problem z teściami:(

[***luna]

Podsumowując:
nie pracujesz, bo nie masz wykształcenia
nie masz wykształcenia, bo przerwałaś szkołe z powodu ciąży
szkoły nie kontynuowałaś, bo... za daleko(?)

TŻ zarabia niewiele


dom się sypie
teściowie pozwalają wam mieszkać

a ty jęczysz?


Mieszkaj póki nie wrócą i wykorzystaj ten czas na: edukację, rozwój iznalezienie lepszej pracy.

Łazienka by wam się przydała, to nie jest znowu aż taki wielki koszt

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez madlen_20

właśnie to ciągle tłumacze mojemu lubemu ale jakoś nie chce tego pojąć że remontowanie też pochłania pieniądze a za to bylibyśmy sami na prawie swoim

Co oznacza, ze bylibyscie " na prawie swoim"?

Napisane przez madlen_20

mieszkamy tu bo niestety mój Tż nie miał dobrych kontaktów z moim tatą i nie chciał z nim mieszkać

Jestescie dorosli. "Bujanie sie" od jednego domu rodzinnego do drugiego to nie rozwiazanie.

Napisane przez madlen_20

tak bo Tż pracuje w branży budowlanej więc większość materiałów ma po połowie ceny albo nawet mniej

Pierwsze slysze, zeby w branzy budowlanej placili najnizsza krajowa. Czemu maz nie szuka lepszej pracy?

Napisane przez madlen_20

a ja nie uczę się
nie pracuje bo nie mam wykształcenia

W takim razie do konca zycia zamierzasz nie pracowac?

[201803080934]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;25452885]
W takim razie do konca zycia zamierzasz nie pracowac?[/QUOTE]
no a jak, przecież do najbliższego miasta ma 300km a sorry, 30

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez Grin

no a jak, przecież do najbliższego miasta ma 300km a sorry, 30

Toc to 5 dni najszybszym wielbladem .

[Pachnąca_trawą]

Napisane przez madlen_20

ak tak już lece do MOJEGO KOCHANEGO teścia i mu na kolanach podziękuje że mam gdzie mieszkać i że mnie wyzywa, poniża i traktuje moje dzieci jak przedmioty

to trzeba było uważać i nie pchać się w dzieci skoro nie miałaś warunków. A dziękować powinnaś - poniża i wyzywa, ale jakoś i ciepłą pupkę i internet w domu masz, więc źle chyba nie jest.

A nawet jeśli jest tak jak mówisz - to wybacz, ale gdyby jakikolwiek człowiek moje dziecięcia źle traktował, to natychmiast bym się zabrała z nimi do rodziców/przyjaciół/itd. Mężowi nie przeszkadza?

[wika82]

Napisane przez Doris1981

Luba, to ja jestem Twoim ziomkiem - z tej samej planety.

Wychodzi na to, że ja jestem Waszym.

[DO SKUTKU]

A mnie jest troche zal dziewczyny.Tak to jest ,jak mlodzi bez wyobrazni mysla tylko o milosci i chca bawic sie w dom.Nie byli gotowi do tego by tworzyc komorke rodziny.Autorka przerwala szkole,jej partner malo zarabia,ale co tam.....mysleli........ja kos ,no wlasnie,jakos bedzie ......i jakos jest.I zdaje sobie sprawe,ze teraz nie jest Wam latwo.Mieszkacie na wsi,z dala od przemyslu,szkol,dwojka malych dzieci,rozpadajacy sie dom tesciow,nawet nie swoj.Wierze,ze nie macie za co wynajac,chocby malego lokum,bo to co maz zarabia ledwo starcza na zycie,a gdzie dalej?Niestety,zycie jest brutalne,i dzieki takiemu watkowi,moze inne mlode osoby pomysla ,jak wyglada doroslosc,odpowiedzialnos c,i nie beda pakowac sie w bylejakosc.
Żeby pojsc do szkoly,majac dwojke malych dzieci,wbrew pozorom nie jest takie latwe.Pewnie,sa zlobki,przedszkola,ale niestety,trzeba miec za co je poslac do takich instytucji.Dziewczyna jest w matni,i naprawde nie wiem co poradzic.A moze Twoi rodzice pomogli by Ci Autorko w przypilnowaniu dzieci,a Ty moglabys pojsc do szkoly,by miec zawod,albo do jakiejkolwiek pracy?
Mysle,ze zaczelabym od zmian w Waszym zwiazku,by bylo wiecej pieniedzy,i dwie wyplaty.To cala przyszlosc.

