|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2011-09-04, 18:52 | #1 |
Rozeznanie
|
moja przyjaciółka.
hej, może przejdę od razu do sedna - mam przyjaciółkę. jest ode mnie dwa lata młodsza, ale nigdy nam to nie przeszkadzało. umiałysmy się dogadać i byłyśmy sobie naprawde bliskie. no właśnie - byłyśmy.
odkąd wyjechałam za granicę dużo się zmieniło. właściwie to ona nigdy nie zdradziła mojego zaufania - moich sekretów. z jej ust nie padło na mnie żadne obraźliwe słowo - co do tego mam pewność, bo mamy wspólnych znajomych i powiedzieliby mi to. zawsze jak przyjeżdżam ona ma też dla mnie czas, wtedy czuję jakby nic się nie zmieniło - ale jednak. po moim wyjeździe ona wpadła w nieciekawe towarzystwo. poniekad sa to tez moi znajomi, ale ja ze tak powiem mialam zawsze łeb na karku. co jakiś czas kontaktowała sie ze mna jej mama wręcz błagając zebym przemówiła dziewczynie do rozsądku. o co się właściwie rozchodziło? ano o to że G. zaczela olewać coraz bardziej szkole (do tego stopnia że miała chyba dwa egzaminy komisyjne w zeszlym tygodniu, ktorych na domiar złego nie zdała), zaczęła ćpać - i to nie popalać zieleń od czasu do czasu ale i łapała się za mocniejsze dragi, pić dużo alkoholu i robić dziwne rzeczy na imprezach. poza tym nie wracała do domu i wogóle. o marihuanie powiedziała mi jej mama - że znalazła u niej w pokoju na biurku. NA BIURKU, rozumiecie to? położone na widoku, samopas... o amfetaminie, pigułach i innych dodatkach, wiem od znajomych którzy już w tej chwili ucieli kontakt z G. na prosbe jej mamy i po to tez zeby samemu czuc sie w porzadku w stosunku do siebie i do G. rozmawiałam z nią. prosiłam, tłumaczyłam. przed wyjazdem, bylam jedyną osobą której zdanie brała pod uwage, słuchała tego co do niej mowie, starała sie poprawiać, jakoś isc do przodu. teraz poprostu nic... jak grochem o ściane... po moich wywodach G. coraz rzadziej odpowiadała na moje wiadomości, smsy, telefony. teraz gadamy tylko sporadycznie... jej matka jest u kresu sił, powiedziała że zamknie ją w ośrodku wychowawczym albo w monarze. ja sama nigdy w życiu nie brałam narkotyków - okej, jak byłam ze dwa , trzy lata młodsza to kilka razy zapaliłam marihuane - i dlatego jest to dla mnie niepojete. nie potrafie zrozumiec jak mozna sie tak staczac i to dobrowolnie? zastanawiam się czy istnieje szansa - okej, cień szansy - że zdołam tej dziewczynie przemówić do rozsądku? jak już powiedziałam, pomimo tego zepsucia jest mi nadal bliska, martwię się o nią. że w końcu może jej sie cos stać - przedawkuje, albo ktoś ją zgwałci na jakiejś imprezie jak bedzie naszurana... gdy ostatnio bylam w miescie (mialam egzaminy itd) postanowilam z nia porozmawiac i powiedziec jej jakie są konsekwencje prawne tego co robi(prosila mnie jej mama). ona sie na mnie obrazila - powiedziala ze jestem w komitywie z jej matka i spiskujemy przeciwko niej... szczerze mowiac nie mam juz sily na to wszystko i coraz bardziej sie od tego oddalam. im więcej słyszę na temat G, tego co robi i jak sie zachowuje tym bardziej jest mi przykro... może powinnam wogole olać ten temat i przestać się przejmować a ją traktować poprostu jak luźną znajomość?
__________________
zaczynamy walkę z wagą! 69 -68 -67 - 66 - 65,7 - 64,5 - 63 - 62,5 - 61 - 60 - 59 - 58 - 57 - 56! -----> tyle ma być ) Edytowane przez araneaa Czas edycji: 2011-09-04 o 18:54 |
2011-09-04, 18:59 | #2 |
Kuźnia inspiracji
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 30 455
|
Dot.: moja przyjaciółka.
