Żony/Dziewczyny Informatyków

[Chatul]

To może budź go wcześniej? Śniadanko do łóżka, a potem "jedź do pracy, mężu kochany"?

[Krusiak]

He he budze go o 7.30 jak prowadze corke do przedszkola/mam obok domku wiec to 30sekund drogi/przychodze a on myka spac nic go nie obudzi...Wiesz, on spi u siebie w gabinecie to ma cisze i spokoj he he

[hagn]

ja jego rozumiem też śpię jak się tylko da, ile się da i kiedy się da, a jak się nie da, to kombinuję aby się dało... niestety bardzo to przeszkadza w życiu

[Krusiak]

Masakra ja spie ok 5h dziennie i mi to wystarcza SZKODA CZASU NA SPANIE!!

[Chatul]

Napisane przez Krusiak

He he budze go o 7.30 jak prowadze corke do przedszkola/mam obok domku wiec to 30sekund drogi/przychodze a on myka spac nic go nie obudzi...Wiesz, on spi u siebie w gabinecie to ma cisze i spokoj he he

Ja bym go budziła jednak. Albo chodziła potem spać o tej 20. Tak żeby zobaczył, że wracanie o 20 do domu, to głupi pomysł

Napisane przez Krusiak

Masakra ja spie ok 5h dziennie i mi to wystarcza SZKODA CZASU NA SPANIE!!

Oj, rozumiem to Sama śpię 5-7 godzin (zależy czy idę spać bardzo zmęczona czy nie).

[52226a6b84e10414ec85695991496d596c4cbe57_65555ba93c74a]

hej dziewczyny

jesteście jeszcze?
Ja chętna na pogaduchy

[hagn]

hej

w małym kryzysie, ale jestem

[52226a6b84e10414ec85695991496d596c4cbe57_65555ba93c74a]

Napisane przez hagn

hej

w małym kryzysie, ale jestem

Oj a co sie dzieje?

[hagn]

przejrzałam starsze posty i zaraz wyjdzie że jestem jakąś kryzysową dziewczyną...
ale tak nie jest, przez te 4 lata jest nam naprawdę wspaniale, aż sama nie dowierzam że się udało, tylko właśnie... chciałabym jakoś ruszyć dalej, a tu kicha
mam teraz konieczność wręcz wyprowadzenia się z domu rodzinnego, swoje lata mam, on tym bardziej (27) a z tego co się dowiedziałam nie mam co myśleć o wspólnym zamieszkaniu z nim, powodów znalazł mnóstwo, aż urodził we mnie poczucie winy że mogłam wpaść na taki pomysł

więc nadal jesteśmy na etapie spotykania się raz na dwa dni, po pracy / studiach / w weekendy... trochę mi mało, ale jakoś z tym żyję

a co u Was?

[52226a6b84e10414ec85695991496d596c4cbe57_65555ba93c74a]

Oj wspolczuje. Mieszkanie razem to jednak duży krok naprzód, nie dziwie ci sie ze po takim czasie juz byś tego chciała

[hagn]

chciałabym bardzo, zwłaszcza że możliwości uważam że są, ale jak ktoś nie chce to szuka powodów
a jeszcze jego dobry przyjaciel ma takie dziwne poglądy, że wszystko opada...
"mieszkanie z rodzicami to same zalety! to nie lenistwo (...) np. jest zawsze coś w lodówce"

[52226a6b84e10414ec85695991496d596c4cbe57_65555ba93c74a]

O matko współczuje jesli twój Tż ma takie podejscie

[hagn]

aż takiego to nie, ale boję się co to będzie jak nasłucha się takich rzeczy od przyjaciela... nie wiem co jest na rzeczy, czy za długa pępowina czy ogólna niechęć do mieszkania ze mną, ale jest to coś mocnego, czego nie umiem złamać

[biia]

