Co myślicie o weselu bez alkoholu?

[kazikostolski]

Zastanawiam się czy zorganizować wesele bez alkoholu. Nie przez skąpstwo, a przez chęć celebrowania naszego ślubu. Byłem na wielu weselach i spora część z nich to po prostu balet w szale alkoholowym. Brak powiązania z przyjętym Chrystusem przed ołtarzem i z tym jakże ważnym sakramentem. Boję się reakcji zaproszonych gości, w mojej rodzinie z alkoholem nikt nie jest na bakier. Sądzicie że nie przyjdą? Jak Wy byście zareagowali na takie zaproszenie?

[pati0090]

Nie byłam na takim weselu nigdy i jakoś nie mogę sobie wyobrazić. Zaraz bym była obgadana przez rodzinę i znajomych, że im żądzę i mnie nie stać. Nie chciałabym takiego wesela ale kto com woli

[Gipssis]

Napisane przez kazikostolski

Zastanawiam się czy zorganizować wesele bez alkoholu. Nie przez skąpstwo, a przez chęć celebrowania naszego ślubu. Byłem na wielu weselach i spora część z nich to po prostu balet w szale alkoholowym. Brak powiązania z przyjętym Chrystusem przed ołtarzem i z tym jakże ważnym sakramentem. Boję się reakcji zaproszonych gości, w mojej rodzinie z alkoholem nikt nie jest na bakier. Sądzicie że nie przyjdą? Jak Wy byście zareagowali na takie zaproszenie?

Jeśli Ty mieszasz do tego Chrystusa Twoi goście mogą niekoniecznie się do tego ustosunkować Jeśli zaprosisz tylko i wyłacznie rodzinę,ktorej przekonania sa identyczne do twoich to nie widze problemów,jeśli jednak będą rownież znajomi z zewnątrz o niekoniecznej abstynencji to kiepski pomysł.

Byłam na takim weselu,ale o tym ,że nie ma alko dowiedzieliśmy sie dopiero na sali. I wiesz co? Po obiedzie cała impreza przeniosła sie do najbliższego sklepu monopolowego

Pomijając wszystko,robiąc wesele robisz je dla gości i z myślą o gościach,więc i alkoholu nie powinno zabraknąć. Jest to czas zabawy i toastów,a brak alko zostaw sobie na Komunię swojego potomstwa

[trunfio]

Nie poszłabym na takie wesele. Obawiam się, że jakaś część z zaproszonych gości może myśleć podobnie do mnie.

[pattwie]

część osób z pewnością się nie dowie, bo nie dojdzie do nich poczta pantoflowa, chyba, że będziesz to mówiła wszystkim podczas wręczania zaproszeń
moim zdaniem to już zależy od Was, w jakiej formie wyobrażaliście sobie samo wesele.
jeżeli miał to być obiad- jak najbardziej, goście tego znacząco nie odczują
jeżeli myśleliście o klasycznym przyjęciu do białego rana- tutaj musicie sie liczyć z tym, że będzie bardziej drętwo sama pewnie nie raz spotkałaś się z tym, że na początku wesela mało osób chce brać udział w konkursach, ludzie mają wiecęj oporów do pewnych rzeczy, rodziny się mniej integrują, jeżeli komuś nie pasuje muzyka, to juz po paru łykach % jest bardziej w stanie zapełnić parkiet

a nie myśleliscie o tym, żeby był alkohol, ale był w mniejszych ilościach? wódka może stać na stole i nie musicie donosić kolejnej, gdy ta się skończy tylko powiedzmy za godzinę. i tak będą komentarze, że co tak mało- ale ludzie, którzy to skrytykują i tak będą już bardziej zadowoleni z takiej opcji, że wypili pięć kieliszków, niż że nic nie wypili
niedawno znajomy właśnie opowiadał, że był na weselu gdzie było tylko wino i piwo i w trakcie wesela, pojechali na stację benzynową kupić sobie wódkę, żeby nie robić przykrości PM wypili ją jeszcze przed salą w ukryciu i wrócili do stołów z nastawieniem "ooo, teraz to ja się mogę bawić". mnie to by kompletnie nie przeszkadzało, w pełni uszanowałabym Waszą decyzję i bawiła się trzeźwa, ale inni już nie będą tacy tolerancyjni

