Wyrzuć to z siebie! - Strona 168 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2011-10-29, 10:36   #5011
agniusia17
Rozeznanie
 
Avatar agniusia17
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 881
Dot.: Wyrzuć to z siebie!

ku**a. Znowu jest źle. Na każdej płaszczyźnie życia.
__________________
Być może dla świata jesteś tylko człowiekiem, ale dla niektórych ludzi jesteś całym światem.


— Gabriel García Márquez





agniusia17 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-10-29, 10:49   #5012
Phynn
Zakorzenienie
 
Avatar Phynn
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 11 440
Dot.: Wyrzuć to z siebie!

Chyba czas na drugą część wątku :klik
__________________
feed me love


Rozsunąć suwak, by
Zdjąć skafander ciała
Zapomnieć
Wejść w nowe życie
W zwiewnej sukience


Phynn jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-06, 15:19   #5013
tak
Zakorzenienie
 
Avatar tak
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: znikąd.
Wiadomości: 5 205
Dot.: Wyrzuć to z siebie!

...

Edytowane przez tak
Czas edycji: 2011-12-06 o 15:27
tak jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-07, 06:29   #5014
stupify
Zakorzenienie
 
Avatar stupify
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 10 687
Dot.: Wyrzuć to z siebie!

Gdzie jestes? Miałeś być zawsze przy mnie, a minął miesiąc odkąd Cię nie widziałam. Gratuluje, ja nie potrafie się tak odciąć
stupify jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-07, 08:17   #5015
Delli
Zakorzenienie
 
Avatar Delli
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Anglia
Wiadomości: 4 401
Dot.: Wyrzuć to z siebie!

Niech mnie ktoś zabierze z tego domu! Albo nie - zabierzcie stąd moją siostrę!!! Boże, jak można być tak piustym?!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! I w d***e mam święta, nie chcę, nieeee Mam ciagle poczucie, że muszę coś robić, że nie mogę nikomu powiedzieć 'nie'.

Jak można być normalnym w tym domu, no jak?!!! chcę wyjechać, nie myśleć, nie czuć. Chciałabym umieć wyrażać swoje zdanie, nie bać się mówić co myślę. Ale przecież ja nie wiem co myślę tak jakby było we mnie kilka osób.

I robię się wredna.
__________________
"Gdy sensu już nie ma, to sens się zaczyna"
Delli jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-07, 17:20   #5016
anniaa
 
Avatar anniaa
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 13 672
Dot.: Wyrzuć to z siebie!

Jak odnaleźć nagle radość i nadzieję? To nie tak miało być , zupełnie nie tak...
muszę się pozbierać ale jak ... powiedz jak.
__________________

Nigdy nie zmienisz swojego życia dopóki nie zmienisz czegoś, co codziennie robisz..

anniaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-07, 19:07   #5017
Phynn
Zakorzenienie
 
Avatar Phynn
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 11 440
Dot.: Wyrzuć to z siebie!

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=570305&page=10
__________________
feed me love


Rozsunąć suwak, by
Zdjąć skafander ciała
Zapomnieć
Wejść w nowe życie
W zwiewnej sukience


Phynn jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-03-29, 16:49   #5018
Lilllu
Zadomowienie
 
Avatar Lilllu
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 1 928
Dot.: Wyrzuć to z siebie!

Mieszkam z bulimiczką...i jest nią moja własna matka.
wszystko nie tak, wszystko
Lilllu jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-03-31, 10:09   #5019
zielona_zabcia
Rozeznanie
 
Avatar zielona_zabcia
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 778
Dot.: Wyrzuć to z siebie!

.
__________________
"Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. "
św. Augustyn


zaręczona 30.03.2012
mama maleńkiego Miłoszka 17.07.2012
niedługo żona
niedługo matura
wygrałam swoje życie !

Edytowane przez zielona_zabcia
Czas edycji: 2012-03-31 o 10:25
zielona_zabcia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-01, 12:39   #5020
Qunia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: tę cza cza cza!
Wiadomości: 238
Dot.: Wyrzuć to z siebie!

