Twoj Facet Wpedza Cie W Kompleksy!?

[mycha555]

Napisane przez Pawełeczek

ojjj...mycha nie masz sie czym martwic...wszyscy faceci to w 100% wzrokowcy...i gdyby na prawde cos mu przeszkadzalo w Twoim wygladzie to niebyłby z Tobą. Pewnie sobie zażartował .. ja na Twoim miejscu bym mu odpalił ze powiekszyłbym jego jajka bo jakies takie pozmarszczane jak rodzynki

hehe dobre rozbawiłeś mnie tym niestety ta rozmowa nie opierała się na żartach tylko szczerości bardziej więc ta jego sugestia była na poważnie, dlatego mnie to tak zdołowało wiem, że to mu przeszkadza- mi też... ehhh faceci... kto was zrozumie


Czekolada83 trzymamy się razem

[Mysia_]

rozumiem Was (((((((

[Czekolada83]

Napisane przez mycha555

hehe dobre rozbawiłeś mnie tym niestety ta rozmowa nie opierała się na żartach tylko szczerości bardziej więc ta jego sugestia była na poważnie, dlatego mnie to tak zdołowało wiem, że to mu przeszkadza- mi też... ehhh faceci... kto was zrozumie


Czekolada83 trzymamy się razem

moj jak zobaczyl NOWY ROZMIAR po napelnieniu pokarmem zmienil nagle stanowisko nt powiekszania piersi bo ja mu ciagle mowilam ze zrobilabym sobie piersi.. tez zabolalo mnie to radykalne odejscie od wczesniejszego zdania bo wiem dobrze co bedzie jak zmaleja znow kiedy skoncze karmic

[sylweczka]

Napisane przez Czekolada83

moj jak zobaczyl NOWY ROZMIAR po napelnieniu pokarmem zmienil nagle stanowisko nt powiekszania piersi bo ja mu ciagle mowilam ze zrobilabym sobie piersi.. tez zabolalo mnie to radykalne odejscie od wczesniejszego zdania bo wiem dobrze co bedzie jak zmaleja znow kiedy skoncze karmic

Ej oni sa jacys nienormalnie- jakby mi którys powiedział żebym sobie powiekszyła piersi to bym mu odpowiedziała zeby sobie powiekszył to co mam małe hahahaahDziewczyny nikt nie jest idealny i zawsze ma sie cos w zamian ładnego

Mój Tż takich uwag mi nie robi ale czasem wpedza mnie w kompleksy takie krótkotrwałe co prawda...bo nie bede przeciez długo rozpaczła bo mam krzywe nogi i nie jestem tak ładna jakby on chciałAle jest ze man to widocznie nadrabiam charakterem

[bitter]

kochane wizażanki.

mój eksiu wpędzał mnie w kompleksy. właściwie zamienił mnie w jeden, mały, głodzący się i płaczliwy kompleks. oglądał się, a jakże, ale w jakiś taki dziwny sposób. sam przytył dobre 10 kg (brzuch zasłaniał temu hipokrycie stopy, słowo!), podczas, kiedy ja byłam już na granicy niedowagi (a teraz przytyłam 7 i też się źle czuję, no ale zaczęłam dietę i będzie coraz lepiej! ). i gdyby nie przypadek który otworzył mi oczy może dalej bym z nim była i dawała się tak poniżać? to że podniecają go najbardziej jakieś napotkane dziewczyny czy laski z internetu a dla mnie miał tylko gadanie jaka to nie jestem... a sam zero pracy nad sobą.

wyobrażacie sobie że wasza 'miłość' (teraz po prostu robi mi się słabo na myśl, że mogłam go tak nazywać) mówi: wiesz, kocham Cię itp... ale nie pociągasz mnie. schudłabyś?
ile ja nocy przepłakałam i dni przegłodowałam...
i sobie głupio powtarzałam, że w końcu to facet, że cośtam...

i wiecie, co?

