2010-08-05, 14:08 | #61 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 51
|
Dot.: Kryzys w związku- Wszystko na ten temat
jest mi okropnie
tak naprawdę definitywnie rozstaliśmy się po 6-iu latach po 5,5 pojawiły się u niego wątpliwości pierwsze zerwanie było pod koniec lutego po czym pod koniec marca znów byliśmy razem, bo on jednak stwierdził, że mnie kocha w maju znów powiedział, że nie...potem znów, że tak pod koniec maja trafiłam do lekarza(schudłam, nerwy, bóle glowy, brzucha) ostatecznie zerwaliśmy za obupólna zgodą na poczatku lipca..powiedziałam mu przy kłótni, że mam dość takiego zwodzenia, takie lekcewazenia i braku szacunku też nie kumam skąd mu się nagle odwidzialo...były rózne domysły, w tym nowa dziewczyna...zapytałam - odpowiedział, że nie ale ma przyjaciółkę, którą niestety obwiniam trochę za to, że nas od siebie oddaliła co do bardziej realnych, namacalnych powodów to są takie: ja jestem bardzo nerwowa, płaczliwa, podejrzliwa cechy te pogłębiło to, że pare lat temu okłamał mnie i od tamtej pory mu nie ufam stałam się bardzo zazdrosna on niestety nie robil nic, żeby mnie przekonać, że nie mam powodów dalej kłamał, zaniedbywal mnie, olewał, odtracał często się kłócilismy, ale godzilismy się nie było nigdy wyzwisk i ponizania itp dopiero w ciągu ostatniego pół roku (od lutego) traktowal mnie gorzej no i wszytsko to co usłyszałam od niego niestety pamiętam i nie potrafię zapomnieć on ma do mnie żal, że nie potrafię zapomnieć jego błędów i wracam do nich i tak się to posypało... w tym roku spedzilismy osobno urlop kiedy spotkaliśmy się po(łaczy nas wiele spraw, m.in.mieszkanie), czułam, że tęsknił ....ja bym może i chciała to odbudować, ale on i tak wyjeżdża z Polski na 6 m-cy więc to nie ma sensu strasznie mi przykro, że ta jedyna to nie ja ---------- Dopisano o 15:06 ---------- Poprzedni post napisano o 14:53 ---------- co do rodziny to oboje jej nie chcieliśmy choć ja teraz dopuszczam myśli o dziecku moze zegar tyka, może dopuścilam do siebie macierzyński instynkt a z tym domkiem - pomysł padl dawno temu ja mam działkę, na której możnaby go postawić nawet rozmawial z moim tatą o tym!!! boże, jak ja się cieszyłam przegladalismy projekty w necie, kombinowaliśmy skąd wziąć kasę (on wyjeżdża teraz własnie w celu zarobkowym, mówil, że te pieniądze będą na dom...mieli pomóc rodzice) oboje mamy fiola na punkcie gotowania i strasznie się cieszylismy, że zalożymy ogród, a w nim wlasne warzywa, owoce....cieszyliśmy sie jak dzieci rozmawialismy o tym jak urzadzimy dom, jak będziemy żyć... i pewnego dnia on lezy na łózku, pytam co jest, a on płacze na początku powiedział, że ma doła próbowałam pomóc w końcu powiedział, że nie jest mnie pewien...że chce sie rozstać na jakiś czas prowokowal non stop kłotnie, nie dawałam się wreszcie znalazł pretekst - za namową koleżanek poszlam na urodziny do jednej z nich; on nie chciał, bo "głupio" tak udawać, ze jest między nami ok został w domu, a potem poszedl na impreze z tą przyjaciółką wrócił wczesniej ode mnie i napisał sms, ja nie odpisałam, bo nie zauważyłam i to była"przyczyna" zerwania zrobił mi karczemną awanturę, że go olewam i że mnie nie kocha jak o tym myślę to podziwiam się, że przetrwalam tamte dni....było koszmarnie( po tyg pogodziłam się z tym, a on wtedy zaczął mięknąć... ---------- Dopisano o 15:08 ---------- Poprzedni post napisano o 15:06 ---------- strasznie się rozpisałam ale dobrze mieć gdzie Edytowane przez ulciao_0 Czas edycji: 2010-08-05 o 13:56 |
2010-08-05, 15:06 | #62 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 344
|
Dot.: Kryzys w związku- Wszystko na ten temat
dalej jak to czytam, to tak, jakbym czytała o Swoim zwiazku. u mnie podobno nie ma takich koleżanke. facet po prostu stwierdził, ze nie ma tego czegoś. I jak ma to coś być, skoro od roku nic dla mnie nie zrobił? Zero inwencji. Meżczyxni myślą, ze tylko bycie przy kimś wystarczy, by było dobrze. Ja czasami potrzebowałam przytulenia, jakiegokolwiek małego gestu od niego. Nie przyznałąm Mu sie,a le tez od dłuższego czasu miaąłm z tego powodu doła.