Daaaaawno mnie tu nie było i w sumie nigdy się na wizażu do tego nie przyznałam, ale prawdopodobnie miałam któreś z zaburzeń ed - anoreksja chyba najbardziej trafne określenie na to, co "mi było" - NIGDY z NIKIM o tym nie rozmawiałam, moja mama brała to za jedne z etapów w okresie dojrzewania, a ćwiczenia tłumaczyłam tym, że chcę być w formie, być dobra ( byłam wysportowana, brałam udział w zawodach itp.) - Była w tym prawda, lecz znikoma, bardziej chodziło o "spalanie kalorii", później przyszły kompulsy po okresie 'niejedzenia' (nigdy się nie zdarzyło, żebym nie zjadła NIC -zawsze był jakiś serek, cokolwiek) - dalej wszyscy myśleli, że jestem szczęśliwym człowiekiem - nikt nie podejrzewał (no ok, może moja pani psycholog w szkole i wychowawczyni) że kościotrup, którego codziennie widzą nie jest naturalnym 'wytworem', a ciężko zapracowanym i bardzo zmęczonym psychicznie przez to. Uczyłam się dobrze, bo wszystko miałam ustalone, co kiedy robie, często nie dopuszczałam do siebie "spontanów" typu chodzenie na imprezy, spotkania ze znajomymi, kiedy zapraszali, całodzienne zakupy? no way! przecież nie będę jeść fastfoodów, nie mam możliwości zjedzenia "dawki" zaplanowanego przez siebie jedzenia, o wyjściu na pizze już nie wspomnę... wszyscy patrzyli często z politowaniem na moje kości, dziewczyny natomiast zazdrościły, że "jem normalnie" a wyglądam jak "anorexia"(taką ksywą też mnie nazywano)... W momencie kompulsów zaczęłam kompletnie MARNOWAĆ czas... wracam do domu, kompuls, poczucie winy i cholernej niemocy, czerwone herbatki etc i w końcu 2-3 h. spacery, żeby zagłuszyć wyrzuty sumienia i spalić to wszystko chodząc ... nawet w najbardziej mroźny dzień zimy przy -20st. ... Nie będę mówić jak bardszo źle czułam się rano wstając do szkoły opuchnięta i bez sił na cokolwiek... Wakacje były najgorszymi jakie do tej pory przeżyłam ze względu na to, że WYDAWAŁO MI SIĘ, że jestem gruba, bo zaczęłam żyć troszkę bardziej... imprezy, całe dnie poza domem, nie wyjechałam nigdzie, bo przecież GRUBAS na plaży? To nie przejdzie!... W końcu poszłam do liceum, nie miałam już totalnie siły na to wszystko, nie miałam przede wszystkim czasu, oceny w dół i to znacznie ze względu na poziom tego LO, nie miałam zwyczajnie czasu na ćwiczenia, objadałam się do granic, udawałam szczęsliwego człowieka nadal, nadal nikt nic nie wiedział, to, że przytyłam starym znajomym tłumaczyłam, że miałam problemy z hormonami, które wracają do normy... żałosne. Kompulsy, ale trzeba się uczyć żeby zdać... nie daję rady... 2 godzinny spacer z psem i siedzenie do 3 nad ranem, żeby się wszystkiego nauczyć... chroniczny brak snu przez to wszystko sprawiał, że kolejność po powrocie do domu 2 czynności była zmienna: 1. kompuls 2. sen albo na odwrót i tak przytyłam, ale dalej wszyscy uważają mnie za szczupłego i szczęsliwego człowieka.
Dopiero w listopadzie COŚ zaczęło się zmieniać... poznałam nowych ludzi, po prostu PRZYJACIÓŁ, ludzie mają w liceum już troche więcej w głowie niż w gim. Poza tym poznałam chłopaka, którego kochałam naprawdę bardzo mocno, byliśmy blisko (nie aż tak - if you know what i mean ) więc sporo kompleksów zniknęło, kompulsy w sumie coraz rzadsze, ale to już od października (kiedy stwierdziłam, że skoro już się muszę uczyć to chociaż nie będę tyć... i zaczęłam jeśc normalnie ), on dowiedział się o moich przeszłych problemach jako 2 osoba (1-przyjaciółka z nowej klasy) i nie wracał do przeszłości,co uważam za wielki +, po prostu dbał o to, żebym o tym nie myślała, kochał mnie i tyle ... Wreszcie pod koniec grudnia dostałam pierwszy w swoim życiu OKRES - i tu miałam pewność, że skoro jest to znaczy, że z moim organizmem wszystko ok, do tej pory tej pewności nie było... myślę, że zainteresowanie moją osobą ze strony płci przeciwnej przyczyniło się też do tego, że teraz jest ok - zaczęłam patrzeć na siebie jak na kobietę, a to co było do tej pory to po prostu ucieczka od realności, dorosłości - tak uważam no ale w końcu całe życie nie można być dzieckiem, więc w sumie samoczynnie mi się udało dojść do momentu w którym jestem, po prostu dorosłam... a ten wspomniany moment w jakim jestem? Chłopak zerwał( ale nie ze względu na te moje problemy przeszłości), ryczałam 3 tygodnie przed szkołą, w szkole, po szkole, bo się nie odzywał, pomimo prób skontaktowania sie z mojej strony i wyjaśnienia czegokolwiek, a codziennie musiałam widywać go w szkole, teraz pomimo wspólnej przyjaciółki, znajomych - udaje, że zniknęłam, jestem niewidzialna, nie znał mnie nigdy, pomimo tego co przeszliśmy, obietnic, bliskości, miłości(mojej na pewno, jego już nie jestem taka pewna) - ale mam nadzieję rozwiązania pokojowego i chociaż koleżeństwa, na tyle go może chociaż stać (powiem więcej ... przez cały okres bycia razem kazał mi się zmieniać, dorastać, dojrzeć i nie być dzieciakiem, on sam uważał się za człowieka dorosłego, dojrzałego, tylko dlatego, ze skończył 18 lat - żałosne, bo tym, że nie odzywał się 3 tygodnie, nie był w stanie porozmawiać pokazał jaki DOJRZAŁY jest - MIMO WSZYSTKO DAŁ MI BARDZO DUŻO - i sam nie zdaje sobie sprawy ile - nie szkodzi - zapewne pozostanie w nieświadomości, bo już nigdy nie będę w stanie rozmawiać z nim szczerze, tak jak przedtem i w sumie wydaje mi się, że nie zaufam nikomu już nigdy tak jak jemu ...) - no, MNIEJSZA O TO :P ... Dzisiaj po raz pierwszy (wcześniej były już takie przebłyski ;p) zobaczyłam, że GRUBA nie jestem, że jestem nawet w miarę spoko... również to, że wyszłam tak po prostu z domu bez makijażu, w zwykłych dżinsach nie ukrywając niczego... zdaje sobie sprawę, że przez to całe dojrzewanie zaczyna się pojawiać cellulit, mam również boczki w okolicach bioder, kompletnie nieproporcjonalne uda (budowa gruszki ), ale jest SPOKO! i tak się tym przejęłam, że aż musiałam komuś to napisać, POCHWALIĆ SIĘ tym wszystkim, że nie na marne były te wszystkie dążenia i że trzeba swoje przeżyć, żeby było dobrze!
PO PROSTU POCZUŁAM SIĘ SAMA ZE SOBĄ DOBRZE PIERWSZY RAZ W ŻYCIU! :p - jakkolwiek głupio to nie zabrzmi ( z natury jestem wariatem, nie bez przyczyny mnie tak nazywają, więc wybaczcie mi z góry )
Poznałam nowych ludzi, jestem na etapie tworzenia świetnej PRZYJAŹNI z chłopakiem, który nic ode mnie nie chce (zawsze lepiej dogadywałam się z chłopakami niestety, traktowali mnie jak kumpla, jednego z nich w gimnazjum, ale po gim, po wakacjach, w momencie pojawienia się cycków zaczęli patrzeć na mnie inaczej :p)
Taak, to koniec mojego monolu, ulżyło mi, UFFFFF....