poznałam Jego. mój TŻ, moje kochane słoneczko właśnie pomimo przytycia (a poznał mnie właśnie w szczytowym momencie mojej chudości, aktualnie kibicuje mi w powrocie do zdrowego trybu odżywiania się etc.) ma oczy tylko dla mnie. to ja częściej zachwycam się jakąś dziewczyną - generalnie jej ubraniem, butami (moje fetysze hehe ) to jeśli w ogóle zdąży zauważyć, kwituje to 'e tam, wolę się patrzeć na ciebie' czy czymś podobnym. i to widać. widać, że... w jego życiu najważniejsza jest jego TŻka. i to jest piękne. za to tak niesamowicie go pokochałam

obydwoje zachwycamy się chociażby Belluci :serce: , ale tak samo, jak ja zachwycę się grą Adriena Brody, ubraniem, krajobrazem, kociekiem, czy dziełem sztuki. po prostu jak piękną rzeczą, osobą stworzoną przez Boga nie słyszę już tekstów: no jak ty wyglądasz?@, wzroku pełnego wyrzutu i lądowania w ubraniach jakie eksio wybrał z szafy. TŻ szanuje to, że mam swój rozum i gust, i to ja mam czuć się dobrze. chociaż nie ukrywa, że lubi mnie w spódnicach także kiedyś myślałam, że takie dołowanie jest normalne, a cóż...

gdybym dziś usłyszała, że ktoś chce zmieniać mój biust... co za przeklęty arogant... parsknęłabym. i chyba odeszła. odkryłam, że najważniejszy jest szacunek do samej siebie. rozumiem jakieś delikatne sugestie, czy propozycje... ale litości. piękne i wartościowe kobiety, tak wiele pięknych i wartościowych kobiet daje się poniżać, robić z siebie kogoś gorszego, z kim nadęty bufon niby tak łaskawie jest pomimo niedoskonałości... walczcie o swoje, moje drogie! <przytul>

[mycha555]

Czekolada83 no ja chyba nie zajdę w ciąże tylko po to żeby mieć większe piersi dla niego , na szczęście mam jeszcze czas na to... mam nadzieje, że u mnie i u Ciebie się poprawi sytuacja bo jak nie to ich

Bitter to zazdroszczę Ci obecnego TŻ, mój poprzedni TŻ był bardzo podobny do Twojego - nigdy nie pozwolilby, żebym miała jakikolwiek kompleks, niestety rozstaliśmy się... do dziś się z tym nie pogodziłam jeszcze

Natomiast od mojego obecnego coraz częściej słyszę uszczypliwe komentarze na temat piersi... czasem są to głupie żarty, które puszczam mimo uszu ale czasem przegina... Dzisiaj mi powiedział, że dziewczyna z sierpnia (z kalendarza) ma fajne cycki... i jak tu się nie wkurzyć...
Jak tak dłużej będzie to po prostu mu powiem co o tym myśle i że jak się to powtórzy to odejdę... już prawie wyleczyłam się z kompleksów dzięki byłemu a tu znowu...

[bitter]

Napisane przez mycha555

Bitter to zazdroszczę Ci obecnego TŻ, mój poprzedni TŻ był bardzo podobny do Twojego - nigdy nie pozwolilby, żebym miała jakikolwiek kompleks, niestety rozstaliśmy się... do dziś się z tym nie pogodziłam jeszcze

Natomiast od mojego obecnego coraz częściej słyszę uszczypliwe komentarze na temat piersi... czasem są to głupie żarty, które puszczam mimo uszu ale czasem przegina... Dzisiaj mi powiedział, że dziewczyna z sierpnia (z kalendarza) ma fajne cycki... i jak tu się nie wkurzyć...
Jak tak dłużej będzie to po prostu mu powiem co o tym myśle i że jak się to powtórzy to odejdę... już prawie wyleczyłam się z kompleksów dzięki byłemu a tu znowu...

on w ten sposób chyba leczy jakieś swoje kompleksy... !
Mycha555 - weź pod uwagę, że każdy lubi co innego. mojemu TŻ podobają się moje D, a niektórzy uwielbiają takie śliczne rodzynki jakie Ty masz. tyle, że zasada jest taka, przynajmniej dla mnie - kiedy poznałam TŻ, pokochałam go takiego, jakim jest. i myślę, że gdybym była odmiennej budowy, kochałby mnie, a nie A,B,C czy X. preferencje preferencjami, ale moim skromnym zdaniem, dla prawdziwej miłości takie rzeczy nie mają żadnego znaczenia.

trzymaj się i nie pozwól mu gadać takich rzeczy... albo, skoro jest taki mądry, to niech rozmwia z lustrem

mam nadzieję że poznasz kogoś, kto doceni właśnie Ciebie

[kropka75]

Na początek to ja może zwrócę uwagę na to, że kilka osób pomyliło pojęcia. Ogląda się, nie znaczy: odwraca i wlepia gały. Można mijać atrakcyjną kobietę i patrzyć na nią, dopóki nie znajdzie się za naszymi plecami. I to jest OGLĄDANIE DYSKRETNE. Jeśli facet się odwróci to już jest chamstwo. Oczywiście w sytuacji, gdy jest ze swoją kobietą.