jestescie dopiero miesiąc osobno. Pisałaś, ze po tygodniu zmiekł. macie jakis kontakt teraz? Z tego co wiem, to takie ważne decyzje docierają do afcetów duzo później niz do kobiet. on mozę dopiero to zrozumieć za jakies 3 miesiace. tyle to trwało u innych moich znajomych w podobnych sytuacjach. |
2010-08-05, 16:22 | #63 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Wroclove
Wiadomości: 155
|
Dot.: Kryzys w związku- Wszystko na ten temat
To moja historia;/ Byłam z M. 3 lata, 2 lata temu był 1 kryzys, zerwał, wystraszył sie wspolnego mieszkania itp itd, wrócił po 2,5 miesiąca, nie chcial sie okreslać, powiedział, że kocha po ponad pół roku, wtedy wszystko ok, tematu mieszkania razem nie było, wogole tematów przyszłosci, bałam się je poruszać, bałam sie, że znowu sie wystraszy, że go stracę. W czewcu minęło 3 lata bycia razem, w czerwcu mnie zdradził, przyznał się, ja głupia w panice, ze go stracę przebaczyłam, staraliśmy sie, albo tylko ja, ok 3 tyg po tym on stwierdził, że mnie nie kocha z największą obojętnoscią, jaka u niego widziałam, powiedział, ze chce się wyszaleć, byłam jego pierwsza dziewczyna w łożku, że juz sobie wyobraża życie beze mnie;/ Ja w sumie przyjełam to lepiej niż się spodziewałam, może dlatego, ze jakoś w podświadomości przygotowywałam sie do tego odkad sie przyznał;/ Jednak mimo tego i tak jest źle. Nie jestesmy razem ponad 3 tyg. Najgorsze, ze kocham go dalej, że nie wyobrazam sobie jak będe mogła być z kims innym, boje sie ze nikogo juz tak nie pokocham, nie bede z nikim tak szczesliwa jak z nim. dla mnie to on jest tym jedynym i mimo, ze wiem ze on to skonczyl to mysle a moze jednak wroci jak kiedys;/ Wiem, ze to do niczego nie prowadzi;/ Ale jednak taka mysl gdzies w podswiadomosci jest;/;/;/
Edytowane przez UknowUloveMe Czas edycji: 2010-08-05 o 16:24 |
2010-08-05, 16:52 | #64 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 344
|
Dot.: Kryzys w związku- Wszystko na ten temat
Gdyby mi facet powiedział,że mnie nie kocha, byłoby mi łatwiej, bo wiedziałąbym, ze nie warto. gdyby mi powiedział,ze mnie zdradził i ma ochote na wiecej, tez bym tak tego nie żałowała. nie ma kogo żałowac. Wiem, ze łatwo sie pisze, ale warto jest czekac na kogoś, jak jest wartosciowy, ale ktos kto by mi powiedział takie słowa byłby dla mnie nikim.
|
2010-08-06, 00:22 | #65 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 116
|
Dot.: Kryzys w związku- Wszystko na ten temat
Cytat:
|
|
2010-08-06, 02:24 | #66 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 56
|
Dot.: Kryzys w związku- Wszystko na ten temat
.