(Chyba już nigdy nie wrócę na wizaż, bo przez to, co tu czytałam w nieodpowiednich grupach żyłam tym wszystkim jeszcze bardziej, nie było świata poza sferą jedzenia - nie mniej jednak miło było!)

EDIT:
HAHAHA, jak ktoś to przeczyta to gratuluję! właśnie ogarnęłam rozmiary mojego wpisu po opublikowaniu :p
__________________


może dotąd zaniedbywałam modlitwę, ale teraz, jeśli tam jesteś, proszę, uratuj mnie SUPERMANIE! }

"ciało pielęgnuje, bo jest domem duszy i gdy mi jest dobrze - moja dusza mruczy."

Edytowane przez Qunia
Czas edycji: 2012-04-01 o 12:42
Qunia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-01, 15:06   #5021
Nessyie
Raczkowanie
 
Avatar Nessyie
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 139
Dot.: Wyrzuć to z siebie!

Cytat:
Napisane przez Qunia Pokaż wiadomość
Daaaaawno mnie tu nie było i w sumie nigdy się na wizażu do tego nie przyznałam, ale prawdopodobnie miałam któreś z zaburzeń ed - anoreksja chyba najbardziej trafne określenie na to, co "mi było" - NIGDY z NIKIM o tym nie rozmawiałam, moja mama brała to za jedne z etapów w okresie dojrzewania, a ćwiczenia tłumaczyłam tym, że chcę być w formie, być dobra ( byłam wysportowana, brałam udział w zawodach itp.) - Była w tym prawda, lecz znikoma, bardziej chodziło o "spalanie kalorii", później przyszły kompulsy po okresie 'niejedzenia' (nigdy się nie zdarzyło, żebym nie zjadła NIC -zawsze był jakiś serek, cokolwiek) - dalej wszyscy myśleli, że jestem szczęśliwym człowiekiem - nikt nie podejrzewał (no ok, może moja pani psycholog w szkole i wychowawczyni) że kościotrup, którego codziennie widzą nie jest naturalnym 'wytworem', a ciężko zapracowanym i bardzo zmęczonym psychicznie przez to. Uczyłam się dobrze, bo wszystko miałam ustalone, co kiedy robie, często nie dopuszczałam do siebie "spontanów" typu chodzenie na imprezy, spotkania ze znajomymi, kiedy zapraszali, całodzienne zakupy? no way! przecież nie będę jeść fastfoodów, nie mam możliwości zjedzenia "dawki" zaplanowanego przez siebie jedzenia, o wyjściu na pizze już nie wspomnę... wszyscy patrzyli często z politowaniem na moje kości, dziewczyny natomiast zazdrościły, że "jem normalnie" a wyglądam jak "anorexia"(taką ksywą też mnie nazywano)... W momencie kompulsów zaczęłam kompletnie MARNOWAĆ czas... wracam do domu, kompuls, poczucie winy i cholernej niemocy, czerwone herbatki etc i w końcu 2-3 h. spacery, żeby zagłuszyć wyrzuty sumienia i spalić to wszystko chodząc ... nawet w najbardziej mroźny dzień zimy przy -20st. ... Nie będę mówić jak bardszo źle czułam się rano wstając do szkoły opuchnięta i bez sił na cokolwiek... Wakacje były najgorszymi jakie do tej pory przeżyłam ze względu na to, że WYDAWAŁO MI SIĘ, że jestem gruba, bo zaczęłam żyć troszkę bardziej... imprezy, całe dnie poza domem, nie wyjechałam nigdzie, bo przecież GRUBAS na plaży? To nie przejdzie!... W końcu poszłam do liceum, nie miałam już totalnie siły na to wszystko, nie miałam przede wszystkim czasu, oceny w dół i to znacznie ze względu na poziom tego LO, nie miałam zwyczajnie czasu na ćwiczenia, objadałam się do granic, udawałam szczęsliwego człowieka nadal, nadal nikt nic nie wiedział, to, że przytyłam starym znajomym tłumaczyłam, że miałam problemy z hormonami, które wracają do normy... żałosne. Kompulsy, ale trzeba się uczyć żeby zdać... nie daję rady... 2 godzinny spacer z psem i siedzenie do 3 nad ranem, żeby się wszystkiego nauczyć... chroniczny brak snu przez to wszystko sprawiał, że kolejność po powrocie do domu 2 czynności była zmienna: 1. kompuls 2. sen albo na odwrót i tak przytyłam, ale dalej wszyscy uważają mnie za szczupłego i szczęsliwego człowieka.