Może sie obrażać za to, że mówisz prawdę, moze się odsunać. Jednak mówić trzeba, może w koncu sama zdecyduje się przestać. Bo decyzja należy do niej i nie zmusicie jej.
Bądź co bądź, to twoja przyjaciółka - nie olewaj jej do konca. Wpadła w dołek, więc musi mieć kogoś, kto pomoże jej z niego wyjść. |
2011-09-04, 19:02 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: moja przyjaciółka.
To przykre, bo to bliska ci osoba, która stoczyła się, tyle że ty NIC nie jesteś w stanie zrobić, ani gadaniem, ani prośbą, ani groźbą. Aby to zadziałało, ktoś, kto ćpa/pije itp. sam musi chcieć coś z tym zrobić; no i zmiana towarzystwa jest niezbędna w takim wypadku.
|
2011-09-04, 19:06 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 255
|
Dot.: moja przyjaciółka.
Po pierwsze jesteś naprawdę dobrą przyjaciółką
ALE: Nic sama nie zdziałasz, jedynie własnymi chęciami. To ona musi chcieć wyjść z nałogu. Samo gadanie do niej nic nie da. Będzie się tylko obrażać, unikać kontaktu i inne szczeniackie zachowania. Teraz ona uważa, że bliscy chcą dla niej źle, że wcale nie mają zamiaru jej pomóc. Proponowałabym spróbować zaciągnąć ją na terapię. Porozmawiać w cztery oczy, przycisnąć do muru i spytać: co się dzieje, co się stało, że popadła w taki życiowy dół. Co właściwie ma z tego picia, ćpania, imprez itp.? Wcale nie dziwię się jej mamie, że chce oddać ją do takich ośrodków. Może zamiast chęci czy straszenia nawet takimi miejscami (kiedy rozmowa nic nie da) trzeba zrobić krok w przód i ją tam zabrać? Dać na taką zamkniętą terapię. A może ogarnie się, kiedy wszyscy się od niej odwrócą, przestaną się martwić, pomagać, kiedy znikną nagle pieniążki od mamy itp.? Choć jest to bardzo ryzykowne wyjście. Właściwie to ile ta panna ma lat? Wydaje mi się, że jest niepełnoletnia? A Ty, autorko, przypadkiem nie poświęcaj się teraz w całości ratowaniu tej dziewczyny. Owszem, powinnaś ją wspierać, jednak masz swoje życie, jakieś egzaminy itp. - to jest najważniejsze. Edytowane przez eaven Czas edycji: 2011-09-04 o 19:07 |
2011-09-04, 19:10 | #5 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
|
Dot.: moja przyjaciółka.
Nie wiem czy zdołasz. Ja mojej eks-przyjaciółce nie zdołałam. Dalej jara się wzięciem ecstasy, imprezuje prawie co noc Bóg wie z kim, a teraz robi coś jeszcze straszniejszego o czym nawet nie chcę pisać Przegadywałam jej nieraz, ale najpierw na mnie się wściekała, potem przyznała mi rację, potem kłamała że już się zmieniła, a teraz... po prostu się ode mnie odcięła. Ale w tej chwili to ja też nie chcę z nią kontaktu, bo dziewczyna z własnej woli pakuje się w największe bagno życia.
|
2011-09-04, 19:22 | #6 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 305
|
Dot.: moja przyjaciółka.
Zrobiłaś bardzo dużo, zachowałaś się jak prawdziwa i przyjaciółka, ale obawiam się, że nic już nie poradzisz. Jeżeli ktoś koniecznie chce zmarnować sobie życie, to raczej nie zmieni postępowania pod wpływem nagabywania przyjaciół.
Za to matka ma jeszcze prawną władzę nad dziewczyną (bo jest niepełnoletnia, prawda?) i powinna ją wykorzystać. Wysłanie panny do jakiegoś ośrodka wcale nie jest złym pomysłem. |
2011-09-04, 19:41 | #7 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: moja przyjaciółka.
Podpisuję się pod dziewczynami - jesteś dobrą przyjaciółką, i jej matka też to widzi, dlatego prosiła Cię o pomoc.
