Wszystko co chciałybyśmy wiedzieć ... cz. 4

[_vixen_]

Moja córka ma w przedszkolu przyjaciółkę, która jest dzieckiem dominującym, lubiącym zarządzać i często chce mieć moja córke tylko do swojej dyspozycji. Z tego, co widzę i słyszę od nauczycielek, córka nauczyła sie juz radzić w takich sytuacjach, kiedy nie ma ochoty na zabawę z ta przyjaciółka. I jednocześnie potrafi na nia narzekać codziennie, ale zyc bez niej nie moze Moja córka to dziecko raczej nieagresywne, nigdy nikogo nie pobila, raz miała jakaś pseudokare za kłamstwo...
Jak panie w przedszkolu odpowiednio do dzieci podejdą, dzieci powinny nauczyć sie bawić wspólnie i współdziałać, o to wlasnie chodzi w przedszkolu.

Tyle ze ludzie często nie rozumieją, ze wartością jest nauczyć dzieci współpracy, a nie zaciętej rywalizacji. I ze umiejetność wydzierania zabawek dzieciom w piaskownicy nie równa sie temu, ze dziubdzius w przyszłości prezesem w korpo zostanie

Chociaz ja córce tez powtarzam, ze jak nie ma ochoty z kimś sie bawić, to nie musi, ze nikt nie ma prawa jej popychać itp., bo z drugiej strony nie ma co dziecka chować na gamonia i ofiare, co ma każdemu ustępować i sie wszystkim dzielić.

[wika82]

Mój syn się nie dzieli zabawkami, ja go nie zmuszam, czasami pytam czy nie ma ochoty się tymczasowo wymienić, jeśli jakimś woooow cudem dziecko ma swoje zabawki.
I z zadowoleniem stwierdzam, że dzięki temu nie zabiera nikomu zabawek, nawet jeśli są jakieś super i mu się bardzo podobają.

Chyba ogarnął prawo własności. Myślę, że kolejnym krokiem będzie dzielenie się, jeśli akurat będzie mieć ochotę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

U nas jest wręcz przeciwnie, Artek w ogóle nie jest zainteresowany swoimi zabawkami i zawsze się bawi czyimiś (a swoimi się oczywiście dzieli). Z tym, że u nas raczej wszyscy noszą swoje zabawki.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez Miramej

Czyli tylko wtedy, gdy jest nauczone? Jak to odnieść do sytuacji, którą opisała Perse? Że rodzice dziecku zabierali i wyrzucali i ono się nauczyło?

Nie wiem, być może właśnie tak rodzice postępowali. mało to widziałaś dziwnych rodziców?

Napisane przez wika82

W sumie myślę o sytuacji Perse i przypominam sobie, jak Stein u ktoś jeszcze pisał i tym, że małe dziecko, (na pewno 4latki były w tym przedziale), często nawiązuje w taki sposób kontakt.

Np. podchodzi do innego i uderza je, zabiera coś itp. To nie jest zła wola tylko nieumiejętność nawiązania kontaktu z drugim - w inny sposób. Dopiero potem uczy się nawiązywać relację innymi metodami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moja D. niestety nieraz w ten sposób działa :/ albo się rozpłacze.

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;76543751]
Z A. trochę się boję jednej rzeczy - generalnie nie ma problemu z rówieśnikami, wydaje mi się, że jest też lubiany, ale w zabawach jest indywidualistą i jak sobie coś wymyśli, a ktoś nie rozumie jego scenariusza zabawy albo zniszczy (nawet przypadkiem) coś, co sobie zbuduje, to mu się załącza nerw.
Z tego też powodu lądował w kącie na zajęciach w dk - bo potem zdarzyło się to drugi raz, ale ja go wtedy po prostu wzięłam z sali - on sobie wymyślił zabawę (bo już skończył zadanie, które pani zadała), a miał siedzieć i czekać na inne dzieci.

Ja się tylko modlę, żeby jego grupa trafiła na mądrą przedszkolankę, bo chyba nie będzie miała łatwego zadania - w grupie Artka będzie przekrój wiekowy od 2 i 8 mcy do 4,5 roku..

---------- Dopisano o 15:45 ---------- Poprzedni post napisano o 15:42 ----------



To był chłopiec w wieku Artka (starszy o kilka miesięcy), jego kolega, z którym się znają od dawna.
To do pewnego stopnia jest ich normalna zabawa, że jeden coś drugiemu zabiera i z tym ucieka (nie tylko między nimi, ogólnie dużo dzieci się tak bawi), a drugi go goni, ale tu się to skończyło jak skończyło.[/QUOTE]

Jak u mojej młodszej D.
Jest albo płacz i rozpacz, albo awantura słowna.