Dopiero w listopadzie COŚ zaczęło się zmieniać... poznałam nowych ludzi, po prostu PRZYJACIÓŁ, ludzie mają w liceum już troche więcej w głowie niż w gim. Poza tym poznałam chłopaka, którego kochałam naprawdę bardzo mocno, byliśmy blisko (nie aż tak - if you know what i mean ) więc sporo kompleksów zniknęło, kompulsy w sumie coraz rzadsze, ale to już od października (kiedy stwierdziłam, że skoro już się muszę uczyć to chociaż nie będę tyć... i zaczęłam jeśc normalnie ), on dowiedział się o moich przeszłych problemach jako 2 osoba (1-przyjaciółka z nowej klasy) i nie wracał do przeszłości,co uważam za wielki +, po prostu dbał o to, żebym o tym nie myślała, kochał mnie i tyle ... Wreszcie pod koniec grudnia dostałam pierwszy w swoim życiu OKRES - i tu miałam pewność, że skoro jest to znaczy, że z moim organizmem wszystko ok, do tej pory tej pewności nie było... myślę, że zainteresowanie moją osobą ze strony płci przeciwnej przyczyniło się też do tego, że teraz jest ok - zaczęłam patrzeć na siebie jak na kobietę, a to co było do tej pory to po prostu ucieczka od realności, dorosłości - tak uważam no ale w końcu całe życie nie można być dzieckiem, więc w sumie samoczynnie mi się udało dojść do momentu w którym jestem, po prostu dorosłam... a ten wspomniany moment w jakim jestem? Chłopak zerwał( ale nie ze względu na te moje problemy przeszłości), ryczałam 3 tygodnie przed szkołą, w szkole, po szkole, bo się nie odzywał, pomimo prób skontaktowania sie z mojej strony i wyjaśnienia czegokolwiek, a codziennie musiałam widywać go w szkole, teraz pomimo wspólnej przyjaciółki, znajomych - udaje, że zniknęłam, jestem niewidzialna, nie znał mnie nigdy, pomimo tego co przeszliśmy, obietnic, bliskości, miłości(mojej na pewno, jego już nie jestem taka pewna) - ale mam nadzieję rozwiązania pokojowego i chociaż koleżeństwa, na tyle go może chociaż stać (powiem więcej ... przez cały okres bycia razem kazał mi się zmieniać, dorastać, dojrzeć i nie być dzieciakiem, on sam uważał się za człowieka dorosłego, dojrzałego, tylko dlatego, ze skończył 18 lat - żałosne, bo tym, że nie odzywał się 3 tygodnie, nie był w stanie porozmawiać pokazał jaki DOJRZAŁY jest - MIMO WSZYSTKO DAŁ MI BARDZO DUŻO - i sam nie zdaje sobie sprawy ile - nie szkodzi - zapewne pozostanie w nieświadomości, bo już nigdy nie będę w stanie rozmawiać z nim szczerze, tak jak przedtem i w sumie wydaje mi się, że nie zaufam nikomu już nigdy tak jak jemu ...) - no, MNIEJSZA O TO :P ... Dzisiaj po raz pierwszy (wcześniej były już takie przebłyski ;p) zobaczyłam, że GRUBA nie jestem, że jestem nawet w miarę spoko... również to, że wyszłam tak po prostu z domu bez makijażu, w zwykłych dżinsach nie ukrywając niczego... zdaje sobie sprawę, że przez to całe dojrzewanie zaczyna się pojawiać cellulit, mam również boczki w okolicach bioder, kompletnie nieproporcjonalne uda (budowa gruszki ), ale jest SPOKO! i tak się tym przejęłam, że aż musiałam komuś to napisać, POCHWALIĆ SIĘ tym wszystkim, że nie na marne były te wszystkie dążenia i że trzeba swoje przeżyć, żeby było dobrze!
PO PROSTU POCZUŁAM SIĘ SAMA ZE SOBĄ DOBRZE PIERWSZY RAZ W ŻYCIU! :p - jakkolwiek głupio to nie zabrzmi ( z natury jestem wariatem, nie bez przyczyny mnie tak nazywają, więc wybaczcie mi z góry )
Poznałam nowych ludzi, jestem na etapie tworzenia świetnej PRZYJAŹNI z chłopakiem, który nic ode mnie nie chce (zawsze lepiej dogadywałam się z chłopakami niestety, traktowali mnie jak kumpla, jednego z nich w gimnazjum, ale po gim, po wakacjach, w momencie pojawienia się cycków zaczęli patrzeć na mnie inaczej :p)
Taak, to koniec mojego monolu, ulżyło mi, UFFFFF....

