Mój nieoficjalny chłopak śmierdzi

[KarmelowaKrowka]

Napisane przez Kala713

No i ja Ci się nie dziwie ,że tak stwierdziłaś
Brudasom mówię stanowcze nie!!

Ale ten z którym się spotykałam akurat nie był brudasem. Dbał o higienę, tylko właśnie w nocy strasznie się pocił śmierdzącym potem....

[xenon88]

Zwariowałabym Albo szczerze mu trzeba powiedzieć, że od niego capi i w końcu coś z tym zrobi, albo od razu się pożegnać.

[A3nulka]

Hahah dlaczego twierdzisz, że się przespałam? Na głowę nie upadła. Na wyjeździe byliśmy ze znajomymi w 4 w jednym pokoju i niestety leżąc blisko kogoś można poczuć nieprzyjemny zapach a tym bardziej zauważyć jak ktoś dba o higienę.

---------- Dopisano o 00:12 ---------- Poprzedni post napisano o 00:07 ----------

Na szczęście nie musiałam mówić mu jak śmierdzi. Wystarczył fakt, że zajęłam się swoim życiem, nie przespałam się z nim, nie odpisywałam na każdego sms i znalazł sobie inne dziewczyny. Najlepsze wiecie co jest to to, że my kobiety się przejmujemy jak coś powiedzieć, by kogos nie zranić. A tu proszę ktoś się i tak by nie przejmował. Pozdrawiam wolna od znajomych, niefajnego kolesia i nareszcie z dala i w nowym świecie. Pozdrawiam i życze wielu dobrych zmian

[OlkaLolkaLa]

Napisane przez kalor

Po moim byłym nigdy więcej nie zwiazalabym się z brudasem. Tylko ze u mnie facet na początku wydawał się ogarniać higienę, później to wyszło i strasznie mnie obrzydziło. A ty już wiesz, ze rzadko myje zęby i wręcz cała jego rodzina jest mało higieniczna.

U mnie to samo praca kuriera, czyli latanie z paczkami cały dzień, a prysznic czasami raz na kilka dni bo zasypiał na kanapie zaraz po obiedzieo cuchnących stopach nie wspominam

Daj sobie spokój dziewczyno. Teraz sie wstydzisz powiedzieć, za pół roku jak sie odważysz to i tak nic to nie zmieeni. Bo dorosły facet wie, że jak sie nie myje to śmierdzi, po rostu jest brudasem i mu nie przeszkadza

edit: umknął mi ostatani post autorki także nieważne

[karolowanka]

jest taka teoria, że ludzie naprawdę dobrze dobrani na poziomie bilogicznym lubią swój naturalny zapach. U mnie się to sprawdzało - w przypadku exa czy facetów, z którymi się spotykałam, lubiłam ich zapach. Tzn, nawet kiedy nie byli świeżo po prysznicu, czy nawet ćwiczyliśmy i byliśmy spoceni, miałam ochotę się do nich przytulić i nic mnie nie odrzucało.

Więc gdybym nie mogla wytrzymać kogoś zapachu, to po prostu nie pchałabym się w taki związek, bo po co?

[kalor]

Napisane przez karolowanka

jest taka teoria, że ludzie naprawdę dobrze dobrani na poziomie bilogicznym lubią swój naturalny zapach. U mnie się to sprawdzało - w przypadku exa czy facetów, z którymi się spotykałam, lubiłam ich zapach. Tzn, nawet kiedy nie byli świeżo po prysznicu, czy nawet ćwiczyliśmy i byliśmy spoceni, miałam ochotę się do nich przytulić i nic mnie nie odrzucało.

Więc gdybym nie mogla wytrzymać kogoś zapachu, to po prostu nie pchałabym się w taki związek, bo po co?

Pewnie coś w tym jest. Dodam tylko, żeby nikt sobie nie pomyślał „jego pot mi śmierdzi- to musimy być niedopasowani!”, że bakterie czy grzyby bytujące na skórze ogromnie wpływają na zapach - jak facetowi stopy śmierdzą, to może wystarczy przejść się do dermatologa nie zawsze nasz obecny zapach jest zapachem dla nas „naturalnym”

[Jinezi]

Dla mnie odpowiedź jedna: albo chłopak zaczyna o siebie dbać, albo koniec.