Dlaczego oni zdradzają?

[moni888]

Witam. W sumie sama nie wiem czy pisac o swojej glupocie i bezradnosci ale nie mam z kim porozmawiac. Pisałam juz kiedys o tym jak prawie odwolalismy slub , stety niestety doszlo do slubu , bo tak mialo byc lepiej , lepiej dla dziecka. Tak typowy scenariusz wpadka, szybki slub. Minelo 7 miesiecy od slubu niby wszystko bylo dobrze , na 14lutego mielismy termin porodu,16 lutego pojechalismy do szpitala, wywołanie ,ciezki porod, mala owinieta pepowina, transfuzja krwi.. w sumie spedzilam 2 tyg w szpitalu , wrocilysmy do domu okazalo sie ze przez te dwa tygodnie moj maz dzien w dzien imprezowal tzn twierdzi ze oblewal pepkowe jak kazdy swiezo upieczony szczesliwy ojciec. Ktoregos dnia wieczorem maz wrocil z pracy i zaczal niby zartem pytac sie co by sie stalo jakby ktos kiedys powiedzial mi ze mnie zdradzil, niestety nie okazalo sie to tylko blahym tematem, przyznal sie ze jak bylam w szpitalu to byl pijany i chcial zobaczyc jak to jest byc z kims innym ale teraz jest przekonany ze chce byc ze mna i nasza coreczka. Na tym zakonczyl temat i nie chce ze mna o tym rozmawiac a ja nie potrafie sobie z tym poradzic nie potrafie tez zmusic go do szczerej rozmowy.Kiedys myslalam "nigdy nie wybacze zdrady" a teraz nie potrafie odejsc .Klocimy sie o wszystko nie potrafimy zamienic normalnie jednego zdania,on zaczyna mnie obwiniac za wszystko,ostatnio nawet zaczelismy wspominac o rozwodzie, mysle ,ze moze gdyby ze mna porozmawial bylo by inaczej.

[TheTen]

Napisane przez moni888

Witam. W sumie sama nie wiem czy pisac o swojej glupocie i bezradnosci ale nie mam z kim porozmawiac. Pisałam juz kiedys o tym jak prawie odwolalismy slub , stety niestety doszlo do slubu , bo tak mialo byc lepiej , lepiej dla dziecka. Tak typowy scenariusz wpadka, szybki slub. Minelo 7 miesiecy od slubu niby wszystko bylo dobrze , na 14lutego mielismy termin porodu,16 lutego pojechalismy do szpitala, wywołanie ,ciezki porod, mala owinieta pepowina, transfuzja krwi.. w sumie spedzilam 2 tyg w szpitalu , wrocilysmy do domu okazalo sie ze przez te dwa tygodnie moj maz dzien w dzien imprezowal tzn twierdzi ze oblewal pepkowe jak kazdy swiezo upieczony szczesliwy ojciec. Ktoregos dnia wieczorem maz wrocil z pracy i zaczal niby zartem pytac sie co by sie stalo jakby ktos kiedys powiedzial mi ze mnie zdradzil, niestety nie okazalo sie to tylko blahym tematem, przyznal sie ze jak bylam w szpitalu to byl pijany i chcial zobaczyc jak to jest byc z kims innym ale teraz jest przekonany ze chce byc ze mna i nasza coreczka. Na tym zakonczyl temat i nie chce ze mna o tym rozmawiac a ja nie potrafie sobie z tym poradzic nie potrafie tez zmusic go do szczerej rozmowy.Kiedys myslalam "nigdy nie wybacze zdrady" a teraz nie potrafie odejsc .Klocimy sie o wszystko nie potrafimy zamienic normalnie jednego zdania,on zaczyna mnie obwiniac za wszystko,ostatnio nawet zaczelismy wspominac o rozwodzie, mysle ,ze moze gdyby ze mna porozmawial bylo by inaczej.

kopnelabym go w tylek i chciala zobaczyc jak to jest byc bez niego!

