Parkowanie auta na podwórku

[201604301943]

Małe to po prostu pojęcie względne - dla mnie np. małe będzie takie na 10 aut, bo u mnie w kamienicy na placu i 100 by się zmieściło, ale znowu nie jest takie małe do parkowania 4 aut.

[201712071518]

Napisane przez moooniaaaa

No straszne, tym bardziej że większość parkingów jest pod blokiem = pod oknami/balkonami. Dla mnie to już czepianie się

to nie czepianie się - minimalna odległość miejsc postojowych od okien wynosi od 7 (dla pojedynczych pojazdów) do 20m dla dużego parkingu.
więc jeśli ktoś parkuje bezpośrednio pod oknami (a tak jest często w starych budynkach) to owszem narusza prawo
(abstrahując od sytuacji autorki)
U mnie na osiedlumusieli wmurowac słupki wokół bloków, bo jakby niektórzy mogli to by ludziom na balkony na parterze samochodami powjezdzali

[2016050952]

Napisane przez drabineczka

lexie - chyba że spółdzielnia wymyśliła sobie że jedno mieszkanie = jedno auto, a za pozostałe miejsca parkingowe trzeba płacić
lepiej się upewnić u źródła a potem wojować, bo nie daj boże facet ma racje z bulwersem...

To, że sąsiad ma mieszkanie wykupione od gminy (odrębną własność lokalu mieszkalnego) nie oznacza tego, że ma prawo do wyznaczania kto może i ile aut parkować na podwórku. Wprawdzie z odrębną własnością lokalu związany jest udział w gruncie, ale jest to współwłasność niepodzielna, nie dająca mu żadnych uprawnień do rozporządzania gruntem. W dodatku wcale nie jest powiedziane, że udział w gruncie dotyczy równieżpodwórka, bo może być ograniczony tylko do gruntu pod budynkiem, a podwórko może nadal być nieruchomością we własności miasta, z odrębną księgą wieczystą.W żadnym wypadku nie potrzebuje się zgody szanownego pana na parkowanie drugiego auta. Jest to tylko kwestia wzajemnych uprzejmości - jeśli ktoś parkuje dwa auta, a przez to inny sąsiad nie może zaparkować żadnego, należy iść na jakiś kompromis i ograniczyć się do jednego samochodu. Ale skoro miejsca jest dosyć i nikt nie jest pokrzywdzony, to powiedz panu, żeby w wolnej chwili poczytał ustawę o własności lokali i douczył się co to udział w gruncie i w częściach wspólnych nie służących do użytku właścicieli poszczególnych lokali.

Korepetycje notarialne zaliczone - mogę się z czystym sumieniem napić piwa
Tylko niech nikt mi nie mówi, że notariusze to niepomocni krwiopijcy

[201604181004]

cała klasa bije brawo pani prawnik, a teraz powiedz mi jak to się ma do zasad prywatnego budynku czy spółdzielni która ustala ile mieszkań ile aut ma prawo parkować

[new woman in town]

A co za różnica? W tym konkretnym przypadku właścicielem kamienicy nie jest osoba prywatna ani spółdzielnia. Mieszkanie jest komunalne. GoyaLi jako jedyna podała konkretne informacje a nie wymyślała jakieś teorie i rozprawiała bez sensu o tym jak jest w innych przypadkach...

[201604181004]

w prywatnych kamienicach nie ma mieszkań komunalnych?

[Hibiku]

tak tylko się spytam abstrahując od prawa... Skoro przez 5 dni w tygodniu jeździ się jednym samochodem, to po cholerę drugi też musi cały czas stać pod oknami? Skoro jest rzadko używany, można zaparkować go dalej na większym parkingu, gdzie już całkiem nie będzie zawadzał i ten raz na tydzień się do niego przejść/w weekend przeparkować go pod dom.

[201607050913]

Nawet jeśli ten kolo przyjeżdża co kilka miesięcy, to ma prawo mieć wolne miejsce parkingowe dla siebie lub gości matki, cokolwiek. Zakładając oczywiście, że po zaparkowaniu drugiego samochodu chłopaka nie ma już miejsca na inne i że na jedno mieszkanie przypada jedno miejsce.

[2016050952]

Napisane przez drabineczka

cała klasa bije brawo pani prawnik, a teraz powiedz mi jak to się ma do zasad prywatnego budynku czy spółdzielni która ustala ile mieszkań ile aut ma prawo parkować

A co to ma ndo rzeczy, skoro nie w tym konkretnym wypadku nie jest to prywatny budynek, ani nie jest tez w zasobach spółdzielni? Najpierw na uczcie się odróżniać najem od gminy, spółdzielcze własnościowe i odrębną własność lokalu, to pogadamy.

