|
Notka |
|
W krzywym zwierciadle odchudzania Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
|
|
Narzędzia |
2012-06-30, 06:46 | #211 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 197
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Cytat:
|
|
2012-06-30, 07:46 | #212 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Cytat:
Moim zamiarem była dociekliwość O jest "musze" z tematu tygodniowych celów A co gdybyś umówiła się z przyjacielem na 19 i przyszła z zapakowaną kanapką i stwierdzeniem: "Mogę? Chciałabym zjeść, jestem głodna " ? Czy przyjaciel nigdy, ale to NIGDY nie jadł niczego przy Tobie ? To jakas intymna sprawa ? Dziewczyny - celem jest chyba przełamywanie oporów przed łamaniem ścisłych schematów i uczenie się elastyczności oraz tego, że to my mamy wpływ na nasze życie a nie że jedzenie nam będzie stawiało warunki co nam wolno a co nie ? Elastyczność: mamy w planach kolację o 19, znajomi pod koniec zajęć o 17.30 mówią: "Ej chodźmy na piwo !". Określenie się: wolę wrócić sama do domu żeby jeść o 19 i ani minuty wcześniej/później czy bardziej zależy mi na zabawie ze znajomymi ? Powiedzmy, że bardziej będzie nam zależało na tym drugim, bo piszę o zdrowieniu, nie uwzględniając zmęczenia, bólów głowy i innych przypadkowych zdarzeń Kalkulacja: piwo=ok.250kcal. Zjadłam sobie do 17 około (około, bez wielkich i dociekliwych kalkulacji)1800 (tyle piszę bo zwykle tyle ja jem do tej pory). Tragedii nie będzie. Tyle że piwem się nie najem. Wybór: piję i jem skromniejszą kolację, piję i nie jem kolacji (ale to wtedy będzie rekompensowanie sobie kalorii nie jedzeniem i będę głodna cały wieczór), nie piję, biorę wodę czy jem kolację i asertywnie odpowiadam "nie, dziękuję, nie chcę" na wszelkie próby nalania mi piwa ? Przypuśćmy że wybieram, iż piję małe piwo (ze 150kcal) i do tego dokupuję sobie po drodze kajzerkę z jogurtem. Na wszystkie pytania a propo odpowiadam szczerze: "O 19 jem kolację, jestem głodna a piwa dużo nie chcę, bo jest kaloryczne i mi koliduje z kolacją, koniec tematu, idziemy pić ". Cokolwiek oni na ten temat - to mój żołądek i moja sprawa Brak elastyczności: niebo się wali, świat się kończy, ale o 19 muszę zjeść i to koniecznie kajzerkę z serem, broń Boże coś innego. Znajomi siedzą na mieście , tańczą, żartują i pstrykają sobie kompromitujące zdjęcia na Facebooka z których będą się potem razem śmiać. Ja siedzę sama w domu z moją kajzerką z serem mimo że wolałabym być tam z nimi. Edytowane przez Ilta Czas edycji: 2012-06-30 o 07:55 |
|
2012-06-30, 09:27 | #213 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 202
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
zgadzam sie z ilta niestety taka rpawda... zreszta moze być też przypadek: ide na piwo, bawię się dobrze wypijam tyle ile chcę a w domu jak będę głodna zjem kolacje - przecież nic strasznego się nie stanie jak odbiegne od schematu (taka opcja jest chyba najtrudniejsza ale najzdrowsza)
|
2012-06-30, 11:10 | #214 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Cytat:
Chyba jedyną metodą aby porzucić pewien schemat jest 'przejedzenie się' nim. Mnie po prostu myślenie o godzinach i zamiennikach piwa się znudziło i uniemożliwiało korzystanie z życia.
__________________
Mówienie ludziom „nie” jest wspaniałą rzeczą, jest to część przebudzenia. I zrozum, to nie jest egoizm. Egoizmem jest wymaganie od innych, by żyli życiem, które akurat tobie wydaje się najwłaściwsze. To jest egoizm. Żyć swoim życiem nie jest egoizmem. Anthony de Mello kocham Cię życie! |
|
2012-06-30, 19:40 | #215 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Ja sobie robię mini kalkulacje. Np. chcę gofra. A co jadłam przed nim ? A - niewiele, no to gofer. Pizza + cola? Kalkulacja. Odpadnie już do końca dnia reszta, chce mi się? A chce mi się Jak zgłodnieje mimo to to sobie jogurt czy zupę zjem.
