Terminacja ciąży cz.3 - Strona 77 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem

Notka

Być rodzicem Forum dla osób, które starają się o dziecko, czekają na poród lub już posiadają potomstwo. Rozmawiamy o blaskach i cieniach macierzyństwa.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2019-04-07, 21:43   #2281
nagiAkt
Zadomowienie
 
Avatar nagiAkt
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 1 233
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Kaja musimy o Tobie. Mam nadzieje ze jak najszybciej będziesz miała ten koszmar za sobą.oby szybko ruszyło!
__________________
28.06

WIKTORIA

NASZ DZIUBEK
20.08.2014
15:10
nagiAkt jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-04-08, 06:37   #2282
zlamaneserce015
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 14
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Oby poszło...dla mnie czekanie aż coś się zacznie po tabletce to najgorszy czas w szpitalu. Będzie dobrze, jak już to się stanie to poczujesz ukojenie, przynajmniej na chwilę. Życzę dużo siły i cierpliwości. U mnie lepiej, chyba mam to samo co Wy. Przestałam płakać bo o tym co się stało nie chcę myśleć. Wypieram to co się stało tydzień temu z mojej głowy. Byłam na spowiedzi w czwartek u Dominikanów i dostałam rozgrzeszenie i poczułam że po tej rozmowie mogę próbować żyć normalnie. Powiedział mi że moja wina jest mniejsza bo mój przypadek jest dość skrajny. Czuję się winna że zaczęłam jakoś funkcjonować ale nie dam rady inaczej. Nie chcę tkwić w tym smutku. Najgorsze są wieczory i momenty kiedy widzę na ulicy kobiety z malutkimi dzidziusiami. Wtedy mną telepie i mam poczucie ogromu niesprawiedliwości... Dziewczyny jesteście bardzo dzielnie, pomyślcie ile trzeba mieć siły w sobie żeby podjąć taką trudną decyzję a potem wziąć na klatę konsekwencje.
zlamaneserce015 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-04-08, 06:40   #2283
Kaja790
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 135
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

po tej wieczornej dawce ani jednego skurczu nic.co jest nie tak.dzień pon więcej lekarzy.może coś pomogą
Kaja790 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-04-08, 07:20   #2284
OtoJa90
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 218
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Cytat:
Napisane przez Kaja790 Pokaż wiadomość
po tej wieczornej dawce ani jednego skurczu nic.co jest nie tak.dzień pon więcej lekarzy.może coś pomogą
Kaja, a w którym szpitalu leżysz? Niech zakładają Ci cewnik z obciążeniem koniecznie i pójdzie szybko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
OtoJa90 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-04-08, 08:35   #2285
Angelmum
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 105
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Kaja jestem myślami z Tobą, moze jesteś z tyvh kobiet co opornie reagują na leki.. Ja lezalam z taką dziewczyna co tez dostawała duzo tych leków i nic, sopiero na któryś dzień ruszylo... Z tymi emovjami itd ja tez tak mam.. Malo płaczę, chyba wyparlam to się stało.. Tak chyba działa psychika ludzka, zeby nie oszalec
Angelmum jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-04-08, 13:06   #2286
Ja1977
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 107
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Kaja ja też ciągle myślę o Tobie. Lekarze faktycznie powinni jeszcze coś zastosować.



Jeśli chodzi o to wyparcie i brak łez to faktycznie to pomaga nie oszaleć z żalu.

Choć przed chwilą kupowałam kocyk do trumienki. Nie było zbyt dużego wyboru wśród białych kocyków - same różowe i niebieskie. Ostatecznie wzięłam szybko biały, ze śliczną główką pieska... i to mnie podłamało... szkoda pisać.

Boję się kontaktu z ludźmi. Brzuch wygląda ciągle jak ciążowy. Dziś pierwszy raz wyszłam z domu i na zakupy pojechałam do sąsiedniej miejscowości. Tam mnie nikt nie zna.