(Chyba już nigdy nie wrócę na wizaż, bo przez to, co tu czytałam w nieodpowiednich grupach żyłam tym wszystkim jeszcze bardziej, nie było świata poza sferą jedzenia - nie mniej jednak miło było!)

EDIT:
HAHAHA, jak ktoś to przeczyta to gratuluję! właśnie ogarnęłam rozmiary mojego wpisu po opublikowaniu :p


Sama łapię się na podobnych myślach ostatnio z czego niesamowicie się cieszę
Nessyie jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-04-09, 16:58   #5022
201703061224
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 783
Dot.: Wyrzuć to z siebie!

NIGDY nie bierzcie hormonów o działaniu anty, skur.ysyństwo jedne..

czy kiedykolwiek przeżyję chociaż JEDEN dzień bez bólu??...

...i co, wkrótce na onko..?........
kryzys w optymistycznym po edowym światku......
201703061224 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-09, 17:26   #5023
garden_d
Zakorzenienie
 
Avatar garden_d
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: parę chwil wcześniej.
Wiadomości: 6 532
Dot.: Wyrzuć to z siebie!

Cytat:
Napisane przez matysia153 Pokaż wiadomość
NIGDY nie bierzcie hormonów o działaniu anty, skur.ysyństwo jedne..

czy kiedykolwiek przeżyję chociaż JEDEN dzień bez bólu??...

...i co, wkrótce na onko..?........
kryzys w optymistycznym po edowym światku......
Przekonałam się o tym sama, podjęłam ponowną próbę z innym środkiem. Tylko potwierdziło to moje przekonanie. Nigdy więcej.


Hemhym. Jakoś mi nie jest źle, mimo 'to'.
garden_d jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-12, 15:15   #5024
niejestemtwoja
Zakorzenienie
 
Avatar niejestemtwoja
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Cukierkowo.
Wiadomości: 3 355
Dot.: Wyrzuć to z siebie!

