Wymyślona zdrada.

[Marcela968]

Dziewczyny potrzebuję Waszej rady. Rozstałam się ze swoim chłopakiem, z którym byłam w związku od 3 lat. Powodem naszego rozstania była wymyślona zdrada. Z ręką na sercu nic takiego nie miało miejsca. Chłopak sobie to wymyślił bo cytuję "zmieniłam się względem niego" i od dawna coś podejrzewa i "udowodni wszystkim, że kogoś mam". Ja nie mam nawet kolegów. Mam jedną przyjaciółkę, dla niego zrezygnowałam ze wszystkiego i moje życie to było tylko praca, dom, on i przyjaciółka, która de facto jest jego kuzynką. W naszym 3 letnim związku to nie jest 1 taka sytuacja. Było już tak 2 razy. Jednak zawsze po miesiącu moich płaczy i zapewnień, że tego nie zrobiłam się godziliśmy. Teraz już nie jestem taka głupia i nie będę bez przerwy udowadniać, że nic nie zrobiłam. Ona ma straszny problem z zaufaniem, sądzę, że to przez to, że kiedys jego była dziewczyna naprawdę zostawiła go dla innego. Ale problem jest inny za każdym razem on zrobił ze mnie przed naszymi wszystkimi znajomymi mega ku****. Na pewno naopowiadał jak bardzo go skrzywdziłam itd. Takie też smsy pisze mi non stop. Nigdy sie tym nie przejmowałam, ale po 3 takich sytuacjach nie wiem juz co Ci ludzie o mnie myslą. Czy sądzicie, że może powinnam z nimi porozmawiać, powiedzieć moją wersję i powiedzieć, że on ma straszny problem z zazdrością i to wszystko sobie wymyśla?

Mały update: A jak myślicie jakie są szanse, że jak ja sobie odpuszcze, nie bede sie odzywac (bo ile mozna byc oskarzanym o cos czego sie nie robi) to on sam zrozumie, że go nie zdradzilam i bedzie chciał wrocic? Zawsze to ja musilam blagac i prosic zeby mi uwierzył.

[fristi]

Czekaj, czekaj... ale czemu Ty chcesz z nim nadal być?

[Optimus Prime]

Eee... że coo??

On ma problem z zaufaniem, robi z Ciebie można powiedzieć za przeproszeniem jakąś dupodajkę, rozprowadza ploty że się 'puszczasz' innym znajomym i Ty jeszcze po takim czymś go przepraszałaś i płakałaś by wrócił??

Czy on ma jakiekolwiek podstawy sądzić że jesteś mu niewierna? jesteś dla niego oschła, jakaś sfera w życiu się nie układa itd?

To on ma problem z zaufaniem, nie TY.

Związek bez zaufania nie ma prawa bytu. Albo komuś ufamy albo nie.

[Nymerth]

Ja na Twoim miejscu bym się cieszyła, jakby nie zrozumiał i dał mi spokój. A co do ludzi: i tak zadajesz się teraz tylko z przyjaciółką, to co Cię obchodzi co ktokolwiek inny myśli? Znajdziesz innych znajomych

[fristi]

Jak dla mnie to Ty masz problem, ale nie z chłopakiem, ale z szacunkiem dla siebie samej. SZANUJ SIĘ. Serio. Nie daj sobą pomiatać. Przecież to co napisałaś jest po prostu straszne!!! Z Twojego opisu to brzmi jakby on był chory psychicznie... ma paranoje i Cię wyzywa za rzeczy, które nie miały miejsca, a Ty błagasz przez miesiąc aby wrócił...
To jest bardzo toksyczny związek. Niedługo pozwolisz się zamknąć w piwnicy, żeby misiaczek miał pewność, że go nie zdradziłaś? Zastanów się nad tym, masz jedno życie.

[Marcela968]

Napisane przez Optimus Prime

Eee... że coo??

On ma problem z zaufaniem, robi z Ciebie można powiedzieć za przeproszeniem jakąś dupodajkę, rozprowadza ploty że się 'puszczasz' innym znajomym i Ty jeszcze po takim czymś go przepraszałaś i płakałaś by wrócił??

Czy on ma jakiekolwiek podstawy sądzić że jesteś mu niewierna? jesteś dla niego oschła, jakaś sfera w życiu się nie układa itd?

To on ma problem z zaufaniem, nie TY.

Związek bez zaufania nie ma prawa bytu. Albo komuś ufamy albo nie.

