wspólne mieszkanie-problemy - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2008-11-26, 16:43   #1
Maalwaaa
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 741

wspólne mieszkanie-problemy


Mam 19 lat i jestem na studiach. Wszystko się tak złożyło że po niecałym roku bycia z swoim tż zamieszkaliśmy razem. Ja bardzo się tego obawiałam i mówiłam wprost że nie jestem gotowa i że ciężko będzie mi znieść zmiany. A pozatym ten wiek to jak dla mnie za wczęśnie na takie zobowiązania. Tym bardziej nie czułam się na to gotowa. Ale sytuacja sprawiła że mieszkamy razem (on był gotowy). Mieszkamy razem już pół roku i wszystko się zmieniło. Kłótnie o pierdoły, jestem typem samotnika i lubie posiedzieć w ciszy sama a tu się nie da, chrapanie w nocy, wyrzuty robione o to że nie wyprałam skarpetek albo że nie zrobiłam kanapki. Zero prywatności. Wszystko musi być na tip top. przestał dbać o siebie. Zaczął się nie mile do mnie zwracać czasmi. Musze oglądać jak co chwile dłubie w nosie lub puszcza no wiecie co. Słysze ciągle że coś jest nie tak. Już zaczynam to olewać poprostu i mówie wprost żeby mi dał spokuj. Przed zamieszkanime było inaczej było lepiej. Nikt nikomu o nic nie robił pretensji, każdy w swoich 4 ścianach brudził/sprzątał kiedy chciał itd I kontrola a kto napisał, a po co chcesz tam iść itd. Męczy mnie to jescze bardziej. Myślę nad wyprowadzką ale na razie szukam intensywnie pracy bo bez tego ani rusz. Chce być dalej ale z tym człowiekiem z którym się związałam na początku i mieszkać osobno. Moja mama mówi, że dobrze że w tym wieku mam takie doświadczenia że się nauczę jak to jest. I ma rację dokąd nie dojrze do teog nie chce z nikim mieszkać.








I chciałabym poznać wasze opinie na temat wspólnego mieszkania. Jakie są wasze doświadczenia? Kiedy i po jakim czasie zamieszkałyście ze swoim Tż? Były z tego problemy i jak sobie radziłyście? A może którejś się rozpadł związek przez to? Może macie jakieś rady?
__________________
_________Po burzy zawsze wychodzi słońce_________

Maalwaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-26, 16:52   #2
serduszkowa
Rozeznanie
 
Avatar serduszkowa
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 586
Dot.: wspólne mieszkanie-problemy

Cytat:
Napisane przez Maalwaaa Pokaż wiadomość
Mam 19 lat i jestem na studiach. Wszystko się tak złożyło że po niecałym roku bycia z swoim tż zamieszkaliśmy razem. Ja bardzo się tego obawiałam i mówiłam wprost że nie jestem gotowa i że ciężko będzie mi znieść zmiany. A pozatym ten wiek to jak dla mnie za wczęśnie na takie zobowiązania. Tym bardziej nie czułam się na to gotowa. Ale sytuacja sprawiła że mieszkamy razem (on był gotowy). Mieszkamy razem już pół roku i wszystko się zmieniło. Kłótnie o pierdoły, jestem typem samotnika i lubie posiedzieć w ciszy sama a tu się nie da, chrapanie w nocy, wyrzuty robione o to że nie wyprałam skarpetek albo że nie zrobiłam kanapki. Zero prywatności. Wszystko musi być na tip top. przestał dbać o siebie. Zaczął się nie mile do mnie zwracać czasmi. Musze oglądać jak co chwile dłubie w nosie lub puszcza no wiecie co. Słysze ciągle że coś jest nie tak. Już zaczynam to olewać poprostu i mówie wprost żeby mi dał spokuj. Przed zamieszkanime było inaczej było lepiej. Nikt nikomu o nic nie robił pretensji, każdy w swoich 4 ścianach brudził/sprzątał kiedy chciał itd I kontrola a kto napisał, a po co chcesz tam iść itd. Męczy mnie to jescze bardziej. Myślę nad wyprowadzką ale na razie szukam intensywnie pracy bo bez tego ani rusz. Chce być dalej ale z tym człowiekiem z którym się związałam na początku i mieszkać osobno. Moja mama mówi, że dobrze że w tym wieku mam takie doświadczenia że się nauczę jak to jest. I ma rację dokąd nie dojrze do teog nie chce z nikim mieszkać.








