Nie wyglądam na swój wiek :((

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

[QUOTE=Kira87;23138011]Przecież 30 letnia kobieta, to już nobliwa Pani z co najmniej dwójką odchowanych dzieci
[/QUOTE
Co mają wspólnego dzieci z nobliwą Panią ?

[Kira87]

[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;23138125]

Napisane przez Kira87

Przecież 30 letnia kobieta, to już nobliwa Pani z co najmniej dwójką odchowanych dzieci
[/QUOTE
Co mają wspólnego dzieci z nobliwą Panią ?

Stereotyp polskiej 30-latki z którym niejednokrotnie się spotkałam: skromna i dobrze wychowana kobieta, matrona otoczona gromadką dzieci, poważna (bo w tym wieku już nie wypada "to" i "tamto") z koniecznie widocznymi pierwszymi oznakami starzenia, które jak powszechnie wiadomo () po 30-tym roku życia nabiera lawinowego tempa.

A akurat użyłam słowa "nobliwa", bo mi się podoba Nie rozumiem dlaczego wywołało to bezpośrednie skojarzeni z dziećmi. Może niefortunnie skleciłam zdanie - cóż, zdarza się

[_vixen_]

Taka refleksja mnie naszła. Kurcze, mam zamiar żyć jakieś 90 lat, i już od 30 roku życia będę stara - znaczy 2/3 życia w starości mam przeżyć?

[sine.ira]

Napisane przez _vixen_

Taka refleksja mnie naszła. Kurcze, mam zamiar żyć jakieś 90 lat, i już od 30 roku życia będę stara - znaczy 2/3 życia w starości mam przeżyć?

Błąd w myśleniu Ty nie będziesz stara od 30tki, Ty będziesz stara od 25tki. Być może już jesteś stara i nawet o tym nie wiesz Ja przynajmniej znam środowiska, w któtych starość zaczyna się od 25 roku życia, a staropanieństwo na pewno

---------- Dopisano o 13:07 ---------- Poprzedni post napisano o 13:05 ----------

Napisane przez Kira87

Stereotyp polskiej 30-latki z którym niejednokrotnie się spotkałam: skromna i dobrze wychowana kobieta, matrona otoczona gromadką dzieci, poważna (bo w tym wieku już nie wypada "to" i "tamto") z koniecznie widocznymi pierwszymi oznakami starzenia, które jak powszechnie wiadomo () po 30-tym roku życia nabiera lawinowego tempa.

A akurat użyłam słowa "nobliwa", bo mi się podoba Nie rozumiem dlaczego wywołało to bezpośrednie skojarzeni z dziećmi. Może niefortunnie skleciłam zdanie - cóż, zdarza się

Się cackasz 30 latka, to stara, sypiąca się purchawa po co najmniej dwóch porodach (czyli z rozlazłym i sflaczałym ciałem) i mężatka od conajmniej 10 lat. Jest już w tak kiepskim stanie, że każdy, absolutnie każdy nie da jej nawet tych też starczych, ale nie aż tak bardzo - 25 lat. Starość w wieku 30 lat widać z daleka i nie ma się co oszukiwać. Tak się powszechnie uważa. A co najlepsze, sama ollencja tego typu poglądy wygłasza od czasu do czasu

[_vixen_]

Napisane przez sine.ira

Błąd w myśleniu Ty nie będziesz stara od 30tki, Ty będziesz stara od 25tki. Być może już jesteś stara i nawet o tym nie wiesz Ja przynajmniej znam środowiska, w któtych starość zaczyna się od 25 roku życia, a staropanieństwo na pewno

Weź mi nawet tak nie mów, bo ja niby wiem, że to są bzdury, ale potem sobie takie rzeczy wkręcam naprawdę.

Niedawno tak ze znajomymi rozmawiałam, że trzeba się szybko z ciążą uwijać, bo podobno najlepiej do 25 roku życia, jak głoszą mądrości ludowe. I kurde, jakoś żadna sobie nie wyobrażała robienia dziecka teraz zaraz, większośc planuje raczej bliżej 30.

