Czy straż miejska ma prawo odebrać nam psa?

[candicedolly]

Słuchajcie, mam pytanie. Czy straż miejska oprócz mandatu może zabrać mi psa? Jakaś sąsiadka zadzwoniła na straż, ponieważ mój pies rzekomo ujada w domu 24/24 h - 7 dni w tygodniu. Niestety Pani nie chciała mi udzielić informacji, kto to był. Stwierdzili, że gdybym nie przyszła w tym momencie, rozwaliliby mi drzwi i zabrali psa. Mój pies owszem ujadał, ale jak miał rok, teraz ma 3 lata i nie ujada wcale, bo bawi się z moim szczurkiem. Zawsze ją wypuszczam jak wychodzimy z domu i ma towarzysza, a tak często płakała, za maleństwa , bo cierpi na syndrom osamotnienia.

[201605161428]

Moga zawiadomic fundacje i ona moze zabrac psa, jesli stwierdzi, ze nalezycie o niego nie dbacie.

[Korah]

Jedna osoba nie ma możliwości doprowadzić do odebrania psa, ale jeśli wiecej osób złoży skragi, to służby mają wręcz obowiązek zapewnić psu bezpieczeństwo i opiekę.

[esfira]

jeśli nie ma dowodów na znęcanie się nad zwierzęciem, to nikt ci psa nie zabierze, a nawet jeśli w innym przypadku by były dowody, że ktoś się źle opiekuje psem, to najpierw dostaje się pouczenie czy mandat. Na pewno nikt nikomu od razu psa nie zabierze, bo wtedy utrzymanie psa spada na gminę, a żadna gmina się do tego nie śpieszy.

[candicedolly]

Całe szczęście, żeby nie było. Nikt z domowników nad psem się nie znęca, ludzie się śmieją, że ma lepiej niż nie jedno dziecko. Dziękuję za odpowiedź.

[pffe]

Jak nie zabiorą! to po cholerę mają samochody z paką dla zwierząt?
Poza tym my jak dzwoniliśmy to powiedzieli facetowi wprost, że za drugim razem psa zabierają a on dostaje minimum mandat.

---------- Dopisano o 18:58 ---------- Poprzedni post napisano o 18:58 ----------

Napisane przez esfira

jeśli nie ma dowodów na znęcanie się nad zwierzęciem, to nikt ci psa nie zabierze, a nawet jeśli w innym przypadku by były dowody, że ktoś się źle opiekuje psem, to najpierw dostaje się pouczenie czy mandat. Na pewno nikt nikomu od razu psa nie zabierze, bo wtedy utrzymanie psa spada na gminę, a żadna gmina się do tego nie śpieszy.

nie na gminę. Zostaje odwieziony do schroniska albo do fundacji, to zależy od miasta. nie wiem skąd w ogóle miałoby to obchodzić gminę.

---------- Dopisano o 18:59 ---------- Poprzedni post napisano o 18:58 ----------

Napisane przez Korah

Jedna osoba nie ma możliwości doprowadzić do odebrania psa, ale jeśli wiecej osób złoży skragi, to służby mają wręcz obowiązek zapewnić psu bezpieczeństwo i opiekę.

może jedna osoba doprowadzić do odebrania psa, wiem z doświadczenia. dzwonisz, przypominam, ANONIMOWO.

[esfira]

Napisane przez pffe

nie na gminę. Zostaje odwieziony do schroniska albo do fundacji, to zależy od miasta. nie wiem skąd w ogóle miałoby to obchodzić gminę.

wiem, że gmina czy miasto pokrywa koszty odłowienia i opieki nad bezdomnymi zwierzętami, również zwierzętami z interwencji straży miejskiej, więc wydaje mi się, że w przypadku odebrania psa i przekazania do schroniska czy do innego punktu również gmina za to płaci (bo ktoś musi takiego psa utrzymywać)
Słyszałam niedawno o przypadku, gdy psy żyły w rażących warunkach i pomimo starań inspekcji weterynaryjnej psy nie zostały odebrane właścicielowi, bo urząd miasta nie widział podstaw

[pffe]

Napisane przez esfira

wiem, że gmina czy miasto pokrywa koszty odłowienia i opieki nad bezdomnymi zwierzętami, również zwierzętami z interwencji straży miejskiej, więc wydaje mi się, że w przypadku odebrania psa i przekazania do schroniska czy do innego punktu również gmina za to płaci (bo ktoś musi takiego psa utrzymywać)
Słyszałam niedawno o przypadku, gdy psy żyły w rażących warunkach i pomimo starań inspekcji weterynaryjnej psy nie zostały odebrane właścicielowi, bo urząd miasta nie widział podstaw

oczywiście wszystko zależy do konkretnego przypadku. tak samo jak są pseudohodowle. wszystkim się nie pomoże tak od razu, mimo chęci. Ale tak, uważam, że dobrze, że straż reaguje na wezwania do zwierzaków. Ja dzwoniłam raz o 3 w nocy bo psina pod klatką wyła ponad 2 godziny. psa zabrali od razu. facet zaczął go szukać dopiero koło 7 rano!!! a to były już przymrozki w nocy. rozumiem wypuścić na siku ale nie zabrać do domu z powrotem? i tak, postąpiłabym tak ponownie, mimo, że wiem, że ten pies do niego wrócił a mógł być w schronisku co też nie byłoby dla niego na korzyść.

jednak raz dzwoniliśmy z rodzicami bo facet miał w nosie psa, latał, potrafił wyjść za furtkę a wszystkiego i wszystkich się bał, wielki pies, ze strachu by mógł zaatakować. i wtedy straż tego psa nie zabrała, odprowadziła do domu ale od razu było powiedziane, że następnym razem zabierają bo to ze szkodą dla psa jest i minimum dla niego mandat.