Pamiętaj, że jest to przede wszystkim Wasz dzień i to Wy macie być szczęśliwi i zadowoleni. Jest to też duża oszczędność i automatycznie zwykłych napojów też mniej zejdzie
Musisz jednak przemyśleć jaką jesteś osobą- czy Twoje podejście to "nie podoba się: tam są drzwi" czy będziesz brała do siebie i przejmowała się komentarzami, że co to za wesele bez alkoholu

[zmotywowanaja]

Jeśli taka jest wola i życzenie PM to nie widzę problemu. To w końcu ich dzień. Jeśli ktoś nie przyjdzie z powodu braku alkoholu na weselu, to szczerze mówiąc może i lepiej. Ja w tym dniu chcę mieć przy sobie osoby, na których wiem, że mogę polegać zawsze. Każdy ma prawo zrobić takie wesele o jakim marzy.

[glantineola]

Hej,
ja wychodzę za mąż za 2 tygodnie, po ślubie organizujemy uroczysty obiad dla najbliższej rodziny (30 osób). Cała uroczystość przewidziana jest na jakieś 6 godzin. Już na początku planowania ślubu postanowiliśmy wspólnie, że nie chcemy wódki na przyjęciu. Będzie jedynie wino oraz szampan do toastu. Przy zapraszaniu mówiliśmy wszystkim o tym i spotkało się to z poparciem ze strony gości. Nikt nie miał żadnych uwag co do naszej decyzji a tym bardziej nie odmówił przyjścia.
Fakt, że jest coś w tym, że przyjęcie robi się dla gości, ale przede wszystkim jest to dzień młodej pary, ich święto, dlatego uważam, że powinien on wyglądać tak jak oni sobie wymarzyli.
Tak więc ja nie mam nic przeciwko weselu bez alkoholu.

[annic]

Róbcie jak uważacie, tylko zastanówcie się czy rodzina ma podobne zdanie do waszego i czy robicie wesele tylko i wyłącznie dla siebie, czy w jakiejś mierze też dla gości. Jeśli to ma być obiad po ceremonii, bez zabawy do rana - myślę że brak alkoholu nie wpłynie na atmosferę.

Jeśli jednak do białego rana - są osoby, które nie wyjdą na parkiet trzeźwe A tym bardziej do zabawy. Ja bym się bała że będzie mega drętwo. U nas tylko pierwsza godzina wesela będzie bez alkoholu i już się zastanawiam czy drętwo nie będzie, całego wesela bez procentów sobie nie wyobrażam, choć ja sama piję tylko od święta.

W dodatku ja bym trochę rozdzieliła ślub i wesele. Ślub jest dla mnie duchowym przeżyciem, natomiast wesele już tylko (i aż) imprezą, potańcówką, zabawą. No chyba że nie przewidujesz zabaw ani tańców, bo co by nie patrzeć ale idąc twoim tokiem myślenia to zabawy i tańce niewiele mają wspólnego z uduchowieniem i kontemplacją, z samym sakramentem. Dlatego trochę dziwne jest dla mnie rozgraniczanie alkohol nie, ale zabawy i tańce już tak. Bo to czy wesele zamieni się w burdę i spanie pod stołami zależy od kultury bycia i picia gości.

Jeśli już, to ja bym zamieniła wódkę na "lżejsze" alkohole - wino, piwo itp.

[pati0090]

Napisane przez trunfio

nie poszłabym na takie wesele. Obawiam się, że jakaś część z zaproszonych gości może myśleć podobnie do mnie.

ja bym poszła bo na wesele się nie chodzi dla wódki ale nie chciałabym sama takiego wesela

[velika]

ja bym się nie zdecydowała, bo pewnie i tak część gości by poszła do monopola po zapasy ;] Co innego obiad weselny - na takim jak najbardziej nie musi być alkoholu. Ale zabawa do białego rana? Nie wyobrażam sobie. Pewnie bym poszła na takie wesele, ale wątpię, żeby było ono udane. Nie w naszej kulturze, gdzie radosne wydarzenia świętuje się przy flaszce U mnie było duużo alkoholu, nikt pod stołem nie spał, pełna kultura. To nie te czasy, jak ludzie rzygali pod stołem, teraz się raczej pilnują i piją tak, żeby wstydu sobie nie narobić.

