Wasze teściowe lubią Was? A Wasze mamy Waszych facetów?

[laaafe]

Jak to jest u Was? Lubicie się z mamami Waszych wybranków, tak zwanymi teściowymi? a czy Wasze mamy lubią, Waszych chłopaków?
U mnie jest stendardowo Ja nie lubię mamy mojego chłopaka, a ona mnie. Ma za złe, że jej syn poświęca mi zbyt dużo czasu i że powinien wracać zawsze do domu o 15 po szkole, a wieczorem nigdzie nie wychodzić.
Moja mama zaś lubi mego Lubego, czasami mam wrażenie, że jej się podoba haha
A jak jest u Was??

[Mirabilka]

jestem już po ślubie nie lubię teściowej, ona mnie - więc się unikamy

moja mama tż lubi on ją też
chyba standardowy układ

[a298662d510bb0f537bc3b0c2466fe273199e5e8_64a898f2369c4]

Moja teściowa mnie uwielbia, czasem aż za bardzo. Boję się przy niej narzekać, bo raz poskarżyłam się na brudne naczynia, a ona przyjechała następnego dnia ze zmywarką
Nie mogę na nią złego słowa powiedzieć.

Moja mama lubi mojego męża, co prawda widzieli się tylko kilka razy, więc nie wiem co by było, gdybyśmy np. byli sąsiadami. Może wojna domowa

Chociaż mam wrażenie, że mówisz po prostu o mamie swojego chłopaka, a nie o teściowej?

[andzia1989r]

Napisane przez laaafe

Jak to jest u Was? Lubicie się z mamami Waszych wybranków, tak zwanymi teściowymi? a czy Wasze mamy lubią, Waszych chłopaków?
U mnie jest stendardowo Ja nienawidzę teściowej, a ona mnie. Ma za złe, że jej syn poświęca mi zbyt dużo czasu i że powinien wracać zawsze do domu o 15 po szkole, a wieczorem nigdzie nie wychodzić.
Moja mama zaś lubi mego Lubego, czasami mam wrażenie, że jej się podoba haha
A jak jest u Was??

Zacznę od rzeczy, która mnie drażni.

MAMA Twojego chłopaka JEST mamą Twojego chłopaka a nie tzw. teściową. Jak się zaręczycie i zaplanujecie ślub to będzie PRZYSZŁĄ teściową, po ślubie teściową. EWENTUALNIE jak nie planuje się ślubu, ale mieszka razem, jest się w konkubinacie, to wtedy można przyjąc ZWYCZAJOWO, że jest to teściowa.

Strasznie mnie irytuje rzucanie tymi "teściowymi". Żadna to Twoja teściowa i nie wiadomo czy kiedykolwiek będzie.

Natomiast odpowiadając na pytanie:

Bardzo lubię moją przyszłą teściową. I to z wzajemnością. To niesamowicie ciepła, serdeczna i prostolinijna kobieta, z szczerym i wrażliwym podejściem do świata. Dodatkowo cieszy mnie fakt, iż widzę od lat, że Tż bardzo szanuje swoją matkę (zresztą rodziców w ogóle). Wychodzę, z założenia, że mężczyzna, który w domu nie był wychowany w poszanowaniu do matki, nie będzie też szanował żony.

[czekoladniczka]

teściowej jeszcze nie mam, ale jestem z moim Tż już 3 lata, mam częsty kontakt z jego rodziną. Bardzo mnie lubią - z wzajemnością teściowa to super babka .

pamiętam jak studiowałam i wracałam tylko na weekendy - to jak odwiedzałam "teściową" to zawsze mówiła do mojego Tż - "a Ty gdzie w środę się tak szykowałeś i w nocy wróciłeś?" .. a On był wtedy u mnie hah ;D ale mam gwarancję, że jakby coś się działo - to mam wsparcie i mi wygada wszystko także mamy się dobrze z teściową .

Moja mama również lubi mojego Tż - także jak narazie jest dobrze, oby tak dalej i oby tak po ślubie było....

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

MAMA TWOJEGO CHŁOPAKA może się zmienić - jak chłopaka zmienisz no i gwarantuję, takie uparte "teściowej się nie lubi" może się też zmienić.