Cytat:
Napisane przez Qunia Pokaż wiadomość
Daaaaawno mnie tu nie było i w sumie nigdy się na wizażu do tego nie przyznałam, ale prawdopodobnie miałam któreś z zaburzeń ed - anoreksja chyba najbardziej trafne określenie na to, co "mi było" - NIGDY z NIKIM o tym nie rozmawiałam, moja mama brała to za jedne z etapów w okresie dojrzewania, a ćwiczenia tłumaczyłam tym, że chcę być w formie, być dobra ( byłam wysportowana, brałam udział w zawodach itp.) - Była w tym prawda, lecz znikoma, bardziej chodziło o "spalanie kalorii", później przyszły kompulsy po okresie 'niejedzenia' (nigdy się nie zdarzyło, żebym nie zjadła NIC -zawsze był jakiś serek, cokolwiek) - dalej wszyscy myśleli, że jestem szczęśliwym człowiekiem - nikt nie podejrzewał (no ok, może moja pani psycholog w szkole i wychowawczyni) że kościotrup, którego codziennie widzą nie jest naturalnym 'wytworem', a ciężko zapracowanym i bardzo zmęczonym psychicznie przez to. Uczyłam się dobrze, bo wszystko miałam ustalone, co kiedy robie, często nie dopuszczałam do siebie "spontanów" typu chodzenie na imprezy, spotkania ze znajomymi, kiedy zapraszali, całodzienne zakupy? no way! przecież nie będę jeść fastfoodów, nie mam możliwości zjedzenia "dawki" zaplanowanego przez siebie jedzenia, o wyjściu na pizze już nie wspomnę... wszyscy patrzyli często z politowaniem na moje kości, dziewczyny natomiast zazdrościły, że "jem normalnie" a wyglądam jak "anorexia"(taką ksywą też mnie nazywano)... W momencie kompulsów zaczęłam kompletnie MARNOWAĆ czas... wracam do domu, kompuls, poczucie winy i cholernej niemocy, czerwone herbatki etc i w końcu 2-3 h. spacery, żeby zagłuszyć wyrzuty sumienia i spalić to wszystko chodząc ... nawet w najbardziej mroźny dzień zimy przy -20st. ... Nie będę mówić jak bardszo źle czułam się rano wstając do szkoły opuchnięta i bez sił na cokolwiek... Wakacje były najgorszymi jakie do tej pory przeżyłam ze względu na to, że WYDAWAŁO MI SIĘ, że jestem gruba, bo zaczęłam żyć troszkę bardziej... imprezy, całe dnie poza domem, nie wyjechałam nigdzie, bo przecież GRUBAS na plaży? To nie przejdzie!... W końcu poszłam do liceum, nie miałam już totalnie siły na to wszystko, nie miałam przede wszystkim czasu, oceny w dół i to znacznie ze względu na poziom tego LO, nie miałam zwyczajnie czasu na ćwiczenia, objadałam się do granic, udawałam szczęsliwego człowieka nadal, nadal nikt nic nie wiedział, to, że przytyłam starym znajomym tłumaczyłam, że miałam problemy z hormonami, które wracają do normy... żałosne. Kompulsy, ale trzeba się uczyć żeby zdać... nie daję rady... 2 godzinny spacer z psem i siedzenie do 3 nad ranem, żeby się wszystkiego nauczyć... chroniczny brak snu przez to wszystko sprawiał, że kolejność po powrocie do domu 2 czynności była zmienna: 1. kompuls 2. sen albo na odwrót i tak przytyłam, ale dalej wszyscy uważają mnie za szczupłego i szczęsliwego człowieka.