[AnnLady]

Napisane przez pati0090

Nie byłam na takim weselu nigdy i jakoś nie mogę sobie wyobrazić. Zaraz bym była obgadana przez rodzinę i znajomych, że im żądzę i mnie nie stać. Nie chciałabym takiego wesela ale kto com woli

[anannke]

mnie osobiście nie przeszkadzałoby wesele bez alkoholu - na ostatnim weselu ja byłam kierowcą i wracałam po weselu do domu z rodzicami i tż i wypiłam jedynie toast po południu i jakoś się wybawiłam, tańczyłam, wesele mi się podobało. Choć zdaję sobie sprawę z tego że dla wielu osób szczególnie nawet nie młodych a w średnim wieku -wujków i dla nich wesele to okazja do napicia się. Poza tym trzeba pomyśleć też o gościach trochę w tym dniu.

[annic]

Napisane przez pati0090

ja bym poszła bo na wesele się nie chodzi dla wódki ale nie chciałabym sama takiego wesela

Ja tak samo. Poszłabym ze względu na Młodych, ale pewnie wesele bym przesiedziała przy stole. Bez kieliszka wina nie wyciągnie się mnie na parkiet ani tym bardziej do zabaw.

[Kolor Bzu]

Pisałam to już wielokrotnie przy różnych okazjach.
Jak się chce wesele bez alkoholu to ok, ale wtedy tylko dla najbliższych, którzy to uszanują.
Jeśli chce się robić weselicho z wujkiem Zdzisiem i znajomymi to wtedy bez alkoholu sobie nie wyobrażam. Bo procenty rozluźniają, integrują i są nieodłączną częścią weselnych zabaw i przyśpiewek. Jak będzie bez alkoholu to przewiduję dwa scenariusze (z doświadczeń własnych i znajomych osób)
-goście nie przyjdą wymyślając oczywiście inne powody
-goście przyniosą swój alkohol i będą pili pokątnie, co wyjdzie o wiele gorzej, bo alkohol pity na szybko upija bardziej.

[201803090921]

Napisane przez annic

Ja tak samo. Poszłabym ze względu na Młodych, ale pewnie wesele bym przesiedziała przy stole. Bez kieliszka wina nie wyciągnie się mnie na parkiet ani tym bardziej do zabaw.

So do I
I pewnie wielu innych gości ma podobnie, to trzeba brać pod uwagę.

[kallina_2014]

Bylam na takim weselu. Zimno, trochę nudno, a skonczylo sie tak jak ktoś juz napisal, w sklepie monopolowym, a potem goście polewali sobie wódkę pod stołami

[Dotka90]

Napisane przez velika

ja bym się nie zdecydowała, bo pewnie i tak część gości by poszła do monopola po zapasy ;] Co innego obiad weselny - na takim jak najbardziej nie musi być alkoholu. Ale zabawa do białego rana? Nie wyobrażam sobie. Pewnie bym poszła na takie wesele, ale wątpię, żeby było ono udane. Nie w naszej kulturze, gdzie radosne wydarzenia świętuje się przy flaszce U mnie było duużo alkoholu, nikt pod stołem nie spał, pełna kultura. To nie te czasy, jak ludzie rzygali pod stołem, teraz się raczej pilnują i piją tak, żeby wstydu sobie nie narobić.

Dokładnie, u nas było identycznie. Nawet znajomi mojej mamy komentowali, że było bardzo dużo młodych (ponad połowa), a nikt się nie upił, nie rzygał, nie bylo awantur ani niczego.
Ja sama, mimo że piłam z każdym, byłam trzeźwa, bo co wypiłam, to wypociłam na parkiecie

Co do wesela: jeśli byliby to bliscy dla mnie ludzie, to bym poszła, bo chciałabym świętować z nimi ten dzień, ale ja osobiście nie zdecydowałabym się na takie wesele, chyba ze mowa o przyjęciu w gronie 20-30 osób, ale 30 osób to generalnie najblizsza rodzina, więc można ryzykować.

[Niepoprawna Panna Mloda]

Ja nie widziałabym w tym problemu i z pewnością bym przyszła. Ale... ja nie piję alkoholu
Wg mnie da się takie wesele zrobić i może się ono udać. Wiele zależy od rodziny, dobrego zespołu czy wodzireja potrafiących prowadzić zabawę dla trzeźwych ludzi
U mnie alkohol będzie, bo wychodzę z założenia, że każdy jest dorosły, odpowiedzialny za siebie i sam decyduje o tym ile wypije. Ja nikomu nic nie będę narzucać.

