje sie widoku w lampie-jak mnie juz polozylu, to pytali, czy cos widze Nie widzialam. Kiedy czekalismy, az nowe znieczulenie (wyjeto mi zzo i zalozono podpajeczynowke) anestezjolog zapytal, czy chce po zobaczeniu corki odleciec-na czas szycia. Przytaknelam goraco. Pani pielegniarka anestezjologiczna cale cc trzymala mnie za reke, a anestezjolog glaskal po policzku, co chwile mowili, ze zaraz uslysze swoje dziecko. I rzeczywiscie, za chwile uslyszalam jej placz i dostawili mi ja do policzka. Nie bylam juz w stanie nic powiedziec, oprocz "mam corke, jest taka sliczna". Ktos sie wydarl, ze dluga i chuda-laska jak mama Poglaskalam ja po policzku, pocalowalam i odlecialam. Wrocilam, gdy zakladali ostatni szew-uslyszalam, jak ordynatorka mowi "no, jeszcze tu-jeden szew". Potem opatrunek i nie wiem kiedy, znalazlam sie na pooperacyjnej. Tego samego dnia dostalam mala i nakarmilam z pomoca pielegniarki. Wieczorem przyszedl do mnie anestezjolog i zapytal, jak sie czuje w skali 1-10. Mowie, ze rana boli na 4. Powiedzial, ze zostawi mi prezent. "Bonusa" dostalam do kroplowki po zabraniu dziecka-jakis narkotyczny lek, po ktorym przespalam sie i po ktorym pionizacja, choc okropna, poszla mi dosc lekko. Moglam spokojnie spac cala noc, bo nic nie bolalo.

Tak wygladal moj porod. Jeden z lekarzy zartowal, ze jestem dzis najbarwniejsza postacia na trakcie Bo ogolnie porod mialam wesoly-gdyby nie bol, to trafilam na ludzi z poczuciem humoru i gdy akurat mnie nie napier...lo, to zartowalismy-np. z tego, ze chcialam ladnie wygladac i sobie rzesy zrobilam, ale gdybym wiedziala, ze to az taki hardcore, to nie wydalabym nawet zlotowki na te okolicznosc

Dzis byli fajnie do 20. Dostalam migreny takiej, ze sie porzygam. Pisze do Was, bo jest ok, gdy leze, ale stac nie moge To na pewno efekt znieczulen do kregoslupa. Jutro musze to zglosic na obchodzie.

Mala urodzila sie z waga 2900g, dl. 54 cm. Ma duzo czarnych wlosow i jest malym ssakiem. Sutki mnie juz bola, ale bede walczyc o kp, bo choc mnie boli to Ninie dobrze to idzie. W nocy ja oddaje i jest dokarmiana mm, co zupelnie nam nie przeszkadza w cyckaniu w dzien. Dzis byla mnie odwiedzic pani Iza, pomagala mi przystawic core.

Jestem zszokowana opieka-bez lapowek, oplat, a standard jak przy porodzie prywatnym, a nie nfz.


KONIEC

Wysłane z mojego Nexus 4 przy użyciu Tapatalka
wzruszył mnie Twój opis.. Twoja walka..
dla Ciebie za siłę, determinację, matczyną miłość, odwagę, optymizm, jakie wykazałaś w tej trudnej chwili..



Cytat:
Napisane przez virginia Pokaż wiadomość
hej Mamusie
u mnie nadal pokarmu brak , Kasia najmniej spadła do 3320 (ur 3540), wczoraj jak ja wazyli wieczorem to przybrała 30. Natalka złapała jakąś w irusowke bo wczoraj wymiotowala, usypialam ja przez tel, serce mi się darlo bo do niej chciałam też... ogólnie wczorajszy dzień do d. mam nadzieję że dziś będzie lepszy.
Kasia je i śpi tak ze na karmienie musimy ja wzbudzać.

dla wszystkich nierozpakowanych i potrzebujacych!!!
biedna Natalka..mam nadzieję,że zanim wyjdziecie to będzie już zdrowa..

