"Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania" - Strona 18 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-06-06, 20:47   #511
Linn13
Rozeznanie
 
Avatar Linn13
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość

No dzisiaj już Koniec Matur

Było trudno bo poziom miałam bardziej wymagający niż majowi maturzyście ale jestem pełna nadziei

W końcu czas na odpoczynek... dzisiaj łyknę hydroksyzynę i będę spała jak zabita
Zasługujesz na odpoczynek
Kiedy masz wyniki?

Cytat:
Napisane przez Immoral Pokaż wiadomość
Ciekawe pytanie "czym jest dla mnie komupls".

Komupls zawsze mi sie kojarzyl ze sklepem, a raczej wieloma wyprawami do roznych sklepow i jedzeniem na slodkiego ze slonym na przemian. Mialam takich ciagow hmmm 6, moze wiecej za kazdym razem jak w nim bylam myslalam, ze to sie nigdy nie skoncze - gdy mi sie jakos udawalo to odwrotnie - myslalam, ze juz do tego nigdy nie wroce, z bolem wspominalam namiezki rutyny w moim zyciu - przez takie ciagi nic nie mialo dla mnie sensu (oprocz jedzenia), po co sie uczyc skoro i tak tylko jem, tyje itd.

Jest gruba kreska pomiedzy binge(kompuls), a overeat(przejesc sie)... Podczas tych moich 9msc kiedy probowalm sobie wpoic normalne zasady odzywiania (brak ciaglych deserow itp.), potrafilam zjesc np. tabliczke czekolady, 100g masla kokosowego, a to jako deser do kolacji, czyli chcac nie chcac 1500kcal, ale nie traktowalam tego komupls, to bylo jak mniejsze zlo.
Każda z nas to przechodziła... Ehh... Spacer i pochłanianie słodyczy i nie tylko... Jeden sklep, drugi, trzeci, piekarnia itd...
Nieraz jadłam w autobusie w drodze do domu - siadałam na końcu lub tam gdzie nikt mnie nie widział i zjadałam czekoladę, ciastka, wafle, batony...

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Myślałam, że zrobię dzisiaj jakieś 2 wielki kroki w przód w kwestii zdrowia, a zrobiłam 1 w tył... Poszłam do lekarki rodzinnej ze zdjęciami RTG. Byłam wręcz uradowana, że wreszcie się dowiem co mi jest, jak to leczyć, co dalej itd. Tymczasem kobieta powiedziała, że ktoś odwalił fuszerkę z opisaniem zdjęcia, bo napisał, że w zasadzie mam to co połowa Polaków w moim wieku, którzy żyją normalnie i nic ich nie boli. A ona widzi w tym zdjęćiu coś jeszcze co jest nie tak ale niestety jej kompetencje nie są wystarczające aby określić co to bo jest lekarzem rodzinnym a nie specjalistą w tej dziedzinie. Napisała więc liścik do SZANOWNEGO lekarza, który robił opis tego zdjęcia. Poleciałam więc do tej przychodni gdzie mnie fotografowano, okazało się, że dzisiaj tego lekarza nie ma i będzie dopiero w poniedziałek. Tak więc czekam do poniedziałku, nawet do masażysty nie pójdę bo zabrano mi te zdjęcia. Czyli weekend z bólem mnie czeka :/

Ale musze przyznać jedno - ta lekarz rodzinna to anioł a nie kobieta. Po prostu w jej gabinecie czuję się tak jak bym była jej jedyną pacjentką, byłam u niej dopiero drugi raz a mimo to ona już wszystko o mnie wie, o chorobach jekie przebyłam, urazach operacjach itd Po prostu ze świecą szukać takiego lekarza.

Na razie postawiła najbardziej prawdopodobną diagnozę - czyli mononeuropatia, a mówiąc inaczej ucisk na nerw. Tak więc w końcu jakiś konkret i wiem czego mam się złapać. Dostała skierowanie do neurologa, ale nie wiem czy z niego skorzystam. Kwestia co powie fizjoterapeutą na te zdjęcia i co mi poradzi. Nie wiecie może ile jest ważne takie skierowanie?

Jedzeniowo no cóż... świętowałyśmy dzisiaj z dziewczynami zdany na 5 przedostatni egzamin, były lody, ptasie mleczko i kilka ciastek. Ale myślę, że od takiego jednego razu moja dieta się nie zrujnuje Wreszcie mam zdrowe podejście do diety - potrafię wyśrodkować bez popadania w skrajności: nie jem nic - jem wszystko co popadnie. Krok do przodu? Ogromnyyyy!
Ważne, że coś zauważyła... Gdyby zignorowała to dziwne "coś" na zdjęciu jeszcze mniej byś wiedziała, a tak jest szansa, że zdiagnozują Cię poprawnie. Trzymaj się jeszcze trochę


Rewelacyjny postęp! Jestem dumna!
Ja na razie próbuję wypracować sobie taką postawę... Oby oby się udało
__________________

Linn13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-06, 20:52   #512
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Z tego co obiło mi się o uszy to 27 czerwca, w przyszłym tygodniu podjadę do mojej sql żeby dali mi kod do sprawdzenia moich wyników w necie no i się dowiem dokładnie...
Ale jestem strasznie ciekawa bo rok temu to czułam co zdałam co nie a w tym roku to taka wielka niewiadoma...

Hah a dzisiaj dowiadywałam się dokładniej i jeżeli powinie mi się noga, znalazłam roczną naukę na "opiekunkę świetlicy środowiskowej" więc też zawsze fajny papier i + na psychologię ;-)
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-07, 08:26   #513
Little Mia
Raczkowanie
 
Avatar Little Mia
 
Zarejestrowany: 2014-03
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 346
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
bo pewnie skieruje mnie na jakieś rehabilitacje na NFZ więc na jedno wyjdzie, a nie mam też za bardzo czasu bo muszę pozałatwiać wszystko do 16 czerwca bo wyjeżdzam i wrócę dopiero w październiku.
Wiesz jak to jest z NFZ. Może się okazać że termin na rehabilitację będziesz miała dopiero na listopad.

---------- Dopisano o 09:25 ---------- Poprzedni post napisano o 09:20 ----------

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Nie dawaj się prowokowac i wyprowadzić z równowagi. Musisz być ponad to i mieć na to olewke. Trudna sztuka - wiem, cholernie trudna. Ale da się. Odkąd nauczyłam się nie reagować na docinki i głupie zachowania mojej matki i przechodzić obok nich obojętnie to ja jestem zdrowsza, kompulsy poszły w niepamięć, a ona nie ma tej satysfakcji co kiedyś, że zalazła mi za skórę i zrobiła/powiedziała coś co mi wbiło szpilę. Dało jej to do myślenia i jej zachowanie w stosunku do mnie ciutkę się polepszyło. Niewiele ale zawsze to coś.
Przy niej nic po sobie nie pokazuję, ale dalej na frajdę z tego że mi krew psuje, że zawraca mi głowę. Ale wygrałam wczoraj sama ze sobą. Poszłam na taki "kompromis", zrobiłam na obiad dla wszystkich kotlety z frytkami, zjadłam normalną porcję i czułam się OK.
Dzięki Wam nauczyłam się nie płakać po kątach, że miałam napad.
Teraz uczę się panować nad sobą. Mówię sobie, że chcę zacząć żyć na nowo, zacząć od początku ale żeby to zrobić muszę malutkimi krokami uczyć się samej siebie.

