Bezrobotny facet powodem sporów.

[szugarbejb]

Napisane przez marryme21

Ech..zrozum,że Jej nie jest źle.

Jest mi bardzo źle Przytul

I jeszcze siłowni.

O właśnie.

Zaczynać w obecnych czasach jest trudniej,w nadmorskich kurortach pełno wszystkiego.Z czym nie wystartujesz,to ogromna konkurencja.

Dokładnie. 30 lat temu zakładało się jaki Polex czy inny Mięsex i hulało. I nikt mi nie przetłumaczy, ze wtedy były tragiczne przepisy i biurokracja. Teraz też nie jest lepiej.

Napisane przez cava

PNie wiem jak to możliwe, ale tyle lat po socjalizmie ten typ myślenia i mentalności wciąż ma nowych przedstawicieli.

To się przejmuje od rodziców niestety. W tamtym wątku ludzie zaczynali od słów "bo mój tata mówi ...".

[201803290936]

Napisane przez szugarbejb

No spoko, tylko gdzie te zyski, skoro autorka jest tu sponsorem ?

Pan Kutwa, jak to pisała Narrhien ?

No właśnie, oto jest zasadnicze pytanie.

Ja tam wierzę, że w nadmorskim kurorcie w sezonie facet jest w stanie sporo zarobić, nie mówię, że nie, ale:
- ma wspólnika, czyli interes jednak nie jest jego - z kimś się musi tym dzielić,
- zatrudnia ludzi (nawet jeśli za grosze, to jednak trochę kasy schodzi),
- odprowadza zapewne jakieś składki, podatki etc.,
- wynajęcie "budy" lub przynajmniej opłaty za grunt, wodę, prąd,
- zakup towaru i innych rzeczy

jakieś koszta ten interes generuje, a facet jakby o tym nie wiedział.

[wika82]

Napisane przez szugarbejb

No spoko, tylko gdzie te zyski, skoro autorka jest tu sponsorem ?

Pan Kutwa, jak to pisała Narrhien ?

O bosz, przecież napisałam ogólnie.
A post wyżej pisałam, że się nie dziwię, że musi żerować na Autorce, skoro - co prawda może i zarabia 72 000 zł, ale nie na czysto.

[Catenaccio]

Najbardziej odważni i brawurowi ludzie mieli szczęście zakładać interes w momencie przemian gospodarczych, kiedy nie było konkurencji. Kiedy państwo było względnie przyjazne dla prywatnych inicjatyw i wyprzedawało zakłady państwowe.

[cava]

Napisane przez Catenaccio

Najbardziej odważni i brawurowi ludzie mieli szczęście zakładać interes w momencie przemian gospodarczych, kiedy nie było konkurencji. Kiedy państwo było względnie przyjazne dla prywatnych inicjatyw i wyprzedawało zakłady państwowe.

Ty teraz lepiej się rozejrzyj w obecnej sytuacji, bo koszty pracy są gigantyczne, ZUS i US tylko czyhają a liczna konkurencja zęby ma naostrzone jak brzytwy

[eifersucht]

Napisane przez marryme21

Ech..zrozum,że Jej nie jest źle.
Tylko po prostu zdaje sobie sprawę z wszystkich aspektów własnej DG.
Zarówno tych negatywnych jak i pozytywnych.

Hehe. Tylko, że jak ja coś o tej DG napisałam to na mnie naskoczyła ( zresztą Ty też ) jaki to jest strasznie ciężki kawałek chleba, a praca na etacie jest przy tym wręcz idealna Z jednej strony popieracie własną działalność, ale innych którzy pozytywnie o tym piszą zrównujecie z ziemią. Coś tu jest nie halo.

[wika82]

Napisane przez cava

Ty teraz lepiej się rozejrzyj w obecnej sytuacji, bo koszty pracy są gigantyczne, ZUS i US tylko czyhają a liczna konkurencja zęby ma naostrzone jak brzytwy

No risk, no fun.