Edytowane przez 34fe3a3f1642ee889976efdcf3725b13dbe6fccd_61de1a15f2413 Czas edycji: 2012-09-08 o 16:21 |
2010-08-06, 07:42 | #67 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 51
|
Dot.: Kryzys w związku- Wszystko na ten temat
Cytat:
też mi brakowało miłych gestów, kwiatka czasem (choć tego go nauczyłam), komplementów itd. ale ja w poprzednim związku byłam noszona na rękach więc nie chciałam wymagać tego samego od innego człowieka poza tym on od początku taki byl i to akceptowałam zaczęło boleć dopiero konkretne odrzucenie na jesieni zeszłego roku miałam lekkiego doła, chciałam się czasem po prostu przytulić, pogadać kiedy mu się zwierzałam, ziewał kiedy płakałam, krzyczał, że przesadzam nie chciał słuchać moich o moich problemach mamoooo, jakie to było okropne nigdy nie doświadczyłam bolesniej lekceważenia, i to od osoby, od której oczekujesz wsparcia... on już nie wytrzymywał mojej napiętej postawy, moich nerwów, mojego ciągłego roztrząsania calego życia, każdego małego problemu ale zamiast wspierać, pomagać, tłumaczyć, tylko pogłębiał mój ból tak, jestesmy osobno miesiąc ale tak na prawdę razem, bo...razem mieszkamy jeszcze.... tak jak pisałam - on wyjeżdza lada chwila na pół roku...i bardzo się z tego powodu cieszy (choć niedawno powiedział, że dobrze mu to zrobi, bo musi sobie pewne rzeczy przemysleć z dystansu...) lipiec spędziliśmy osobno dopiero od tygodnia znów razem czasem jest miło, czasem neutralnie, a czasem bardzo nieprzyjemnie ale zgodzilismy się na to, bo mamy jeszcze wiele spraw do zalatwienia przed jego wyjazdem, oboje jestesmy spoza wawy itd... wiem, to chore, ale my się na prawde lubimy...tylko nie znosimy się już jako para jestem na 90% pewna, ze on za miesiąc-dwa będzie tęsknił...ale powiedziałam mu, że powrotów nie będzie...choć wyc mi sie chciało i nawet w swojej głupocie i naiwności chciałam krzyczeć "będe na Ciebie czekala, kochanie!!!!" ale NIE, absolunie nie będę nawet pisząc to jaki dla mnie był, utwierdzam się w tym, ż eja chcę innego związku i przede wszystkim on mnie nie kocha i wcale nie jest mi z tym łatwiej ---------- Dopisano o 08:41 ---------- Poprzedni post napisano o 08:39 ---------- Cytat:
zgadzam się bardzo ważne jest, żeby sobie to uświadomić jak opadną pierwsze emocje, a wlączy się rozsadek, przychodzi realne spojrzenie na sytuację ---------- Dopisano o 08:42 ---------- Poprzedni post napisano o 08:41 ---------- [1=34fe3a3f1642ee889976efd cf3725b13dbe6fccd_61de1a1 5f2413;21184789]wiecie co..najlepiej byśmy zrobiły,kasując ten wątek i pozbywając się złych emocji i wspomnień,trzeba brnąć do przodu! Pamiętajcie bez was się nie ma ognia i wszędzie jest nudno! gdyby was zebrać do kupy i zapoznać z jakimiś inteligentnymi ludźmi.. eh rozmarzyłam się no nic [/QUOTE] emocje trzeba wygadać, przerobić po co mają później wracać? |
||
2010-08-06, 08:30 | #68 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 344
|
Dot.: Kryzys w związku- Wszystko na ten temat
Czyli mieszkacie razem? A ile Ty masz lat?
Dziwnie jest mieszkać razem i nie byc razem. Wydaje mi się,że rozłąka moze tu tylko pomóc. Mieliscie juz podobną rozłąkę? Był moze czas, kiedy nie widzieliście sie przez dłuższy czas? Jeślibył to jak na to reagowaliście? A jak nie było to zobaczycie jak będzie. My od poniedziałku nie be dziemy sie widzieć przez dłuższy czas po raz pierwszy od 3,5 roku dłuzej niz 3 dni. to dla nas tez będzie próba zwiazku. Jak nie zateskni to bedzie koniec. w Twoim przypadku jak facet nie zateskni, to tez nic z tego nie bedzie. Musimy jakos to przeczekac. |
2010-08-06, 09:07 | #69 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Wroclove
Wiadomości: 155
|
Dot.: Kryzys w związku- Wszystko na ten temat
Ja jesem chyb uzależniona od bycia z kims, poza tym tak strasznie szkoda tego wszystkiego;/;/;/;/