[Niggard]

Za alkoholem nie przepadam, na weselach najczęściej piję jedynie kilka drinków,więc ja bym nie odmówiła. Ale... co niektórym na pewno przeszkadzałoby to niezmiernie, a fakt, że jesteś biedna i że nawet na wódkę nie miałaś to na bank plotka nr 1 tuż przed, i tuż po Twoim weselu!

[ellish]

Bylam na takim. Ja nie pije,więc mi nie przeszkadzało. Ale innym owszem. Bylo bardzo drętwo.

[bezsennameg]

Mi by to nie przeszkadzało. Piję bardzo mało alkoholu i umiem bawić się bez niego. Ale spytałam mojego męża jakie on ma zdanie i stwierdził, że poszedłby na takie wesele, ale byłoby drętwo.

Musisz brać pod uwagę to, że wesele robisz dla gości. A ślub w kościele jest dla Ciebie. I tą chwilę musisz zachować w sercu...

[ssissi21]

Trzeba zwrócić uwagę na jedna sprawę. To, ze PM zorganizuja kulturalne wesele z alkoholem (nawet mocnym) nie oznacza, ze nie beda przeżywać duchowo calego sakramentu.
Przygotowania, ceremonia w Kosciele to przeciez cos innego niz zabawa weselna.
Ja bym chętnie poszła na takie wesele dla PM, ale pewnie nie siedziałabym do rana

[Narrhien]

Zdumiewa mnie, jak bardzo nasze społeczeństwo jest uzależnione od alkoholu.

Zdumiewające, że trzeba alkoholu, by umieć się dobrze bawić. Że bez niego zabawy nie będzie. Będzie nudno, będzie drętwo... szok! I to piszą młode osoby!

Ja lubię się napić, wręcz nabzdryngolić, ale kurde, alkohol nie sprawia, że robię się drętwa ; / jak ktoś nie umie się bawić na trzeźwo, to trudno, ale to nie jest wina Młodych że ten ktoś jest drętwy z natury i należy mu jedynie współczuć. A jeśli ktoś nie potrafi spędzić imprezy bez alkoholu, to powinien się zastanowić nad terapią.

[79 Marta]

Napisane przez Narrhien

Zdumiewa mnie, jak bardzo nasze społeczeństwo jest uzależnione od alkoholu.

Zdumiewające, że trzeba alkoholu, by umieć się dobrze bawić. Że bez niego zabawy nie będzie. Będzie nudno, będzie drętwo... szok! I to piszą młode osoby!

Ja lubię się napić, wręcz nabzdryngolić, ale kurde, alkohol nie sprawia, że robię się drętwa ; / jak ktoś nie umie się bawić na trzeźwo, to trudno, ale to nie jest wina Młodych że ten ktoś jest drętwy z natury i należy mu jedynie współczuć. A jeśli ktoś nie potrafi spędzić imprezy bez alkoholu, to powinien się zastanowić nad terapią.

AMEN

[anannke]

Napisane przez Narrhien

Zdumiewa mnie, jak bardzo nasze społeczeństwo jest uzależnione od alkoholu.

Zdumiewające, że trzeba alkoholu, by umieć się dobrze bawić. Że bez niego zabawy nie będzie. Będzie nudno, będzie drętwo... szok! I to piszą młode osoby!

Ja lubię się napić, wręcz nabzdryngolić, ale kurde, alkohol nie sprawia, że robię się drętwa ; / jak ktoś nie umie się bawić na trzeźwo, to trudno, ale to nie jest wina Młodych że ten ktoś jest drętwy z natury i należy mu jedynie współczuć. A jeśli ktoś nie potrafi spędzić imprezy bez alkoholu, to powinien się zastanowić nad terapią.

cenna uwaga

[velika]

No nie wiem, prawda jest taka, że w polskiej kulturze wesele równa się wódka i jak młodzi zrobią sobie wesele bezalkoholowe to ich sprawa, ale niech nie liczą na zabawę. Ja umiem się bawić bez alko, byłam kierowcą na imprezach i nie sprawiało mi to problemu, raczej dotyczy to starszego pokolenia, które na weselu oczekuje wódki. I nie ma to nic wspólnego z problemem alkoholowym czy uzależnieniem, tak w naszym kraju jest i tyle. Jak ktoś chce sobie robić imprezę bez alko to droga wolna, tylko musi liczyć się z tym, że wesele skończy się o 12 i będzie obgadany przez całą rodzinę. Z tym, że wszystko zależy też od tego, jaka jest rodzina.

