Umowa z datą wsteczną?

[Jazzmanka]

Napisane przez sora-chan

Z jednej strony nie mam siły się szarpać...ale z drugiej rozważam powiadomienie PIPu.
Ale nie wiem czy przypadkiem i mnie się jakaś kara nie oberwie za to, że pracowałam na czarno(choć tego nie chciałam). Jak to wygląda w rzeczywistości?

Ty jestesś tutaj ofiarą i Tobie nic nie grozi. Wszyscy tutaj rozprawiają o składkach na ZUS itd. a Ja się niestety nie doczytałam czy jesteś studentką czy nie. Bo jeśli nie, to rzeczywiście dziewczyny mają rację co do tych 7 dni do ubezpieczenia chorobowego. Chyba że wstecznie dostałabyś umowę-zlecenie, to wtedy chorobowe jest dobrowolne i w zasadzie wówczas można by Cię wstecznie zgłosić. Gdyby po takim zgłoszeniu ktoś miał problemy, to tylko pracodawca, a nie Ty. Ale jeśli studiujesz, to składek nie ma. Jedynie pracodawca musiałby wpłacić za Ciebie podatek z odsetkami, a to żaden problem. Ja już kiedyś zgłaszałam pracownika 3 miesiące po czasie, a potem znowu wyrejestrowywałam, bo pracodawca mi źle informacje przekazywał.

Jaka by to nie była sytuacja, to jedynie pracodawca może mieć problem. Najlepiej postrasz tą prywaciarę sądem pracy. Podpisujesz może jakąś listę obecności czy coś? Bo dobrze by było, że miałąbyś jakiś dowód, że tam pracowałaś. Może na jakiś dokumentach widnieje twój podpis?

[sora-chan]

Napisane przez Jazzmanka

Ty jestesś tutaj ofiarą i Tobie nic nie grozi. Wszyscy tutaj rozprawiają o składkach na ZUS itd. a Ja się niestety nie doczytałam czy jesteś studentką czy nie. Bo jeśli nie, to rzeczywiście dziewczyny mają rację co do tych 7 dni do ubezpieczenia chorobowego. Chyba że wstecznie dostałabyś umowę-zlecenie, to wtedy chorobowe jest dobrowolne i w zasadzie wówczas można by Cię wstecznie zgłosić. Gdyby po takim zgłoszeniu ktoś miał problemy, to tylko pracodawca, a nie Ty. Ale jeśli studiujesz, to składek nie ma. Jedynie pracodawca musiałby wpłacić za Ciebie podatek z odsetkami, a to żaden problem. Ja już kiedyś zgłaszałam pracownika 3 miesiące po czasie, a potem znowu wyrejestrowywałam, bo pracodawca mi źle informacje przekazywał.

Jaka by to nie była sytuacja, to jedynie pracodawca może mieć problem. Najlepiej postrasz tą prywaciarę sądem pracy. Podpisujesz może jakąś listę obecności czy coś? Bo dobrze by było, że miałąbyś jakiś dowód, że tam pracowałaś. Może na jakiś dokumentach widnieje twój podpis?

Uczę się w rocznym studium wizażu.
Właśnie się tak zastanawiałam czy ewentualnie można wstecznie zgłosić umowę-zlecenie. Bo wiem, że ten sęp nie jest chętny do zapłacenia za mnie kasy :/ Nawet nie dostałam od niej pełnej wypłaty...ZNOWU :/ Jest mi winna jeszcze 500zł za kwiecień...

Mam awaryjnie numery telefonów do dziewczyn, które szkoliłam na początku mojej pracy i one mogą poświadczyć, że tam pracowałam.

[Jazzmanka]

Napisane przez sora-chan

Uczę się w rocznym studium wizażu.
Właśnie się tak zastanawiałam czy ewentualnie można wstecznie zgłosić umowę-zlecenie. Bo wiem, że ten sęp nie jest chętny do zapłacenia za mnie kasy :/ Nawet nie dostałam od niej pełnej wypłaty...ZNOWU :/ Jest mi winna jeszcze 500zł za kwiecień...

Mam awaryjnie numery telefonów do dziewczyn, które szkoliłam na początku mojej pracy i one mogą poświadczyć, że tam pracowałam.

No to jeśli się uczysz i masz mniej niż 26 lat, to spokojnie możesz mieć umowę-zlecenie bez składek ZUS (a więc do ZUS-u w ogóle nie trzeba Cię zgłaszać). Jedyna rzecz, którą należałoby uregulować, to podatek dochodowy, który w imieniu pracowników wpłaca do urzędu skarbowego pracodawca. Ale to jest akurat żaden absolutnie problem. Po prostu wpłaca się podatek PIT-4 wraz z odsetkami i po kłopocie.

