Tabata

[dorris23]

Tabata - seria 3x , czy naprawdę działa odchudzajaco?

[to_panna_migotka]

Też o tym słyszałam. Podłączam się pod pytanie

[cava]

Napisane przez to_panna_migotka

Też o tym słyszałam. Podłączam się pod pytanie

Odchudzajaco działa ujemny bilans kaloryczny.
Jaką formą treningową się go wspomaga- wszytko jedno.

A jeśli chodzi o tabatę, to trzeba tez mieć na uwadze, że jest to bardzo specyficzna forma treningu, wymagająca nałożenia się na siebie kilku czynników, żeby w ogóle o tabacie można było mówić.
Trening interwałowy w określonych odcinkach czasu np. 4 x 20/5, to swietna forma treningu, ale żadna od razu tabata.

Nie kazdy jest w ogóle zdolny wykonać tabatę (ja np. mimo całkeim fajnego zaplecza fizycznego w tej chwili i duzej odpornosci na trening interwałowy, nie jestem zdolna do wykonania takiego treningu- moje ciało naturalnie pracuje w innym zakresie , ja nawet po wykonaniu olbrzymiego wysiłku, zawsze mam jeszcze jakiś zapas. To kwestia wielu czynników fizyczno-umysłowych, składających sie na ogólne predyspozycje do danego typu wysiłku)
Wiele osób w ogóle nie ma predyspozycji do tego typu treningu i nigdy nie wykona treningu który jest tabatą.

- osoba nie mająca solidnych podstaw treningowych, nie wykona tabaty nawet jak ma naturalne predyspozycje pozwalające wykonać taki trening. Trzeba mieć solidną bazę: siłę, szybkość i wydolność.

Tabata to trening na 100%, na skrajnym zmęczeniu.

Jeśli zrobiłaś tabatę i jesteś w stanie chociaż mówić ze 3 słowa z jakimś sensem, to znaczy ze nie zrobiłaś tabaty tylko interwały - które swoja drogą są bardzo wartościowa formą treningu, bardzo użyteczną także w odchudzaniu.

[dorris23]

Napisane przez cava

Odchudzajaco działa ujemny bilans kaloryczny.
Jaką formą treningową się go wspomaga- wszytko jedno.

A jeśli chodzi o tabatę, to trzeba tez mieć na uwadze, że jest to bardzo specyficzna forma treningu, wymagająca nałożenia się na siebie kilku czynników, żeby w ogóle o tabacie można było mówić.
Trening interwałowy w określonych odcinkach czasu np. 4 x 20/5, to swietna forma treningu, ale żadna od razu tabata.

Nie kazdy jest w ogóle zdolny wykonać tabatę (ja np. mimo całkeim fajnego zaplecza fizycznego w tej chwili i duzej odpornosci na trening interwałowy, nie jestem zdolna do wykonania takiego treningu- moje ciało naturalnie pracuje w innym zakresie , ja nawet po wykonaniu olbrzymiego wysiłku, zawsze mam jeszcze jakiś zapas. To kwestia wielu czynników fizyczno-umysłowych, składających sie na ogólne predyspozycje do danego typu wysiłku)
Wiele osób w ogóle nie ma predyspozycji do tego typu treningu i nigdy nie wykona treningu który jest tabatą.

- osoba nie mająca solidnych podstaw treningowych, nie wykona tabaty nawet jak ma naturalne predyspozycje pozwalające wykonać taki trening. Trzeba mieć solidną bazę: siłę, szybkość i wydolność.

Tabata to trening na 100%, na skrajnym zmęczeniu.

Jeśli zrobiłaś tabatę i jesteś w stanie chociaż mówić ze 3 słowa z jakimś sensem, to znaczy ze nie zrobiłaś tabaty tylko interwały - które swoja drogą są bardzo wartościowa formą treningu, bardzo użyteczną także w odchudzaniu.

Nie wiem , instruktorka do ktorej jezdzilam nazywa to tabatą . Zaczynalismy od 1 serii , stanelo na 3.

[cava]

Napisane przez dorris23

Nie wiem , instruktorka do ktorej jezdzilam nazywa to tabatą . Zaczynalismy od 1 serii , stanelo na 3.

Pewnie chodzi po prostu o trening interwałowy, ale kto wie, moze jesteś z tych co potrafia zrobić tabatę.

Ale bez pilnowania diety nie będzie efektu czy to tabata, czy nie.
Kluczowe działanie interwałów i tabaty to podkręcenie metabolimu. Ale podkrecony metabolizm utrzymuje sie tylko około doby mx 2 oraz daje zwiększone łaknienie.

czyli działa w dwójnasób. Z jednej strony palisz sporo kalorii z drugiej... dostajesz wilczego głoda o czym instruktorzy na ogół nie informują.

[Szybkobiegacz]

Nie ma cudów. Odchudzanie to dieta i ćwiczenia. Niekoniecznie ujemy bilans, to przekonanie powoli odchodzi do lamusa - raczej balansowanie hormonami, unikanie skoków insuliny i insulinooporności. Ale zdecydowanie dieta i praca nad sobą.