[Glodomorek]

Wczoraj widziałam na ok, 3-4 latke która stała przy zjeżdżalni, czekała aż ktoś będzie jechać i sypala na niego piach na twarz. To było złośliwe, a rodzice oczywiści mieli ja w gdzieś, inni rodzice doprowadzili ja do porządku i pogonili.

[viki1988]

Dziewczny jakie kredki polecacie na "pierwsze kredki" dla 19 miesięcznej panny? jest duży wybór ale po za tymi crayon rocks nie widze czy są jakieś dedykowane dla młodszych dzieci? Najlepiej żeby były łatwo zmywalne i nie toksyczne :P

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez viki1988

Dziewczny jakie kredki polecacie na "pierwsze kredki" dla 19 miesięcznej panny? jest duży wybór ale po za tymi crayon rocks nie widze czy są jakieś dedykowane dla młodszych dzieci? Najlepiej żeby były łatwo zmywalne i nie toksyczne :P

Świecowe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Grube, drewniane herlitz trilinio - starsza córka dostała je właśnie jakoś między półtora a 2 lata - mamy do dzisiaj a ma ponad 7 lat. Oczywiście używamy tez innych, ale kredki są wytrzymałe BARDZO.

Wtedy też dostała świetne pisaki z biedronki, z całkowicie płaskimi czubkami - BARDZO fajne, bardzo lubiła nimi mazać. To było takie coś, tylko marki elefun biedronkowej:

http://www.gandalf.com.pl/t/pisaki-s...8aAuzYEALw_wcB

[viki1988]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;76583321]Świecowe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Zwykłe?
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;76583991]Grube, drewniane herlitz trilinio - starsza córka dostała je właśnie jakoś między półtora a 2 lata - mamy do dzisiaj a ma ponad 7 lat. Oczywiście używamy tez innych, ale kredki są wytrzymałe BARDZO.

Wtedy też dostała świetne pisaki z biedronki, z całkowicie płaskimi czubkami - BARDZO fajne, bardzo lubiła nimi mazać. To było takie coś, tylko marki elefun biedronkowej:

http://www.gandalf.com.pl/t/pisaki-s...8aAuzYEALw_wcB[/QUOTE]

Te herlitza obczaje, dzięki pisaki może nie koniecznie, bo jak jej raz dałam zakreślacze to sie cała popisała i jeszcze ciuchy a to cholerstwo nie chce się sprać...

[madziara_07]

Napisane przez viki1988

Dziewczny jakie kredki polecacie na "pierwsze kredki" dla 19 miesięcznej panny? jest duży wybór ale po za tymi crayon rocks nie widze czy są jakieś dedykowane dla młodszych dzieci? Najlepiej żeby były łatwo zmywalne i nie toksyczne :P

trojkatne kredki swiecowe marki bic, troche sie lamia niestety to fakt ale bardzo wygodne i tak nie spadaja ze stolu. intensywne kolory, no i pieknie sie zpieraja. a ze sciany bez problemu zciera sie je gumka od olowka
ale i fajne sa pisaki Crayoli o te http://www.crayola.pl/flamastry/zest...-markerow.html nic sie z nimi nie dzieje a mamy je juz chyba z rok, nie maja plaskich czubkow ale sa na tyle twarde ze nie zniszczone. spieraja sie fenomenalnie ( jezeli chodzi o meble wystarczy przetrzec na mokro, rece/buzia trzeba uzyc mydla) i sa niewielkie wiec w sam raz dla malych raczek. tyle ze to pisaki wiec dochodzi szukanie zgubionych zatyczek, otwieranie mieszanie itp

a kiedy zaczeliscie uczyc dzieciakow poslugiwania sie nozyczkami?

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez madziara_07

trojkatne kredki swiecowe marki bic, troche sie lamia niestety to fakt ale bardzo wygodne i tak nie spadaja ze stolu. intensywne kolory, no i pieknie sie zpieraja. a ze sciany bez problemu zciera sie je gumka od olowka
ale i fajne sa pisaki Crayoli o te http://www.crayola.pl/flamastry/zest...-markerow.html nic sie z nimi nie dzieje a mamy je juz chyba z rok, nie maja plaskich czubkow ale sa na tyle twarde ze nie zniszczone. spieraja sie fenomenalnie ( jezeli chodzi o meble wystarczy przetrzec na mokro, rece/buzia trzeba uzyc mydla) i sa niewielkie wiec w sam raz dla malych raczek. tyle ze to pisaki wiec dochodzi szukanie zgubionych zatyczek, otwieranie mieszanie itp

a kiedy zaczeliscie uczyc dzieciakow poslugiwania sie nozyczkami?