Bo po za problemami z zaufaniem to naprawdę dobry facet...i oczywiście bardzo go kocham., a układało nam się w każdej sferze. Nie licząc tych 3 rozstań, bo on sobie coś ubzdurał. Wiem, że brzmi to paradoksalnie, ale tak byliśmy szczesliwi, super sie dogadywalismy, nauczylam sobie radzic nawet z jego zazdroscia. Dbał o mnie, nie pił, mieliśmy wspólne pasję. Było fajnie. Ale kolejny raz to dla mnie przesada. Pozbadł mnie. Teraz ja chciałabym żeby to on do mnie prszyszedł, żebym w koncu mogła powiedzieć, że albo zacznie pracować nad zaufaniem albo mnie straci.

[Optimus Prime]

Napisane przez Marcela968

Bo po za problemami z zaufaniem to naprawdę dobry facet...i oczywiście bardzo go kocham., a układało nam się w każdej sferze. Nie licząc tych 3 rozstań, bo on sobie coś ubzdurał. Wiem, że brzmi to paradoksalnie, ale tak byliśmy szczesliwi, super sie dogadywalismy, nauczylam sobie radzic nawet z jego zazdroscia. Dbał o mnie, nie pił, mieliśmy wspólne pasję. Było fajnie. Ale kolejny raz to dla mnie przesada. Pozbadł mnie. Teraz ja chciałabym żeby to on do mnie prszyszedł, żebym w koncu mogła powiedzieć, że albo zacznie pracować nad zaufaniem albo mnie straci.

Skoro tak mówisz że oprócz zazdrości wszystko super się układa w każdej sferze to może jest szansa by to naprawić - lecz to zależy tylko i wyłącznie od NIEGO.

I tu też nasuwa się pytanie... czemu zawsze Ty Marcelo wychodzisz do niego z otwartymi ramionami? Wielce skruszona i najlepiej jakbyś sama batem biła się po plecach?

Czemu tak jak mówisz musisz ciągle się dostosowywać pod niego głównie w aspekcie zazdrości?

Masz przepraszać za coś czego nie robisz?


Powiedz mu to co masz zamiar, czyli : "żebym w koncu mogła powiedzieć, że albo zacznie pracować nad zaufaniem albo mnie straci".

Daj mu solidny komunikat i więcej się do niego nie odzywaj. Zobaczymy czy to cokolwiek pomoże, a jeśli tak to na jaki okres czasu

[wiekanka]

to ten,co mialas plame na bluzce po pascie do zebow? a on myslal, ze sperma?

[Hultaj]

to jest serio?

3 lata, 3 akcje,
to co jak będziesz z nim 20 lat to zaliczysz jeszcze 20 takich historyjek?

[d169664e00d109aa737daf198b1aecbf032d7859]

Napisane przez Marcela968

Bo po za problemami z zaufaniem to naprawdę dobry facet...i oczywiście bardzo go kocham., a układało nam się w każdej sferze. Nie licząc tych 3 rozstań, bo on sobie coś ubzdurał. Wiem, że brzmi to paradoksalnie, ale tak byliśmy szczesliwi, super sie dogadywalismy, nauczylam sobie radzic nawet z jego zazdroscia. Dbał o mnie, nie pił, mieliśmy wspólne pasję. Było fajnie. Ale kolejny raz to dla mnie przesada. Pozbadł mnie. Teraz ja chciałabym żeby to on do mnie prszyszedł, żebym w koncu mogła powiedzieć, że albo zacznie pracować nad zaufaniem albo mnie straci.

Jak słyszę to naprawdę dobry facet/dziewczyna tylko ma problemy z zazdrością/ wiernością/ wyzywa mnie/ robi mi jazdy to mną rzuca. Dobry partner tak nie robi.

To był toksyczny związek. Naprawdę byłaś szczęśliwa przez jego zazdrość? Naprawdę odpowiada Ci, że praktycznie wszystkich znajomych straciłaś przez niego? Naprawdę nie płakałaś przez to, że wmawiał Ci rzeczy, których nie robiłaś?

Co do tego co pomyślą znajomi - ja nie udowadniałabym, że nie jestem wielbłądem.