[amistad.k.m.s]

Bardzo mi przykro z powodu tego, co cię spotkało
Jednak sama musisz zdecydować, co robić dalej. Nie warto marnować życia w takim kotle albo mu wybaczysz i nigdy nie wrócisz do tematu, albo odejdź.
Ja wychodzę z założenia, że gdy ktoś raz zdradził zrobi to jeszcze raz [tym bardziej, że twój mąż balował, kiedy ty drżałaś o życie dziecka i swoje]

[czoornoo]

nie wiem co mam ci napisac... strasznie mi przykro... moze przesadze ale facet jest zwykla swinia... ty w szpitalu tyle czasu a on imprezuje i cie zdradza? hmmm no nieciekawie... na twoim miejscu bym sie zastanawiala czy potrafie zaufac znowu,jezeli tak i go kochasz to warto dac druga szanse... jezeli mu nie zaufasz to nie ma to sensu. takie moje zdanie
trzymaj sie cieplutko

[Fresa]

Napisane przez moni888

Witam. W sumie sama nie wiem czy pisac o swojej glupocie i bezradnosci ale nie mam z kim porozmawiac. Pisałam juz kiedys o tym jak prawie odwolalismy slub , stety niestety doszlo do slubu , bo tak mialo byc lepiej , lepiej dla dziecka. Tak typowy scenariusz wpadka, szybki slub. Minelo 7 miesiecy od slubu niby wszystko bylo dobrze , na 14lutego mielismy termin porodu,16 lutego pojechalismy do szpitala, wywołanie ,ciezki porod, mala owinieta pepowina, transfuzja krwi.. w sumie spedzilam 2 tyg w szpitalu , wrocilysmy do domu okazalo sie ze przez te dwa tygodnie moj maz dzien w dzien imprezowal tzn twierdzi ze oblewal pepkowe jak kazdy swiezo upieczony szczesliwy ojciec. Ktoregos dnia wieczorem maz wrocil z pracy i zaczal niby zartem pytac sie co by sie stalo jakby ktos kiedys powiedzial mi ze mnie zdradzil, niestety nie okazalo sie to tylko blahym tematem, przyznal sie ze jak bylam w szpitalu to byl pijany i chcial zobaczyc jak to jest byc z kims innym ale teraz jest przekonany ze chce byc ze mna i nasza coreczka. Na tym zakonczyl temat i nie chce ze mna o tym rozmawiac a ja nie potrafie sobie z tym poradzic nie potrafie tez zmusic go do szczerej rozmowy.Kiedys myslalam "nigdy nie wybacze zdrady" a teraz nie potrafie odejsc .Klocimy sie o wszystko nie potrafimy zamienic normalnie jednego zdania,on zaczyna mnie obwiniac za wszystko,ostatnio nawet zaczelismy wspominac o rozwodzie, mysle ,ze moze gdyby ze mna porozmawial bylo by inaczej.

Pamiętam poprzedni wątek.

Jeśli nie potrafisz odejść to zamknij za wami drzwi z tabliczką "zdrada", w przeciwnym razie będziesz o tym ciągle myśleć, zadręczać i siebie i jego, atmosfera będzie napięta i nie do zniesienia a to nie warunki do wychowywania małego dziecka.
I raczje nie licz na to, że on kiedykolwiek się zmieni...

Napisane przez TheTen

kopnelabym go w tylek i chciala zobaczyc jak to jest byc bez niego!

Taaak, jak łatwo to powiedzieć

---------- Dopisano o 22:15 ---------- Poprzedni post napisano o 22:13 ----------

A tak swoją drogą... jego szczerość jest, hm, rozbrajająca...
Czasami kobieta ma dowód zdrady w ręce a facet w żywe oczy się wypiera, a tu proszę...

[szugarbejb]

Napisane przez moni888

Ktoregos dnia wieczorem maz wrocil z pracy i zaczal niby zartem pytac sie co by sie stalo jakby ktos kiedys powiedzial mi ze mnie zdradzil,

Jakie poczucie humoru, bo padnę

i chcial zobaczyc jak to jest byc z kims innym

A zabezpieczył się chociaż, żeby Ci jakiegoś fajnego HIV czy HPV do ogniska domowego nie przywlec ?

ale teraz jest przekonany ze chce byc ze mna i nasza coreczka.

Tak, do następnego razu.

Moi koledzy z drużyny mówią: Raz dałeś , to już zawsze pozostaniesz ... zawodnikiem lekkich obyczajów. Zastanów się nad tym. Bo to, że zdradzi Cię kolejny raz, jest więcej niż pewne (też pamiętam poprzedni Twój wątek). Chcesz być z kimś takim ? A jak Ci jakieś choróbsko do domu przyniesie ?