Cytat:
Napisane przez Babygirl1990 Pokaż wiadomość
Zaczynaj się u nas to co w tamtym roku.. Meszki atakują mam pogryziony brzuch. Muszę je jakoś wytępić zanim się Tosia urodzi :/ rok temu w windzie aż się roiło od nich
zwalczaj dziadostwo.. ja też się bałam jakis insektów, bo mieszkam na wsi i co roku coś się przyplątywało, ale na razie cisza..
Piernik Torunski jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-12, 09:11   #3328
Origa
Rozeznanie
 
Avatar Origa
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 703
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Afrodita dobrze, że w końcu ktoś potraktował Twoją mamę poważnie czyli tak, jak powinno być od początku Przynajmniej już wiecie jak postępować, żeby jej ulżyć. Mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia.

Cytat:
Napisane przez florencee Pokaż wiadomość
Ja też właśnie nie wiem, mam twardnienia (które się niby pisały na ktg, czasem nawet 100%), bóle okresowe, a nie rozumiem nadal co z tego może być uznane za skurcz. No i wypychania też oczywiście.
Ufff...czyli nie jestem sama

znowuzapomnialamhasla wzruszyłam się, czytając Twój opis porodu i wyobrażając sobie to wszystko. Dla Twojego Tża to też było ogromne przeżycie z tego co piszesz, ale największe dla Ciebie, że tak pięknie walczyłaś i wytrzymywałaś. No i super, że mimo dokarmiania kp wychodzi

Cytat:
Napisane przez virginia Pokaż wiadomość
hej Mamusie
u mnie nadal pokarmu brak , Kasia najmniej spadła do 3320 (ur 3540), wczoraj jak ja wazyli wieczorem to przybrała 30. Natalka złapała jakąś w irusowke bo wczoraj wymiotowala, usypialam ja przez tel, serce mi się darlo bo do niej chciałam też... ogólnie wczorajszy dzień do d. mam nadzieję że dziś będzie lepszy.
Kasia je i śpi tak ze na karmienie musimy ja wzbudzać.

dla wszystkich nierozpakowanych i potrzebujacych!!!
dziś będzie lepiej. Spróbuj ją przystawiac jak najczęściej, żeby rozbudzić laktacje, jesli nie masz laktatora. A masz możliwość skorzystania z rozmowy z doradcą laktacyjnym za Ciebie, Kasię i Natalkę.

Cytat:
Napisane przez Piernik Torunski Pokaż wiadomość

będzie indukcja.. na noc cewnik foleya a jutro oxy i przebicie wód..jestem obsr..na po pachy ze strachu.. Lekarz mnie uspakaja,że w razie komplikacji sa gotowi na cc.. Zobaczymy..

u mnie na ktg też zazwyczaj płasko,jutro może zdam Ci relacje czy macica z takim zapisem żyje..
Jest jeszcze coś, co możesz dziś zrobić sama, żeby spróbować przyspieszyć poród Np. każą Ci spacerować albo chodzić po schodach? Trzymamy tu wszystkie za Ciebie kciuki

Straszną noc miałam, jakies głupoty mi się sniły, dwa razy wstawałam na siku, a Tż obok spał jak zabity. Nie mogłam się ułożyć w żaden wygodny sposób, na zmianę zimno i gorąco mi było coś czuję, że bez drzemki w ciągu dnia sie nie obedzie. Na dodatek Tż dzis wróci pozno, bo jakas wazna instalacje robią
Origa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-12, 09:11   #3329
Georgia1976
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 192
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez Świniaczek Pokaż wiadomość
Jade do domu. Na szczescie

Zaczelismy od cisnienia 140/95, po 20 minutach 135/90, badanie (jeeezuuu chyba mi pol reki tam wsadzila, w zyciu nie mialam tak bolesnego badania), usg (wszystko ok) i ktg (tez wsio ok i brak skurczy niestety), no i ostatnie cisnienie, ktore zadecydowalo o wylocie do domu - 110/80 Po prostu w szpitalu jestem spokojnieksza i cisnienie mi spada Dopegyt mam brac 4x1 a nie 3 jednak i odpoczywac.

Widzę, ze jakaś seria "delikatnych" badań :-(

Cytat:
Napisane przez Afrodita Pokaż wiadomość
......