Też się tak odgradzacie od rzeczywistości?
Ja1977 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-04-08, 14:46   #2287
Erhamina
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 10
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Kaja spróbuj pospacerować, porobić przysiady takie aż do kucków. Wydaje mi się, że mi to pomogło przyspieszyć proces.

---------- Dopisano o 14:46 ---------- Poprzedni post napisano o 13:06 ----------

Cześć Dziewczyny,

Niestety musiałam do Was dołączyć. Jestem niedługo po T, a to forum bardzo mi pomogło, dlatego opiszę tu swój przypadek.

W 12. tygodniu, na USG genetycznym usłyszałam diagnozę - bezczaszkowie (acrania). Szok, niedowierzanie, rozpacz. Lekarz mnie wysłał na Kopernika na patologie ciąży.

Na Kopernika kolejne USG i potwierdzenie diagnozy. Lekarz spokojnie mi wyjaśnił jakie mamy opcje i że będą nas wspierać, niezależnie od tego jaką podejmiemy decyzję. Z mężem byliśmy już zdecydowani na zakończenie ciąży. Wypisali nam orzeczenie i skierowanie na zabieg do Rydygiera (lekarz pytał czy mam jakieś preferencje odnośnie szpitala, ale że w ogóle wtedy jeszcze nie myślałam o porodzie a tym bardziej o T, zdałam się na nich). Twierdził, że Kopernik jest zbyt dużym szpitalem i że nie mają zaplecza psychologicznego na T, więc wysyłają do mniejszych.

Z orzeczeniem udaliśmy się do ordynatora po podpis, które udało nam się odebrać następnego dnia. Tego samego dnia (wtorek) pojechaliśmy ze skierowaniem do Rydygiera.

W Rydygierze ustalili mi termin na przyjęcie do szpitala na piątek. W piątek rano stawiłam się na czczo i przyjęli mnie jakoś koło 8:00. Dostałam dwu-osobową salę z łazienką. Oddział jest odnowiony, a warunki naprawdę są dobre. Kobiety rodzące zdrowe dzieci są na osobnym piętrze, więc w ogóle ich ani niemowlaków nie było widać ani słychać.
Na sali leżałam z dziewczyną, która też czekała na T. Liczyłam na pojedynczy pokój, ale w sumie dobrze że leżałyśmy razem, bo się bardzo wspierałyśmy i myślę, że i mi i jej to pomogło i było łatwiej.

Lekarz dopiero pojawił się koło 14 (wcześniej był ksiądz). Po badaniu zalecił 4 czopki cytotecu, i kolejne 2 po 4h. Trudno było się doprosić pielęgniarek o czopki, bo jest zasada, że to tylko lekarz musi je wydać, a nie one (mimo, że w karcie jest wpisane zalecenie). Lekarz, który mnie badał już dawno poszedł, więc znalazły rezydentkę, która mi je wydała ok. 15:00. Czopki musiałam zaaplikować sobie sama. Po aplikacji leżałam 1,5h starając się mieć podniesioną pupę.

Potem trochę spacerowałam, chodziłam po schodach i robiłam przysiady (tak wyczytałam tu na forum, że u niektórych z Was to przyspieszyło proces). Na razie nic się nie działo, poza lekkimi bólami brzucha jak na menstruację.

O 19:00 zaczęłam dopraszać pielęgniarki o kolejną dawkę, ale odpowiadały, że muszę czekać na lekarza. Pozwoliły mi zjeść kolację. Kolejny lekarz robił obchód dopiero o 22:00... Tłumaczyłam, że poprzedni lekarz zalecił podawanie czopków co 4h, ale ta lekarka miała swoje zdanie i zleciła podanie mi nospy dożylnie (mimo, że mówiłam że nic mnie nie boli). W nocy zaczęły się mocniejsze bóle, ale zupełnie znośne i spore krwawienie, ale tylko przy oddawaniu moczu.