Napisane przez hagn

przejrzałam starsze posty i zaraz wyjdzie że jestem jakąś kryzysową dziewczyną...
ale tak nie jest, przez te 4 lata jest nam naprawdę wspaniale, aż sama nie dowierzam że się udało, tylko właśnie... chciałabym jakoś ruszyć dalej, a tu kicha
mam teraz konieczność wręcz wyprowadzenia się z domu rodzinnego, swoje lata mam, on tym bardziej (27) a z tego co się dowiedziałam nie mam co myśleć o wspólnym zamieszkaniu z nim, powodów znalazł mnóstwo, aż urodził we mnie poczucie winy że mogłam wpaść na taki pomysł

więc nadal jesteśmy na etapie spotykania się raz na dwa dni, po pracy / studiach / w weekendy... trochę mi mało, ale jakoś z tym żyję

a co u Was?

Kiepsko. Pewnie się przez tyle lat przyzwyczaił i teraz ciężko mu się przestawić.
A jakie podał Ci powody dla których nie chce razem zamieszkać?
Długo jesteście razem?
Ile Ty masz lat?
Gdzie mielibyście mieszkać (w sensie wynajęcie, ma któreś z was mieszkanie wolne, kupić coś)?
Czy zmienialibyście status związku czy tylko adres? Może on się boi ślubu i tak mu się skojarzyło?

[hagn]

Pewnie tak, ale trochę się dziwię że jemu to nie uwiera... albo to ja mam inne nastawienie
Powodów było wiele, ale takie najważniejsze to:
- musielibyśmy mieć dwa pokoje bo ja często siedzę w nocy, a on śpi bo rano do pracy
- nie stać go, bo mimo wyprowadzki musiałby się dalej dokładać do domu rodzinnego (niby 1400 zł miesięcznie)
- teraz ma dobrą lokalizację
- nie jest łatwo znaleźć mieszkanie
... itp.

Jesteśmy ze sobą 4 lata. Ja mam 23, ale studiuję i pracuję i dobrze mi się wiedzie, czasem nawet bardzo dobrze, jemu jeszcze lepiej. Mielibyśmy mieszkać w wynajętej kawalerce lub ostatnio pojawiła się opcja z moim aktualnym mieszkaniem (4 pokoje). On wie, że o ślubie to ja lubię pomarzyć, ale to nie jest dla mnie jeszcze ten czas, najpierw chcę zostać magistrem, a do tego jeszcze trochę... Na razie mi przeszło codzienne rozmyślanie o tym, ale jak już najdzie to tak smutno.

A ostatnio się dowiedziałam że nie byłoby dla niego problemem przeprowadzić się np. do Warszawy jakby go klient ściągnął z jakąś lepszą ofertą

[Chatul]

Napisane przez hagn

- musielibyśmy mieć dwa pokoje bo ja często siedzę w nocy, a on śpi bo rano do pracy

A stać by Was było na te 2 pokoje?

- nie stać go, bo mimo wyprowadzki musiałby się dalej dokładać do domu rodzinnego (niby 1400 zł miesięcznie)

Dlaczego musiałby się dokładać do domu rodzinnego, skoro by w nim nie mieszkał?

- teraz ma dobrą lokalizację
- nie jest łatwo znaleźć mieszkanie

Na pewno nie jest łatwo, jeśli się tego mieszkania nawet nie szuka.
Za to jak się zacznie szukać, to zwykle można znaleźć fajne mieszkanie w dobrej lokalizacji.

[biia]

Napisane przez hagn

Pewnie tak, ale trochę się dziwię że jemu to nie uwiera... albo to ja mam inne nastawienie
Powodów było wiele, ale takie najważniejsze to:
- musielibyśmy mieć dwa pokoje bo ja często siedzę w nocy, a on śpi bo rano do pracy
- nie stać go, bo mimo wyprowadzki musiałby się dalej dokładać do domu rodzinnego (niby 1400 zł miesięcznie)
- teraz ma dobrą lokalizację
- nie jest łatwo znaleźć mieszkanie
... itp.