Odnośnie mojej mamy.. dzisiaj byłyśmy w przychodni 'psychiatrycznej', gdzie mama, jak co 2 tyg. miała dostać zastrzyk.. Tam wspomniałyśmy, że mama źle się czuje od kilku dni.. że nas to niepokoi.. Dostała skierowanie do szpitala w celu obserwacji.. Oczywiście lekarka z góry uznała, że mama raczej 'udaje' i jest to na tle nerwowym.. (Psychiatra.. eh) Poszlyśmy do szpitala na IP i tam potraktowali mamę w końcu poważnie.. Ordynator 'jednym rzutem oka' stwierdził, że mama ma jakiś 'zespół polekowy' (nie pamiętam nazwy), który może pojawiać się po dłuższym stosowaniu leków.. Zalecił natychmiastową zmianę leków i za parę dni mają przejsc dokuczliwe i niepokojące objawy..
W końcu ktos podszedł do tego poważnie, nie uznając z góry, ze mama ściemnia Jednak jej i nasze przypuszczenia były trafne..
Szkoda tylko mamy, że tyle dni musiała się tak meczyć od 3 dni nie spała..

Dobrze, ze w końcu trafiłyscie na kogoś kto sie poznał


Cytat:
Napisane przez znowuzapomnialamhasla Pokaż wiadomość
Hej. Melduje sie Porod mialam ciezki, zakonczony cc. 9 h probowalam urodzic naturalnie i doszlam do rozwarcia 10 cm, ale moje spojenie nie chcialo przepuscic Niny Nie mogla sie wstawic w kanal. Poczatek porodu rozpoczal sie bardzo milym akcentem, bo seksem Godzine po tym, jak tz sie przylozyl do roboty, zaczelam odczuwac skurcze. Wzielam w sumie 4 nospy do 4 rano, prysznic i kapiel. Skurcze byly coraz bardziej regularne i mocniejsze. Gdzies po 4 Swiniaczek stwierdzila, ze jestem tepa pala (czy jakos tak), bo nie chce jechac do szpitala (caly czas uwazalam, ze to pewnie nie porod ). W koncu stwierdzilam, ze moze ma racje i warto to sprawdzic-obudzilam tz Skurcze wtedy trwaly co ok 4-5 min., 40-50 sek. Na izbie mile panie mnie zbadaly, zalozyly opaske i kazaly sie przebrac. Mialam wtedy 2 cm. O 6:15 zostalam przyjeta na oddzial i skieroeana na sale porodowa, wyposazona w worki sako, drabinke, pilke, lazienke, klimatyzacje. Widok tez mialam ladny-na drzewa. Polozna zalozyla wenflon (bezbolesnie! Nawet zapytalam sie, czy juuuuz? ) i pozegnala sie. O 7: 15 przyszla do mnie Iza-moj aniol. Powiedziala, ze dzis bedziemy rodzic razem. Podala mi nospe domiesniowo i zrobila lewatywe. Ofc ze swoimi schizami nie chcialam nic, ale od razu sie godzilam-powiedzialam, zeby robila tak po prostu, bym urodzila jak najszybciej. Pani Iza to mloda dziewczyna, na oko max 30 lat. Na poczatku myslalam, ze to stazystka, bo wydawala jej polecenia inna polozna, ktora w okazala sie lekarzem W efekcie tej pomylki i gadki na ten temat zgodzilam sie, aby oddac czesc pepowiny na badania naukowe, co spotkalo sie z entuzjazmem lekarki.