|
2010-08-06, 09:36 | #70 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 51
|
Dot.: Kryzys w związku- Wszystko na ten temat
Cytat:
ja mam 27(ok, prawie 28;P) a on 32;P a taka dziecinada się między nami rozegrala... dwa lata temu nie widzielismy się pół roku tęskniłam bardzo, szczególnie, że miało go nie być 4 m-ce miałam jednak odczucie, że on tak nie tęsknił, ale nie wiem po powrocie było ok a tak to najdłużej ok tyg-dwóch mieliśmy przerwy w widzeniu się powiem Ci, że ta Wasza pierwsza przerwa przyszła w dobrym momencie oboje zlapiecie dystans może on sobie cos uzmysłowi, Ty też warto poświęcić chwilę refleksji nad związkiem, a to najlepiej wychodzi jak się jest daleko od tej drugiej osoby zastanowic się czy jest się szczęśliwym, czy - jak napisała wyżej koleżanka- żyje się złudzeniami lub nadzieją jak chyba długo, zbyt długo żyłam nadzieją. ---------- Dopisano o 10:36 ---------- Poprzedni post napisano o 10:33 ---------- Cytat:
i przyszedł najwyższy czas, żeby się z tego wyzwolić ja od 15 roku zycia jestem zawsze z kimś w tym dwa związku po 6 lat i jakies tam pierwsze miłostki szkoda, prawda? człowiek ma w sobie takie coś, że żałuje, że tak się skończyło zanim zrobilismy to, tamto... ja mam największy problem chyba wlasnie z tym przyzwyczajeniem, że zawsze w moich zyciu ktoś był no i z tym, że mój partner uraził moją kobiecą dumę, moje ego <oops> |
||
2010-08-06, 10:39 | #71 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 344
|
Dot.: Kryzys w związku- Wszystko na ten temat
Mnie to boli, bo kocham "mojego" lub " nie mojego" facet. Nie wiem jak to teraz określić. U mnie nie ma przyzwyczajenia. Nigdy nie była. została teraz tylko pustka, bo Go nie ma przy mnie.
|
2010-08-06, 10:59 | #72 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 51
|
Dot.: Kryzys w związku- Wszystko na ten temat
Cytat:
i zdaje sobie sprawę, że jak wyjedzie to się zacznie moja rozpacz...choć kto wie, ja się chyba oswoiłam z myślą, że nie warto płakać taka podjął decyzję, przecież siłą go przy sobie nie zatrzymam poza tym to, że mnie nie kocha to jest koronny argument, żeby nie być razem czas się wziąć za siebie, a miłość przyjdzie |
|
2010-08-06, 11:20 | #73 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 344
|
Dot.: Kryzys w związku- Wszystko na ten temat
Mi nie powiedział, czy mnie kocha czy nie. On jest na etapie niewiedzy, co to jest miłość. Zagubił sie w życiu. Moja rozpacz sie zacznie od jutra od 13, bo nie będę wogóle Go widzieć. dopiero sie zacznie.
|
2010-08-06, 11:48 | #74 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 497
|
Dot.: Kryzys w związku- Wszystko na ten temat
Cytat:
Nie wyobrażam sobie, żeby facet robił mi awantury, tylko dlatego, że o siebie dbam i chcę dobrze wyglądać. Dla mnie to On jest chory z zazdrości i powinien suę leczyć. |
|
2010-08-06, 11:52 | #75 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 51
|
Dot.: Kryzys w związku- Wszystko na ten temat
Cytat:
ale to bylo na początku związku on nie widzial wogole sensu życia, miał mega dołka robiłam wszystko, żeby tchnąć w niego optymizm i mi się udało generalnie on jest strasznym racjonalistą nigdy chyba nie wierzył w miłość itd dlatego też zdziwiło mnie bardzo jego oświadczenie, że chce się jeszcze w życiu zakochać, poznać tą jedyną, przeżyć prawdziwą miłość (tu mozna zadać sobie pytanie co robił ze mną 6 lat, zapewniając o miłości?) byc może poznał kogoś...nie wiem już sama...aaaaaa |
|
2010-08-06, 11:58 | #76 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Wroclove
Wiadomości: 155
|
Dot.: Kryzys w związku- Wszystko na ten temat
Dokładnie, ludzka natura jest dziwna. Ale szkoda i nic na to nie poradzę;// I strach, że juz nikogo więcej takiego nie będzie i niedowierzanie, to naprawdę koniec?