[paula78]

Wystawic jego rzeczy za drzwi,zlozyc pozew o rozwod i alimenty to na zimno.

na codzien skupic sie na dziecku i sobie ,swoich potrzebach a on niech skacze dookola i sie stara.

nic nie tlumaczy takiego zachowania.
przykro mi bo okres narodzin dziecka powinnien wygladac 'odrobine" inaczej.

[Fresa]

Napisane przez szugarbejb

A zabezpieczył się chociaż, żeby Ci jakiegoś fajnego HIV czy HPV do ogniska domowego nie przywlec ?



Tak, do następnego razu.

Moi koledzy z drużyny mówią: Raz dałeś , to już zawsze pozostaniesz ... zawodnikiem lekkich obyczajów. Zastanów się nad tym. Bo to, że zdradzi Cię kolejny raz, jest więcej niż pewne (też pamiętam poprzedni Twój wątek). Chcesz być z kimś takim ? A jak Ci jakieś choróbsko do domu przyniesie ?

Szugarbejb, jak zawsze myśli także i praktycznie

Ale co do tych badań to racja, kto wie czy czegoś nie załapał... lepiej chuchać na zimne autorko wątku i przebadaj się ty i on.

[marta1210]

Jeśli znalazłabyś w sobie tyle siły, a co ważniejsze jakbyś miała możliwości finansowe, albo chociaż w postaci pomocy ze strony chociażby rodziców którzy by przez jakiś czas Cie wspierali finansowo, to bym Ci radziła się z nim rozstać. I wiem, że łatwo mi pisać, a pewnie będąc na Twoim miejscu tak samo bym się zastanawiała mając ciągłe obawy, jednak wnioskuje, że jesteś młodą osobą a uważam, że kobiety mimo że może ich to kosztować sporo energii potrafią sobie poradzić same ba! potrafią odnieść sukces zapewniając jednocześnie godne życie sobie jak i dziecku. Poza tym jesteś młodą osobą i wierze, że możesz z kimś innym stworzyć szczęśliwy i pełnowartościowy związek.

[roxyroxy]

strasznie smutno mi sie zrobilo kiedy przeczytalam Twoj watek. Musi Ci byc strasznie ciezko, nie moge sobie nawt wyobrazic jak sie czujesz.
Narodziny dziecka powinny byc szczesliwym okresem w zyciu.

Uwazam, ze powinnas znalezc w sobie sile aby odejsc od tego czlowieka. Jesli byl w stanie Cie zdradzic, gdy razem z malenstwem bylas w szpitalu , praktycznnie na samym poczatku malzenstwo, to nie wyobrazam sobie co bedzie pozniej. Zwlaszcza jego tlumacznie mnie rozwala! Chcial sprobowac jak to jest z inna????? Gdy Ty jestes w szpitalu po porodzie???? The facet nie ma za grosz szacunku, ani serca, nie jest Ciebie warty!

Sprobuj znalezc sily by od niego odejsc. Moze pomoga Ci rodzice. Na pewno jeszcze spotkasz kogos wartosciowego. Nie warto spedzic zycia z takim czlowiekiem. Wiele osob nie rozstaje sie ze wzgledu na dziecko, ale to nie jest powod aby byc z kims!!! Moi rodzice byli ( nadal sa) nieszczesliwi ze soba, i pamietam ze od malosci to zauwazalam. Na pewno nie chcesz by Twoje dziecko sie wychowywalo w niezdrowej atmosferze! Trzymaj sie cieplo i pamietaj, ze sa porzadni faceci na swiecie, ale Twok maz na pewno do nich nie nalezy!!!!

[tama]

Dlaczego ten związek jest dla Ciebie tak ważny, że rozważasz pogodzenie się ze zdradą? Od początku to małżeństwo było skazane na porażkę, przyjrzyj się jak o nim piszesz. Wpadka i szybki ślub, do którego doszło niestety (z akcentem na niestety).
A gdzie miłość?
Można dźwignąć się z gruzów, jeśli jest ku temu potencjał, tzn. jeśli ludzi coś łączy. Coś więcej niż dzieci, mieszkanie czy wspólny kredyt.
W jaki sposób on pokazuje Ci, że chce ten kryzys przezwyciężyć? Co to ma znaczyć, że nie chce rozmawiać o tym, co się stało, odbierając Ci tam samym szansę na odbudowanie zaufania oraz prawo do wyrzucenia z siebie poczucia krzywdy?

