Facet potrzebuje rady i opinii kobiet

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Napisane przez agar28

Nie, to nie chodzi o mnieChoć zapewne wiele na to wskazuje.Tak własciwe to problem taki teoretyczno-przemyśleniowy....wydaje mi się,że ŻADNA kobieta nie wytrzyma w związku z impotentem. Nie oszukujmy się,seks do życia jest potrzebny,prawda?I chocby kobieta miała wszystko,czego oczekuje(czułość,miłość,p oczucie bezpieczeństwa,itd.),nie wytrzyma bez seksu,i odejdzie.Czy zgodzicie się ze mna?Jesli tak,to mam potem drugie pytanko

Ja odwrócę pytanie.
Skoro pytasz teoretycznie kobiety, ja zapytam teoretycznie o mężczyzn jako że jesteś tutaj męskim przedstawicielem.
Czy dla mężczyzny stanowiłby problem fakt, że kobieta nie może się z nim kochać?
Wiesz... wspólne mieszkanie, samochód, te sprawy.
Byłby jej wierny?
Jakiś limit?
Bez limitu?

Jeżeli zaś chodzi o Twój dylemat.
Zapytałabym się go, czy planuje coś z tym zrobić, czy mu to nie przeszkadza.
Po takiej rozmowie zastanowiłabym się nad tym, jakie nastawienie do tego, co mi odpowiedział mam ja.
Myślę, że zgromadzone dobra nie miałyby tu wpływu na ewentualne decyzje, ale być może wynika to trochę z trybu życia, jaki od lat prowadzę.

Wiem, że bardzo uprościłam sprawę, ale uważam że najpierw trzeba stwierdzić, czy impotencja jest problemem dla samego zainteresowanego, czy przyzna się do tego i czy będzie chciał się leczyć.
Przyczyny mogą mieć zarówno podłoże psychiczne, jak i fizyczne.
Należy również liczyć się z tym, że związek z daną kobietą może być po części przyczyną.

Cytat do Twoich teoretycznych rozważań:
"Impotencja jest chorobą niezwykle wstydliwą dla mężczyzn, dlatego rzadko udają się do lekarza specjalisty, co jest wielkim błędem, ponieważ obecna medycyna jest w stanie przywrócić choremu erekcję."

[evela28]

istnieją tz białe małżeństwa(nie uprawiają seksu) i mają sie dobrze
jeśli kobieta ma mały temperament facet nic nie pomoże żadne rozgrzewanie wychwalanie i inne miłe słówka(wiem po sobie)
jeśli facet odejdzie bo nie mogą dogadać się w łóżku to jest to taki sam powód jak np niezgodność charakterów

[anesiaa]

Własnie, słucham tego

[bess]

Napisane przez agar28

Witam wszystkie Panie!Z dużą uwagą przeglądam to forum,i postanowiłem poradzić (a raczej zapytac o opinię) w pewnej kwestii. Jak zapatrujecie się, tzn. jakie będzie wasze dalsze postępowanie, jesli (oczywiście zakładamy to hipotetycznie) wasz facet, z którym mieskzacie ok. 3 lata, układa wam się ŚWIETNIE, kupilście razem mieszkanie, samochód, nagle staje się...impotentem..?Mija miesiąc,dwa, trzy,a on nie ma ochoty nawet na pieszczoty....?Będę wdzięczny za wszelkie spostrzeżenia i uwagi.
Z poważaniem
Nowy uzytkownik-Marek

pomimo dobrych checi zwiazek sie rozpada i koniec

Kto nie przezyl tych frustracji ten nie wie

[anesiaa]

Napisane przez backie

Ja odwrócę pytanie.
Skoro pytasz teoretycznie kobiety, ja zapytam teoretycznie o mężczyzn jako że jesteś tutaj męskim przedstawicielem.
Czy dla mężczyzny stanowiłby problem fakt, że kobieta nie może się z nim kochać?
Wiesz... wspólne mieszkanie, samochód, te sprawy.
Byłby jej wierny?
Jakiś limit?
Bez limitu?