Zajmuje mi to ok 10 sekund. Nauczył mnie tego dietetyk i po trochu terapeutka - MIEĆ NA UWADZE co chcemy zjeść, zjedliśmy i zamierzamy zjeść danego dnia, ale nie fiksować się wokół tego tematu. Znowu - złoty środek |
2012-06-30, 22:15 | #216 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 281
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Cytat:
|
|
2012-06-30, 22:25 | #217 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
A co się stanie jak złamiesz schemat ? |
2012-06-30, 23:44 | #218 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 814
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Ja dzisiaj złamałam swój schemat. I co się stało? Przez ponad godzine mordowałam się z chęcią odwiedzenia kolegi-sedesu, wrócił do domu brat, zaczęliśmy gadać o pierdołach, śmiać się i zapomniałam...zwyczajnie przeszło. Gdybym tak mogła codziennie
__________________
"Przyjdź, śmierci, lecz tak skrycie, żebym nie czuł twego nadejścia, ponieważ przyjemność umierania mogłaby mnie przywrócić jeszcze do życia." -Salvador Dali "Spieszmy się sądzić ludzi tak szybko odchodzą Srebrem słów ich darzmy lub zamilczmy złotem" -Martin Lechowicz |
2012-07-01, 00:07 | #219 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Złamanie schematu = strach, szukanie metod na powstrzymanie jego "konsekwencji", ale ciągle wielka niewiadoma co jest tą konsekwencją poza cisnącym się na usta "będę gruba" bo po długiej lekturze forum można wywnioskować, że grubość to nie tyle stan ciała, co stan umysłu. Co takiego jest w byciu "grubym" , że każdy kilogram do przodu jest dla naszego umysłu klęską ?
Odsuńmy na bok miarki BMI i definicje. Sięgamy w głąb siebie. Gruby to... ? |
2012-07-01, 08:03 | #220 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 197
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Cytat:
pierwsza myśl: ktoś z tłustymi wylewającymi się ze spodni wałeczkami na brzuchu. Nie wiem dlaczego ale gdy widzę osobę otyłą to ogarnia mnie takie jakby obrzydzenie i pogarda... że wiedzą jak wyglądają a mimo tego nie próbują nic z tym zrobić. A może jakbym miała do nich pretensje że są grubsi i potrafią z tym żyć i się nie przejmować... |
|
2012-07-01, 08:17 | #221 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 281
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Cytat:
Gruby to... Moglabym zaczac wymieniać: czlowiek brzydki, czesto brzydko pachnący, nie mający mozliwosci zawiązać buta bez wysilku itd itd itd ale glownie chyba chodzi o to ze czlowiek gruby to czlowiek NIEAKCEPTOWANY. Jest odrzucany, czesto obgadywany, nieszanowany, a ja chcąc byc akceptowana i lubiana zgubilam samą siebie przypasowując sie do grupy moich nowych znajomych. Nie wiem tylko czemu to zrobilam. Mialam wspaniałą przyjaciółkę przy ktorej bylam sobą w 10000000000%. Nowi znajomi byli "inni", zwlaszcza z wyglądu (jeden byl Emo) słuchali innej muzyki, mieli inne - ostrzejsze poczucie humoru. Czemu ja chciałam byc inna skoro mialam wszystko? Mialam przyjaciółkę, chlopaka (ktory nagle mi sie znudził) i juz bylam w centrum uwagi - podobałam sie chłopcom wiec skad u mnie ta chęć bycia kims innym?? Tego nie potrafie wyjasnic... A wracajac jeszcze do bycia grubym i nieakceptowanym. Teraz nie moge patrzec w lustro, chce byc grubsza i wiem ze od razu nie przytyje 30kg, mimo to nie daje rady zatrzymać jedzenia w sobie... Mimo tej świadomości, ze nie przytyje tych 30kg boję sie i nie daje rady Dziunia moje życie wyglada tak samo, ale u mnie jest o tyle gorzej ze mimo tego ze przez ostatnie kilka dni bylam u siostry to objawy i tak byly - i tak odwiedzałam kibel ;( Wiem ze to przez emocje ktore trzymam w sobie. Ulotnily sie na piątkowej sesji, po ktorej doslownie poczulam sie lżej. Wczoraj tez nie bylo kolorowo (spotkanie z ojcem) i co? Podwieczorek wylądował w kiblu. Wracajac do domu prawie ryczalam, czulam sie jak gowno, chciałam ryczeć i wrzeszczeć. Wrocilam do domu, wszystko zapisalam w pamiętniku i teraz mimo ze leze z ogromnym, najedzonym brzuchem nie ide do kibla, probuje ignorować... P.S Dziunia skad jestes? Edytowane przez martabeata Czas edycji: 2012-07-01 o 08:30 |