[sine.ira]

Napisane przez _vixen_

bo podobno najlepiej do 25 roku życia

No jachaaa...mówię przecież, że od 25 roku życia zaczyna się starość Szybko, szybko, bo "starym matkom" w okolicach 3otki rodzą się chore dzieci

No weź mi nie mów, że Ty się przejmujesz tymi bzdurami co je ciotki klotki plotą ? Oszalałaś ?

[MarudexuS]

Napisane przez _vixen_

Niedawno tak ze znajomymi rozmawiałam, że trzeba się szybko z ciążą uwijać, bo podobno najlepiej do 25 roku życia, jak głoszą mądrości ludowe. I kurde, jakoś żadna sobie nie wyobrażała robienia dziecka teraz zaraz, większośc planuje raczej bliżej 30.

Heeh bo tak jest ja się prawie na 30 urodziny dowiedziałam, że mam endometriozę i teraz moge mieć problem z rozmnażaniem ale będę walczyć
Pod tym względem akurat się zgadzam, sama wolałabym mieć dzieci wcześniej, no ale jak się ma chłopa szczawika to tra trochę poczekać

[_vixen_]

Napisane przez sine.ira

No weź mi nie mów, że Ty się przejmujesz tymi bzdurami co je ciotki klotki plotą ? Oszalałaś ?

No ostatnio na zjeździe rodzinnym z okazji Wszystkich Świętych ciotka, co ma 4 dzieci, powiedziała, żeby dzieci mieć jak najszybciej, bo po 30 to już nie to samo i człowiek nie ma siły biegać za dzieckiem.
Chyba wie co mówi, nie

[sine.ira]

Napisane przez MarudexuS

Heeh bo tak jest ja się prawie na 30 urodziny dowiedziałam, że mam endometriozę i teraz moge mieć problem z rozmnażaniem ale będę walczyć
Pod tym względem akurat się zgadzam, sama wolałabym mieć dzieci wcześniej, no ale jak się ma chłopa szczawika to tra trochę poczekać

Ale to właśnie jest ten typowy błąd w myśleniu. Ty jesteś chora, późno Ci chorobę wykryto, wcześniej też miałabyś problemy z płodnością. Wiek nie ma tak dużego znaczenia dla płodności jak kondycja zdrowotna konkretnej osoby. Problem polega na tym, że kobiety we wczesnej młodości raczej słabo sie troszczą o zdrowie (to ginekologiczne też), sami lekarze lekceważa młode pacjentki, tj. w okolicach 20, 25 lat, a potem o ołłł..zaczyna kobita myśleć o dziecku, zaczyna się interesować swoją kondycją i wychodzą wieloletnie zaniedbania i np. przewlekłe choroby, a w konsekwencji problemy z zająciem w ciążę. Więc się zaczyna zwalanie na wiek, bo tak najprościej
Wiadomo, że im człowiek starszy tym organizm bardziej wyeksploatowany ale bez przesady - nie mówimy tutaj o wieku 40+, tylko o zaledwie trzydziestce i okolicach. Przeciętna osoba w tym wieku jest u szczytu swoich biologicznych możliwości.

---------- Dopisano o 13:37 ---------- Poprzedni post napisano o 13:35 ----------

Napisane przez _vixen_

No ostatnio na zjeździe rodzinnym z okazji Wszystkich Świętych ciotka, co ma 4 dzieci, powiedziała, żeby dzieci mieć jak najszybciej, bo po 30 to już nie to samo i człowiek nie ma siły biegać za dzieckiem.
Chyba wie co mówi, nie

No pewnie, jak biegała za paroma od 20tki, to nie dziwota, że w okolicach 30tki była już zmęczona Też bym była styrana. Dlatego warto oszczędzać młodość zamiast się jej szybko pozbywać

[MarudexuS]