Następnego dnia od rana robiłam przysiady i kucałam. Ok. godz. 10:00 przyszedł ten sam lekarz, który mnie badał poprzedniego dnia i był zdziwiony, że nie dali nam kolejnej dawki czopków. Po zbadaniu stwierdził, że u mnie już się proces zaczął i że jedziemy od razu na łyżeczkowanie. Zabieg trwał niecałe 30 minut. Wypisali mnie wieczorem.

U mnie przebiegło to w miarę szybko, natomiast dziewczyna, która leżała ze mną męczyła się 3 dni i dopiero na 4 dzień poroniła.

Jeżeli chodzi o szpital Rydygiera, to generalnie było OK, ale niestety odczuwałyśmy atmosferę spychologii wśród lekarzy i pielęgniarek. Lekarze ciągle się zmieniali, trzeba było ciągle powtarzać co nam jest, nie chcieli nam podawać cytatecu, przepływ informacji tam jest kiepski. Natomiast lekarz, który mnie badał i robił zabieg był bardzo w porządku. Mój mąż był ze mną na sali od rana do wieczora, co bardzo mi pomogło.

Dodatkowo jestem 'ujemna' - mam krew z RH- i musiałam się dopraszać o podanie immunoglobuliny po zabiegu. Niby wszyscy wiedzieli, że trzeba mi ją podać, ale odwlekali to. Miałam świeże badania krwi (tj. grupy krwi i przeciwciał) zrobione na kilka dni przed przyjęciem do szpitala, jednak zasłaniali się, że muszą sami jeszcze raz zbadać krew. Wyniki badań nie przychodziły, a lekarka tłumaczyła, że następnego dnia jest niedziela, i że muszę czekać do poniedziałku. Na szczęście udało się ich przekonać, żeby mi podali immunoglobulinę na podstawie badań, które sama zrobiłam wcześniej.

Strasznie smutne to jest, że przy takiej tragedii jeszcze trzeba dobiegać swoich praw. Ja niestety miałam poczucie, że stanowię "problem" dla szpitala.

Czy są tu jeszcze jakieś dziewczyny, które miały wady cewy nerwowej (bezczaszkowie lub rozszczep kręgosłupa)? Jak tak, to jakie przyczyny podawali wasi lekarze i jakie robiłyście badania przed kolejną ciążą?

Pozdrawiam.
Erhamina jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2019-04-08, 15:00   #2288
Panda789
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 90
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Cytat:
Napisane przez Kaja790 Pokaż wiadomość
no u mnie dalej nic.bóle są. i nic się nie dzieje.od pt .w nocy trochę podjadlam bo nie dałabym rady drugiej doby bez jedzenia
Cytat:
Napisane przez Erhamina Pokaż wiadomość
Kaja spróbuj pospacerować, porobić przysiady takie aż do kucków. Wydaje mi się, że mi to pomogło przyspieszyć proces.

---------- Dopisano o 14:46 ---------- Poprzedni post napisano o 13:06 ----------

Cześć Dziewczyny,

Niestety musiałam do Was dołączyć. Jestem niedługo po T, a to forum bardzo mi pomogło, dlatego opiszę tu swój przypadek.

W 12. tygodniu, na USG genetycznym usłyszałam diagnozę - bezczaszkowie (acrania). Szok, niedowierzanie, rozpacz. Lekarz mnie wysłał na Kopernika na patologie ciąży.

Na Kopernika kolejne USG i potwierdzenie diagnozy. Lekarz spokojnie mi wyjaśnił jakie mamy opcje i że będą nas wspierać, niezależnie od tego jaką podejmiemy decyzję. Z mężem byliśmy już zdecydowani na zakończenie ciąży. Wypisali nam orzeczenie i skierowanie na zabieg do Rydygiera (lekarz pytał czy mam jakieś preferencje odnośnie szpitala, ale że w ogóle wtedy jeszcze nie myślałam o porodzie a tym bardziej o T, zdałam się na nich). Twierdził, że Kopernik jest zbyt dużym szpitalem i że nie mają zaplecza psychologicznego na T, więc wysyłają do mniejszych.