|
2012-07-01, 09:15 | #222 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 197
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
też mam chwile słabości kiedy ciągnie mnie żeby iść do kibla wszystko zwrócić ale wtedy mówię sobie że to niczego nie załatwi a jedynie z powrotem spowolni moją przemianę materii którą teraz mam aż za dobrą dzięki temu że pierwszy raz od kilku lat zaczęłam normalnie się odżywiać tzn bez głodówek, bez wymiotów. Na podwieczorek (który wprowadziłam dzięki Tobie) najpierw był mały jogurcik a teraz zjem nawet kilka kawałków drożdżówki albo pączki po czym kolacje i tak jem sporą i i tak nie tyję. Wcześniej było by to nie możliwe, przez napady miałam o wiele wolniejszą przemianę. Przeważnie jadłam tylko śniadanie i skromny obiad a tyłam... Nawet jeśli teraz zjem faktycznie za dużo to tłumaczę sobie a co tam, to może tylko jeszcze bardziej rozkręcić trawienie a jeśli zwymiotuję to żołądek znowu zgłupieje i się zbuntuje jak kiedyś... Chcę się za wszelką cenę odżywiać zdrowo a co jest gorsze chwilowe przejedzenie czy wymiotowanie? w końcu zrozumiałam jaka jest odpowiedź I chociaż mogę uznać ten jeden wielki postęp jakim jest brak napadów. Może spróbuj też tak to sobie tłumaczyć gdy znowu najdą Cię te natrętne myśli
aa jestem ze śląska, wolę tutaj nie pisać dokładnej miejscowości |
2012-07-01, 10:24 | #223 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 281
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Cytat:
Ale wiecie co? Jestem po drugim sniadaniu i mimo ze jestem pełna, nie lecę do kibla. Chyba przelewając wszystko na papier troche to pomoglo. Pisze o tym, zeby dac wam moze inspiracje? Moze którejś z was to pomoze? Bo ja juz wiem ze samo patrzenie na kształtne kobiety, z normalna waga (ktore mi sie podobają, nienawidzę tych wieszakow, a sama sie nim stalam ;() nie pomaga... Edytowane przez martabeata Czas edycji: 2012-07-01 o 10:28 |
|
2012-07-01, 12:57 | #224 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Cytat:
Czyli gruby to...osoba która nie przejmuje się swoim wyglądem chodź powinna ? (Fajnie jakby wyjść z określeń "człowiek z nadwagą","człowiek z wałeczkami" itp. a przejść bardziej do określeń nawiązujących do charakteru takiej osoby, jej odczuć itp. bardziej psychiczne sprawy). ---------- Dopisano o 13:57 ---------- Poprzedni post napisano o 13:49 ---------- Ok - to byłaby próba zniwelowania skutków złamania schematu. Niektórzy żeby się ukarać za jego złamanie dokonują samookaleczeń, piją żeby nie czuć lub biorą narkotyki czy idą na zakupy, żeby się pocieszyć. Wszystko to zachowania kompulsywne. A pytanie jest takie: co by się stało POZA przytyciem (oczywiście to przytycie to wedle osoby której złamanie schematu dotyczyło) i POZA próbami zniwelowania skutków złamania schematu ? Poszukaj w sobie odpowiedzi - schemat jest po to, żeby coś załatwić, czemuś zapobiec.Jak ją znajdziesz-znajdziesz jeden z kluczy do wyjścia z ED.Odpowiedź co załatwiają schematy. Bo dzięki niej będziesz mogła szukać innych dróg, którymi będziesz mogła osiągnąć to samo - ale nie krzywdząc siebie. Cytat:
Czy nam zależy na akceptacji OGÓŁU ? Jeśli tak - może to być ciężkie do zrealizowania, żeby każdy nas akcpetował. A co z feedersami ? Co z chłopakami którzy szukają tylko dziewczyn "hojnie obdarzonych" (tak tak - tacy też są) ? Co z dziewczynami które szukają sobie do towarzystwa tylko koleżanek wyglądających przeciętnie a nie chudo, bo to dla nich za duże obciążenie (porównywanie się itp) ? Przykładów można mnożyć i mnożyć. Czy może zależy nam na akcpetacji i szacunku wybranej grupy ludzi ? Jak autorka konkretów zauważyła - miała taką grupę ale coś się stało, że zaczęła szukać jej u innej grupy i uznała, że bycie chudą to jeden z warunków tej akceptacji. Czy poszukujemy akceptacji i szacunku u ludzi, którzy dają nam ją warunkowo ? Czy boimy się być grubymi fizycznie czy posiadać cechy kogoś, kogo określamy mianem "gruby" ? Nasunął mi się nie wiedzieć czemu przykład kolegi na to co próbuję opisać... Otóż kolega o parach męskich, homoseksualnych, mówił na zmianę : "a ten gej" albo "a ten pedał". Pytam, czemu się wulgarnie wypowiada a on: "dla mnie gej to spoko koleś, który chodzi z drugim, zachowuje się normalnie, ubiera normalnie, nie chichra się jak baba i nie maluje gęby. A pedał to taki żałosny wymalowany wypłosz z rączką ala czajniczek (?) zachowujący się jak baba". Czyli można być homo i homo. Można być grubym i grubym. A może być grubym i CZUĆ się jak gruby ? Edytowane przez Ilta Czas edycji: 2012-07-01 o 13:06 |
||
2012-07-01, 13:01 | #225 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Cytat:
to zabrzmi egotycznie Próbowałam sprecyzować czym dla mnie jest gruba, no i gruba jestem JA. Tylko JA. Widzę kogoś na ulicy większego ode mnie coś tam w środku wie, że jest większy, ale co z tego dla mnie on jest człowiekiem, nie jest gruby otyły, upasiony, nic mu nie wystaje, nie określam go. W ogóle u innych nie dostrzegam nadwagi, otyłości. W sensie, że widzę jacy są, ale nie wyrzucam im że dużo jedzą, mało jedzą, są dla mnie kim są, po prost ludźmi, których kocham. Gruba jestem ja, ja ja... schudłam ze 60 kg i nadal jestem gruba. Wczoraj w momencie maksymalnego stresu mój cień stał się olbrzymi, niemalże miałam halucynacje bo wydawało mi się, że takie małe ja utkwiło w potężnym cielsku i nie mogłam oddychać Boje się paranoi.
__________________
Mówienie ludziom „nie” jest wspaniałą rzeczą, jest to część przebudzenia. I zrozum, to nie jest egoizm. Egoizmem jest wymaganie od innych, by żyli życiem, które akurat tobie wydaje się najwłaściwsze. To jest egoizm. Żyć swoim życiem nie jest egoizmem. Anthony de Mello kocham Cię życie! |
|
2012-07-01, 13:16 | #226 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Zacytowałaś zanim zedytowałam, bo chciałam coś dodać
To że się czuje grubym po zrzuceniu dużej nadwagi - z tym się już spotkałam. Tylko że nie chodzi o to, że jesteś gruba. Ty się czujesz gruba. To wiesz sama. I to się nazywa zaburzeniem obrazu własnego ciała. Może stanowić oddzielne zaburzenie lub iść w parze z ED. A ja próbuję doprecyzować co to znaczy dla kogoś bycie grubym nie tylko od strony aspektu fizycznego. Bo może jeśli przestaniemy się bać "bycia JAK gruby" to zaczniemy normalnie jeść ? |
2012-07-01, 13:43 | #227 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 814
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Cytat:
Dekas, wprost wyjęłaś mi to z ust. Mimo to, pozwolę sobie wtrynić swoje 3 grosze. Jak dla mnie nie ma ludzi grubych, Są ludzie, którzy ważą za dużo, są ludzi..hmm..duzi, szerocy, rozlaźli. Nie ma jednak grubych. Człowiek z nadwagą w moich oczach jest takim samym człowiek jak każdy inny, nie jest gorszy niż większość, waży tylko więcej, może inaczej wygląda, ale pozostaje zwyczajnym człowiekiem. Nie wzbudza we mnie odrazy. Na pytanie "Gruby to?" odpowiem krótko-Ja. Tak samo jak Dekas... Nie chodzi mi tu ani o moją wagę, rozmiary, wymiary, bmi i takie tam. Tylko o to co czuję na myśl o swoim ciele(u mnie funkcjonuje tylko określenie "cielsko"). Gdy przychodzi mi myśleć o sobie dopiero budzi we mnie odraza...Gruba jestem JA i tylko JA-wielka, brudna, brzydka, pyzata, szeroka, obwisła, cuchnąca, ciężka, rozlazła, nieakceptowana, niedoceniana, wyśmiewana i pełna, przejedzona, obżarta...