Jeśli któraś twierdzi, że jej facet nie patrzy tzn. tylko, że robi to bardzo dysketnie i po prostu nie macie o tym pojęcia. Brawo dla faceta.

Napisane przez Czekolada83

Jesli chodzi o komplementowanie to nie jest to takie wprost: ALE FAJNA LASKA IDZIE tylko wlasnie : fajne spodenki, ladna bluzka itp.

A może on Ci tak dyskretnie sugeruje, że stajesz się mamusią zamiast nadal być jego piękną kobietą? Może słuchać o jakich ubrankach mówi i postaraj się trochę dla niego upiększyć?

Napisane przez Czekolada83

co do dzialania to znasz faceta ktory majac swoja NAJ nie powie ze taka jesica alba czy scarlet johanson jest ladna?

Ja też znam. Mieszka ze mną.
Nawet jak pytam, nie raczy odpowiedzieć. Czasem ciągnę: zobacz jaka ładna, ale powiedz że ładna, no nie powiesz mi, że ona Ci się nie podoba itd. itd. A on zwykle i tak odpowiada: a taka sobie.

Napisane przez hania811

A mój się oglada bo go do tego zmuszam. Mój mąż jest moja najlepsza przyjaciółka, a ja jestem typowa babą która, gapi sie na laski i je obgaduje. Tak więc mój mąz ogaduje je ze mna.

My robimy podobnie. Tyle że mój jest taką świnką, że nie tylko komentuje ale wręcz przesadza w krytyce. Oczywiście mówi to do mnie, nie do właścicielki owego ciała.

_______________

Niektóre z Was piszą, że TŻ wypędził z Was kompleksy. Ze mnie też. Jest tu jednak pewne ale. Po 1 kiedyś Wasze wzajemne relacje się zmienią i zachwyt TŻ'ta też będzie mniejszy. Niektórzy po prostu "zapomną" o miłych słowach. Inni, szczerze komentujący Wasze atrybuty dziś, kiedyś szczerze skomentują przybyłe kilogramy, zbyt mocny makijaż, brak makijażu, rozciągnięte dresy. Cieszcie się więc z tego co macie, ale... dobrze się przyjrzyjcie jemu i zapamiętajcie co w Was lubi, a potem starajcie się to coś zachować w obecnej formie.

Co do panów komentujących głośno inne kobiety i ich widoczne zalety, proponuję robić to samo. Zachwyćcie się kilka razy głośno jakimś gościem, na pewno Wasz się oburzy i będzie temat do rozmowy, a do tego jeszcze niezły przykład jego zachowania.

[kropka75]

Napisane przez mycha555

Natomiast od mojego obecnego coraz częściej słyszę uszczypliwe komentarze na temat piersi... czasem są to głupie żarty, które puszczam mimo uszu ale czasem przegina... Dzisiaj mi powiedział, że dziewczyna z sierpnia (z kalendarza) ma fajne cycki... i jak tu się nie wkurzyć...
Jak tak dłużej będzie to po prostu mu powiem co o tym myśle i że jak się to powtórzy to odejdę... już prawie wyleczyłam się z kompleksów dzięki byłemu a tu znowu...

Aj, aj, aj...
Nie "jak tak dłużej będzie mu powiem" tylko już! Raz, raz.

Dziewczyny, sprawa stara jak świat. Gdy facet tak przegina reagujcie od razu. Potem będzie za późno. Jeśli za 1ym razem nie ma reakcji, on myśli, że mu wolno i robi to dalej. W każdej sytuacji dzieje się tak właśnie. Gdy krzyczy, gdy pije, gdy obraża, gdy leje, gdy nie wraca na noc. W każdej jednej. Pierwsza reakcja jest najważniejsza!

Mów co myślisz i to szybko. Głośno i wyraźnie. I zapytaj jak by się czuł, gdybyś Ty jemu co tydzień wypominała, że ma małego.