Napisane przez sine.ira

Ale to właśnie jest ten typowy błąd w myśleniu. Ty jesteś chora, późno Ci chorobę wykryto, wcześniej też miałabyś problemy z płodnością. Wiek nie ma tak dużego znaczenia dla płodności jak kondycja zdrowotna konkretnej osoby. Problem polega na tym, że kobiety we wczesnej młodości raczej słabo sie troszczą o zdrowie (to ginekologiczne też), sami lekarze lekceważa młode pacjentki, tj. w okolicach 20, 25 lat, a potem o ołłł..zaczyna kobita myśleć o dziecku, zaczyna się interesować swoją kondycją i wychodzą wieloletnie zaniedbania i np. przewlekłe choroby, a w konsekwencji problemy z zająciem w ciążę. Więc się zaczyna zwalanie na wiek, bo tak najprościej
Wiadomo, że im człowiek starszy tym organizm bardziej wyeksploatowany ale bez przesady - nie mówimy tutaj o wieku 40+, tylko o zaledwie trzydziestce i okolicach. Przeciętna osoba w tym wieku jest u szczytu swoich biologicznych możliwości

Nie wiem, być może i błąd, ale!
Ja się ok 10 lat się z tym bujałam i żaden gin się na serio nie zainteresował, ba, nawet już kilka lat temu coś mi się o uszy obiło i nawet zasugerowałam jednej gin to mnie obśmiała .
Ale gdybym wcześniej się starała zajść to i wcześniej bym się dowiedziała że coś jest nie tak i byłby to wcześniejszy etap choroby i większe szanse na pewno a tak to doczekałam się takich objawów, których się już bagatelizować nie dało i w sumie w końcu sama zdiagnozowałam sobie chorobę przy pomocy internetu takie życie i taka nasza służba zdrowia


Dodaję, żeby nie było - mam diagnozę potwierdzoną laparo, więc to nie jest już tylko mój wymysł czy coś

[_vixen_]

Te same przypuszczenia miałam, ale już nie chciałam wchodzić w dyskusje, no bo i tak nic bym nie wywalczyła

[AnQś]

Napisane przez _vixen_

No ostatnio na zjeździe rodzinnym z okazji Wszystkich Świętych ciotka, co ma 4 dzieci, powiedziała, żeby dzieci mieć jak najszybciej, bo po 30 to już nie to samo i człowiek nie ma siły biegać za dzieckiem.
Chyba wie co mówi, nie

Sorry dziewczyny ale coś w tym jest...ja po całym dniu spędzonym z dizeckiem na ryj padam i nie mam kompletnie sił, jak mi Młoda zrobi pobudkę o 5.20. A kiedyś to się imprezę zaczynało w czwartek a kończyło w niedzielę


BTW tydzień po moich 30 urodzinach dowiedziałam się ,że jestem w ciaży. Ciąża wręcz książkowo-nawet anemii nie miałam. WIęc nie ma co przesadzać,że 30 to późno na ciążę (choć osobną rzeczą jest jak się podoła obowiązkom rodzicielskim ),

[sine.ira]

Napisane przez AnQś

A kiedyś to się imprezę zaczynało w czwartek a kończyło w niedzielę

Ale wtedy zajmowałaś się tylko sobą - odpowiedzialność mniejsza

To też, powiedziałabym, cecha osobnicza, kto w jakim tempie się regeneruje.

[MarudexuS]

Napisane przez AnQś

BTW tydzień po moich 30 urodzinach dowiedziałam się ,że jestem w ciaży. Ciąża wręcz książkowo-nawet anemii nie miałam. WIęc nie ma co przesadzać,że 30 to późno na ciążę (choć osobną rzeczą jest jak się podoła obowiązkom rodzicielskim ),

Eh ja nie mówię, że 30 to późno, tylko, że są przypadki, kiedy ten wiek (może nie bezpośrednio) jednak sprawia problem. Czasem leczenie bezpłodności i oczekiwania na dziecko trwa latami .. więc jeśli się taki problem ma lepiej zacząć wcześniej, problem w tym, że często kobiety mając lat 20 i parę jeszcze o tym nie wiedzą ani nie myślą

[Kira87]

Napisane przez sine.ira

Się cackasz (...)