Zdradził Cię wykorzystując moment, że leżysz w szpitalu, w ciężkim stanie, kilka dni po urodzeniu dziecka, w takiej chwili, bo... chciał sobie zobaczyć jak to jest z kimś innym? Świnia skończona, nie, gorzej niż zwierzę, trzeba być po prostu śmieciem.

[lalka81]

biedactwo

szkoda ,ze tak się stało ,współczuje Ci ..to strasznie boli ..

to zwykła świnia, nawet powiem rasowy knur !

takiego bym wysłała a bambus żeby komarzyce doił !Ale na poważnie..odejdź i to tak "bez podania ręki "..skup się na dziecku,odejdź , alimenty od niego .Nie tak miało wasze życie wyglądać.
Ty jeszcze mu pokażesz na jaka silna jesteś.Wyjdziesz na prostą

[campari]

osobiście kopnęłabym go w 4litery, złożyła pozew o rozwód i o alimenty. Co znaczy, że chciał sprawdzić jak to jest być z kimś innym. A ile razy jeszcze będzie chciał sprawdzić? Szanse, że zdradzi Cię ponownie są ogromne, skoro nawet narodziny jego własnego dziecka były okazją tylko do picia,a nie cieszeniem się razem z żoną, dbaniem o dziecko i Ciebie. Ty byłaś w szpitalu, a on imprezował? To co będzie później, będzie opijał każdą znaczącą dla niego datę, a Ciebie zostawi w domu z dzieckiem? Poza tym nie dawaj mu kolejnej szansy, nie pozwól mu marnować życia ani Twojego ani Waszego dziecka. Osobiście w tej sytuacji wystawiłabym jego walizki za drzwi. Boże! Skąd oni się biorą, żona rodzi, walczy o zdrowie dziecka a ten jeszcze w tym czasie lata poza domem i pije jak twierdzi z okazji narodzin dziecka, phi! Musisz być silna, i nie daj się zbałamucić, że teraz chce z Tobą , a jak znowu zmieni zdanie? Jak znowu zdradzi? Kompletny brak szacunku nie tylko do Ciebie, ale też do Waszego Maleństwa!

[Ochmistrz]

Może na rozwód trochę za wcześnie? Zwłaszcza, że piszesz, że rozmowa mogłaby coś zmienić i że trudno Ci odejść (trudno się dziwić...). Jeśli Twój mąż nie widzi problemu, którego jest przyczyną i nie chce pomóc Tobie się z nim uporać, to na początek zastanowiłbym się nad separacją. Da to Wam obojgu czas na spokojne myślenie i przyglądnięcie się swoim uczuciom.
Za zdradą stać może ogromna ilość powodów, ale sama nie dojdziesz do tego, który z nich tyczy się Twojego męża.
Serdecznie współczuję i mam nadzieję, ze sprawy się wyprostują.

[Gwiazdeczka1978]

Sama musisz podjąc decyzje. Czy warto byc z kims, komu nie mozna ufać, polegac w trudnych sytuacjach, z kims tak egoistycznym i nie dbajacym kompletnie o Twoje uczucia. Juz nie zdrada nawet o tym swiadczy,ale imprezowanie, kiedy miałas powazne problemy- i Ty i córka. Wybacz,ale odpowiedzialny ojciec tak sie nie zachowuje, a taka nieodpowiedzialność lubi przekładac sie na inne aspekty zycia Egoizm i brak empatii zresztą tez.
C do samej zdrady, to widac,ze Twoj mąz nie bardzo widzi jakąś winę w sobie, jakos nie widze ( z Twojej wypowiedzi)szczerej skruchy, próby odzyskania zaufania(nie widzi powodu do rozmowy) ani naprawienia krzywdy.
Miałam podobną sytuacje. Wspołczuje, rozumiem jak musisz sie czuc.

[Deede]

Napisane przez paula78

Wystawic jego rzeczy za drzwi,zlozyc pozew o rozwod i alimenty to na zimno.

na codzien skupic sie na dziecku i sobie ,swoich potrzebach a on niech skacze dookola i sie stara.

nic nie tlumaczy takiego zachowania.
przykro mi bo okres narodzin dziecka powinnien wygladac 'odrobine" inaczej.