Jeżeli zaś chodzi o Twój dylemat.
Zapytałabym się go, czy planuje coś z tym zrobić, czy mu to nie przeszkadza.
Po takiej rozmowie zastanowiłabym się nad tym, jakie nastawienie do tego, co mi odpowiedział mam ja.
Myślę, że zgromadzone dobra nie miałyby tu wpływu na ewentualne decyzje, ale być może wynika to trochę z trybu życia, jaki od lat prowadzę.

Wiem, że bardzo uprościłam sprawę, ale uważam że najpierw trzeba stwierdzić, czy impotencja jest problemem dla samego zainteresowanego, czy przyzna się do tego i czy będzie chciał się leczyć.
Przyczyny mogą mieć zarówno podłoże psychiczne, jak i fizyczne.
Należy również liczyć się z tym, że związek z daną kobietą może być po części przyczyną.

Cytat do Twoich teoretycznych rozważań:
"Impotencja jest chorobą niezwykle wstydliwą dla mężczyzn, dlatego rzadko udają się do lekarza specjalisty, co jest wielkim błędem, ponieważ obecna medycyna jest w stanie przywrócić choremu erekcję."

Odpowiedz Bo jestem ciekawa. czy jak dziewczyna nie jes za bardzo chetna to co?

[FridaKahlo]

Napisane przez agar28

Widzicie drogie Panie, (proszę,nie postrzegajcie mnie jako szowinisty i buraka),ale jesli kobieta nie będzie z impotentem (załóżmy,że on nie chce się leczyć),to myslę,że nie powinno się winic też mężczyzn, którzy odchodzą od kobiet, z powodu ich oziębłości,nieprawdaż?

Prawdaż Pewnie wiele Pań się ze mną nie zgodzi, ale ja uważam, że masz rację. Przecież seks to nie jest jakies widzimisię, to jest potrzeba, instynkt, musimy uprawiać seks, tak samo jak musimy jeść, pić, poruszać się na swieżym powietrzu, doświadczać sztuki. Oczywiście, są bardziej elementarne potrzeby i te, powiedzmy, słabsze, a to gdzie umiejscowimy seks, zależy już od naszego temperamentu.

Dla mnie seks jest ogromnie ważny. Nieraz wściekam się, kiedy TŻ ze zmęczenia nie bardzo ma ochotę. I nie robie tego dlatego, że jestem zlosliwa, po prostu gdy mam ochotę na seks, a go nie dostaję, zaczynam wariować. Czasem wręcz kręci mi się w głowie, boli mnie brzuch, nie mogę usiedzieć w miejscu itd. Dlatego ciężko mi wyobrazić sobie, żebym miała przeżyć bez niego jakiś dłuższy czas. Gdyby to była kwestia tego, że moj meżczyzna stracil na mnie chote, pewnie nie wytrzymala bym długo. Gdybym natomiast wiedziala, ze jest to jakies zaburzenie, choroba, to moglabym wytrzymac dlugo, jednak pod warunkiem, że facet chciałby się leczyć. Nieraz myślałam o tego typu sytuacji, wydaje mi się, że wytrzymałabym tak dłuugie lata z moim mężczyzną, bo kocham mojego TZ-a i choć uwielbiam sex z nim, to nie tylko po to z nim jestem. Wspierałabym go, chodzilibysmy razem do lekarza. Ale... obawiam się, że TZ musiałby się przyzwyczaic do widoku szafki, która zapełnia się coraz to nowymi wibratorami

Podobnie zresztą jest w drugą stronę. Gdy kobieta staje sie oziebla, to niestety, stwarza facetowi powod do odejscia... Lecz jesli jest to kwestia choroby i jakichs przeciwwskazan lekarskich, a nie ozieblosci to... przeciez sa jeszcze inne sposoby, by zadowolić mężczyznę

[paula78]