A gdyby nawet i tego Twoja szefowa nie chciała dopełnić, to myślę, że zeznania tych szkolonych przez Ciebie dziewczyn w zupełności wystarczą dla sądu pracy.

[asiulkaa]

Napisane przez Jazzmanka

Ty jestesś tutaj ofiarą i Tobie nic nie grozi. Wszyscy tutaj rozprawiają o składkach na ZUS itd. a Ja się niestety nie doczytałam czy jesteś studentką czy nie. Bo jeśli nie, to rzeczywiście dziewczyny mają rację co do tych 7 dni do ubezpieczenia chorobowego. Chyba że wstecznie dostałabyś umowę-zlecenie, to wtedy chorobowe jest dobrowolne i w zasadzie wówczas można by Cię wstecznie zgłosić. Gdyby po takim zgłoszeniu ktoś miał problemy, to tylko pracodawca, a nie Ty. Ale jeśli studiujesz, to składek nie ma. Jedynie pracodawca musiałby wpłacić za Ciebie podatek z odsetkami, a to żaden problem. Ja już kiedyś zgłaszałam pracownika 3 miesiące po czasie, a potem znowu wyrejestrowywałam, bo pracodawca mi źle informacje przekazywał.

Jaka by to nie była sytuacja, to jedynie pracodawca może mieć problem. Najlepiej postrasz tą prywaciarę sądem pracy. Podpisujesz może jakąś listę obecności czy coś? Bo dobrze by było, że miałąbyś jakiś dowód, że tam pracowałaś. Może na jakiś dokumentach widnieje twój podpis?

Ale będąc studentką nic nie stoi na przeszkodzie żeby mieć umowę o pracę.

Napisane przez sora-chan

Uczę się w rocznym studium wizażu.
Właśnie się tak zastanawiałam czy ewentualnie można wstecznie zgłosić umowę-zlecenie. Bo wiem, że ten sęp nie jest chętny do zapłacenia za mnie kasy :/ Nawet nie dostałam od niej pełnej wypłaty...ZNOWU :/ Jest mi winna jeszcze 500zł za kwiecień...

Mam awaryjnie numery telefonów do dziewczyn, które szkoliłam na początku mojej pracy i one mogą poświadczyć, że tam pracowałam.

Jak będziesz miała umowę zlecenie bez opłacania ZUS to nic Ci się nie odkłada do emerytury, poza tym umowa zlecenie nie liczy się do stażu, czyli do wymiaru urlopu, renty, itp., tak wiec ja bym jednak radziła walczyć o umowę o pracę bo przecież ją obiecali zatrudniając Cię.

[sora-chan]

Zwolniłam się i wniosłam sprawę do sądu pracy podając trzech świadków. Nie odzyskałam w sumie 718zł, nie mam zaświadczeń o przepracowanym okresie i jestem w bojowym nastroju!

[asiulkaa]

Napisane przez sora-chan

Zwolniłam się i wniosłam sprawę do sądu pracy podając trzech świadków. Nie odzyskałam w sumie 718zł, nie mam zaświadczeń o przepracowanym okresie i jestem w bojowym nastroju!

Trzymam za Ciebie kciuki.
Kiedy rozprawa?

[Jazzmanka]

Napisane przez asiulkaa

Ale będąc studentką nic nie stoi na przeszkodzie żeby mieć umowę o pracę..

Oczywiście, że nic nie stoi na przeszkodzie, ale jeśli chcemy kogoś legalnie ztrudnić z datą wsteczną, to na umowę zlecenie jest najłatwiej, bo nie ma 7-dniowego terminu do ubezpieczenia chorobowego.

Napisane przez asiulkaa

Jak będziesz miała umowę zlecenie bez opłacania ZUS to nic Ci się nie odkłada do emerytury, poza tym umowa zlecenie nie liczy się do stażu, czyli do wymiaru urlopu, renty, itp., tak wiec ja bym jednak radziła walczyć o umowę o pracę bo przecież ją obiecali zatrudniając Cię.

Z tym o emeryturze się zgadzam (no wiadomo), ale jak osoba pracująca na zlecenie jest studentem, to tak czy owak okres studiów wlicza się do wymiaru urlopu. Osoba po studiach ma już na koncie 8 lat "pracy", więc żeby mieć 26 dni urlopu (zamiast 20 dni), to po studiach musi przepracować jeszcze tylko 2 lata. [Art. 155 & 1 kodeksu pracy]

Napisane przez sora-chan

Zwolniłam się i wniosłam sprawę do sądu pracy podając trzech świadków. Nie odzyskałam w sumie 718zł, nie mam zaświadczeń o przepracowanym okresie i jestem w bojowym nastroju!

Ja też trzymam kciuki. Bądź silna i nie daj się