Ok. 9 mialam 3'5-4 cm i juz stekalam z bolu. O 9:30 pani Iza poszla wiec po anestezjologa i o 10 bylam juz znieczulona. Zrobila to mila lekarka z jakas jeszcze jedna babka od znieczulen (pewnie pielegniarka anestezjologiczna). Byly zarty, smichy-chichy i mimo strachu przed wielka igla w kregoslupie poszlo sprawnie. To dalo mi meeeeega. Poszlam spac na troche. Niestety, akcja stanela na 5 cm i podali mi oxy. Od tego czasu byl juz hardcore. Od 12:30 znow zaczelam kwiczec, ze boli. Przed 13 pojawila sie anestezjolog i dostrzyknela mi zopa. W miedzyczasie byly jaja z cewnikiem bo tak spinalam nogi, ze nijak nie dalo sie go zalozyc-dostalam wiec cewnik dla noworodkow Ulga ogromna, bo wysikac sie na zopie to sztuka. Przy cewnikowaniu za raczke trzymala mnie pani anestezjolog, buahaha. Niestety, bol zmniejszyl sie na moze 20 min. Ok.14 przyszedl do mnie inny anestezjolog (od momentu zgloszenia dokad nie przyszedl dostawalam jeszcze gaz-niezlego schiza po nim mialam, wydawalo mi sie, ze gadam niskim glosem i w zwolnionym tempie ), mezczyzna-i on byl juz przy mnie caly czas, az do zakonczenia porodu. Najpierw wladowal mi trzecia dawke zzo, a gdy to nie pomoglo, zdecydowal o jakims leku dozylnym (nie pamietam nazwy, Bartek ma zapisana). Po nim dostalam stanu blogosci i krecenia w glowie. Skurcze czulam, ale juz bylam w stanie panowac nad soba-oddychac i probowac "popierac", aby corka zeszla nizej. Pan doktor ciagle pytal, czy jest mi blogo-kiedy tylko mowilam, ze tak, ale mniej niz np. 10 min temu, to podkrecal licznik W tym czasie rozwarcie wynosilo juz 10 cm., ale corka dalej byla wysoko Wczesniej jeszcze (przed dozylnym znieczuleniem) zmienili mi pozycje na pieska i kazali ruszac biodrami, ale nie wytrzymalam tak dlugo-bol niesamowity. Znow ulozyli mnie na bok, kazali przec, ale mala ani drgnela. Przyszla pani ordynator, zbadala mnie (w sumie byla u mnie 4 x), usiadla i powiedziala, ze mozemy jeszcze probowac ze dwie godziny, ale moje spojenie lonowe "wisi" i wg niej nie ma sensu sie meczyc, bo nie wypre tego dziecka. I ze moje spojenie nie wyklucza porodu sn, dzieci i w taki kanal potrafia sie wstawic, ale nie tym razem. Zapytala, czy sie godze. Zaczelam plakac i nie bylam w stanie powiedziec slowa, pokiwalam tylko glowa. W pokoju bylo ze 12 osob (moja Iza, trzy studentki, jakas polozna, lekarka, ordynatorka, stazysta, jakas mloda lekarka, anestezjolog i cholera wie, kto jeszcze ). Jedna z praktykantek plakala, druga byla blada i zielona, trzecia twardzielka Smialam sie w miedzyczasie do nich, ze maja takie miny jakby zaraz mialy zemdlec Dodam, ze wyrazilam wczesniej zgode na studentow itp., ale Iza co jakis czas pytala, czy chce, by ich wyprosic. Szczerze, to mialam to w dupie-powiedzialam tylko, ze moga zostac, ale maja pozdawac na piatki Mimo, ze na mojej sali bylo tlumnie, bylo mi wszystko jedno. W czasie, gdy nie dzialaly znieczulenia darlam sie jak opetana, plakalam. Ciagle staralam sie patrzec na Ize i sluchac jej polecen, ale byly momenty, gdy nie dawalam rady-wtedy lapalam Ize za reke i mowilam, ze nie dam juz rady wspolpracowac, ze nie wytrzymam kolejnego skurczu, ze nie mam juz sily, ze jak ja bede przec. Przyznam, ze caly czas staralam sie skupic i wykonywac polecenia lekarzy i poloznej, ale czasem bylo ciezko Moj Bartek byl caly czas, widzialam katem oka, ze byl wstrzasniety (niemieszany ). Przyznal, ze gdy wszyscy juz wyszli to sie po prostu rozplakal i ze nie zdawal sobie sprawy, ze to moze tak wygladac.