[Catenaccio]

Napisane przez cava

Ty teraz lepiej się rozejrzyj w obecnej sytuacji, bo koszty pracy są gigantyczne, ZUS i US tylko czyhają a liczna konkurencja zęby ma naostrzone jak brzytwy

Ja mam trochę inny plan. Mam zamiar skończyć studia na średniolubianym kierunku, ale raczej przyszłościowym i zamieszkać w jednym trzech krajów południowej Europy - Hiszpania, Francja (oczywiście południe Francji), Włochy.

Zastanawiałem się nad Grecją, ale raz, że z gospodarką krucho, dwa, trudny język (na przykład inny alfabet). Francja też raczej odpada, ponieważ Francuzi mają świetnych specjalistów z "mojej branży", Polacy do pięt im nie dorastają.

[agusiajnw]

ja tam wolę swój etat

[paula78]

Napisane przez Catenaccio

Najbardziej odważni i brawurowi ludzie mieli szczęście zakładać interes w momencie przemian gospodarczych, kiedy nie było konkurencji. Kiedy państwo było względnie przyjazne dla prywatnych inicjatyw i wyprzedawało zakłady państwowe.

No zgadza się , pytanie ilu z nich po pierwszych mega zyskach prowadzi firmy nadal ?

Pewnie nie wielu bo woleli kupowac auta i stawiac domy zamiast myślec w przyszłośc i inwestować w firmę.


Sama wiem ile tak naprawdę zostaje na koncie ,kiedy trzeba kupić nowoczesne maszyny/surowce bo inaczej wypadasz z rynku lub zaleje cię chińska tandeta.
I mówię tu o firmie ,która powstała z niczego bez majatku rodzinnego ,tradycji i marki.

[marryme21]

Napisane przez eifersucht

Hehe. Tylko, że jak ja coś o tej DG napisałam to na mnie naskoczyła ( zresztą Ty też ) jaki to jest strasznie ciężki kawałek chleba, a praca na etacie jest przy tym wręcz idealna Z jednej strony popieracie własną działalność, ale innych którzy pozytywnie o tym piszą zrównujecie z ziemią. Coś tu jest nie halo.

Nic nie jest nie halo.
Staram się wytłumaczyć,że własna firma,to nie jest bułka z masłem.
To praca często na 24 h przez 7 dni w tygodniu.Na wszystko musisz zarobić-ZUSy,wynajem biura,telefony,paliwo,pen sje pracowników,prąd,wodę,rek lamę,stronę internetową,ubezpieczenie ,wszelkie opłaty manipulacyjne i masę innych rzeczy.(oczywiście w zależności od charakteru DG i jej specyfiki).

Co zostanie=Twoja pensja,która często jest sporo poniżej średniej krajowej.
Albo wręcz głodowa.
Do tego ciągła walka o potencjalnego klienta,ludzie do firmy zazwyczaj nie przychodzą sami,trzeba o to zabiegać,a jak nawet przychodzą,to trzeba o niego zadbać i nie wypuścić.
Musisz dbać o pracowników,to podstawa sukcesu.Niezadowlony człowiek=nieefektywny pracownik.
Ludzie których przyjmujesz do pracy są różni-jedni są uczciwi,inni są złodziejami,potrafią wynieść Ci wyposażenie z firmy,.No,i pracownicy to nie Robokopi-chorują,mają kaca,problemy osobiste,nagłe wyjazdy,chore dzieci,zachodzą w ciąże czasami.Biorą nagle wolne-a Ty zostajesz z ręką w nocniku.
Własna działalność,to mnóstwo krótkich sznureczków,które trzeba powiązać w jeden długi. Nie każdy jest na siłach,aby to robić.
W tym kontekście napisałyśmy z Szugar,że czasami lepiej pracować na etacie od 7-15,zarabiać średnia krajową,wracać do domu i mieć święty spokój.

[Aper]

Napisane przez cava

Co znaczy "prywaciarz"?
A teraz to co niby znaczy?
W głowie się nie mieści, że tyle lat po zmianie ustroju takie teksty się czyta. Tragedia po prostu.
Czyli co? Ty jak widzę nie planujesz tworzyć własnej firmy bo nie chcesz być prywaciarzem czyli... złym człowiekiem?
Żeś wymyślił.

