Wszystko, co chciałybyśmy wiedzieć... cz. 2

[lutien]

Ja w żurawinę zaopatruję się u tego producenta:
http://sklep.skwierawski.com.pl/index.php5
można te produkty znaleźć w sklepach ze zdrową żywnością. Cenowo wg mnie bardzo rozsądnie wychodzi, a nie ma w nich chemii.

[iweczka]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;43524622]ooo to następnym razem mocniej ją pochwalę wit. c normalnie też gryzie młoda, ale to ma po mnie, ja zawsze rozgryzałam i polopirynę S także, podobało mi się takie kwaśne


[/QUOTE]
ja też gryze witaminy
no ostatnio Rutinoscorbin udaje mi sie połknąć

---------- Dopisano o 10:44 ---------- Poprzedni post napisano o 10:40 ----------

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;43531897]naturalne to tylko w eko sklepie apteki też mają chemię

Paola, dla przykładu: http://wieszcozjesz.blogspot.com/201...z-cytryna.html a więc...kiepścizna.[/QUOTE]

chyba przestane kupować

---------- Dopisano o 10:46 ---------- Poprzedni post napisano o 10:44 ----------

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;43534755]Dziewczyny, czy płukanie uszu to tylko ze skierowaniem od laryngologa? młoda znów mi nie słyszy, miała w czerwcu ucho płukane i teraz te same objawy ma, ale jak sobie pomyślę, że jakieś 1,5 miesiąca mam na laryngologa czekać to mnie trafia :/ czekać tylko po to by kobieta zawołała pielęgniarkę do czyszczenia, bo to nie lekarka robi przecież...[/QUOTE]

U Nas tylko ze skierowaniem, ale terminy to 1,5-2 miesiące albo i lepiej

---------- Dopisano o 10:49 ---------- Poprzedni post napisano o 10:46 ----------

zaciekawiłyście mnie sokiem z czarnego bzu-muszę poczytać o tym.

[kinia656]

Boże.. znowu bawiłam się we fryzjerkę bo synek miał już długie włosy (na oczy mu nachodziły) i jak zwykle nie wyszło mi ;/ ja nie wiem czy takie beztalencie jestem? tył i boki mogę mu obcinać i jest w miarę ok ale grzywka zawsze okropnie wychodzi i potem wygląda jak "jajo" ;/ No za choler... nie mogę zczaić jak mam obcinać mu tą grzywkę żeby wyglądał jak człowiek ;/

Zawsze wychodzi mi że grzywkę ma wiele krótszą niż boki ;/ tak dziwnie wychodzi ;/
I krzywo bo ma "liźnięcie krowy" po jednej stronie od urodzenia i nie wiem jak mam to zrobić.. jeeeju niech mu te włosy szybko odrosną ;/

Może umiecie takiej tępej osobie wytłumaczyć jak to się obcina? ;/

[Klarissa]

A może po prostu idź z nim do fryzjera?

[kinia656]

Klarissa raz byliśmy, było ok, ładnie ścięła ale wiadomo- w domu za darmo....

[Klarissa]

Napisane przez kinia656

Klarissa raz byliśmy, było ok, ładnie ścięła ale wiadomo- w domu za darmo....

No ale jak ci nie wychodzi...
Tak z ciekawości - ile takie strzyżenie malucha?

[_vixen_]

Co z tego, ze za darmo, jak potem przez to dziadowanie dziecko wygląda jak ostatnie nieszczęście?

Tak się zastanawiam-dlaczego urodzenie dziecka o wadze 4kg zwiększa możliwość wystąpienia cukrzycy ciążowej? To jest za duza waga, podchodzi pod makrosomie, bo jednak sporo kobiet rodzi duże dzieci?

[asia665]

Klarissa- w mojej miejscowości strzyżenie synka wyniosło mnie 10 zł

[kinia656]

u mnie też 10zł kosztuje.
Nie mówię że wygląda dziadowato, aż tak źle mi nie wyszło ale no widać że spod mojej ręki.. poprawiłam trochę i jest lepiej zresztą pytałam o sposób jak ściąć grzywkę (bo boki i tył mi wychodzi) żeby nie wyszło jajo.
Wiadomo, jak spartolę perfidnie to idę do fryzjera - w sumie też dlatego z nim wtedy byłam...

Ale jak mam iść na ścięcie ok 2cm i płacić 10 zł to wolę sama dojść do wprawy.. jednorazowo to nie dużo ale wolałabym dołożyć drugie tyle i mieć na dodatkowe zajęcia poza przedszkolne dla niego.
Może i skąpa jestem.. ale muszę, przynajmniej na jakiś czas...

[taka_sobie_jedna]

A nie możesz go ostrzyc maszynką?