---------- Dopisano o 09:26 ---------- Poprzedni post napisano o 09:25 ----------

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
No dzisiaj już Koniec Matur
Odpoczywaj i zbieraj energię

Nie wiem ile z Was pamięta Czarodziejkę z Księżyca
http://wolnapolska2.wrzuta.pl/film/7...oon_-_zwiastun
__________________
"jestem duża i silna, sama sobie wiążę sandały i w ogóle"

Edytowane przez Little Mia
Czas edycji: 2014-06-07 o 08:37
Little Mia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-07, 09:16   #514
dezett
Zadomowienie
 
Avatar dezett
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

[QUOTE=Little Mia;46788950]

Nie wiem ile z Was pamięta Czarodziejkę z Księżyca
http://wolnapolska2.wrzuta.pl/film/7...oon_-_zwiastun[/QUOTE

No coś Ty ?! SALIOR MOON WRACA?!
KIEDY? JAK? GDZIE?

---------- Dopisano o 10:16 ---------- Poprzedni post napisano o 10:12 ----------

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Ja dzisiaj też bo poza maturą załatwiałam z pół dnia sprawy urzędowe i moim pierwszym prawdziwym posiłkiem była kolacja... To był jeden z nielicznych dni w moim życiu gdy jadłam szynkę aż mi się uszy trzęsły...
Ciesze sie ze juz jestes po maturach, odpoczywaj! Pamietam ten czas... Czulam sie jakby wielki balast zla i stresu ze mnie spadl i w koncu bylam" spokojna"
__________________
Cytat:
Napisane przez Poa alpina Pokaż wiadomość
Kolejny dzień jest nowym rozdziałem
poza schemat.
dezett jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-07, 09:19   #515
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

To zabawne... niby pamiętam a wydaje mi się, że nigdy jej nie oglądałam
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-07, 09:19   #516
dezett
Zadomowienie
 
Avatar dezett
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Myślałam, że zrobię dzisiaj jakieś 2 wielki kroki w przód w kwestii zdrowia, a zrobiłam 1 w tył... Poszłam do lekarki rodzinnej ze zdjęciami RTG. Byłam wręcz uradowana, że wreszcie się dowiem co mi jest, jak to leczyć, co dalej itd. Tymczasem kobieta powiedziała, że ktoś odwalił fuszerkę z opisaniem zdjęcia, bo napisał, że w zasadzie mam to co połowa Polaków w moim wieku, którzy żyją normalnie i nic ich nie boli. A ona widzi w tym zdjęćiu coś jeszcze co jest nie tak ale niestety jej kompetencje nie są wystarczające aby określić co to bo jest lekarzem rodzinnym a nie specjalistą w tej dziedzinie. Napisała więc liścik do SZANOWNEGO lekarza, który robił opis tego zdjęcia. Poleciałam więc do tej przychodni gdzie mnie fotografowano, okazało się, że dzisiaj tego lekarza nie ma i będzie dopiero w poniedziałek. Tak więc czekam do poniedziałku, nawet do masażysty nie pójdę bo zabrano mi te zdjęcia. Czyli weekend z bólem mnie czeka :/

Ale musze przyznać jedno - ta lekarz rodzinna to anioł a nie kobieta. Po prostu w jej gabinecie czuję się tak jak bym była jej jedyną pacjentką, byłam u niej dopiero drugi raz a mimo to ona już wszystko o mnie wie, o chorobach jekie przebyłam, urazach operacjach itd Po prostu ze świecą szukać takiego lekarza.

Na razie postawiła najbardziej prawdopodobną diagnozę - czyli mononeuropatia, a mówiąc inaczej ucisk na nerw. Tak więc w końcu jakiś konkret i wiem czego mam się złapać. Dostała skierowanie do neurologa, ale nie wiem czy z niego skorzystam. Kwestia co powie fizjoterapeutą na te zdjęcia i co mi poradzi. Nie wiecie może ile jest ważne takie skierowanie?

Jedzeniowo no cóż... świętowałyśmy dzisiaj z dziewczynami zdany na 5 przedostatni egzamin, były lody, ptasie mleczko i kilka ciastek. Ale myślę, że od takiego jednego razu moja dieta się nie zrujnuje Wreszcie mam zdrowe podejście do diety - potrafię wyśrodkować bez popadania w skrajności: nie jem nic - jem wszystko co popadnie. Krok do przodu? Ogromnyyyy!

---------- Dopisano o 20:44 ---------- Poprzedni post napisano o 20:41 ----------



Ach, znam z autopsji. U mnie w tym najgorszym czasie był maraton, zaczynałam od Biedry, kupowałam tam coś, szłam dalej, po drodze to zjadałam, docierałam do lidla i to samo, potem TESCO. Oczywiście na koniec kupowałam jeszcze zapas do domu i w domu znowu posiadówa. Boże jakie to chore :/

---------- Dopisano o 20:45 ---------- Poprzedni post napisano o 20:44 ----------



Też wierzę w coś takiego jak karma. To co dajemy innym wróci do nas

Brawo!!! Oby tak dalej. Dzielna dziewczyna.

---------- Dopisano o 20:47 ---------- Poprzedni post napisano o 20:45 ----------

Kilka dni latałam za truskawkami, chciałam kupić dość ładne i przede wszystkim takie, które mają smak. Dziś się udało, jutro z rana robię sobie koktajl, truskawki + jogurt naturalny + trochę zarodków pszennych. Będzie pyszne śniadanko i przede wszystkim orzeżwiające, bo nie wiem jak u Was ale u mnie od dzisiaj upalnie i ma tak być przez najbliższe 2 tygodnie co najmniej.

Nigdy nie sądziłam, że będę się cieszyła z takiej pogody mając te +kilka kilogramów
Najwazniejsze ze w koncu trafilas na dobrego specjaliste, ktory sie przyklada do tego co robi jak widac Tysiace jest lekarzy (sama do takich chodzilam..) idziesz, mowisz o dolegliwosciach i: sciana, olewka, albo kolejne bezsensowne badania z kotrych nic nie wynika i tak od "Specjalisty" do "Specjalisty"... :sciana:
wiec trzymam kciuki zebyten konkret ktory dzisiaj dostalas (stety badz niestety) okazal sie trafny i zebys w koncu sie pozbyla tych dolegliwosci
__________________
Cytat:
Napisane przez Poa alpina Pokaż wiadomość
Kolejny dzień jest nowym rozdziałem
poza schemat.
dezett jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-07, 09:20   #517
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

[QUOTE=dezett;46789385]
Cytat:
Napisane przez Little Mia Pokaż wiadomość

Nie wiem ile z Was pamięta Czarodziejkę z Księżyca
http://wolnapolska2.wrzuta.pl/film/7...oon_-_zwiastun[/QUOTE

No coś Ty ?! SALIOR MOON WRACA?!
KIEDY? JAK? GDZIE?

---------- Dopisano o 10:16 ---------- Poprzedni post napisano o 10:12 ----------


Ciesze sie ze juz jestes po maturach, odpoczywaj! Pamietam ten czas... Czulam sie jakby wielki balast zla i stresu ze mnie spadl i w koncu bylam" spokojna"

Noo w końcu brak poczucia tego obowiązku "ucz się do matury"
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-06-07, 09:25   #518
dezett
Zadomowienie
 
Avatar dezett
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Salior Moon od 5 lipca 2014
__________________
Cytat:
Napisane przez Poa alpina Pokaż wiadomość
Kolejny dzień jest nowym rozdziałem
poza schemat.
dezett jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-07, 09:56   #519
Little Mia
Raczkowanie
 
Avatar Little Mia
 
Zarejestrowany: 2014-03
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 346
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez dezett Pokaż wiadomość
Salior Moon od 5 lipca 2014
Seria będzie składać się z 26 odcinków, które będą emitowane co dwa tygodnie, w pierwszą i trzecią niedzielę każdego miesiąca.