Dopiero w listopadzie COŚ zaczęło się zmieniać... poznałam nowych ludzi, po prostu PRZYJACIÓŁ, ludzie mają w liceum już troche więcej w głowie niż w gim. Poza tym poznałam chłopaka, którego kochałam naprawdę bardzo mocno, byliśmy blisko (nie aż tak - if you know what i mean ) więc sporo kompleksów zniknęło, kompulsy w sumie coraz rzadsze, ale to już od października (kiedy stwierdziłam, że skoro już się muszę uczyć to chociaż nie będę tyć... i zaczęłam jeśc normalnie ), on dowiedział się o moich przeszłych problemach jako 2 osoba (1-przyjaciółka z nowej klasy) i nie wracał do przeszłości,co uważam za wielki +, po prostu dbał o to, żebym o tym nie myślała, kochał mnie i tyle ... Wreszcie pod koniec grudnia dostałam pierwszy w swoim życiu OKRES - i tu miałam pewność, że skoro jest to znaczy, że z moim organizmem wszystko ok, do tej pory tej pewności nie było... myślę, że zainteresowanie moją osobą ze strony płci przeciwnej przyczyniło się też do tego, że teraz jest ok - zaczęłam patrzeć na siebie jak na kobietę, a to co było do tej pory to po prostu ucieczka od realności, dorosłości - tak uważam no ale w końcu całe życie nie można być dzieckiem, więc w sumie samoczynnie mi się udało dojść do momentu w którym jestem, po prostu dorosłam... a ten wspomniany moment w jakim jestem? Chłopak zerwał( ale nie ze względu na te moje problemy przeszłości), ryczałam 3 tygodnie przed szkołą, w szkole, po szkole, bo się nie odzywał, pomimo prób skontaktowania sie z mojej strony i wyjaśnienia czegokolwiek, a codziennie musiałam widywać go w szkole, teraz pomimo wspólnej przyjaciółki, znajomych - udaje, że zniknęłam, jestem niewidzialna, nie znał mnie nigdy, pomimo tego co przeszliśmy, obietnic, bliskości, miłości(mojej na pewno, jego już nie jestem taka pewna) - ale mam nadzieję rozwiązania pokojowego i chociaż koleżeństwa, na tyle go może chociaż stać (powiem więcej ... przez cały okres bycia razem kazał mi się zmieniać, dorastać, dojrzeć i nie być dzieciakiem, on sam uważał się za człowieka dorosłego, dojrzałego, tylko dlatego, ze skończył 18 lat - żałosne, bo tym, że nie odzywał się 3 tygodnie, nie był w stanie porozmawiać pokazał jaki DOJRZAŁY jest - MIMO WSZYSTKO DAŁ MI BARDZO DUŻO - i sam nie zdaje sobie sprawy ile - nie szkodzi - zapewne pozostanie w nieświadomości, bo już nigdy nie będę w stanie rozmawiać z nim szczerze, tak jak przedtem i w sumie wydaje mi się, że nie zaufam nikomu już nigdy tak jak jemu ...) - no, MNIEJSZA O TO :P ... Dzisiaj po raz pierwszy (wcześniej były już takie przebłyski ;p) zobaczyłam, że GRUBA nie jestem, że jestem nawet w miarę spoko... również to, że wyszłam tak po prostu z domu bez makijażu, w zwykłych dżinsach nie ukrywając niczego... zdaje sobie sprawę, że przez to całe dojrzewanie zaczyna się pojawiać cellulit, mam również boczki w okolicach bioder, kompletnie nieproporcjonalne uda (budowa gruszki ), ale jest SPOKO! i tak się tym przejęłam, że aż musiałam komuś to napisać, POCHWALIĆ SIĘ tym wszystkim, że nie na marne były te wszystkie dążenia i że trzeba swoje przeżyć, żeby było dobrze!
PO PROSTU POCZUŁAM SIĘ SAMA ZE SOBĄ DOBRZE PIERWSZY RAZ W ŻYCIU! :p - jakkolwiek głupio to nie zabrzmi ( z natury jestem wariatem, nie bez przyczyny mnie tak nazywają, więc wybaczcie mi z góry )
Poznałam nowych ludzi, jestem na etapie tworzenia świetnej PRZYJAŹNI z chłopakiem, który nic ode mnie nie chce (zawsze lepiej dogadywałam się z chłopakami niestety, traktowali mnie jak kumpla, jednego z nich w gimnazjum, ale po gim, po wakacjach, w momencie pojawienia się cycków zaczęli patrzeć na mnie inaczej :p)
Taak, to koniec mojego monolu, ulżyło mi, UFFFFF....