A Ty co możesz zrobić? No niestety nic :/ Tzn. jak najbardziej możesz próbować z nią rozmawiać, ale sama już wiesz że to niewiele daje... Odciąć się? Możesz... ale wydaje mi się, że nie dałabyś rady - za blisko z nią jesteś. Sama nie wiem, może spotkaj się z jej mamą, poszukaj w internecie porad - i coś wspólnie ustalcie. No i niestety z tą dziewczyną trzeba będzie się obchodzić jak ze zgnitym jajkiem, bo terapia szokowa, krzyki, groźby spowodują tylko pogorszenie sytuacji - wedlug mnie. |
2011-09-04, 20:19 | #8 | ||||
Rozeznanie
|
Dot.: moja przyjaciółka.
na początku chce podziekowac za wszystkie odpowiedzi, bo z tego co widze zrobilybyscie to samo co ja chcialam zrobic ale teraz juz nie bede sie wahać. (a mianowicie powiedziec jej mamie dokladnie z kim sie zadaje i gdzie jest - chociaz ona to juz sama podejrzewa i powiedzieć skad bierze towar)
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
swoje rozżalenie zwala na innych - wszyscy sa winni tylko nie ona - to ze tak jest to jest wina matki, ojca, nauczycielki ze szkoly, moja ale nie G. nie, ona jest niewinna i musi sie wyszaleć- to caly czas od niej slysze.
__________________
zaczynamy walkę z wagą! 69 -68 -67 - 66 - 65,7 - 64,5 - 63 - 62,5 - 61 - 60 - 59 - 58 - 57 - 56! -----> tyle ma być ) |
||||
2011-09-04, 20:28 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: moja przyjaciółka.
Zachowanie twojej przyjaciółki jest do bólu przewidywalne, właśnie opisałaś typowe reakcje ćpuna: kłamie, kradnie, sam jest zawsze niewinny, winny są inni; dlatego dopóki SAMA nie zechce coś ze swoim życiem i nałogiem zrobić; NIC nie możesz.
|
2011-09-04, 20:35 | #10 | |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: moja przyjaciółka.
Cytat:
a ja sie zastanawiam czy jej obecne zachowanie to nie jest "objaw" tego, ze zmienily sie wasze kontakty. moze nie potrafila przyzwyczaic sie do tego, ze jednak nie ma Cie obok...? po prostu nie potafila sobie poradzic, ze strata Ciebie? |
|
2011-09-04, 20:47 | #11 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: moja przyjaciółka.
Cytat:
To, dlaczego ona zaczęła się tak zachowywać to jedna sprawa - byś może faktycznie poczuła się niepewnie bez Ciebie i chciała "być fajna" i udowodnić światu, że jest zajefajna i nikogo nie potrzebuje itp. Nieważne. Ważne jest to, że wpadła po uszy... I niestety, ale SAMA musi do tego dojść. Możesz próbować z nią rozmawiać, może próbować jej mama... ale dopóki ona SAMA tego nie pojmie - nic się nie zmieni. Ale nie znaczy to, że trzeba ją zostawić samej sobie, aż do niej dotrze - marne szanse, że się z tego wykaraska. Jeśli czujesz się na siłach, daj jej wsparcie. Spotykaj się z nią kiedy możesz. Niech znowu poczuje, że jest dla Ciebie ważna. I powoli, na spokojnie z nią rozmawiaj. Jednak uważam, że potrzebna będzie rozmowa z jej mamą i spróbowanie wymyślenia jakiegoś "bardziej radykalnego" wyjścia z sytuacji. |
|
2011-09-04, 20:53 | #12 | |
Rozeznanie
|
Dot.: moja przyjaciółka.
Cytat:
a co do tego ze chciala pokazac ze nie potrzebuje nikogo i jest super fajna (jak ktos tez zauwazyl) no niestety musze sei z tym zgodzic. gdy mieszkalam w polsce, to ja bylam sercem i dusza towarzystwa - zawsze potrafilam zorganizowac cos fajnego - czy impreze, czy wycieczke rowerowa czy wypad gdzies no i wszyscy mnie lubili generalnie. widze ze ona chce byc troche mna.
__________________
zaczynamy walkę z wagą! 69 -68 -67 - 66 - 65,7 - 64,5 - 63 - 62,5 - 61 - 60 - 59 - 58 - 57 - 56! -----> tyle ma być ) |
|
2011-09-04, 20:53 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
|
Dot.: moja przyjaciółka.