Oglądałam to będąc dzieckiem. Teraz moje dziecko będzie to oglądać

Chyba właśnie długoletnia znajomość jeszcze z podstawówki poszła w odstawkę. Właściwie to już nawet ciężko nazwać znajomością, bo od paru lat odzywa się raz na pół roku i wiecznie ma do mnie pretensje, ale dzisiaj to już przesadziła.
__________________
"jestem duża i silna, sama sobie wiążę sandały i w ogóle"

Edytowane przez Little Mia
Czas edycji: 2014-06-07 o 18:51
Little Mia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-07, 20:17   #520
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Little Mia

Bardzo mądrze, zaraź dziecko sympatią do normalnych bajek a nie takich jak teraz...
-przemoc-wulgaryzmy...

Hah a ja dzisiaj całyyyy całyyy dzień sprzątałam mój pokój ! A raczej mój fragment pokoju, bo dzielę go z bratem, kurcze przez tyle miechów, nie miałam weny na nic a najmniej na sprzątanie i tak go zapuściłam... dzisiaj wszędzie odkurzałam, wszystko myłam, pozbywałam się śmieci, kurcze no tak się narobiłam, że aż mi niedobrze ze zmęczenia

Ale jednocześnie jestem z siebie dumna bo wszystko aż się błyszczy...
Wykorzystałam kilka fajnych porad perfekcyjnej Pani domu
Jeszcze została mi kupa roboty, muszę poobklejać artystyczny zapał mego 8 letniego braciszka wyładowany mazakami na mojej ścianie
Umyć jeszcze II część segmentu no to do 23 zejdzie
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-07, 21:18   #521
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Little Mia Pokaż wiadomość
Wiesz jak to jest z NFZ. Może się okazać że termin na rehabilitację będziesz miała dopiero na listopad.
Właśnie tego się obawiam poza tym miałam już doswiadczenia z takimi rehabilitacjami na NFZ. Moja przyjaciółka miała i ostatecznie i tak poszła prywatnie do fizjoterapeuty, który dopiero jej pomógł.

Miałam się dzisiaj zapisać do sprawdzonej i poleconej babki, która jest po fizjoterapii, dodatkowo ma pokończone kursy masaży, stale się dokształca, bierze udział w jakiś szkoleniach itd Takiej osobie nie boję się powierzyć swojego zdrowia bo mam naoczny przypadek, któremu pomogła i dzięki niej kobieta funkcjonuje normalnie, a wcześniej miała to co ja. Nie zdążyłam się jednak dzisiaj zarejestrować bo była tylko do 12 (sobota) dlatego zrobię to w poniedziałek rano zaraz jak odzyskam swoje zdjęcia z dokładnym ich opisem, któy tym razem mam nadzieję, że się pojawi.

---------- Dopisano o 22:13 ---------- Poprzedni post napisano o 22:02 ----------

Cytat:
Napisane przez Little Mia Pokaż wiadomość



Przy niej nic po sobie nie pokazuję, ale dalej na frajdę z tego że mi krew psuje, że zawraca mi głowę. Ale wygrałam wczoraj sama ze sobą. Poszłam na taki "kompromis", zrobiłam na obiad dla wszystkich kotlety z frytkami, zjadłam normalną porcję i czułam się OK.
Dzięki Wam nauczyłam się nie płakać po kątach, że miałam napad.
Teraz uczę się panować nad sobą. Mówię sobie, że chcę zacząć żyć na nowo, zacząć od początku ale żeby to zrobić muszę malutkimi krokami uczyć się samej siebie.
Jak to mówią "w kupie siła" także trzymajmy się razem, wspierajmy a będzie dobrze

---------- Dopisano o 22:14 ---------- Poprzedni post napisano o 22:13 ----------

Cytat:
Napisane przez dezett Pokaż wiadomość
Najwazniejsze ze w koncu trafilas na dobrego specjaliste, ktory sie przyklada do tego co robi jak widac Tysiace jest lekarzy (sama do takich chodzilam..) idziesz, mowisz o dolegliwosciach i: sciana, olewka, albo kolejne bezsensowne badania z kotrych nic nie wynika i tak od "Specjalisty" do "Specjalisty"... :sciana:
wiec trzymam kciuki zebyten konkret ktory dzisiaj dostalas (stety badz niestety) okazal sie trafny i zebys w koncu sie pozbyla tych dolegliwosci
Dziękuję

---------- Dopisano o 22:16 ---------- Poprzedni post napisano o 22:14 ----------

[QUOTE=MascarpOOne;4678945 2]
Cytat:
Napisane przez dezett Pokaż wiadomość


Noo w końcu brak poczucia tego obowiązku "ucz się do matury"
To teraz pomyśl o sobie, zrób coś dla siebie, jakąś przyjemność, byleby nie była to tona słodyczy

---------- Dopisano o 22:18 ---------- Poprzedni post napisano o 22:16 ----------

Cytat:
Napisane przez Little Mia Pokaż wiadomość
Chyba właśnie długoletnia znajomość jeszcze z podstawówki poszła w odstawkę. Właściwie to już nawet ciężko nazwać znajomością, bo od paru lat odzywa się raz na pół roku i wiecznie ma do mnie pretensje, ale dzisiaj to już przesadziła.
Przykre bardzo ale czasami po czasie dowiadujemy się jacy sa naprawde ludzie. Lepiej późno niż wcale.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-06-07, 21:18   #522
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Little Mia a jesteście od niej zależni? Czy coś?
Bo może w końcu powiedz jej parę słów, że nie życzysz sobie tego i owego skoro w olewanie jej nie działa.
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-07, 21:23   #523
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Little Mia

Bardzo mądrze, zaraź dziecko sympatią do normalnych bajek a nie takich jak teraz...
-przemoc-wulgaryzmy...

Hah a ja dzisiaj całyyyy całyyy dzień sprzątałam mój pokój ! A raczej mój fragment pokoju, bo dzielę go z bratem, kurcze przez tyle miechów, nie miałam weny na nic a najmniej na sprzątanie i tak go zapuściłam... dzisiaj wszędzie odkurzałam, wszystko myłam, pozbywałam się śmieci, kurcze no tak się narobiłam, że aż mi niedobrze ze zmęczenia

Ale jednocześnie jestem z siebie dumna bo wszystko aż się błyszczy...
Wykorzystałam kilka fajnych porad perfekcyjnej Pani domu
Jeszcze została mi kupa roboty, muszę poobklejać artystyczny zapał mego 8 letniego braciszka wyładowany mazakami na mojej ścianie
Umyć jeszcze II część segmentu no to do 23 zejdzie
No prosze jak u Ciebie dzisiaj pracowicie. Ale spokojnie, jutro też jest dzień więc nie ró wszystkiego dzisiaj

---------- Dopisano o 22:23 ---------- Poprzedni post napisano o 22:19 ----------

U mnie dzisiaj dzień dziwny. W sumie dobrze bo dostałąm miesiączki więc znak, że organizm wraca do normy dzięki hormonom. Ale przebudziłam się po 5 z takim bólem brzucha, że ledwie doczołgałam się do toalety, a potem to już było na zmianę wymioty-biegunka. I tak zdychałam do 10, potem już nie dałąm rady i wzięłam 2xapap, pomogło na jakąs chwilę i znowu to samo, męczyłam się do 16stej. Wiecie co mi pomogło? Kiszona kapusta, aż trudno uwierzyć ale jednak sprawdziłam to na sobie w akcie rozpaczy i jak ręką odjął. Mam nadzieję, że kolejne okresy będą mniej bolesne.