Hm... Jest mnóóóstwo takich "prywaciarzy" w najgorszym tego słowa znaczeniu - łatwo poznać te firmy - pracują w nich zazwyczaj kobiety w wieku przedemerytalnym, wyposażenie to stare, psujące się maszyny(a co za tym idzie - strata czasu i pieniędzy na naprawę) brak inwestycji, brak rozwoju mimo dobrego zbytu, brak chęci dla pozyskiwania nowych zleceń. I tak te firmy ciągną bo ciągną - byleby właścicielowi wystarczyło "na waciki". Oczywiście - każdy ustala, na ile chce rozwinąć działalność, ile poświęcić czasu, pieniędzy na rozwój itp, tylko, że te miejsca charakteryzuje brak gospodarności, brak szacunku dla pieniędzy i myślenia perspektywicznego (dlatego też nie dba się o dobrego pracownika, nie dba się o to, żeby był lojalny, żeby pracował nie tylko na kasę, ale żeby doceniał, że pracuje w takim miejscu, żeby czuł się odpowiedzialny za losy firmy). Strasznie przygnębiające i wyniszczające miejsca.
Ja tak rozumiem catenaciowego prywaciarza.

Napisane przez Catenaccio

Najbardziej odważni i brawurowi ludzie mieli szczęście zakładać interes w momencie przemian gospodarczych, kiedy nie było konkurencji. Kiedy państwo było względnie przyjazne dla prywatnych inicjatyw i wyprzedawało zakłady państwowe.

Akurat te wyprzedane firmy państwowe zazwyczaj zostały kupione przez spółki itp, i dziś już ledwo dychają (przyczyna wg mnie - brak jednego właściciela, brak przywiązania do firmy), a świetnie radzą sobie do dziś firmy, które właśnie wtedy -20 lat temu zostały założone od zera. Dwa przykłady - Koral (HA! potentat lodowy) i Wiśniowski - wiecie jak skromnie zaczynali?

[marryme21]

Napisane przez Aper

Dwa przykłady - Koral (HA! potentat lodowy) i Wiśniowski - wiecie jak skromnie zaczynali?

A pan Ziaja sam kremy merdał w piwnicy i rozwoził po kilka pojemniczków do sklepików,a dziś proszę-jedna z najprężniejszych firm w Polsce.

[wika82]

Marryme21, wszystko ma swoje plusy i minusy.
Własna firma to nie jest bułka z masłem, nawet jeśli ma się staż i doświadczenie. :PPP
Tylko, z drugiej strony: kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana.
Niejedna osoba z predyspozycjami - prowadząc działalność zarobi więcej niż na etacie, z drugiej strony niektórzy zarabiają mniej, niż mogliby na etacie, jednak wolą mniej i na własnym, bo mają silne poczucie niezależności.

[marryme21]

Napisane przez wika82

Marryme21, wszystko ma swoje plusy i minusy.
Własna firma to nie jest bułka z masłem, nawet jeśli ma się staż i doświadczenie. :PPP
Tylko, z drugiej strony: kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana.
Niejedna osoba z predyspozycjami - prowadząc działalność zarobi więcej niż na etacie, z drugiej strony niektórzy zarabiają mniej, niż mogliby na etacie, jednak wolą mniej i na własnym, bo mają silne poczucie niezależności.

Dokładnie.

Próbuję tylko wytłumaczyć to osobom,które tego nie rozumieją.
Nazywanie kogoś niedobrym człowiekiem,bo jest prywaciarzem,jest po prostu nie tyle bulwersujące,co chamskie.Świadczące tylko o wypowiadającym te słowa.
Dla takich ludzi mam tylko jedna radę,napisaną już we wcześniejszych postach-otwórz własna firmę.

[Rollergirl]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;24990034]Post zgloszony. Jakim trzeba byc czlowiekiem, zeby tak kogos obrazac i insynuowac chorobe psychiczna?[/QUOTE]

Ja juz tego nie chcialam komentowac..

Odezwe sie pozniej.

[wika82]

Napisane przez marryme21

Dokładnie.