Człowiek chce dobrze, przybliżyć niezorientowanym coś co nie jest w sumie wiedzą tajemną, ale większość tak jak i Ty myli pojęcia, a tu taka wdzięczność go spotyka... A trwajcie sobie w swojej niewiedzy, w sumie to czytanie tych głupotek jest jakąś rozrwyką. Przykrą, bo żal, że taka jest świadomość prawna, ale jednak rozrywką

[201604181004]

(?) nie wiem jakim cudem ty masz dar rozpatrywania jaka jest dana kamienica?
skoro mieszkania są komunalne to niby czemu nie może tam być żadnej spółdzielni, wtf

[2016050952]

Żal. Nie, w prywatnych kamienicach nie ma mieszkań komunalnych, pani przemądrzała.
Mieszkania komunalne są w kamienicach, w których gmina jest albo wyłącznym właścicielem nieruchomości, albo chociaż współwłaścicielem. W kamienicy całkowicie w rękach osoby fizycznej gmina nie ma nic do gadania, bo własność w tym kraju to prawo niestety święte, więc nie może zajmować lokali na komunalne. W dalsze szczegóły dotyczące zarządu nieruchomością, w której część lokali została już wyodrębniona (jest własnością osób fizycznych) a część nadal własnością gminy nie mam już siły dzisiaj wchodzić, szczególnie że nie to jest przedmiotem dyskusji.

---------- Dopisano o 23:11 ---------- Poprzedni post napisano o 23:09 ----------

A co mieszkania komunalne mają do spółdzielni? Wiesz co to w ogóle jest spółdzielnia mieszkaniowa? Chcesz mi dowalić, a niestety się kompromitujesz. Odpuść sobie, bo to nierówna walka i nie zagniesz mnie na moim podwórku.
Pozdrawiam.

[201604181004]

weź się opanuj


edit: nie moja droga, ty się kompromitujesz, bijesz piane,

w sumie dalszą część posta skasowałam bo jesteś tak agresywna, nie przypomina to rozmowy na babskim forum tylko odganianie pitbulla w parku.

[2016050952]

Heheszki trochę z tym biciem piany.
To nie jest wstyd czegoś nie wiedzieć, nie przejmuj się ;-)
A kto jest agresywny, a kto po prostu chciał przybliżyć autorce zagadnienie, każdy sam sobie oceni, na wizażu jest dużo mądrych dziewczyn i to jest budujące.

[201801191006]

trzeba iść studiować prawo i dopiero potem wrócić na ten wątek, bo w innym wypadku jest się niegodnym rozmowy z panią prawnik

heheszki.

[2016050952]

Ty tak na serio?

Ręce opadają.

[Hibiku]

Napisane przez GoyaLi

Ręce opadają.

Zgadzam się, po twoich postach chyba większości opadły

[af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc]

mi opadły po postach drabineczki, która nie ma zielonego pojęcia o temacie, a bije pianę
no ale 'nie wiem, ale się wypowiem' to norma

[kennedy]

kwintesencja polskiej mysli sasiedzkiej: mamy 3 miejsca parkingowe dla budynku. wsadze sie z dwoma samochodami , a co wolno MI!

Oprocz obowiazkow i praw trzeba uzywac empatii i zrozumienia. Nie jestesmy sami na swiecie czy sie to komus podoba czy nie.

W moim budynku mamy tylko 2 miejsca parkingowe. zwykle nie ma zadnego problemu- stawiamy na zmiane z innymi mieszkancami.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez kennedy

kwintesencja polskiej mysli sasiedzkiej: mamy 3 miejsca parkingowe dla budynku. wsadze sie z dwoma samochodami , a co wolno MI!

Oprocz obowiazkow i praw trzeba uzywac empatii i zrozumienia. Nie jestesmy sami na swiecie czy sie to komus podoba czy nie.

W moim budynku mamy tylko 2 miejsca parkingowe. zwykle nie ma zadnego problemu- stawiamy na zmiane z innymi mieszkancami.

lol, a gdzie jest napisane, że są tylko 3 miejsca parkingowe?
polska mentalność to robienie gównoburzy.

[kennedy]

Napisane przez skazana_na_bluesa

lol, a gdzie jest napisane, że są tylko 3 miejsca parkingowe?
polska mentalność to robienie gównoburzy.

sorry trzy rodziny.