Koło 3 rż.

[wika82]

Mój styczność z nożyczkami miał ok. 2 roku. Teraz ma 3 i super tnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pani-jesień]

Napisane przez żurawinka

Mój synek też w tym roku idzie do przedszkola ale jak tak czytam że wasze dzieci garną się do innych to zazdroszczę, on jest zupełnym przeciwieństwem córki która po chwili zabawy szła do dzieci nie oglądając się za siebie Kompletnie nie potrzebuje dzieci poza siostrą , mały uparciuch, niejadek (tzn.je ale wybrane rzeczy), jak coś mu nie wychodzi od razu krzyczy lub płacze, więc jest spory stres

Mój synek ok. 2 m-ce temu też nie potrzebował, a teraz zmiana o 180 stopni, aż w szoku jestem

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;76543751]Wydaje mi się, że to chodzi mamom bardziej o mniejsze dzieci, typu, że 2-latek kładąc się na podłodze w sklepie nie robi na złość rodzicom. W grupie rówieśników Artka widzę już inne relacje jednak. Widać też już, jaki dane dziecko ma charakter (oczywiście na tę chwilę, nie twierdzę, że będzie na 100% takim samym dorosłym)

Z A. trochę się boję jednej rzeczy - generalnie nie ma problemu z rówieśnikami, wydaje mi się, że jest też lubiany, ale w zabawach jest indywidualistą i jak sobie coś wymyśli, a ktoś nie rozumie jego scenariusza zabawy albo zniszczy (nawet przypadkiem) coś, co sobie zbuduje, to mu się załącza nerw.
Z tego też powodu lądował w kącie na zajęciach w dk - bo potem zdarzyło się to drugi raz, ale ja go wtedy po prostu wzięłam z sali - on sobie wymyślił zabawę (bo już skończył zadanie, które pani zadała), a miał siedzieć i czekać na inne dzieci.

Ja się tylko modlę, żeby jego grupa trafiła na mądrą przedszkolankę, bo chyba nie będzie miała łatwego zadania - w grupie Artka będzie przekrój wiekowy od 2 i 8 mcy do 4,5 roku..

---------- Dopisano o 15:45 ---------- Poprzedni post napisano o 15:42 ----------



To był chłopiec w wieku Artka (starszy o kilka miesięcy), jego kolega, z którym się znają od dawna.
To do pewnego stopnia jest ich normalna zabawa, że jeden coś drugiemu zabiera i z tym ucieka (nie tylko między nimi, ogólnie dużo dzieci się tak bawi), a drugi go goni, ale tu się to skończyło jak skończyło.[/QUOTE]

Pogrubione - u nas jest podobnie.

---------- Dopisano o 01:52 ---------- Poprzedni post napisano o 01:51 ----------

Napisane przez madziara_07

trojkatne kredki swiecowe marki bic, troche sie lamia niestety to fakt ale bardzo wygodne i tak nie spadaja ze stolu. intensywne kolory, no i pieknie sie zpieraja. a ze sciany bez problemu zciera sie je gumka od olowka
ale i fajne sa pisaki Crayoli o te http://www.crayola.pl/flamastry/zest...-markerow.html nic sie z nimi nie dzieje a mamy je juz chyba z rok, nie maja plaskich czubkow ale sa na tyle twarde ze nie zniszczone. spieraja sie fenomenalnie ( jezeli chodzi o meble wystarczy przetrzec na mokro, rece/buzia trzeba uzyc mydla) i sa niewielkie wiec w sam raz dla malych raczek. tyle ze to pisaki wiec dochodzi szukanie zgubionych zatyczek, otwieranie mieszanie itp

a kiedy zaczeliscie uczyc dzieciakow poslugiwania sie nozyczkami?

Jak miał ok. 2,5 roku.