Z orzeczeniem udaliśmy się do ordynatora po podpis, które udało nam się odebrać następnego dnia. Tego samego dnia (wtorek) pojechaliśmy ze skierowaniem do Rydygiera.

W Rydygierze ustalili mi termin na przyjęcie do szpitala na piątek. W piątek rano stawiłam się na czczo i przyjęli mnie jakoś koło 8:00. Dostałam dwu-osobową salę z łazienką. Oddział jest odnowiony, a warunki naprawdę są dobre. Kobiety rodzące zdrowe dzieci są na osobnym piętrze, więc w ogóle ich ani niemowlaków nie było widać ani słychać.
Na sali leżałam z dziewczyną, która też czekała na T. Liczyłam na pojedynczy pokój, ale w sumie dobrze że leżałyśmy razem, bo się bardzo wspierałyśmy i myślę, że i mi i jej to pomogło i było łatwiej.

Lekarz dopiero pojawił się koło 14 (wcześniej był ksiądz). Po badaniu zalecił 4 czopki cytotecu, i kolejne 2 po 4h. Trudno było się doprosić pielęgniarek o czopki, bo jest zasada, że to tylko lekarz musi je wydać, a nie one (mimo, że w karcie jest wpisane zalecenie). Lekarz, który mnie badał już dawno poszedł, więc znalazły rezydentkę, która mi je wydała ok. 15:00. Czopki musiałam zaaplikować sobie sama. Po aplikacji leżałam 1,5h starając się mieć podniesioną pupę.

Potem trochę spacerowałam, chodziłam po schodach i robiłam przysiady (tak wyczytałam tu na forum, że u niektórych z Was to przyspieszyło proces). Na razie nic się nie działo, poza lekkimi bólami brzucha jak na menstruację.

O 19:00 zaczęłam dopraszać pielęgniarki o kolejną dawkę, ale odpowiadały, że muszę czekać na lekarza. Pozwoliły mi zjeść kolację. Kolejny lekarz robił obchód dopiero o 22:00... Tłumaczyłam, że poprzedni lekarz zalecił podawanie czopków co 4h, ale ta lekarka miała swoje zdanie i zleciła podanie mi nospy dożylnie (mimo, że mówiłam że nic mnie nie boli). W nocy zaczęły się mocniejsze bóle, ale zupełnie znośne i spore krwawienie, ale tylko przy oddawaniu moczu.

Następnego dnia od rana robiłam przysiady i kucałam. Ok. godz. 10:00 przyszedł ten sam lekarz, który mnie badał poprzedniego dnia i był zdziwiony, że nie dali nam kolejnej dawki czopków. Po zbadaniu stwierdził, że u mnie już się proces zaczął i że jedziemy od razu na łyżeczkowanie. Zabieg trwał niecałe 30 minut. Wypisali mnie wieczorem.

U mnie przebiegło to w miarę szybko, natomiast dziewczyna, która leżała ze mną męczyła się 3 dni i dopiero na 4 dzień poroniła.

Jeżeli chodzi o szpital Rydygiera, to generalnie było OK, ale niestety odczuwałyśmy atmosferę spychologii wśród lekarzy i pielęgniarek. Lekarze ciągle się zmieniali, trzeba było ciągle powtarzać co nam jest, nie chcieli nam podawać cytatecu, przepływ informacji tam jest kiepski. Natomiast lekarz, który mnie badał i robił zabieg był bardzo w porządku. Mój mąż był ze mną na sali od rana do wieczora, co bardzo mi pomogło.

Dodatkowo jestem 'ujemna' - mam krew z RH- i musiałam się dopraszać o podanie immunoglobuliny po zabiegu. Niby wszyscy wiedzieli, że trzeba mi ją podać, ale odwlekali to. Miałam świeże badania krwi (tj. grupy krwi i przeciwciał) zrobione na kilka dni przed przyjęciem do szpitala, jednak zasłaniali się, że muszą sami jeszcze raz zbadać krew. Wyniki badań nie przychodziły, a lekarka tłumaczyła, że następnego dnia jest niedziela, i że muszę czekać do poniedziałku. Na szczęście udało się ich przekonać, żeby mi podali immunoglobulinę na podstawie badań, które sama zrobiłam wcześniej.