[eifersucht]

Ten wątek się wybitnie kupy nie trzyma.

Albo autorka bardzo koloryzuje i nagina fakty na swoją korzyść, albo w ogóle to wszystko jest zmyślone.

[rybkie]

normalnie jazda bez trzymanki ten watek

[d0lcevita]

Napisane przez Luba

Ja jestem z jakiejś innej planety, jak słowo daję.
Teściowie nie dają, rodzice nam pomagają... ludzie litości. Zaożyliście rodzinę i teraz patrzycie co ktoś ma wam jeszcze dać?
Płacicie za wynajem teściom? To mieszkanie jest ich czy wasze? Długo tam mieszkacie? Z dziećmi, bez łazienki?
Zamiast sie łądować w remonty wynajmijcie jakiś przyzwoity lokal.
I bardzo cię proszę zacznij myslec jak dorosły człowiek, czyli nie sęp i nie zaglądaj innym w kieszeń.

zgadzam się

[Aper]

madlen, mam nadzieję, że wrócisz na wątek.

Po pierwsze - do skutku dobrze prawi - potrzebna jest druga pensja (i wzrost poczucia Twojej wartości) - czy Twoja rodzina jest w stanie przypilnować dzieci? A czy Twój mąż pracuje w weekendy? Pomysł na pracę - zrób kurs kelnerski - wykształcenia/matury do tego nie trzeba, a za chwilę zaczyna się sezon weselny i będzie potrzeba ludzi. Pracowałabyś 1-2 razy w tygodniu (wiem - praca jest ciężka, ale do przeżycia).
Po drugie - Twój mąż - piszesz, że to inny temat (przeczytałam tez tamten wątek), ale nigdy tak nie jest, problemy w życiu są powiązane - musisz starać się, żeby traktował Cię jak partnerkę - bo wtedy będziesz w stanie przekonać go do swojej wizji remontu chałupy
czyli: - docenia Twoją pracę - tę w domu, siedzenie z dziećmi - jak to zrobić? Zostawiać go z dziećmi na cały dzień, gdy ma wolne (a wyjdziesz bo bedziesz szukać pracy/pójdziesz w weekend na kurs) Nie doceni Twojej pracy, dopóki nie przekona się sam, ile to kosztuje. Obiad - owszem odgrzej,zrób ale staraj się, żeby sam go sobie wziął z kuchni. Na pretensje odpowiadaj krótko i nie wdawaj się w kłótnie. Wyznaczajcie plan dnia - on przychodzi z pracy, obiad, pół godz relaksu - a potem zmiana - zajmuje się dziećmi, czy zmywa naczynia.
Dlaczego on ciągle siedzi w tak kiepsko płatnej pracy? najniższa w budowlance- to może być na papierze, a pod stołem reszta kasy

cdn

---------- Dopisano o 09:20 ---------- Poprzedni post napisano o 08:52 ----------

cd sprawy męża: źle, źle, źle! świadczy o nim, że nie trawi Twego Taty, jeśli Twój ojciec jest normalnym człowiekiem. W tamtym wątku pisałaś, że gdy mieszkaliście u Twoich rodziców to sam sobie żarcie potrafił wziąć, nawet po pracy - bo bał się Twoich rodziców, czuł względem nich respekt. Wobec Ciebie go nie ma.

W ogóle to do mnie z opóźnieniem dotarło, że gdy teściowie przyjeżdżają, to siedzicie w 6 osób w pokoju z kuchnią Nawet, gdybyście wszyscy złotymi ludźmi byli to sajgon gwarantowany.

Rozwiązania wg mnie:
1. teraz mieszkacie w domu teściów, nie płacąc za wynajem,(owszem zajmujecie się zwierzętami i przy okazji opiekujecie domem)- wylicz ile pieniędzy możecie wsadzić w ten dom w ramach "zapłaty" za mieszkanie - zatem przelicz na ok 200-300 zł (pamiętajcie, to wieś bez pracy, a dom stary, ciasny i bez wygód) na miesiąc razy czas jaki już tam siedzicie, plus rok, dwa. Tyle i ani grosza więcej nie wsadzajcie w remont. I bądźcie przygotowani, że za rok, dwa stamtąd spadacie, a to jest takie mieszkanie na wynajem

2. Poważnie z teściami rozmawiacie na temat remontu/rozbudowy domu - czyli, żeby oni kiedyś mieli gdzie wrócić, a wy mieliście swoją część. Oni inwestują - wy też. I tu przydałaby się jakaś formalna podkładka - umowa zabezpieczająca obie strony.(czy Twój mąż ma rodzeństwo?). Wiem po waszym toku myślenia, że ta opcja będzie atrakcyjna dla was, ale jest jednocześnie najtrudniejsza i najniebezpieczniejsza - mimo włożonej pracy i pieniędzy nie daje gwarancji powodzenia wystarczy, że o głupotę pkłócicie sie z teściami.