To z szacunku do kobiet wkraczających w jesień ich życia


Ach...cieszę się, że mam "luzacką" babcię i nie posiadam w rodzinnym gronie żadnych mądralińskich, którzy by mnie raczyli takimi mądrościami.

Te teorie znam głównie z internetu i od kilku "bojowniczek" wydziałowych, które żywo interesują się stanem macic koleżanek...

---------- Dopisano o 00:10 ---------- Poprzedni post napisano o 00:05 ----------

Napisane przez MarudexuS

(...)problem w tym, że często kobiety mając lat 20 i parę jeszcze o tym nie wiedzą(...)

...i stara śpiewka wielu ginekologów: "Przejdzie Pani po pierwszej ciąży", "taka Pani uroda", "wyrówna się z wiekiem".
Uniwersalne odpowiedzi na m. in. nieregularne miesiączki.
A badania hormonalne? USG? Po co? Wziernik i ewentualnie cytologia. Piersi też nie ma sensu badać - dopiero po 50 roku życia mammografie trzeba robić.

Znam to z autopsji...

[AnQś]

Napisane przez sine.ira

Ale wtedy zajmowałaś się tylko sobą - odpowiedzialność mniejsza

To też, powiedziałabym, cecha osobnicza, kto w jakim tempie się regeneruje.

Nie wiem co odpowiedzialność ma do kondycji fizycznej
Ale masz rację,ja się wolno regeneruję, a zwiekiem coraz gorzej. Nawet jak dziecka jeszcze nie miałam, to jedną skromną imprezkę odsypiałam tydzień

[sine.ira]

Napisane przez AnQś

Nie wiem co odpowiedzialność ma do kondycji fizycznej

Do kondycji może i nie ma nic, ale chodzi mi o większe zmęczenie (psychiczne) kiedy trzeba się zajmować małym dzieckiem, mieć oczy dookoła głowy i cały czas być czujnym czy aby sobie zaraz krzywdy nie zrobi. To, moim zdaniem, bardziej i szybciej męczy niż tańce i sączenie drinów w clubie, czyli relaksowanie się Opieka nad dzieckiem to taka bardziej praca niż odpoczynek, czy się mylę ?

[AnQś]

Napisane przez sine.ira

Opieka nad dzieckiem to taka bardziej praca niż odpoczynek, czy się mylę ?

Ano nie mylisz się

[Maggie_90]

Niestety, ja wręcz przeciwnie, wygladam na straszą niż jestem w rzeczywistości Mam 20 lat, a ludzie się mnie pytają, jakie studia skończyłam... Moja współlokatorka jest ode mnie rok starsza, a kumpela się mnie pytałą, czy mieszkam z młodszą siostrą Ludzie, którzy dopiero co mnie poznaja dają mi 25-27 lat, w towarzystwie równieśników zawsze uznaje się mnie za najstarszą... A podrywają mnie tylko faceci koło 30 ;/ Strasznie mnie to boli, tym bardziej, że nie czuję się na swój wiek ;/

Przefarbowałam nawet włosy na jasny blond żeby się nieco odmłodzić, ale to okazało się być porażka, więc teraz mam proste włosy sięgające łopatek w kolorze ciemnego blondu Studia i nowy tryb życia strasznie mnie postarzyły i dodały, mam mało czasu dla siebie, dużo nauki, wiele h przed komputerem, mało ruchu... Staram się jak mogę, ale już nie mam pomysłów, z majkijażem nawet delikatnym wyglądam poważnie, bez- jkbym był zupełnie niezdbana. Wiem, że dodatkowe kg dodają mi trochę lat, staram się zrzucić.