[kinia656]

najpierw muszę rozpracować maszynkę jak działa i jakie mam nakładki do niej a dopiero dzisiaj ją znalazłam

[iweczka]

Napisane przez kinia656

najpierw muszę rozpracować maszynkę jak działa i jakie mam nakładki do niej a dopiero dzisiaj ją znalazłam

Kinia, a może ktoś w twojej rodzine, wśród znajomych ma talent fryzjerski może mógłby Ci pomóc w podcięciu włosków??
Ja podcinałam córce do 1,5 roku i jak teraz patrze na zdjęcia to ciesze się, że teraz już Jej nie tykam

[kinia656]

iweczka niestety chyba nikt nie ma talentu lub nie mam chętnych w rodzinie.
Niby moja mama ma talent ale ona nie chce się tego tykać.. niby mówi że poprawi po mnie, a potem "niech mu odrosną i idź do fryzjera" TŻ bałabym się powierzyć synka bo on lubi się na prawie łyso ścinać także...

No nic pozostaje mi spróbować z maszynką lub dożywotnio fryzjer..

Ale dzięki za rady

[Ninquelote]

W co ubierać dziecko na spacer w taką pogodę? 5-7 stopni i spacer poboczem drogi.

[_vixen_]

Ja bym pewnie włożyła kombinezon zimowy, tyle ze pod spod żadnych bluz i swetrów nie wkładała i grubymi kocami nie opatulala.

[karolca]

jesienny kombinezon, pod spód body i rajstopki. okryłabym kocykiem jeśli byłoby chłodno.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Zakładam zimowy kombinezon, ale nie bardzo gruby, pod spód tylko bodziak z długim i legginsy, skarpetki. Pod szyję chustkę bawełnianą a czapkę różnie, zależnie od wiatru - bo i ciepłą zimową zakladalam i cienką jesienną też. Koc mam ze sobą, nakrywam jeśli mala chce spać.

[kinia656]

Mówicie o dziecku które jest w wózku czy biegającym?

Bo ja nie wyobrażam sobie założyć teraz kombinezonu mojemu 3 latkowi, zgrzałby się niemiłosiernie, zakładam dopiero na mrozy albo na sanki. za to dziecku małemu które leży w wózku to kombinezon bym założyła ale pod spód bardzo lekko ubrany i kocyk.

[Klarissa]

Napisane przez Ninquelote

W co ubierać dziecko na spacer w taką pogodę? 5-7 stopni i spacer poboczem drogi.

Ja ubieram małego (8 m-cy) w cienkie spodnie, skarpety, body z krótkim lub długim i bluzkę cienką (grubość bluzki zależy od tego czy body z długim czy z krótkim), czapka, szalik i pakuję go w kombinezon, nie przykrywam już dodatkowo kocem.

Córeczkę o tej porze roku (w niemowlęctwie rzecz jasna) ubierałam w body z długim, rajstopy, bluzeczkę/tuniczkę i też do kombinezonu

Wiadomo, że kilkulatka to już inaczej bo dziecko się rusza, a maluch tylko leży.

[Ninquelote]

Ubrałam jej body z długim rękawem, welurowe śpioszki i kaftanik. Włożyłam kombinezon i założyłam na wózek tą przykrywkę. Nawet teściowa nie miała zastrzeżeń. A jak wracałam to zatrzymał się samochodem obcy facet i się pytał czy mnie nie podwieźć bo mi dziecko zmarznie

[kinia656]

uff już myślałam że kilkulatki w kombinezon ubieracie... dzieci w wózku to co innego i kilkulatki to co innego.
Ja mojemu 3 latkowi jeszcze kalesonek pod spodni nie założyłam.. mówi że mu ciepło, nogi też ma ciepłe ale nie wiem czy mu wierzyć. Chyba powinnam mu jakieś cieniutkie założyć.. chociaż jak idziemy rano do przedszkola to mi w miarę ciepło jest w nogi więc może jemu też.. sama nie wiem.

[Klarissa]

Napisane przez kinia656

uff już myślałam że kilkulatki w kombinezon ubieracie... dzieci w wózku to co innego i kilkulatki to co innego.
Ja mojemu 3 latkowi jeszcze kalesonek pod spodni nie założyłam.. mówi że mu ciepło, nogi też ma ciepłe ale nie wiem czy mu wierzyć. Chyba powinnam mu jakieś cieniutkie założyć.. chociaż jak idziemy rano do przedszkola to mi w miarę ciepło jest w nogi więc może jemu też.. sama nie wiem.

Ja dziś pierwszy dzień córce założyłam rajstopy pod spodnie, ale było rano +4 a ona po ciężkiej chorobie jest.