I chciałabym poznać wasze opinie na temat wspólnego mieszkania. Jakie są wasze doświadczenia? Kiedy i po jakim czasie zamieszkałyście ze swoim Tż? Były z tego problemy i jak sobie radziłyście? A może którejś się rozpadł związek przez to? Może macie jakieś rady?
rozmawiałaś z nim o tej sytuacji? robi w ogole coś w domu, pomaga Ci czy wszystko jest na Twojej głowie? Według mnie powinniście miec jakis podział obowiązków, wychodzic gdzies na zewnątrz, żeby znowu poczuć ta iskierke i przede wszystkim troche własnego życia. To niezdrowa sytuacja kiedy nie możesz sama popolotkowac z kolezankami czy zaszyć sie z ksiązką.
serduszkowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-26, 16:55   #3
Albe
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2003-12
Wiadomości: 390
Dot.: wspólne mieszkanie-problemy

wiem co masz na mysli...
ja tez mieszkam z tz, mam troche podobnych i troche innych doswiadczen...lepsze i gorsze. ale coz jesli sie kochacie to ty bedziesz akceptowala jego potrzeby a on twoje

chociaz przyznam ci sie ze jestem z moim tz juz chyba milion lat i nigdy na mnie nie mowil brzydko, ani sie nieladnie nie odzywal. zawsze jest mily, nawet jak mamy WYMIANE ZDAN

pozdrawiam
wiek nie gra roli, jestescie kim jestescie i juz

Edytowane przez Albe
Czas edycji: 2008-11-26 o 16:56
Albe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-26, 16:56   #4
Maalwaaa
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 741
Dot.: wspólne mieszkanie-problemy

Cytat:
Napisane przez serduszkowa Pokaż wiadomość
rozmawiałaś z nim o tej sytuacji? robi w ogole coś w domu, pomaga Ci czy wszystko jest na Twojej głowie? Według mnie powinniście miec jakis podział obowiązków, wychodzic gdzies na zewnątrz, żeby znowu poczuć ta iskierke i przede wszystkim troche własnego życia. To niezdrowa sytuacja kiedy nie możesz sama popolotkowac z kolezankami czy zaszyć sie z ksiązką.

Tak i to wiele razy. Pomaga tylko w tedy kiedy bardzo truje. Ja mam etat w szkole, w szukaniu pracy (jak znajde to i tu będzie etat non stop) i w domu. I ciągle słysze że moja skzoła i reszta to nic wielkiego bo on tylko ciężko pracuje i on może byc tylko zmęczony. A co do wyjść to też nie był skory. teraz wychodzimy bo jak mu tak trułam że chyba sie poddał i od miesiąca co weekend gdzieś wychodzimy, a przedtem nic a na dodatke jak chciałam się spotkać z kolezanką to słyszałam że nigdzie nie pójde. Przychodzi z pracy zacznie się czepiać pierdół, tak jakby chciał wyrzucić emocje po pracy i szuka zaczepki, siada podłubie w nosie i idzie spać. O i tak to wyglada przez większość tygodnia.
__________________
_________Po burzy zawsze wychodzi słońce_________

Maalwaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-26, 16:57   #5
Jeannie_jk
Rozeznanie
 
Avatar Jeannie_jk
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 766
GG do Jeannie_jk
Dot.: wspólne mieszkanie-problemy

Jak sama piszesz nie byłas na to gotowa i mialas obawy, wedlug mnie od samego poczatku taka twoja postawa mogla sprawic ze zamiast cieszyc sie chwila i wspolnym spedzonym czasem zaczelas wyszukiwac braki, klotnie i spiecia...oczywiscie pisze tylko swoje zdanie i odczucie...wedlug mnie wiadomo ze mieszkanie razem odkrywa nasze najlepsze i najgorsze sprawy ale taki jest juz czlowiek i wczesniej czy pozniej bys zobaczyla jaki jest twoj TŻ, a czy probowalas z nim gadac ze potrzebujesz czasami samotnosci albo czego oczekujesz od waszego zwiazku??
A jak zamieszkaliscie razem to nie oznacza ze masz prac mu skarpety i robic jedzenie , bo wedlug mnie facet nie ma raczek przyszytych do dupci swojej i tez moze to zrobic...jest rownouprawnienie i kobieta nie jest tylko od prania , gotowania i sprzatania....a jak ma pretensje to powiedz mu wprost ze sam tez moze cos zrobic i ze nie jestes jego sluzaca tylko dziewczyna..
Sama nie mieszkam ze swoim TŻ mimo ze jestesmy juz 5,5 roku ale nie mamy mozliwosci, ale moja przyjaciolka zamieszkala ostatnio wiec moge ci napisac ze po okolo3-4 miesiacach rzeczywiscie byla zdolowana, ze to nie to samo, ze czegos jej brakuje, ze jest monotonnia i ciagle sie kloca....ale pogadala ze swoim TŻ tak od serca i mowi ze teraz nie wyobraza sobie zycia bez niego, uwielbia budzic sie przy nim, chwile ze jak przychodzi do domu to on na nia czeka...i wiele innych...

Czyli wedlug mnie mieszkanie razem jest ok ale jak obie strony do tego dojrzeja i zrozumieja ze drugi czlowiek nie jest idealny i zaakceptuje go takim jakim jest..a problemy beda zawsze ale rozwiazuje sie je rozmowa.....trzymam za ciebie kciuki i wydaje mi sie ze jezeli jest ci w takim zwiazku zle to wyprowadz sie i juz, nie ma co robic cos na sile!
__________________
Nikt za Ciebie nie umrze, wiec niech nikt nie mowi Ci jak zyc!