Moja jest fajna, raczej mnie lubi, nieraz sama z córą do niej idę, obiadki niedzielne są normą i to głównie z mojej inicjatywy, a nie męża moja mama zięcia kocha miłością ogromną.

[laaafe]

Napisane przez andzia1989r

Zacznę od rzeczy, która mnie drażni.

MAMA Twojego chłopaka JEST mamą Twojego chłopaka a nie tzw. teściową. Jak się zaręczycie i zaplanujecie ślub to będzie PRZYSZŁĄ teściową, po ślubie teściową. EWENTUALNIE jak nie planuje się ślubu, ale mieszka razem, jest się w konkubinacie, to wtedy można przyjąc ZWYCZAJOWO, że jest to teściowa.

Strasznie mnie irytuje rzucanie tymi "teściowymi". Żadna to Twoja teściowa i nie wiadomo czy kiedykolwiek będzie..

Tak się przyjeło i tak mówi wiele osób, więc pouczenie nie potrzebne.
To moja sprawa jak kogo nazywam, a że Ciebie to denerwuję no to trudno.

[magda170325]

Napisane przez laaafe

Tak się przyjeło i tak mówi wiele osób, więc pouczenie nie potrzebne.
To moja sprawa jak kogo nazywam, a że Ciebie to denerwuję no to trudno.

Potrzebne, może w końcu zrozumiesz, ze to nie jest twoja teściowa

Co do tematu:
Matka mojego chłopaka chyba mnie lubi. Zawsze o mnie pyta, przesyła pozdrowienia dla mnie, pyta co u mnie i takie tam.
Ja tam do niej ogólnie nic nie mam, ale jestem ostrożna, bo ona musi wszystko wiedzieć... Kiedyś wzięła telefon mojego chłopaka i przeczytała nasze smsy...

[andzia1989r]

Napisane przez laaafe

Tak się przyjeło i tak mówi wiele osób, więc pouczenie nie potrzebne.
To moja sprawa jak kogo nazywam, a że Ciebie to denerwuję no to trudno.

Tak się nie przyjęło, tylko pewna grupa dziewcząt, które sobie chcą chyba na siłę dodac "powagi" związku mylnie określa konkretne osoby.

I tak, to Twoja sprawa. Ale ją upubliczniasz więc ja mogę wyrazic na jej temat opinię.

Zresztą strasznie mnie razi brak szacunku do tej kobiety bijący z Twojego posta. I to "nienawidzę". Mocne słowo jak na licealistkę (skoro do szkoły chodzicie).

Ja się tam kobiecie nie dziwię. Również by mi przeszkadzało, że moje dziecko nie wraca ze szkoły, normalnie zjeśc obiadu, ogarnąc nauki a POTEM gdzieś wyjśc i wrócic o przyzwoitej godzinie (dla mnie przyzwoita i odpowiednia w środku tygodnia to maks 22.30).

Dodam jeszcze, że lepiej nie machaj tak tą swoją "nienawiścią" do niej chłopakowi przed nosem. Bo dla większości mężczyzn nawet jeśli czasami psioczą sami na tą matkę, to jest ważna osoba, i ważna relacja w ich życiu. I może się po czasie okazac, że facet niekoniecznie chce byc z dziewczyną, która "nienawidzi" jego matki.

P.s Pomijam patologie i choroby psychiczne, ale nawet wtedy warto zachowac pewną wstrzemięźliwośc w słowach komunikowanych partnerowi, że tak to ujmę.

[laaafe]

Ja niestety takiego szczęścia jak Wy nie mam, ale w końcu to nie za nią wyjdę za mąż.

[magda170325]

Napisane przez laaafe

Ja niestety takiego szczęścia jak Wy nie mam, ale w końcu to nie za nią wyjdę za mąż.

Jak znam życie to i pewnie nie za tego chłopaka
ale warto mieć marzenia

[laaafe]

Napisane przez magda170325

Jak znam życie to i pewnie nie za tego chłopaka
ale warto mieć marzenia

Tego akurat to nie wiesz...

[madana]

Napisane przez laaafe

Tego akurat to nie wiesz...

- cóż z lat szkolnych w wielu par po latach (gdy byłam swego czasu na 15-leciu od matury) ostała się jedna para, która 2 lata temu się rozwiodła.