---------- Dopisano o 16:25 ---------- Poprzedni post napisano o 16:23 ----------

Napisane przez Ninquelote

Ubrałam jej body z długim rękawem, welurowe śpioszki i kaftanik. Włożyłam kombinezon i założyłam na wózek tą przykrywkę. Nawet teściowa nie miała zastrzeżeń. A jak wracałam to zatrzymał się samochodem obcy facet i się pytał czy mnie nie podwieźć bo mi dziecko zmarznie

To znaczy, że poziom ciepła był co najmniej prawidłowy a może nawet aż nadto Ale zimno jest. Poza tym to nie działa tak, że jak ubierzesz o 2 swetry dziecku więcej to mu będzie 2x cieplej, od pewnego momentu temp. w kombinezonie jest już stała

Ale tak na serio to ja ubierałam tak jak siebie plus lekki zapas - biorąc poprawkę na to, że to jednak małe dziecko. Nigdy mi się dzieci nie zaziębiły. U nas z chorób to tylko przedszkolne infekcje roznoszone na całą rodzinę.

[kinia656]

Klarissa u mnie rano 5 stopni na plusie, po południu 8 ale wiało i ogólnie chłodno/zimno było. Tzn mi było w nogi chłodno, czułam ten zimny wiatr ale nie na tyle żebym miała zakładać sobie rajstopy, ale jednak czułam i tak sobie myślałam że może już najwyższy czas żeby synkowi coś założyć cienkiego pod spodnie żeby dupci nie podziębił....

[Glodomorek]

Napisane przez kinia656

uff już myślałam że kilkulatki w kombinezon ubieracie... dzieci w wózku to co innego i kilkulatki to co innego.
Ja mojemu 3 latkowi jeszcze kalesonek pod spodni nie założyłam.. mówi że mu ciepło, nogi też ma ciepłe ale nie wiem czy mu wierzyć. Chyba powinnam mu jakieś cieniutkie założyć.. chociaż jak idziemy rano do przedszkola to mi w miarę ciepło jest w nogi więc może jemu też.. sama nie wiem.

Moja dziś zmarzła. Miała rajtuzy i spodnie sztruksowe i takie butki za kostkę. W domu nogi lodowate, jutro ubieramy już kozaki ocieplane. Na górze koszulka, bluza polarowa i kurteczkę - jeszcze jedna bluzka z długim rękawem i chyba cieplejszą kurtkę już dam. Ale my wychodzimy z domu rano ok 7 a wracamy ok 17 to nie wiem jak jest na dworze w dzień

[kinia656]

u mnie podobnie, wychodzimy o 7:30 najpóźniej z domu to jest ok 5 stopni na plusie, dzisiaj jak wracałam do domu (po 15) to było 8stopni ale był zimny wiatr, nieprzyjemnie ogólnie.
Synek wracał w dresach bo miał wpadkę, skarpety a na górę podkoszulka i cienka bluzka w dł rękaw i zimowa kurtka (chociaż nie wiem czy taka zimowa.. jakaś taka cienka mi się wydaje jak na zimówkę ale mniejsza z tym) no i czapa (czasem rękawiczki jak mrozi rano) i chodzi w półbutach, wysokość jak adidaski.

W domu szybko sprawdziłam jakie ma nogi i miał ciepłe, nogi i stopy. W drodze też go pytałam czy mu zimno w nogi- mówił że nie.

Dlatego się zastanawiam bo zimno jest ale on chyba nie jest zmarźluch, jak był młodszy to często za grubo go ubierałam i jak wracaliśmy do domu to był cały zgrzany i spocony. Ale też nie chcę przedobrzyć w drugą stronę, żeby mi nie marzł bo to nie jest przyjemne.

Dżinsy ma takie średnie, nie są mega grube ale takie normalne, sztywniejsze i rurki więc mu nie podwiewa, pod dresiki może bym mu założyła kalesonki ale pod takie średniej grubości dżinsy nie wiem...

A już miałam zamiar mu kozaki wyjąć.. a teraz znowu się zastanawiam czy aby noga mu się nie zapoci bo nie raz tak było...

Zgłupiałam

[Klarissa]

Napisane przez kinia656

Klarissa u mnie rano 5 stopni na plusie, po południu 8 ale wiało i ogólnie chłodno/zimno było. Tzn mi było w nogi chłodno, czułam ten zimny wiatr ale nie na tyle żebym miała zakładać sobie rajstopy, ale jednak czułam i tak sobie myślałam że może już najwyższy czas żeby synkowi coś założyć cienkiego pod spodnie żeby dupci nie podziębił....

Ja zakładam właśnie nie ze względu na nogi, a raczej możliwe przeziębienie pęcherza czy nerek. Moje dziecko bardzo jest osłabione jeszcze, ale musimy powoli wychodzić, jak zachorowała było jeszcze ciepło i teraz się biedaczka musi przestawić na chłodniejsze temperatury.