Strasznie smutne to jest, że przy takiej tragedii jeszcze trzeba dobiegać swoich praw. Ja niestety miałam poczucie, że stanowię "problem" dla szpitala.

Czy są tu jeszcze jakieś dziewczyny, które miały wady cewy nerwowej (bezczaszkowie lub rozszczep kręgosłupa)? Jak tak, to jakie przyczyny podawali wasi lekarze i jakie robiłyście badania przed kolejną ciążą?

Pozdrawiam.
Byłyśmy w tym samym szpitalu i myślę, że nawet diagnozował nas tem sam lekarz (tylko my mieliśmy trisomię).
Odczucia miałam bardzo podobne, ja miałam sama salkę dwuosobową na końcu oddziału. Tylko miałam problem z jedną lekarką, która miała klauzulę sumienia czy coś i nie podała mi leków na czas. A poza tym to ok.
Panda789 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-04-08, 16:13   #2289
Angelmum
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 105
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Ja1977, to unikanie ludzi to bardzo dobrze mi znane zachowanie..po pierwszej ciazy tak mialam, jak widziałam znajomych jp w sklepie to od razu w druga strone szlam.. Żeby uniknąć pytan... Po tej drugiej ciazy mialam taki komgort ze wiedziala tylko rodzina.. Tez czuje taka ogromna niesprawiedliwosc..
Angelmum jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-04-08, 21:46   #2290
Maaagda8901
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-10
Wiadomości: 168
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Ja1977, bardzo długo unikalam ludzi, bałam się wychodzić do sklepu u mnie na wsi, do znajomych, którzy wiedzieli o ciąży, ale nie wiedzieli o terminacji, a w pracy nie byłam do tej pory.. Najpierw macierzyński, później miesiąc L4 od mojej ginekolog, a później od razu kolejna ciąża.. 3mce zajęła mi terapia u mojej psycholog, żeby wyjść z tego. Do ludzi wychodzę, obecną ciążowe ukrywam przed światem, a w pracy nadal nie byłam, bo już widać brzuch, a dopóki nie będę miała pewności, że maluch zdrowy, to nie chce się pokazywać..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Maaagda8901 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-04-09, 19:10   #2291
Kaja790
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 135
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

dziś o 13 urodzilam.na łóżku w sali.miałam wrażenie ze się rusza.jest mi tak ciezko.nie wiem czy kiedykolwiek się pozbieram.wracamy właśnie do domu.nie dam chyba rady sobie z tym wszystkim
Kaja790 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2019-04-09, 19:14   #2292
Maaagda8901
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-10
Wiadomości: 168
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Kaja, ściskam Cię mocno️ jak potrzebujesz to pisz...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Maaagda8901 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-04-09, 19:21   #2293
Kaja790
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 135
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

w ostatniej chwili tez postanowiliśmy zrobić pochówek. bo czuje się taka winna i chociaż tyle dam temu dziecku.nie widziałam go bo nie chciałam. a później jak chciałam się pożegnać to powodziano mi ze za późno bo juz jest zapakowane w formalinie itd ze nawet kocyka nie dałoby razdy zapakować. płakałam strasznie.
Kaja790 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-04-09, 19:42   #2294
Eska1989
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 43
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Cytat:
Napisane przez Kaja790 Pokaż wiadomość
w ostatniej chwili tez postanowiliśmy zrobić pochówek. bo czuje się taka winna i chociaż tyle dam temu dziecku.nie widziałam go bo nie chciałam. a później jak chciałam się pożegnać to powodziano mi ze za późno bo juz jest zapakowane w formalinie itd ze nawet kocyka nie dałoby razdy zapakować. płakałam strasznie.
Kaja jeśli czujesz potrzebe pożegnania się to możesz zrobić to podczas pochówku. Nam bez problemu otworzono trumienke.
Ściskam mocno