Lepiej grzeszyć i żałować, niż żałować, że się nigdy nie grzeszyło


Wymianka
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=731834
Jeannie_jk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-26, 17:01   #6
serduszkowa
Rozeznanie
 
Avatar serduszkowa
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 586
Dot.: wspólne mieszkanie-problemy

to troche niesprawiedliwe, że mieszkając RAZEM Ty musisz sama o wszystko zadbać. To nie jest tak, że on chciał zamieszkać z Toba z wygody? Nie pierz tydzien, albo nie posprzataj niech nauczy się, że nic się samo nie zrobi, a prowadzenie domu też potrafi być męczące. Nie pozwól sobie zrobić z siebie kury domowej.
serduszkowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-26, 17:03   #7
Maalwaaa
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 741
Dot.: wspólne mieszkanie-problemy

Cytat:
Napisane przez Jeannie_jk Pokaż wiadomość
A jak zamieszkaliscie razem to nie oznacza ze masz prac mu skarpety i robic jedzenie , bo wedlug mnie facet nie ma raczek przyszytych do dupci swojej i tez moze to zrobic...jest rownouprawnienie i kobieta nie jest tylko od prania , gotowania i sprzatania....a jak ma pretensje to powiedz mu wprost ze sam tez moze cos zrobic i ze nie jestes jego sluzaca tylko dziewczyna..
Heh teraz i tak jest lepiej bo na początku, jak np. ja miałam wolny dzień i on to on potrafił mi rozkazem iść zrobić sobie jeść. Oczywiście nie szłam a on strzelał focha. Oj żebyście mnie widziały jak reagowałam na to. Czaicie mówił: wiesz głodny jestem idź i zrobi mi coś do jedzenia, albo wiesz spodnie mam brudne weź mi upierz. Teraz mi pomaga tylko jak bardzo truje. Wiesz wychodiz na to że posprzątać trzbea raz w tygodniu w sobote zazwyczaj ale on awet wtedy nie może się ruszyć.



Sęk w tym że jak by mi pomagał w domu. Cenił to co robie że się kształce i chce być samodzielna. Dbał o siebie,nie robił pewnych rzeczy (jak puszczanie gazów i dłubanie) które mnie odpychają od niego i sprawiają jeszcze bardziej że jest dle mnie nie atrkacyjny, i nei robił wyrzutów!!!!!!!! To jest najgorsze czepianie sie o drobiazgi. Mówie mu wyluzuj ale nic. Ja mu to wszystko powiedziałam co mi nie leży ale on nie słucha. Chociaż kiedyś posłuchał na 3 tygodnie i wiecie co było super zero sprzecek, wróciła atrakcyjność i to małe szaleństwo. Ale potem mu się znudziło i znów to samo.
__________________
_________Po burzy zawsze wychodzi słońce_________


Edytowane przez Maalwaaa
Czas edycji: 2008-11-26 o 17:08
Maalwaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2008-11-26, 17:03   #8
AgiGagi
Raczkowanie
 
Avatar AgiGagi
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: okolice Warszawy
Wiadomości: 190
Dot.: wspólne mieszkanie-problemy

To powiedz mu żeby nie dłubał w nosie bo się do ucha dokopie
A tak poważnie...pogadaj z nim,uświadom mu że przez takie zachowanie traci swoja atrakcyjność...Skoro z tym wychodzenie coś się zmieniło to myślę że koleś jest skłonny do zmian tylko odpowiednio wprowadzanych Taka sytuacja wymaga rozmowy i czasem kompromisu...takie życie heh.Raz Tu gotujesz,raz on...raz Ty sprzątasz,raz on...albo razem
__________________
Dam radę


W byciu wyjątkowym nie chodzi żeby być lepszym od innych tylko żeby żyć w zgodzie ze sobą.


http://www.suwaczek.pl/cache/ce3df95e49.png
AgiGagi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-26, 17:13   #9
zkrainyoz
Raczkowanie
 
Avatar zkrainyoz
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 427
Dot.: wspólne mieszkanie-problemy

Jestem ze swoim TŻ od 2,5 roku. On jest z Krakowa, ja z Torunia. Mam 21 lat. Przyjechałam po 2 miesiącach bycia razem do Krakowa na studia. I chwalę niebiosa że nie mieszkamy razem. Sumienie mówi mi, że to nie wporządku wobec niego i mnie. Nie chcemy razem mieszkać, pomimo tego że jego rodzice mają duży dom, a ja mieszkam na stancji. Dzięki temu uczymy się czekać i jest wspaniale między nami. Mnóstwo czasu spędzamy razem, nie przeszkadza mi że dłubie w nosie, puszcza gazy ... przecież wszyscy jesteśmy ludźmi. Jak jest czas to wspólnie coś gotujemy itd. Odwiedzamy się i jest naprawdę dobrze. Przecież można być z kimś i nie mieszkać przed ślubem. Nie chcę go testować ani on mnie. Jak jeździmy gdzieś na wakacje to pomimo wspólnego pokoju mamy osobne łóżka. Po co się "okradać" i zbyt wcześniej zachowywac się jak małżeństwo?
__________________
podpis zawierał niedozwolone treści - usunięty przez administrację forum