3. Zaciskacie zęby, siedzicie w tych warunkach, starając sie o lepsze zarobki i baj, baj, uciekacie na "swoje" wynajmowane/kupione na raty mieszkanko. I to jest rozwiązanie najzdrowsze, zresztą nie wyklucza rozwiązania z nr 1.

[agusiajnw]

jejku, dziewczyny - co się z Wami dzieje?
Dajcie jej sznur i gałąź - niech się powiesi...

Owszem sytuacja jest wręcz targiczna, ale te teksty "rusz d*pe do pracy, czy całuj w stopy teścia" to już przegięcie...

Autorko - Jesteście 4 osobową rodziną i żyjecie z 1 pensji równej minimalnej krajowej, po to własnie są pomoce społeczne, myślę, że się kwalifikujecie, pytałas czy macie szanse na mieszkanie socjalne?
Musicie iść na swoje - to pewne.

[_vixen_]

Autorka wątku wpadła zapewne z pierwszym lepszym facetem, wzięła ślub, bo jakże to panna z dzieckiem. Potem pojawiło się drugie dziecko, bo przecież dzieci to bociany przynoszą, nie istnieje skuteczna antykoncepcja. A teraz klepią wszyscy biedę gdzieś na zadupiu, zdani na łaskę teścia pijaka.
Życie jak w Madrycie.
Jak znam życie, to nic się nie zmieni, to widać po postawie autorki jak u Ferdka Kiepskiego: nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem, nie mam pracy, bo nie mam szkoły, a nie mam szkoły, bo mnie na nią nie stać, bo nie mam pracy, do miasta daleko, mąż zarabia grosze.

Powiedzcie teściom, że jak nie zaczną pieniędzy na zwierzęta przysyłać, to je oddacie do schroniska, bo nie stać was na ich utrzymywanie. To w sumie jedyna sensowna rada w tej sytuacji.

[madlen_20]

Napisane przez DO SKUTKU

A mnie jest troche zal dziewczyny.Tak to jest ,jak mlodzi bez wyobrazni mysla tylko o milosci i chca bawic sie w dom.Nie byli gotowi do tego by tworzyc komorke rodziny.Autorka przerwala szkole,jej partner malo zarabia,ale co tam.....mysleli........ja kos ,no wlasnie,jakos bedzie ......i jakos jest.I zdaje sobie sprawe,ze teraz nie jest Wam latwo.Mieszkacie na wsi,z dala od przemyslu,szkol,dwojka malych dzieci,rozpadajacy sie dom tesciow,nawet nie swoj.Wierze,ze nie macie za co wynajac,chocby malego lokum,bo to co maz zarabia ledwo starcza na zycie,a gdzie dalej?Niestety,zycie jest brutalne,i dzieki takiemu watkowi,moze inne mlode osoby pomysla ,jak wyglada doroslosc,odpowiedzialnos c,i nie beda pakowac sie w bylejakosc.
Żeby pojsc do szkoly,majac dwojke malych dzieci,wbrew pozorom nie jest takie latwe.Pewnie,sa zlobki,przedszkola,ale niestety,trzeba miec za co je poslac do takich instytucji.Dziewczyna jest w matni,i naprawde nie wiem co poradzic.A moze Twoi rodzice pomogli by Ci Autorko w przypilnowaniu dzieci,a Ty moglabys pojsc do szkoly,by miec zawod,albo do jakiejkolwiek pracy?
Mysle,ze zaczelabym od zmian w Waszym zwiazku,by bylo wiecej pieniedzy,i dwie wyplaty.To cala przyszlosc.

moi rodzice pracują więc też nie mają czasu na to

[agusiajnw]

Napisane przez madlen_20

moi rodzice pracują więc też nie mają czasu na to

kurcze - kiedyś był podobny watek, ze jak juz ktoś chciał coś doradzić sensownego to autorka na wszystko miało wytłumaczenie, że się nie da...

A z moja propozycją co jest nie tak, że się do niej nie odniosłaś?

[Aper]

Więc pomyśl o pracy weekendowej i zostawiaj męża z dziećmi. 2 korzyści w jednym. Co umiesz robić, co Cię interesuje?