Wysłane z mojego SM-N910F przy użyciu Tapatalka
Eska1989 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-04-09, 20:16   #2295
Angelmum
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 105
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Kaja, trzymaj sie! Pisz jak będziesz tylko chciała się czyms podzielić.. Ja tez sie czulam/czuje winna.. I tez zdecydowaliśmy sie pochowac mała mimo ze pierwsza decyzja byla inna... Teraz sie cieszę, (jak by to nie brzmialo) ze wiem gdzie jest moje dziecko i moge moja dwojke odwiedzać
Angelmum jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-04-10, 08:02   #2296
Ja1977
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 107
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Kaju codziennie myślałam o Tobie... a właściwie o tych dłużących się dniach w zmaganiu, na pewno to wzmaga traumę. U mnie cała akcja trwała 8 godzin z czego tylko pół godziny bólu. Także jesteś mega silna! Chciałabym znaleźć dla Ciebie, innych oraz siebie słowa otuchy. Ale ich nie znam... dzisiaj rejestruję się do psychiatry. Tak mi zalecono w wypisie pod kątem moich histerii i szału w szpitalu. Teraz... jak już pisałam i widzę, że część dziewczyn tak ma, nie czuję nic, nie płaczę. Czytałam o takim zjawisku jak antycypacja żałoby, czyli przeżywanie jej aspektów przed nadejściem straty. U mnie na pewno tak było

Piszesz Kaja, że zdecydowaliście się na pochówek. My właśnie dzisiaj mamy pogrzeb. I tak samo jak Ty czuję się taka winna wobec tego maluszka, nie wiem czy kiedykolwiek on mi (nam) to wybaczy, że chcę żeby choć teraz był blisko nas i swoich braci. Żeby nie był samotny... teraz łzy napływają mi do oczu, może dobrze... boję się ze się rozsypię jak pójdę na grób. Na sam pochówek nie idę. Nie mam siły. Na szczęście partner nie naciska, choć widzę, że wolałby abym tam była. On będzie sam. Nikogo nie powiadamiamy.

Jak pisałam wcześniej unikam ludzi. Boję się kontaktu z nimi...

Trzymajcie się wszystkie
Ja1977 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-04-10, 08:21   #2297
Kaja790
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 135
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

ja tez nie chce widzieć się z nikim póki co.nie chce pytań i wyrazów współczucia. żałuję wielu rzeczy których nie zrobiłam ale czasu nie cofne. myślałam że skoro zaznaczyłam ze nie wiem czy chce się pożegnać z maluszkiem itd to ze będę o to zapytana raz jeszcze.
Kaja790 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-04-10, 11:21   #2298
Ja1977
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 107
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

U mnie T była w 16 tydzień 5 dni. Ja od początku wiedziałam ze nie chcę widzieć. Chwilę po porodzie jak czułam że już po wszystkim i czułam tętniącą pępowinę jeszcze raz poprosiłam błagalnie , ze nie chcę widzieć. Bałam się. Do tej pory wszystkiego się boję

Może ulgę Ci przyniesie to ze jednak zdecydowałaś się na pochówek i codziennie bedziesz mogła chodzić do swojego maleństwa.



Strasznie się boję dzisiejszego pochówku. Zaczynam panikować!
Ja1977 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-04-10, 17:49   #2299
Kaja790
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 135
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

czy moje życie zawsze już bedzie takie??pełne łez rozpaczy bólu i żalu. jest mi tak ciężko.czuje się taka winna i zła jako matka.to chyba nigdy nie minie.
Kaja790 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2019-04-10, 17:58   #2300
Angelmum
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 105
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Kaja790 życzę Ci, żeby bylo szczęśliwe.. I pelne radosci.. Ale wiem, ze takie pytania beda przychodzić,

Tak jak i łzy musimy sie z tym nauczyć zyc.. Ale zobaczysz wyjdzie słońce i mimo ran powiesz, ze jesteś szczesliwa, za to trzymam mocno kciuki.