Ja bym sprobowala przemowic jej do rozsądku jako przyjaciolka.Jezeli by nie dalo zadnych rewelacji jej mama powinna iść do sądu.Z tego co wiem,jezeli nakazem sądu idzie do ośrodka odwykowego,dopiero przy wyznaczonej osobie ktora stwierdzi,zed juz jest ok moze wyjsc.Bo jezeli namowisz ja sama,to takze sama moze sie wypisac.. niestety :/ takze czuje ,ze moze byc ciezko..
Najgorsze jest to,ze duza dawka alkoholu i dragów naprawde moze ja puscic na drugi swiat... :/
__________________
> and I'm like... and I'm like... and I'm like... 'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !
<3 |
2011-09-04, 21:03 | #14 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: moja przyjaciółka.
Cytat:
Tak samo kiepską wizją jest to, że ona jest młoda, jeszcze się rozwija/dojrzewa i taka ilość używek może nieźle "spaprać" jej organizm... |
|
2011-09-04, 21:24 | #15 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 434
|
Dot.: moja przyjaciółka.
Tylko ośrodek dla narkomanów może pomóc Twojej koleżance. Jeśli możesz to wspieraj jej mamę w tych trudnych chwilach. Na pewno będzie Ci wdzięczna.
__________________
Aby kobieta była szczęśliwa, nie może zmieniać mężczyzn, tak jak się zmienia koszule. http://www.kameja.pl |
2011-09-04, 23:10 | #16 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 18
|
Dot.: moja przyjaciółka.
Nie jesteś niczemu winna. Podziwiam Cię za to, że robisz co tylko możesz, jesteś naprawdę dobrą przyjaciółką. Szkoda, że Ona tego nie doceni, w tym stanie wydaje jej się, że jesteś jej największym wrogiem. Popieram dziewczyny, taki ośrodek może zdziałać wiele, choć i tu potrzebna jest silna wola i przede wszystkim chęć do zmian, więc wiele zależy od Twojej Przyjaciółki. Z pewnością będzie to dużo lepsze niż pojedyncze wizyty u psychologów itp., tu będzie miała całodobowy nadzór.
|
2011-09-05, 08:25 | #17 |
Rozeznanie
|
Dot.: moja przyjaciółka.
wiecie, właściwie to nie mam stu procentowej pewności, czy jej mama wie o tym że ona bierze twarde narkotyki i ze nie zdała.
uważacie ze powinnam jej to powiedzieć?
__________________
zaczynamy walkę z wagą! 69 -68 -67 - 66 - 65,7 - 64,5 - 63 - 62,5 - 61 - 60 - 59 - 58 - 57 - 56! -----> tyle ma być ) |
2011-09-05, 11:07 | #18 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 305
|
Dot.: moja przyjaciółka.
Moim zdaniem powinnaś. Przyjaciółka oczywiście Ci za to nie podziękuje (jeżeli się dowie, że to Ty), ale myślę, że przyjaźń czasami wymaga niestety ratowania kogoś przed nim samym. Teraz dziewczyna ma 17 lat i jej mama może jeszcze coś zrobić, później będzie to trudniejsze. Czas ma w tym wypadku duże znaczenie, bo przyjaciółka może w końcu uzależnić się od narkotyków nie tylko psychicznie, ale i fizycznie. Wtedy naprawdę ciężko będzie jej z tego wyjść
|
2011-09-05, 14:01 | #19 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 255
|
Dot.: moja przyjaciółka.
Powinnaś, jak najbardziej! Tu chodzi o jej życie, które może sobie zmarnować do reszty. Im szybciej podejmie się kroki w leczeniu tym bardziej prawdopodobne, że uda się jej pomóc. Nie przejmuj się też, jeśli dziewczyna zacznie robić Ci awantury za to, że powiedziałaś jej mamie prawdę. Gdy uda się jej wyjść z nałogów to jestem pewna, że będzie Ci bardzo wdzięczna za pomoc i zrozumie, że to TY jesteś jej prawdziwą przyjaciółką, a nie jacyś ćpający "super" znajomi, którzy pomogli wpaść jej w takie g***o.
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:30.