Poza tym dzień pozytywny, spędzony z TŻem także nie mogło być inaczej.

Dzisiaj jest Międzynarodowy Dzień Seksu także dziewczęta spalajcie kalorie w nocy
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-07, 21:33   #524
Little Mia
Raczkowanie
 
Avatar Little Mia
 
Zarejestrowany: 2014-03
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 346
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Little Mia

Bardzo mądrze, zaraź dziecko sympatią do normalnych bajek a nie takich jak teraz...
-przemoc-wulgaryzmy...

Hah a ja dzisiaj całyyyy całyyy dzień sprzątałam mój pokój !
Mam większość bajek, zaczynając od tych starych typu "śpiąca królewna" po najnowsze. I tak sobie myślę że chyba tylko jedna tak naprawde nie ma wulgaryzmów i jest pozytywna, taka z morałem.

Witam w klubie. Ja dzisiaj wysprzątałam całe mieszkanko. Zostały tylko okna do umycia po remoncie.
__________________
"jestem duża i silna, sama sobie wiążę sandały i w ogóle"
Little Mia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-07, 21:37   #525
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Little Mia Pokaż wiadomość
Mam większość bajek, zaczynając od tych starych typu "śpiąca królewna" po najnowsze. I tak sobie myślę że chyba tylko jedna tak naprawde nie ma wulgaryzmów i jest pozytywna, taka z morałem.

Witam w klubie. Ja dzisiaj wysprzątałam całe mieszkanko. Zostały tylko okna do umycia po remoncie.
Szczerze? Lubię sprzątać tyle, że ja to robią baaaardzo dokładnie... i tylko ból pleców mi w tym przeszkadza : /
Bo mam 158cm wzrostu i żeby poukładać coś na półkach wyżej albo zetrzeć kurz musi odbyć się maraton wchodzenia i schodzenia ze stołka : /

Jeja sprzątanie po remoncie... no tego to akurat nienawidzę Podziwiam
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-07, 21:41   #526
dezett
Zadomowienie
 
Avatar dezett
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Szczerze? Lubię sprzątać tyle, że ja to robią baaaardzo dokładnie... i tylko ból pleców mi w tym przeszkadza : /
Bo mam 158cm wzrostu i żeby poukładać coś na półkach wyżej albo zetrzeć kurz musi odbyć się maraton wchodzenia i schodzenia ze stołka : /

Jeja sprzątanie po remoncie... no tego to akurat nienawidzę Podziwiam
uwielbiam sprzatac! wczoraj / dzisiaj o 2 nad ranem nie moglam spac i zamiast brac leki na sen, zaczelam wycierac kurze/ukladac w szafkach itd. Zmeczylam sie i zasnelam jak dziecko pozniej
__________________
Cytat:
Napisane przez Poa alpina Pokaż wiadomość
Kolejny dzień jest nowym rozdziałem
poza schemat.
dezett jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-07, 21:51   #527
Little Mia
Raczkowanie
 
Avatar Little Mia
 
Zarejestrowany: 2014-03
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 346
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Little Mia a jesteście od niej zależni? Czy coś?
Bo może w końcu powiedz jej parę słów, że nie życzysz sobie tego i owego skoro w olewanie jej nie działa.
W sumie to połowicznie tak. To jest tak, mieszkamy u mnie/u nich, bo mamy duży dom. Oni mają swoje piętro, my swoje a siostra swoje. Każdy ma swoją kuchnie i łazienkę.
Na prąd każdy ma swój licznik i każdy płaci za swoje. Woda jest dzielona na 3 co jest niesprawiedliwe ale jeszcze nie mam kasy żeby oddzielny licznik założyć. Jedynie co to ze względu na to że rodzice samodzielnie podjęli decyzję że grzeje się tylko gazem w domu, to płacą gaz sami za całość. Ale jakby kazali płacić to byśmy płacili bez marudzenia.
Ale to jest tak. Jak im pasuje to mówią "to jest wasze mieszkanie, mieszkamy jak w bloku każdy ma swoje mieszkanie, każdy robi co chce" a jak coś nie pasuje to mówią "to nasz dom, jak wam nie pasuje to wypierdala*cie".
Już wiele razy próbowałam z nimi porozmawiać albo się z nimi kłócić. Im chyba sprawia przyjemność zatruwanie mi życia. Nie chcą lub nie umią przyjąć tego co do nich mówię.

---------- Dopisano o 22:44 ---------- Poprzedni post napisano o 22:42 ----------

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Szczerze? Lubię sprzątać tyle, że ja to robią baaaardzo dokładnie... i tylko ból pleców mi w tym przeszkadza : /
Bo mam 158cm wzrostu i żeby poukładać coś na półkach wyżej albo zetrzeć kurz musi odbyć się maraton wchodzenia i schodzenia ze stołka : /

Jeja sprzątanie po remoncie... no tego to akurat nienawidzę Podziwiam
A to tak jak ja, jak już sprzątać do dokładnie a nie na pokazówkę. Ja przy sprzątaniu się rozluźniam. A najbardziej to lubię sprzątać kuchnię.

---------- Dopisano o 22:51 ---------- Poprzedni post napisano o 22:44 ----------

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Przykre bardzo ale czasami po czasie dowiadujemy się jacy sa naprawde ludzie. Lepiej późno niż wcale.
Przykro mi było, bo wczoraj wieczorem wpadły na pomysł wieczoru panieńskiego, że dzisiaj go zrobią. Bardzo chciałam pójść, ale mam chore dziecko, mąż w pracy, teściowa nie należy do osób biorących wnuczke do siebie, rodzice mieli już plany. A one przez telefon mi nawrzucały. Jedna miała pretensje że od porodu nie wychodzę z nimi się spotkać po 20, druga że powinnam olać wszystko i się pojawić "bo tak". A prawda jest taka że żadna z nich nie wie nawet co się u mnie w życiu dzieje, że mam problemy. Na pewno mnie zwymyślały dzisiaj między sobą, tylko szkoda mi panny młodej, bo mimo iż kontaktu nie utrzymujemy to chciałam przyjść i ja uściskać.
Boli mnie to, że ja wiem jak to z ich strony wygląda. Jako jedyna ze starej paczki mam dziecko. I to dziecko, które szybko łapie przeziębienia. Mąż pracuje w grafiku. Czasem nie widzę go pare dni nawet. Przez to nie zawsze mam czas dla znajomych, a przynajmniej nie dla tych co koniecznie chcą iść na spacer po godz 20. One odbierają to jako kombinowanie żeby ich nie widywać. Ale nikt nie próbuje zrozumieć mnie. Ani razu się nie spytały co u mnie, jak się czuję itp. Wszystkie żyją w idealnym świecie gdzie albo odziedziczyła jedna spadek albo druga jest na utrzymaniu rodziców.
__________________
"jestem duża i silna, sama sobie wiążę sandały i w ogóle"

Edytowane przez Little Mia
Czas edycji: 2014-06-07 o 22:14
Little Mia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-07, 22:16   #528
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Little Mia Pokaż wiadomość
W sumie to połowicznie tak. To jest tak, mieszkamy u mnie/u nich, bo mamy duży dom. Oni mają swoje piętro, my swoje a siostra swoje. Każdy ma swoją kuchnie i łazienkę.
Na prąd każdy ma swój licznik i każdy płaci za swoje. Woda jest dzielona na 3 co jest niesprawiedliwe ale jeszcze nie mam kasy żeby oddzielny licznik założyć. Jedynie co to ze względu na to że rodzice samodzielnie podjęli decyzję że grzeje się tylko gazem w domu, to płacą gaz sami za całość. Ale jakby kazali płacić to byśmy płacili bez marudzenia.
Ale to jest tak. Jak im pasuje to mówią "to jest wasze mieszkanie, mieszkamy jak w bloku każdy ma swoje mieszkanie, każdy robi co chce" a jak coś nie pasuje to mówią "to nasz dom, jak wam nie pasuje to wypierdala*cie".
Już wiele razy próbowałam z nimi porozmawiać albo się z nimi kłócić. Im chyba sprawia przyjemność zatruwanie mi życia. Nie chcą lub nie umią przyjąć tego co do nich mówię.