Dziewczyny a Wy macie ziemskie dzieci?? My Procz naszych dwoch aniolkow nie mamy na ziemi potomstwa, mam nadzieję ze kiedys to sie zmieni..
Angelmum jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-04-10, 18:01   #2301
demolka20
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 41
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Nie obwiniają się nie miałaś wpływu.Sama wiem jakie to trudne.Sama jestem już w słusznym wieku.kiedys dla każdej z nas zaświeci słońce.
demolka20 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-04-10, 18:03   #2302
Karolkowa_86
Zakorzenienie
 
Avatar Karolkowa_86
 
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 6 696
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Ja Wam powiem że ja Amelki nie widziałam bo się bałam,ze względu na jej wady.
Ale teraz bardzo bym chciała ją widzieć, i czasem się zastanawiam jak wyglądała. Na tamten moment, nie chciałam, a teraz bardzo bym chciała zobaczyć jej buziunie

02.03.2017 (*) Amelka
01.11.2018 Mikołaj Dzięki Boże za niego !
Karolkowa_86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-04-10, 18:17   #2303
Kaja790
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 135
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

mam dwóch synów z pierwszego małżeństwa(16;12). z obecnego związku jedno poronienie i T.witam roku kończę 40 lat.po tym wszystkim okropnie boje się kolejnej ciąży. a lata lecą
Kaja790 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-04-10, 19:42   #2304
demolka20
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 41
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Powiem tak prawie 40.1 raz triploida, 2 poronienia, teraz aktualnie prawie 30 TC ciąży z aminopunkcja i Edwardem w tle.Syn 3,5 roku.badan kilometry.7 lat leczenia żeby zajść w ciążę.Najpierw musisz wstać, a potem zawalczyć.Moja matka urodziła mnie mając 44 lata, ciotka kuzynkę jako pierwsze donoszone dziecko w wieku 48.Granica czesto jest w naszej głowie i same ja sztucznie najważniejsze to przepracować ta sytuację za sama z sobą.Kazda ciąża po tym wydarzeniu jest bardzo trudna psychicznie.U mnie jakby kłopotów było mało to w tej ciąży zaczyna się rozlazic blizna po cc.
demolka20 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-04-10, 19:58   #2305
Ja1977
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 107
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Ja mam dwóch synów z pierwszego małżeństwa (17 i 13 lat) i trzeciego synka (4 latka) z obecnym partnerem. Mam 42 lata. Na przełomie września i października podjęliśmy decyzję, że chcemy mieć dzidziusia. Pełna ekscytacji, ale i lęku z powodu wieku stwierdziłam, ze to ostatni moment! Odczytalam dwie kreseczki na początku stycznia. Nigdy w najgorszych snach nie przypuszczałam, ze tak to się potoczy.