Edytowane przez zkrainyoz
Czas edycji: 2008-11-26 o 17:14
zkrainyoz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-26, 17:14   #10
Maalwaaa
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 741
Dot.: wspólne mieszkanie-problemy

I też myślę o tej wyprowcce. Nie chce się z nim rozstawać bo widze jego zalety choć ich nie wypisałam, ja chce byc poprostu z tym facetem z przed czasu zamieszkania. Więc może jeśli się wyprowadzę to da mu to coś do myślenia? Bo ile moża coś komuś mówić. Dusze się i brakuje mi przestrzeni.
__________________
_________Po burzy zawsze wychodzi słońce_________

Maalwaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-26, 17:15   #11
Maalwaaa
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 741
Dot.: wspólne mieszkanie-problemy

Cytat:
Napisane przez zkrainyoz Pokaż wiadomość
Jestem ze swoim TŻ od 2,5 roku. On jest z Krakowa, ja z Torunia. Mam 21 lat. Przyjechałam po 2 miesiącach bycia razem do Krakowa na studia. I chwalę niebiosa że nie mieszkamy razem. Sumienie mówi mi, że to nie wporządku wobec niego i mnie. Nie chcemy razem mieszkać, pomimo tego że jego rodzice mają duży dom, a ja mieszkam na stancji. Dzięki temu uczymy się czekać i jest wspaniale między nami. Mnóstwo czasu spędzamy razem, nie przeszkadza mi że dłubie w nosie, puszcza gazy ... przecież wszyscy jesteśmy ludźmi. Jak jest czas to wspólnie coś gotujemy itd. Odwiedzamy się i jest naprawdę dobrze. Przecież można być z kimś i nie mieszkać przed ślubem. Nie chcę go testować ani on mnie. Jak jeździmy gdzieś na wakacje to pomimo wspólnego pokoju mamy osobne łóżka. Po co się "okradać" i zbyt wcześniej zachowywac się jak małżeństwo?

Właśnie pragnę czegoś takiego. Mam taki sam tok myślenia.
__________________
_________Po burzy zawsze wychodzi słońce_________

Maalwaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-11-26, 17:25   #12
tajka88
Zakorzenienie
 
Avatar tajka88
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Malaga Tiki Taki i Kasztanki:)
Wiadomości: 3 709
Dot.: wspólne mieszkanie-problemy

Jakie są wasze doświadczenia? Kiedy i po jakim czasie zamieszkałyście ze swoim Tż? Były z tego problemy i jak sobie radziłyście? A może którejś się rozpadł związek przez to? Może macie jakieś rady?

Mieszkam z moim chlopakiem ok. pol roku, jestem z nim 9 miesicy(dosyc szybko, poniewaz mnieszkamy w UK). Mam 20 lat on 24. Osobiscie wolalabym mieszkac sama, czulam sie duzo lepiej wynajmujac swoj wlasny maly pokoj niz teraz. Glupie klotnie, o balagan niedbanie o siebie czy ciagle mowienie ze zrorbi sie potem. Pranie sprzatanie gotowanie.... chyba nie dla mnie. Mysle, ze przez to ze razem mieszkamy nasz zwiazek jest duzo slabszy niz na poczatku. '
__________________
Puedes ser nada para el mundo pero para alquien puedes ser el mundo entero

tajka88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-26, 17:32   #13
zkrainyoz
Raczkowanie
 
Avatar zkrainyoz
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 427
Dot.: wspólne mieszkanie-problemy

Cytat:
Napisane przez Maalwaaa Pokaż wiadomość
Właśnie pragnę czegoś takiego. Mam taki sam tok myślenia.
Porozmawiaj z nim, powiedz mu na spokojnie to wszystko co nam tu powiedziałaś. Na pewno zrozumie! Pamiętaj że w relacji liczy się dobro dwóch osób, bo inaczej zrodzi się konsumpcja. Naprawdę, nie warto się śpieszyć. Z własnego doświadczenia wiem, że mieszkanie przed ślubem tak naprawdę jest tylko mydleniem oczu i robieniem z siebie "dorosłych". A miłość jest przecież taka piękna kiedy się jej nie pośpiesza i czeka na właściwy czas
Wyprowadź się nawet jesli on będzie groził zerwaniem. Ktoś kto kocha nigdy nie zniewoli drugiej osoby.
__________________
podpis zawierał niedozwolone treści - usunięty przez administrację forum
zkrainyoz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-26, 17:34   #14
_Emi_
Zakorzenienie
 
Avatar _Emi_
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Łódź.
Wiadomości: 4 127
Dot.: wspólne mieszkanie-problemy

Autorko: Nie jesteś jego żoną która musi mu prac skarpetki, musi sprzątac, musi gotowac itp.
Nie musisz patrzec jak dłubie w nosie oraz puszcza bąki. Jest niekulturalny i myśli że znalazł mamusie która wszystko za niego robiła. Nie jeteście małżeństwm i nie musicie się tak zachowywac. Wyprowadź się bo póki to akceptujesz to on się nie zmieni.
_Emi_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-26, 17:37   #15
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: wspólne mieszkanie-problemy

boziu i niech mi kto jeszcze raz powie, że chłopy sa głupie
Ma za friko sprzątaczkę, kucharkę i jeszcze kochanke, żyć nie umierać...
Dziewczyny niech która zamieszka ze mną, będziecie robic to samo, ale ja obiecuje nie dłubac w nosie i nie puszczac bąków

Wybaczcie, ale jak widze, jak młode, bardzo młode dziewczyny daja się wpędzić w taki kanał, zamiast zyc i życia używać... Po co się tak pchac w tą dorosłość, w to mieszkanie razem (tak wczesnie)? Po co?