__________________
"Przyjdź, śmierci, lecz tak skrycie, żebym nie czuł twego nadejścia, ponieważ przyjemność umierania mogłaby mnie przywrócić jeszcze do życia." -Salvador Dali "Spieszmy się sądzić ludzi tak szybko odchodzą Srebrem słów ich darzmy lub zamilczmy złotem" -Martin Lechowicz |
|
2012-07-01, 13:51 | #228 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Ale ja się tego nie boję, że będę jak gruby... boję się, że cholera uduszę się w tym ciele. Ono mnie po prostu przytłacza. Jestem w środku, przypisałam ciału ogromną wartość i teraz dusi mnie. Boję się jeść bo ciało rośnie i zabiera mi oddech, płynność ruchów, energie. Jakby jedzenie odżywiało nie tylko mnie. Wydaje mi się, że w pamięci moich komórek tłuszczowych nadal są tamte wydarzenia.
A teraz to wo ogóle już nie wiem kim jestem, czym jestem o. Ilta
__________________
Mówienie ludziom „nie” jest wspaniałą rzeczą, jest to część przebudzenia. I zrozum, to nie jest egoizm. Egoizmem jest wymaganie od innych, by żyli życiem, które akurat tobie wydaje się najwłaściwsze. To jest egoizm. Żyć swoim życiem nie jest egoizmem. Anthony de Mello kocham Cię życie! |
2012-07-01, 13:56 | #229 | ||
Zadomowienie
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Cytat:
Właśnie.. Czuję identycznie . Sama kiedyś byłam GRUBA, wręcz otyła, wymiarowo, wagowo, ale w głowie czułam się szczuplej niż czuję się teraz . Teraz czuję się dużo gorzej ze sobą, niż tamtymi czasy . Czuję odrazę . Do swoich myśli, ciała, do swojego postępowania i tego, że mimo to, że wiem, że to jest złe, nie potrafię tego zmienić .. ---------- Dopisano o 14:56 ---------- Poprzedni post napisano o 14:54 ---------- Cytat:
Strasznie trafne określenie tego wszystkiego . |
||
2012-07-01, 15:04 | #230 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 281
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Cytat:
Ale najgorsze jest to ze dążyłam do tego zeby byc akceptowaną, czyli chuda, a gdy to sie stalo okazało sie ze jest odwrotnie. I tak na prawde dopiero teraz czuje sie jak grubas. Czuje ze zyje na uboczu, w samotnosci, bez znajomych jak nieakceptowany grubas... I jeszcze jedno, to uczucie pełności, o ktorym pisalam niedawno sprawia wlasnie wrazenie ze czuje sie gruba (wiadomo - duzy brzuch) czyli NIEAKCEPTOWANA wiec lecę do kibla zeby sie tego pozbyc-aby zrobic cos zeby byc tą akceptowaną. Ilta czy to co napisalam ma sens? Bo wlasnie płacze pisząc to... Edytowane przez martabeata Czas edycji: 2012-07-01 o 15:24 |
|
2012-07-01, 18:36 | #231 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: kraków
Wiadomości: 914
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Cytat:
mam dokładnie to samo.. i z tym wielkim brzuchem po jedzeniu też;( |
|
2012-07-01, 19:45 | #232 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Cytat:
A kto jest nieakceptowany, niedoceniany, wyśmiewany ? Ktoś nie spełniający oczekiwań społeczeństwa. A kto nie spełnia ? Ten, który nie spełnia wprost przeciwnych rzeczy do zastanej rzeczywistości. Jest głód i brakuje jedzenia ? Będziesz się liczyc tylko jeśli będziesz ważyć 100kg i udowodnisz tym samym, że Ciebien a to stać, Ty jedzenie masz, Ty sobie poradzisz - przecież to widać. A u nas - ten , kto nie potrafi sobie odmówić - np. jedzenia. Pokazać - taki jestem silny, taki jestem doskonały, że go nie potrzebuję. Czemu nie potrafisz sobie odmówić ? Czemu jesteś niedoskonała ? Czemu nie spełniasz naszych wymagań ? I co lepsze - to jest komunikat, którego nigdzie nie dostajesz wprost. On siedzi w Twojej głowie. Jak podpałka dla rzeczy, które dzieją się gdzieś bliżej i są ważniejsze, niż to co mówi Frania spod siódemki. Edytowane przez Ilta Czas edycji: 2012-07-01 o 19:47 |
|
2012-07-01, 19:46 | #233 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 814
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Cytat:
Nikt mnie nie polubi, bo... jem?