Kaja... ja mam nadzieję, że będzie lepiej i nauczymy się żyć z tym bólem, i z tą stratą.
Ja1977 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-04-11, 07:25   #2306
Patka39
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 33
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Cześć, ja mam 2 córki już prawie dorosłe i w tym roku kończę 40 lat. Też nie sądziłam że tak to się potoczy ,wszystko miało być inaczej...Z upływem tych kilku tygodni jest ciut lepiej,ale są takie momenty, ze płacze -najczęściej wieczorem jak jestem sama i się modlę. Ja widziałam synka ,ale nie zapamiętałam twarzyczki -za dużo emocji Chyba.co kilka dni wyciągam zdjęcia z usg -jest na nich śliczny. Potem chowam wszystkie dokumenty głęboko-bo obiecuje sobie, że już nie będę zaglądać, że przecież znam to wszystko na pamięć...są momenty ze wydaje mi się, że jest dobrze, nie mogę się nad sobą uzalac ,trzeba iść dalej ale przychodzą jednak myśli -jak to mogło być pięknie i wtedy pękam.ciagle bije się z myślami, czy jeszcze zaryzykować raz? Wiem ,że to dałoby mi ukojenie i wiem, że mój Aniołek by tego chciał, żebyśmy byli szczęśliwi..rano jak nie mogę wstać to patrzę w sufit i proszę, żeby mi pomógł. Czuje, ze jest przy mnie i to zostanie ze mną zawsze.kiedys westchnęłam zeby mi kiedyś dał znak jakikolwiek, że mi wybaczyl.
Dziewczyny damy sobie radę z tym wszystkim ,bo kobiety silne są z natury - trzeba żyć nadzieją, ze z każdym dniem będzie lepiej .ja na razie nie planuje nic -jeszcze 3 tyg tego wolnego ,potem spróbuje wrócić do pracy. Chyba trzeba na bieżąco każdy dzień po prostu przetrwać i tyle-są po prostu rzeczy na które człowiek nie ma kompletnie wpływu i trzeba się z tym pogodzić..to boli, ale cóż..to na co mamy wpływ trzeba zrobić jak najlepiej-mam tez taką refleksję że muszę teraz się postarać zasłużyć sobie na niebo ,bo ktoś tam czeka na mnie...
Jak bylyscie któraś u psychologa to napiszcie jakieś rady ,co wam pomogło choć trochę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Patka39 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-04-11, 08:59   #2307
Kaja790
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 135
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

wczoraj było bardzo źle. płakałam z zalu ze to zrobiłam. przepraszałam swoje dziecko za to.ale to chyba niewybaczalne.mam ogromne poczucie winy z którym sobie nie radzę. moje życie zamieniło się w koszmar

---------- Dopisano o 08:59 ---------- Poprzedni post napisano o 08:44 ----------

czytam wypowiedzi rodziców którzy mają dzieci z trisomia 21 i piszą jakie te dzieci są cudowne itd serce mi się kraje.
Kaja790 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-04-11, 09:17   #2308
owocowykoktajl
Zakorzenienie
 
Avatar owocowykoktajl
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 5 766
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Cytat:
Napisane przez Kaja790 Pokaż wiadomość
wczoraj było bardzo źle. płakałam z zalu ze to zrobiłam. przepraszałam swoje dziecko za to.ale to chyba niewybaczalne.mam ogromne poczucie winy z którym sobie nie radzę. moje życie zamieniło się w koszmar

---------- Dopisano o 08:59 ---------- Poprzedni post napisano o 08:44 ----------

czytam wypowiedzi rodziców którzy mają dzieci z trisomia 21 i piszą jakie te dzieci są cudowne itd serce mi się kraje.
Kaju... Moi wujkowie mają dwójkę dzieci, najpierw zdrową córkę, a później przytrafił im się syn z Downem.
Ciocia cały czas powtarza, że gdyby mogła to by go nie urodziła. A chłopak ma już 42/43 lata.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
owocowykoktajl jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-04-11, 09:30   #2309
Patka39
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 33
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

Kaja priv

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 09:30 ---------- Poprzedni post napisano o 09:25 ----------

Też czytam teraz dużo artykułów na ten temat, boli strasznie, ale mój lekarz po wszystkim powiedział, że to była dobra decyzja ,przed t nie wpywal ,nie naciskał, ale potem powiedział, ze większość tak postępuje jak my.jak bierzesz to na rozum to łatwiej to przyjac -mało kto chyba się świadomie decyduje na urodzenie tak chorego dziecka-jak wiadomo, że na genetyczna chorobę nie ma lekarstwa .wiadomo że serce będzie zawsze rozdarte ..to nie wina dzieciątka, ze było chore. Ale też nie nasza .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Patka39 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-04-11, 10:24   #2310
Kaja790
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 135
Dot.: Terminacja ciąży cz.3

patka39 nie wiem jak na priv tu można napisać.
Kaja790 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Być rodzicem


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2019-12-19 07:10:37


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:52.