Nie żyją moi rodzice i teściowie; ale za swoją teściową nie przepadałam, tyle że nigdy się nie pokłóciłyśmy, raczej był uprzejmy dystans; moja mama z kolei mojego męża kochała jak syna, nieba by mu przychyliła.

[klaustynka]

Nie lubię mojej teściowej. Ona mnie również (domniemam).

[garfieldek]

Ja lubię mamę mojego chłopaka, a ona mnie w końcu razem jedziemy na wakacje

u mnie w domu też wszyscy przepadają za TZ-tem, takze jest jak w bajce

[kisielova]

Moja przyszła teściowa jest osobą o bardzo specyficznym charakterze. niby miła, fajna i do pogadania,otwarta bardzo, czasem nawet jej trochę pomarudzić na coś mogę, ale jest też typem nowobogackiej, czego ja niestety nie potrafię za bardzo znieść.. obrzydliwie przechwala się ("a bo jak my z mężem w zeszłym roku na Kanarach... a dwa lata temu na Chalkidiki..."),
no i próbowała otruć mnie szarlotką. Ogólnie nie wiem jakimi uczuciami pała w moim kierunku, jednak nawet kiedy się sprzeczamy potrafi okazać mi szacunek no i to samo ode mnie dostaje. Narzeczony twierdzi, że jego Mama uwielbia mnie i bardzo się cieszy, że to właśnie ja będę niebawem jego żoną.

Moja mama i mój przyszły małż dogadują się świetnie, posprzeczali się parę razy o coś tam, ale obydwojgu szybko przeszło. Nigdy nie zauważyłam żeby którekolwiek z nich okazywało niechęć do drugiej osoby. Co więcej, TŻ często mówi, że cieszy się, że mam normalną matkę, a mama uważa, że to wspaniały facet.

[laaafe]

Napisane przez andzia1989r

Tak się nie przyjęło, tylko pewna grupa dziewcząt, które sobie chcą chyba na siłę dodac "powagi" związku mylnie określa konkretne osoby.

I tak, to Twoja sprawa. Ale ją upubliczniasz więc ja mogę wyrazic na jej temat opinię.

Zresztą strasznie mnie razi brak szacunku do tej kobiety bijący z Twojego posta. I to "nienawidzę". Mocne słowo jak na licealistkę (skoro do szkoły chodzicie).

Ja się tam kobiecie nie dziwię. Również by mi przeszkadzało, że moje dziecko nie wraca ze szkoły, normalnie zjeśc obiadu, ogarnąc nauki a POTEM gdzieś wyjśc i wrócic o przyzwoitej godzinie (dla mnie przyzwoita i odpowiednia w środku tygodnia to maks 22.30).

Dodam jeszcze, że lepiej nie machaj tak tą swoją "nienawiścią" do niej chłopakowi przed nosem. Bo dla większości mężczyzn nawet jeśli czasami psioczą sami na tą matkę, to jest ważna osoba, i ważna relacja w ich życiu. I może się po czasie okazac, że facet niekoniecznie chce byc z dziewczyną, która "nienawidzi" jego matki.

P.s Pomijam patologie i choroby psychiczne, ale nawet wtedy warto zachowac pewną wstrzemięźliwośc w słowach komunikowanych partnerowi, że tak to ujmę.

Sam facet nie ma z matką dobrych kontaktów, a wręcz wcale ich nie utrzymuje.
Kiedy mieszka się w innych miastach, to jednak chce się spędzić czas razem chociaż dwa dni w tygodniu, oczywiście po szkole powiedzmy do godziny 21 i mamy na to prawo.
Oceniła mnie od razu, przed poznaniem mnie osobiście. Jak opowiadał mi chłopak - zaakceptowała tylko jedną jego byłą dziewczyna, która była baardzo bogata.

[andzia1989r]

Napisane przez madana

- cóż z lat szkolnych w wielu par po latach (gdy byłam swego czasu na 15-leciu od matury) ostała się jedna para, która 2 lata temu się rozwiodła.

Mam staż od matury krótszy bo tylko 4-ry lata, ale z początkiem studiów rozpadło się 8 licealnych związków. Z czego jedna para była razem od połowy gimnazjum. Rozstali się po 6-ciu latach.