CC wygladala tak-caly czas lecialy mi lzy, ze nie urodze jej sn, ze tyle wysilku i nic. Mowilam im, ze sie boje tego uczucia grzebania w brzuchu, ze boje sie widoku w lampie-jak mnie juz polozylu, to pytali, czy cos widze Nie widzialam. Kiedy czekalismy, az nowe znieczulenie (wyjeto mi zzo i zalozono podpajeczynowke) anestezjolog zapytal, czy chce po zobaczeniu corki odleciec-na czas szycia. Przytaknelam goraco. Pani pielegniarka anestezjologiczna cale cc trzymala mnie za reke, a anestezjolog glaskal po policzku, co chwile mowili, ze zaraz uslysze swoje dziecko. I rzeczywiscie, za chwile uslyszalam jej placz i dostawili mi ja do policzka. Nie bylam juz w stanie nic powiedziec, oprocz "mam corke, jest taka sliczna". Ktos sie wydarl, ze dluga i chuda-laska jak mama Poglaskalam ja po policzku, pocalowalam i odlecialam. Wrocilam, gdy zakladali ostatni szew-uslyszalam, jak ordynatorka mowi "no, jeszcze tu-jeden szew". Potem opatrunek i nie wiem kiedy, znalazlam sie na pooperacyjnej. Tego samego dnia dostalam mala i nakarmilam z pomoca pielegniarki. Wieczorem przyszedl do mnie anestezjolog i zapytal, jak sie czuje w skali 1-10. Mowie, ze rana boli na 4. Powiedzial, ze zostawi mi prezent. "Bonusa" dostalam do kroplowki po zabraniu dziecka-jakis narkotyczny lek, po ktorym przespalam sie i po ktorym pionizacja, choc okropna, poszla mi dosc lekko. Moglam spokojnie spac cala noc, bo nic nie bolalo.

Tak wygladal moj porod. Jeden z lekarzy zartowal, ze jestem dzis najbarwniejsza postacia na trakcie Bo ogolnie porod mialam wesoly-gdyby nie bol, to trafilam na ludzi z poczuciem humoru i gdy akurat mnie nie napier...lo, to zartowalismy-np. z tego, ze chcialam ladnie wygladac i sobie rzesy zrobilam, ale gdybym wiedziala, ze to az taki hardcore, to nie wydalabym nawet zlotowki na te okolicznosc

Dzis byli fajnie do 20. Dostalam migreny takiej, ze sie porzygam. Pisze do Was, bo jest ok, gdy leze, ale stac nie moge To na pewno efekt znieczulen do kregoslupa. Jutro musze to zglosic na obchodzie.

Mala urodzila sie z waga 2900g, dl. 54 cm. Ma duzo czarnych wlosow i jest malym ssakiem. Sutki mnie juz bola, ale bede walczyc o kp, bo choc mnie boli to Ninie dobrze to idzie. W nocy ja oddaje i jest dokarmiana mm, co zupelnie nam nie przeszkadza w cyckaniu w dzien. Dzis byla mnie odwiedzic pani Iza, pomagala mi przystawic core.

Jestem zszokowana opieka-bez lapowek, oplat, a standard jak przy porodzie prywatnym, a nie nfz.


KONIEC

Wysłane z mojego Nexus 4 przy użyciu Tapatalka

Boże prawie sie poryczalam - W TAKSÓWCE !!!!! By sie pan zdziwił ;-)
Georgia1976 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-12, 09:22   #3330
Piernik Torunski
Zakorzenienie
 
Avatar Piernik Torunski
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 3 090
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez Origa Pokaż wiadomość

Jest jeszcze coś, co możesz dziś zrobić sama, żeby spróbować przyspieszyć poród Np. każą Ci spacerować albo chodzić po schodach? Trzymamy tu wszystkie za Ciebie kciuki

Straszną noc miałam, jakies głupoty mi się sniły, dwa razy wstawałam na siku, a Tż obok spał jak zabity. Nie mogłam się ułożyć w żaden wygodny sposób, na zmianę zimno i gorąco mi było coś czuję, że bez drzemki w ciągu dnia sie nie obedzie. Na dodatek Tż dzis wróci pozno, bo jakas wazna instalacje robią
Origa ja jakoś słabo wierzę w spacery i schody.. próbowałam różnych rzeczy, dziś zbieram siły na noc i jutro..

Odeśpij koniecznie taką nockę..
Piernik Torunski jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2017-01-18 12:46:54


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:59.