[pink69]

Napisane przez lain

wrecz przeciwnie - TZ wyleczyl mnie z kompleksow

[Czekolada83]

Napisane przez bitter

on w ten sposób chyba leczy jakieś swoje kompleksy... !
Mycha555 - weź pod uwagę, że każdy lubi co innego. mojemu TŻ podobają się moje D, a niektórzy uwielbiają takie śliczne rodzynki jakie Ty masz. tyle, że zasada jest taka, przynajmniej dla mnie - kiedy poznałam TŻ, pokochałam go takiego, jakim jest. i myślę, że gdybym była odmiennej budowy, kochałby mnie, a nie A,B,C czy X. preferencje preferencjami, ale moim skromnym zdaniem, dla prawdziwej miłości takie rzeczy nie mają żadnego znaczenia.

trzymaj się i nie pozwól mu gadać takich rzeczy... albo, skoro jest taki mądry, to niech rozmwia z lustrem

mam nadzieję że poznasz kogoś, kto doceni właśnie Ciebie

ciesze sie ze jestes szczesliwa tylko mysle ze gdybys miala a zamiast d pewnie by przeszlo Ci przez glowe cos takiego jak nam, posiadaczkom mniejszych rozmiarow..

Napisane przez kropka75

Na początek to ja może zwrócę uwagę na to, że kilka osób pomyliło pojęcia. Ogląda się, nie znaczy: odwraca i wlepia gały. Można mijać atrakcyjną kobietę i patrzyć na nią, dopóki nie znajdzie się za naszymi plecami. I to jest OGLĄDANIE DYSKRETNE. Jeśli facet się odwróci to już jest chamstwo. Oczywiście w sytuacji, gdy jest ze swoją kobietą.

Jeśli któraś twierdzi, że jej facet nie patrzy tzn. tylko, że robi to bardzo dysketnie i po prostu nie macie o tym pojęcia. Brawo dla faceta.


[/color][/size][/font]
A może on Ci tak dyskretnie sugeruje, że stajesz się mamusią zamiast nadal być jego piękną kobietą? Może słuchać o jakich ubrankach mówi i postaraj się trochę dla niego upiększyć?


Ja też znam. Mieszka ze mną.
Nawet jak pytam, nie raczy odpowiedzieć. Czasem ciągnę: zobacz jaka ładna, ale powiedz że ładna, no nie powiesz mi, że ona Ci się nie podoba itd. itd. A on zwykle i tak odpowiada: a taka sobie.


My robimy podobnie. Tyle że mój jest taką świnką, że nie tylko komentuje ale wręcz przesadza w krytyce. Oczywiście mówi to do mnie, nie do właścicielki owego ciała.

_______________

Niektóre z Was piszą, że TŻ wypędził z Was kompleksy. Ze mnie też. Jest tu jednak pewne ale. Po 1 kiedyś Wasze wzajemne relacje się zmienią i zachwyt TŻ'ta też będzie mniejszy. Niektórzy po prostu "zapomną" o miłych słowach. Inni, szczerze komentujący Wasze atrybuty dziś, kiedyś szczerze skomentują przybyłe kilogramy, zbyt mocny makijaż, brak makijażu, rozciągnięte dresy. Cieszcie się więc z tego co macie, ale... dobrze się przyjrzyjcie jemu i zapamiętajcie co w Was lubi, a potem starajcie się to coś zachować w obecnej formie.

Co do panów komentujących głośno inne kobiety i ich widoczne zalety, proponuję robić to samo. Zachwyćcie się kilka razy głośno jakimś gościem, na pewno Wasz się oburzy i będzie temat do rozmowy, a do tego jeszcze niezły przykład jego zachowania.

Moj styl ubierania nie zmienil sie wcale, lubie takie rzeczy jakie lubilam przed ciaza! Nie bede kupowala 10 nowych ciuchow na okres 2 miesiecy ktorych pozniej nie zaloze bo beda za duze a np nie mieszcze sie jeszcze we wszystkie rzeczy sprzed ciazy! A skoro facet tego nie potrafi zrozumiec to chyba tym bardziej nie warto dla niego sie starac! Nie kapcieje na pewno, spokojnie Nosze mini, male topy i obcasy! Nie wydaje mi sie zeby o to chodzilo ze teraz sie zmienilam bo nigdy takich spodenek nie nosilam, chyba ze jakies 6 lat temu..
Moze mu to zostalo z okresu ciazy kiedy wygladalam ciagle prawie tak samo bo w ciazowe rzeczy tez nie inwestowalam z nadmiarem, szkoda mi pieniedzy wolalam na kosmetyki torebki albo na ciuchy dla niego wydawac. A teraz to bez przesady ale upchalam te szmatki gleboko w szafie, albo wymienilam na wizazu albo rozdalam kolezankom

[mycha555]