Droga Malwo, wyobrażasz sobie, że jesli z nim zostaniesz, to własnie tak spedzisz całe życie?

-----------------------

Cytat:
Napisane przez _Emi_ Pokaż wiadomość
Autorko: Nie jesteś jego żoną która musi mu prac skarpetki, musi sprzątac, musi gotowac itp.
Nie musisz patrzec jak dłubie w nosie oraz puszcza bąki. Jest niekulturalny i myśli że znalazł mamusie która wszystko za niego robiła. Nie jeteście małżeństwm i nie musicie się tak zachowywac. Wyprowadź się bo póki to akceptujesz to on się nie zmieni.
Jeśli tak sobie wyobrazasz małżeństwo, to wspólczuję.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!

Edytowane przez Luba
Czas edycji: 2008-11-26 o 17:40
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-26, 17:38   #16
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: wspólne mieszkanie-problemy

Jestem zdania ,ze przed zamieszkaniem z facetem nalezy pomieszkac troche samemu ale tez jestem zdania ze przed slubem nalezy mieszkac ze soba i nie ma to nic wspollnego z testtowaniem siebie ot takie wdrozenie i dotarcie i prawdziwe poznanie siebie.

zamieszkanie od razmu po wyjsciu z domu rodzinnego z facetem wdg. mnie czesto nie wychodzi bo nie mamy czasu poznac siebie i swoich potrzeb a juz ladujemy sie w kolejna zaleznosc i w czyjes oczekiwania.
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-26, 17:56   #17
madmuazelle
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 8 516
Dot.: wspólne mieszkanie-problemy

Autorku wątku,twoj tż troszke przesadza z tym,że focha strzela bo skarpetki nie uprane,jedzenie dla panicza nie zrobione itp Ty jego slużącą nie jesteś i sam by się mógł ruszyć i te rzeczy zrobić.



Ja zamieszkalam ze swoim tż-tem po roku znajomości,związku o wiele mniej,bo po 2 miesiącach bycia razem. Mieszkamy razem od lutego tego roku. Nie mam z nim żadnych problemów,sprząta,gotuje jest bardzo zaradny życiowo.Traktujemy się po partnersku.

Edytowane przez madmuazelle
Czas edycji: 2008-11-26 o 18:55
madmuazelle jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-26, 18:09   #18
Malla
Nie depcze krokusów
 
Avatar Malla
 
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
Dot.: wspólne mieszkanie-problemy

Zamieszkałam z TŻ po 2 tygodniach znajomości. To cała historia, której nie będę tu opowiadać. W dodatku w jednym pokoju mieszkałam z nim i 2 kolegami. W kolejnym roku mieszkaliśmy sami i tak już ponad 6 lat. Nigdy nie mieliśmy sytuacji typu "zrób jedzenie" lub "upierz skarpetki". Nieraz było między nami gorzej, ale cóż, tak w związkach bywa, rutyna. Nie wyobrażamy sobie mieszkać osobno i przy każdym wyjeździe do domu lub za granicę przeżywamy katusze, bo nie pasują nam pewne cechy naszej kochanej rodzinki. Pod tym względem dopasowaliśmy się świetnie. Znam jednak wiele par, które nie mogły znieść wspólnego mieszkania, bo ciągle się kłóciły.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.
Malla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-26, 18:25   #19
albinka
Raczkowanie
 
Avatar albinka
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 73
Dot.: wspólne mieszkanie-problemy

Skoro nie jesteś gotowa to po co się tak "uszczęśliwiać"? Wyprowadź się/albo on zanim zniszczycie ten związek.
Powodzenia

Edytowane przez albinka
Czas edycji: 2014-01-18 o 13:06
albinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-11-26, 18:37   #20
DariaKom
Zakorzenienie
 
Avatar DariaKom
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 4 123
Dot.: wspólne mieszkanie-problemy

Ja z moim tż mieszkam już ponad rok. Bardzo sobie chwale. Nigdy złego słowa nie usłyszałam, że coś nie jest posprzątane. Nawet by się nie odważył. W domu był nauczony, że ojciec pomaga matce w prowadzeniu domu, a nawet nie "pomaga jej" bo to nie jest tylko jej do, ale prowadzi go razem z nią. Pranie i sprzątanie to nie jest nasza działka bo mamy inaczej skonstruowane ręce od facetów i oni tego nie mogą robić. Mój pomaga mi we wszystkim. Ja gotuje (bo potrafię a on nie) ale on wie, że jak dostał obiad to jego działką jest zmywanie. Wszystko poza oboadem robi sobie sam i zawsze pyta, czy mi też zrobić (w czym jest nawet trochę nachalny ). Odkurzacza się nie boi...ani prania we frani (nie mamy automatycznej). Jak bardzo ciężko pracował a ja siedziałam w domu to nie wymagałam od niego żadnej pomocy a i tak mi pomagał. Nigdy nie usłyszałam żadnego "zaraz", "później", "nie chce mi się" NIGDY.