[Lexie]

To że są trzy rodziny, a raczej trzy lokale, nie znaczy jeszcze, że muszą być 3 miejsca... Tam w ogóle może nie być żadnych miejsc parkingowych tylko po prostu kawałek miejsca gdzie się staje.

[sowaaaaa]

[1=af6a7928a10f2efb7030deb f852af0b1c87659cc;4833896 7]mi opadły po postach drabineczki, która nie ma zielonego pojęcia o temacie, a bije pianę
no ale 'nie wiem, ale się wypowiem' to norma[/QUOTE]
zgadzam się, mi również

[Miss Saeki]

Napisane przez sowaaaaa

zgadzam się, mi również

Jak już popieramy to ja również popieram. Dla mnie post GoyaLi to jeden z nielicznych, sensownych w tym wątku.

[Nimfa20]

Napisane przez NeedYourLove

Moim problemem, a właściwie problemem mojego chłopaka bo w jego imieniu tutaj piszę jest parkowanie samochodu na podwórku. Sprawa wygląda następująco: w kamienicy mieszkają trzy rodziny, jedna mieszkanie ma wykupione na własność, pozostałe dwie (w tym mój chłopak) posiadają mieszkanie komunalne. Kamienica posiada swoje podwórko które nie jest za duże. Mój chłopak posiada samochód, który parkuje na podwórku. Od jakiegoś czasu posiada również samochód służbowy, którym dojeżdża codziennie do pracy. Jego też parkuje na podwórku. Dodam, że ten drugi samochód zaparkowany na podwórku jest tylko w weekendy oraz kiedy mój chłopak jest w domu, czyli między godziną 20.00- 4.00. W weekend mieliśmy nieprzyjemną sytuację, gdyż sąsiad który posiada mieszkanie na własność (w mieszkaniu mieszka jego matka, on sam jako właściciel przyjeżdża tutaj raz na kilka miesięcy) naskoczył na mojego chłopaka, że on sobie nie życzy, żeby parkował samochód na jego podwórku. Stwierdził, że na jeden się zgodził ale na drugi się nie zgadza, że mój chłopak ma natychmiast zabrać drugi samochód z podwórka, bo podwórko jest jego i, że jeśli tego nie zrobi to zadzwoni po lawetę (?) i mu samochód wywiozą. Chłopak oczywiście zignorował upierdliwego sąsiada, nie wystawiając samochodu, bo nawet nie ma gdzie go wystawić. Poszliśmy oboje po całej akcji na policję, żeby się dowiedzieć czy sąsiad faktycznie może coś zrobić, ale pan policjant tylko zaczął się śmiać i powiedział, żebyśmy się nie przejmowali bo sąsiad nic nie może zrobić, ewentualnie złożyć pozew z powództwa cywilnego. Tak sprawę zostawiliśmy. W niedzielę zauważyliśmy, że sąsiad robił zdjęcia zaparkowanym na podwórku autom mojego chłopaka.
I teraz moje pytanie, czy faktycznie chłopak nie ma się czego obawiać? Podwórko przecież w całości sąsiada nie jest. Ma wykupione mieszkanie ale przecież są jeszcze dwie inne rodziny mające mieszkania komunalne. Dodam, że sąsiad z mieszkania komunalnego również ma swój samochód na podwórku i jakoś do niego ten sąsiad się nie przyczepił.

Byłabym wdzięczna za każdą informację.

Nie ma się czego obawiać. To, że ma wykupione mieszkanie nic nie znaczy. Jeśli 2 rodziny by wykupiły, to z mocy prawa powstaje wspólnota i wtedy pojawiają się prawa i obowiązki, więc w takiej sytuacji można by było coś działać.

Moja wspólnota liczy 8 rodzin. Mój brat i tata mieli po 1 aucie. Sąsiadka, która auta nie posiada, wszczęła awanturę , że mój brat parkuje auto pod jej komórką- kobita dostęp do niej miała, ale nie, ma się wynosić, bo to jej własność. Ona i jej wspólniczka doszły do tego, że każdy miał parkować tylko przy swojej komórce - czyli co za tym idzie, inni sąsiedzi mieli po 2 komórki, 2 garaże lub po 1 aucie. My jako jedyni mieliśmy 2 auta i 1 komórkę 2 sąsiadki ze śmiechem 'pozwoliły' parkować pod swoimi komórkami Porażka z ludźmi


Podwórko nie jest sąsiada , nie ma takiej możliwości, gada bzdury. Dopóki nie jest utrudniany dostęp do np. pomieszczeń gospodarczych, klatki schodowej itp. nie może nic zrobić. Nie dajcie się zastraszyć, bo później będzie gorzej, wiem z doświadczenia.