Napisane przez evela28

istnieją tz białe małżeństwa(nie uprawiają seksu) i mają sie dobrze
jeśli kobieta ma mały temperament facet nic nie pomoże żadne rozgrzewanie wychwalanie i inne miłe słówka(wiem po sobie)
jeśli facet odejdzie bo nie mogą dogadać się w łóżku to jest to taki sam powód jak np niezgodność charakterów

znasz jakies osobiscie ?

jesli oboje maja male potrzeby to moga istniec razem jednak co jesli maja rozne potrzeby lub gdy odkrywa jedna ze stron ze jednak lubi sex po 10 latach bycia razem ?malo to takich kobiet kuwiedzionych ktore po zdradzie odkryly te pragnienia?

[Madaaa]

Moim zdaniem nawet jesli taka kobieta chcialaby dalej byc z ukochanym to po paru latach relacje w zwiazku zaczely by sie psuc.

[ushia]

agar, a dlaczego twierdzisz, ze facet odchodzacy "z braku seksu" zostałby od razu "na pniu" osadzony i skazany?
przy czym mam tu a mysli sytuacje kompletnego braku jakiejkolwiek formy bliskosci, nie tylko stosunkow jako takich
taka, jak to ladnie lexie okreslila "impotencja psychiczna" - nie chodzimy do lozka, potem nie całujemy, nie przytulamy, wreszcie przestajemy rozmawiac i okazuje sie ze mieszkamy z obcym czlowiekiem...

chcesz wykazac dyskryminacje facetow w takich sytuacjach?
o ile jest, moze wynikac ze streotypu, ze facetom zalezy na seksie, a kobietom na czulosci...

[agar28]

Witam!Dziękuję wszystkim za odpowiedzi...wiem,że może to byc smieszne,że pytam teoretycznie,być może część z Was,drogie Panie w to nie wierzy,ale trudno.
Do FridaKahlo:traifłas w samo sedno,a konsekwencją przybywania "pomocników" w nocnej szafce jest rozstanie....
Do backie i anesiaa:limit?Ok,mija miesiąc,dwa,trzy,pół roku...i co?Trzymacie się?Jesli facet nie chce się leczyc,bo uwaza że nic się nie stało,to co?Która kobieta powie,ok słonko,kocham cię takiego jakim jesteś,i nie potrzebujemy seksu?Jakiś limit?
Do ushia:kiedy facet nie chce się kochac,to co myslicie?Nie podobam mu się,ma inną?Prawda?No,może jest zmęczony.A kiedy kobieta odmawia?To co?Owszem,wiem,nastrój,de presja jesienna,hormony,itd. Nie do tego zmierzam.Otórz społeczeństwo bardziej "piętnuje" mężczyznę,który odchodzi z powodu tego,że kobieta (wybaczcie nieco "rynsztokowe" słownictwo,proszę ) mu nie daje, niz kobietę, która odejdzie od faceta, któremu (ponownie o wybaczenie proszę) nie staje....

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Napisane przez agar28

Otórz społeczeństwo bardziej "piętnuje" mężczyznę,który odchodzi z powodu tego,że kobieta (wybaczcie nieco "rynsztokowe" słownictwo,proszę ) mu nie daje, niz kobietę, która odejdzie od faceta, któremu (ponownie o wybaczenie proszę) nie staje....

Kobieta "nie daje", bo nie chce, mężczyzna "nie daje", bo nie może.
Nie jego wina, prawda?
Natomiast w przypadku kobiety to co innego.

Skoro już bawimy się w uprzejmości pomijając rynsztokowe słownictwo, to pozwól że powtórzę pytanie ze zwróceniem szczególnej uwagi na podkreślone:

Czy dla mężczyzny stanowiłby problem fakt, że kobieta nie może się z nim kochać?

Ciekawe, czy przeczytam na nie odpowiedź.