__________________
"Przyjdź, śmierci, lecz tak skrycie, żebym nie czuł twego nadejścia, ponieważ przyjemność umierania mogłaby mnie przywrócić jeszcze do życia." -Salvador Dali "Spieszmy się sądzić ludzi tak szybko odchodzą Srebrem słów ich darzmy lub zamilczmy złotem" -Martin Lechowicz |
|
2012-07-01, 19:59 | #234 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Jakie wydarzenia ?
---------- Dopisano o 20:50 ---------- Poprzedni post napisano o 20:49 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 20:59 ---------- Poprzedni post napisano o 20:50 ---------- Cytat:
Oh wiem, że zadaje trudne pytania, przepraszam dziewczyny, ale wierzę w Was i w to, że przynajmniej części uda się z tego wyjść. Trochę mnie złości moja bezsilność bo wiem, że na to trzeba duużo czasu, ale to podobno taka choroba zawodowa |
||
2012-07-01, 20:40 | #235 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 281
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Cytat:
Edytowane przez martabeata Czas edycji: 2012-07-01 o 20:41 |
|
2012-07-01, 20:56 | #236 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
A co się działo w tamtym czasie ?
|
2012-07-01, 23:37 | #237 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 814
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Nic, to jedynie moje skojarzenie, nie chciałam absolutnie niczego w ten sposób demonstrować..
---------- Dopisano o 00:37 ---------- Poprzedni post napisano o 00:28 ---------- Cytat:
Nie ma tu właściwie nic do dodania... Chociaż nie: "Czemu nie potrafisz sobie odmówić ? Czemu jesteś niedoskonała ? Czemu nie spełniasz naszych wymagań ?"-bo nie ma ludzi doskonałych, nikt nie jest ideałem. Jestem człowiekiem, więc nie jestem doskonała i nie mogę spełnić oczekiwań innych. Ba, nawet wszystkich swoich oczekiwań nie zdołam spełnić i z tym faktem muszę się pogodzić..inaczej nici z moich starań
__________________
"Przyjdź, śmierci, lecz tak skrycie, żebym nie czuł twego nadejścia, ponieważ przyjemność umierania mogłaby mnie przywrócić jeszcze do życia." -Salvador Dali "Spieszmy się sądzić ludzi tak szybko odchodzą Srebrem słów ich darzmy lub zamilczmy złotem" -Martin Lechowicz Edytowane przez Naka_Mika Czas edycji: 2012-07-01 o 23:29 |
|
2012-07-02, 07:07 | #238 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Aj popatrz - i od momentu jak dodałam to zdanie z demonstracją byłam święcie przekonana, że tak to właśnie zrozumiesz No nic, spróbuję to ująć jeszcze inaczej, bo nie o to mi chodziło.
Pisałaś: "Nikt mnie nie polubi, bo jem". Chodziło mi o to co według Ciebie przekazujesz innym, kiedy jesz,że aż uważasz, że Cię przez to nie mogą polubić ? Nie o to, że coś demonstrujesz tutaj nam swoim postem |
2012-07-02, 19:32 | #239 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 814
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Cytat:
No cóż... Walne prosto z mostu.. Jedząc pokazuje ludziom jaka jestem słaba. Gdy inni widza jak jem , widza jednocześnie jaka jestem słaba lub mówiąc jeszcze dosadniej, widza taką wiecznie nienażartą świnię Tak wiem, że tak nie jest, ale ja takie odnoszę wrażenie..że pomyślą o mnie źle jeśli zobaczą, ze coś jem. Głównie dlatego unikam jedzenia w towrzystwie..
__________________
"Przyjdź, śmierci, lecz tak skrycie, żebym nie czuł twego nadejścia, ponieważ przyjemność umierania mogłaby mnie przywrócić jeszcze do życia." -Salvador Dali "Spieszmy się sądzić ludzi tak szybko odchodzą Srebrem słów ich darzmy lub zamilczmy złotem" -Martin Lechowicz |
|
2012-07-02, 21:27 | #240 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
To czemu inni mogą jeść przy Tobie ?
|
Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:50.