Zgadza się. Wiele rozumiem, ale zdradzić swoją kobietę, gdy ta rodzi jego dziecko? Sorry, rozumiem, że alkohol, ale u mnie nie byłoby zmiłuj. Ale - to nie tłumaczy twojej - przepraszam, ale muszę - głupoty. Napiszę ci coś jako pedagog: nie ma NIE GORSZEGO dla dziecka niż rodzice, którzy są ze sobą tylko "dla jego dobra". Poważnie. Więc pakuj drania i wystawiaj za drzwi. Wiem, że będzie ci ciężko, że zostaniesz z dzieckiem, ale masz do wyboru: pomęczyć się jakiś czas i ułożyć sobie życie tak, jak chcesz, albo tkwić w marnym "związku", który najprawdopodobniej i tak się kiedyś zakończy. Tylko wtedy będziesz 10 lat starsza i o 10 lat bardziej zmęczona nieudanym życiem. Będziesz żałować, że nie zrobiłaś tego dużo wcześniej.
Mam prostą teorię: jeśli ktoś przed ślubem już ma wątpliwości (a zwłaszcza, gdy była już zdrada w związku), to jest to najlepszy dowód na to, że ten ślub i związek nie ma racji bytu.
Nie wybieraj łatwiejszego wyjścia, ale lepsze.

[miu miu]

Wiem, że łatwo mówić, a gorzej zrobić ale ja bym na twoim miejscu do niego nie wróciła. Po co masz sobie marnować życie?

[Lucka91]

Napisane przez amistad.k.m.s

[tym bardziej, że twój mąż balował, kiedy ty drżałaś o życie dziecka i swoje]

zdanie kluczowe w tym wątku.
Nie wiem czy potrafiłabym zaufać znów i być z kimś, kto mnie zdradził w tak trudnym i ważnym dla rodziny momencie...

Nie dziwię sie ze nie potrafisz od niego odejść, bo nam łatwo mówić, a ty zostałabys z calym balastem sama.
Przemysl sobie wszystko, i zastanów się jak wygladałoby twoje życie bez niego.
Ale pamiętaj, że to że teraz wielce żałuje nie znaczy że już tego nigdy nie zrobi...

[aniko 23]

Napisane przez moni888

Witam. W sumie sama nie wiem czy pisac o swojej glupocie i bezradnosci ale nie mam z kim porozmawiac. Pisałam juz kiedys o tym jak prawie odwolalismy slub , stety niestety doszlo do slubu , bo tak mialo byc lepiej , lepiej dla dziecka. Tak typowy scenariusz wpadka, szybki slub. Minelo 7 miesiecy od slubu niby wszystko bylo dobrze , na 14lutego mielismy termin porodu,16 lutego pojechalismy do szpitala, wywołanie ,ciezki porod, mala owinieta pepowina, transfuzja krwi.. w sumie spedzilam 2 tyg w szpitalu , wrocilysmy do domu okazalo sie ze przez te dwa tygodnie moj maz dzien w dzien imprezowal tzn twierdzi ze oblewal pepkowe jak kazdy swiezo upieczony szczesliwy ojciec. Ktoregos dnia wieczorem maz wrocil z pracy i zaczal niby zartem pytac sie co by sie stalo jakby ktos kiedys powiedzial mi ze mnie zdradzil, niestety nie okazalo sie to tylko blahym tematem, przyznal sie ze jak bylam w szpitalu to byl pijany i chcial zobaczyc jak to jest byc z kims innym ale teraz jest przekonany ze chce byc ze mna i nasza coreczka. Na tym zakonczyl temat i nie chce ze mna o tym rozmawiac a ja nie potrafie sobie z tym poradzic nie potrafie tez zmusic go do szczerej rozmowy.Kiedys myslalam "nigdy nie wybacze zdrady" a teraz nie potrafie odejsc .Klocimy sie o wszystko nie potrafimy zamienic normalnie jednego zdania,on zaczyna mnie obwiniac za wszystko,ostatnio nawet zaczelismy wspominac o rozwodzie, mysle ,ze moze gdyby ze mna porozmawial bylo by inaczej.

wspolczuje męża....
fajny sposob wybral by uczcic swoje ojcostwo...nie ma co..ja bym drania zamordowala chyba...