[besio]

jeżeli kochasz ją powiesz jej o tym. Można próbować terapii ponoć pomaga, ale przede wszystkim jeśli jej powiesz a ona cie kocha to bedziesz mial w niej oparcie i sprawy powinny zacząć sie rozwiązywać

[bess]

Napisane przez agar28

Witam!Dziękuję wszystkim za odpowiedzi...wiem,że może to byc smieszne,że pytam teoretycznie,być może część z Was,drogie Panie w to nie wierzy,ale trudno.
Do FridaKahlo:traifłas w samo sedno,a konsekwencją przybywania "pomocników" w nocnej szafce jest rozstanie....
Do backie i anesiaa:limit?Ok,mija miesiąc,dwa,trzy,pół roku...i co?Trzymacie się?Jesli facet nie chce się leczyc,bo uwaza że nic się nie stało,to co?Która kobieta powie,ok słonko,kocham cię takiego jakim jesteś,i nie potrzebujemy seksu?Jakiś limit?
Do ushia:kiedy facet nie chce się kochac,to co myslicie?Nie podobam mu się,ma inną?Prawda?No,może jest zmęczony.A kiedy kobieta odmawia?To co?Owszem,wiem,nastrój,de presja jesienna,hormony,itd. Nie do tego zmierzam.Otórz społeczeństwo bardziej "piętnuje" mężczyznę,który odchodzi z powodu tego,że kobieta (wybaczcie nieco "rynsztokowe" słownictwo,proszę ) mu nie daje, niz kobietę, która odejdzie od faceta, któremu (ponownie o wybaczenie proszę) nie staje....

teoretycznie oczywiscie doradzam:sexuolog
Podobno pomaga w takiej sprawie
Idz jak jeszcze jestes w zwiazku ,a nie kiedy juz sie rozsypie

[agar28]

Moim zdaniem..tak,to byłby problem...wszystkie wyznania (prócz katolicyzmu) dopuszczają rozwód z powodu ..nazwijmy to "nieukładaniasię" w łóżku...
Owszem,to byłby problem,bo można kogos kochac,uwielbiac z nim przebywac,ale natury się nie oszuka....
Czesto ludzie będąc juz w związku "osiadają" na laurach...i seks przygasa...
Dziwne to,że potrafimy (my,ludzie) tak pięknie pisac i mówić o miłości,uczuciach,poszuki waniu drugiej połówki,blablabla,a to wszystko rozpadnie się bez tych słodkich 20 minut (powiedzmy dwa razy na tydzień (powiedzmy.
Czy seks jest najwazniejszy?Oczywiście, że nie-odpowiecie.A czy związek bez seksu przetrwa - też nie....dziwne to wszystko,nie uważasz,Backie?

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Napisane przez agar28

Moim zdaniem..tak,to byłby problem...wszystkie wyznania (prócz katolicyzmu) dopuszczają rozwód z powodu ..nazwijmy to "nieukładaniasię" w łóżku...
Owszem,to byłby problem,bo można kogos kochac,uwielbiac z nim przebywac,ale natury się nie oszuka....
Czesto ludzie będąc juz w związku "osiadają" na laurach...i seks przygasa...
Dziwne to,że potrafimy (my,ludzie) tak pięknie pisac i mówić o miłości,uczuciach,poszuki waniu drugiej połówki,blablabla,a to wszystko rozpadnie się bez tych słodkich 20 minut (powiedzmy dwa razy na tydzień (powiedzmy.
Czy seks jest najwazniejszy?Oczywiście, że nie-odpowiecie.A czy związek bez seksu przetrwa - też nie....dziwne to wszystko,nie uważasz,Backie?

Myślę, że sam sobie odpowiedziałeś na pytanie, które poruszyłeś w pierwszym poście.