[_vixen_]

Napisane przez agusiajnw

kurcze - kiedyś był podobny watek, ze jak juz ktoś chciał coś doradzić sensownego to autorka na wszystko miało wytłumaczenie, że się nie da...

Bo ludzie nie szukają często rozwiązań swoich problemów, tylko chcą się nad sobą poużalać.
Efekt jest taki, że jeszcze latami będą mieszać w ruderze, za jakiś czas pewnie teściowie zjadą do Polski i się dopiero zacznie. A może jeszcze jakieś kolejne dziecko trafi się po drodze, bo skoro już drugie na świat w takich wspaniałych warunkach zostało sprowadzone, to co stoi na przeszkodzie, żeby kolejne wyprodukować...

Ja bym poradziła autorce wątku jeszcze zacząć liceum wieczorowe i popytać we wszystkich okolicznych sklepach, czy kogoś do pracy nie potrzebują. Albo może w okolicy mieszka jakiś ogrodnik i potrzebuje kogoś do szklarni...albo do sprzątania domów...i tak dalej.

Ale nie. Zapewne lepiej siedzieć nad sobą i się użalać.

[kasia0912]

Zawsze można składać długopisy. Praca w domu.

[Aper]

Napisane przez _vixen_

Bo ludzie nie szukają często rozwiązań swoich problemów.

Hm. właśnie sobie uświadomiłam (po raz kolejny), że nie umiem czytać ze zrozumieniem -sprawdziłam -w pierwszym poscie autorka nie pytała : jak poprawić nasze życie? tylko: czy teściowie powinni dac kasę na remont.

To co się dziwić, że nie rajcują jej nasze pomysły

[madlen_20]

Napisane przez Aper

Hm. właśnie sobie uświadomiłam (po raz kolejny), że nie umiem czytać ze zrozumieniem -sprawdziłam -w pierwszym poscie autorka nie pytała : jak poprawić nasze życie? tylko: czy teściowie powinni dac kasę na remont.

To co się dziwić, że nie rajcują jej nasze pomysły

właśnie o to mi chodzi

[Aper]

W tym kontekście też padło parę pomysłów. Jak się zapatrujesz choćby na to co ja pisałam?

[madlen_20]

Napisane przez agusiajnw

jejku, dziewczyny - co się z Wami dzieje?
Dajcie jej sznur i gałąź - niech się powiesi...

Owszem sytuacja jest wręcz targiczna, ale te teksty "rusz d*pe do pracy, czy całuj w stopy teścia" to już przegięcie...

Autorko - Jesteście 4 osobową rodziną i żyjecie z 1 pensji równej minimalnej krajowej, po to własnie są pomoce społeczne, myślę, że się kwalifikujecie, pytałas czy macie szanse na mieszkanie socjalne?
Musicie iść na swoje - to pewne.

widzisz jakoś przegapiłam twój wpis agusiajnw
pytaliśmy o pomoc w gminie ale w tym roku nic już nie dostaniemy bo gmina nie ma pieniędzy na wszystkich chętnych. a co do mieszkania socjalnego. pewnie że są dwa wolne. jedno jest w mieście pod urzedem miasta a drugie w jakimś starym mieszkaniu gdzie mieszkają starzy pijacy

[Aper]

a rodzinne na dzieci?

[madlen_20]

Napisane przez Aper

Więc pomyśl o pracy weekendowej i zostawiaj męża z dziećmi. 2 korzyści w jednym. Co umiesz robić, co Cię interesuje?

myślałam o przerużnych pracach. składanie długopisów też już opracowaliśmy. niestety trafiłam na oszustów którym wpłaciłam pieniądze na towar a oni towaru już nie wysłali i kontaktu nie dają dlaczego.
interesuje mnie fryzjerstwo, kelnerstwo,sprzątanie czyli wszystko żeby tylko coś zarobić. jeżdziłąm po wszystkich chyba możliwych zakładach, restauracjach barach. niestety albo nie ma miejsc albo nie mam dojazdów w weekend bo nie mam prawa jadzy

---------- Dopisano o 13:11 ---------- Poprzedni post napisano o 13:09 ----------

Napisane przez Aper

a rodzinne na dzieci?

mam rodzinne. chociaż to

[agusiajnw]

Napisane przez madlen_20

widzisz jakoś przegapiłam twój wpis agusiajnw
pytaliśmy o pomoc w gminie ale w tym roku nic już nie dostaniemy bo gmina nie ma pieniędzy na wszystkich chętnych. a co do mieszkania socjalnego. pewnie że są dwa wolne. jedno jest w mieście pod urzedem miasta a drugie w jakimś starym mieszkaniu gdzie mieszkają starzy pijacy

to chyba to w mieście pod urzędem miasta jest w porządku?
Nie chcielibyście go? Tam chociaż byłby sens pakowania pieniędzy - bo było teoretycznie wasze...