[201803111829]

Ja jestem jak najbardziej za jak ktos ma nie przyjsc na wesele bo sie nie schla, to niech sobie kupi pol litra i wypije w domu i nie psuje wesela

[Niggard]

Napisane przez Narrhien

Zdumiewa mnie, jak bardzo nasze społeczeństwo jest uzależnione od alkoholu.

Zdumiewające, że trzeba alkoholu, by umieć się dobrze bawić. Że bez niego zabawy nie będzie. Będzie nudno, będzie drętwo... szok! I to piszą młode osoby!

Ja lubię się napić, wręcz nabzdryngolić, ale kurde, alkohol nie sprawia, że robię się drętwa ; / jak ktoś nie umie się bawić na trzeźwo, to trudno, ale to nie jest wina Młodych że ten ktoś jest drętwy z natury i należy mu jedynie współczuć. A jeśli ktoś nie potrafi spędzić imprezy bez alkoholu, to powinien się zastanowić nad terapią.

Owszem, masz rację, ale co niektóre osoby,które tutaj się wypowiadały, chciały zwrócić uwagę, że nie wszystkim takie wesele będzie odpowiadało - chociażby ja. Ja nie potrzebuję alkoholu,ale zwróciłam uwagę na fakt, że dla niektórych % są ważne, niestety... I niestety,ale alkohol jest bardzo powszechny w naszej kulturze, aż za bardzo uczestniczy w naszej codzienności..

[annic]

Zgadzam się co do tego, że potajemne upijanie się czy wycieczki do monopolowego na bezalkoholowym weselu jest nie dość że dziwne to i bardzo niekulturalne. Tak jakby ktoś nie mógł się nie napić.

Dowiedziałam się też, że należy mi współczuć, bo jestem drętwa z natury Ja nie wiem, może wszyscy są tacy "hop do przodu", szaleni na maksa, pierwsi do wszystkich zabaw i guru tańca i sądzą że ktoś o innym charakterze to dziwny ewenement bo przecież można tak świetnie się bawić na trzeźwo No ja i wiele znanych mi osób nie jest tak wyluzowana. Dlatego pisałam o kieliszku wina dla rozluźnienia, bo na lekkich procentach to i w zabawach uczestniczę i jakoś lepiej mi się tańczy. Innym, którzy nie są duszami towarzystwa pewnie też i wydaje mi się że o to chodziło w komentarzach, że całkiem trzeźwe wesele może być z deka drętwe. Ja tam bardzo dobrze się bawię na trzeźwo - ale przy stole. Na co dzień jestem niepijąca, na imprezach rodzinnych (chrzty, urodziny, wigilie itp.) nie piję choć alkohol jest. W zasadzie po procenty sięgam tylko jak wychodzę gdzieś potańczyć, czy właśnie na weselach co by sobie odwagi dodać i się nie krępować

W ogóle nie wiem czemu tu się popada w skrajności. Albo zero alkoholu, jak się nie umiesz bawić toś drętwa, masakra, won do domu albo wóda na stół, szał, libacja, pijaństwo, nabzdryngolenie na maksa, wujek pod stołem i ekstra impreza To już niczego pomiędzy nie ma? I jako PM/gość nie można oczekiwać że będzie jakiś kieliszek wina do kolacji? Serio?

[201701300929]

Napisane przez trunfio

Nie poszłabym na takie wesele. Obawiam się, że jakaś część z zaproszonych gości może myśleć podobnie do mnie.

ale dlaczego ? co by Ci to przeszkadzalo ?

mi by takie wesele pasowalo ( ale ja w zasadzie niemal niepijaca), domyslam sie ,ze jacys starsi wujkowi mogliby byc nieszczesliwi no ale..to juz ich problem-i to serio PROBLEM wlasciwie,ze ktos nie moze sie pobawic na weslu bez alkoholu