To, że Twój jest taki jaki jest wynika z wychowania. Matka mu nadskakiwała i ojcu a oni nic nie robili. Taki model rodziny. U mnie w domu też tak było. Nie pamiętam nawet, żeby ojciec mój kiedyś śmieci wyniósł. Dlatego postanowiłam, że facet z którym zamieszkam, będzie od poczatku nauczony, że nie ma tak fajnie. Trafiłam na takiego tż, którego nie trzeba było tego uczyć- bo sam wiedział. Ale wiem, że jakbym od początku go tak przyzwyczaiła do obsługiwania to pewnie mogłoby być potem trudno..
DariaKom jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-26, 18:44   #21
Elliannia
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Zewsząd
Wiadomości: 3 739
Dot.: wspólne mieszkanie-problemy

Czytając to, co piszecie o zachowaniu tż, zaczynam jeszcze bardziej cenić moją mendkę
Zamieszkaliśmy razem po niecałych 3 miesiącach (jest pierwszym mężczyzną, przy którym zdecydowałam się na taki krok) - mi akurat odeszłą lokatorka, a on dostał pracę przy której jest 2 tyg za granicą, tydzień w Polsce - więc po co miał płacic 1100 za wynajem mieszkania, w którym praktycznie będzie tylko rzeczy trzymał? Oczywiście w miedzyczasie napatoczył sie moj 'przyjaciel', ktory potrzebowal lokum, wiec jakis czas mieszkal z nami, ale Bogu dzieki ten etap mamy za soba

Byłam w totalnym szoku, że on aż tak wie co powinno się robić w domu - doceniłam jego mamę, i to bardzo Nie mam problemu z deską w wc, skarpetkami (w sypialni za drzwiami jest kosz na pranie, i tam wszystko ląduje). Nie ma włosów w umywalce, niesupuszczania wody
Obowiązkami się dzielimy - ja gotuję, on zmywa (tzn. po 2 dniach stwierdził, że zaopatrzy nas w zmywarkę ), ja zakładam pranie, on rozwiesza, prasujemy na zmianę, on wyrzuca śmieci Ja znowu załatwiam większą część sprzątania
Odnośnie pieniędzy, też nie ma problemu, chociaż mój tż zarabia więcej i to on zazwyczaj płaci za zakupy, i ja obiadkami i dbaniem o dom staram się to w pewien sposób zrekompensować, a z drugiej strony mieszkanie jest moje, więc odpada nam duuużo płatności, a co za tym idzie, kasa zostaje w kieszeni


Jest jeden problem - moje kochanie jest bardzo flegmatyczne, i coś co ja robię w 5 minut, on robi w 30 Przykład - ja umyłam podłogi w salonie, kuchni, łazience, przedpokoju, a on w tym czasie odkurzył sypialnię (mały pokój), zbijając przy tym lampkę nocną I nie widzi, co potrzeba zrobić, przykładowo przetrzeć blaty w kuchni, albo zetrzeć kurze
Z czasem dla siebie nie ma problemu - mam ochotę poczytać, to czytam, a on sobie gra, czy też czyta Chociaż i tak mam czasu dla siebie za dużo - jak on jest 2 tyg poza krajem, to sie snuje jak duch po domu

Kwestia puszczania gazów i bekania - ja rozumiem, że wszystko jest ludzke, to są ludzkie odruchy, i tyle - wiadomo, że nie ostentacyjnie, ale przecież każdy człowiek to robi Moja koleżanka mieszkała z parą - i żadne z nich w ciągu 2 lat nie purknęło ani nie beknęło przy drugim, i szczerze mówiąc ona uznawała to za lekko dziwne ^^


Moja mama zawsze mi mówiła, że zamieszkanie razem to najlepszy sprawdzian dla związku, że wiele par się rozchodzi właśnie przez takie problemy mieszkaniowo-zyciowe... Dlatego jestem za wspólnym zamieszkaniem przed śluhem
__________________
Zawsze jest trochę prawdy w każdym "żartowałam", trochę wiedzy w każdym "nie wiem", trochę emocji w każdym "nie obchodzi mnie to" i trochę bólu w każdym "u mnie wszystko w porządku"
...


Elliannia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-26, 18:45   #22
Reijel
Wtajemniczenie
 
Avatar Reijel
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Włóczkowo
Wiadomości: 2 369
Dot.: wspólne mieszkanie-problemy

Cytat:
Napisane przez Maalwaaa Pokaż wiadomość
Heh teraz i tak jest lepiej bo na początku, jak np. ja miałam wolny dzień i on to on potrafił mi rozkazem iść zrobić sobie jeść. Oczywiście nie szłam a on strzelał focha. Oj żebyście mnie widziały jak reagowałam na to. Czaicie mówił: wiesz głodny jestem idź i zrobi mi coś do jedzenia, albo wiesz spodnie mam brudne weź mi upierz. Teraz mi pomaga tylko jak bardzo truje. Wiesz wychodiz na to że posprzątać trzbea raz w tygodniu w sobote zazwyczaj ale on awet wtedy nie może się ruszyć.