Próbuję tylko wytłumaczyć to osobom,które tego nie rozumieją.
Nazywanie kogoś niedobrym człowiekiem,bo jest prywaciarzem,jest po prostu nie tyle bulwersujące,co chamskie.Świadczące tylko o wypowiadającym te słowa.
Dla takich ludzi mam tylko jedna radę,napisaną już we wcześniejszych postach-otwórz własna firmę.

Teksty o prywaciarzach mnie też rozbrajają.
Trzy czwarte mojej rodziny ma własne firmy, a u TŻta 100% pracuje w budżetówce i prezentuje poglądy o "prywaciarzach"..
Te firmy z mojej rodziny przędzą różnie, ale ogólnie ich właściciele wychodzą lepiej niż te państwowe etaty. Tylko, że do tego trzeba mnóstwo samozaparcia, pracy, szczęścia, siły i nerwów, a nie siedzenia przed tv i powtarzania, że "mi się nie opłaca".
Edytuję: reasumując: nie dla każdego jest działalność, tak samo jak nie dla każdego etat. Trzeba mierzyć siły na zamiary i predyspozycje.

[Catenaccio]

Napisane przez wika82

Teksty o prywaciarzach mnie też rozbrajają.
Trzy czwarte mojej rodziny ma własne firmy, a u TŻta 100% pracuje w budżetówce i prezentuje poglądy o "prywaciarzach"..

Mówię z własnego doświadczenia, jacy są prywaciarze. Dlatego używam tego określenia. Nie wszyscy są tacy, o nich mówie pracodawcy. 3/4 rodziny ma własne firmy? Nie przesadzasz? U was firmy się mnożą czy co? To jak u was jest dodatni przyrost naturalny, to jeszcze stworzycie korporację.

[marryme21]

Napisane przez wika82

Teksty o prywaciarzach mnie też rozbrajają.
Trzy czwarte mojej rodziny ma własne firmy, a u TŻta 100% pracuje w budżetówce i prezentuje poglądy o "prywaciarzach"..
Te firmy z mojej rodziny przędzą różnie, ale ogólnie ich właściciele wychodzą lepiej niż te państwowe etaty. Tylko, że do tego trzeba mnóstwo samozaparcia, pracy, szczęścia, siły i nerwów, a nie siedzenia przed tv i powtarzania, że "mi się nie opłaca".
Edytuję: reasumując: nie dla każdego jest działalność, tak samo jak nie dla każdego etat. Trzeba mierzyć siły na zamiary i predyspozycje.

To jest walka z wiatrakami.
U mnie w rodzinie jest pół na pół i podczas każdych spotkań dyskusje zahaczają o ten temat.Etatowcom wydaje się,że kasa płynie strumieniami do firmy.
Czasami tak jest,ale po wielu latach zazwyczaj.No i tak jak zaznaczyłaś-to praca na więcej niż 8 h dziennie.Bo nawet jak osobiście nie pracujesz-to ciągle myślisz,co można zrobić,czy aby wszystko ok,wymyślasz strategie,pomysły,rozwiąz ania,itd.
Mój ojciec nawet w niedzielę odwiedza swoja firmę,jest to dzień wolny od pracy,ale on z przyzwyczajenia musi zajrzeć choć na chwilę.
Czy ktos się nie włamał(pomimo ochrony),czy coś się nie zawaliło,itd.
Urzędnik czy księgowy w tym czasie jest na zakupach w super-hiper-markecie albo na lodach z rodziną zazwyczaj.

[_vixen_]

Jak dla mnie prywaciarz to takie osoby jak były szef brata mojego TŻta: byle się nachapać, w firmie temperatura zimą kilka stopni, pensja dla pracowników najniższa krajowa, ale samochód i dom muszą być obowiązkowo

Rozumiem skojarzenie TŻta autorki wątku z Ferdkiem Kiepskim, bo Ferdek przecież też co odcinek miał nowy pomysł na biznes, tyle że generalnie niewiele z tego wychodziło.