[kinia656]

ja odkąd odpieluchowałam synka to się zastanawiałam "miał pieluchę to w pupę było ciepło a teraz co? cienkie gatki i dupka zmarznie" nawet myślałam żeby jakieś cieplejsze majteczki znaleźć haha :P

Ale dzisiaj założyłam mu getry. 3 stopnie na plusie, deszcz, zimno.. ale cieszę się że jest trochę deszczu, przynajmniej kalosze założy i będzie cieplej w nogi niż w półbutach

[_vixen_]

Chciałam się skonsultowac odnośnie pewnego błahego tematu, może ktoś miał podobnie.
Moja córka ma chyba jakiś wrażliwy zmysł dotyku. Uwielbia macać takie mięciutkie tkaniny typu kocyk z La Millou, głaskać maskotkę kotka, moją spódniczkę z takiego śliskiego materiału, ogólnie takie pluszowe, mięciutkie materiały. Jak miałam na sobie kiedyś tę spódniczkę, kazała mi wstać z krzesła, żeby jej podotykać A przy dotykaniu tym tak sobie ciamka, cmoka jakby smoczka ciągnęła. Spotkałyście się z czymś takim?

I jeszcze jedno: jak widzi psa, w książeczce czy na dworze, to często wydaje takie gardłowe odgłosy YYYYY...YYYYY i ma taką dziwną minę. Ludzie się dziwnie na nas patrzą czasem Ja w jej wieku wierszyki na pamięć mówiłam


Dlatego czasem mi się wydaje, że ona jest jakaś specyficzna.
Wasze dzieci też mają takie dziwactwa?

I jeszcze jedno:
Nie mieliśmy nocnika, ostatnio kupiliśmy w Ikei najtańszy. Zmieniałam jej pieluchę, była sucha, więc postanowiłam, że może ją posadzę. Posiedziała naprawdę chwilę, zrobiła sisi, szoku doznałam, bo jej nigdy nie uczyliśmy. Wie, do czego służy, po prostu widzi dzieci w złobku, jak leją do nocników, ale zwykle już za bardzo siadać nie chce. To chyba dobrze rokuje i jest nadzieja, że sama pieluchy porzuci jak przyjdzie jej czas?

[lutien]

Napisane przez _vixen_

Chciałam się skonsultowac odnośnie pewnego błahego tematu, może ktoś miał podobnie.
Moja córka ma chyba jakiś wrażliwy zmysł dotyku. Uwielbia macać takie mięciutkie tkaniny typu kocyk z La Millou, głaskać maskotkę kotka, moją spódniczkę z takiego śliskiego materiału, ogólnie takie pluszowe, mięciutkie materiały. Jak miałam na sobie kiedyś tę spódniczkę, kazała mi wstać z krzesła, żeby jej podotykać A przy dotykaniu tym tak sobie ciamka, cmoka jakby smoczka ciągnęła. Spotkałyście się z czymś takim?

I jeszcze jedno: jak widzi psa, w książeczce czy na dworze, to często wydaje takie gardłowe odgłosy YYYYY...YYYYY i ma taką dziwną minę. Ludzie się dziwnie na nas patrzą czasem Ja w jej wieku wierszyki na pamięć mówiłam


Dlatego czasem mi się wydaje, że ona jest jakaś specyficzna.
Wasze dzieci też mają takie dziwactwa?

I jeszcze jedno:
Nie mieliśmy nocnika, ostatnio kupiliśmy w Ikei najtańszy. Zmieniałam jej pieluchę, była sucha, więc postanowiłam, że może ją posadzę. Posiedziała naprawdę chwilę, zrobiła sisi, szoku doznałam, bo jej nigdy nie uczyliśmy. Wie, do czego służy, po prostu widzi dzieci w złobku, jak leją do nocników, ale zwykle już za bardzo siadać nie chce. To chyba dobrze rokuje i jest nadzieja, że sama pieluchy porzuci jak przyjdzie jej czas?

Co do pierwszego to nie wiem. Co do sikania to niekoniecznie. Nika też nauczyła się robić na nocnik w wieku roku i 4 mies, teraz ma ponad 3 lata i nadal nie łapie momentu, że chce jej się sikać. Ja już mam dość psychicznie po roku sikania wszędzie. Plus taki, że od razu załapała,że kupa do nocnika i od 1,5 roku nie zrobiła w majtki anido pampersa

[_vixen_]

Ja upatruję nadziei w tym, że ona widzi inne dzieci, jak sikają do nocnika i bez żadnego specjalnego wysiłku z naszej strony załapie Bo zawsze byłam przeciwniczką łapania kup, sików, sadzania dziecka godzinami na nocnik i wychodziłam z założenia, że zdrowe dziecko powinno załapać, kiedy będzie gotowe.

Kupę moje dziecko ostatnio zrobiło na podłogę w kuchni