Tylko że już nie mam więcej pomysłów, skoro pojawiają się u mnie pierwsze zmarszczki ;/

[doloresd]

a mnie zatkało, kiedy chciałam kupić jedno piwo w sklepie, a sprzedawca zapytał się o dowód. Jutro stuknie mi 25 lat

[MarudexuS]

Napisane przez doloresd

a mnie zatkało, kiedy chciałam kupić jedno piwo w sklepie, a sprzedawca zapytał się o dowód. Jutro stuknie mi 25 lat

a ja, 30, niedawno w sklepiku pod blokiem, w którym co dzień robię zakupy zostałam poproszona parsknęłam dziwacznie, bo zszokowała mnie sytuacja, już myślałam, że to za mną niestety dowodu przy sobie nie miałam, na szczęście pani mi uwierzyła, że tyle mam i skomentowała tylko "niektórzy to mają szczęście tak młodo wyglądać"

[krycha?]

No, no wątek dla mnie!
Jakoś rok temu mając 24 lata poszłam na pobranie krwi bez makijażu. Pielęgniarka od razu zaczęła zwracać się do mnie na "ty". Stwierdziłam, że nie będę jej poprawiać bo to walka z wiatrakami. Po pobraniu sprawdziła moje dane i stwierdziła, że mam wpisany zły rocznik. Ja mówię, że jak 85 to znaczy, że dobry. Na co ona wybałuszyła oczy i wykrzyknęła, że myślała że mam 12 (!!!) lat. Jej mina - bezcenna . I to niestety nie jedyny taki przypadek kiedy dają mi 2 razy mniej lat niż mam . Ale w makijażu to już nawet do siedemnastki dobijam .

Inna sytuacja - robiłam imprezę z okazji swoich 18 urodzin i kupowałyśmy jakieś %. Dyskutuję z mamą, co lepiej kupić i mówię "mnie jest wszystko jedno, pewnie i tak nie będę tego pić". Na co wychyla się kobieta, która stoi w kolejce za nami i stwierdza "no tak dziewczynka to jeszcze za młodziutka na alkohol".

Aaa i jeszcze ksiądz chodzący po kolędzie - w 100% niezawodny

Teraz takie sytuacje mnie śmieszą, mojego TŻta (rówieśnika, który wygląda na swoje 25 lat, chociaż często dają mu więcej) też. Czasami jak chodzi ze mną na zakupy do jakiejś galerii handlowej i za długo się zatrzymuję w jakimś sklepie to mówi do mnie "no chodź tu moja galerianko!". Będąc w podstawówce i na początku liceum nie było mi jednak do śmiechu - bardzo to przeżywałam.
Obecnie jedynie irytuję się jak ludzie mnie poważnie nie traktują kiedy powinni - w urzędach, w pracy, kolejkach itp. No ale cóż mam zrobić - jestem niska, drobna i do tego mam takie rysy twarzy jakie mam. Jak bardzo ktoś mnie zdenerwuje i wyskoczy z "dzieckiem" lub "ty", to odpowiadam "nie przypominam sobie, abyśmy przeszli na ty". To zbija "przeciwnika" z pantałyku

[doloresd]

Napisane przez MarudexuS

a ja, 30, niedawno w sklepiku pod blokiem, w którym co dzień robię zakupy zostałam poproszona parsknęłam dziwacznie, bo zszokowała mnie sytuacja, już myślałam, że to za mną niestety dowodu przy sobie nie miałam, na szczęście pani mi uwierzyła, że tyle mam i skomentowała tylko "niektórzy to mają szczęście tak młodo wyglądać"

zazdroszczę mam nadzieję, że za 5 l. też będą pytali mnie o dowód

[Ieka]

Napisane przez krycha?

No, no wątek dla mnie!
Jakoś rok temu mając 24 lata poszłam na pobranie krwi bez makijażu. Pielęgniarka od razu zaczęła zwracać się do mnie na "ty". Stwierdziłam, że nie będę jej poprawiać bo to walka z wiatrakami. Po pobraniu sprawdziła moje dane i stwierdziła, że mam wpisany zły rocznik. Ja mówię, że jak 85 to znaczy, że dobry. Na co ona wybałuszyła oczy i wykrzyknęła, że myślała że mam 12 (!!!) lat. Jej mina - bezcenna . I to niestety nie jedyny taki przypadek kiedy dają mi 2 razy mniej lat niż mam . Ale w makijażu to już nawet do siedemnastki dobijam .