Ale mnie zwykle trudno jest doradzać, bo uważam, ze każda rozsądna kobieta powinna sama najlepiej umieć ocenić, co jej ukochany jest wart. A jeśli tego nie umie, to mocno wątpliwe, że posty na forum jej pomogą.

[wika82]

Napisane przez Catenaccio

Mówię z własnego doświadczenia, jacy są prywaciarze. Dlatego używam tego określenia. Nie wszyscy są tacy, o nich mówie pracodawcy. 3/4 rodziny ma własne firmy? Nie przesadzasz? U was firmy się mnożą czy co? To jak u was jest dodatni przyrost naturalny, to jeszcze stworzycie korporację.

Nie przesadzam. Jak 3/4 członków rodziny założyło własną firmę, to według Ciebie, jaka część rodziny ma własną firmę?

---------- Dopisano o 15:35 ---------- Poprzedni post napisano o 15:32 ----------

Napisane przez marryme21

To jest walka z wiatrakami.
U mnie w rodzinie jest pół na pół i podczas każdych spotkań dyskusje zahaczają o ten temat.Etatowcom wydaje się,że kasa płynie strumieniami do firmy.
Czasami tak jest,ale po wielu latach zazwyczaj.No i tak jak zaznaczyłaś-to praca na więcej niż 8 h dziennie.Bo nawet jak osobiście nie pracujesz-to ciągle myślisz,co można zrobić,czy aby wszystko ok,wymyślasz strategie,pomysły,rozwiąz ania,itd.
Mój ojciec nawet w niedzielę odwiedza swoja firmę,jest to dzień wolny od pracy,ale on z przyzwyczajenia musi zajrzeć choć na chwilę.
Czy ktos się nie włamał(pomimo ochrony),czy coś się nie zawaliło,itd.
Urzędnik czy księgowy w tym czasie jest na zakupach w super-hiper-markecie albo na lodach z rodziną zazwyczaj.

Mój ze względów technicznych musi. Piątek, świątek i niedzielę.

Dlatego zawsze powtarzałam, że ja chcę na etat i mieć święty spokój, ale po kilku latach wiem, że to nie dla mnie i do szału doprowadza mnie szef nad głową.
Za rok będę na etapie zakładania własnej działalności.

---------- Dopisano o 15:36 ---------- Poprzedni post napisano o 15:35 ----------

[sine.ira]

Napisane przez _vixen_

Ale mnie zwykle trudno jest doradzać, bo uważam, ze każda rozsądna kobieta powinna sama najlepiej umieć ocenić, co jej ukochany jest wart. A jeśli tego nie umie, to mocno wątpliwe, że posty na forum jej pomogą.

Ładnie to ujęłaś Chwyciło mnie za serce >>> bez ironii

[_vixen_]

Napisane przez sine.ira

Ładnie to ujęłaś Chwyciło mnie za serce >>> bez ironii

Dzięki, pół dnia nad tą mądrością myślałam

[paula78]

Napisane przez _vixen_

Dzięki, pół dnia nad tą mądrością myślałam

eeee juz nie bądż taka skromna ,pewnie tylko z godzinkę

[marryme21]

Wracając do głównego tematy wątku,myślę,że to nie jest taki głupi pomysł.
Z tym,że ja osobiście nie lubię dziecinady i gierek,problemy rozwiązuję rozmową,ale skoro Ruminencja taka zakochana,to może przeprowadzic taki test.

Napisane przez Narrhien

Autorko, ja nie mówię, żebyś zrywała, teraz zaraz, nie. Jeśli wahasz się, jeśli nie wierzysz w nasze słowa - zrób prosty eksperyment. Spróbuj przez miesiąc nie łożyć na faceta. Spróbuj nie płacić za pizzę, na randki nie zabieraj broń Boże portfela, możesz nawet udać, że zapomniałaś (ciekawe, czy zapłaci i będzie np. kazał ci zwrócić). Nie kupuj jedzenia do niego do domu, nie płać za nic, jadaj u siebie. Poza tym niech nic się nie zmienia. Bądź taka jak zawsze, tylko przestań płacić. Na jego delikatne wyrzuty, pretensje, cokolwiek - nie reaguj.