|
2010-08-06, 12:09 | #77 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 51
|
Dot.: Kryzys w związku- Wszystko na ten temat
Cytat:
zobaczysz, minie i pewnego dnia się wkurzysz i pomyślisz, że koniec z tym rozpaczaniem (choć to pewnie będzie wracać, mi wraca) takiego samego na pewno nie będzie, każdy związek jest wyjatkowy ale spotkasz kogos innego, lepszego mój poprzedni związek trwał również 6 lat i mimo, że to ja zerwałam, płakałam strasznie aż poznałam mojego obecnego eks... teraz nie zamierzam się rzucać na facetów, pożyję sobie sama na co mi oni "kobieta bez mężczyzny jest jak ryba bez roweru" - jak sie smucę to sobie to powtarzam |
|
2010-08-06, 12:16 | #78 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Wroclove
Wiadomości: 155
|
Dot.: Kryzys w związku- Wszystko na ten temat
Też bym tak chciała, tzn nie chcę sie pakować na siłe w bycie z kims, bo to nie fair po pierwsze, bo na pewno teraz nie poczuje czegos do kogoś a po drugie nie jestem gotowa. Ale brakuje mi takiej osoby, której mogę wszystko powiedzieć, przytulić sie, to jest najgorsze w byciu sama;;/;/;/ I na siłe mimo, że nie chce szukam kogoś, bo może sie akurat trafi;/ wiem żałosne
|
2010-08-06, 12:36 | #79 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 51
|
Dot.: Kryzys w związku- Wszystko na ten temat
Cytat:
i też uważam, że wchodzenie w związek teraz nie ma sensu powiedzieć wszystko mogę przyjaciółce i mam przyjaciela, któremu moge powiedzieć prawie wszystko i przytulic też (musze uważać) ona mnie opieprza jak mi odbija, podtrzymuje na duchu jak mam zalamanie on mnie słucha, pociesza i mobilizuje do zajęcia się swoim życiem, wyciąga na imprezy, zachęca do pracy nad sobą staraj sie wychodzić często z domu, znajdź sobie hobby może to jest trudne trochę jak chce się tylko wyć, ale pomaga ---------- Dopisano o 13:36 ---------- Poprzedni post napisano o 13:33 ---------- a ile czasu minęło od Twojego zerwania? |
|
2010-08-06, 13:08 | #80 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 116
|
Dot.: Kryzys w związku- Wszystko na ten temat
Od uzależnienia z czasem też można się wyzwolić. Jest mnóstwo rzeczy, które można, a raczej trzeba robić, aby nie rozmyślać w kółko o tym co dla nas jest tak naprawdę niezdrowe. Zawsze szkoda wspólnych chwil, czasu, zaangażowania, marzeń, uczucia, bliskości itp. - wszystkiego co kojarzy się z tamtą osobą. Ale na szczęście pozostają wspomnienia, których nikt prócz nas samych, nie może wymazać z pamięci. Także my decydujemy jak długo chcemy być blisko przy tamtej osobie, chociażby myślami.
|
2010-08-06, 13:23 | #81 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Wroclove
Wiadomości: 155
|
Dot.: Kryzys w związku- Wszystko na ten temat
Mam przyjaciela i przyjaciółkę, ale to nie to samo, przynjamniej dla mnie, to inny rodzaj bliskości. Ja już nie chcę o nim mysleć, chce mieć go w d...e, ale nie mam;/ I nie wiem ile to jeszcze potrwa;/ A dodatkowo nie umiem sobie wyobrazić, ze będe z kimś blisko tak jak z nim;/;/;/
|
2010-08-06, 13:40 | #82 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 116
|
Dot.: Kryzys w związku- Wszystko na ten temat
Cytat:
|
|
2010-08-06, 13:44 | #83 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 51
|
Dot.: Kryzys w związku- Wszystko na ten temat
wiem o co chodzi
póki co tego nie odczuwam, bo mieszkamy razem jak się któregoś dnia popłakałam to on mnie przytulił...staramy się rozejśc w pokoju on oczywiście chce, żebyśmy byli przyjaciółmi, ale -sorry-nie widzę na razie szans ja się boje bardziej tego czy znajdę kogos kto zaakceptuje moje wady i tego, że ten związek mnie zniszczył psychicznie i z taką psychiką teraz nikt normalny, emocjonalnie stabilny mnie nie zechce dlatego najpierw zamierzam robić porzadek w swojej głowie i sercu a czy będę z kimś blisko, bliżej niż z nim? jakoś nie wątpię(a zaznaczam, że jeszcze miesiąc temu nie wyobrażałam sobie, że coś takiego napiszę) znam swoje dobre strony równie dobrze jak zle mam dużo do zaoferowania niech no się tylko znajdzie ktoś kto to doceni ---------- Dopisano o 14:44 ---------- Poprzedni post napisano o 14:41 ---------- Cytat:
dokładnie tak samo jak szczęście mam wrażenie, że nie umiemy cierpieć chcielibyśmy być wiecznie szczęśliwi, a to wogole nie jest ludzkie |
|
2010-08-06, 17:03 | #84 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Wroclove
Wiadomości: 155
|
Dot.: Kryzys w związku- Wszystko na ten temat
Bo to naturalne, ze człowiek stroni od tego co złe, co sprawia mu ból, miłość też ale jest tak cudowna, że nie myśli sie o tym, ze można cierpiec z jej powodu. Zawsze się wydaje, że będzie pięknie jak w bajce, no coż... Ciekawe ile jeszcze musi minać, żebym i ja już zapomniała i była gotowa na nowy poczatek
|
2010-08-09, 10:27 | #85 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 344
|
Dot.: Kryzys w związku- Wszystko na ten temat
Nie uwierzycie co sie stało w ten weekend. Wyszłam z pracy w sobotę jak zawsze. Był miły w pracy. Aż dziwnie miły. Po 15 minutach zadzwonił z pytaniem o moje plany na weekend. Wyszło,że nie mam planów i zapytał, czy może przyjechać. ja Mu odpowiedziałam, że jeśli traktuje to jakz abicie czasu to ma nie przyjezdzać, a jesli ma mi do powiedzenia cos konkretnego, to mozemy sie zobaczyc. Okaząło sie, ze jego zachowanie było wynikiem ogólnego doła. I zamknął sie wtedy w sobie, ale ze chce ze mną być. Konkretów nie powiedział, bo mam na nie poczekac, ale jak pojawi sie odpowiednia chwila to porozmawiamy konkretniej. Dziś zaczęłąm pierwszy dzien w nowym miejscu w pracy. Pierwszy raz w życiunie zobaczymy sie przez tydzien czasu. Zobaczymy jak będzie. 3majciue kciuki bybyło Ok.
Cały moraz z tej historii jest taki, ze faceta należy nachwile olac. pokazac Mu, ze można życ bez niego (Chociaż czasami to nieprawda, nie zmuszac do rzomowy, być po prostu miła i jakos to bedzie. na mojego faceta pomogło. Zmienił sie dopiero wtedy, jak zmieniłam taktyke w stosunku do Niego. |
2010-08-09, 11:08 | #86 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 2 611
|
Dot.: Kryzys w związku- Wszystko na ten temat
Cytat:
Ja wam mogę napisać z drugiej strony. U mnie kryzys był po 1,5 roku bycia razem, z mojej winy. Ciągnęło się to jakieś 3 miesiące ale ukrywałam to przed nim. Byłam w nowym mieście, widywaliśmy się raz w tygodniu a wokół tyle ludzi...(i facetów) chciałam się bawić, a on jest moim pierwszym poważnym facetem..I miałam właśnie takie myśli "I już nigdy nic z nikim innym?""już zawsze tak grzecznie?""nigdy nie zobaczę jak to jest pocałować, przytulać kogoś innego?"itd.. w końcu zaczęłam się umawiać z jednym znajomym(wiedziałam ze mu się podobam ale ja traktowałam go tylko jako kumpla, jako sposób na umawianie się z kimś innym bez zdrady)Ale w końcu się z nim całowałam..Potem zerwałam z nim kontakt, i zrozumiałam dzięki temu że to z moim TŻ chcę tak naprawdę być..To wzmocniło moje uczucie do niego..Ale teraz znowu coś jest nie tak, tylko z jego strony Przepraszam że się tak rozpisałam..
__________________
Fenris Przepraszam za ewentualny brak polskich znaków - kwestia pisania na urządzeniach przenośnych |
|
2010-08-09, 20:42 | #87 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 344
|
Dot.: Kryzys w związku- Wszystko na ten temat
Od razu nie bedzie otwartych ramion. Musi sie teraz sam postarac. Mam przez niego uraz teraz po tm, co sie stało. Mojez aufanie troche podupadło:-(
|
2010-08-10, 15:16 | #89 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 31
|
Dot.: Kryzys w związku- Wszystko na ten temat
Kryzys po prawie 6 latach.
Przerwa- 10 miesięcy. Znów ze sobą jestesmy. Nie wiem, czy już będziemy... Ale na razie staram się o tym nie myśleć. |
2010-08-11, 11:29 | #90 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 344
|
Dot.: Kryzys w związku- Wszystko na ten temat
Czemu nie wiesz czy będziecie?
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:01.