[agar28]

Celna uwaga,trafiłaś w samo sedno...
Ale to dziwne,kiedy pytam kobiety (pytałem,przed moim obecnym związkiem),czego oczekują od mężczyzn,ŻADNA nie powiedziała,że udanego seksu.Boimy się,wstydzimy o tym mówić?Czy z góry zakładamy,że będzie ok?
Tak czy inaczej,mój temat uwazam za wyczerpany.Mam nadzieję,backie,że dane nam jeszcze będzie "skonfrontować" nasze poglądy

[nri]

Dla mnie seks w zwiazku jest jak przytulanie - jest to cos naturalnego i wydawaloby sie dziwne, ze facet chce sie przytulac a nie chce sie kochac. Dla mnie to praktycznie to samo

[Foka29]

Poszlibyśmy do seksuologa. Niechby radził, co dalej

[agunineczka]

Hmmm... pewnie różne myśli przez głowę by mi przeszły. Poczynając od tego, że myślałabym, że ma inną, a ja nie jestem dla niego już atrakcyjna i nie jestem już mu potrzebna, co przejawiałoby się właśnie brakiem ochoty na czułość etc.

Ale znając siebie od razu bym porozmawiała. I jeśli byłabym pewna, że nie ma na oku innej to od razu telefon i lekarz. Wiadomo, różne są przypadki i różne rzeczy się zdarzają, więc pewnie razem z nim próbowałabym poszukać przyczyn no i w razie potrzeby jakaś kuracja etc.
Na takim etapie związku partnerzy mają dużo wspólnego i nie zostawiłabym TŻa samemu sobie z takim problemem....

[anesiaa]

Bo w moim przypadku to facet chce, ja mu mówię nie, a on namawia,prosi i takie tam.

[amanda-1a]

Jestem właśnie w 10-letnim związku, gdzie seks praktycznie przestaje / przestał istnieć.
Nie wiem, jak długo jeszcze wytrzymam.

To troszkę skomplikowane... Mój TŻ od 3 lat ma problemy zdrowotne... Rozumiem to - przynajmniej do tej pory się starałam zrozumieć, w koncu choroba nie wybiera...

Ale po roku bez seksu zaczęłam wariować... (jestem płaczliwa, wściekam się bez powodu, są dni kiedy miotam się jak dzikie zwierzę w klatce). Zdarzyło mi się pomyśleć (na razie, tylko myśleć) o zdradzie...
Niezręcznie mi o tym pisać (stereotyp: kobieta nie powinna mówić, ze ma ochote na seks) - kocham (chyba jeszcze kocham?) mojego faceta, ale bardzo cierpię - bo brak mi tej bliskości. Czuję się niekochana, niepotrzebna, brzydka, nieatrakcyjna...

Niejednokrotnie próbowałam "sztuczek" (bielizna, takie tam) i nic. Po prostu mu się w ogóle nie chce seksu (czyli, tak jak wczesniej ktos napisał "impotencja psychiczna"). Bo gdyby "nie mógł"... ale on nie chce.
Ostatnio naprawdę się mocno postarałam i udało się. Ale na tym koniec - z jego strony nie ma znowu żadnych "amorów".
Najciekawsze jest to, że on nie widzi żadnego problemu...

Jakoś tak przeleciał rok i... nadal z nim jestem.
Myślę o rozstaniu, ale boję się napiętnowania - że jestem bezduszna, bo zostawiłam go, a jest taki biedny, chory... Na pewno wszyscy wokół tak pomyślą...

[kropkaania]

Zgadzam sie-seks jest wazny,i anwet nie chodzi tylko o same rymcy rymcy ale o seksualnosc dla drugiej osoby,pozadanie itd wiec mysle ze wszytsko sie laczy w jedno a bez tego niestety nie widze zwiazku...chyba ze zwiazek 2+1;-) wtedy partner musialby byc bardzo wyrozumialy a partnerka szczera...jednak bardzo zadnko to jest mozliwe..

[anonimowa89]

Poszłabym do sexuologa . Na wszystko jest sposób. A jeśli kocha - to poczekam

[anonimowa89]

poczeka*

[patson17]

Po pierwsze szczera rozmowa,probowalabym sie dowiedziec co jest tego przyczyna,moze nawet pmyslalbym ze mnie zdradza ze poprostu juz nie chce byc ze mna i mnie unika.Ale to nie jest powod do zerwania nie nie...