I zobacz, jaka będzie jego reakcja. Myślę, że ona ci wszystko wyjaśni i klapki z oczu ci spadną

[cava]

Napisane przez Aper

Hm... Jest mnóóóstwo takich "prywaciarzy" w najgorszym tego słowa znaczeniu - łatwo poznać te firmy - pracują w nich zazwyczaj kobiety w wieku przedemerytalnym, wyposażenie to stare, psujące się maszyny(a co za tym idzie - strata czasu i pieniędzy na naprawę) brak inwestycji, brak rozwoju mimo dobrego zbytu, brak chęci dla pozyskiwania nowych zleceń. I tak te firmy ciągną bo ciągną - byleby właścicielowi wystarczyło "na waciki". Oczywiście - każdy ustala, na ile chce rozwinąć działalność, ile poświęcić czasu, pieniędzy na rozwój itp, tylko, że te miejsca charakteryzuje brak gospodarności, brak szacunku dla pieniędzy i myślenia perspektywicznego (dlatego też nie dba się o dobrego pracownika, nie dba się o to, żeby był lojalny, żeby pracował nie tylko na kasę, ale żeby doceniał, że pracuje w takim miejscu, żeby czuł się odpowiedzialny za losy firmy). Strasznie przygnębiające i wyniszczające miejsca.
Ja tak rozumiem catenaciowego prywaciarza.

Wypisz wymaluj większość polskich urzędów. Tyle że one z prywatnymi firmami nie mają NIC w spólnego.

[d0lcevita]

Napisane przez paula78

Jasne ,jasne ,widział ktoś z was ich zeznania podatkowe ?
bo takich co podjeżdzają ładnym autkiem jest wielu tylko nikt nie widzi co robia na boku .Typy w stylu fura,skóra i komora do tego kark i łancuch maja interesy wakacyjne jako pralnie lewej kasy.

facet o którym napisałam ma po prostu LODY Z REWELACYJNĄ POLEWĄ
wolno mu było sie dorobić ....miał pomysł i akurat zaczął w dobrym miejscu i w dobrych latach .... , ma po prostu fajne auto i tylko podjeżdza zabrac utarg, 2O lat temu rozkręcił te swoje okienka z lodami, a teraz żyje sobie teraz z włąsnego pomysłu , czy to takier dziwne

a co do biznesu , i zaznan podatkwoych to nie znam ani jednego biznesmena który odprowadza od każdego grosza podatki ...w tym kraju po prostu to nie możwlie
ale nie będe robić off topu nt absurdów w naszym państwie, wystarczy poczytać o tym jak się traktuje np piekarzy, którzy za darmo oddają chleb


a apopos TŻta autorki to po doczytaniu (pojawiły się nowe 2 strony)
zgadzam się znalzał sobie w autorce bankomat jak mu sie sezon na zarabianie kasy konczy i tez jestem za tym żeby posłuchała mamy

[201710120930]

Kojarzę taką jedną co się porządnie zadłuzyła bo wszystko odda jak truskawki sprzeda. I okej zawsze porządną kaskę z tego wyciągała. Ale akurat tego konkretnego sezonu urodzaju nie było ,i był płacz.I długi.

Tu tez facet zaszaleje, i kupi dodatkową budę ,a lato będzie deszczowe i guzik sprzeda a nie lody. No chyba ze ekspresowo się na parasole przerzuci
Takie interesa to są bardzo uzależnione od aury.

I co wtedy ?

[201604190949]

vixen, szugar, sine <3


Bardzo ciekawy wątek, dzięki niemu już wiem, jak dorabiać w wakacje


Do Autorki- ja bym go spuściła...

[201803290936]

Napisane przez ŁAJKA

(...)
Tu tez facet zaszaleje, i kupi dodatkową budę ,a lato będzie deszczowe i guzik sprzeda a nie lody. No chyba ze ekspresowo się na parasole przerzuci
Takie interesa to są bardzo uzależnione od aury.

I co wtedy ?

Wtedy to ta elektryka wypali (się ).

Autorko wątku, ponawiam pytanie: wtajemniczył Cię w meandry tego interesu "elektrycznego"?