Nie wiem dlaczego tak jest, czy studia i inne towarzystwo, perspektywy, czy też kwestia ewoluującego charakteru, czy po prostu tego, że zwykle pierwsza licealna miłośc mija, a potem pojawia się ta życiowa, ale tak się dzieje.

Są wyjątki, i zawsze warto pielęgnowac uczucie wierząc, że się tym wyjątkiem jest.

Jednak deklarowac małżeńskie plany w liceum jest nieco... naiwnością i jakimś brakiem dojrzałości jak dla mnie. To nie czas by myślec o ślubie, a o rozwoju, o samodzielności, o studiach czy pierwszej pracy niedługo, dodatkowo ciesząc się związkiem jaki się ma.

Na wszystko przychodzi pora. Liceum to nie pora na małżeńskie plany.

[magda170325]

Napisane przez kisielova

Moja przyszła teściowa jest osobą o bardzo specyficznym charakterze. niby miła, fajna i do pogadania,otwarta bardzo, czasem nawet jej trochę pomarudzić na coś mogę, ale jest też typem nowobogackiej, czego ja niestety nie potrafię za bardzo znieść.. obrzydliwie przechwala się ("a bo jak my z mężem w zeszłym roku na Kanarach... a dwa lata temu na Chalkidiki..."),
no i próbowała otruć mnie szarlotką. Ogólnie nie wiem jakimi uczuciami pała w moim kierunku, jednak nawet kiedy się sprzeczamy potrafi okazać mi szacunek no i to samo ode mnie dostaje. Narzeczony twierdzi, że jego Mama uwielbia mnie i bardzo się cieszy, że to właśnie ja będę niebawem jego żoną.

Moja mama i mój przyszły małż dogadują się świetnie, posprzeczali się parę razy o coś tam, ale obydwojgu szybko przeszło. Nigdy nie zauważyłam żeby którekolwiek z nich okazywało niechęć do drugiej osoby. Co więcej, TŻ często mówi, że cieszy się, że mam normalną matkę, a mama uważa, że to wspaniały facet.

Jak to próbowała Cię otruć?

[laaafe]

kisielova
Bardzo się cieszę, że Twój facet dogaduje się z Twoją mamą!

[kisielova]

Napisane przez magda170325

Jak to próbowała Cię otruć?

przez zupełny przypadek (tak się tłumaczyła ! ), kiedy wpadłam do niej w odwiedziny uraczyła mnie szarlotką która musiała już kilka(naście?) dni czekać, aż ktoś ją zje, bo jabłka były trochę sfermentowane.

aa, na początku mojego związku z TŻtem, zaprosiła mnie na kawę i ciasto. to również była szarlotka, wtedy jednak znalazłam w niej włos. chyba skutecznie stara się zniechęcić mnie do tego typu ciasta

[90agnieszka90]

Ja bardzo lubię mamę swojego TŻta i ona lubi mnie- tak mi się wydaje.

Co do stosunków mojej mamy z TŻtem...ciężko mi się określić. Niby mam wrażenie, że się szanują i lubią, ale czasami moja mama narzeka na TŻta, a on na nią

[laaafe]

Napisane przez andzia1989r

Są wyjątki, i zawsze warto pielęgnowac uczucie wierząc, że się tym wyjątkiem jest.

Z tym się jak najbardziej zgodzę!

[berry_black]

Lubimy sie wszyscy, tj ja tesciowa, ona mnie (ponoć), moja mama bardzo lubi TZ, a on ją.

[certina4]

a my jesteśmy z TŻ już 9 lat razem - od klasy maturalnej mojej - on starszy ode mnie 4 lata, od 2 lat jesteśmy po ślubie

co do teściowej to dopóki widywałam ją sporadycznie będąc czasami u TŻ jeszcze przed ślubem była bardzo w porządku, niestety przed samym ślubem wywinęła mi numer, którego nigdy jej nie zapomnę, a TŻ oczywiście stanął w jej obronie więc noc przedślubna była dla mnie straszna.
Po ślubie mając z nią znacznie częstszy kontakt okazało się że jest to osoba bardzo ciekawska, co mnie bardzo męczy i mi przeszkadza takie wypytanie o wszystko a w szczególności ceny poszczególnych rzeczy które sobie kupuję, koszty, wypytywanie o moją rodzinę itp. i wydzwanianie do TŻ kilka razy dziennie z jakimiś pierdołami. Teraz miło z nią rozmawiam, toleruję, szanuję, ale nie pałam wielką miłością, raczej trzymam ją na dystans. Chociaż teraz zaczyna mi przechodzić przez gardło słowo "mama" do zupełnie obcej osoby... niestety trzeba tolerować swoich teściów, nawet jeśli się ich nie lubi, bo przecież nawijaniem na nich do swoich TŻ możemy sobie tylko pogorszyć sytuację. Moja mama bardzo lubi mojego Męża i z wzajemności, tylko, że ona jest za granicą i przyjeżdza do 2 razy w roku więc nie wiem jak by było jak mieszkałaby w Polsce.