(Chyba już nigdy nie wrócę na wizaż, bo przez to, co tu czytałam w nieodpowiednich grupach żyłam tym wszystkim jeszcze bardziej, nie było świata poza sferą jedzenia - nie mniej jednak miło było!)

EDIT:
HAHAHA, jak ktoś to przeczyta to gratuluję! właśnie ogarnęłam rozmiary mojego wpisu po opublikowaniu :p
a ja przeczytałam Twój długi post, bo nie zaprzeczę, że jest długi
jednak mnie zaciekawił.
cieszę się, że nareszcie dobrze czujesz się w swoim ciele i gratuluję takiego podejścia.
__________________
28.01.13 r. - od tego momentu noszę aparat ortodontyczny (góra i dół)! ;>

12.05.13 r. - ostatnie farbowanie włosów
23.12.13 r. - blond pasemka
niejestemtwoja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-15, 11:56   #5025
teczowa dlolinka 21
Zakorzenienie
 
Avatar teczowa dlolinka 21
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 855
Dot.: Wyrzuć to z siebie!

Nie chcę się z Tobą kłócić!!
Kłótnia z Tobą to ostatnia rzecz jakiej chcę, i zobacz tak naprawdę o co my się sprzeczamy, o tak mało ważne i istotne rzeczy
teczowa dlolinka 21 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-21, 18:12   #5026
garden_d
Zakorzenienie
 
Avatar garden_d
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: parę chwil wcześniej.
Wiadomości: 6 532
Dot.: Wyrzuć to z siebie!

smutno mi
garden_d jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-29, 20:19   #5027
Eside
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 117
Dot.: Wyrzuć to z siebie!

czuję się brzydka,najbrzydsza istota na ziemii,doszukuję się wad.
Po co?
cięzko będzie mi siebie zaakceptować... dam radę? często wątpie...
Eside jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:21.