Tzw. Tabata to metoda wymyślona dla podbicia formy dla zaawansowanych sportowców wyczynowych. Ani zbyt skuteczna, ani zbyt mądra, nawiasem mówiąc. Do tego opracowana dla łyżwiarzy. A co różni łyżwiarzy od pracy na siłowni czy choćby biegania? Dużo mniejsza urazowość, ze względu na brak uderzeń o podłoże (bieganie) i szarpania z zewnętrznym obciążeniem (siłownia).

Metoda zakłada dość krótkie wysiłki maksymalne, odbywające się na maksymalnym zakwaszeniu. Rzeczywiście, żeby być w stanie to zrobić, trzeba być w doskonałej formie. Nikt słaby nie wytrzyma maksymalnej intensywności przez te 15 czy 20 sekund. Ba, ktoś słaby w ogóle nie jest w stanie wejść na odpowiednio wysoki poziom zakwaszenia i przeciążenia mięśni - organizm nie da rady.

Nie wiem, po jaką cholerę ktoś chce to stosować w treningu amatora. Raz, że to straszliwe ryzyko kontuzji, a zyski niewielkie. Początkujący w każdym sporcie ma to do siebie, że zyskuje progres na minimalnych obciążeniach. Na tym polega zasada stopniowania treningu. Tabata to uderzenie dla tych, którzy mają za sobą lata treningu, są na maksymalnym poziomie i nie bardzo wiedzą, co robić, żeby jeszcze się poprawiać.

Jak każda metoda intensywnego interwału, powoduje u przygotowanych osób wzrost formy, który jednak utrzymuje się tylko kilka tygodni. Wzrost formy wynika z poprawy buforowania jonów wodorowych, jeśli ktoś chce szukać oraz ewentualnie poprawy mechaniki ruchu i koordynacji. Co można uzyskać i mniej ryzykownymi sposobami. Na odchudzanie działa w ten sposób, że jest po prostu ogromnym wydatkiem kalorycznym. Podbicie metabolizmu nie jest potwierdzone żadnymi badaniami, ale moja teoria jest taka, że sama odbudowa mięśni i zapasów energetycznych wymaga zużycia zasobów wewnętrznych, czyli to działa tak jakby podbijało (choć de facto nie podbija). Tak jak pisze Cava, przy nieprawidłowej diecie i np. insulinooporności organizm szybko i tak wymusi dostarczenie dodatkowych kalorii i Tabata nie pomoże.

Tego rodzaju trening stosowany dłużej spowoduje przetrenowanie. Na szczęście mało kto z początkujących dotrwa do przetrenowania, bo zwykle wcześniej zrobi sobie krzywdę - mówimy cały czas o wysiłkach maksymalnych.

Generalnie gdy czytam, co wymyślają różnej maści samozwańczy trenerzy "fitnessowi", byle tylko wyróżnić się w tłumie, włosy stają mi dęba.

[beatiska]

Napisane przez dorris23

Nie wiem , instruktorka do ktorej jezdzilam nazywa to tabatą . Zaczynalismy od 1 serii , stanelo na 3.

teraz w każdym fitness clubie jest pseudo tabata i średnio ma się to z prawdziwą tabatą. Szybkobiegacz dobrze mówi. Kluby wymyślają coraz to "lepsze" formy zajęć, żeby tylko ściągnąć klientele, a wszystko i tak prawie wygląda zwykły aerobic....

Napisane przez cava

ja np. mimo całkeim fajnego zaplecza fizycznego w tej chwili i duzej odpornosci na trening interwałowy, nie jestem zdolna do wykonania takiego treningu- moje ciało naturalnie pracuje w innym zakresie , ja nawet po wykonaniu olbrzymiego wysiłku, zawsze mam jeszcze jakiś zapas. To kwestia wielu czynników fizyczno-umysłowych, składających sie na ogólne predyspozycje do danego typu wysiłku

Kurczę, tp ja mam chyba tak samo. Nie raz podczas ćwiczeń daję z siebie wszystko, ale jak kończę, to mam wrażenie, ze jednak mogłabym jeszcze ciut mocniej, choć podczas ćwiczeń wydawało mi się, ze bardziej już nie mogę. Da się to jakoś przeskoczyć? Żeby jednak całkowicie padać na twarz po treningu i czuć się "spełnionym"? Można gdzieś o tym poczytać? Czy to tylko Twoje obserwacje?

Napisane przez Szybkobiegacz

Niekoniecznie ujemy bilans, to przekonanie powoli odchodzi do lamusa - raczej balansowanie hormonami, unikanie skoków insuliny i insulinooporności. Ale zdecydowanie dieta i praca nad sobą.

Chciałabym się zacząć interesować tą insuliną i insulinoodpornością. Nie wiem w ogóle o co chodzi. Znam tylko pojęcie skoków insuliny ale jak się to ma do diety/redukcji itp? Od czego najlepiej zacząć, żeby dowiedzieć się więcej? Polecasz jakieś forum na ten temat lub artykuły?