---------- Dopisano o 22:44 ---------- Poprzedni post napisano o 22:42 ----------



A to tak jak ja, jak już sprzątać do dokładnie a nie na pokazówkę. Ja przy sprzątaniu się rozluźniam. A najbardziej to lubię sprzątać kuchnię.

---------- Dopisano o 22:51 ---------- Poprzedni post napisano o 22:44 ----------



Przykro mi było, bo wczoraj wieczorem wpadły na pomysł wieczoru panieńskiego, że dzisiaj go zrobią. Bardzo chciałam pójść, ale mam chore dziecko, mąż w pracy, teściowa nie należy do osób biorących wnuczke do siebie, rodzice mieli już plany. A one przez telefon mi nawrzucały. Jedna miała pretensje że od porodu nie wychodzę z nimi się spotkać po 20, druga że powinnam olać wszystko i się pojawić "bo tak". A prawda jest taka że żadna z nich nie wie nawet co się u mnie w życiu dzieje, że mam problemy. Na pewno mnie zwymyślały dzisiaj między sobą, tylko szkoda mi panny młodej, bo mimo iż kontaktu nie utrzymujemy to chciałam przyjść i ja uściskać.
Boli mnie to, że ja wiem jak to z ich strony wygląda. Jako jedyna ze starej paczki mam dziecko. I to dziecko, które szybko łapie przeziębienia. Mąż pracuje w grafiku. Czasem nie widzę go pare dni nawet. Przez to nie zawsze mam czas dla znajomych, a przynajmniej nie dla tych co koniecznie chcą iść na spacer po godz 20. Ale nikt nie próbuje zrozumieć mnie.
Rozumiem Cię. Tym bardziej mi przykro, że pewne osoby nie rozumieją takich problemów. Przecież logiczne jest, że wolałabyś spędzić ten wieczór bawiąc się i zapominając o codzienności niż siedzieć w domu niczym kura domowa.

Ale wierzę, że jeszcze będzie nie jedna okazja, z której skorzystasz i się troszkę rozerwiesz. Kiedy Twoje koleżanki zostaną matkami to na pewno zrozumieją tą sytuację i milion podobnych bo niejednokrotnie się w takich znajdą.

Niestety mamy ciężkie czasy, najgorsze że nie zapowiada się na to, że będzie lepiej :/ Ja mam w planach wyjść za mąż za człowieka który będzie pływał. Choć oczywiście On zachował się w porządku i zapytał czy takie życie będzie mi odpowiadało i czy ma zostać przy swoich planach czy je zmienić i pracować tutaj na miejscu. Logiczne jest, że nie powiem Mu NIE skoro włożył 4 lata z życia by się kształcić w tym kierunku, kocha to i włożył sporo wysiłku by móc to robić. We wrześniu płynie w pierwszy rejs, co prawda taki testowy i to niewiele jest wspólne z tym co będzie później bo ten rejs będzie trwał miesiąc, a potem już normalnie od 3 do 6 miesięcy. Ale boję się tego miesiąca...jak cholera. Niby to tylko 30 dni ale kurde poza nim nie mam nikogn akim mogę polegać, do kogo się zwrócić kiedy mam jakiś problem. Szczególnie się boję tutaj o zdrowie bo u mnie kruchutko z tym ostatnio, są różne sytuacje... Co prawda na miejscu jest Jego mama, która jest bardzo dobrą,szczerą kobietą i zawsze chętnie służy mi pomocą. Ostatnio mi powiedziała,że mam do niej dzwonić o każdej porze dnia i nocy gdyby coś się ze mną działo, a ona mi pomoże. Ale ja nie lubię tak nadużywać czyjeść dobroci, no chyba, że już będę zmuszona. Na swoich rodziców niestety liczyć nie mogę, poza tym oni mieszkają dość daleko. A przyjaciele hm.. po ostatnich 2 latach stwierdzam, że ich nie mam, albo inaczej - są gdy to oni czegoś potrzebują, a kiedy ja potrzebuję pomocy to jakoś nikt tego nie zauważa a raczej nie chce zauważać, takie życie.

Dlatego musimy być silne dziewczyny i dzielne, by pokazać, że dajemy radę nawet kiedy nie mamy znikąd pomocy. Że się nie damy losowi i że po każdym upadku się podniesiemy by iść dalej do przodu.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-07, 23:15   #529
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Little Mia Pokaż wiadomość
W sumie to połowicznie tak. To jest tak, mieszkamy u mnie/u nich, bo mamy duży dom. Oni mają swoje piętro, my swoje a siostra swoje. Każdy ma swoją kuchnie i łazienkę.
Na prąd każdy ma swój licznik i każdy płaci za swoje. Woda jest dzielona na 3 co jest niesprawiedliwe ale jeszcze nie mam kasy żeby oddzielny licznik założyć. Jedynie co to ze względu na to że rodzice samodzielnie podjęli decyzję że grzeje się tylko gazem w domu, to płacą gaz sami za całość. Ale jakby kazali płacić to byśmy płacili bez marudzenia.
Ale to jest tak. Jak im pasuje to mówią "to jest wasze mieszkanie, mieszkamy jak w bloku każdy ma swoje mieszkanie, każdy robi co chce" a jak coś nie pasuje to mówią "to nasz dom, jak wam nie pasuje to wypierdala*cie".
Już wiele razy próbowałam z nimi porozmawiać albo się z nimi kłócić. Im chyba sprawia przyjemność zatruwanie mi życia. Nie chcą lub nie umią przyjąć tego co do nich mówię.

---------- Dopisano o 22:44 ---------- Poprzedni post napisano o 22:42 ----------



A to tak jak ja, jak już sprzątać do dokładnie a nie na pokazówkę. Ja przy sprzątaniu się rozluźniam. A najbardziej to lubię sprzątać kuchnię.