[Visez]

Napisane przez magda170325

Jak znam życie to i pewnie nie za tego chłopaka
ale warto mieć marzenia

True... true....

[white_bear]

Napisane przez andzia1989r

Wychodzę, z założenia, że mężczyzna, który w domu nie był wychowany w poszanowaniu do matki, nie będzie też szanował żony.

Zgadzam się z tym w 100%, wychodzę z podobnego założenia.

Jeśli chodzi o temat z wątku: moja mama, jak i tata uwielbiają mojego Tżta ciągle się o niego wypytują, zapraszają na obiad itp, za to ja nie znam jeszcze rodziców Tżta(mieszkają daleeeko). Rozmawiałam tylko z jego mama przez tel. Z tego co wiem, to wypytuje Tżta o mnie i dąży do spotkania oraz podaje mi różnego rodzaju prezenty przez Tżta, więc dostałam chyba z góry kredyt zaufania

[Stronczek27]

Jesli chodzi o moja teściowa to jest to kobieta zimna, nie potrafiąca okazywać uczuć ( chyba zycie ja tego nauczyło) nigdy nie odczulam zeby mnie jakoś specjalnie lubiła. Za to bardzo lubi rządzić i postawić na swoim. Wywinela mi numer na chrzcinach naszej córki. Całe Szczescie mieszkamy za granica i widze ja raz do roku. Ja akceptuje ja a ona mnie.

Moja mama lubi mojego Tz. Dogadają sie. Są po imieniu ja z moim tesciem tez

[201803300917]

Napisane przez andzia1989r

Zacznę od rzeczy, która mnie drażni.

MAMA Twojego chłopaka JEST mamą Twojego chłopaka a nie tzw. teściową. Jak się zaręczycie i zaplanujecie ślub to będzie PRZYSZŁĄ teściową, po ślubie teściową. EWENTUALNIE jak nie planuje się ślubu, ale mieszka razem, jest się w konkubinacie, to wtedy można przyjąc ZWYCZAJOWO, że jest to teściowa.

Strasznie mnie irytuje rzucanie tymi "teściowymi". Żadna to Twoja teściowa i nie wiadomo czy kiedykolwiek będzie.

\.

e bez przesady ja w moim najpoważniejszym jak dotąd 4 letnim związku też mówiłam o mamie eksa " teściowa". bo tak było szybciej, krócej i sympatyczniej. nie kierowała mną żadna chęć dodania sobie powagi. było to po prostu krótsze niż " mama mojego chłopaka". choć do niej oczywiście mówiłam na " Pani". w drugim półrocznym związku już nie mówiłam o jego mamie "teściowa" bo z racji braku jakichkolwiek wspólnych planów na przyszłość wydawało mi się to dość nie na miejscu. ale moim zdaniem nie ma się co czepiać jak ktoś w długotrwałym zwiazku, zazwyczaj żartobliwie nazywa rodziców partnera " teściami".

[chwast]

Ja nie wiem o co chodzi, mama mojego faceta sama mówi o sobie teściowa, mój facet mówi tak na moją itd... więc bez przesady tak naskakiwać na każdego. Wiem, że nie jest moją teściową - ja tak sama się o niej nigdy nie wyraziłam, ale reszta tak i nie widzę co w tym takiego bulwersującego.

Wracając do tematu to tak, mama tż bardzo mnie lubi, nie mamy mega bliskiego kontaktu bo trochę mnie onieśmiela (strasznie otwarta, głośna, pozytywna osoba - przeciwieństwo mnie ), ale sama nie raz wypowiadała takie zdania, iż smiem twierdzić, że darzy mnie dużą sympatią