[Bniewie]

Przerabiałam to. Też mi się wydawało że jest super. Sytuacje typu fochy na weselu, bo gapie się na świadka (siedział na przeciwko mnie, nawet z nim nie gadałam), albo rozbijanie głową szyby w moim miejscu pracy (bo rozmawiałam z jakimś klientem). Jak w końcu się otrząsnęłam to się okazało że nie mam znajomych, pewności siebie, radości. Ale za to mam spokój. Nigdy więcej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mellitus]

Napisane przez Marcela968

Bo po za problemami z zaufaniem to naprawdę dobry facet...i oczywiście bardzo go kocham., a układało nam się w każdej sferze. Nie licząc tych 3 rozstań, bo on sobie coś ubzdurał. Wiem, że brzmi to paradoksalnie, ale tak byliśmy szczesliwi, super sie dogadywalismy, nauczylam sobie radzic nawet z jego zazdroscia. Dbał o mnie, nie pił, mieliśmy wspólne pasję. Było fajnie. Ale kolejny raz to dla mnie przesada. Pozbadł mnie. Teraz ja chciałabym żeby to on do mnie prszyszedł, żebym w koncu mogła powiedzieć, że albo zacznie pracować nad zaufaniem albo mnie straci.

standard: "bije mnie do nie przytomności, ale w głębi duszy jest dobry i to ja go prowokuję"
Dziewczyno, to nie jest dobry facet robi Ci pranie mózgu, odciął Cię od wszystkich. Nawet możesz się przyjaźnić tylko z jego kuzynką. Nie widzisz tego? Osaczył Cię. Robi Ci od czasu do czasu jazdy bez trzymanki, żeby Ci pokazać, kto w tym związku rządzi, a Ty wracasz skruszona i błagasz o wybaczenie.
Jak napisała moja przedmówczyni SZANUJ SIĘ!

[mariamalaria]

Ja bym uciekała. To się będzie powtarzać. A niedługo dostaniesz po pysku za zdradę, którą toksyk sobie wymyślił. Ale poza tym będziecie się dobrze rozumieć...

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

To jest dobry facet? Hahahaha .

Nie no szok naprawdę

Napiszę wprost ten facet jest nieźle skrzywiony i toksyczny, ale Ty za krzty nie masz szacunku do siebie błagając i przepraszając za coś czego nie zrobiłaś. WTF?

[skazana_na_bluesa]

daruj sobie pajaca. na 99% sam cię zdradza i dlatego posądza o takie rzeczy. nie warto rezygnować ze znajomych dla takiego człowieka.

[karolca]

Nie masz znajomych, a twoją przyjaciółką jest jego kuzynka. Tak nie wygląda normalny związek. W związku obie osoby szanują drugą osobę i to, że jest to odrębna jednostka mająca prawo do własnego życia. Nie jest się niczyją własnością. A ty już jesteś własnością i w pełni podporządkowałaś jemu zycie... I jeszcze chcesz naprawiać waszą relację. Super. Brawo.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez skazana_na_bluesa

daruj sobie pajaca. na 99% sam cię zdradza i dlatego posądza o takie rzeczy. nie warto rezygnować ze znajomych dla takiego człowieka.

Dodatkowo to nie Ty masz radzić sobie z jego zazdrością tylko on bo to jego problem wpływający na Was oboje.
Kopnij go w tyłek i zaskocz. Powiedz, że jeśli wie lepiej o Twoich zdradach to nie będziesz bić się z "faktami" i odchodzisz bo to nie ma sensu. I bądź silna, nie daj się ugadać gdy będzie chciał wrócić a myślę, że tak się zachowa. Gdzie on znajdzie kobietę, która niewinna będzie brać na siebie przypisywane przez niego winy?

[201803290936]

Napisane przez skazana_na_bluesa

daruj sobie pajaca. na 99% sam cię zdradza i dlatego posądza o takie rzeczy. nie warto rezygnować ze znajomych dla takiego człowieka.

Albo to, albo po prostu chciał zerwać i przy okazji zrobić z siebie ofiarę zdrady. Dobrze wie, że znajdą się kobiety, które łatwo się rwie na "dziewczyna mnie zdradzała, smuteczek".

[elvegirl]

Napisane przez mellitus

standard: "bije mnie do nie przytomności, ale w głębi duszy jest dobry i to ja go prowokuję"

To samo skojarzenie. I jeszcze "jest taki kochany, kwiaty mi do szpitala po pobiciu przyniósł".

Autorko, to Twoje życie, Twój czas, wiadomo. Ale zastanów się co być poradziła przyjaciółce będącej w takiej sytuacji.

[megamag]

Może naprawdę sobie kogoś znajdź? Na przykład kogoś zdrowego psychicznie i bez urojeń.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Biedny ten twój misio.
Kwiaty mu kup i zrób loda to będzie zgoda.


A tak poważnie to módl sie aby on juz Cie nie chciał. Nawwt jak przyjdziesz go błagać. Bo z asertywnością to na bakier u ciebie...

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Marcela968

nie pił

Jak facet nie pije znaczy nadaje się. Nic tylko brać!

[0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7f138a13b7c455c0]

Treść usunięta