Inna sytuacja - robiłam imprezę z okazji swoich 18 urodzin i kupowałyśmy jakieś %. Dyskutuję z mamą, co lepiej kupić i mówię "mnie jest wszystko jedno, pewnie i tak nie będę tego pić". Na co wychyla się kobieta, która stoi w kolejce za nami i stwierdza "no tak dziewczynka to jeszcze za młodziutka na alkohol".

Aaa i jeszcze ksiądz chodzący po kolędzie - w 100% niezawodny

Teraz takie sytuacje mnie śmieszą, mojego TŻta (rówieśnika, który wygląda na swoje 25 lat, chociaż często dają mu więcej) też. Czasami jak chodzi ze mną na zakupy do jakiejś galerii handlowej i za długo się zatrzymuję w jakimś sklepie to mówi do mnie "no chodź tu moja galerianko!". Będąc w podstawówce i na początku liceum nie było mi jednak do śmiechu - bardzo to przeżywałam.
Obecnie jedynie irytuję się jak ludzie mnie poważnie nie traktują kiedy powinni - w urzędach, w pracy, kolejkach itp. No ale cóż mam zrobić - jestem niska, drobna i do tego mam takie rysy twarzy jakie mam. Jak bardzo ktoś mnie zdenerwuje i wyskoczy z "dzieckiem" lub "ty", to odpowiadam "nie przypominam sobie, abyśmy przeszli na ty". To zbija "przeciwnika" z pantałyku

nie wiem, czy ci ludzie są ślepi czy jak masz 25 lat a dała Ci 12 ??? no bez przesady !nie wyobrażam sobie żeby 25 latka wyglądała na 12 lat różnice są. Mnie by to bardzo denerwowało!! no a rysy twarzy też napewno nie są takie jak u 12 latki, czyli u dziecka
co powiedzą jak zobaczą Cię z własnym dzieckiem , pewnie bez docinków się nie obejdzie ;/

[krycha?]

Napisane przez Ieka

nie wiem, czy ci ludzie są ślepi czy jak masz 25 lat a dała Ci 12 ??? no bez przesady !nie wyobrażam sobie żeby 25 latka wyglądała na 12 lat różnice są. Mnie by to bardzo denerwowało!! no a rysy twarzy też napewno nie są takie jak u 12 latki, czyli u dziecka
co powiedzą jak zobaczą Cię z własnym dzieckiem , pewnie bez docinków się nie obejdzie ;/

12 lat mi dają bardzo sporadycznie jak nie jestem umalowana i kobieco ubrana. Moje rysy twarzy są dosyć dziecinne - mam duże oczy i mały nos. Chociaż ja sama nie uważam, żebym wyglądała aż tak młodo. Myślę, że za błędne postrzeganie odpowiedzialny jest głównie mój wzrost i postura - mam 152 i ważę w porywach 37 kg.
Mnie nie denerwuje, jak ktoś myli mój wiek - zazwyczaj chodzę umalowana i na obcasach, więc najczęściej ludzie dają mi 16-17 lat.

A co ludzie powiedzą jak zobaczą mnie z własnym dzieckiem? Myślę, że mając dziecko opinia innych będzie dla mnie najmniej istotna . Oczywiście to tylko hipoteza, bo jak na razie żadnych dzieci na stanie nie posiadam

Generalnie uważam, że to kwestia podejścia - jeżeli ktoś robi mylne pierwsze wrażenie, ale w odpowiednich sytuacjach potrafi zwrócić uwagę na niewłaściwe traktowanie, to nie przejmuje się tak bardzo opiniami innych. Gorzej jak ktoś wchodzi w rolę "dziecka" i jest uprzejmy dla "dorosłych" dorosłych, nawet kiedy ci nie okazują szacunku. No ale z tego też można się wyleczyć

[Magnlija]