---------- Dopisano o 22:51 ---------- Poprzedni post napisano o 22:44 ----------



Przykro mi było, bo wczoraj wieczorem wpadły na pomysł wieczoru panieńskiego, że dzisiaj go zrobią. Bardzo chciałam pójść, ale mam chore dziecko, mąż w pracy, teściowa nie należy do osób biorących wnuczke do siebie, rodzice mieli już plany. A one przez telefon mi nawrzucały. Jedna miała pretensje że od porodu nie wychodzę z nimi się spotkać po 20, druga że powinnam olać wszystko i się pojawić "bo tak". A prawda jest taka że żadna z nich nie wie nawet co się u mnie w życiu dzieje, że mam problemy. Na pewno mnie zwymyślały dzisiaj między sobą, tylko szkoda mi panny młodej, bo mimo iż kontaktu nie utrzymujemy to chciałam przyjść i ja uściskać.
Boli mnie to, że ja wiem jak to z ich strony wygląda. Jako jedyna ze starej paczki mam dziecko. I to dziecko, które szybko łapie przeziębienia. Mąż pracuje w grafiku. Czasem nie widzę go pare dni nawet. Przez to nie zawsze mam czas dla znajomych, a przynajmniej nie dla tych co koniecznie chcą iść na spacer po godz 20. One odbierają to jako kombinowanie żeby ich nie widywać. Ale nikt nie próbuje zrozumieć mnie. Ani razu się nie spytały co u mnie, jak się czuję itp. Wszystkie żyją w idealnym świecie gdzie albo odziedziczyła jedna spadek albo druga jest na utrzymaniu rodziców.
Rozumiem aż za dobrze. Wgl się nimi nie przejmuj to nie są ludzie tego warci, skoro one w przyjaźni widzą tylko balowanie (co wgl ze strony kobiety mającej dziecko lub dwoje i więcej) jest dla mnie nie do przyjęcia, to normalne, że matka się troszczy, martwi i nie zostawi nikomu chorego dziecka, jak one tego nie rozumieją to przykro mi, że były aż tak źle wychowywane.
Mnie moja przyjaciółka od 1 kl podst też nie rozumiała kiedy mi "odbiło". Nie rozumiała czemu nie daję rady pracować, nie rozumiała czemu nie chcę wychodzić na dwór, nic nie rozumiała i nie chciała rozumieć, umiała mnie tylko oceniać i wypominać, że mam 20 lat a mieszkam z rodzicami... spoko tylko, że ona sama się nie utrzymuje, pakuje w nią pieniądze matka (płaci jej za mieszkanie), jeździ do niej na obiad A teraz to wgl jest na utrzymaniu teściowej więc odpuściłam sobie, olałam sprawę, tak jak ona olała mnie kiedy najbardziej jej potrzebowałam i patrzyła na mnie z góry.
Teraz spotykamy się jak ona mnie poprosi, ja nigdy o to nie proszę bo nie czuje powodu w tej sytuacji.
A nie odmawiam jej zupełnie chyba ze wzgląd na to ile już lat się znamy, ale też i nie zmierzam jej nic tłumaczyć, ona jest uparta i musi być jak ona chce a jej zdanie to jedyne słuszne. Trudno, przeżyłam wiele, przeżyje i to i wiem, że jeszcze więcej także przeżyję.
Niech ona sobie patrzy na mnie z góry, nie boli mnie to, wiem, że gdy ktoś dostaje od życia większość fartem, nie zrozumie człowieka, który musi sobie na wszystko pracować sam.
Tak samo w tamte wakacje, przychodziła i miesiąc mi truła o wyjeździe, w końcu się zgodziłam, mój TŻ się napalił na ten wyjazd a koniec w końcu nie pojechaliśmy nigdzie bo nie umiała się pogodzić z tym, że nie pojedziemy 2 dni wcześniej od planowanej daty bo muszę iść do pracy
Teraz tak się śmieje, że jak wgl rok temu mogło mnie coś takiego boleć

Zobaczysz, też dojdziesz do takiego etapu

---------- Dopisano o 00:15 ---------- Poprzedni post napisano o 00:11 ----------

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Rozumiem Cię. Tym bardziej mi przykro, że pewne osoby nie rozumieją takich problemów. Przecież logiczne jest, że wolałabyś spędzić ten wieczór bawiąc się i zapominając o codzienności niż siedzieć w domu niczym kura domowa.

Ale wierzę, że jeszcze będzie nie jedna okazja, z której skorzystasz i się troszkę rozerwiesz. Kiedy Twoje koleżanki zostaną matkami to na pewno zrozumieją tą sytuację i milion podobnych bo niejednokrotnie się w takich znajdą.

Niestety mamy ciężkie czasy, najgorsze że nie zapowiada się na to, że będzie lepiej :/ Ja mam w planach wyjść za mąż za człowieka który będzie pływał. Choć oczywiście On zachował się w porządku i zapytał czy takie życie będzie mi odpowiadało i czy ma zostać przy swoich planach czy je zmienić i pracować tutaj na miejscu. Logiczne jest, że nie powiem Mu NIE skoro włożył 4 lata z życia by się kształcić w tym kierunku, kocha to i włożył sporo wysiłku by móc to robić. We wrześniu płynie w pierwszy rejs, co prawda taki testowy i to niewiele jest wspólne z tym co będzie później bo ten rejs będzie trwał miesiąc, a potem już normalnie od 3 do 6 miesięcy. Ale boję się tego miesiąca...jak cholera. Niby to tylko 30 dni ale kurde poza nim nie mam nikogn akim mogę polegać, do kogo się zwrócić kiedy mam jakiś problem. Szczególnie się boję tutaj o zdrowie bo u mnie kruchutko z tym ostatnio, są różne sytuacje... Co prawda na miejscu jest Jego mama, która jest bardzo dobrą,szczerą kobietą i zawsze chętnie służy mi pomocą. Ostatnio mi powiedziała,że mam do niej dzwonić o każdej porze dnia i nocy gdyby coś się ze mną działo, a ona mi pomoże. Ale ja nie lubię tak nadużywać czyjeść dobroci, no chyba, że już będę zmuszona. Na swoich rodziców niestety liczyć nie mogę, poza tym oni mieszkają dość daleko. A przyjaciele hm.. po ostatnich 2 latach stwierdzam, że ich nie mam, albo inaczej - są gdy to oni czegoś potrzebują, a kiedy ja potrzebuję pomocy to jakoś nikt tego nie zauważa a raczej nie chce zauważać, takie życie.

Dlatego musimy być silne dziewczyny i dzielne, by pokazać, że dajemy radę nawet kiedy nie mamy znikąd pomocy. Że się nie damy losowi i że po każdym upadku się podniesiemy by iść dalej do przodu.
O kurcze... Podziwiam Cię Neska, ja bym nie dała rady bez mojego miesiąca wytrzymać... Dla nas 1 dzień to dramat co uważam osobiście wcale nie jest normalne...
No ale dla Ciebie wielki szacunek, że zachowałaś się w porządku i poświęciłaś swoje dobro dla niego Na tym polega miłość Ale nie martw się, masz nas, tyle przez neta ale zawsze jesteśmy pamiętaj o tym

Edytowane przez MascarpOOne
Czas edycji: 2014-06-07 o 23:16
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-06-08, 07:39   #530
Little Mia
Raczkowanie
 
Avatar Little Mia
 
Zarejestrowany: 2014-03
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 346
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Niestety mamy ciężkie czasy, najgorsze że nie zapowiada się na to, że będzie lepiej :/ Ja mam w planach wyjść za mąż za człowieka który będzie pływał. Choć oczywiście On zachował się w porządku i zapytał czy takie życie będzie mi odpowiadało i czy ma zostać przy swoich planach czy je zmienić i pracować tutaj na miejscu. Logiczne jest, że nie powiem Mu NIE skoro włożył 4 lata z życia by się kształcić w tym kierunku, kocha to i włożył sporo wysiłku by móc to robić. We wrześniu płynie w pierwszy rejs, co prawda taki testowy i to niewiele jest wspólne z tym co będzie później bo ten rejs będzie trwał miesiąc, a potem już normalnie od 3 do 6 miesięcy. Ale boję się tego miesiąca...jak cholera.
Troszkę Cię rozumiem. Troszkę ponieważ ja musiałam raz na miesiąc pożegnać się z moim i pierwszy tydzień był masakrą. Ale u mnie to była jednorazowa rozłąka. Pewnie po jakimś czasie niektórzy się przyzwyczają, ale na pewno to ciężko nie widzieć męża pól roku. Trzymam kciuki.