[CiastoPanda]

Lokatorzy maja prawo zglaszac ujadajacego psa do :
1-strazy miejskiej
2-policje
3-spoldzielnie mieszkaniowe
4-wlasciciele budynkow
5-otoz animals

Takie organizacje jak schronisko nie zajmuja sie odbieraniem psow bo komus ujada w domu, tylko ma mozliwosc wziecia pod swoj dach kiedy zwierze zostanie odebrane z jakis rażących przyczyn. Zapewne ujadanie nie jest takim punktem. Jesli ktos zglosi do Otozu to inspektor ma prawo zawolac policje i interweniowac. Od niego zalezy co ustali,czy warunki ma dobre i zwierze nie jest krzywdzone.
Jesli uzna ze nie ma poswieconej mu uwagi wystarczajaco ,pewnie da pouczenie.
Włącz sobie kamerke albo dyktafon jak Cie nie ma w domu i zobaczysz co robi pies. Nie wybielaj ze nie szczeka i nie ujada bo nie ma Cie w domu wiec nie wiesz.
Przypilnuj na 100% czy jest szczepiony ,odrobaczony bo beda na pewno chcieli zwrocic uwage w ksiazeczce.

[Figamaga]

Art. 7 ust.3 Ustawy o ochronie zwierząt jasno mówi kto i w jakich przypadkach może odebrać zwierzę właścicielowi.
W przypadkach niecierpiących zwłoki, gdy dalsze pozostawanie zwierzęcia u do-tychczasowego właściciela lub opiekuna zagraża jego życiu lub zdrowiu, poli-cjant, strażnik gminny lub upoważniony przedstawiciel organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, odbiera mu zwierzę, zawiadamiając o tym niezwłocznie wójta (burmistrza, prezydenta miasta), celem podjęcia decyzji w przedmiocie odebrania zwierzęcia.
Istnieje także postępowanie administracyjne odbioru psa - atr.7 ust.1 wyżej wymienionej ustawy.
Oba punkty dotyczą znęcania się nad zwierzęciem! Jeśli nie ma znamion popełnienia wykroczenia lub przestępstwa, nikt nie ma prawa odebrać psa. Gdyby doszło do odbioru psa, tylko ze względu na szczekanie, bez obdukcji weterynarza, spokojnie wygrasz proces.

Pomijam fakt łamania ciszy nocnej czy jakiegoś prawa spółdzielni do zachowania ciszy i spokoju sąsiedzkiego. Za to pewnie może grozić mandat i ewentualne utarczki i nieprzyjemności.
A jeśli psiak ma lęk separacyjny, warto zainwestować w spotkanie z behawiorystą.

[201703061208]

Napisane przez pffe

Jak nie zabiorą! to po cholerę mają samochody z paką dla zwierząt?
Poza tym my jak dzwoniliśmy to powiedzieli facetowi wprost, że za drugim razem psa zabierają a on dostaje minimum mandat.

Oczywiście, że mogą zabrać i to wcale nie jest zła sprawa patrząc jak niektórzy zajmują się zwierzakami...

[pffe]

Napisane przez aisha21

Oczywiście, że mogą zabrać i to wcale nie jest zła sprawa patrząc jak niektórzy zajmują się zwierzakami...

I ja uważam, że jak już kilka razy jest zgłoszone, że pies wyje albo szczeka (a to może być równie dobrze oznaką, że siedzi sam w domu całe dnie, co też nie jest dla niego dobre) to mają prawo go zabrać. I bardzo dobrze.
Decydujesz się na zwierzę to o nie dbaj.

[201703061208]

Napisane przez pffe

I ja uważam, że jak już kilka razy jest zgłoszone, że pies wyje albo szczeka (a to może być równie dobrze oznaką, że siedzi sam w domu całe dnie, co też nie jest dla niego dobre) to mają prawo go zabrać. I bardzo dobrze.
Decydujesz się na zwierzę to o nie dbaj.

Widzę, że się rozumiemy. No właśnie, gdyby straż miejska nie zabierała zwierząt z niektórych domów byłoby dużo gorzej niż jest.

[pffe]

Napisane przez aisha21

Widzę, że się rozumiemy. No właśnie, gdyby straż miejska nie zabierała zwierząt z niektórych domów byłoby dużo gorzej niż jest.

Tak, zrozumiałyśmy się w 100%.
Ja też raz dzwoniłam na straż miejską w nocy bo pies wył pod klatką. Zabrali psa od razu. I miałam wyrzuty sumienia, nie powiem, bo martwiłam się czy nie trafi np. do schroniska.