Napisane przez bitter

on w ten sposób chyba leczy jakieś swoje kompleksy... !
Mycha555 - weź pod uwagę, że każdy lubi co innego. mojemu TŻ podobają się moje D, a niektórzy uwielbiają takie śliczne rodzynki jakie Ty masz. tyle, że zasada jest taka, przynajmniej dla mnie - kiedy poznałam TŻ, pokochałam go takiego, jakim jest. i myślę, że gdybym była odmiennej budowy, kochałby mnie, a nie A,B,C czy X. preferencje preferencjami, ale moim skromnym zdaniem, dla prawdziwej miłości takie rzeczy nie mają żadnego znaczenia.

trzymaj się i nie pozwól mu gadać takich rzeczy... albo, skoro jest taki mądry, to niech rozmwia z lustrem

mam nadzieję że poznasz kogoś, kto doceni właśnie Ciebie

Bitter wziełam pod uwagę to, że on może woleć większe no ale zbyt często mi przypomina o swoich preferencjach...
Ja też mam taką nadzieję albo on się zmieni albo wreszcie znajdę kogoś kto mnie pokocha w całości i nie będzie wypominał wad.

Napisane przez kropka75

Aj, aj, aj...
Nie "jak tak dłużej będzie mu powiem" tylko już! Raz, raz.

Dziewczyny, sprawa stara jak świat. Gdy facet tak przegina reagujcie od razu. Potem będzie za późno. Jeśli za 1ym razem nie ma reakcji, on myśli, że mu wolno i robi to dalej. W każdej sytuacji dzieje się tak właśnie. Gdy krzyczy, gdy pije, gdy obraża, gdy leje, gdy nie wraca na noc. W każdej jednej. Pierwsza reakcja jest najważniejsza!

Mów co myślisz i to szybko. Głośno i wyraźnie. I zapytaj jak by się czuł, gdybyś Ty jemu co tydzień wypominała, że ma małego.

Kropka75 masz rację powinnam mu wkońcu powiedzieć, że przegina. Reakcja była za pierwszym razem i myślalam, że na tyle ostra, że zrozumie (powiedziałam mu, że jak mu się nie podobają to nie będzie ich dotykał i ogólnie wkurzyłam się na niego, przeprosił itp no ale niestety sytuacje się powtarzają) ale jakby nie docierało do niego

Napisane przez Czekolada83

ciesze sie ze jestes szczesliwa tylko mysle ze gdybys miala a zamiast d pewnie by przeszlo Ci przez glowe cos takiego jak nam, posiadaczkom mniejszych rozmiarow..

Czekolada83
A może to też kwestia faceta... jak możemy się przekonać nie wszyscy tacy są jak nasi Ale rzeczywiście może Kropka75 odczułaby czasem to co my, jakby miała mniejszy biust

[kropka75]

Napisane przez mycha555

Kropka75 masz rację powinnam mu wkońcu powiedzieć, że przegina. Reakcja była za pierwszym razem i myślalam, że na tyle ostra, że zrozumie (powiedziałam mu, że jak mu się nie podobają to nie będzie ich dotykał i ogólnie wkurzyłam się na niego, przeprosił itp no ale niestety sytuacje się powtarzają) ale jakby nie docierało do niego

Ok, powiedziałaś, że nie będzie dotykał. A dotykał?
Sądzę, że tak.
Nie dziw się więc, że do faceta nie dociera, skoro rzucasz groźby bez pokrycia. Jeśli straszysz - zawsze dotrzymuj słowa. Wtedy dotrze.

Napisane przez mycha555

Ale rzeczywiście może Kropka75 odczułaby czasem to co my, jakby miała mniejszy biust

Przepraszam bardzo, ale ja ani słowa o swoim biuście nie napisałam.

[benito_mruffkolini]

mi też kiedyś któryś wieśniak zasugerował że mam mały biust
odpowiedziałam: "żebym ja Ci nie powiedziała co Ty masz małego"
szybko się uspokoił

poza tym ja lubię swoje 70A mogę spokojnie chodzić bez stanika, a to wielu facetom też się podoba

[Asia221]

dziewczyny wiecie jaki jest sposob na to..poprostu wy tez sie gapcie jak zobzcaycie jakiegos super kolesia ( a nawet na kazdego ) napewno podziala....a jesli on to zauwazy - wypieraj sie ze mu sie zdawalo...
tak wlasnie robia faceci juz to odkrylam, znam takich typkow
bo jesli mowimy ze jestesmy zazdrosne to oni umacnaja sie jeszcze bardziej w przekonaniu jacy to oni dsa super..a przeciez tak naprawde to oni sie gapia na laski a nie laski na nich nie??
wiec Jak Kuba Bogu - tak Bog Kubie

[Czarna_Złośnica]

Napisane przez hania811

Mój mąż wypędził ze mnie kompleksy

mój Tż również. Jak mówie, że mam za gruby tyłek to mówi, że własnie jest kobiecy, jak mówie, że mam mały biust to on że mam słodkie wisienki i takie lubi każdy ma wady i zalety i trzeba to zaakceptować...