Sęk w tym że jak by mi pomagał w domu. Cenił to co robie że się kształce i chce być samodzielna. Dbał o siebie,nie robił pewnych rzeczy (jak puszczanie gazów i dłubanie) które mnie odpychają od niego i sprawiają jeszcze bardziej że jest dle mnie nie atrkacyjny, i nei robił wyrzutów!!!!!!!! To jest najgorsze czepianie sie o drobiazgi. Mówie mu wyluzuj ale nic. Ja mu to wszystko powiedziałam co mi nie leży ale on nie słucha. Chociaż kiedyś posłuchał na 3 tygodnie i wiecie co było super zero sprzecek, wróciła atrakcyjność i to małe szaleństwo. Ale potem mu się znudziło i znów to samo.
Dziewczyno, masz 19 lat. Jesteś stanowczo za młoda, żeby mieć na karku kontrolującego, wymagającego, czepliwego zgreda. Może to w gruncie fajny facet, ale wspólne zamieszkanie było złym pomysłem.
Reijel jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-26, 18:54   #23
serduszkowa
Rozeznanie
 
Avatar serduszkowa
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 586
Dot.: wspólne mieszkanie-problemy

sama kiedys założyłam wątek http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=259569 o wspólnym mieszkaniu z facetem.. Niesttey wszystko jest jeszcze na etapie "planów".
serduszkowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-26, 18:56   #24
_Emi_
Zakorzenienie
 
Avatar _Emi_
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Łódź.
Wiadomości: 4 127
Dot.: wspólne mieszkanie-problemy

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
boziu i niech mi kto jeszcze raz powie, że chłopy sa głupie
Ma za friko sprzątaczkę, kucharkę i jeszcze kochanke, żyć nie umierać...
Dziewczyny niech która zamieszka ze mną, będziecie robic to samo, ale ja obiecuje nie dłubac w nosie i nie puszczac bąków

Wybaczcie, ale jak widze, jak młode, bardzo młode dziewczyny daja się wpędzić w taki kanał, zamiast zyc i życia używać... Po co się tak pchac w tą dorosłość, w to mieszkanie razem (tak wczesnie)? Po co?

Droga Malwo, wyobrażasz sobie, że jesli z nim zostaniesz, to własnie tak spedzisz całe życie?

-----------------------



Jeśli tak sobie wyobrazasz małżeństwo, to wspólczuję.

Może źle się wyrazilam. Chodziło mi o to,że autorka nie musi tego robic a jej facet tego wymaga.
_Emi_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-26, 19:12   #25
gusiec
Raczkowanie
 
Avatar gusiec
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: raz tu raz tam
Wiadomości: 251
GG do gusiec Send a message via Skype™ to gusiec
Dot.: wspólne mieszkanie-problemy

ja z moim TZ zamieszkalam bardzo szybko. poznalismy sie w poniedzialek a w czwartek podpisalismy umowe o wspolne mieszkanie. teraz minely juz ponad dwa lata od tego momentu. ciagle jest nam razem super i zadne z nas ani przez moment nie zalowalo tej decyzji.
wydaje mi sie, ze wiele zalezy od obupolnego nastawienia, dojrzalosci i moze odrobiny dobrj woli - zwlaszcza na poczatku

pozdrawiam
__________________

gusiec jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-26, 19:18   #26
Maalwaaa
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 741
Dot.: wspólne mieszkanie-problemy

Cytat:
Napisane przez DariaKom Pokaż wiadomość
To, że Twój jest taki jaki jest wynika z wychowania. Matka mu nadskakiwała i ojcu a oni nic nie robili. Taki model rodziny. U mnie w domu też tak było. Nie pamiętam nawet, żeby ojciec mój kiedyś śmieci wyniósł. Dlatego postanowiłam, że facet z którym zamieszkam, będzie od poczatku nauczony, że nie ma tak fajnie. Trafiłam na takiego tż, którego nie trzeba było tego uczyć- bo sam wiedział. Ale wiem, że jakbym od początku go tak przyzwyczaiła do obsługiwania to pewnie mogłoby być potem trudno..