[95b84f0cb57718c1b68287b1ccb1b977c909159a_5f790273693ad]

Napisane przez _vixen_

Moja córka ma w przedszkolu przyjaciółkę, która jest dzieckiem dominującym, lubiącym zarządzać i często chce mieć moja córke tylko do swojej dyspozycji. Z tego, co widzę i słyszę od nauczycielek, córka nauczyła sie juz radzić w takich sytuacjach, kiedy nie ma ochoty na zabawę z ta przyjaciółka. I jednocześnie potrafi na nia narzekać codziennie, ale zyc bez niej nie moze Moja córka to dziecko raczej nieagresywne, nigdy nikogo nie pobila, raz miała jakaś pseudokare za kłamstwo...
Jak panie w przedszkolu odpowiednio do dzieci podejdą, dzieci powinny nauczyć sie bawić wspólnie i współdziałać, o to wlasnie chodzi w przedszkolu.

Tyle ze ludzie często nie rozumieją, ze wartością jest nauczyć dzieci współpracy, a nie zaciętej rywalizacji. I ze umiejetność wydzierania zabawek dzieciom w piaskownicy nie równa sie temu, ze dziubdzius w przyszłości prezesem w korpo zostanie

Chociaz ja córce tez powtarzam, ze jak nie ma ochoty z kimś sie bawić, to nie musi, ze nikt nie ma prawa jej popychać itp., bo z drugiej strony nie ma co dziecka chować na gamonia i ofiare, co ma każdemu ustępować i sie wszystkim dzielić.

Wczoraj akurat byłam z córką na placu zabaw do wieczora (rzadko tam bywam, z reguły mąż, ale miał dyżur) i miałam okazję ją obserwować.
Przy ulubionych trampolinach był tłum, więc poszłyśmy na plac ze zjeżdżalniami i tam zaraz znalazła sobie bandę w podobnym wieku, a zabawa głównie polegała na ganianiu się wokół placu oraz wspólnym wspinaniu się i zjeżdżaniu; w ogóle teraz bawi się zwykle w grupie, zawsze z kimś (wiem z relacji dziadka, z którym teraz codziennie chodzi jeszcze przed południem, kiedy my w pracy, bo przedszkole zamknięte w sierpniu).
A potem przy trampolinach (takie na poziomie ziemi na placu wyłożonym pianką i są oblegane, więc często skacze 2-3 dzieci jednocześnie), jeśli wchodziło jej inne dziecko, to skakała delikatnie, dostosowywała się do niego (zwykle szaleje) i widziałam, że było to odbierane pozytywnie przez rodzica tamtego. Kiedy mały, ok. 3-letni chłopiec chwycił ją za ramiona, bo chciał , żeby nie skakała, to zażartowała, że maluch lubi się przytulać i to wręcz ją rozbawiło, a nie wkurzyło.
Siedziałam dość daleko i nie wtrącałam się, że ma zejść na widok innego dziecka (bo też długo czekała na trampoliny), ale jeśli dziecko poprosiło czy rodzic- to schodziła i skakali na zmianę.
K. ma dobre relacje z innymi dziećmi, i chyba sporo empatii, jak na jedynaczkę .

Gdzie kupujecie dzieciom kostiumy kąpielowe na w-f? W sklepach typu go sport, decathlon? Nad morze kupowałam tankini, bo bardziej praktyczne, więc nie mamy jednoczęściowego.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Barry, moja A. ma podobne podejście do dzieci

Decathlon.

[wika82]

Napisane przez pani-jesień

Mój synek ok. 2 m-ce temu też nie potrzebował, a teraz zmiana o 180 stopni, aż w szoku jestem



Pogrubione - u nas jest podobnie.

---------- Dopisano o 01:52 ---------- Poprzedni post napisano o 01:51 ----------


Jak miał ok. 2,5 roku.

Mój z kolei chętnie bawi się z dziećmi, ale starszymi o 2-3 lata. Takimi, z którymi może się dogadać i w ogóle nawijać bez opamiętania, i mu nie psują jego koncepcji.

Z rówieśnikami niekoniecznie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ingrid80]

Lena też zawsze lepiej bawiła się z odrobinę starszymi dziećmi. Teraz oczywiście ma największy kontakt z rówieśnikami z klasy. Wczoraj starszy kolega z naszej ulicy (10letni )😉 zaprosił ją na lody. Sami poszli 😀

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pani-jesień]

Napisane przez wika82

Mój z kolei chętnie bawi się z dziećmi, ale starszymi o 2-3 lata. Takimi, z którymi może się dogadać i w ogóle nawijać bez opamiętania, i mu nie psują jego koncepcji.

Z rówieśnikami niekoniecznie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mój zwykle bawi się z dziećmi 3-6 lat. Ze starszymi ma mniej konfliktów Im dzieci młodsze i mniej komunikatywne, tym gorzej.