[Czekolada83]

Napisane przez benito_mruffkolini

mi też kiedyś któryś wieśniak zasugerował że mam mały biust
odpowiedziałam: "żebym ja Ci nie powiedziała co Ty masz małego"
szybko się uspokoił

poza tym ja lubię swoje 70A mogę spokojnie chodzić bez stanika, a to wielu facetom też się podoba

jasne, widze duzo slicznych i z pozoru (bo nie wiem jak jest w zreczywistosci) pewnych siebie dziewczyn na codzien z malym biustem! Ja chyba nie lubie swoich B bo chcialabym duuuze C albo male D nosic..

Napisane przez Asia221

dziewczyny wiecie jaki jest sposob na to..poprostu wy tez sie gapcie jak zobzcaycie jakiegos super kolesia ( a nawet na kazdego ) napewno podziala....a jesli on to zauwazy - wypieraj sie ze mu sie zdawalo...
tak wlasnie robia faceci juz to odkrylam, znam takich typkow
bo jesli mowimy ze jestesmy zazdrosne to oni umacnaja sie jeszcze bardziej w przekonaniu jacy to oni dsa super..a przeciez tak naprawde to oni sie gapia na laski a nie laski na nich nie??
wiec Jak Kuba Bogu - tak Bog Kubie

Asiu problem u mnie jest tego typu ze te laski wlasnie gapia sie na niego! A ja zerkam, oczywiscie Ale on scen przez to nie robi a jak juz to bardzo rzadko.

Mi idzie coraz lepiej, sama w sobie powstrzymuje sie przed komentowaniem tego ze patrzy sie i jakos lepiej sie z tym czuje, olewam!

[mycha555]

Napisane przez kropka75

Ok, powiedziałaś, że nie będzie dotykał. A dotykał?
Sądzę, że tak.
Nie dziw się więc, że do faceta nie dociera, skoro rzucasz groźby bez pokrycia. Jeśli straszysz - zawsze dotrzymuj słowa. Wtedy dotrze.


Przepraszam bardzo, ale ja ani słowa o swoim biuście nie napisałam.

Nie dotykał już w tym dniu... nie pozwoliłam, no tak ale to tylko jeden dzień.
Sorki Kropka75 musiałam coś źle przeczytać

[bitter]

Mycha555 - chodziło o mnie

słuchajcie dziewczyny - ja bardzo chciałabym mieć A. nic wam nie będzie tracić jędrności z wiekiem i wisieć... można łatwiej kupić bieliznę i właśnie jak ktoś wspominał chodzić bez stanika, co w moim przypadku... nie czułabym się komfortowo po prostu. upał nie upał, coś musi te pomarańczki podtrzymywać. także gdyby to zależało ode mnie chętnie bym się zamieniła!

ale że wiem, że to niemożliwe, a operacje mnie nie kręcą, pokochałam (z oporami, ale jednak!) te swoje piersi. z dużą pomocą TŻ i rozmowami z koleżankami, które tak jak wy, narzekają na swoje malutkie. przed okresem zrobiły się jeszcze większe... i spytałam wczoraj TŻ czy nie są przypadkiem za duże?
zaraz udowodnił mi, że nie

powodzenia!

[mycha555]

Napisane przez bitter

Mycha555 - chodziło o mnie

słuchajcie dziewczyny - ja bardzo chciałabym mieć A. nic wam nie będzie tracić jędrności z wiekiem i wisieć... można łatwiej kupić bieliznę i właśnie jak ktoś wspominał chodzić bez stanika, co w moim przypadku... nie czułabym się komfortowo po prostu. upał nie upał, coś musi te pomarańczki podtrzymywać. także gdyby to zależało ode mnie chętnie bym się zamieniła!

ale że wiem, że to niemożliwe, a operacje mnie nie kręcą, pokochałam (z oporami, ale jednak!) te swoje piersi. z dużą pomocą TŻ i rozmowami z koleżankami, które tak jak wy, narzekają na swoje malutkie. przed okresem zrobiły się jeszcze większe... i spytałam wczoraj TŻ czy nie są przypadkiem za duże?
zaraz udowodnił mi, że nie

powodzenia!

A no własnie musiałam pomylić Kropke75 z Toba, ostatnio zakręcona jestem hehe chyba zwykle tak jest, że te co mają małe piersi chciałyby mieć większe i na odwrót. Ja jakbym mogła to wybrałabym większe, ale niestety nasze życie to nie koncert życzeń chodź czasem można zmienić coś w wyglądzie

[Asia221]

Napisane przez Czekolada83

jasne, widze duzo slicznych i z pozoru (bo nie wiem jak jest w zreczywistosci) pewnych siebie dziewczyn na codzien z malym biustem! Ja chyba nie lubie swoich B bo chcialabym duuuze C albo male D nosic..



Asiu problem u mnie jest tego typu ze te laski wlasnie gapia sie na niego! A ja zerkam, oczywiscie Ale on scen przez to nie robi a jak juz to bardzo rzadko.

Mi idzie coraz lepiej, sama w sobie powstrzymuje sie przed komentowaniem tego ze patrzy sie i jakos lepiej sie z tym czuje, olewam!

aha..ale on sie patrzy tez? bo jak tylko one to spoko to znaczy ze masz przystojnego faceta powinnas sie cieszyc

[Dziubek90]

a dla mnie i mojego TZ jest naturlane że sie oglądamy za innymi. On patrzy na inną lasencje i ja oceniamy z wygląda i tak samo ja - patrze na jakiego przystojniche i też go oceniamy nigdy nie jestem zazdrosna o to że ktoś się za nim ogląda bo jest chłopak przystojny więc to normalne, ale gdy ktoś na mnie się gapi to on już zmienia troszke wyraz twarzy gdy takie coś przyuważy ale nigdy nic nie powie. W sumie to takie oglądanie sie za innymi uważam za normalne, sama lubie czasem oblukac jakąs fajnie ubraną dziewczyną i pozazdrościć jej wyczucia smaku. Nawet zdarza mi sie powiedzieć do mojego TŻ : " patrz , jaka zgrabna laska!"

a w kompleksy mnie Mój raczej nie wpędza.. wiele razy powtarza mi : " jaka Ty jestes śliczna.. bla bla bla".. choc czasem daje mi do myślenia to że on przestrzega zdrowej diety i dużo trenuje a ja w tym czasie siedze w domku przed komputerem i obżeram sie czipsami i czekoladą naszczęscie Bozia dałą cudowną przemiane materii i nic mi na złe nie wychodzi.. ale czasem przez niego mam wyrzuty sumienia po takim obżarstwie.

[nikita-21]

Mój TŻ też mówi że mu się podobam , a później opowiada o pięknych koleżankach z pracy

[lemoorka]

Nie wpeza, dzięki niemu się pozbyłam, cała szafe z workami na kartofle wyrzuciłam i kupiłam babskie ciuszki. sama nawet się teraz czuje duzo lepiej

[mycha555]

Napisane przez nikita-21

Mój TŻ też mówi że mu się podobam , a później opowiada o pięknych koleżankach z pracy

aj to chyba coś nie tak a nie możesz z nim pogadać i wypytać czemu tak często o nich gada i powiedzieć, że źle się przy tym czujesz itp taka szczera rozmowa... może Wam to pomoże
poozdrawiam

[kucyk5]

To może ja odświeżę wątek. Rozumiem problem.
Mój TŻ mnie kocha, ja o tym wiem; nie ogląda się za innymi laskami, nie porównuje, ale czasem jak palnie jakiś głupi tekst to jest mi strasznie przykro... Strasznie, strasznie i biorę to głęboko do siebie, po czym on mówi, że żartował.
Przykład.
Wczoraj wróciłam z pracy (pracuję przez wakacje na recepcji) i tam obcy faceci: robotnicy - oni zawsze, dostawcy, czasem lokatorzy wszyscy prawią mi komplementy i zachwycają się moją filigranową budową i niebieskimi oczami.
A więc, wracam. Poszliśmy z TŻ na drinka, a potem zobaczyłam swoje odbicie w szybie (już mi trochę w głowie szumiało) i mówię.
- Wiesz, co mnie wkurza? Moja fryzura.
Śmiałam się. A on do mnie, że no faktycznie coś jest nie tak. Włosy są oklapnięte, może przetłuszczone, czy myłam dzisiaj? - to wszystko jego słowa. Znokautował mnie potokiem słów na temat moich włosów, z których i tak nie byłam zadowolona. Niby drobiazg.
Jestem niska. Jest to mój jakiś mały kompleks. Nie robię z tego na co dzień problemu, ale kiedy coś innego jest nie tak z moim wyglądem, to czuję się jeszcze mniejsza... Nie wiem, czy rozumiecie. Czasem idąc ulicą, czuję się coraz bardziej beznadziejnie, mijając z TŻ "zrobione", atrakcyjne dziewczyny... A ja idę w przeświadczeniu, że mam fatalne włosy.