Masz rację tak było. Jego mama to fajna babka ojca nie poznałam bo umarl, ale wiem że dostawął wszystko co najlepsze od rodziców, mama się nim troskliwie opiekowała itd, chociaż tyle że teraz nie jest mamisynkiem. Ale ogólnie nie musiał na nic pracować bo wszystko mu przychodziło z góry jak np mieszkanie które dostał. Jak do niego przychodziłam to powinno mi przykuć uwagę że za czysto tam nie było. I mnie wkurza jak mi gada, że nie musze iść do pracy bo on mnie może utrzymywać Jak tak mówi to mam wrażenie, że chodiz mu po głowie zdominowanie mnie, przejęcie kontroli i uziemienie w domu Ten związek miał tak nie wyglądać.
Dziewczyny wasze rady są jak najbardziej trafione. Powiedzcie jak mam odzyskać tego fajnego faceta w którym się bujnęłam z przed czasu zamieszkania?
__________________
_________Po burzy zawsze wychodzi słońce_________

Maalwaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-26, 19:25   #27
DariaKom
Zakorzenienie
 
Avatar DariaKom
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 4 123
Dot.: wspólne mieszkanie-problemy

Cytat:
Napisane przez Maalwaaa Pokaż wiadomość
Masz rację tak było. Jego mama to fajna babka ojca nie poznałam bo umarl, ale wiem że dostawął wszystko co najlepsze od rodziców, mama się nim troskliwie opiekowała itd, chociaż tyle że teraz nie jest mamisynkiem. Ale ogólnie nie musiał na nic pracować bo wszystko mu przychodziło z góry jak np mieszkanie które dostał. Jak do niego przychodziłam to powinno mi przykuć uwagę że za czysto tam nie było. I mnie wkurza jak mi gada, że nie musze iść do pracy bo on mnie może utrzymywać Jak tak mówi to mam wrażenie, że chodiz mu po głowie zdominowanie mnie, przejęcie kontroli i uziemienie w domu Ten związek miał tak nie wyglądać.
Dziewczyny wasze rady są jak najbardziej trafione. Powiedzcie jak mam odzyskać tego fajnego faceta w którym się bujnęłam z przed czasu zamieszkania?
Nie musisz, to rewelacja, masz możliwość szukać tak długo jak jest konieczne tej odpowiedniej, zamiast łapać się za cokolwiek żeby przeżyć. Nie musisz, ALE CHCESZ i po rozmowie. Podziękuj mu ładnie, za ten "gest", ale chcesz pracować i rozwijać się i tyle. Koniec dyskusji. Uziemienie w domu to najgorsze co może się trafić kobiecie. Siedzisz w domu sama, nie ma się do kogo odezwać i jedyne na co pracujesz to na depresję. A potem jeszcze się okazuje, że o każdą potrzebną Ci rzecz osobistą musisz prosić swojego pana i władce, a jak będziesz niegrzeczna to masz karę i nie dostaniesz...
DariaKom jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-26, 19:32   #28
Taq
Raczkowanie
 
Avatar Taq
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 187
Dot.: wspólne mieszkanie-problemy

Ja tez mam 19 lat, TŻ 20 i mieszkamy razem. Jesteśmy ze sobą prawie dwa lata, mieszkamy razem od pół roku. Początkowo zarzekaliśmy się, że przez co najmniej rok gdy wyjadę na studia, będziemy mieszkać osobno. Ostatecznie zdecydowaliśmy jednak inaczej, w sumie oboje tego chcieliśmy. I szczerze powiedziawszy nie wyobrażam sobie teraz żebyśmy mieli mieszkać oddzielnie. Oczywiście niesie to ze soba wiele kompromisów, czasami się posprzeczamy, ale mieści się to w granicach normy. Obowiązki podzielone pół na pół, zazwyczaj on gotuje, ja piorę. Mamy psa, na spacer wychodzi z nim ten, kto ma więcej czasu. Choć jeszcze cały czas jesteśmy na etapie 'docierania się' - jak jednemu coś nie pasuje, to mówi to drugiemu i próbujemy coś z tym zrobić. Czy dorosłam do mieszkania z facetem? Nie wiem, ale dobrze nam się żyje w naszej kawalerce.
Taq jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-26, 19:37   #29
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: wspólne mieszkanie-problemy

Myślę, że na początek powinnaś sobie uświadomić, że to jest właśnie ten facet. Nie żaden inny, tylko ten sam. Różnica jest taka, że teraz widzisz go "lepiej", bo masz na co dzień przed nosem wszelkie jego wady, których nie widać jak się tylko randkuje.

Jeśli problem polega na tym, ze Ty chcesz pomieszkać sama, to się wyprowadź.
Ale to nie rozwiąże drugiego problemu, czyli jego podejścia do roli kobiety. Nad tym łatwiej by Ci było popracować "na miejscu", pokazując mu, że nie będziesz go obsługiwała.
Chociaż, może Twoja wyprowadzka mu uświadomi, że jego podejście nie jest takie, jakiego oczekujesz... W każdym razie czeka Cię "wychowywanie faceta", czego ja osobiście nie trawię, więc mocno Ci współczuję.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-26, 19:47   #30
miziol
Raczkowanie
 
Avatar miziol
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: poznań
Wiadomości: 429
Dot.: wspólne mieszkanie-problemy

Maalwaaa nie marnuj życia ! dobra rada taka jak większości - wyprowadź się! nie marnuj sobie tych lat, jeszcze się napierzesz i nasprzątasz ! ja mieszkam z moim od 1,5 roku i jak bym miała jeszcze raz się zdecydować to bym się dwa razy zastanowiła :/
__________________
ale o so chosi ? :P
miziol jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:46.