---------- Dopisano o 08:36 ---------- Poprzedni post napisano o 08:29 ----------

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Rozumiem aż za dobrze. Wgl się nimi nie przejmuj to nie są ludzie tego warci, skoro one w przyjaźni widzą tylko balowanie (co wgl ze strony kobiety mającej dziecko lub dwoje i więcej) jest dla mnie nie do przyjęcia, to normalne, że matka się troszczy, martwi i nie zostawi nikomu chorego dziecka, jak one tego nie rozumieją to przykro mi, że były aż tak źle wychowywane.
No właśnie, tu jest chyba różnica wychowania, tego co życie im dało a co mi. Ja nigdy nie wzięłabym ze sobą dziecka jakbym miała pić alkohol. Dziecko to dziecko i o tragedie łatwo.
Po tym co od nich usłyszałam to nawet jakby raptem sztab ludzi przyszedł zająć się małą to i tak nie miałam już ochoty je widzieć. Nie wiem czy panna młoda się obraziła czy nie. Zastanawiam się tylko czy napisać do tej co naskoczyła że jak jej znajomość ze mną nie pasuje to jej nie trzymam na siłe, a do młodej przeprosiny że mnie nie było.

---------- Dopisano o 08:39 ---------- Poprzedni post napisano o 08:36 ----------

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Zobaczysz, też dojdziesz do takiego etapu
Chyba powoli do tego dochodzę. Wczoraj chciało mi się płakać. W nocy ze złości spać nie mogłam. A dzisiaj uważam że jak im nie pasuje moja osoba to mam to gdzieś bo i tak się nie spotykamy. I jestem pewna że te dwie obgadają mnie do każdego znajomego.
__________________
"jestem duża i silna, sama sobie wiążę sandały i w ogóle"
Little Mia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-08, 09:12   #531
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
O kurcze... Podziwiam Cię Neska, ja bym nie dała rady bez mojego miesiąca wytrzymać... Dla nas 1 dzień to dramat co uważam osobiście wcale nie jest normalne...
No ale dla Ciebie wielki szacunek, że zachowałaś się w porządku i poświęciłaś swoje dobro dla niego Na tym polega miłość Ale nie martw się, masz nas, tyle przez neta ale zawsze jesteśmy pamiętaj o tym
Wychodzę z założenia, że skoro to jest to co zawsze chciał robić no to nie będę mu stwarzać przeszkód. Jego mama tak żyje - swojego męża widzi raz na kilka miesięcy przez 1-2 tygodnie, od święta jest to miesiąc i daje radę. Oczywiste jest, że tęskni itd no ale z drugiej strony w Polsce ciężko znaleźć pracę a dobrą i dobrze płatną to już w ogóle.

Tylko czasami jak tak rozmawiamy o przyszłości, o ślubie, o dzieciach, że ślub za 1,5 roku, dzieci za 2-3 lata no to wychodzi wszystko... Np ja mówię, że dzieci są fajne, kochane i w ogóle ale dopiero zobaczymy jak to jest jak taki mały potworek budzi się o 2 w nocy i krzyczy bo mu ząbek wychodzi. A TŻ na to "nie wiem czy będę przy tym, czy nie będę na statku". Zawsze mi się robi przykro w takich sytuacjach, nie dlatego, że będę sama i że będę musiała dać sobie radę tylko właśnie dlatego, że być może nie będzie go przy takich ważnych momentach jak pierwsze urodziny dziecka, pierwszy dzień w przedszkolu etc. Ale tak jak pisałam wcześniej - ludzie tak żyją i dają radę. Mój tata też pływał jak byłam malutka. Mama mi opowiadała, że jak kiedyś wrócić po półrocznym rejsie to się zapytałam kto to jest. Na szczęście tak się sprawy potoczyły, że mój tata zamienił statek na własną działalność tutaj u nas w kraju i potem miałam go już zawsze blisko i uważam, że w pewnym senie zrekompensował nam - dzieciom te lata przez które go nie było i to były najlepse lata mojego życia za dzieciaka. Nie chodzi o to, że nam na wszystko pozwalał czy obsypywał prezentami, nic z tych rzeczy. Po prostu bawił się z nami, spędzaliśmy dużo czasu ze sobą.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-08, 09:25   #532
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

A to norma i to też olewaj :P

Ja gdy zrywałam znajomość z moją poprzednią "ekpią" "Przyjaciół przez duże P"
laska nasłała na mnie 8 chłopaków, już się wkurzyłam wyszłam do nich i spytałam, który mnie pierwszy ma zamiar uderzyć to nagle było nieee no co Ty nic do Ciebie nie mamy... Ona mówiła, że idziesz na nią z jakąś grupką ją pobić... miesiąc później wszyscy znajomi pisali, że panienka rozpowiedziała iż to ja nasłałam na nią jakiś znajomych i jej grozili, walili i kopali w drzwi od mieszkania a ona biedna siedziała sama w domu i się bała... Oczywiście wszyscy zareagowali na to śmiechem bo każdy kto mnie zna wie, że w życiu nie zdobyłabym się na tak żałosną dziecinadę, jak już załatwiłabym sprawę sama i powiem szczerze, że się jej należało dostać w twarz, cały wieczór mnie wyzywała w smsach, groziła znajomymi, że mnie pobiją albo jak będzie trzeba sprzątną itp. Ogólnie do dziś przed moim TŻ-etem na ulicy ucieka gdy go widzi a ja nie wiedziałam się z nią osobiście od ostatniego smsa z pogróżkami, moja mama jak przeczytała te smsy sama mi doradzała żebym na policje z tym poszła bo gówniara przesadziła ale nie chciało mi się wgl już na nią czasu tracić Pod koniec kwietnia tego roku zaczęła zasypywać mnie znów smsami ale tym razem z przeprosinami, że była głupia, żałuje, brakuje jej mnie ale odpisałam jej tylko, że jest śmieszna i to ja byłam głupia, że wgl się z nią zadawałam i pozwalałam się jej wykorzystywać na prawo i lewo, "przyjdź pociesz, pożycz na fajki, porozmawiaj z moim chłopakiem bo nie chce mnie znać" dodałam jeszcze, że ma do mnie nie pisać ani dzwonić bo na prawdę wykosztuję się , przemęczę ale załatwię jej sądowy zakaz zbliżania się do mnie

---------- Dopisano o 10:25 ---------- Poprzedni post napisano o 10:19 ----------

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Wychodzę z założenia, że skoro to jest to co zawsze chciał robić no to nie będę mu stwarzać przeszkód. Jego mama tak żyje - swojego męża widzi raz na kilka miesięcy przez 1-2 tygodnie, od święta jest to miesiąc i daje radę. Oczywiste jest, że tęskni itd no ale z drugiej strony w Polsce ciężko znaleźć pracę a dobrą i dobrze płatną to już w ogóle.

