Szampon "bez SLS" z SLS?

[patusqa]

Witam. Zachęcona dobrymi opiniami o szablonach bez SLS poszłam do drogerii i kupiłam szampon "Recepty Babuszki Agfii" na którym z każdej strony jest wypisane ze bez tego i tamtego W domu usiadłam na spokojnie patrze a tam drugi z kolei składnik to Sodium Laureth Sulfate. Moze mi ktoś pomoc to ogarnąć w jakiś logiczny sposób?

[Boguusia_haha]

Jeżeli w składzie jest Sodium... to właśnie jest to SLS i widocznie nabijają w butelke :P Zauważyłam, że często można znaleźć takie szampony w drogeriach właśnie. Mój szampon też ma napisane, że jest parabenów itd a w skladzie jest inaczej ale już go zużyję. Myślę, że lepiej kupować szampony w aptece, chociaż pewnie więcej kosztują. Albo szampony dla dzieci, one często są bez SLS

[patusqa]

Szkoda tylko ze tak uchwalone "naturalne" szampony Babuszki okazują się bublem

[katsummer]

Dziewczyny, sodium laureth sulfate to SLES, mniej drażniący. SLS to sodium lauryl sulfate. Aczkolwiek w naturalnych szamponach i tak be Wystarczy, że w składzie jest jakiś ekstrakt naturalny i już bach, niby szampon tez naturalny. No nie do końca. Trzeba czytać składy i nie dać sie nabrać.
Ja ostatnio zaczęłam myć włosy mydłem w płynie Yope i bardzo sobie chwalę.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[chimay]

Bardzo łatwo jest pisać, że szampon nie zawiera SLS, bo bardzo rzadko jakiś go zawiera.
Przeważnie są stosowane inne, łagodniejsze od SLS siarczany, najczęściej Sodium Laureth Sulfate a w naturalnych szamponach Sodium Coco Sulfate (np. Alterra).

Sam fakt, że szampon zawiera siarczany czy to SLES czy SCES nie czyni go od razu agresywnym. Wszystko zależy od zawartości tego składnika, od tego, jakie jeszcze składniki są w składzie i od całej receptury. Jeśli jednak ktoś jest wrażliwy na siarczany, to raczej nie zrobi mu różnicy czy to będzie SLES z koncernowego szamponu czy SCES z ekologicznego. Wtedy trzeba szukać szamponów bazujących na innych, łagodniejszych substancjach myjących.

[Madziara93]

Kurcze, a chciałam właśnie zamawiać szampon od babuszki Agafii i teraz już nie wiem co zrobić...

[kosAgataa]

To jeżeli zależy Ci na tym, żeby nie było w nim SLS to nie zamawiaj Ja mam jakiś szampon rosyjski bez SLS i czuję podczas mycia, że jest inny niż reszta szamponów, ale niestety nie wiem jak się nazywa bo nie umiem tego czytać :P

[marza_mr]

Napisane przez patusqa

Witam. Zachęcona dobrymi opiniami o szablonach bez SLS poszłam do drogerii i kupiłam szampon "Recepty Babuszki Agfii" na którym z każdej strony jest wypisane ze bez tego i tamtego W domu usiadłam na spokojnie patrze a tam drugi z kolei składnik to Sodium Laureth Sulfate. Moze mi ktoś pomoc to ogarnąć w jakiś logiczny sposób?

Zmienili recepturę, kiedyś one były bez SLS, od kiedy produkowane są w Estonii to już nie to samo. Składy są jak w zwykłym drogeryjnym szamponie. Widocznie naklejki na przód butelki zostały im stare

[lwia paszcza]

Napisane przez marza_mr

Zmienili recepturę, kiedyś one były bez SLS, od kiedy produkowane są w Estonii to już nie to samo. Składy są jak w zwykłym drogeryjnym szamponie. Widocznie naklejki na przód butelki zostały im stare

no niestety kiedyś lubiłam kosmetyki tej marki, ale teraz... zresztą, te rzeczy nie są dla każdego; ja muszę uważać, bo po mydle Agafii, którymkolwiek, włosy mogę mieć miękkie, ale co z tego, skoro przy okazji pojawia się na nich łupież. Mam wrażenie, że to cała seria bardziej służy włosom grubym, mocnym, a nie delikatnym, jak moje.

[marza_mr]

Napisane przez lwia paszcza

no niestety kiedyś lubiłam kosmetyki tej marki, ale teraz... zresztą, te rzeczy nie są dla każdego; ja muszę uważać, bo po mydle Agafii, którymkolwiek, włosy mogę mieć miękkie, ale co z tego, skoro przy okazji pojawia się na nich łupież. Mam wrażenie, że to cała seria bardziej służy włosom grubym, mocnym, a nie delikatnym, jak moje.

Teraz po prostu niczym się nie różni od zwykłych kosmetyków z przypadkowej drogerii Odkąd zmienili składy, to nie kupuję, wcześniej bardzo mi służyła i lubiłam jej używać. teraz nie wiem, jakby było, ale nie mam ochoty testować.

[Akarada]

Dziewczyny ja stosowałam swego czasu produkty Babci agafi, myśle że nie są takie złe w porównaniu do tych chemicznych marek dostępnych w drogreriach. Ostatnio potrzebowalam kupić odżywkę so wlosów, spieszylam sie i wziełam Fructis, pierwszą lepsza z półki. Przy pierwszym użyciu, odużył mnie strasznie chemiczny zapach - jakby farby do włosów! to bylo straszne, jak czuć tą chemię! ostatnio też zaczełam skupiać się na poszukiwaniu naturalnych kosmetyków i niestety rozczaruje Was, ale w Aptekach wcale nie jest tak wesoło, produkty w aptece kosztują duzo drożej a i tam są naszpikowane nieznanymi składnikami. Do sedna! trafiłam na stronę xxx...