[2016050952]

Napisane przez Miss Saeki

Jak już popieramy to ja również popieram. Dla mnie post GoyaLi to jeden z nielicznych, sensownych w tym wątku.

Ooooh, dziewczyny, you shouldn't have

Dzięki, bo już wczoraj poważnie zaczęłam się nad sobą zastanawiać.

[nesska10]

Moge.sie podłączyć z moim pytaniem? U mnie sprawa tyczy się budynku gospodarczego.Kupiłam mieszkanie w kamienicy. Są 4 mieszkania, plus jedno biuro. Poprzedni właściciele twierdzili że jedno pomieszczenie z 5 stojących w jednym ciągu będzie należeć do nas.ale oni nie korzystali więc oddali klucze i dali do użytku sąsiadce. I tu zaczyna się problem. Ta sąsiadka byłaaa kiedyś właścicielką całej kamienicy. Potem posprzedawała reszte mieszkań, sama zostawiła sobie jedno i tam mieszka. Po rozmowie z nią ona twierdzi, że wszystkie 5 pomieszczeń (szopki takie na rowery itp.) są jej. Pytałam czy w takim razie mogę sobie postawić garaż skoro wg aktu notarialnego mam udział w gruncie. Oburzyła się na taki pomysł. Jakie mam prawa według was? Chodzi mi tylko o miejsce, gdzie moglabym trzymac rowery.

Wszystko co powiesz może zostać użyte przeciwko tobie

[Miss Saeki]

Napisane przez nesska10

Moge.sie podłączyć z moim pytaniem? U mnie sprawa tyczy się budynku gospodarczego.Kupiłam mieszkanie w kamienicy. Są 4 mieszkania, plus jedno biuro. Poprzedni właściciele twierdzili że jedno pomieszczenie z 5 stojących w jednym ciągu będzie należeć do nas.ale oni nie korzystali więc oddali klucze i dali do użytku sąsiadce. I tu zaczyna się problem. Ta sąsiadka byłaaa kiedyś właścicielką całej kamienicy. Potem posprzedawała reszte mieszkań, sama zostawiła sobie jedno i tam mieszka. Po rozmowie z nią ona twierdzi, że wszystkie 5 pomieszczeń (szopki takie na rowery itp.) są jej. Pytałam czy w takim razie mogę sobie postawić garaż skoro wg aktu notarialnego mam udział w gruncie. Oburzyła się na taki pomysł. Jakie mam prawa według was? Chodzi mi tylko o miejsce, gdzie moglabym trzymac rowery.

Wszystko co powiesz może zostać użyte przeciwko tobie

A co masz w akcie notarialnym? Mieszkanie o powierzchni XY czy mieszkanie + pomieszczenie gospodarcze?

Nie masz w akcie = nie jest Twoje.

[nesska10]

W akcie mam tylko mieszkanie plus piwnica. Pozostali właściciele też mają tylko mieszania plus piwnice według kw. Podwórko jest wspólne.tylko w czasach kiedy kamienica miałaa jednego właściciela pobudował on sobie te pomieszczenia i ta pani twierdzi. Że skoro tak było kiedyś to i teraz całość jest jej. Więc nie chodzi mi już o podział tych budynków, ale o możliwość postawienia.swojego garażu, na co sąsiadka wielce się oburzyła. Czy nie mam żadnych praw do postawienia czegokolwiek na wspólnym.podwórku?

Wszystko co powiesz może zostać użyte przeciwko tobie

[Miss Saeki]

Napisane przez nesska10

W akcie mam tylko mieszkanie plus piwnica. Pozostali właściciele też mają tylko mieszania plus piwnice według kw. Podwórko jest wspólne.tylko w czasach kiedy kamienica miałaa jednego właściciela pobudował on sobie te pomieszczenia i ta pani twierdzi. Że skoro tak było kiedyś to i teraz całość jest jej. Więc nie chodzi mi już o podział tych budynków, ale o możliwość postawienia.swojego garażu, na co sąsiadka wielce się oburzyła. Czy nie mam żadnych praw do postawienia czegokolwiek na wspólnym.podwórku?

Wszystko co powiesz może zostać użyte przeciwko tobie

Być może się mylę, ale w małych wspolnotach (wnioskuję, że takowa jesteście) musi być jednomyślność głosów aby coś zrobić. Czyli musisz dostać zgodę wszystkich współwłaścicieli gruntu.

[nesska10]

Nie mamy wspólnoty ale pewnie masz rację z tą zgodą lokatorów. Ok. Dzięki za pomoc.

Wszystko co powiesz może zostać użyte przeciwko tobie