[hryzotemis]

Nie napisze nic nowego. Dziewczyny powiedziały juz wszystko.
Ja tylko trzymam kciuki, żebyś zrobła, jak one radzą.

[TheTen]

Napisane przez Fresa

Pamiętam poprzedni wątek.

Jeśli nie potrafisz odejść to zamknij za wami drzwi z tabliczką "zdrada", w przeciwnym razie będziesz o tym ciągle myśleć, zadręczać i siebie i jego, atmosfera będzie napięta i nie do zniesienia a to nie warunki do wychowywania małego dziecka.
I raczje nie licz na to, że on kiedykolwiek się zmieni...


Taaak, jak łatwo to powiedzieć

---------- Dopisano o 22:15 ---------- Poprzedni post napisano o 22:13 ----------

A tak swoją drogą... jego szczerość jest, hm, rozbrajająca...
Czasami kobieta ma dowód zdrady w ręce a facet w żywe oczy się wypiera, a tu proszę...

a co dziewczyna ma zrobic? udawac, ze sie nic nie stalo i zostac przy nim? bez przesady. osobiscie bym sie z nim rozstala, chwilowo jeszcze nie rozwodzila, zobaczyla jak sie wszystko potoczy etc ale nie wiazala razem wspolnej przyszlosci.

[cotynato]

Wywnioskowałam z postu autorki , że jej mąż zupełnie się nie przejmuje tym co zrobił. Uważa to za normę, za coś co sie zdarza każdemu ? Bo ja to tak odebrałam. Chyba ktoś mu powinien uświadomic że zrobił coś beznadziejnego.

Poza tym hallo , facetowi rodzi się dziecko , powinien szanować Cię już nie tyle jako żone , ale też jako matkę jego dziecka. Powinien być przy was i wspierać a nie posuwać laski na imprezie. Od kiedy to jest tak że kobieta rodziw bólach i cierpieniach , później regeneruje się , martwi o dziecko i w ogole a facet lata sobie i robi co chce , stwierdza nagle ze chce sobie zobaczyc jak to jest ... jakas masakra

Ja bym kopneła zdecydowanie w dupe- mimo że mąż . Nie ma po co się męczyć i udawać że nic się nie stało kiedy stało się tak wiele. Brak szacunku , brak rozumu i jak dla mnie brak slow .

[aniko 23]

pomyslec ze narodziny dziecka moga kojarzyc sie ze zdrada....nie wyobrazam sobie tego

[untouchable]

zalozmy ze zostaniesz z nim. a za kilka lat jak dziecko dorosnie on znowu zdradzi? znowu mu wybaczysz? wtedy juz raczej maluchowi bedzie trudniej wytlumaczyc czemu tatuś się wyprowadził. może troche mam pesymistyczne pojęcie, ale znam takie przypadki. zdradził raz, zdradzi drugi. pozniej mozesz tylko zalowac ze nie skonczylas tego wczesniej.

[LaLaRe]

3maj sie kochana, sytuacja jest cieżka,ale pamietaj,ze masz dla kogo życ

[201803290936]

Napisane przez tama

Dlaczego ten związek jest dla Ciebie tak ważny, że rozważasz pogodzenie się ze zdradą? Od początku to małżeństwo było skazane na porażkę, przyjrzyj się jak o nim piszesz. Wpadka i szybki ślub, do którego doszło niestety (z akcentem na niestety).
A gdzie miłość?
Można dźwignąć się z gruzów, jeśli jest ku temu potencjał, tzn. jeśli ludzi coś łączy. Coś więcej niż dzieci, mieszkanie czy wspólny kredyt.
W jaki sposób on pokazuje Ci, że chce ten kryzys przezwyciężyć? Co to ma znaczyć, że nie chce rozmawiać o tym, co się stało, odbierając Ci tam samym szansę na odbudowanie zaufania oraz prawo do wyrzucenia z siebie poczucia krzywdy?

Zdradził Cię wykorzystując moment, że leżysz w szpitalu, w ciężkim stanie, kilka dni po urodzeniu dziecka, w takiej chwili, bo... chciał sobie zobaczyć jak to jest z kimś innym? Świnia skończona, nie, gorzej niż zwierzę, trzeba być po prostu śmieciem.