[izmonek]

kucyku nie przejmuj się swoim wzrostem
ja też jestem maleńka mam 150 cm wzrostu
rozumiem cie jednak ze widzisz zrobione laski to sie zle czujesz mam to samo
ale pomysl ze one wygladaja gorzej w rzeczywistosci
a poza tym ty tez mozesz sie zrobic tylko czy bedziesz dobrze sie sama ze soba czula

[kucyk5]

Czy czułabym się, czy nie... Zależy. Nie stać mnie na takie inwestowanie w siebie typu, solarium, akryle (tych to bym chyba nawet nie chciała), regularny fryzjer... Ja o siebie dbam oczywiście, ale zawsze jest ten kontrast pomiędzy taką dziewczyną, co dba o siebie w domu, a tą "zrobioną przez kogoś".
Kiedy mam dobry humor, fajnie się ubiorę itp., zapominam o tym, że jestem niska... Tak jak napisałam. Nie jest to mój problem nr 1, ale kiedy TŻ coś powie nie tak, to mnie miażdży...
Dziękuję za miłe słówko

[hania811]

Napisane przez kucyk5

Poszliśmy z TŻ na drinka, a potem zobaczyłam swoje odbicie w szybie (już mi trochę w głowie szumiało) i mówię.
- Wiesz, co mnie wkurza? Moja fryzura.
Śmiałam się. A on do mnie, że no faktycznie coś jest nie tak. Włosy są oklapnięte, może przetłuszczone, czy myłam dzisiaj? - to wszystko jego słowa. Znokautował mnie potokiem słów na temat moich włosów, z których i tak nie byłam zadowolona. Niby drobiazg.

Chciałas oczywiscie uslyszeć jak większość kobiet w takim wypadku "kochanie masz piekne wlosy podobasz mi sie najbardziej na swiecie" Twój TZ natomiast jak większosc facetów powiedził to co widzi nie dlatego ze mu się nie podobasz po prostu stwierdzil fakt.
Czy to żle? moim zdaniem dobrze.
Mi TŻ tez mowi, ze w sumie to juz powinnam iśc do fryzjera bo zarosłam, albo że zle dobrałam kolor bluzki do spodnicy, albo ze nie powinnam chodzić w tych szortach bo mi skracaja nogi.
Nie uważam zeby mnie przez to mniej kochał, ze mu sie mniej podobam.
Moj TZ jest rownież moim kumplem - a kumple moga (nawet powinni) mówic takie rzeczy.

[kucyk5]

Napisane przez hania811

Chciałas oczywiscie uslyszeć jak większość kobiet w takim wypadku "kochanie masz piekne wlosy podobasz mi sie najbardziej na swiecie" Twój TZ natomiast jak większosc facetów powiedził to co widzi nie dlatego ze mu się nie podobasz po prostu stwierdzil fakt.
Czy to żle? moim zdaniem dobrze.
Mi TŻ tez mowi, ze w sumie to juz powinnam iśc do fryzjera bo zarosłam, albo że zle dobrałam kolor bluzki do spodnicy, albo ze nie powinnam chodzić w tych szortach bo mi skracaja nogi.
Nie uważam zeby mnie przez to mniej kochał, ze mu sie mniej podobam.
Moj TZ jest rownież moim kumplem - a kumple moga (nawet powinni) mówic takie rzeczy.

Nie do końca tak jest, jak piszesz. Ja też cenię sobie jego uwagi, ale liczy się jeszcze sposób, w jaki je przekazuje. Można to zrobić taktownie i mniej taktownie. Mój TŻ mógł skończyć na tym "faktycznie, są trochę oklapnięte".
Dziewczyny, które mają jakieś kompleksy liczą raczej na TŻ, że doda nam pewności siebie. Nie znaczy to, że nie przyjmiemy jego życzliwej rady.
Poza tym, co do ubioru - wybrał mnie taką właśnie jaką jestem, TAK się ubierającą i dla mnie dziwny byłby fakt, gdyby nagle zakwestionował mój gust, chyba, że ja bym się upierała, że w czymś dobrze wyglądam, a popełniłabym akurat katastrofalną gafę.