Ja ostatnio byłam u lekarza, kobieta robiąca mi spirometrię zapytała "Pani do dziecięcej poradni czy dla dorosłych?", na to ja "jeśli w poradni dziecięcej przyjmą 30 letnią kobietę to bardzo chętnie, przynajmniej ominą mnie kolejki" Oczywiście kobieta wielkie oczy, głupio jej się zrobiło i skomentowała, że tylko pogratulować takiego wyglądu. Mam tak jak moje poprzedniczki pisały - 30 na karku, a rysy twarzy bardzo delikatne, duże oczy, szczupła twarz, 160 cm wzrostu i filigranowa figurka. Mogę ubrać się jak zacna dama, w świetne drogie żakiety, buty na szpilkach, w cudownie wykonanym makijażu i fryzurze, a to i tak nie dodaje mi lat Takie jest niestety życie, ludzie idą najprostszą z możliwych dróg - nie analizują, nie myślą - patrzą, a to co widzą jest dla nich realne (a nie to co się ma w dowodzie czy w głowie.) Pocieszę was (i siebie), że jest to typowa przypadłość Polaków, w innych krajach nie ma takiej powierzchowności (przynajmniej w tych bardziej ucywilizowanych ).

Dzieci nie mam i nie zamierzam mieć jeszcze przez najbliższe lata. Pewnie rodząc po 30 też doczekam się komentarzy w szpitalu typu "Boże.. taka młoda dziewczyna i już dziecko.. Nie za wcześnie?" Ale nic z tym nie zrobimy, Polacy niestety tak mają Ostatnio śmiałam się z mężem, że jak umrę np. w wieku 70 lat to stojący przy mojej trumnie będą mówili "Boże... taka młoda, a już umarła" (bo np. będę wyglądała na 55 lat ) Ja zaczynam powooooooli przyzwyczajać się do mentalności Polaków, trzeba brać to z humorem, a komu trzeba zwracać uwagę pół żartem pół serio i tyle. Nic innego z tym niestety nie zrobimy.

[Gasienica]

oh dziewczyny, lzej na sercu, ze nie jest sie samym ten wyglad nie na swoj wiek bylby duzo bardziej znosny gdyby nie zbedne komentarze ludzi, w sklepach czy wszelakiego rodzaju urzedach, jak sie pokaze dowod to powinni to zaakceptowac a nie dodawac swoje 3 grosze... nikt ich nie prosil o opinie na temat wygladu, prawda?
trzymajcie sie cieplutko i bede tu zagladac moze razem cos wymyslimy, jakies sposoby, zeby popamietali i kolejne mlodo wygladajace kobiety z nalezytym szacunkiem traktowali

[anjya]

widzę tutaj ekstremalne przypadki, a mnie się wydawało, że wyglądam "młodo" - trzy dni temu skończyłam dwudziestkę, a w Niemczech nadal wciskają mi ulgowy (do 16 albo 17 lat tam chyba jest) i na dodatek jeszcze na moje "ich bin erwachsen" usłyszałam "erwachsen?" wręcz z pretensją mam 160cm wzrostu, ważę tak 50-55 kg i wydaje mi się, że rzeczywiście nie zmieniłam się od szesnastki

[Madaaa]

Pamiętam jak kiedyś gdzieś szlam zwiedzac i wejściówka była płatna. Dzieci do 18 l. za 1 zł dorośli 2 zł
Podaje pani 2 zł a ona mi oddaje złotówkę wzięłam ją z powrotem, a co!

[Brydzia222]

Eh kobietki jestem w bardzo podobnej sytuacji.
Mam 152 cm wzrostu i tyle samo sytuacji zabawnych i takich troszke mniej co wy. Dodam że mam 22 lata.
No cóż takie jesteśmy i koniec.
Są osoby które nam baaaardzo zazdroszczą.
Ja już przywykłam do czasami uszczypliwych komentarzy.
Mam chłopaka 28 lat i 1.85 wzrostu.
Razem wyglądamy....hmm...intere sująco.
Mała blondyneczka i wielki facet.
Ludzie na nas patrzą z miną " jak on może-przecież to jeszcze dziecko!!!"
Zwykle dają mi 15 lat
Dobrze ze mam większy biust bo już całkiem...