Tylko czasami jak tak rozmawiamy o przyszłości, o ślubie, o dzieciach, że ślub za 1,5 roku, dzieci za 2-3 lata no to wychodzi wszystko... Np ja mówię, że dzieci są fajne, kochane i w ogóle ale dopiero zobaczymy jak to jest jak taki mały potworek budzi się o 2 w nocy i krzyczy bo mu ząbek wychodzi. A TŻ na to "nie wiem czy będę przy tym, czy nie będę na statku". Zawsze mi się robi przykro w takich sytuacjach, nie dlatego, że będę sama i że będę musiała dać sobie radę tylko właśnie dlatego, że być może nie będzie go przy takich ważnych momentach jak pierwsze urodziny dziecka, pierwszy dzień w przedszkolu etc. Ale tak jak pisałam wcześniej - ludzie tak żyją i dają radę. Mój tata też pływał jak byłam malutka. Mama mi opowiadała, że jak kiedyś wrócić po półrocznym rejsie to się zapytałam kto to jest. Na szczęście tak się sprawy potoczyły, że mój tata zamienił statek na własną działalność tutaj u nas w kraju i potem miałam go już zawsze blisko i uważam, że w pewnym senie zrekompensował nam - dzieciom te lata przez które go nie było i to były najlepse lata mojego życia za dzieciaka. Nie chodzi o to, że nam na wszystko pozwalał czy obsypywał prezentami, nic z tych rzeczy. Po prostu bawił się z nami, spędzaliśmy dużo czasu ze sobą.
A może spróbuje, sam za bardzo będzie tęsknił i odpuści ? Z tego co mówisz to porządny facet i raczej uczuciowy a na pewno ogromnie Cię kocha
Jeszcze się nie martw, nie wiadomo jak się życie potoczy
U mnie gorzej bo mój TŻ-et moim zdaniem wgl nie podchodzi emocjonalnie do tego, że będziemy mieć dziecko, będzie słodkie, kochane, malutkie... powiedział, że będzie je kochał i to bardziej jak mnie na pewno ale wydaje mi się, że dla niego to obowiązek jaki przychodzi z kolejnym etapem życia a nie radość i cud jak dla mnie : (
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-08, 10:33   #533
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Little Mia Pokaż wiadomość
Troszkę Cię rozumiem. Troszkę ponieważ ja musiałam raz na miesiąc pożegnać się z moim i pierwszy tydzień był masakrą. Ale u mnie to była jednorazowa rozłąka. Pewnie po jakimś czasie niektórzy się przyzwyczają, ale na pewno to ciężko nie widzieć męża pól roku. Trzymam kciuki.
Dzięki bardzo. Na pewno kciuki się przydadzą

---------- Dopisano o 11:33 ---------- Poprzedni post napisano o 10:28 ----------

"Prawdziwe szczęście nie pochodzi z braku problemów. Prawdziwe, trwałe szczęście pojawia się pomimo problemów. Szczęście nie jest reakcją, jest wyborem. Niech to będzie Twój wybór."
Ralph Marston
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-08, 18:07   #534
Seducer
Zadomowienie
 
Avatar Seducer
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 1 212
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Od jutra znów walczę.
__________________
http://sailwithmex.blogspot.com/ <--- śniadaniuję, gotuję, oceniam i rozważam
http://eattrainbehealthy.blogspot.com/ <--- blog fit!
Seducer jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-08, 18:27   #535
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Seducer Pokaż wiadomość
Od jutra znów walczę.
A co to się dzisiaj stało?

Ja dzisiaj kłótnie z TŻ-etem zaliczyłam wasi TŻ też uwielbiają kłamać?

I zjadłam na pocieszenie 2 malusie miseczki truskawek z śmietaną, cukrem i czekoladą ;-)
Ale nie żałuje tak szczerze
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-08, 18:29   #536
dezett
Zadomowienie
 
Avatar dezett
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Seducer Pokaż wiadomość
Od jutra znów walczę.
Jutro jest nastepny dzien, ten juz sie konczy.
__________________
Cytat:
Napisane przez Poa alpina Pokaż wiadomość
Kolejny dzień jest nowym rozdziałem
poza schemat.
dezett jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-08, 19:15   #537
DudiBoy
Zakorzenienie
 
Avatar DudiBoy
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: [x]Śląsk / Małopolska[ ]
Wiadomości: 5 640
GG do DudiBoy
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
A co to się dzisiaj stało?

Ja dzisiaj kłótnie z TŻ-etem zaliczyłam wasi TŻ też uwielbiają kłamać?

I zjadłam na pocieszenie 2 malusie miseczki truskawek z śmietaną, cukrem i czekoladą ;-)
Ale nie żałuje tak szczerze
Moja TŻ uwielbia, szkoda tyko że nigdy Jej nie wychodzi...

Truskawki samo zdrowie, rozgrzeszam
DudiBoy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-08, 19:18   #538
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość

Ja dzisiaj kłótnie z TŻ-etem zaliczyłam wasi TŻ też uwielbiają kłamać?
Co do tego to na swojego nie mam prawa narzekać bo jest czysty jak łza pod tym względem Z resztą on wie, że wolę żeby powiedział mi najgorszą prawdę niż najsłodsze kłamstwo. I wzajemnie.

---------- Dopisano o 20:18 ---------- Poprzedni post napisano o 20:17 ----------

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
A co to się dzisiaj stało?


I zjadłam na pocieszenie 2 malusie miseczki truskawek z śmietaną, cukrem i czekoladą ;-)
Ale nie żałuje tak szczerze
Musiało być smacznie Dobrze, że to był 2, a nie 22. Lepsze to niż rzucić się na ciastka lub cukierki, zawsze zdrowiej.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-08, 19:28   #539
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez DudiBoy Pokaż wiadomość
Moja TŻ uwielbia, szkoda tyko że nigdy Jej nie wychodzi...

Truskawki samo zdrowie, rozgrzeszam
Wiedziałam, że kto jak kto ale Ty mnie zrozumiesz

---------- Dopisano o 20:25 ---------- Poprzedni post napisano o 20:24 ----------

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Co do tego to na swojego nie mam prawa narzekać bo jest czysty jak łza pod tym względem Z resztą on wie, że wolę żeby powiedział mi najgorszą prawdę niż najsłodsze kłamstwo. I wzajemnie.

---------- Dopisano o 20:18 ---------- Poprzedni post napisano o 20:17 ----------



Musiało być smacznie Dobrze, że to był 2, a nie 22. Lepsze to niż rzucić się na ciastka lub cukierki, zawsze zdrowiej.
Oj Neksa ciesz się ciesz... Bo moja cierpliwość jest na półmetku i dziś mu to oświadczyłam, że jeszcze raz i się pożegnamy. Szkoda mi będzie tych ponad 3 lat razem ale nie będę w związku, który mnie niszczy.

---------- Dopisano o 20:28 ---------- Poprzedni post napisano o 20:25 ----------

Cytat:
Napisane przez DudiBoy Pokaż wiadomość
Moja TŻ uwielbia, szkoda tyko że nigdy Jej nie wychodzi...

Mojemu też nie wychodzi ale kiedy uda mi się wydusić z niego prawdę to jeszcze ze mnie robi wariatkę i wpędza w poczucie winy, że niszczę przyjemne dni bzdetnymi awanturami... Mało tego później umie się ze mną pokłócić czemu ja mu nie ufam Wiem, że ogólnie nic złego nie robi ale kłamstwo to kłamstwo.

A Ty się awanturujesz czy olewasz?
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-08, 19:31   #540
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość

Oj Neksa ciesz się ciesz... Bo moja cierpliwość jest na półmetku i dziś mu to oświadczyłam, że jeszcze raz i się pożegnamy. Szkoda mi będzie tych ponad 3 lat razem ale nie będę w związku, który mnie niszczy.
Oj to widzę, że to coś poważnego. Skoro tak no to od teraz trzymaj go krótko, sam sobie "polepszył"
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-06-19 21:17:28


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:58.