Zgadzam się z powyższym.

W sumie nie warto pisać nic więcej, bo i tak pewnie mu wybaczysz, bo skoro już ślub, dziecko to szkoda zostawiać "misia". Trzymanie się kurczowo związku, nieważne że beznadziejnego, z beznadziejnym facetem, który Cię nie kocha (nie każdy świeżo upieczony ojciec upija się, większość których znam zachwyceni siedzą przy swoich ukochanych kobietach i dzieciaczkach; ale coś mi się wydaje, że w Twoim środowisku to norma, że świeżo upieczony ojciec chleje parę dni i ma w du*ie żonę i dziecko). Może kiedyś znajdziesz w sobie dość siły, aby być sama i szczęśliwa.

[Fresa]

Napisane przez TheTen

a co dziewczyna ma zrobic? udawac, ze sie nic nie stalo i zostac przy nim? bez przesady. osobiscie bym sie z nim rozstala, chwilowo jeszcze nie rozwodzila, zobaczyla jak sie wszystko potoczy etc ale nie wiazala razem wspolnej przyszlosci.

Zrobi, co zechce
Są przecież kobiety, które latami żyją u boku zdradzającego męża, znękającego się psychicznie, fizycznie, u boku alkoholika...

To, że ty byś się rozstała nie znaczy jeszcze, że autorka wątku musi tak zrobić. To jej życie i jej sprawa co zrobi

[yv0nne]

moim zdanie to nie ma przyszłości, wcześniej czy później sie rozstaniecie. czytałam wczesniej w forum że radzili by odejsc na jakiś czas, ja osobiście bym sie bała bo skoro on potrafił cie zdradzić gdy Ty rodziłaś wasze dziecko to jak Ty odejdziesz na jakiś czas to myslisz co bedzie robił ? ja rozumiem, że mając razem dziecko cieżko sie rozstac ale czy chcesz by wychowywało sie w atmosferze wiecznych kłótni i wyrzutów ? nie będzi miało szczęsliwego dzieciństwa jeśli rodzice są z sobą tak jaby z "przymusu" dzieci to czują, jeśli facet by mnie zdradził chyba do końca zycia nie dawałoby mi to spokoju wiecznie miałabym o to żal do niego już nie mówiąc o zaufaniu, a Ty dałabyś rade w pełni mu zaufac ? a związek własnie polega na zufaniu. twoj facet chyba zdaje sobie sprawe, ze nie odejdziesz od niego własnie ze względu na córke i czuje sie bezkarny tak mi to wygląda. pomyśl jaki to jest człowiek skoro zrobił taką rzecz w tak wąznym dla was momencie, on nie jest wart niczego.

[Deede]

Napisane przez Fresa

Zrobi, co zechce
Są przecież kobiety, które latami żyją u boku zdradzającego męża, znękającego się psychicznie, fizycznie, u boku alkoholika...

To, że ty byś się rozstała nie znaczy jeszcze, że autorka wątku musi tak zrobić. To jej życie i jej sprawa co zrobi

Halo - a co z dzieckiem?? Tu już nie jest 2, ale troje ludzi i to w układzie, gdzie relacje między dwójką dorosłych mają kolosalny wpływ na rozwój i przyszłość tego trzeciego.. A potem dziwić się, że nawet na wizażu zakładane są wątki typu: "moja matka nigdy nie kochała mojego ojca". Pewnie, że zrobi jak uważa, ale powinna TERAZ zastanowić się nad konsekwencjami, skoro nie zrobiła tego przed ślubem.

[moni888]

Tak naprawde z racji pracy mamy dla siebie tylko niedziele, caly dzien probowalam ugryzc temat z kazdej strony od rana do wieczora probowalam z nim porozmawiac jak nie naprowadzic go na ten temat to pytac wprost i za kazdym razem slysze
' po co ci to , wystarczy ze ja bede sie meczyl z tym cale zycie dlaczego ty tez masz' nie rozumie ze teraz meczy mnie to jeszcze bardziej, ze latwiej bylo by mi podjac jakas decyzje lub nauczyc sie z tm zyc gdybym wiedziala dlaczego to zrobil ? i do czego tak naprawde doszlo?