[Aper]

Widzę, że masz takie a nie inne myślenie, ale uwierz mi - dopóki sami nie weźmiecie sie za swoje sprawy, nie oglądając się na rodziców, to zwyczajnie i po prostu będziecie zawsze dziadować i biadolić. I będziecie zwyczajnie nieszczęśliwi. Tego chcesz?
I nie, to nie są przechwalanki mądrzejszych i lepiej ustawionych wizażanek. Niejedna z dziewczyn, co tu piszą - (tak jak ja zresztą i to już prawie 10 lat) dojeżdża/dojeżdżała do roboty po dwadzieścia parę kilometrów, kombinując (kiepski) dojazd do innego miasta i zaczynała od byle czego.
Rób jak uważasz, to Twoje życie, ja mam tylko nadzieję, że te myśli gdzieś Ci w głowie zostaną i w końcu zakiełkują.

[madlen_20]

Napisane przez agusiajnw

to chyba to w mieście pod urzędem miasta jest w porządku?
Nie chcielibyście go? Tam chociaż byłby sens pakowania pieniędzy - bo było teoretycznie wasze...

widzisz moja kochana chdzi o to teoretycznie. ateoretycznie było by nasze przez pół roku bo tylko na tyle przysługują te mieszkania w naszej gminie. pytaliśmy czy jako rodzice z dwójką dzieci nie mamy możliwości przedłużyć tego okresu i czy by sie dało jakoś przedłużać ten okres. ale wszędzie słyszymy tylko nie i nie

[Aper]

Widzę, że odpisałaś - zatem dobrym tropem szłam z kelnerstwem. I tak, wiem, że dojazd bywa problemem, jak najbardziej to rozumiem (a moze z kimś mozna się zabrać?). A na miejscu? Nowy sezon się zaczyna, naprawdę spróbuj jeszcze raz.

[madlen_20]

Napisane przez Aper

Widzę, że masz takie a nie inne myślenie, ale uwierz mi - dopóki sami nie weźmiecie sie za swoje sprawy, nie oglądając się na rodziców, to zwyczajnie i po prostu będziecie zawsze dziadować i biadolić. I będziecie zwyczajnie nieszczęśliwi. Tego chcesz?
I nie, to nie są przechwalanki mądrzejszych i lepiej ustawionych wizażanek. Niejedna z dziewczyn, co tu piszą - (tak jak ja zresztą i to już prawie 10 lat) dojeżdża/dojeżdżała do roboty po dwadzieścia parę kilometrów, kombinując (kiepski) dojazd do innego miasta i zaczynała od byle czego.
Rób jak uważasz, to Twoje życie, ja mam tylko nadzieję, że te myśli gdzieś Ci w głowie zostaną i w końcu zakiełkują.

a niby jakie ja mam myślenie skoro ja wam tu pisze że co bym nie robiła, pomoc społeczna, mieszkanie socjale, jakaś praca to zawsze coś jest na nie. i to nie jest tak że sie nie staram. bo chce w końcu gdzieś zacząć normalnie funkcjonować, praca, dzieci do przedszkola, włąsne mieszkanie ale chyba coś robie nie tak. może i z jakąś pracą by sie udało na weekendy ale jak pracodawca słyszy że niemam żadnego doświadczenia i dwoje dzieci to załamuje ręce i mówi do widzenia odezwiemy sie

[Heledore]

Napisane przez Aper

Widzę, że odpisałaś - zatem dobrym tropem szłam z kelnerstwem. I tak, wiem, że dojazd bywa problemem, jak najbardziej to rozumiem (a moze z kimś mozna się zabrać?). A na miejscu? Nowy sezon się zaczyna, naprawdę spróbuj jeszcze raz.

zawsze można kogoś poprosić o podwózkę - i oczywiście zwrócic koszt paliwa.
Z czasem, dorobisz się własnego auta i bedziesz śmigać. A wtedy otworzą sie dodatkowe możliwości zarobkowania.

A to że 30km masz do miasta to żadna odległość. Ja właściwie codziennie jeżdżę na studia 40km i nigdy nie marudziłam. Toż to godzinka autobusem! pół godziny autem! Jak dodać do tego odleglosc jaką mam do pracy to wyjdzie na to że jeżdżę dziennie 140km i wiesz co. Jeździłabym jeszcze więcej i dalej gdyby trafiła się dodatkowa/lepsza praca!