Jesteśmy ze sobą 4 lata. Ja mam 23, ale studiuję i pracuję i dobrze mi się wiedzie, czasem nawet bardzo dobrze, jemu jeszcze lepiej. Mielibyśmy mieszkać w wynajętej kawalerce lub ostatnio pojawiła się opcja z moim aktualnym mieszkaniem (4 pokoje). On wie, że o ślubie to ja lubię pomarzyć, ale to nie jest dla mnie jeszcze ten czas, najpierw chcę zostać magistrem, a do tego jeszcze trochę... Na razie mi przeszło codzienne rozmyślanie o tym, ale jak już najdzie to tak smutno.

A ostatnio się dowiedziałam że nie byłoby dla niego problemem przeprowadzić się np. do Warszawy jakby go klient ściągnął z jakąś lepszą ofertą

to zabrzmiało jakby tak naprawdę nie miał powodu.

[hagn]

Napisane przez Chatul

A stać by Was było na te 2 pokoje?

Z tego co patrzyłam, to tak, ale z niektórych wygód trzeba by było zrezygnować.

Napisane przez Chatul

Dlaczego musiałby się dokładać do domu rodzinnego, skoro by w nim nie mieszkał?

Bo "musi pomagać rodzinie".

[52226a6b84e10414ec85695991496d596c4cbe57_65555ba93c74a]

Szczerze to powód zawsze sie znajdzie jak sie nie chce i brzmi troche jakby stale ich szukał bo wygodnie mu jak jest

[Chatul]

Napisane przez hagn

Bo "musi pomagać rodzinie".

I to moim zdaniem jest bardzo niepokojące. Czy jego rodzina jest w bardzo złej sytuacji finansowej? Czy jest szansa na to, że sytuacja się zmieni?

[hagn]

Z tego co wiem, sytuacja jest taka przeciętna. Od pierwszego do pierwszego + mały % na oszczędności. Również mam tak w rodzinie i jest dobrze.

Wydaje mi się że w tej kwestii będzie nieugięty niestety, tak jak z określeniem swoich uczuć. Czy Wasi informatycy też są tacy zamknięci?

[Chatul]

Napisane przez hagn

Z tego co wiem, sytuacja jest taka przeciętna. Od pierwszego do pierwszego + mały % na oszczędności. Również mam tak w rodzinie i jest dobrze.

Wydaje mi się że w tej kwestii będzie nieugięty niestety, tak jak z określeniem swoich uczuć.

Powiem szczerze, że ja bym w takiej sytuacji wcale nie myślała o wspólnym mieszkaniu. Jeśli facet woli finansowo pomagać rodzinie (która tego nie potrzebuje) zamiast szukać wspólnego mieszkania, to dla mnie jest to ewidentny znak, że ma priorytety inne niż ja.

Czy Wasi informatycy też są tacy zamknięci?

[2ystem1645]

Napisane przez d0lcevita

to ja wkleję w razie "w "

z informatykiem* warto się umówić. Oto dlaczego:

1. Informatyk umie naprawić Twój komputer (i zabezpieczy go tak, że drugi raz już go nie zepsujesz)
2. Informatyk umie naprawić inne Twoje gadżety (odtwarzacz mp3, który wymaga wymiany softu, nie stanowi problemu, a Twój mikser po naprawie przez informatyka będzie dodatkowo tańczył i robił kawę)
....

Dobrze, że wkleiłaś bo link po latach nie działa a ja miałam okazję się uśmiać

12. Informatyk gwarantuje dobry seks (ma go tak rzadko, że w zastępstwie przeczytał w Internecie wszystkie porady na ten temat i jest prawdziwym ekspertem. Poza tym, po długiej przerwie będzie naprawdę zaangażowany)

Czy to prawda? A ja myślałam, że nie ma co zarywać do kolegi informatyka

[52226a6b84e10414ec85695991496d596c4cbe57_65555ba93c74a]

Napisane przez hagn

Czy Wasi informatycy też są tacy zamknięci?

Nie, wręcz przeciwnie