[wika82]

Napisane przez Ingrid80

Lena też zawsze lepiej bawiła się z odrobinę starszymi dziećmi. Teraz oczywiście ma największy kontakt z rówieśnikami z klasy. Wczoraj starszy kolega z naszej ulicy (10letni )😉 zaprosił ją na lody. Sami poszli 😀

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O woooooow.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ingrid80]

No😎

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[żurawinka]

[1=95b84f0cb57718c1b68287b 1ccb1b977c909159a_5f79027 3693ad;76621246]
K. ma dobre relacje z innymi dziećmi, i chyba sporo empatii, jak na jedynaczkę .
.[/QUOTE]

Tak, bo jedynacy tacy straszni
Akurat znam wielu jedynaków empatycznych i wielu takich którzy mają w tyłku innych, a rodzeństwo mieli. Nie widzę zależności.

Napisane przez pani-jesień

Mój synek ok. 2 m-ce temu też nie potrzebował, a teraz zmiana o 180 stopni, aż w szoku jestem

To jest dla nas nadzieja A w jakim wieku jest synek?

[pani-jesień]

Napisane przez żurawinka

Tak, bo jedynacy tacy straszni
Akurat znam wielu jedynaków empatycznych i wielu takich którzy mają w tyłku innych, a rodzeństwo mieli. Nie widzę zależności.



To jest dla nas nadzieja A w jakim wieku jest synek?

Niespełna miesiąc temu skończył 3 lata

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Wiem, że późno, wiem wiem wiem. Ale lepiej późno niż później Z uwagi na przedłużającą się zimę, a później wyjazdy wakacyjne dopiero teraz odpieluchowuję A. na noc. Tzn. mam nadzieję, że to będzie formalność, bo pielucha od dawna jest sucha. Ale - wysadzać w nocy, czy nie? A. czasami woła siku w nocy, a czasami nie. I nie wiem, czy go wysadzać jak nie zawoła, czy zostawić? Bo obawiam się, że mi się rozbudzi. Czasami jak mi zasypiał po drodze do domu i go tylko przekładałam do łóżka, to jak go chciałam posadzić na nocniku - robił awanturę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Perse, to nie wysadzaj (ja wysadzałam, ale młode były współpracujące).

[Miramej]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;76659361]Wiem, że późno, wiem wiem wiem. Ale lepiej późno niż później Z uwagi na przedłużającą się zimę, a później wyjazdy wakacyjne dopiero teraz odpieluchowuję A. na noc. Tzn. mam nadzieję, że to będzie formalność, bo pielucha od dawna jest sucha. Ale - wysadzać w nocy, czy nie? A. czasami woła siku w nocy, a czasami nie. I nie wiem, czy go wysadzać jak nie zawoła, czy zostawić? Bo obawiam się, że mi się rozbudzi. Czasami jak mi zasypiał po drodze do domu i go tylko przekładałam do łóżka, to jak go chciałam posadzić na nocniku - robił awanturę. [/QUOTE]

Ja uważam, że jeśli dziecko rzeczywiście jest gotowe na nocne odpieluchowanie, to samo się obudzi na siku, jeśli będzie taka potrzeba.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Miramej

Ja uważam, że jeśli dziecko rzeczywiście jest gotowe na nocne odpieluchowanie, to samo się obudzi na siku, jeśli będzie taka potrzeba.

No właśnie Artek się czasami budzi, szybko siusia i idzie od razu spać, najczęściej nawet nie muszę się z nim kłaść.
No więc nie będę wysadzać w nocy. Nocnik leży pod łóżkiem, mam nadzieję, że będzie pamiętał.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wika82]

Nie wysadzałabym.
A co z myciem zębów w tej ostatniej sytuacji?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez wika82

Nie wysadzałabym.
A co z myciem zębów w tej ostatniej sytuacji?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No niestety nie myje, ale takie sytuacje zdarzają się bardzo rzadko. Głównie jak wracamy skądś autobusem, co obecnie zdarza się rzadko, bo do wieczora siedzimy na placu zabaw.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_vixen_]

Nie wysadzaj.
Trzeba jednak liczyć sie z tym, ze dziecko moze posikac sie w nocy (mojej córce do tej pory czasem sie zdarza, jak dużo sie napije w nocy, a ma 5,5 roku) i położyć podkład pod prześcieradło.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

A. nie pije w nocy, wieczorem pół szklanki mleka i już nic więcej potem nie pije. Podkład dałam, ale muszę kupić jakiś większy, bo ten mam z łóżeczka jeszcze (gdzie też szybko go przestałam używać).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz